A niech się geje żenią
Jestem przeciwny małżeństwom gejów, pedałów, homoseksualistów, jak ich zwał, tak zwał, bo wychowano mnie w świecie, w którym coś takiego było nie do pomyślenia, a w szkole mianem „pedała” określało się idiotów.
Dzisiaj jednym z newsów dnia jest pierwszy ślub gejów we Francji, tuż po tym jak wprowadzono to prawo.
Nie lubię gejów, ale nie lubię ich tylko na odległość, bo wszystkich, których w swoim życiu poznałem – to byli normalni, mili ludzie. Rzekłbym, że prędzej zakumplowałbym się z gejem niż z „normalnym” facetem. Kilkoro znam, aczkolwiek z żadnym nie jestem w przyjacielskich stosunkach, pewnie dlatego, że wszystko wolę robić z kobietami. Od rozmów po seks. Faceci to gatunek, który zwykle mnie szybko nudzi.
Gejom zły PR robią oszołomy od parad równości i walk o prawa równości oraz ci, którzy swoją orientację pragną manifestować. Niby mają do tego prawo, ale ja zachowuję sobie prawo do nielubienia tego.
Jestem przeciwny małżeństwom pedałów (pedał to w moim słowniku pieszczotliwe określenie geja, nie mam powodu by ich obrażać), ale wiem też, że walka o to, by nie mogli się żenić, adoptować dzieci i bawić się w rodzinę – jest skazana na niepowodzenie. Świat idzie w kierunku wyrównywania szans na każdej płaszczyźnie i to, czy takie małżeństwa w Polsce zostaną dopuszczone, jest tylko kwestią czasu. Prędzej czy później to nastąpi. Już nastąpiło w kilku krajach europejskich i z tego co wiem, nie zniknęły za mapy świata, ani nic złego nie stało się tam heteroseksualistom. Stąd mój sprzeciw jest bierny, a kiedy już pozwolimy gejom na wszystko, czego zapragną, ten sprzeciw zamieni się w obojętność. A niech mają, czemu nie?
Geje są okej, póki nie dobierają się do ludzi heteroseksualnych lub adopcji dzieci.
Adopcję też przeżyjemy. Wszystko w swoim czasie.
Mówisz, że adopcję pedałów przeżyjemy, lecz każdy z nas na 100% nie chciałby mieć dwóch tatusiów z czego jeden musiałby udawać mamusię. Bleh mnie to odrzuca, a jestem naprawdę tolerancyjny jednak w tym wypadku to jest po prostu krzywda dla tych maluchów które dopiero zaczną poznawać świat…
Newsy z roku 2030: „Kolejny proces wytoczony państwu przez dorosłe dziecko adoptowane przez parę gejów-”Zniszczyli mi psychikę! To nie jest normą i nie będzie!”.
Tego się spodziewam.
Świetny komentarz! Choć w całości zgadzam się z artykułem, sytuacja dzisiaj świerzbi, jutro zobojętnieje.
Raczej tak:
Newsy z roku 2030: „Kolejny proces wytoczony państwu przez dorosłe dziecko wychowane w normalnej rodzinie – ”Wszyscy w szkole przez wiele lat się ze mnie śmieli, że moi rodzice to nie geje”.
Jak zacznie to być na porządku dziennym, to nikomu dwoje tatusiów nie będzie przeszkadzać.
mnie będzie, w szczególności jak się będą całować
Jak miałam jakieś 15 lat i ciągle kłóciłam się z mamą to marzyłam o tym, żeby mieć dwóch tatusiów:)
Każdy, to znaczy kto? Jeśli tych dwoje tatusiów kochałoby mnie na równi z moimi biologicznymi rodzicami, to w czym problem? Czy może chodzi o wypaczenie umysłu już od małego? Popatrz, moi rodzice są hetero, a jakoś nie przekazali na mnie swojego zboczenia..
A ja tam chciałabym mieć dwóch tatusiów. I żaden nie musiałby udawać, że jest mamą.
Lepiej dwóch tatusiów niż jeden lub jedna mamusia.
Każdy z nas nie chciałby też mieć rodziców alkoholików, a to w tym kraju jest wręcz powszechne. To i zaniedbywanie.
Jak dwóch tatusiów będzie o dzieciaka dbało, to przeżyjemy i adopcje.
gdybys mial dwoch tatusiow, twoje zycie wygladaloby zupelnie tak samo, tylko zaoszczedzilbys w dzien matki
Na sto procent? Wszyscy? Człeniu…
To na czym Twoja tolerancja polega? I na czym ta krzywda polega?
Tutaj jest ladnie pokazany protest:
http://wpolityce.pl/wydarzenia/44658-francja-wyruszyl-marsz-przeciw-malzenstwom-dla-wszystkich-w-obronie-rodziny-nawet-400-tysiecy-ludzi
Szkoda, ze polskie media w wiekszosci milcza.
Chlopak, Dziewczyna – Normalna Rodzina !
Owszem, normalna, ale czym różni się od zdrowego związku MM lub KK?
Peace!
No niech się żenią, ale adopcja przez pary homoseksualne to moim zdaniem gruuba przesada.
Tak, lepiej, żeby dzieci wychowywały się w domach dziecka ?
Proszę Cię, jeśli nie masz pojęcia, wiedzy na ten temat – zamknij buzię.
Jestem pedagogiem i wiesz co Ci powiem? DO KSIĄŻEK!
