Continue Reading"/>

Kiedy ktoś w automatycznej odpowiedzi na maila przeprasza mnie…

…że nie będzie „dostępny przez mail w ciągu najbliższych 2 godzin”, to myślę sobie, że ma przerąbaną pracę i przerąbane życie. Podobnie jak ci, którzy po kilku godzinach od napisania do mnie, przypominają, że dostałem maila i dziwią się, że jeszcze nie odpisałem.
A bardzo śmieszą mnie ci, którzy odpowiadają na moje maile następnego dnia i kajają się, że „dopiero teraz, ale wcześniej nie mogli, bo coś tam”.
Coraz mniej ludzi kuma, że do spraw pilnych wymyślono telefony (nie SMS, do jasnej cholery, o 7:30 w nocy!).

A zapytaj takiego, czy nie uważa, że ludzie za bardzo się w życiu spieszą, za bardzo gonią za karierą, pieniędzmi, to odpowie ci
– No niestety. Nie rozumiem, jak można żyć w takim biegu.

Komentarze

  1. Corwin 08.04.2013 09:56

    Jak ja tęsknię za czasami kiedy 7:30 była rzeczywiście w nocy!

    Ale pełna zgoda co do reszty – o ile mail nie dotyczy jakiejś wysokociśnieniowej rzeczy w końcówce deadline, takie praktyki ocierają się o paranoję.

    Podszytą błędnie rozumianą pogonią za wizerunkiem „professionalisty”.

  2. ja 08.04.2013 09:58

    Na kolana a nie jakies przepraszam!

  3. Marcin Michno 08.04.2013 10:00

    Jednak nie gonie jeszcze za karierą..Odpowiadam na służbowe maile „do 2 dni roboczych” 😉

    • Olga 08.04.2013 11:27

      Lubię To 🙂

  4. sid1972 08.04.2013 10:12

    Moja ulubiona odpowiedz na mail byla „I am on thr moon”

    jak to przeczytalem to sie poplakalem ze smiechu…

    A ty Komin nie postuj w srodku nocy niektorzy jeszcze spia

    • kominek 08.04.2013 10:33

      Wiem, przepraszam.

  5. Anka 08.04.2013 10:29

    Może jak byś miał prawdziwą pracę a nie blogowanie to byś zrozumiał że w dzisiejszych czasach szybkie odpowiedzenie na maila w dobie konkurencji to tak samo jak odebranie telefonu.

    • kominek 08.04.2013 10:33

      Może. Na szczęście jestem blogerem i nie muszę tego rozumieć.

    • eveyhammond 08.04.2013 10:49

      Jestem grafikiem i moja praca to głównie kontakt mailowy – bo nie wyobrażam sobie biegania do klientów z każdą poprawką.. Więc można powiedzieć, że mam NORMALNĄ pracę, a jednak nie cackam się z każdym mailem. Jak klientowi zależy na terminie to dzwonię, że na mailu czeka projekt do wglądu, jeśli wiem że termin to 2tyg to kiedy odbierze to jego sprawa.. Podobnie w drugą stronę. Jak zleceniodawca chce żebym szybko odebrała wytyczne to po wysłaniu maila dzwoni żebym w miarę szybko powiedziała co myślę, jeśli nie – czeka sobie ten nawet jeden czy dwa dni.
      Nie bądźmy niewolnikami technologii. Kiedyś komputer miała jedno osoba na osiedlu a jednak wszystko szło załatwić 🙂

    • gola_pionierka 08.04.2013 11:35

      Prawdziwa praca: panie Zdzisiu, nie odebrał pan maila wystarczająco, szybko, dzisiaj będzie pan kopał rów w gorszym miejscu.

    • barmanekm 08.04.2013 15:10

      No co ty… Ja maile sobie zawsze zostawiam na po południe. Nawet jak odpiszę komuś w weekend, na maila z piątku, to ustawiam go tak aby wysłany był w poniedziałek po południu.
      Jeżeli coś jest na prawdę pilne, to wtedy dzwonią, a ja się nie rozpraszam odpisywaniem na maile co chwile.

    • Gyros 08.04.2013 18:16

      HAHAHAHHAHAHA! widać „Prawdziwi Polacy” też czytają tego bloga. Swoim komentarzem sama odpowiedziałaś sobie na pytanie, dlaczego 7:30 nigdy nie będzie dla Ciebie nocą i dlaczego na dzień spędzony w łóżku z komputerem możesz sobie pozwolić co najwyżej w weekendy. Powodzenia w prawdziwej pracy :*

    • chleb i sól 08.04.2013 18:22

      rozbawiła mnie ta normalna praca..

