Continue Reading"/>
Depositphotos_3196712_s

3 lata dla Zientarskiego to trochę za dużo

Nie dziwią mnie głosy przyklaskujące decyzji sądu, który uznał Macieja Zientarskiego winnym spowodowania wypadku i w jego efekcie śmierci pasażera. Lud zawsze domaga się krwi. Dziwią mnie głosy, że nikt nie posądził go o porwanie zm. Jarosława Zabiegi, bo nie potrafię w żaden inny sposób wytłumaczyć sobie faktu, że winnym tragedii jest tylko kierowca.

 

Jeśli wsiadam do samochodu i widzę, że prowadzący to idiota, to z tego samochodu wysiadam. Ze dwa razy w życiu zdarzyło mi się tak zrobić, za każdym razem kierowałem się przeczuciem. Po prostu nie czułem się z kimś takim bezpiecznie, zwłaszcza, że raz kierowca wręcz popisywał się jazdą 200 km/h bez trzymania kierownicy, chcąc mi zrobić na złość.

Jeśli Zabiega nie został porwany, to wyraził zgodę na ryzyko. Sam jest sobie winien. Nie ściemniajmy tu się, że mógł nie wiedzieć, jak szybko będą jechali, że mógł upominać Zientarskiego, aby jechał wolniej. Rozsądek każe nam sądzić, że coś takiego nie miało miejsca.

Z jednej strony 3-letni wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności podoba mi się. Jest nauczką dla głupich kierowców. Przypuszczam, że wielu z nas dociskając pedał gazu nie myśli nie tylko o tym, jakie to niebezpieczne, ale że może skończyć się odsiadką w więzieniu. Ten wyrok uratuje komuś życie, to pewne.

Ale z drugiej strony nie mogę przyklaskiwać pokazowym procesom, bo takie numery nie są godne demokratycznego państwa. Jest przeciwny skazywaniu ludzi za nieumyślne przestępstwa, ponieważ więzienie powinno służyć resocjalizacji, a nie karaniu za przypadkowe grzechy.
Oczywiście nie mam tu na myśli sytuacji, w której ktoś siada w oknie, zamyka oczy i strzela ze spluwy gdzie popadnie, licząc, że nikomu krzywda się nie stanie. Musimy jednak rozumieć, że każdego dnia my możemy być na miejscu Zientarskiego i spowodować czyjąś śmierć, nawet jeżdżąc rowerem. Jest jakaś społeczna potrzeba karania za powodowanie śmierci, ale o ileż więcej korzyści byłoby przymuszenie do prac społecznych (jak w przypadku Otylii Jędrzejczak) niż zapełnianie więzień osobami prowadzącymi uczciwe życie.

Teoretycznie można powiedzieć, że spowodowanie wypadku przy 150 km/h jest umyślnym doprowadzeniem do tragedii, ale wszyscy wiemy, że to bzdura, bo nie ma kierowcy, który nigdy w życiu nie jechałby z taką prędkością. Na Puławskiej w Warszawie rajdowców ciągle jest od cholery, zwłaszcza nocą. Nie jest też dla mnie jakimś znaczącym obciążeniem, że jechali szybko w terenie zabudowanym, bo albo dajemy zgodę na przekraczanie prędkości wszędzie albo godzimy się, że nie można nigdzie. W związku z tym nie mniejszymi potencjalnymi mordercami jest 90% kierowców na drogach zamiejskich. No bo kto jeździ regulaminowo? Blondynki, konsolowcy i rowerzyści.

Zupełnie inaczej podszedłbym do tego wyroku, gdyby zginął pieszy, a tak, to mamy obraz jedynego winnego Zientarskiego i ani słowa o tym, że gdyby Zabiega przeżył, powinien dostać karę za współudział. Taką samą karę należałoby wymierza pasażerom, którzy godząc się na wariactwa kierowców, zachowują się jak ludzie, którzy dobrowolnie wchodzą pod lufę szaleńców strzelających na oślep.

Komentarze

  1. Zaradna Mama 03.01.2013 18:15

    Moim zdaniem jazda 150km/h przy ograniczeniu do 50 km to jest umyślne narażanie życia swojego i innych (nie tylko pasażera, przecież na drodze są inni uczestnicy ruchu!). Wciskał pedał gazu umyślnie. Przekroczył dozwoloną prędkość o 100km! UMYŚLNIE. Zabił człowieka UMYŚLNIE.