To jej powiedziałaś. A inne, bardziej pedagogiczne argumenty?
Ja nie jestem pedagogiem, ale przez długi czas byłam wolontariuszem w domu dziecka. I wiesz co Ci powiem? Żebyś zamknęła buzię. Bo to czego te dzieci potrzebują jak powietrza i na co zasługują to jest bezgraniczna miłość, czułość, ciepło, akceptacja… czyli wszystko to, co można dostać w normalnie funkcjonującej rodzinie, a czego nie da się zapewnić w najlepszym na świecie domu dziecka.
Dla mnie jedyną przeszkodą dla adopcji przez pary homo są głupi ludzie hetero. Nikt inny, tylko oni i ich dzieci nauczone pogardy i nienawiści będą w stanie skrzywdzić takie dziecko. Dlatego adopcja tak – ale za wieeele lat, gdy nie będzie już ryzyka potępienia i odrzucenia dziecka adoptowanego przez społeczeństwo.
Zgadzam się w 100%.
Również się zgadzam w 100% i tak jak napisałaś dzieci nie miałby życia w szkołach i swoim otoczeniu będąc z rodzin homo, ale może kiedyś…ja jestem za małżeństwami homo i adopcją.
Jestem psychologiem i wiem, że przede wszystkim dziecko potrzebuje miłości i bodźców, które bedą warunkować jego rozwój. Niestety, ale w domu dziecka nie dostanie niczego.
Ala, również podbijam jako psycholog. Pełna zgoda.
taaaa, użyłaś zwrotu jestem pedagogiem, a nie potrafisz napisać chociaż jednego argumentu przeciw 🙂 oby tacy pedagodzy nigdy nie mieli do czynienia z moim potomstwem!
Twoja postawa mnie zniesmaczyła, powinnam Cię „olać”, ale czuję się wywołana do tablicy.
Sytuacja, gdzie homoseksualiści chcą aby dano im prawo do adopocji – budzi mój sprzeciw mimo faktu, że nikt nie odkrył genu homoseksualizmu. My takie zachowania (homoseksualne/hetero) dziedziczymy kulturowo. Od lat w nauce pokazuje się, że tożsamość płciowa jest kreowana przez obserwację ról: matki i ojca, nie inaczej. Jest więc bardzo duże prawdopodobieństwo, że wychowanie w związku innym niż K+M będzie reprodukowało zachowania homoseksualne. Moim zdaniem,w chwili kiedy rodzinę próbują stworzyć pary homo – mechanizm powielania wzorca orientacji seksualnej jest bardziej niż prawdopodobny. Gdybyśmy jednak założyli, że dzieciaki nie powielają wzorców, jakie otrzymują od rodziny, to musiałabyś zniszczyć podstawy pedagogiki. Rozumiesz? Dosłownie podeptać cały dorobek nauk społecznych, uznając że są zwyczajnie fałszywe. Jesteś taka odważna?
do Manti
„to musiałabyś zniszczyć podstawy pedagogiki. Rozumiesz? Dosłownie podeptać cały dorobek nauk społecznych, uznając że są zwyczajnie fałszywe.”
W takim razie jeśli trzeba będzie to podepczemy ten dorobek niszcząc podstawy pedagogiki. Już nie jedna nauka i teoria okazywała się fałszywa i odchodziła do historii lub poważnie się zmieniała. Ale tym właśnie różni się nauka od ślepej wiary bronionej przez naiwne argumenty pochodzące z tradycji – kiedy trzeba nauka w obliczu badań i nowych dowodów jest w stanie całkowicie się zmienić odrzucając to co było nieprawdziwe. Tak więc tym co robisz tkwiąc w swoich uprzedzeniach jest hamowanie rozwoju nauki a co za tym idzie społeczeństwa.
Rozumiem że wybór jest czarno biały, albo dom dziecka albo rodzina homo ? Czemu zawsze zwolennicy zezwolenia pedałom adopcji podają skrajny argument – dom dziecka ? Przecież sa jeszcze małżeństwa hetero bez dzieci. Dziecko które jest w domu dziecka juz ma na starcie przejebane, bo „jest z domu dziecka”, „jest adoptowane”, chcesz zeby dodatkowo było w szkole wyśmiewane bo ma „dwóch tatusiów” ?
Wiesz dlaczego? Bo domy dziecka są pełne dzieciaków, których nikt nie chce. System jest niewydolny, utrudnia i opóźnia adopcje, ale nie zmienia to faktu, że dzieci jest więcej niż rodzin zainteresowanych adopcją. Dotyczy to zwłaszcza dzieci starszych, z każdym rokiem ich życia ich szanse maleją.
Pary homoseksualne nie mają alternatywy, dlatego będą się decydować na adopcję (zwłaszcza pary męskie). To ogromna szansa dla wielu dzieci. I bez niej, wierz lub nie, cała rzesza dzieciaków doczeka swojej osiemnastki w ośrodku.
A przez kogo dziecko ma być wyśmiewane? Ja śmiać się nie będę, homo-rodzice też, dzieci homo par również. Pozostają uprzedzeni hetero. Jeśli tak troszczysz sie o te dzieci biedne, to po prostu nie krzywdź ich w przyszłości swoim stosunkiem i zadbaj, by podobnie czyniło twoje otoczenie. I już.
W tym pięknym i na wskroś katolickim kraju, gdzie tak wiele mówi się o miłości bliźniego i szacunku do życia, brakuje gorącego poparcia dla adopcji i przybliżania jej ludziom (choćby jako alternatywy dla in vitro). Smutne.