    • Nen 09.04.2013 10:33

      No, chyba właśnie to jest napisane w tekście, tylko Kominek użył ‚przerąbana’ zamiast ‚prawdziwa’.

  6. Lechu 08.04.2013 10:45

    O, krytyczne wpisy sa usuwane przez Kominka 😉 To dlatego tu zawsze tyle slodyczy. Od dawna mnie to dziwilo 🙂

    • Corwin 08.04.2013 10:49

      Nie przez Kominka tylko przez Iwonki.

      Jest to od zawsze oficjalna polityka blogów Kominka i od zawsze była jasno ogłaszana. Zawsze mnie dziwiło że można tego nie wiedzieć.

      • kominek 08.04.2013 10:57

        Dzisiaj przeze mnie. Iwonki chyba śpią:)

        • Corwin 08.04.2013 11:02

          No tak, w końcu blady świt…

  7. Lechu 08.04.2013 10:55

    Cóż… Człowiek sie uczy całe życie 😉

  8. gola_pionierka 08.04.2013 11:33

    Odpowiadam na maile najczęściej po dwóch dniach. I wtedy ludzie się cieszą: Dzięki, że tak szybko odpisałaś.
    Cóż, wystarczy ni rozpieszczać za bardzo towarzystwa, to potrafią docenić takie gesty.
    A zawodowo to mi tylko może pomóc. W końcu klient nie musi widzieć, że nie odpisuję, bo zasłabłam z głodu jedząc suche bułki w oczekiwaniu na zlecenia. On myśli, że jestem rozchwytywana i od razu proponuje odpowiednio wyższą stawkę:)

  9. Dorota 08.04.2013 13:24

    A ja pocztę firmową sprawdzam dwa razy w ciągu dnia – rano po przyjściu do pracy i na godzinę przed wyjściem. Jak komuś się śpieszy, to zadzwoni. Jak sprawa może poczekać, to poczeka na odpowiedź mailową. Ale zawsze odpowiadam najpóźniej następnego dnia roboczego i wszyscy są zadowoleni 🙂

  10. Karol 08.04.2013 13:34

    Ja wolę mieć głowę zawracaną mailami niż telefonami. I wolę odpisać jak ja będę miał czas – w ciągu 15 minut, a nie być narażonym na konieczność odebrania telefonu w każdym momencie.

  11. Asia 08.04.2013 14:50

    A ja bardzo lubię swoją pracę, chociaż na maile odpowiadam w ciągu 10 minut. Mało tego- tym właśnie usprawiedliwiam wydanie większej kwoty na nowy telefon czy lżejszego laptopa. Są takie prace, które się kocha, chociaż to miłość całodobowa 😉 Znajomi/współpracownicy wiedzą, że jestem „pod mailem” cały czas więc nie zawracają sobie gitary wysyłaniem dodatkowego smsa, że sprawa jest pilna.
    Im większy bieg w którym żyję tym lepiej jestem zorganizowana. I siedząc po drugiej stronie medalu nie rozumiem ludzi, którzy odpowiadają na maile raz dziennie albo rzadziej

  12. manti 08.04.2013 14:58

    Chyba powinnam przejść szkolenie pt „nie spinaj się tak, wyluzuj!”. Zawsze wyczekuję tych kopert … tym bardziej jeśli czekam na odpowiedź związaną np. z moją pracą magisterską 🙂

    • kuzu 08.04.2013 18:11

      Właśnie przypomniało mi się, że czekam na odpowiedź na list z zeszłego roku. Ruszcie się z Albertą do roboty :/

      • manti 08.04.2013 21:24

        cooo??? Jaki!?
        ponów go proszę.

  13. Bina! 08.04.2013 16:24

    ludzie uwielbiają życie w biegu. te automatyczne odpowiedzi są na porządku dziennym we Francji. ludzie są uzależnieni od kontaktu mejlowego, teraz tak się załatwia wszystko (co, przyznam, jest wygodne).

    najgorzej smsy o 15 rano ._.

  14. jasminowysen 08.04.2013 17:27

    no i właśnie…. jak temat nie zając i można na maila za dwa dni odpowiedzieć….to sprawa do załatwinia ciągnie się jak włoskie spagetti przez 2 tygodnie. Ze współpracy z takimi firmami szybko rezygnuję.
    Jako korporacyjne homo sapiens, mam już we krwi, że pracy nie odkładam na później, bo zwykle później jest jej tyle, że musiałabym wstawić sobie leżankę do biura.
    Niestety mam pecha, bo za gapienie się w monitor i przypiłowywanie pazurków mi nie płacą, ale za sprawne działania i skuteczne.

