Fajnie być Włodarczykiem
Wywiadów udzielać. Takiej Gali na przykład. Bo niby komu można się zwierzać z rodzinnych spraw jak nie dziennikarzom.
Gdy boks już nie wystarcza, można nałykać się tabletek, zrobić sobie sesję zdjęciową w szpitalu, liczyć na przyjaciół, którzy rozpowiedzą w brukowcach o małżeńskich brudach.
A potem samemu jeszcze pokazać jak się kocha rodzinę.
Bo Włodarczyk to jest gość. On się nie cacka. O żonie lubi opowiadać.