Użyłam argumentu „jestem, pedagogiem” tylko po to, żeby zaznaczyć, że nie wszyscy po pedagogice mają zdanie „lepszy taki dom ( z dwoma tatusiami) niż dom dziecka. Nagminnie spotykam się z taką opinią, podobnie jak z odpowiedzą na pytanie „poszłam na pedagogikę bo kocham dzieci”. PEDOFIL TEŻ. (…)
Nie chce mi się rozwijać wątku, bo do dziś odbija mi się dyskusja sprzed dwóch lat, gdzie słusznie mi ktoś zarzucił, że nie jesteśmy na konferencji naukowej. Ja ze swojej strony odsyłam do Konstytucji, tradycji, i przede wszystkim wyników z badań. Na pocieszenie tej, której się dostało – mogę napisać tylko tyle, że też kiedyś tak mówiłam, dopóki nie zagłębiłam się w temacie. Pozdrawiam wszystkich pultających się.
„Pozostają uprzedzeni hetero.”
Całkowicie się zgadzam. Dyskryminacja płynie ze strony głównie heteroseksualnych mężczyzn wyznający jedyny słuszne patriarchalny model społeczeństwa i wynika z ich obaw, że „niemęscy” geje zajmą ich miejsce w społeczeństwie. Najlepszym dowodem, że tak jest jest wiecznie powracający tekst o „dwóch tatusiach”. No bo przecież dla „prawdziwego faceta” dwie kobiety to przede wszystkim fantazja seksualna i obiekt pożądania więc agresję przejawiają gejom a nie lesbijkom.
Kocham Cię.
BEZCENNY KOMENTARZ 🙂
No popatrz, a ja myślałam, że właśnie TY nic nie będziesz miał do małżeństw homo, ba!, że będziesz je popierał. Zawsze tak nakłaniałeś ludzi do tolerancji, a sam usprawiedliwiasz się wychowaniem – „bo wychowano mnie w świecie, w którym coś takiego było nie do pomyślenia”. Nie uważam, że to złe i, -o mój boże, przestanę Cię czytać!-, tylko zaskakujące, jak nagle nagle zmienia się wizerunek człowieka, który wydawało się, że zdążyło się już poznać i polubić.
Mnie wychowano w świecie bez telefonów komórkowych, a jednak do nich przywykłam.
Mam identyczne stanowisko 🙂
A potem przyjdzie taki jeden z drugim i powiedzą, że oni chcą wziąć ślub z psem – no co?Kochają się przecież…
Według mnie MAŁŻEŃSTWO jest dla kobiety i mężczyzny. Geje niech kombinują dalej, ale niech nie domagają się tego, co od początku nie jest przewidziane dla nich.
To prawda, że kocham mojego psa. Niestety, pozostaje mi związek partnerski, bo pies to właściwie suka, więc homofobi nie daliby nam spokoju.
Tfu, nie dość że bezwstydnie goła, to jeszcze zoofil-lesbijka. A tfu!
Wypraszam sobie lesbijkę! Biseksualistka jeśli już, bo z psem (suką znaczy się) śpimy we trójkę. W dodatku wychowujemy ją od dziecka (szczeniaka), więc jest jeszcze bardziej tfu!
Gola w łóżku z psem… To nie higienicznie! 😉
Ale jakie fajne 😉
Właśnie stwierdziłaś, że geje i psy są w równym stopniu ludźmi.
Masz na myśli to, że w równym stopniu zasługują na prawa człowieka? Czy że w równym stopniu zasługują na mieszkanie w budzie i aportowanie?
Wcale nie stwierdziłam tego. Najwidoczniej źle mnie zrozumiałaś. A właściwie t w ogóle mnie nie zrozumiałaś. Jeśli rozumiesz sens tego zdania „Geje niech kombinują dalej, ale niech nie domagają się tego, co od początku nie jest przewidziane dla nich” to nie potrzebujesz odpowiedzi na zadane przez Ciebie pytania.
Bardziej przeszkadza mi to że nieistotna statystycznie emancypacja mniejszości seksualnych zajmuje media i polityków bardziej niż dotycząca ogółu społeczeństwa reforma służby zdrowia, systemu ubezpieczeń czy podatkowego.
Pewnie dlatego, że to pierwsze łatwiej zreformować. Służby zdrowia nie da się „naprawić”. Trzeba byłoby zamknąć większość szpitali, a lekarzy wyrzucić na bruk, a na to nigdy nie będzie społecznego przyzwolenia.
Temat na dłuższą rozmowę, ale reforma wcale nie jest czymś tak nieosiągalnym jak utrzymują kolejni wybrańcy narodu.Całkowita konfiskata majątku ZUSu, wymiana biurokratycznej hydry na system baz danych z garstką operatorów jak w przypadku systemów bankowych.Rozwiązania są dostępne i stosowane od końca lat 90tych tyle że struktura zarządu i zależności są trudniejsze do spacyfikowania niż w przypadku PZPN.
Do wszystkiego się można przyzwyczaić, nawet do małżeństw homoseksualnych. Byle bez przesady i ostentacji.
„Jestem przeciwny małżeństwom gejów, pedałów, homoseksualistów, jak ich zwał, tak zwał, bo wychowano mnie w świecie, w którym coś takiego było nie do pomyślenia.”