    Odpowiedź dnia nastęnego najczęściej mało mnie interesuje, bo mam juz inny zestaw spraw do ogarnięcia.
    Ale samopoczucia wszystkim tu obecnym i samozadowolenia bardzo zazdraszczam :-))

    • Marek Antoniusz 13.04.2013 07:45

      też lubię swoją pracę i na wiadomości odpowiadam od razu, chyba że wymaga to dłuższego researchu i przewertowania paru tomów 🙂 na pewno wolę to niż telefon, bo ludzie lubią się wyrażać b. rozwlekle o kwestii, która jest do załatwienia w trzech zdaniach 🙂 a szybka odpowiedź na maila to też przejaw kultury wobec rozmówcy, dowód, że go nie zlewamy, tylko traktujemy jego sprawę poważnie – w biznesie bardzo istotne, z niepoważnymi ludźmi interesów się nie robi… Zresztą jest taka reguła, że większość czynności, które nam zajmą do 2 minut należy załatwiać od ręki, bo potem będzie fuck-up 😀

  15. chleb i sól 08.04.2013 18:16

    hm.. czas pojęcie względne

  16. srk76 08.04.2013 18:26

    Raz przeprosiłem za brak odpowiedzi na ważny mail. Spóźniłem się miesiąc…

  17. rojas 08.04.2013 18:47

    Jako szef pewnej redakcji dostałem wiadomośc od podopiecznego,na godzinę przed rozpoczęciem audycji(tj, o 7 rano),że nie może jej poprowadzić i szuka zastępstwa.

    Wiadomośc bFEJSBUKU.

    Nie będę kolorował tej smutnej rzeczywistości jakimś sarkazmem, bo aż szkoda.

    • gola_pionierka 09.04.2013 09:38

      Zwolniłeś go, prawda?

  18. marian 08.04.2013 19:09

    Coś, o 7.30 wracam ze spaceru z psem i śpieszę się na pociąg, przed ósmą przeważnie mam już telefony. A jak nie odpowiem na maila tego samego dnia dostaję telefon ponaglający i opieprz, bo konkurencja odpisuje szybciej…

  19. Marcin 09.04.2013 10:09

    Ja to sobie nie wyobrażam jak to kiedyś wszystko musiało wolno trwać, bez maila. Po co odpowiadać jutro skoro można od ręki coś załatwić? niech żyje zero inbox:)

  20. Magdalena Multistrączek 09.04.2013 15:27

    Ostatnio dostałam, uwaga: PILNĄ sprawę via facebook.. Odpisałam, jak tylko odebrałam, czyli po dwóch dobach. Nie muszę mówić, że czekały już na mnie pretensje z wykrzyknikami, prawda?

    Jakoś mam wrażenie, że ludzie nie rozumieją- po pierwsze, że nie każda sprawa jest pilna :-), po drugie – że w tym kraju nie wszyscy są przywiązani nóżkami i rączkami do komputera, jedni z przyzwyczajenia, inni z wyboru.

  21. Pilot Pirx 10.04.2013 08:30

    nowa wiadomość mnie rozpraszała, wybijała z rytmu, kiedy robię coś wymagającego skupienia lub myślenia.
    Od jakiegoś czasu nowe wiadomości odbieram wtedy kiedy kliknę na sprawdzenie poczty, właśnie wtedy kiedy mam ochotą ja sprawdzić.
    Niby pierdoła, ale sporo zmienia.

  22. Natalia 10.04.2013 22:45

    Kiedyś dostałam smsa „Mogę teraz do ciebie zadzwonić? Muszę zadać kilka pytań”. Trochę mnie to rozśmieszyło, zirytowało i zdziwiło. Swoją drogą skoro wysyła smsa, żeby zapytać, czy może do mnie zadzwonić, to czemu nie wysłał maila z pytaniem, czy może wysłać smsa? Odpisałam „Jasne, dzwoń śmiało” następnego wieczora, czyli kiedy było już po fakcie, którego dotyczyć miały pytania. Dowiedziałam się, że jestem wredna i okrutna. Może trochę racji w tym jest. W końcu zamiast odpisywać nieładnym smsem mogłam wysłać list w niebrzydkiej kopercie.

  23. Elza 11.04.2013 00:29

    Mam właśnie kiepski wieczór (taak, u mnie ta pora jest wieczorem). Uśmiechnęłam się dwa razy przy tej krótkiej notce. Dziękuję!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Connect with Facebook

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>