Paperman. I co w tym pięknego?
5 milionów obejrzeń w ciągu dwóch dni robi jako takie wrażenie. Zachwyty widzów też robią wrażenie. Zachwyty prasy również. Czytałem, że „od lat Disney nie zrobił niczego tak dobrego”. Co może być takiego super w 6-minutowej bajce?
Obejrzałem i jakoś nie jestem pod wrażeniem.
Trochę przypomniała mi mój tekst „Trzy sekundy do szczęścia„. Dla mnie ta bajka nie jest ani piękna, ani pouczająca, ani specjalnie zajmująca. Tak od 4 minuty czekałem aż on ją zaliczy. Zastanawiam się, ile w sukcesie Papermana jest cholernie udanego marketingu? Czy przebiłaby się, gdyby zrobiła ją jakaś nieznana firma?
A tak – puścić w obieg, liczyć na to, że to „Disney”, opowiastka o uczuciu, w dodatku zrobiona jakimiś magicznymi technikami i już. Wystarczy. Scenariuszowo to disco polo, głębokie jak „Ona tańczy dla mnie”. To żaden zarzut. Jestem wielkim zwolennikiem tego, co proste i oczywiste, ale inaczej pokazane. A że całkiem przypadkowo ta bajka bierze udział w wyścigu do Oskara, to nawet będę jej kibicował, bo podobnie jak większość członków Akademii, innej nominowanej bajki raczej nie obejrzę. One zawsze miały słaby marketing. Poza tymi pełnometrażowymi. Od Disneya.
Tak do 4 minuty, kiedy zaczyna się oklepana akcja z namolnymi samolocikami, animacja była całkiem sympatyczna, potem straciła resztki jaj. Zgadzam się, że nic specjalnego.
Zgadzam się!
Mi ona skwasiła minę kiedy samoloty nagle nabrały mocy do latania. Do tego momentu nawet dobrze się oglądało. Potem to przestało być naturalne, nie lubię czegoś takiego. Wiem że przesłanie, że metafora, bla bla, ale ja nie lubię.
ot co.
Otóż to. Też mi się to nie spodobało.
Poczułem lekkie zażenowanie gdy one zaczęły latać. Ok, gdyby tylko ten ze szminką poleciał do niej, lub ‚zaciągnął’ ją na drogę tego kolesia to byłoby fajnie. A tak? Pomysł z pchaniem kolesia przez te samoloty był lekko nietrafiony. Na miejscu tego kolesia zacząłbym wołać o pomoc i udał się do szpitala.
Moi drodzy ale właśnie o to chodzi w bajkach, prawda? Nie wszystko musi być realne czy naturalne? Bajki rządzą się innymi prawami. Czy ktoś kiedyś rozpatrywał w takich kwestiach np Myszkę Miki? Mysz która mówi – szaleństwo no!
zgadzam się z Anetą, jest to szczypta zapomnienia, ten krótki film wywołuje że człowiek na chwilę odrywa się od rzeczywistości i zaczyna kibicować „paperman’owi”, wywołuje także uśmiech na twarzy i iskierki w oczach, ile emocji wywołuje ta bajka,działa na nasze wnętrze i wyobraźnie…to odczuwam ja podczas gdy w tym samym czasie kominek „czeka żeby ją zaliczył”….to nie dziwie się że się Tobie nie podoba, skoro wszędzie szukasz seksu.Czy nie ma już u Ciebie miejsca na dozę romantyzmu? Co? Dzięki wyrachowaniu i ciętemu językowi lepiej się Twoje książki sprzedają?? To obrzydliwe….
definicja bajki… : )
Zgadzam się. Jakby nie latały, to nie byłaby bajka. Metafora, tak się nazwya to, co Wy stare próchna nie umiecie już ubrać w słowa skwaszeni prozą życia.
Dokładnie tak samo to odebrałem. Już się bałem, że tylko ja się nie podniecam za bardzo tą animacją… Na szczęście jest Kominek 😉
ooo! w tym momencie nastąpiło zirytowanie 🙂
Też mnie specjalnie nie poruszyła. Ot co, fajna, krótka (moim zdaniem trochę zbyt długa) bajka. 🙂 bez szału, żal mi czasu, żeby obejrzeć ja drugi raz.