Pogratulować umiejętności samodzielnego myślenia. Świat się zmienia! (A o zmianach kiedyś akurat pisałeś entuzjastycznie.). Smutno patrzeć, jak człowiek inteligentny i prowadzący bardzo opiniotwórczego bloga nie waha się opublikować tak dziecinnej opinii. Utwierdzasz ludzi w przekonaniu, że można tak głupio uzasadniać swoje zdanie (bo to jest głupie uzasadnienie: „zabronię ci czegoś, bo rodzice mnie tak nauczyli”, bez żadnego racjonalnego przemyślenia sprawy). Że można odmawiać ludziom równych praw „bo tak czuję”. Naprawdę przykro czytać takie teksty.
Zapewniam cię, że o wiele bardziej przykry jest widok idiotki niepotrafiącej czytać ze zrozumieniem.
Zapewniam cię, że o wiele bardziej przykry widok kogoś, kto nie jest kulturalny w stosunku do osoby płci przeciwnej. Manipulujesz i to nieźle. Trzymaj się.
Co ma do tego płeć?
Potrafię. Widzę, że z rezygnacją godzisz się na te małżeństwa. Tylko co z tego? W pierwszym zdaniu określasz swoje stanowisko w sprawie („jestem przeciw”) i głupio je argumentujesz. W dalszej części tekstu piszesz, że nie walczysz o dalsze zabranianie małżeństw homoseksualnych tylko dlatego, że uważasz tę walkę za skazaną na niepowodzenie. Innymi słowy: gdyby były szanse na sukces, z chęcią byś powalczył? ; )
Dobrze zadane pytanie. Sama jestem ciekawa odpowiedzi.
Gdyby była prawna możliwość uregulowania spraw typu dziedziczenie, ubezpieczenie, dostęp do inf. medycznej partnera, wspólne rozliczanie podatków itp. to homoseksualiści nie musieliby walczyć o swoje małżeństwa. Ba, nawet sporo heteryków nie brałoby ślubu, w tym i ja.
Niestety nie mogliśmy z partnerem załatwić wszystkiego notarialnie (a to co się dało, to przekraczało wielokrotnie koszt ślubu – 80zł). Jako odpowiedzialni i świadomi ludzie, nie chcieliśmy w przypadku rozstania prosić nikogo o zgodę ani prać publicznie brudów. Bo o ile o zawarciu związku decydujemy sami, o tyle w przypadku rozstania trzeba brać udział w cyrku pt. separacje, mediacje, rozwód, a gdy w związku są dzieci, to jeszcze rozgrzebywanie wszystko „w imię ich dobra”.
Niestety polskie prawo jest skostniałe i w zasadzie nie ma możliwości przeforsowania racji, w obronie interesów swojej rodziny i najbliższych, więc przy drugim dziecku przestaliśmy się szarpać z urzędami i paragrafami, wpłaciliśmy te osiem dych i na spokojnie w razie wypadku, choroby, jesteśmy ubezpieczeni, dziedziczymy po sobie, mamy większą zdolność kredytową i możemy razem rozliczać podatki 🙂
Także z jednej strony niech się żenią a z drugiej, to wcale nie jest taki miód, może lepiej zacząć zmieniać prawo od innej strony i umożliwić zawieranie konkretnych umów u notariusza?
W szkole mianem pedała określało się idiotę? To jeszcze nic. Mnie nazwali dziwką, bo komuś się z dziewicą pomyliło!
A geje są fajni. W końcu od jednego przystojnego i fajnie zbudowanego faceta lepszy może być tylko duet przystojnych, fajnie zbudowanych facetów. Albo wielokąt. A śluby? Nie interesuje mnie, czy moi ulubieni aktorzy są zamężni, więc jest mi to całkowicie obojętne.
Homoseksualizm to choroba i zboczenie. Należy go leczyć. Przyznamy „małżeństwa” gejom i co dalej? Legalizujmy pedofilię, zoofilię, wielokąty i inne. Ww imię tolerancji oczywiście. To co się dzieje jest nienormalne.
Odsyłam do WHO – gdzie jest napisane że homoseksualizm nie jest chorobą!
Co Wam szkodzi że będą mieli ślub?
Jak patrze na pewne rodziny i to jak one wychowują dzieci to jestem prawie pewny, że pary homoseksualne byłyby dużo lepszymi rodzicami.
Do 1968 r. masturbacja znajdowała się na liście chorób psychicznych. Piszę to bo zaraz pojawi się ktoś, kto będzie tłumaczył, że homoseksualizm skreślono przez lewaków. Masturbację też? Rewolucja 1968, heh?
To akurat doskonały przykład, że obecność czegoś na liście, lub nieobecność jest kompletnie bez znaczenia, bo decyduje o tym banda oszołomów.
Dałem ten przykład, ponieważ część osób zapomina, że skreślenie homoseksualizmu z listy chorób nie jest jakimś ideologicznym ruchem, to raczej jego obecność na liście była efektem jakiejś ideologii.
Cała ta lista jest efektem pewnej ideologii, dlatego traktowanie jej w kategoriach naukowości jest pozbawione sensu.
A co myślisz o hetero parach które mają upodobania do sm, pissingów, kupojedzenia i innych ogórków w odbycie? O nich to nikt nie mówi. Bo jest Pan i Pani i małżeństwo. Nikt nie chce ich leczyć. Te zaglądanie ludziom do łóżka tfu… To jest zboczenie. Zreszta porównywanie orientacji do dewiacji to kosmos. Idąc tym tropem orientacja heteroseksualna to choroba powszechnie akceptowana!