    • wiciowy 03.01.2013 21:54

      Zgodnie ze słownikiem języka polskiego:
      umyślny = zgodny z czyimś zamierzeniem, planem; celowy, rozmyślny, specjalny

      Tak, celowo wciskał pedał gazu, tak celowo przekroczył prędkość skoro chciał jechać szybciej niż obowiązujący limit… ale z celowością i planem zabicia pasażera to bym się nie zgodził…

      • Zaradna Mama 04.01.2013 09:38

        Skoro śmierć pasażera nastąpiła w wyniku UMYŚLNEGO przekroczenia prędkości, to trudno nazwać to przypadkiem. Skoro ktoś z rozmysłem decyduje się na coś nie tylko głupiego ale i zagrażającego życiu to musi się liczyć z konsekwencjami.

        • karoł 04.01.2013 12:52

          Żelazna logika. Czyli wsiadał do samochodu z intencją zabicia swojego kumpla? Niezły psychopata…

          • Zaradna Mama 04.01.2013 14:43

            Logiczne jest, że jak ktoś igra z życiem, to się doigra…. Przekraczając dozwoloną prędkość o 100km/h świadomie naraził życie swoje i pasażera na niebezpieczeństwo. Do jasnej chooolery on nie zasłabł za kierownicą, tylko szarżował jak kretyn!

  2. Łukasz 03.01.2013 18:17

    Wyrok mógł oscylować w widełkach od 6 miesięcy, do 8 lat pozbawienia wolności, zgodnie z art. 177 § 2 kk. Jak dla mnie taki wyrok pośredni jest sprawiedliwy, dura lex, sed lex.

  3. Paulina Brzykcy 03.01.2013 18:25

    Mam idealnie takie samo zdanie na ten temat. Mam przyjaciela, który kocha przesadzać za kółkiem, ale gdy wsiadam do jego samochodu wie, że ma jeździć normalnie, bo mnie szybka jazda nie bawi i nie kręci. Gdyby jednak nadal jeździł jak wariat nie wsiadałabym do jego auta, proste. Zabiega kochał taką jazdę i na siłę go Zientarski do auta nie wsadził. Czy ktoś wierzy w wersję, że Zientarski zaprosił Zabiegę do Ferrari by pojeździć w nocy 50 km/h po mieście? Zabiega wiedział czym to grozi. Gdyby prowadził Zabiega, a zginąłby Zientarski lud nienawidziłby jego. Jeden i drugi jest winny temu wypadkowi, tyle, że jeden przypłacił za to życiem. Wsadzanie Zientarskiego na 3 lata do więzienia pełnego zabójców, gwałcicieli, złodziei, pedofilii czemu ma służyć?

    • elovelo 03.01.2013 20:48

      zabójców i gwałcicieli? W polskich wiezieniach siedzą głównie wiejskie pijaczki co dały się złapać na rowerze i alimenciarze ;P

  4. Krystyna 03.01.2013 18:27

    Kiedyś w Warszawie wsiadłam pod Dworcem Centralnym do taksówki. Kierowca był tak pijany, że jechał wężykiem. Gdybym nie narobiła hałasu /krzyczałam/ pewnie jechałby dalej i spowodował wypadek. Masz rację winni są obaj,pozdrawiam

  5. Wieśniak zw Wsi 03.01.2013 18:38

    Przeczysz sam sobie Kominku:

    …”Lud zawsze domaga się krwi”…
    …”takie numery nie są godne demokratycznego państwa”…

    Jeżeli Lud domaga się krwi to system demokratyczny umożliwia Ludowi zaspokojenie tego pragnienia. Demokracja to rządy Ludu, tak??? Jeżeli Lud chce skazać gościa za to ,żę jest Zientarskim i jechał Ferrari a nie Oplem to ma ku temu sposobność chociażby teoretycznie.
    To jest godne demokratycznego państwa tak jak godnym demokratycznego państwa było wybranie NSDAP z ich programem którego się domyślcie.

    • Gyros 05.01.2013 18:40

      Odejdź…

  6. Basia 03.01.2013 18:40

    Zgadzam sie w pelni. Tak dla karania bezmyslnych kierowcow, nie dla surowszych wyrokow za „przypadek”. Tez mi sie zdarzylo wysiasc z czyjegos auta na wlasne zyczenie. (Sorry za brak polskich znakow – kindle <3) By the way, moze i dura lex sed lex, le mamy rozum.

  7. kuba 03.01.2013 18:42

    No tak, nie ma to jak bloger komentujący wyroki sądu. Jak widzę i w blogosferze nie brak ”mądrzejszych”.

    • CoCo 03.01.2013 20:00

      A mam prawo do komentarza na twój komentarz?…
      Nawet nie wiem co mam napisać.