Nie, animacja jest bardzo udana i pełna uroku. Fajnie, że jedynym kolorowym elementem była szminka bohaterki, trochę mi się to z Sin City skojarzyło. Jedyny zarzut stawiam wobec zupełnie niepotrzebnych elementów nadprzyrodzonych, które z wdzięcznej historyjki uczyniły slapstick. W każdym razie ogólne wrażenie mam bardzo pozytywne i chciałbym zobaczyć więcej takich krótkometrażówek Disney’a.
Mi bardziej w Listą Schindlera skojarzyło akurat
ja mam właśnie pozytywne odczucia 🙂 całkiem przyjemnie się oglądało, było to takie typowe ‚bajkowe’ – żadnej ściemy 😉
Wydaje mi się, że to nie treść jest tu najważniejsza. Bajka jak bajka, wszystkie są mocno naciągane. Nominacja jest raczej za nowatorską technikę połączenia animacji rysowanych ręcznie z tymi generowanymi komputerowo, co miało miejsce po raz pierwszy.
Zdecydowanie tak, treść miłość w bajecznej odsłonie może i banalne, animacja doskonała płynna i dopracowana. To nie jakiś animowany komputerowy koszmarek, jakich pełno, ale stara szkoła Disney’a podparta nowymi technologiami. Rysunkowa konwencja czarno-biała widzę, że robi się ostatnio modna, mimo że lubię kolor nie przeszkadza mi a dodanie czerwieni nadaje wyrazistości ujęciom
A mnie się podoba! Ot, taka słodka bajeczka, przyjemnie się ogląda, chociaż jest milion lepszych krótkometrażówek.
np. Vincent Burtona 😉
Albo o kiwi, albo o człowieku przesuniętym od siebie, albo o spadających żołnierzach. Ah, kocham krótkometrażówki!
Tą o człowieku przesuniętym od siebie – widziałam, mistrzostwo! (za pomysł)
Kojarzy mi się coś takiego, że to jest prawdziwa historia schizofrenika, ale nie jestem pewna, to mogło być gdzieś indziej.
pokaż
Ludzie się jarają, bo w czasach kiedy każda „bajka” musi być robiona w czy-de (i chodzi mi tu o technikę tworzenia, nie wyświetlania) i mieć milion nawiązań do popkultury (chociaż dobrze, że jeszcze powstają wysokobudżetowe animacje robione techniką stop-motion) otrzymaliśmy coś co nawiązuje do korzeni Disneya i jednocześnie nie jest zupełną kalką starych produkcji, przynajmniej pod względem technicznym.
Z chęcią obejrzałbym pełnometrażową animację z takim wyglądem.
A do ludzi narzekających na „nierealność” – w animacjach Disneya (tych klasycznych) zawsze ptaszki śpiewały i kwiatki tańczyły, nie widzę więc powodu, by papierowe samolociki mogły latać. 🙂
ale to jest zrobione w czy de 😉
Mężczyzna z filmu jest okropnie podobny, no ale naprawdę bardzo bardzo, do pewnego Włocha dla którego na długo straciłam głowę. Myślę, że nieświadomie mógł posłużyć za wzór tej postaci 🙂 Więc całość nie może mi się nie podobać.
Chociaż też wolałabym gdyby nie było w niej tylu magicznych elementów.
Fakt trzymała w napięciu,
ja to wysłałam komuś kto udaje, ze mu zależy. i pokazałam jak bardzo można się starać kiedyś komuś zależy, kiedy człowiek czegoś pragnie- to to się po prostu dzieje.
Pewnie przeczyta ten komentarz i mnie wyśmieje, że miałam nadzieje, że taki człowiek jak on może się o kogoś postarać i pokazać, że mu zależy.
atak naprawdę siedzi przed kompem i śmieje się ze mnie, że dałam się wkręcić…
jak może nie być magicznych elementów w bajce.
To ja już wolę tą bajkę o ptaszku kiwi. Jakoś bardziej porusza i mocniej trafia. Ktoś pamięta jak ona się nazywała?
