Continue Reading"/>
Facebook home page

Nie ma nic ciekawego na sieci po dwudziestej drugiej

By to zrozumieć potrzebowałem jakichś dwóch tygodni wakacji. Każdego dnia kładłem się do łóżka, kiedy w Polsce było około ósmej wieczorem. Każdego dnia wstawałem o czwartej rano.
Wcześniej wydawało mi się, że wieczorem jest najciekawiej. Fejs nawet przed snem – obowiązkowo. Każde powiadomienie – sprawdzić. A może ktoś napisał do mnie? Sprawdzić. A może komuś nie odpisałem? Sprawdzić!

 

To taka kontynuacja tekstu „Jak się nie dać FOMO„, który napisałem kilka miesięcy temu. Powinniście się z nim zapoznać, jeśli macie „lęk, że coś was ominie”, a połowa z was to ma.

Po dwóch tygodniach wyleczyłem się z potrzeby sprawdzania. Już mam w dupie. Napisał ktoś do mnie? Przeczytam rano. Albo za tydzień. Ktoś mnie oznaczył w poście? Jego problem. Ktoś dzieli się czymś na swojej ścianie? To pewnie gówno.

facebookNaprawdę, przez 2 tygodnie ani razu po wejściu na fejsa z samego rana nie miałem poczucia, że coś przegapiłem. Świat nie przytłacza na newsami. Sami się nimi przytłaczamy, zaglądając na FB co kilka godzin. No, rekordziści z fejsa nie schodzą.
Dziś na większości znajomych, jakich mam odznaczyłem pokazywanie mi ich aktualizacji dot. gier, wydarzeń, muzyki. Wszystko to gówna. Nudzą mnie, nudzicie mnie. Jak już chcecie informować, to „tylko ważne”.
Już po tej masakrze uświadomiłem sobie, że nie dotykałem statusów osób, które mają swoje blogi, firmy lub często przekazują jakąś opinię. Coś więcej niż „lubię to”.
Why?
Podświadomie przestało mnie interesować, to co ktoś przetwarza. Pozostawiłem tych, którzy tworzą. Z samej ciekawości wejdźcie na swój profil i zobaczcie, ile razy w ciągu tygodnia kopiowaliście i powielaliście informacji, a ile razy sami byliście jej źródłem.

 

I zmieńcie to. No dajcie coś od siebie, dajcie ludziom wiedzę, inspirację, bądźcie ciekawsi. A nie jak zwykle wszystko na mojej głowie.

Komentarze

  1. A 08.02.2013 17:22

    A powiedz mi – drogi Kominku – gdzie znajdę opcję tej segregacji zdarzeń?

    • kominek 08.02.2013 17:47

      Na ścianie klikasz w taki pierdolnik w prawym górnym rogu każdego statusu i potem „ukryj”. Pojawią ci się dodatkowe opcje do wyboru na przyszłość.

    • niebieskikamyk 08.02.2013 17:52

      1. Wchodzisz na swój profil.
      2. Wchodzisz w znajomych.
      3. Najeżdżasz kursorem na „Znajomi”.
      4. Pojawia się taka lista jak na zdjęciu.
      5. Ustawiasz sobie wybrane opcje.

      Pozdrawiam. 🙂

      • niebieskikamyk 08.02.2013 17:54

        PS. Kominek mnie ubiegł z lepszą instrukcją. „Pierdolnik”, dawno nie słyszałam/czytałam tego słowa. 😉

        • A 08.02.2013 18:58

          Dzięki wielkie obu. Kominek, zmieniłeś moje życie. Zawsze narzekałem, że doba za krótka, a tu nauczyłem się podkradać co najmniej godzinkę. Dzięki!

  2. Radoslaw Komuda 08.02.2013 17:22

    Połowa znajomych myśli, że nie wchodzisz na demotywatory czy Kwejka, święta racja. Może dlatego tak osób przychyla się do opinie, że G+ ma coś, czego Fejsbukowi brakuje – valuable content.

