Polskie media vs amerykańskie. Jest gorzej, ale lepiej.
Nie ma czegoś takiego jak obiektywna informacja. Każdy przekaz w jakimś stopniu zabija obiektywizm, ale nasze rodzime media jeszcze nie wchodzą w skórę blogerów i nie pozwalają sobie na czysto subiektywne opinie. W Ameryce nikt się tym nie przejmuje. Odbiorcy otrzymują jasny, jednostronny, nacechowany emocjami przekaz, co mają myśleć o danej sytuacji.
Od kilku dni mielą sprawę Miley Cyrus. Dziewczę za mocno się rozebrało na koncercie i pokazało za dużo wyzywających póz. Rozgorzała wielka dyskusja o granicach tego i owego, normach, obyczajach i przyszłości młodzieży. Od kilku tygodni mielą też sprawę burmistrza San Diego, który złapał był za tyłek nie te kobiety, co trzeba. Jedna oskarżyła go o molestowanie. Zaraz za nią kilkanaście innych sobie przypomniało, że przecież one też są ofiarami. Pobiegły z tym do mediów. Polityk dziś złożył rezygnację.
Kiedy oglądam TVN24 widzę klony tego samego dziennikarza. Kołek w dupie, beznamiętny ton, nieruchoma poza. Ma gotowy zestaw 6 grymasów, które przyjmuje w zależności od sytuacji. Nie wychyli się, nie zrobi nic niekonwencjonalnego. Jest robotem do odczytywania informacji i zadawania gościom codziennie tych samych pytań. Na urodę naszych dziennikarzy narzekać nie będę, ale i pod tym względem wszyscy są z jednego miotu. Mężczyźni mało męscy, kobiety mało kobiece. Typowy polski dziennikarz telewizyjny to żywa reklama produktów unikseksowych. Wyjątkami są ci ze starszej generacji, ale ich jest tak mało, że niedługo pewnie wszyscy wyginą.
Nie wiem, czy w Stanach dziennikarze-mężczyźni są bardziej męscy, bo aż tak się im nie przyglądałem, ale na pewno kobiety są bardzo kobiece. Jeśli młode, to ładne. Jeśli starsze, to również ładne. Żadnych chłopopodobnych, krótkowłosych stworów. I przede wszystkim ich przekaz jest emocjonalny. Śmieją się, krzyczą, wzruszają, gestykulują, dowcipkują. Nie stronią od mowy potocznej, od mówienia, co sami myślą na dany temat. Robią show.
To chyba najlepsze określenie na tutejszą telewizję. Ma być szybko, kolorowo, emocjonalnie, poprawnie politycznie i treściwie. Nie ma klimatu dla politycznych nudów. Żadnych smutnych dziadów. Z naszych parlamentarzystów żaden by się tu nie nadawał. Politycy muszą być żywiołowi, naładowani pozytywną energią, doskonale ubrani, doskonale wypudrowani i mówić na ładnym tle. Nawet konferencje prasowe wyglądają jak przedstawienia. Barack Obama jest częstym gościem mediów. Widać go praktycznie codziennie, nie unika też wywiadów i do minimum ogranicza się setki z jego przemówień. Dziennikarze łapią go po oficjalnych uroczystościach i robią szybką, swobodną rozmowę.
Media lubią opowiadać o ludziach. U nas jak górnicy o coś walczą, to mamy obrazy palenia opon przed sejmem. Tutaj wczoraj protestowali pracownicy fast-foodów. Główną częścią programu była historia jednej z pracownic, której jest ciężko spłacić rachunki z pensji mistrzyni frytkownicy. O ile czegoś nie przegapiłem – nie pokazano zdania „drugiej strony”. Słowem – media uznały, że wyższe pensje się należą.
Mają też swoją Mamę Madzi. Codziennie inną. Procesy są jawne i stanowią stały punkt programów informacyjnych. Nieważne kto i kogo sądzi, byleby ofiarą była kobieta lub dziecko. Dwa dni temu podniósł się raban na sędziego. Wydał wyrok 30-dniowego więzienia dla kolesia, który molestował 14-latkę. Z pobieżnych newsów, które przeczytałem, wnioskuję, że sędzia miał rację nie wsadzając kolesia za kratki, ale media wolały to przedstawić inaczej i rozpoczęła się wielka nagonka na niego. Pozwolono mu się nawet wypowiedzieć, ale za chwilę dano materiał z zapłakaną matką dziewczynki. I to tyle jeśli chodzi o obiektywizm. Generalnie rzecz biorąc łzy są w cenie. Codziennie ktoś musi do kamery zapłakać. Jak się nie daje, to ustawiają światło tak, by oczy rozmówcy wyglądały, jakby miały za moment trysnąć łzami.