Poczytaj o normach społecznych. O ich przemianach. Dowiesz sie ciekawych rzeczy. Adios.
A homoseksualiści mnie ani ziebia ani grzeją. Jak dla mnie liczy sie tylko czy człowiek dobry jest czy zły. A nie gdzie kogo i w który otwór Co mnie to.
Ja też jestem przeciw!
A już się miałam oświadczyć…;)
Przeciwko chłopcom, nie dziewczynkom! 🙂
ps. ja nadal czekam 🙂
doczekasz się swojego lubego przecież taka wartościowa kobitka nie może być sama non stop , no chyba że sama zdecydowała sie na taki wybór ale to wcześniej że mnie nie poznałaś to już takie zdarzenie
Toć ja na Gołą czekam! 🙂
ps. Dziękuję za komplement 🙂
Pamiętam o tej obiecanej kawie z serduszkiem:) Chociaż Kominek mi grozi banem, jak mu będę komentatorki podrywać…
on nie jest mną zainteresowany, więc wiesz 🙂
kawa na pewno kiedyś będzie!
Nie jest zainteresowany? Nie wie, co dobre:)
ja też czekam.
A Ty na co?:)
Mam swoją opinię na ten temat i nie jest ona pozytywna. Ale mniejsza z tym.
Bardziej mnie interesuje to, jak geje we Francji będą żyć za dwadzieścia lat, kiedy będzie już tam obowiązywał szariat.
Nie będzie obowiązywał szariat.
Małżeństwo tych gejów tak mnie obchodzi co cycki Angeliny, czyli wcale.
Faktem jest że homoseksualizm nie jest normą, bo gatunek by nie przetrwał. Bardziej mnie dziwi latanie w tą i we w tą i darcie się coś o rodzinach. No przecież każdy wie, że normalna rodzina to facet i kobieta.
Dwójka mężczyzn, czy też kobiet sami sobie dziecka w naturalny sposób nie zrobią. Trzeba być dość ubogi w środku, żeby interesować się co kto robi w łóżku. Wszyscy są dorośli i raczej nie oni wybierali, że im staje lub robi się wilgotno, na widok osobnika tej samej płci. Po prostu tak jest i tyle.
Podsumowując jednym zdaniem. Kogo to obchodzi?
” pewnie dlatego, że wszystko wolę robić z kobietami”
-Dobra Mariola choć ogolimy sobie nawzajem brody.
chyba „manti” 🙂
Wreszcie ktoś zwrócił uwagę na brak kontynuacji gatunku spowodowany niepełnym składem rodziców. Nie ważne, czy będzie to związek dwóch kobiet czy dwóch mężczyzn. Wychowywanie dziecka w homoseksualnej rodzinie podobne jest do wychowywania go przez jednego rodzica. Brak płci przeciwnej u rodziców zmienia sposób w jaki żyją i zachowują się te dzieci. Różnica jest prosta- matka jest kobietą, ojciec mężczyzną, znają się bardzo dobrze na wielu sprawach ale każdy w swojej dziedzinie. Nawiązując do wcześniej wspomnianych w jednym z pierwszych komentarzy słów: „…lecz każdy z nas na 100% nie chciałby mieć dwóch tatusiów z czego jeden musiałby udawać mamusię.”. Ojciec udający mamusię lub mamusia udająca ojca nie różni się niczym od swojej drugiej połówki jednakiej płci. Jako kobieta mająca dwóch ojców (mówię o płci męskiej ze względu na ostatnie wydarzenia- ślub mężczyzn- nie kobiet) wielu rzeczy i doświadczeń, które mogła przekazać by mi matka nie doświadczyła bym. Wychowywano by mnie w całkiem inny sposób. Pociąg do płci przeciwnej? Ciężko mi to ocenić chociaż podejrzewam, że interesował by mnie związek homoseksualny. Wiele dzieci z takich rodzin zakładało by swoje , dalej homoseksualne rodziny (chociaż różnie to bywa a wydarzenia które jeszcze nie miały miejsca ciężko przewidzieć). Może dzieci z domów dziecka faktycznie dostały by miłość, której potrzebują, tylko do czego nas to doprowadzi?
Nie mam nic przeciwko homoseksualizmowi, każdy ma prawo do odmiennych poglądów i upodobań, jednak jako osoba wierząca opowiadam się za związkami kobiety i mężczyzny.
Gdyby Bóg chciał związki dwóch mężczyzn nie stworzył by kobiety…
Kominku, bo nie jesteś homofobem. Masz homoseksualnych znajomych, ba, lubisz ich, piszesz bloga lifestylowego, przez co sam bywasz nazywany pedałem. To jest zupełnie coś innego niż „Chłopak, dziewczyna, normalna rodzina” i stadionowe homofoby. Ja nic nie mam do ludzi, którzy są sceptycznie nastawieni do środowisk LGTB. Co innego prostactwo.
Oczywiście jest mnóstwo osób, które czują ogromną satysfakcję, gdy łamię poprawność polityczną akurat w kwestii homoseksualnej. Dziwne, że zazwyczaj same są zwolennikami poprawności politycznej w innych kwestiach, np. otwartym mówieniu o tym, że ludzie ubodzy są na ogół głupsi, mniej ambitni i mają niższe poczucie własnej wartości (ergo – są mniej męscy).