    Różróżnienie, jak między .IN-em (social media i profesjonalizm), a „Esiątkiem” – popularne rzeczy, life-style’owe. 🙂

  3. Rysiowski 08.02.2013 17:24

    Dobry pomysł. Wcielam w życie.

  4. Gociak 08.02.2013 17:27

    Ja to w sumie zauważyłam dopiero jak mnie na miesiąc odłączyło od internetu całkowicie. Z początku był ten strach – „co ja teraz będę robić? a co, jeśli ktoś będzie próbował się skontaktować? przecież ja mam zobowiązania! (nie, nie z pracą, wobec znajomych) co teraz? kto mi ogrodu w grze przypilnuje?” etc etc…
    Trwało to jakiś tydzień. A potem jakoś to wszystko przestało być istotne. Pierwszy raz od naprawdę dawna czułam się kompletnie wolna od natłoku facebooka. Było to całkiem miłe XD
    Niestety, wszyscy moi znajomi siedzą w kraju, ja poza nim, więc żeby utrzymać z nimi kontakt musiałam wrócić na fb. W sumie szkoda.

  5. jaktotak? 08.02.2013 17:28

    Nie można tu dodawać linków w komentarzach? Chyba przegapiłem coś z kategorii „tylko ważne”
    10 minut temu przeczytałem artykuł na onecie o jakimś prezesie firmy energetycznej w USA, który zapłaci swojej córce 200 baksów za 5 miesięcy bez fejsbuka, a teraz Ty w podobnym tonie.

  6. Monika 08.02.2013 18:09

    Tydzień temu zrobiłam właśnie takie porządki – zostawiłam tylko ludzi z mediów, blogerów, kilka stron i osób, które nieraz napiszą coś sensownego. I jest mi dobrze. Chociaż całe fejsbukowe życie towarzyskie mnie omija.

  7. Dorota Traczyk 08.02.2013 18:15

    To prawda. Ja już też nie sprawdzam co kto napisał, bo nie interesuje mnie to. Nawyk czasami mam włażenia bezsensownie na fejsa, ale raczej go staram się unikać i zajmować się w tym czasie czymś bardziej korzystnym. Teraz, kiedy mam trochę więcej wolnego czasu uwielbiam nareszcie realizować swój plan na tyle, na ile mogę. 🙂 Chyba przy tym sobie ‚odpoczywam’, bo czuję, że robię to dla siebie, nie przymuszając się (tylko mobilizując) i mówiąc sobie ‚starczy’ jak już nie mam ochoty.

  8. Nishka 08.02.2013 18:34

    Może pytanie głupie ale jak FB rozpoznaje, które informacje są ważne?
    Czy są to np informacje, które nie są udostępnieniem czegoś?

  9. marian 08.02.2013 19:03

    Komin, wszyscy nie mogą być ideałami…

  10. LidiaGR 08.02.2013 19:27

    Heh, jestem typową ofiarą lęku, że coś mnie ominie. I przewijam tego walla w tę i z powrotem, gry, kwejki, które już widziałam 10 razy, informacje ze stron, które zalajkowałam sto lat temu i jakoś nie mam weny ich usuwać. Użytecznych i nowych jest może 5% informacji. Beznadzieja.

  11. gola_pionierka 08.02.2013 21:21

    To ja może upiekę ciasto, Manti zrobi kawę i będzie twórczo. A wy się bawcie dalej w tej fejsbuki.

  12. kuzu 08.02.2013 21:23

    nie wiem jak ludzie mający w znajomych 400 osób ogarniają wszystkie zmiany statusów. To wykonalne ?

  13. kevin17 08.02.2013 21:46

    Wyższy poziom luzu- nie mam fejsa i nie czuję, ze coś mnie omija

  14. Izabela Sikora 08.02.2013 21:57

    Natchnąłeś mnie do usunięcia połowy „znajomych” z FB. Jeszcze mi „tylko” ulubione strony pozostały. Co za ulga! Świat wirtualny za bardzo wkracza w moje życie, choć uciec od niego całkiem się nie da. Idę poczytać. Papierową książkę.