Kiwi! się nazywała dokładnie 🙂
Animacja od strony technicznej bardzo piękna, w dodatku w duchu starego Disneya, ale jednocześnie trochę inna, bardziej… hmmm, komiksowa?
Ale nie wróże tej parze szczęścia, teraz to się wydaje romantyczne, ale, niestety, chłopak kompletnie nieodpowiedzialny… żeby w dobie kryzysu tak wybiec i stracić robotę, to prawda, że wyglądała na kompletnie nudną, jednak niedługo to on jej nawet na kawę nie będzie mógł zabrać. 😉
niby różne, a momentami bardzo przypominało mi to krótkometrażowe Signs z 2008 roku…
szału nie ma.
Miałam dokładnie to samo wrażenie
Przecież to jest fascynujące. Przekazuje masę emocji. Popłakałem się.
Odpowiada mi czas trwania bajki oraz muzyka.
właśnie zapewniłeś im kolejne 10k wyświetleń 🙂
nic, klimat słodko-pierdzący i daleko mu do estetyki Burtona.
W oskarowej rywalizacji obstawiam Frankenweenie.
http://www.youtube.com/watch?v=k_KXiVfXxxk prawie to samo
Świetne! No i to przynajmniej jest naturalne.
A mnie się podoba. Jest urocza. Baja taka jak w dzieciństwie, bez wielkiego przekazu, super metafor i morału, który rozumieją tylko wielcy krytycy filmowi. Miło, że jest czarno-biała, jak dawno dawno temu, kiedy na ziemi żyły jeszcze smoki. No i jest love. Bajki o miłości zawsze są ekstra.
piękne…dobranoc
to jest bajka i jako bajka jest bardzo przyjemna. reszty nie widzialem wiec nie mam pojecia czy na oskara, ale na pewno akademia musi obejrzec wszystko.
Jak dla mnie Pixar Studios robi świetne animowane krótkometrażówki. Jest tego cała kolekcja. Polecam
Ludzi łatwo oszukać. Patrz: wszystkie Avatary, Skyfalle, Prometeusze i inne wielkie produkcje. Dobry marketing, znany reżyser, parę dobrych komentarzy… dupa. No wszyscy napiszą, że cudowne i piękne, zajebiste, spektakularne, przełomowe (!!!), najlepsze w historii, bo dali się zaprogramować. Ludzie nie są zbyt lotni, trzeba się w końcu z tym oswoić 😉
Jeżeli chodzi o sprawy techniczne to nawet ujdzie. Kreska przyzwoita, animacja także. Historia nawet mi się podobała do momentu, aż samolociki same zaczęły latać. A dlaczego odniosło taki sukces? Tak, bo jest z Disneya.
A ja mnie trochę wzruszyła, trochę śmieszyła i zirytowała. Sporo emocji budzi jak na 4 minuty. Osobiście polecam baję o facecie chorym na aspergera Mary I Max. Piękna.
Berlin ,Niemcy
Manti@
MARY AND MAX is a clayography feature film from Academy Award? winning writer/director Adam Elliot and producer Melanie Coombs, featuring the voice talents of Toni Collette, Phillip Seymour Hoffman, Barry Humphries and Eric Bana. Spanning 20 years and 2 continents, MARY AND MAX tells of a pen-pal relationship between two very different people: Mary Dinkle (Collette), a chubby, lonely 8-year-old living in the suburbs of Melbourne, Australia; and Max Horovitz (Hoffman), a severely obese, 44-year-old Jewish man with Asperger?s Syndrome living in the chaos of New York City. As MARY AND MAX chronicles Mary?s trip from adolescence to adulthood, and Max?s passage from middle to old age, it explores a bond that survives much more than the average friendship?s ups-and-downs. Like Elliot and Coombs Oscar winning animated short HARVIE KRUMPET, MARY AND MAX is both hilarious and poignant as it takes us on a journey that explores friendship, taxidermy, psychiatry, alcoholism, where babies come from, obesity, kleptomania, sexual differences, trust, copulating dogs, religious differences, agoraphobia and many more of life?s surprises.*
*—zajebista baja —-pomyslal Max Otto von Stirlitz
odpowiem tak :
poniżej.