      • kuba 03.01.2013 21:26

        Pewnie, że masz. Chodzi mi o to, że ludzie nie znający się na prawie zazwyczaj mają najwięcej do powiedzenia nt. wyroków. Zresztą nie widzę potrzeby tłumaczenia, to oczywiste.
        Najbardziej lubię ludzi, którzy wtrącają swoje 3 grosze tam, gdzie nie mają nic do powiedzenia…

        • Paulina Brzykcy 04.01.2013 17:53

          Jeśli sprawa jest publiczna i pokazywana na każdym kanale informacyjnym to chyba każdy człowiek ma prawo do komentarza. Nikt się tu nie spiera o to czy sąd wydał słuszny wyrok wedle prawa, bardziej dyskusja dotyczy właśnie myślenia ludzi i chęci karania jak najsurowiej bez przemyślenia sprawy.

          • kuba 06.01.2013 14:29

            bez sensu.

  8. Malina 03.01.2013 18:43

    Nie mam poczucia by ten jeden wyrok zmniejszył chęć szaleństwa na drogach wśród kierowców czy motocyklistów. Kto to robił będąc człowiekiem z ograniczoną wyobraźnią , będzie to robił. Zastanawia mnie sens w sumie sporej kary więzienia wobec człowieka, o którym koledzy mówią ,,prawie jak warzywo”. Otylia też złamała przepisy, też zginął człowiek, też robiła to świadomie. Myślę, że sama śmierć za, którą ponosi się winę jest karą. Nie mam na myśli seryjnych zabójców, a raczej przeciętnego człowieka, który w konflikty z prawem nie wchodził dotychczas.
    Zginął człowiek i nic nie przywróci mu życia, ale i ta kara nie przyniesie rozumu następnym maniakom testowania możliwości swojej zabawki.
    p.s.Po tym wypadku na Puławskiej wreszcie wyrównali uskok, który prawdopodobnie spowodował utratę panowania nad autem- tak podawano zaraz po wypadku. Przy śliskiej nawierzchni i ja miałam tam niemiłe doświadczenia pomimo znacznie, znacznie niższej prędkości. Chociaż to się zmieniło, reszta pozostaje jak dawniej, nadal spotykam na tej drodze ( to moja droga do domu z Centrum) podobnych szaleńców.

    • znow_ja 03.01.2013 21:48

      Prawie jak warzywo – ale jeździ skuterem.
      Potrącił pieszego, wina była pieszego, ale może gdyby nie był prawie warzywem, zdążyłby wyhamować.
      Rozpuszczony gówniarz.

  9. KIki 03.01.2013 18:44

    A w ogóle o co chodzi…? Spowodował wypadek, niech odbędzie karę, nic mu się nie stanie.

  10. Lubię Marudzić 03.01.2013 18:47

    Z jednej strony rozumiem wyrok, jest to kara za niewywiązanie się z pewnej odpowiedzialności. Jeżeli zapraszam kogoś do pojazdu czy to cywilnego, czy sportowego biorę pełną odpowiedzialność (chyba,że ktoś się jej pisemnie zrzeka) za życie tej osoby.
    I wiedząc o swoich umiejętnościach, warunkach itp mam pojechać na tyle odpowiedzialnie (nie mówię przepisowo) aby ta osoba nawet w razie mojego błędu wyszła z wypadku przy jak najmniejszych uszkodzeniach ciała.
    Z drugiej strony fakt- jeżeli nawet sąd podaje,że istnieje możliwość,że poszkodowany śmiał się i cieszył tą jazdą, to nie odbiera możliwości, że „podkręcił” kierowcę aby szybciej wszedł w ten zakręt.
    Jasne, że kierowca powinien takie coś zignorować ale różnie bywa. I wtedy ta kara wydaje się zbyt duża bo rok byłby wystarczającym wymiarem kary.

    I jeszcze taki może mała prywata Kominku.
    Chyba sam nie lubisz jak każdego kto napisał słowo w internecie nazywa się „blogerem” szczególnie gdy tak media nazwą komentującego np. pod newsem na portalu informacyjnym i takie nazewnictwo nie służy to całemu środowisku blogerów bo robi taki czarny PR.
    Tutaj używasz zwrotu „rajdowcy”, który się przyjął w potocznym słowniku jako osoby przeginające na drodze. Pamiętajmy,że rajdowcy to tak naprawdę osoby legitymujące się licencją wydaną przez PZM lub odpowiedni organ innego kraju. I są to osoby, które w większości na drodze otwartej jeżdżą spokojnie bo swoje wyszaleli na odcinkach specjalnych. Nie chodzi mi o to,żeby się czepić i „dowalić” tylko to też trochę robi kiepską uwagę o kierowcach, którzy co roku starają się jak mogą aby dopiąć budżet i jeździć w bezpiecznych warunkach narażając świadomie tylko i wyłącznie swoje życie.