Związek partnerski rozwiązuje problem po kiego to roztsząsać, jakie kurde małżeństwo!!!
Nigdy nic nie miałem do homoseksualistów, związków partnerskich, ślubów gejów i lesbijek. Niech się żenią, zakładają rodziny, itd. Homoseksualizm nie jest przecież niczym nowym. Jest uprawiany od tysięcy lat. Geje żyli przez cały ten czas w swoim hermetycznym środowisku, bardzo stabuizowani. Od niedawna jest moda na ujawnianie się, tzw. comming out, a w połączeniu z prawem do demonstracji mamy te wszystkie parady równości i tworzące się w tym samym czasie anty-parady, które, moim zdaniem, nakręcają gejów na organizowanie coraz to nowszych parad. Gdyby przeszli sobie raz spokojnie przez miasto, przez nikogo nie zaczepieni, to by nie było tematu braku tolerancji, a tak zawsze trafić muszą na anty-paradę, dochodzi do przepychanek i bójek i potem w wiadomościach słyszymy jacy to oni są biedni, uciśnieni i nietolerowani. Takich parad równości powinno w ogóle nie być. Niepotrzebnie tylko wywołują niesmak i oburzenie ludności.
Zdajesz sobie sprawę że większość heteroseksualna była lub znajduje się w związkach partnerskich?
Ale lesbijki to chętnie bym popaczył.
Pomimo, że komentuję pierwszy raz, to po raz kolejny dygam z gracją dla przewrotności tekstów Kominka i spluwam przez ramię dla głupoty nicnierozumiejących.
Mnie do łóżka nikt nie zagląda, więc ja też nie mam zamiaru oceniać co kto lubi. Homoseksualizm jest stary jak świat, brak małżeństw nie zmienił tego na przestrzeni lat i raczej już nie zmieni, to niech mają śluby i niech sobie nawet i 3 dzieci adoptują. Tak im dopomóż buk…
Ludzie z takim zaangażowaniem wchodzą innym do sypialni, zaglądają pod kołderkę… Po co? Mówią, że homoseksualizm jest wbrew naturze, a celibat księdza (który jest jeszcze bardziej wbrew naturze, bo nie dość, że nie służy prokreacji to nie realizuje potrzeb seksualnych) jest dla nich oczywistą oczywistością. Obrzydza ich widok geja na paradzie, a sami roszczą sobie prawo do np. publicznego obnoszenia wizerunku mężczyzny z wykrzywioną w bólu twarzą, wiszącego na krzyżu, nie bacząc na cudze poczucie estetyki. Krzyczą o promocji homoseksualizmu, tak jakby panicznie bali się, że dadzą się skusić i zmienią swoją orientację. Nie wiedzieć czemu, w formalnym związku dwóch kobiet, upatrują zagrożenia dla swojego małżeństwa.
Nic a nic nie rozumiem.
You are idiot. IDIOT. Remember that you idiot ; )
A ja jestem za wszystkim 🙂
Małżeństwo – ofkors! Dlaczemu nie? Śpią razem, żyją razem, kredytują się razem na 300 lat to i niech się hajtają. Ich sprawa.
Adopcja – kiedyś też myślałam, że wychowanie przez 2 mamusie czy 2 tatusiów może spaczeć psychikę dziecka. Że wówczas też na bank będzie homo… Bo taki wzorzec i temu podobne bzdury…. Bo przecież wszystkie (a jeśli nie wszystkie to większość) osób homoseksualnych miało w domu 1 mamusię i 1 tatusia. I nie wierzę, że miało to jakikolwiek wpływ na to z kim w chwili obecnej chadzają do łóżeczka 🙂
Reasumując, małżeństwo – jestem na TAK
adopcja – jestem na TAK
tylko w naszym CiemnoGrodzie to jeszcze chwilę potrwa…
Tak, tak, wiadomo, parady robią gejom czarny PR, zupełnie tak jak masze sufrażystek, czy Martin Luther King ze swoimi wiecami, ach jakże ludzie wzdychali pewnie, że to niepotrzebne, żeby baby wyszły z kuchni, a czarni z pól bawełny. Ach, jakie to nienaturalne było, że ktoś głosi poglądy równości, tolerancji i pokoju, przecież reszta wychowana inaczej. Patrz pan, King taki robił czarny PR, że aż go biali zastrzelili, a przecież jakby tak zmniejszył swoje żądania do jakiejś granicy przyzwoitości, np. trochę mniej godziny na plantacjach bawełny, to może by żył. Zły PR to Czarne Pantery robiły wtedy Murzynom, albo islamscy ekstremiści dzisiaj muzułmanom. Co, geje wam bomby podkładają i mordują wasze dzieci, bo swoich mieć nie mogą? Nie, raz do roku przebierze się taki w spódniczkę z lateksu i kabaretki (co, pewnie myślał jeden z drugim, że oni wszyscy tak zawsze się ubierają, wiadomo, po pedalsku?!), jest kolorowo i sobie przejdą, a później wracają do bycia waszym fryzjerem, waszym kelnerem, waszym bankierem, waszym lekarzem, etc., etc., a wy, o biedni, nawet nie wiecie, rękę podajecie, napiwek dajecie albo prostatę u nich badacie (przynajmniej taki, wie, gdzie jest dokładnie).
+
Ale żenić się to brać sobie żonę, a oni chcą wychodzić za mąż… 🙂 M.in. dlatego termin ‚małżeństwa homoseksualne’ był zawsze dla mnie komiczny.