odpowiem tak :
poniżej…
Nie oceniam bajki technicznie bo się nie znam. Przekaz ma fajny. Łap szansę i nie poddawaj się. Nigdy nie wiesz, która z podjętych prób zaprowadzi Cię do celu.(udana próba to samolocik z buziakiem) Każda z tych nieudanych też czegoś Cię uczy i nie wiesz w którym momencie to doświadczenie może się przydać (gdyby nie dżilion opadłych na ziemię samolocików to ten jeden z buziakiem też niczego by nie zdziałał w pojedynkę)
🙂
Przecież to cudowne- wiedzieć, że papierowe samoloty mogą tak się wczuć. Love.
Też bardzo mi się podoba, bardzo wiele emocji i przesłania ma w sobie ta bajeczka. Z chęcią obejrzałabym sobie jej rywaki do Oscara.
Moim zdaniem jest to świetna bajka. W pierwszym momencie po obejrzeniu wywołała uśmiech na mojej twarzy, a gdy się nad nią głębiej zastanowić, ma przesłanie, które może dac wielu ludziom do myślenia. Podnieść na duchu i dac nadzieję na coś, o czym marzymy, a wydaje się nam to nie możliwe. A to, że jest krotka po prostu sprawi, że trafi do szerszego grona odbiorców. Moim zdaniem – warta uwagi produkcja dla ludzi inteligentnych i z poczuciem humoru.
Gdyby nie te durne samolociki, które go pchają, mogłoby być całkiem słodko. Taka sobie bajeczka.
nie ma w tej bajeczce niczego magicznego
lubię krótkometrażowe produkcje:
http://youtu.be/Cbk980jV7Ao lub tutaj http://www.filmsshort.com
Wszystkim, którzy narzekają na oklepaną fabułę czy elementy „bajkowe”, polecam już bardzo stary artykuł Proppa „Morfologia bajki”. Tak naprawdę wszystkie bajki (i inne twory bajkowe np. komedie romantyczne) zawierają identyczne elementy, różnie przetworzone, ale wciąż te same. „Paperman” oparty o motyw papierowych samolocików także nie jest nowością, znam przynajmniej dwie historie zbudowane na tym samym. Ale nie zmienia to faktu, że jest to dobra animacja, a historia prosta i urocza. Z pewnością marka Disney robi swoje, ale chyba najważniejsze jest to, że film trwa tylko 6 minut i nie sposób się na nim chociaż raz nie uśmiechnąć.
Pingback: W oczekiwaniu na film [Paperman kontra Kominek] | not only about games
to tylko bajka 🙂 nie musi być realna, musi być „słodka”, mieć happy end i jak to u Disneya – wszystko może się tam zdarzyć. Od tego właśnie są bajki.
Ta bajka nie ma sensu. Zamiast rzucac tymi samolocikami mógł po prostu do niej pójść, było by szybciej i skuteczniej.
Trudno mi być obiektywnym bo krótkometrażowych animacji naoglądałem się w bardzo dużych ilościach co niestety trochę wykrzywia skalę oceniania.
Bardzo słaba fabuła – bo wtórna i do bólu schematyczna.
Animacja bez polotu – brak tej iskry którą ma choćby Zero czy Sebastian’s Voodoo.
Niestety Disney usilnie stara się sprowadzić animacje do „bajki”
Sukcesem jest to, że to ostatnie tchnienie kreski. Niedługo już niczego takiego nie zobaczymy. Taka tęsknota zza zycia. Ładna rzecz w erze internetu i jest 5 milionów. Pozdr
Skoro to bajka, ckliwa i dla dzieci, to może niech ją sobie dzieciaczki kochane oceniają…?
Ot, nic ciekawego.
Witam.Co to za melodia w tym filmiku.Chciałabym sobie ją ściągnąć bo mi się podoba ale nie wiem jak i gdzie ją szukać:/ Kto pomoże?Z góry dziękuję.Pozdrawiam
Bajka i już… Tyle że bez morału.
http://www.youtube.com/watch?v=icW00G41XZo do tego zaciąga mi krótkometrażowym filmem shweppesa
Jak oceniacie „Invention of love” (link niżej), w porównaniu do „Papermana”?