  11. Krzysiek 03.01.2013 18:53

    „Nie jest też dla mnie jakimś znaczącym obciążeniem, że jechali szybko w terenie zabudowanym, bo albo dajemy zgodę na przekraczanie prędkości wszędzie albo godzimy się, że nie można nigdzie.”

    Kominku to nie jest tak. Teren zabudowany nazywa się tak nie bez powodu – w grę wchodzi tu o wiele więcej czynników i nie można powiedzieć, że jazda 150km/h jest równie niebezpieczna jak poza miastem. Jak chcesz porównywać to lepiej stosunkowo, np. 50km/h w mieście jest jak 90 za miastem, 70 w mieście jak 120 za miastem, 90 to 150 itd. Takie prędkości w tych warunkach otoczenia wg. mojej subiektywnej opinii wymagają zbliżonej uwagi i skupienia na drodze. Jednocześnie trasa jest dużo bardziej przewidywalna niż miasto, więc prawdopodobieństwo wypadku jest tam mniejsze (a uwagę trzeba skupiać w większej części na samym samochodzie który przy coraz wyższych prędkościach wybacza coraz mniej błędów kierowcy).
    I wbrew pozorom nie, nie łamię notorycznie przepisów.

  12. Łukasz 03.01.2013 18:55

    „ale o ileż więcej korzyści byłoby przymuszenie do prac społecznych (jak w przypadku Otylii Jędrzejczak) niż zapełnianie więzień osobami prowadzącymi uczciwe życie.”

    Wyprzedzanie na trzeciego, w złych warunkach, łamiąc ograniczenie prędkości. Jeśli nie chciała siebie zabić, albo swojego brata, to jak to inaczej nazwać?

    Kara dla Zientarskiego jest odpowiednia. Mógł dostać nawet 8 lat. I nie mu tu znaczenia, że pasażer nie żyje. Chodzi o to, że to kretyn, który się popisywał Ferrari, jechał agresywnie, co potwierdzają świadkowie. Gdyby ten drugi dziennikarz przeżył, też powinien dostać karę – oczywiście mniejszą bo nie prowadził – za to, ze powzolił Zientarskiemu jechać w taki sposób w mieście.

    To nie jest żądzą krwi, to właśnie demokracja. To nie jest grzech niewinnego człowieka, to tragiczny skutek skrajnej głupoty i nieodpowiedzialności. Taka osoba wymaga resocjalizacji, bo mogła ona wyrządzić znacznie więcej szkody.

  13. Piotr 03.01.2013 19:02

    Komin pierwszy raz się wypowiem bo pierwszy raz aż tak się różnię z Tobą jeśli chodzi o ocenę sytuacji.
    Chodzi mi dokładnie o moment, w którym wypowiadasz się, że będąc pasażerem bierzesz na siebie część odpowiedzialności i masz wpływ na to co się dzieje.
    1. TAK – Bierzesz na siebie część odpowiedzialności – „oddajesz” część swojej wolności na rzecz zaufania innej osobie. To twój wolny wybór i na tym się kończy odpowiedzialność.
    2. NIE masz wpływu na to co zrobi kierowca – to jest jego część odpowiedzialności. A przynajmniej w tej konkretnej sytuacji pasażer nie miał wpływu. Od świateł do miejsca wypadku jest nie cały kilometr. Trzeba być bardzo bojaźliwą osobą i NIE mieć zaufania do kierowcy żeby zacząć się na niego drzeć jak się rozpędza w takim wozie na tak krótkim odcinku _prostej_. Szczególnie, że nie był to nowicjusz tylko osoba mająca doświadczenie za kółkami super wozów. Ponadto pamiętaj, że w takim aucie inaczej czuje się prędkość.

    Ponadto jako pasażer możesz reagować przed faktem a nie w trakcie – nie wysiądziesz przy 100 km/h, nie zaciągniesz ręcznego. Możesz jedynie powiedzieć „zwolnij stary” (broń Boże drzeć się na kierowcę jak to w zwyczaju mają kobiety). I tylko to.

    Jak to ładnie napisał Cezary Gutowski na FB, nie ma co Ziętara usprawiedliwiać ale taka nieszczęśliwa sytuacja mogła zdarzyć się każdemu kto kiedykolwiek usiadł za kółkiem.

