74

BLOGERSI ONLINE – obejrzyj dokument o blogerach

Miłego oglądania.

 

 

 

 

Obawiałem się tego filmu, jak chyba każdy występujący w nim bloger. Reżyser różnie mógł przekazać swoją wizję blogosfery, jej jaśniejszych i ciemniejszych stron. Ja tu chyba gram tego złego, ale nie tak do końca, więc rola jak najbardziej mi się podoba. Sam film także, bo jest zrobiony bardzo dynamicznie, ale zdecydowanie za krótko.
No nic. Może nakręcą drugą część – „Blogersi: ze szczytu na dno” 🙂

 

52
kominek maxim felieton

Nowy felieton w Maxim i wielka premiera filmu z Kominkiem

Na początek przypominam, bo po zimowych zawirowaniach na blogu nie wszyscy się orientują, że bywam sobie felietonistą czasopisma Maxim. Poruszam w nim podobne tematy, co na www.kominek.in, a czasami – jak na przykład w tym miesiącu – inspiracją są hasła doskonale znane wam z bloga, ale nigdy szerzej nie opisane. Tym razem przeprowadziłem analizę doskonale znanego starszym czytelnikom „nigdy nie idź do łóżka z kobietą, która była co najmniej dwa razy rzucona”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I mam jeszcze jedno ważne ogłoszenie. W wielkich bólach, męczarniach, ale zarazem rzetelnej i uczciwej pracy, narodził się pierwszy film dokumentalny z Kominkiem w jednej z głównych ról. Sceny ze mną były kręcone już pod koniec 2010 r., czyli w poprzedniej epoce, bo teraz na blogach wszystko się zmieniło, ale tematyka filmu pozostała aktualna. A nawet wyprzedza czasy, które nastąpią.

Premiera długo oczekiwanego filmu BLOGERSI już w środę. Na tym blogu. Punktualnie o no wieczorem jakoś.

Ja już film widziałem. Trwa tylko 17 minut, ale pojawia się w nim masa bohaterów, pojawiam się ja, wielokrotnie zresztą, jedna z czytelniczek, jest i moja kuchnia, moje łóżko, no ogólnie dużo mnie tam jest, więc wam na pewno się spodoba. Marudzić będą ci, którzy się do filmu nie załapali, ale co tu dużo gadać – ja sam nie dorastam do pięt swojej zajebistości. A co dopiero inni…

 

 

PS Mam orgazm ilekroć patrzę na szeroką szpaltę, na której czytacie teksty. Filmy i zdjęcia doskonale się teraz prezentują. Czuję, że z tym szablonem zostanę na długo.

 

72
IMG_4055

Stęskniłem się za wami, dzieci

Pomijając wpisy konkursowe, to najdłuższa przerwa w historii tego bloga. Dwa tygodnie. A jakby się kto uparł, to powiedziałby, że dłużej, bo i w lutym mało pisałem. Potrzebowałem trochę odpocząć, potrzebowałem zniechęcić do siebie malkontentów, potrzebowałem nowego szablonu, dzięki któremu uda mi się wdrożyć kilka nowych pomysłów w rozwój www.kominek.in.

Każdego dnia tu zaglądałem, myślałem sobie „a może napiszę coś, przecież tak nie wypada”. Każdego dnia powstrzymywałem się przed tym. Zmiany są dobre, a przerwy koniecznie.
Ostatni tydzień przebywałem w Egipcie, w miejscu, w którym kilka lat temu „wszystko się zaczęło”. Kto czyta kominek.es, ten wie o czym mówię. Tam pisałem codziennie, w sumie teksty niewiele różniące się od tych, jakie tworzyłem tutaj.

Musiałem sporo spraw przemyśleć, musiałem pewne kwestie uporządkować, bo cholernie dużo się zmieni w moim życiu jak blogera. Już się dużo zmieniło, a będzie jeszcze intensywniejsze. Już w zeszłym roku skończyły się spokojne czasy, kiedy po prostu pisałem i gówno z tego miałem, bo ledwo wiązałem koniec z końcem, a czytelnicy i tak marudzili. I tak odchodzili. Wszyscy odchodzą, co nie?
Doszedłem do takiego momentu, w którym jestem przepełniony chęcią działania, poznawania, doświadczania, kurde no, nawet budzę się w porach, które do niedawna były dla mnie środkiem nocy, tylko po to, aby nie marnować dnia i czerpać z życia jak najwięcej.

