Byłem ideałem. Ale już nie jestem
Czasami wśród setek wiadomości zaczynających się od „hej, pogadasz”, „hejka, nie jestem taka jak wszystkie…”, „hej, co sądzisz o…?”, dostaję wiadomości, na które wypada odpisać.
Czasami wśród setek wiadomości zaczynających się od „hej, pogadasz”, „hejka, nie jestem taka jak wszystkie…”, „hej, co sądzisz o…?”, dostaję wiadomości, na które wypada odpisać.
Przed kilkoma minutami minęła mnie kobieta o niesamowitym, magnetyzującym uroku. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Wydawało mi się, że dostrzegam lekki uśmiech w kąciku jej ust.
Miałem dwie, trzy sekundy, by zdecydować, czy chcę ją poznać zanim odejdzie, zanim zapomni o moim istnieniu.
Dwie, może trzy sekundy, które mogły określić mi najbliższą przyszłość.
Gdyby ta mała zasuszona róża mogła mówić, z pewnością nazwałaby mnie tchórzem i złodziejem.
Wzruszyłem się, widząc Maradonę na trenerskiej ławce. Zawsze miałem słabość do tego człowieka. Pewnie dlatego, że ponad 20 lat temu mały Kominek był małym Maradoną, a duży Maradona był jedynym zagranicznym piłkarzem, jakiego znałem.
Jak wiele czasu dałeś sobie na realizację marzeń i dlaczego nic nie robisz, by je zrealizować?