  14. Dominika 03.01.2013 19:14

    Ostatnie dwa zdania Kominka to chyba najbardziej trafne sformułowanie jaki dziś usłyszałam/przeczytałam… Problemem jest nasza mentalność i społeczne przyzwolenie na jazdę po alkoholu, nadmierna prędkość… /

  15. gola_pionierka 03.01.2013 19:26

    Dla mnie jazda z taką prędkością jest umyślnym doprowadzeniem do tragedii. Przypomina trochę strzelanie na oślep na ulicy. Oczywiście, może się zdarzyć, że się nikogo nie trafi. Ale normalny człowiek wie, że trafić może i jeśli strzela, godzi się na to ryzyko. W tym przypadku obaj panowie godzili się na ryzyko – co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Ale dorosły facet siadający za kierownicą musiał wiedzieć, że jest ryzyko wypadku, w którym pasażer zginie, a on przeżyje i będzie za to odpowiadał. Świadomie więc zdecydował się na to, bo chciał poszaleć. Więc niech teraz nie płacze – kara jest konsekwencją jego własnych decyzji.
    Inna sprawa, że on nie powinien trafiać do więzienia, bo żadnego pożytku z trzymania tego pana w celi nikt mieć nie będzie. Powinien mieć natomiast dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów + wysokie odszkodowanie na rzecz rodziny zabitego.

    • sandman 03.01.2013 21:31

      Zgadzam się z całą Twoją wypowiedzią, oprócz ostatniego akapitu.
      Wg. mnie nie może być tak, że karą będzie tylko kasa i zakaz prowadzenia. Szybkimi, mocnymi autami jeździ wiele osób, ale chyba szczególnie Ci którym kasy nie brakuje i wydaje się im, że są nieśmiertelni i w dodatku są doskonałymi kierowcami szarżują po drogach( oprócz młodych,gniewnych). I taki przysłowiowy dres mógłby sobie mnie przejechać, potem wynająć dobrego prawnika, zapłacić paręset tysięcy i dalej jeździć bez prawka. Bo przecież to nie jest jakiś większy problem. Wg. mnie to nie chodzi o pożytek, to chodzi o karę dla niego, ostrzeżenie dla innych i poczucie sprawiedliwości dla większości.

    • niktwazny 04.01.2013 01:20

      odszkodowanie dla właściciela ferrarii też by się przydało – skromne 800 tys. PLN powino wystarczyć na nowy pojazd 😉

      • gola_pionierka 04.01.2013 15:47

        To już oczywistość. Zniszczył samochód, powinien odkupić taki sam. Inna sprawa, że za sesję w więziennym pasiaku na okładce Vivy i wspomnienia ” Byłem w piekle. Trzy lata pod celą Marcina Z.” dostani tyle, że bez problemu go będzie stać.

  16. niktwazny 03.01.2013 19:33

    Pieszych też potrafi rozjeżdzać , ale jak poćwiczy to może lepiej mu pójdzie
    http://wyborcza.pl/1,75248,12348151,Maciej_Zientarski_potracil_skuterem_pieszego.html

  17. Kamil Rychlicki 03.01.2013 19:34

    Tym razem nie zgadzam się z Twoją opinią. Mówisz, że to był „pokazowy proces”. Pokazowym był tylko dlatego, że Zientarski jest osobą znaną. Nie zgadzam się też z opinią, że pasażer jest sobie sam winny. To kierowca, biorąc kogoś jako pasażera, odpowiada za jego bezpieczeństwo. Piszesz o pieszych… przecież pieszy, przechodząc przez ulicę, też świadomie naraża swoje zdrowie i życie, czyż nie? W tym momencie pieszy musi zaufać kierowcy i wierzyć w to, że nie wpadnie w niego z prędkością 60km/h, że wyhamuje na światłach, że zauważy człowieka na ulicy.

    • Joanna B. 07.01.2013 02:57

      Ja pierniczę, mam nadzieję, że z tymi pieszymi to była ironia? Kamilu, słyszałeś chyba o czymś takim jak zasada ograniczonego zaufania? Tym powinien się kierować zarówno pieszy jak i prowadzący jakikolwiek pojazd. Stwierdzenie, że pieszy „świadomie naraża swoje życie i zdrowie” jest skrajnie absurdalne i brzmi jakby ludzie przechodzący przez jezdnię byli potencjalnymi samobójcami…
      Bo właśnie problemem poniekąd jest fakt, że ludzie coraz częściej zamiast wziąć za siebie odpowiedzialność, przekazują ją innym i później nie wiadomo do kogo mieć pretensje. Jak zwykle zamiast własnego tyłka, pilnują innych.
      Jeśli natomiast chodzi o kwestię resocjalizacji, o czym wspomniane było w komentarzu wcześniej, to chciałabym dowiedzieć się jaką konkretnie formę ta resocjalizacja więźniów przybiera.

      I na koniec wielkie TAK dla stwierdzenie Kominkowego, że dużo praktyczniejszym rozwiązaniem i osiągającym lepsze rezultaty, również w sferze resocjalizacji byłoby skazanie na prace społeczne. Trudność i ciężar dostosowany do przewinień.