Wypocząłem, wróciłem do kraju, dziś i jutro powinny się zakończyć ostatnie przeróbki na tym blogu. Strona główna może się trochę sypać w tym czasie. Nie wiem czy w święta coś tutaj będę pisał, może dopiero po świętach. To bez znaczenia. Ci, którzy nie odeszli, poczekają jeszcze trochę. Chrzanię statystyki. Gówno dają. Kominek.es ma o połowę mniej czytelników i w niczym nie szkodzi to reklamodawcom, a atmosfera tam jest taka, jak tu była za dawnych czasów – kameralnie, przyjemnie, swojsko. Po cichu liczę, że dzięki tak długiej przerwie uda się „odświeżyć” tego bloga, niechże będzie i ze stratą tysięcy czytelników. Ten szablon jest symbolem, łączącym stare czasy z nowymi. Kiedyś wchodziło się na bloga i widziało to, co najważniejsze – teksty. Teraz też tak jest, tyle że w ładniejszej oprawie. Nie zgubiłem się, nie zmieniłem w serwis, portal, nie poszedłem drogą dziesiątek błyszczących reklam. Może kiedyś, jeśli nie będę miał z czego żyć.

Wiecie, 10 kwietnia minie 7 lat od założenia bloga. Chyba ze dwa lata temu moja była zapytała mnie, czy wyobrażam sobie, że nie będę blogerem, że mogę robić coś innego. Jak jeszcze nie była moją byłą, to wstydziła się mówić, że jej facet jest blogerem. Takie to były czasy. Chociaż nie wiem, może gdybym teraz miał laskę, no dajmy na to którąś z was, to też byście się wstydziły i mówiły, że jestem „dziennikarzem piszącym w internecie”. Heh. No nieważne. Odpowiedziałem jej, że pewnie mógłbym robić coś innego. Dziś już bym tak nie odpowiedział. Nie wyobrażam sobie innego życia. Ale to chyba dobrze wróży temu miejscu na przyszłość.

52

Kominek: 2005 – 2012

Zajrzałem do swoich archiwów, aby zobaczyć, jaką ewolucję przeszedłem w ciągu ponad 6 lat. Dziś patrzę na stare screeny, moje początki, teksty, które mnie wybiły i aż trudno mi uwierzyć, że coś takiego musiałem kiedyś pisać, aby nie zginąć w tłumie. Dziś przypominam sobie o tych czasach z lekkim wstydem, ale przecież każdy sikał do nocnika. Droga, którą obrałem, była słuszna, a sposoby jej realizacji na tyle oryginalne, że pomimo wielu prób drugiego Kominka polska blogosfera się nie doczekała.

Czytaj więcej →

106
kominek in nowy

Nowy porządek

Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, jak brzydkie są strony internetowe, w tym blogi?

Wejdź na dowolny portal, serwis, „popularnego” bloga, a zaatakują cię slidery, banery, widgety, okienka. Tu coś świeci, tam się przesuwa, tu wielki tytuł, tam ogromny obrazek. WTF? Czy to jest kierunek, w którym koniecznie trzeba podążać? A może tylko nam (twórcom) tak się wydaje?

  Przed przeczytaniem tego tekstu, zajrzyj na stronę główną bloga, jeśli wcześniej jej nie widziałeś

Otworzyłem mojego bloga jakiś czas temu i zadałem sobie jedno proste pytanie: jakich NAPRAWDĘ informacji potrzebuje mój czytelnik na stronie głównej? I zaczęła się jazda bez trzymanki. 

 

 

  • Na początek poleciał slider, ten u góry taki przesuwający się. Był wam potrzebny?
  • Wyszukiwarka też zbędna. Może być w stopce albo tu w tekstach po prawej stronie
  • Ikony społecznościowe – to samo. Zbędne na głównej.
  • Następnie usunąłem widget Facebooka. Po co, skoro może być w notce. Na stronie głównej tylko śmieci.
  • Potem poleciały „ostatnie teksty”. Wy przecież widzicie, jakie są ostatnie.
  • Następnie „ostatnie komentarze”. Ich żałowałem, ale pewnie i tak nie korzystaliście, co?
  • Banery reklamowe Google adsense? Marny z nich zarobek, niech będą w poszczególnych notkach, ale won mi ze strony głównej!
  • Stopka? Ok, tam były najnowsze teksty z innych blogów. Może wróci, moooże…

 

Dość wyliczania co usunąłem. Szkoda miejsca na to. Nagle doszedłem do wniosku, że czytelnik do szczęścia potrzebuje na głównej stronie tylko… TRZECH elementów: nazwy bloga, kategorii bloga i tekstów. Ja, jako autor potrzebuję tam jeszcze banerów reklamowych, ponieważ dzięki partnerom mogę w ogóle być blogerem.