Kominku, z całym szacunkiem. To, że film może Ci się nie podobać jest zrozumiałe i jeśli ten wpis powstał z tej przesłanki, to nie ma w tym nic złego. Problem tkwi w tym, że ta przesłanka jest do dupy i zahacza o malkontenctwo. To bezpretensjonalna i podnosząca na duchu animacja, staroszkolna i bez wymuszeń i w tym tkwi jej siła. Wolałbym, żebyś nie był gościem, który szuka negatywów tam, gdzie inni widzą rzeczy pozytywne (a komentarz do wynurzeń na temat nieprawdopodobności wydarzeń w animacji to już w ogólę sobie daruję), więc błagam, przestań się wygłupiać. Dziękuję.
Oprócz tego podejrzanie podobne do tego: http://www.youtube.com/watch?v=uy0HNWto0UY
no tak, spóźniłam się z tym 😀
A mi się podobało, szczególnie muzyka.
Widać, że bajka Disneya – oczy kobiety jak u bobasa lub rączej łani.
A potem: I blame Disney for my high expectations of women/men.
Słabe to.
Może i nie jest to najcudowniejsza animacja Disneja, ale raczej nie była ona przeznaczona dla gburów, traktujących wszystkie tematy związane z miłością i romantycznością za oklepane. Rozumiem, piszesz teksty, zaczynają one pociągać za sobą miliony, bo hejter hejtera poprze zawsze. Bo poszukiwanie magi w szarej i brudnej codzienności jest takie trudne, więc lepiej wylać się z falą goryczy niezadowolonych ze wszystkiego polaków. Nikt nie mówi, że w Polsce żyje się łatwo, w obecnych czasie dewiza „hejtuję więc jestem” jest już nieco oklepana. Więc zamiast pokazywać innym, że i u Ciebie jest tak samo beznadziejnie może byś zaczął pokazywać im odmienną perspektywę, bo się inaczej zarzygacie tą złością.
Ot malkontenci i marudy sie znalazly, jestem ateistą, ale Paperman wprowadzil mnie w dobry nastroj. Pewnie dlatego ze kazdy z nas, albo przezyl albo marzył o takiej milosci. Wierzący maja latwiej wszystko moga wytlumaczyc wiarą w boga i jego moc. Niech zaluja Ci co nie przezyli takich wzruszen jak pokazano w tym filmie, a z wpisow widac ze jest ich sporo. To magia, ot co.
no dokładnie !
a kogo to interesuje, że jesteś ateuszem? thx&bye
Kominek nieczęsto jest pod wrażeniem czegokolwiek, chyba.
no właśnie! określiłabym animację słowem ‚AHA’.
Animacja ładna, ale nie musiałem się zmuszać żeby ją dokończyć. Ot, nic wielkiego, tylko dobry marketing.
Szczerze powiedziawszy animacja przyjemna i ładna – jak to bywa z filmami Disneya. Ponadto John Laseter dał zielone światło jako producent wykonawczy – więc musiał odstać skrypt historii. Ale osobiście stawiam na „Adam and the Dog” oraz na „Head over Heels” ale co wygra, dowiemy się nebawem 🙂
Pozdrawiam
Pingback: Klapeczki | Bezokienna
fenomen tej bajki polega na technice jej robienia. Otóz tychczas mielismy albo animacje 2d czyli rysowane klatka po klatce, albo 3d – czyli modelowanie itd. W tej bajce uzyto techniki która polega na rysowaniu przez animatora w odpowiednim programie który te ‚kreski’ zamienia na 3d – co za tym idzie robi sie to szybciej i łątwiej. Ponadto istnieje w animacji nowy trend który polega na tworzeniu animacji 3d ktora wyglada jak 2d. Czyli modele 3d są tak teksturowane zeby wygladało plasko – co za tym idzie tworzy sie taka animacje szybciej. Fenomen tej animacji polegał wlasnie na tym ze zastosowano nowy program który technike zamieniania 3d w 2d ułatwia . Tutaj prosze : making of http://www.youtube.com/watch?v=TZJLtujW6FY