  18. kappi 03.01.2013 19:45

    Jak ktoś ma już nawyk dociskania gazu i czuje radochę przy odrywaniu się kół samochodu od nawierzchni to rozum może mu przywrócić chyba jedynie wypadek/stłuczka na własnej skórze. Ludzie w większości niestety nie uczą się na cudzych błędach.

  19. Joan 03.01.2013 19:47

    150 w terenie zabudowanym?! Trzeba być idiotą. I tak oto jeden idiota nie żyje, drugi dostał karę. Słusznie (choć drugie zdecydowanie bardziej). Może inni idioci się kar przestraszą.

  20. HatCherry 03.01.2013 19:58

    Dużo racji w tym co piszesz. Podoba mi się, że nie krytykujesz wyroku, że jest bez sensu, bo za niski jak to teraz wszędzie w durnych komentarzach na onecie widać.

    Zastanawia mnie, dlaczego nikt tutaj nie bierze pod uwagę, że Zabiega też był fanem motoryzacji, uwielbiał szybkie samochody i szybką jazdę. Każdy kto choć trochę lubi tego typu rzeczy wie, jak bardzo potrafi podjarać człowieka wejście to ferrari i chęć jego sprawdzenia. Nie mogę mówić w imieniu czyimkolwiek, ale moim zdaniem, obaj chcieli sprawdzić ile można z tego auta wycisnąć, obaj byli b. dobrymi kierowcami i zajmowali się takimi sprawami całe życie i całe życie się temu poświęcali. Wiadomo też, że w takich sytuacjach nie myśli się o tym „co może się stać jeśli przesadzimy”, no proszę was.

    Nikt nie wmówi mi, że człowiek zajmujący się motoryzacją i piszący o tym naprawdę dobre teksty, chciałby i nalegał żeby Zientarski zwolnił i jechał 60km/h „bo to niebezpieczne”. Przypuszczam, że nie przypadkowo jechali w późniejszej godzinie a nie w środku dnia, bo wiedzieli doskonale co będą robić i z jakimi prędkościami się to wiąże.

    Tak jak piszesz Kominku, wyrok dobry jako przestroga, bo 3 lata to znów nie całe życie, ale za to nie jest w zawiasach i trochę czasu na przemyślenia mieć będzie. Z drugiej strony faktycznie prace społeczne byłyby dużo „pożyteczniejsze”.

    Jak dla mnie, wina Zientarskiego w tym wszystkim taka sama jak i Zabiegi, robili to doskonale wiedząc co się może stać, a tyle rozgłosu z tego wszystkiego tylko przez to, że to dwaj „celebryci”. Ile jest takich samych przypadków wśród „zwykłych” ludzi i nikt się tak tym nie przejmuje?

  21. Jumper 03.01.2013 20:38

    Szanuję twoje zdanie, ale niestety się nie zgodzę. Może skłonny bym był na mniej surową karę, ale linia obrony kierowcy była mocno przegięta. Próbowali udowodnić, że to NIE ON PROWADZIŁ samochód i domagali się uniewinnienia! Żenada. Co innego facet wstaje, mówi zabiłem przyjaciela, proszę o sprawiedliwy wymiar kary. Odrobina skruchy, a nie cwaniakowanie do samego końca. Może się uda i nie pójdę siedzieć. Szkoda i Zientara, który ucierpiał na zdrowiu, jego rodziców, i najbliższych. Ale jak miał się zachować dziewczyna tragicznie zmarłego na rozprawie, jak ktoś bezczelnie próbował wmówić, że sprawcą był ktoś inny. Wg mnie żenujące postępowanie

  22. Olala 03.01.2013 20:39

    Społeczna potrzeba karania śmierci wynika z faktu, że życie ludzkie jest dobrem najwyższym i pozbawienie człowieka życia powinno być piętnowane niezależnie od tego czy śmierć była następstwem działania umyślnego czy nieumyślnego ( oczywiście wyłączamy sytuacje stanu wyższej konieczności, obronę konieczną itp). Kara więzienia dla kierowców powodujących wypadki pod wpływem alkoholu, brawurowej jazdy czy zwyczajnej bezmyślności na drodze jest moim zdaniem jak najbardziej uzasadniona, ponieważ społeczna szkodliwość takich zachowań jest wysoka. Kara ma mieć również charakter prewencyjny i przestrzegać innych kierowców (w tym przypadku m.in. tych, dla których Zientarski był autorytetem w sprawach motoryzacyjnych co działało na niekorzyść sprawcy) przed powielaniem takich zachowań za kółkiem. Przypuszczam, że gdyby skazać Zientarskiego, a także innych drogowych cwaniaczków za śmiertelne wypadki jedynie na prace społeczne, dla większości nie byłoby to wystarczającym „straszakiem”. Dla całej sprawy nie bez znaczenia jest również postawa samego Zientarskiego, który mimo spowodowania śmiertelnego wypadku, kilka lat później potrącił pieszego.
    Co do udziału samego zmarłego Jarosława Zabiegi- podpuszczał czy nie, to kierowca odpowiada za pasażera a nie odwrotnie. Tak jak pasażer jeśli czułby się zagrożony w aucie prowadzonym przez Zientarskiego mógł w każdej chwili wysiąść tak i kierowca mógł w każdej chwili wysadzić Zabiegę, jeśli czuł się podpuszczany. Zabiega w tym wypadku stracił najwięcej, więc wyższej kary nie da mu się wymierzyć. O ile można mówić, że Zabiega stracił życie na własne życzenie o tyle nie można zapominać, że Zientarski miał największy udział w całym zdarzeniu. 3 lata według mnie to odpowiedni wyrok, dodałabym jeszcze dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. On kierował- on decydował-on ponosi konsekwencje prawne.