Byłam super-tolerancyjna wobec gejów za wczesnej młodości, kiedy człowiek jest oburzony na różne niesprawiedliwości świata, potem ten stosunek ziębł, w miarę jak różnych homoseksualistów osobiście poznawałam i spora część traktowała swoją orientację jako rodzaj durnego lansu. Ale ich emancypacja niech postępuje, zgadzam się, że to nieuniknione (ciekawe, w którą stronę potoczą się losy drugiego społecznego pośladospinacza, aborcji).
Nigdy dwojga geji nieuznam za normalną rodzię bo żaden ojciec niezastąpi matki a żadne małżeństwo lesbijek niezastąpi ojca dlatego według mnie tego typu ludzi powinno się tępić bo prócz szkodzenia samym sobie ci ludzie szkodzą dziecią
„gejów”, „nie uznam”, „nie zastąpi”, „dzieciom” – no na litość, zainwestuj w słownik, chłopaku
„Jestem przeciwny małżeństwom gejów, pedałów, homoseksualistów, jak ich zwał, tak zwał, bo wychowano mnie w świecie, w którym coś takiego było nie do pomyślenia, a w szkole mianem „pedała” określało się idiotów.”
He, he. Szapo Ba. ;D
Mi małżeństwa są obojętne, ale jestem przeciwna gejom w ogóle. To przez nich zaczęłam mieć traumę i boję się podrywać mężczyzn, bo każdy, który jest przystojny, zadbany i nie nosi skarpet do sandałów jest gejem i nie chce iść ze mną do łóżka. :(((
Powinni tego zabronić. 🙁
Tak, bo lepiej żeby dzieci były w domu dziecka. Super podejście.
Nie wiem, po co ja tu wracam.
Mi też oni nie przeszkadzają ( nie plują mi do mleka) ale parady równości sa głupie. Mamy traktowac powaznie kogos kto w srodku miasta robi rózowy festyn:) Ponadto taka parada to znakomita okazja dla łysych chłopców by w kogos porzucac kamieniami.
Siedzcie lepiej w domu i sie kochajcie…
To Panie kominku z czystym szacunkiem, niech pan to wyperswaduje swoim czytelnikom…bo niektórzy rzeczywiście żyją w XIX wieku, ale to co prezentujesz jest najbardziej zdrowym podejściem w dzisiejszych czasach.
Kilka cyferek na temat:
Ile mamy homoseksualistów? Polską stronę wikipedii czyta się jak radziecką propagandę lub (prawie jak) raport smoleński Laska.
Ale z niemieckiej strony http://de.wikipedia.org/wiki/Homosexualität
w rozdziale „demografische Häufigkeit” można doczytać, że homoseksualizm dotyczy ok. 1% społeczeństwa. Jako biseksualne określało się od 0,4 do 2,8 % pytanych osob.
W Niemczech w 2010 bylo 23 tysiace zarejestrowanych zwiazków partnerskich homo (na prawie 20 milionow małżeństw hetero daje to troche ponad 0,1%), co odpowiadałoby ok. 10-12 tys. zwiazkom homoseksualnym w Polsce. Czyli problem tych zwiazków – jest najzwyczajniej marginalny. Tak marginalny, że z punktu widzenia kosztów państwa, można by machnąć ręką i je zaakceptować, najwyżej po np. 3 latach karencji, żeby uniknąć nadużyć.
https://www.destatis.de/DE/PresseService/Presse/Pressemitteilungen/zdw/2011/PD11_025_p002.html
Pojawiają się dwa problemy. Pierwszy to- czy legalizacja zwiazków homoseksualnych nie pociągnie za sobą żądań legalizacji związków poligamicznych (i poliandrycznych oczywiście :)), które, zwłaszcza w takich krajach jak Francja czy Anglia istnieją faktycznie i jakie moga byc tego konsekwencje.
Oraz – znacznie bardziej drażliwy – problem adopcji dzieci.
Warunki adopcyjne, jakie musi spelniac heteroseskualna para, spelnia najwyzej kilkaset meskich homoseksualnych par w Polsce (kobiety zakladam, jesli chca, urodza dziecko; poza tym zwiazki homoseksualnych kobiet bardziej przypominaja zwiazki hetero). Ale – nawet homoseksulane pary bedace w zwiazku – maja srednio 8 partnerow rocznie. Chyba, ze…
… na podstawie badań Charite: część pedofili (nie podano jaka) – to wyłacznie pedofile. Natomiast wśród “niewyłącznych” pedofili to 1/3 homo- , 1/3 bi- i 1/3 heteroseksualiści. W Niemczech mamy ok. 50 tys do 200 tys mezczyzn – pedofili. Można orientacyjnie wyliczyc, że co najmniej 10% homoseksualistów to pedofile. Do tego można sobie wyobrazić homo- małżeństwa pedofilów, interesujących się tylko dziećmi (obojętnie jakiej płci), gdyż (wciąż za Charite) pedofilia wśród kobiet- to pojedyncze przypadki.
A tutaj stosowny link, rozdzial – Prevelänz und sexuelle Orientierung
https://de.wikipedia.org/wiki/Pädophilie#cite_ref-30
errata: homoseksualisci bedacy w zwiazku maja srednio 8 partnerow w roku; czyli prawie co miesiac – nowy partner. Nie bedacy w zwiazku maja ok 20 partnerow w roku.