  15. hello 08.02.2013 22:12

    kilimandżaro to Ty nie odkryłeś 🙂

  16. Intelektualny 08.02.2013 22:45

    Wiesz co pewnie pomyślisz, że to kicha, ale ja nie mam konta na facebooku i jestem mega szczęśliwy. Żadnych powiadomień, wiadomości, zdjęć i obnażanie się przed innymi. No cóż, ale ty jako Kominek nie masz wyboru, ale jako Tomek masz.

  17. kevin17 09.02.2013 00:00

    Już widzę kolejny wpis Kominka:”Wiedziałem, że tak będzie, że się zleci stado uosi, którzy sikają w majty ze szczęścia,bo nie mają fejsbuka i są wolni jak motylki”

    • gola_pionierka 10.02.2013 13:25

      Lepiej być wolnym uosiem, niż tygrysem w klatce:)

  18. Anna M. 09.02.2013 09:48

    Święta racja! Ja od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem jakiejś zmiany na Facebooku. Odkryłam, że to strata czasu. Znudziło mi się już śledzenie tego, co akurat robią znajomi, jakie nowinki wrzucają i czym się akurat chwalą… Wczoraj skasowałam większość moich wpisów, poleceń i banałów. Rano dokończyłam dzieła (sprzątanie zajmuje sporo czasu bo Face nie zapomina tak łatwo). I zaczynam czas wolności. Dzięki za inspirujący teks. Przeczytany po mojej „spektakularnej” akcji kasowania, utwierdził mnie w słuszności wyboru. WOLNOŚĆ

    Pozdrawiam serdecznie
    Anna M.
    annamatysiak.blogspot.com

    🙂

  19. YoMan 09.02.2013 17:09

    U mnie znajomy w pracy „założył się”, że jeżeli zespół zrobi cel miesięczny, to zakłada FB.
    Kiedyś był dumny że nie traci na to czasu. Po miesiącu, nawet w pracy przegląda co kto wrzucił. Ciekawe kiedy zacznie marudzić 🙂

  20. Johny_tfk 09.02.2013 20:12

    Też sobie ostatnio takie porządki zrobiłem =]

  21. Kamila 10.02.2013 08:46

    Ja się cieszę, że jestem osobą aspołeczną i nie potrzebuję ludzi do szczęścia. Nikt ode mnie niczego nie chce i vice versa. Na fejsa wchodzę raz na miesiąc, dwa, a i tak mam wrażenie, że zmarnowałam czas, kiedy widzę jak jakaś znajoma, którą chyba dopadła chwila zadumy postanowiła napisać, że „w życiu ważne są tylko chwile”, tylko fakt że wychowałam się wśród ludzi i jestem mniej więcej przystosowana społecznie powstrzymuje mnie przed napisaniem jakiegoś brutalnego komentarza. Zadziwia mnie to, że ludziom się wydaje że ich życie jest tak pasjonujące, że każdy z zapartym tchem czyta jak to komuś dupa z zimna odpadła, albo że ktoś przypalił zupę. To naprawdę nikogo nie obchodzi.

  22. apetyczneW 10.02.2013 17:38

    nie ma to jak FOMO 🙂 ostatnio usłyszałam ten termin, dlatego chętnie i u Kominka o nim poczytam 🙂

  23. Krzysiek 16.02.2013 18:01

    „Ktoś dzieli się czymś na swojej ścianie? To pewnie gówno”.

    Przeczytałem akurat dzień po podzieleniu się linkiem do www.kominek.in na swojej ścianie. Oczywiście widzę to „pewnie”, więc pojawia się pytanie o prawdopodobieństwo gównowatości wklejki na ścianie.

  24. Michał Sawicki 17.02.2013 19:23

    Nie rozumiem tej manii Facebookowej. Ta strona jest mi kompletne zbędna i jedyne do czego mi służy to napisanie w jakiejś sprawie do kogoś lub wrzucenie fotek z jakiejś wycieczki żeby to (zaszpanować) mieć pamiątkę. Na tą stronę wystarczy mi jedno lub dwa wejścia na dzień (chyba że muszę do kogoś napisać).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Connect with Facebook

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>