Aby dokonać tego eksperymentu potrzebowałem idealnego szablonu oraz ludzi, którzy poprawią go zgodnie z moimi oczekiwaniami. Pewnie jeszcze coś tu poprawię, pozmieniam kolejność tego i owego, coś się wyrówna, coś wyrzuci. Ale to drobiazgi.

Dziękuję Ani Widerze i Markowi Magoniowi za pomoc, której udzielili mi nie pierwszy raz. Nie wiem, czy jestem wart waszych zarwanych nocy, tak jak nie wiem, czy te trzy elementy zamiast kilkudziesięciu to największa głupota, jaką może sobie zrobić bloger czy wyznacznik jakości i stylu dla innych?

Mnie się podoba, ale ja jestem prosty człowiek i kocham prostotę.

 

 

[learn_more caption=”Co w najbliższym czasie nas tu czeka?”] Fajne jest to rozwijanie, co?:)

Jutro będzie spora galeria niepublikowanych zdjęć związanych z historią bloga. Odgrzebałem je przypadkiem i aż się wzruszyłem widząc ewolucję, jaka tu następowała. Do jutra też pewnie będę nanosił setki różnych poprawek do tego szablonu. Już teraz widzę, że wiele tekstów ma zwalony układ. Niestety Iwonki ciągle wypoczywają na Hawajach (na mój koszt).

Jak bozia da, to we wtorek pojawi tu kilkanaście tekstów z mojej pierwszej wyprawy do Egiptu z Andrzejem. Rejs, Zyta, dotyk mimozy – te trzy hasła starszym czytelnikom bloga powiedzą wszystko i przywołają fajne wspomnienia zimy 2008 r.

W przyszłym tygodniu jeszcze będzie się tutaj mało działo, ponieważ pewne okoliczności sprawią, że więcej będę musiał pisać ku radości czytelnikom kominek.es, ale na początku kwietnia wrócę tu i blog zacznie żyć pełnią życia. Najbliższy kwartał zapowiada się na najciekawszy w moim blogowym życiu.[/learn_more]

 

41
listy do kominka

Listy do Kominka

To może być hit, bo nawet jeśli poziom tego działu będzie beznadziejny, to powinien być śmieszny i dostarczyć nam żywiołowych dyskusji.

Czytaj więcej →

0

Wpływowy bloger

Jak co roku publikuję ranking 30 najbardziej wpływowych blogerów Polski. Wszyscy wiemy, że nikt nie jest taki fajny, jak ja, ale jest wielu prawie tak fajnych i ten ranking może wam pomóc w odkryciu kilku ciekawych blogów.


Obrazek przenosi do tekstu na kominek.tv

63

Wszystko, co powinieneś wiedzieć o Kominku, jeśli czytasz i komentujesz

Tylko dla tych, którzy dołączyli do Kominka w ciągu ostatnich tygodni. Cała reszta może szerokim łukiem ominąć ten temat.

Czytaj więcej →

104

Żadnych oczekiwań!

Rzadko kiedy (czyli nigdy) mam okazję zdradzić wam tajemnice pisania bloga i opowiedzieć, jak to wszystko naprawdę wygląda z mojej strony. I dzisiaj wam o tym też nie opowiem, bo miałbym gówno do powiedzenia. (żebym tylko nie zapomniał później zmienić „gówno” na „nic”!)

 

Czytaj więcej →

14

Dziś premiera Blogersów

Zapewne jeszcze nie wszyscy mają Facebooka i całe szczęście nie wszyscy czytają drugiego bloga i tych właśnie informuję, że dzisiaj o 20:00 odbędzie się premiera „Blogersów”. To jedyna szansa zobaczenia mnie na srebrnym ekranie. Widok tyleż nieprzyjemny co wyjątkowy i zapewne niepowtarzalny.

Szkoła Główna Handlowa (SGH)
Aleja Niepodległości 162, Warszawa
Sala: VII, ostatnie piętro

 
PS Z tym srebrnym ekranem to chyba przegiąłem…

127
hued candle 3

KOMINEK MA 6 LATEK

W 2005 r. byłem młody, pełen marzeń i naiwnej wiary we wrodzoną dobroć ludzi. Dopiero co wypadały mi pierwsze mleczaki. Nie miałem pracy, kobiety, pieniędzy. Mówiono mi, że jestem zakompleksiony, zacofany, bufoniasty, bucowaty.
W 2011 r. jestem dokładnie w tym samym położeniu.