Wolałbym się wychować w domu dziecka niż kiedykolwiek usłyszeć „jesteś synem.córką pedałów’ co by nie było przy takiej adopcji niewybrednym żarcikiem lecz rzeczywistością. Sorry, ale dwóch facetów wychowujących dziecko to patologia.Nie bez powodu faceci rodzą się z penisami a kobiety z waginą, to piękna harmonia natury uprawiać seks hetero. Odbyt choć może ciasny i przyjemny służy do innych celów niż seks. Rozumiem, że być gejem to nie wybór lecz przekleństwo losu, współczuję im, ale bez przesady, niektórzy rodzą się zoofilami albo pedofilami, mamy więc obowiązek pozwalać żenić z psami, dziećmi?
Dajcie spokój.
Polacy są tacy tolerancyjni że mając nawet ojca i matkę nie idzie wytrzymać w polskiej szkole. A taki ktoś kto będzie miał dwóch tatusiów to już w ogóle.
Nawet niektórzy nauczyciele potrafią się wyżywać psychicznie na uczniach. Pomocy z ich strony żadnej absolutnie. I to się długo nie zmieni bo polacy to porąbany naród…
a moze zamiast dowartosciowywac sie idiotyzmami typu „polacy to porąbany naród” (klasyczna zagrywa ludzi z bardzo duzymi kompleksami, masz moje wyrazy wspolczucia; zastanawiales sie nad jakas psychoterapie?) warto przyjrzec sie sprawie chlodno i bez propagandy? wlasnie to probuje i to co widze przeraza.
a jak wygladaja trwale zwiazki homoseksualne- opowiada sam homoseksualista. Szczerze i otwarcie.
Jak rowniez – bardzo jednoznacznie mowi o pomysle adopcji dzieci przez pary homo. http://www.youtube.com/watch?v=3UvmHg2IaJI
pomylka. o adopcji dzieci przez homo jacykow wyrazil sie gdzies indziej. W kazdym razie- uwazal ten pomysl za bardzo poroniony, za co go cenie.
Instytucja małżeństwa (pomijając wszelakie kwestie religijne i światopoglądowe) jest podstawową komórką z której składa się nasze piękne społeczeństwo. Dlaczego? Dlatego, że w domyśle z małżeństwa powstaje dziecko, które później małżonkowie wychowują, kształcą i dzięki któremu nasz gatunek ma szanse przetrwać pokolenie dłużej. Aby im to ułatwić małżonkowie posiadają szereg przywilejów. Dodatkowo każdy mały człowiek biorąc przykład ze swojej rodziny oraz z innych rodzin które widzi wokół siebie uczy się jak w przyszłości samemu zostać ojcem/matką i pozwolić naszemu gatunkowi przetrwać kolejne 25 lat. W chwili gdy małżeństwo będzie składać się z osób tej samej płci, czyli niezdolnych do tego aby mieć ze sobą dziecko, jego podstawowa rola traci jakikolwiek sens z punktu widzenia społeczeństwa. Jako część tego świata nie mam absolutnie żadnego interesu w tym aby dwoje osób tej samej płci mogło zawrzeć związek małżeński i celowo pomijam tutaj jakiekolwiek kwestie obyczajowości i skupiam się na czystej „matematyce”.
Podobnie sprawa ma się z adopcją dzieci przez pary homoseksualne. Nie podlega dyskusji , że dziecko powiela w dorosłym życiu schematy które przyswoiło w rodzinnym domu. Logicznym jest więc, że w chwili gdy wychowywane jest ono przez parę homoseksualną prawdopodobieństwo, że samo w przyszłości będzie chciało stworzyć związek homoseksualny jest zdecydowanie większe. Nie muszę chyba mówić, że z punktu widzenia społeczeństwa jest to całkowicie nieopłacalne.
Jednocześnie nie trafia do mnie argument o przepełnionych sierocińcach. Dla mnie jest to jedynie zamiana jednego zła (dom dziecka) na inne (karykatura rodziny) i w ogólnym rozrachunku wychodzimy mniej więcej na 0. Poprawy w tej kwestii trzeba szukać w naprawie systemu adopcji i edukacji ludzi, którzy mogą te dzieci adoptować a np się boją (znam takie przypadki).
Całkowicie niezrozumiałym jest dla mnie określanie legalizacji małżeństw homoseksualnych jako „postępu”. Z tego co wiem słowo „postęp” oznacza kolejne stadium rozwoju, proces prowadzący do polepszenia pewnego stanu. Nie wydaje mi się aby pozbawienie instytucji małżeństwa jego fundamentu, o którym mówiłem wcześniej, można było nazwać jego ulepszeniem.
Jeżeli jesteśmy w temacie mniejszości seksualnych to zupełnie nie rozumiem czemu spora część społeczeństwa (i wydaje się, że w tym ogromna część homoseksualistów) chce aby seksualność była głównym czynnikiem określającym człowieka. Z punktu widzenia relacji jakie mam z 99% ludzi na tym świecie ich orientacja nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Seksualność kogokolwiek poza mną i moją żoną (;)) jest mi całkowicie obojętna. Nie interesuje mnie kompletnie kto gdzie lokuje uczucia i co robi w sypialni do momentu, w którym nie zaczyna się z tym przesadnie afiszować (tak samo jak nie lubię kolorowych parad nie lubię parek obmacujących się w parkach) i nie zaczyna żądać przywilejów, które z logicznego punku widzenia im się nie należą.