Normą są rozmowy przez Skype oraz cytaty z Twittera. Facebook w mediach nie istnieje. Nie istnieją też inne media, tj. nie wspomina się o konkurencji, nie powołuje się na ich źródła.
Odniosłem też wrażenie, że nie porusza się zbyt wielu tematów. Raczej mieli się 2-3 „najważniejsze”. Podział na to, by dać trochę sportu, kultury, polityki chyba nie istnieje. Daje się to, co można ładnie sprzedać i jest to jednocześnie wadą jak i zaletą amerykańskich mediów.
Ogląda się to z przyjemnością, nie nudzą, mimo że wielokrotnie powtarzają ten sam materiał, ale odzywa się we mnie pewien rodzaj buntu, kiedy widzę, jak bardzo jednostronnie jest przedstawiany świat. TVN24 wyłączam, gdy widzę polityczne mordy albo kolejną zapłakaną matkę, której dziecko zmieliło się pod kombajnem. Tutaj z chęcią oglądam rozmowy z politykami, bo oni są doskonale przygotowani do wystąpień w mediach. Mają swoje 30 sekund i traktują je jak los na loterii. Krzywię się, gdy widzę, jak temat Miley Cyrus nie może zejść z głównych newsów. Krzywię się, widząc, jak wmawia się ludziom, że objęcie kobiety w trakcie robienia zdjęcia to już może być molestowanie. Krzywię się, widząc, że media przez dwa dni zajmują się informowaniem o tym, że Barack nie podjął jeszcze decyzji o ataku na Syrię. Tutaj ciekawostka – bodajże tylko 27 proc. Amerykanów chciałoby wojny, choć media o niczym innym nie marzą i nikt tutaj nie zadaje pytania „dlaczego do cholery USA mają atakować Syrię?”. Przecież to nie jest problem tylko USA, ale całego świata. Nikt tu nie ma większych pretensji o to, że Stany chcą być policjantem świata. Ja też nie mam. Ktoś musi pilnować porządku, jeśli inni nie mają jaj. Każdy materiał jest prowojenny i nikt tu nie zadaje pytania, czy zaatakują, ale kiedy to zrobią. Jeśli Obama się wycofa, spadnie na niego fala krytyki.
Nie ma przesadnie dużo reklam. Wydaje mi się, że jest ich tyle, co w polskich telewizjach. Reklamują się sklepy/restauracje sieciowe, serwisy randkowe i firmy farmaceutyczne. Sporo jest reklam filmów, których premiera będzie dopiero jesienią.
Nie mam poczucia, że jestem tu ogłupiany przez media. Brak poważnych debat, poważnych tematów, wszystko jest spłycane, lukrowane i robione pod intelekt Krysi z mięsnego. Nawet eksperci wypowiadają się tutaj tak, aby każde zdanie można było wkleić jako cytat do share’owania na Twitterze. Nie wiem jak w mediach prasowych, ale w telewizyjnych blogerzy nie istnieją. Jeśli się o nich wspomina, to tylko o tym, co wrzucili na Twittera i tylko o tych, którzy w danej dziedzinie są uważani za znawców. Słowem – jeśli ktoś jest sobie wpływowym lifestylowym blogerem, to w CNN się nie pojawi, a jego opinie nikogo tu nie interesują.
Może nie ma to zbyt dużego związku z tekstem, ale masz ustawioną złą proporcję obrazu w telewizorze. W tej chwili jest 4/3 letterbox, a powinno być 16/9.
Zawsze razi mnie to w oczy 🙂
To nie jest dobre, rzetelna informacja powinna być obiektywna. U nas to inna bajka, w mediach jest gówno, ale jak się poszuka to można znaleźć dobre źródło informacji. Ja na ten przykład oglądam Maxa Kolonkę, który mówi, jak jest.
A dlaczego rzetelna informacja ma być obiektywna? Pluralizm wśród opinii na jakikolwiek temat jest tak ogromny, że w dzisiejszym świecie nie ma możliwości, żeby przedstawiać jakieś wydarzenie z każdej perspektywy. Kolonko też przedstawia swój punkt widzenia (tylko swój), więc nie wiem skąd pomysł, że jego filmy mają być wierne zasadom rzetelności…
To zabawne jak z jednej strony twierdzisz, że informacja powinna być obiektywna, a za przykład podajesz Maxa Kolonkę, który jest przecież subiektywny.