  23. elovelo 03.01.2013 20:46

    A co w takim razie powiedzieć o tej sytuacji, gdy pijaczek dostaje 5 lat. Przecież też, jak piszesz zdarzyło mu się nieumyslnie… http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13068382,Piec_lat_wiezienia_dla_pieszego__Spowodowal_smiertelny.html#BoxWiadTxt?lokale=warszawa

  24. lalivian 03.01.2013 21:15

    Absolutnie sie nie zgadzam. Kierowca trzyma kierownice, kierowca decyduje jak jedzie. Pasazer moze mu podpowiadac, podjudzac dodaj gazu dodaj gazu i co, jak on doda gazu to pasazer bedzie winny? bo kierowca chcial jezdzic przepisowo, ale pasazer go podjudzal? No bez jaj. Bez sensu byloby tez wciaganie przez sad niezyjacej ofiary na liste winnych. Zwlaszcza, ze Twoje przypuszczenia sa oparte na zdrowym rozsadku, a nie na zadnych dowodach. A co, jesli Zabiega blagal Zientarskiego zwolnij czlowieku bo nas rozwalisz, a ten go nie sluchal? Nie mozna wykluczyc tego, prawda? Tak, czy inaczej, jakkolwiek bylo, to kierowca wciska pedaly i gdyby, dajmy na to, zginal Zientarski, a Zabiega by przezyl, to chyba nie byloby wyroku dla niego, za to, ze jechal na fotelu pasazera i „wspolzabil” kierowce? Juz nie mowiac o tym, ze wysiasc z pedzacego ferrari moze nie byc takie proste, jak Ci sie wydaje.

    Co do wysokosci wyroku to sie nie wypowiem, bo sie na tym nie znam, moge tylko kierowac sie emocjami i tak: wczuwajac sie w prawdopodobne emocje bliskich Zabiegi jest to wyrok za niski, zas wczuwajac sie w emocje towarzyszace sprawcy i jego bliskim – za wysoki.

  25. Kasia Thiong’o 03.01.2013 21:20

    Zgadzam się z Tobą zasadniczo (w sprawie Zientarskiego i jego współpasażera), ale nie mów, że nie ma kierowcy, który nie jechał 150 km/h. Ja nie jeżdżę z taką prędkością po mieście, a także poza nim. Może nie jestem reprezentacyjna. Kilka lat temu brałam udział w wypadku (jechałąm taksówką) i to wpłynęło na moją kulturę jazdy. Staram się mega uważać – myślę o konsekwencjach nierozważnej jazdy, kiedy prowadzę.

  26. Corwin 03.01.2013 21:29

    Ja też uwielbiam szybkie samochody i szybką jazdę, ale rozróżniam tor od terenu zabudowanego, samochód którego nie znam (bo nie zna się Ferrari jadąc nim raptem któryś raz) od kompletnej głupoty, debilnego szpanu i w sumie sam nie wiem czego – szukania jakiejś ekstremalnej granicy poza bezpieczeństwem. Pan Z musiał wiedzieć o zakręcie, musiał wiedzieć o progu, jeśli myślał że z taką prędkością nic się nie stanie to nie był tak dobrym kierowcą jak starają się teraz malować go post factum przyjaciele.

    Z drugiej strony nie postrzegam tego wyroku jako kary. Nie wyobrażam sobie kary w sensie wyroku wymierzonego przez sąd człowiekowi którego kariera i życie zawodowe legło w gruzach, którego zdrowie zostało zrujnowane, który przez swoją głupotę i lekkomyślność zabił bliskiego znajomego czy też przyjaciela (bo przecież Z wie doskonale że do wypadku doprowadziła jego głupota i lekkomyślność). Jak go można bardziej ukarać? Wyobrażacie sobie co on czuł leżąc w szpitalu i dławiąc się wspomnieniami i świadomością tego co zrobił? Bo ja nie bardzo.