Czytaj więcej →

38
logo-Mx_polska

Kominek felietonistą polskiej edycji Maxim

To kolejny historyczny krok w rozwoju Kominka. Nie ostatni w tym roku.
Maxim to najpopularniejszy magazyn w USA. Co miesiąc kupuje go ponad 2,5 miliona osób. Tytuł wydawany jest w 27 krajach. Premiera polskiego „Maxima” odbędzie się 9 listopada.
Ofertę pisania felietonów przyjąłem bez wahania nie tylko dlatego, że złożono mi propozycję nie do odrzucenia (pod każdym względem), ale także dlatego, że dla Maxim będę pisał jeden tekst w miesiącu i przez to nie ucierpią moje blogi.

Nie trudno się domyślić, że tematyka moich tekstów będzie zbliżona do profilu www.kominek.in. Będą to felietony przedstawiające jakąś „myśl”, nierzadko absurdalną, ale też mającą w sobie trochę sensu. Gdybym miał przyrównać do znanych wam tekstów, to chyba najbliżej będzie do 100 dni na miłość, Trzy stopnie bezradności, Duchy naszych byłych czy ubiegłotygodniowy Jeden partner, jedno uczucie, jeden związek. A jeden niech zawsze czeka w rezerwie.
Czy będą dobre? Każdy tekst Kominka jest dobry! W Maxim będą na pewno dłuższe (co pewnie wielu z was ucieszy) i bardziej dopracowane, ale polityczna poprawność mi nie grozi, bo dostałem wolną rękę i nakaz pozostania Kominkiem.

A jak się tam znalazłem i dlaczego, o tym przeczytacie na kominek.tv w rozmowie z Robertem Pieńkowskim, Redaktorem Naczelnym Maxim.

13
panasonic-ifl-logo

PANASONIC PARTNEREM TECHNOLOGICZNYM KOMINKA


Większość już o tym czytała, ale tę informację trzeba podać na każdym blogu, bo to ważne wydarzenie.
 

 

Czytaj więcej →

145
kominek logo

Kominek.in

Nie będzie żadnych szumnych zapowiedzi, bo Ci, którzy czytają mnie od dawna, uśmialiby się na głos słysząc zdania o kolejnych zmianach na blogu. Zmiany zapowiadałem w kwietniu i czerwcu 2006 r., w styczniu i listopadzie 2007r., w połowie 2008, rok później w 2009 r. i nawet w ubiegłym roku w lipcu. Taka to już moja tradycja, z którą chcę zerwać. Nie powiem wam jaki będzie blog i czym on będzie. Maleńką podpowiedź dojrzycie na samym dole prawej szpalty. Nie klikajcie tam. Jeszcze puste są te miejsca, ale one wyznaczą kierunek rozwoju www.kominek.in.
Czytaj więcej →

25
d1040286f4e4c103c5c72d96dd9058ee.gif

12 typów komentatorów blogów

Jakim typem jesteś?

Czytaj więcej →

6

KSIĄŻKA KOMINKA

Poczułem się bardzo staro, gdy uzmysłowiłem sobie, że dziś mija 5 lat od opublikowania na starym blogu pierwszego rozdziału mojej książki. Pewnie niewielu z was to pamięta. Byłem z siebie dumny, bo fragment przypadł wielu osobom do gustu. Krytycy byli w zdecydowanej mniejszości.
Przez lata zarzekałem się, że nie wydam książki, dopóki nie będę wystarczająco popularny, aby na niej zarobić. W dalszym ciagu uważam, że jeszcze nie czas, dlatego nie wydam ani tej książki sprzed pięciu lat, ani mojego największego życiowego dzieła, które napisałem mając 14 lat.
Ale za to wydam coś innego, cholera wie czy nie lepszego.

12
4f50786bcb34991c429708fa5007eb39

100 PYTAŃ DO KOMINKA

Wszystkie pytania zadali czytelnicy. Zachowałem pisownię oryginału.
Zdecydowanie zachęcam do przeczytania poniższych odpowiedzi. Oszczędzi mi to czasu na wrzucanie do kosza maili z powtarzającymi się pytaniami do mnie.

Czytaj więcej →