Miałem na myśli informacje zawarte w mediach. Natomiast Kolonkę podałem, jako przykład rzetelnej informacji; trochę przesadza z niektórymi sprawami, ale ogólnie dobrze prawi a poza tym trafia w mój tok myślenia.
Aaa, no to w porządeczku 😀
Jeśli ktoś trafia w twój tok myślenia, jeszcze nie oznacza, że jest rzetelny 🙂
I w tym momencie masz jak na tacy podany przykład utożsamiania się z opiniami innych. Max ci pasuje, bo pokrywa się z twoim punktem widzenia. Dla ciebie jest rzetelny, ale jeśli ja np. nie lubię (nie cierpię!) Maxa, to on sam nie może być dla mnie punktem odniesienia. To kolejny dowód na to, że media nigdy nie były i nie będą obiektywne. Są subiektywne mniej lub bardziej bezpośrednio i to jest normalne. Problematycznie do sprawy podchodzą jedynie te osoby, które tego nie dostrzegają.
Mariusz Max Kolonko jako przykład dobrego źródła informacji, a to dobre xD Hurr durr araby nas zniszczą, prowadzona jest wojna przeciw chrześcijaństwu i socjaliści niszczą rodzinę. To może jeszcze niezalezna.pl z hasłem godnym teorii spiskowych „my informujemy, oni kłamią”?
Chyba jednak ma siłę przebicia, bo w tej chwili ma już 265k subskrypcji na Ytb. I nie próbuj nawet twierdzić że Islamizacja Europy nie jest zagrożeniem.
Nie oglądam Kolonki, ale na mój rozum coś takiego jak obiektywizm nie istnieje. Nie ma „mówi jak było” – przecież reporter to człowiek, zbiera materiał, przekazuje to, co uzyskał. Najpierw uzyskał coś od świadków, potem przeszło to przez jego mózg, który odebrał to w taki, a nie inny sposób, ostatecznie wylądowało to w telewizji – kolejny przekaz, kolejne zamieszanie mikstury – a ostatecznie wpada to do głowy widza, który przecież też przepuszcza informację przez swoje szare komórki i odbiera coś innego niż wersja pierwotna.
Media zawsze korzystają tylko z tych źródeł, z których jest im wygodnie. W innym razie, mogliby napisać przypadkiem coś obiektywnego (tfu)!
Kurde chyba inne programy oglądałem w US przez ostatnie miesiące, ale co do show to masz rację. Szybko, czasami wręcz z biegu, na temat i z emocjami.
A jak sami amerykanie na syrie? Bo pare lat temu jak mowilo sie o Gruzji to wielu w NYC mowilo o tym jak by trzecia wojna swiatowa szla.
Bo Gruzja myliła im się ze stanem Georgia (taka sama nazwa w ichnim narzeczu)
To ja chyba wolę wiadomości podawane choćby przez aseksualny syntezator Ivona, jeśli zawierają po prostu informacje, jaki przepis wprowadzono, kto pali opony + punkty widzenia kilku różnych opcji (w tym ekspertów, politycy mogą robić show, od tego poniekąd są), etc., bo nie oglądam TV dla machismo pana prezentera ani emocji pani prezenterki. Całkowita bezstronność jest nie do osiągnięcia, ale docenię choćby odrobinę szacunku dla intelektu widza.
Kominku, a ile kanałów przeglądałeś?
A pro po obiektywizmu to czy znacie historie kota schroedingera? Sam pomiar wpływa na wynik pomiaru. Nie jest tak samo z mediami?
Podpinam się pod pytanie ile kanałów oprócz CNN oglądałeś. Przełącz na jakiś program publicystyczny na Foxie to dopiero zobaczysz subiektywizm. Takie osobistości jak Ann Coulter czy Rush Limbaugh to dla mnie miazga. Chociaż, co mnie się w sumie podoba to to, że w USA każdy może sobie oglądać wiadomości dopasowane do własnych poglądów. Ja wiem, że Foxa mogę włączyć tylko dla beki i nie wierzę w ani jedno słowo, które tam usłyszę. A w polskich mediach pod przykrywką obiektywizmu i tak manipulują fakty, tylko próbują to ukryć przed widzami. W Stanach wybierając kanał wiesz dokładnie jaką linię wybierasz.
„W Stanach wybierając kanał wiesz dokładnie jaką linię wybierasz.”
piszesz to z perspektywy polki, osoby znającej się (jeszcze) na propagandzie i nacji generalnie nie ufającej władzy.
w USA raczej tak nie myślą, i nie „wybierają linię”, tylko wielu raczej sądzi, że wybierają czystą, najprawdziwszą prawdę i strasznie się z nią identyfikują.
Dziennikarstwo profesjonalne właśnie polega na obiektywności – czyli dostarczeniu jak najszerszego spektrum spojrzeń na sytuację.
Przekaz nadmiernie emocjonalny jest zaprzeczeniem dziennikarstwa – równie dobrze możesz iść pogadać z przekupami czy całkowicie utożsamić się z tłuszczą dokonującą linczu a nawet sama zacisnąć pętlę.
Za to dziennikarstwo subiektywne, tzw. „zaangażowane” jest doskonałe do tworzenia prymitywnej lecz skutecznej propagandy. Joseph Goebbels aż zaciera łapki z radości w piekle jak widzi popularność jego technik w ….tzw. „dziennikarstwie”.
„Słowem – jeśli ktoś jest sobie wpływowym lifestylowym blogerem, to w CNN się nie pojawi, a jego opinie nikogo tu nie interesują.”
No to masz wyzwanie 😉
Ja to czasem odnosze wrażenie że cały świat jest zmanipulowany..
oj chyba juz za długo żyje, hehe
A co do mediów, jedna rzecz mnie uderza porównując stacje polskie a amerykańskie…
wiek prezenterów…dlaczego maksymalny wiek prezenterek u nas to max.40stka..
nie pisze o tych po liftingach bo tu czas się dla nich zatrzymał….
I faktycznie, zgadzam się z Tobą..nasi są tacy..wystudiowani, nawet jak się uśmiechają to tak sztucznie..a u nich więcej luzu…
„Cały świat jest zmanipulowany a ty znasz prawdę bo nas czytasz/oglądasz/głosujesz na nas” – świetna strategia marketingowa, trafia zwłaszcza do ludzi, którzy wierzą, że nie mają pracy bo jakieś beztalencie ze znajomościami im zabrało.
Z tego co slyszalam od znajomych Amerykanów, amerykanskie dzienniki informacyjne podaja wylacznie bzdety w stylu Miley Cyrus, niemal kompletnie ignorujac wydarzenia poza USA.
Wychodzi zatem na to, że z naszymi mediami nie jest tak źle. Fakt, że podoba mi się ten amerykański luźniejszy styl (u nas też próbują nieco zmiękczyć np. Andrzej Turski i Panorama – dla mnie bardzo fajnie się ogląda, gdy on prowadzi), ale mimo wszystko jednak wolę, gdy podawane jest coś, a forma jest jednak sprawą drugorzędną.
Żeby informacja była obiektywna, wystarczy przedstawić fakt i pozostawić go bez komentarza. Szkoda tylko, że większość ludzi nie prowadzi myśli dalej, nie ekstrapoluje, co dana informacja za sobą niesie, jakie są lub będą jej konsekwencje, więc przedstawianie samych faktów dla niektórych może być nudne lub nieinteresujące. Jedni zjedzą papkę którą daje TV (wraz z upolitycznionym komentarzem), inni poszukają faktu i sami przemyślą jakie ma on znaczenie i co ze sobą niesie.
Ja i tak nie oglądam telewizji, bo przecież ona kłamie. Natomiast z porównaniem obrazu polskiego dziennikarza do amerykańskiego w 100% się zgadzam. Zresztą nie tyczy to się tylko dziennikarzy… I w takich chwilach zawsze przed oczami mam to:
http://youtu.be/rQ2-m4YYqp0
🙂
Fajny tekst. Pisz dużo o życiu w NY, o różnicach.
W zasadzie i tak telewizji zbytnio nie oglądam, aczkolwiek chyba bym długo z amerykańską wersją nie wytrzymała.
Z Miley to raczej nie jest kwestia tego co zrobiła, tylko jak to zrobiła. Zadatków na tancerkę erotyczną to ona nie ma.
Twoja opinia, jako opinia białego mężczyzny nie jest ważna, przy ocenianiu seksizmu oraz kultury gwałtu.
http://www.iamcrossfitter.blogspot.co.uk/ – dziewczyna ma pasję, tematyka bloga niszowa ale motywuje do działania.