    A z drugiej strony – nie karać go, albo dać mu symboliczną karę w zawieszeniu? I uprawomocnić w ten sposób moralnie wszystkich debili którzy przejeżdżają koło szkoły mojego syna wąską jednokierunkową z wybojami przed południem lekko licząc 60-90 km/h? Albo zasuwają jednokierunkową koło mojego domu pod prąd krzesząc iskry podwoziem na progu „bo jak szybko przejadę to nikt nie zauważy że pod prąd”? Jak nie lubię i nie uznaję procesów pokazowych, to takie jest życie – powinien być ukarany, wyrok powinien być nagłośniony i choć to do większości debili nie dotrze, to może jednak dotrze do kilku, może choć kilku się zastanowi – jeśli tak, to warto.

    Wg mnie z całym należnym i długoletnim szacunkiem do Kominka, delikatnie inaczej widzę tu kąt ustawienia kamery – to nie jest kwestia tego jaki sąd wydał wyrok, bo tu nie było możliwości wydania dobrego wyroku. Jedyne co można było zrobić to wydać komunikat do społeczeństwa (jeśli przez to nazwać ten wyrok wyrokiem pokazowym to trudno). Z i jego ojciec się nacierpieli, rodzina zabitego się nacierpiała, ale jeśli można przez to pokazać debilom za kółkiem że można łatwo zabić siebie i kogoś innego to chyba warto… Osobiście nie wierzę że to cokolwiek zmieni, ale jeśli – let’s do it.

    W uzasadnieniu bodajże prokuratury usłyszałem że wyrok powinien być tym większy że Z. był dziennikarzem motoryzacyjnym, więc tym większym autorytetem (w domyśle – powinien powstrzymywać się od durnej jazdy). W pełni się z tym zgadzam – skoro dziennikarz motoryzacyjny się tak rozwalił, to może do kogoś trafi że i on może.

    Choć jak widzę debili robiących ustawki na Legionów w starych Civicach czy Golfach II to wątpię że cokolwiek do nich trafi… Niby nie Ferrari a też spokojnie kręcą 150 albo więcej w terenie zabudowanym. I też im życzę z całego serca żeby się rozpieprzyli o filar zanim zabiją kogoś na przejściu dla pieszych – oszczędzą pracy sądom i płaczu rodzinom ofiar.

    Ale mi się elaborat napisał. Ale smutny temat =elaboremat, czy jakoś tak 🙂

  27. jasminowysen 03.01.2013 21:30

    Rozumiem, ale nijak pojąć nie mogę, komu przeszkadzają blondynki i… czemu akurat one by miały jeździć przepisowo i czemu znalazly się w tekscie.
    Osobiście unikam ryzykownych lub wyeksploatowanych uogólnień tudzież skrótów myślowych. Tekst niezły…. ale spodziewałam się czegoś więcej Kominku.
    „Blądynka”

  28. Agatonistka 03.01.2013 21:31

    Nie zgodzę się z Tobą Kominku. Wsiadasz do samochodu z człowiekiem, z którym jechałeś setki razy, masz do niego zaufanie. Gość rusza i w tym momencie nic nie zależy już od Ciebie. Jedyną rzeczą jaką możesz zrobić to poprosić by zwolnił, bo z jadącego auta przecież nie wyskoczysz, za kierownice nie szarpniesz (bo grozi wypadkiem), podobnie nie zaciągniesz ręcznego. Możesz nie wsiadać, ale skąd masz wiedzieć, że będzie jechał jak idiota.
    Mój chłopak zginął w ten sposób w zeszłe wakacje. Kierowcy oczywiście nic się nie stało. I mam nadzieję, że dostanie wyższy wyrok. Prowadząc auto z pasażerami, to kierowca odpowiedzialny jest za ich życie – nie oni. I tak nie może wziąć 100% odpowiedzialności, bo dużo zależy od zachowania innych kierowców na drodze. Ale jeżeli ktoś z pasażerów ginie ewidentnie z jego winy – powinien odpowiadać za jego śmierć.

  29. Bartek 03.01.2013 22:03

    Czyli, mozna teraz zamiast zabijac kogos strzelajac do niego, wsadzic go do samochodu i walnac w sciane. Majac zapiete pasy, nam (prawdopodobnie) niewiele sie stanie, tamten (najprawdopodobniej) zginie. I wtedy my idziemy siedizec na 3 lata zamiast na 15…

    • lalivian 03.01.2013 22:17

      ekhm…..lecz się?…….

  30. Hekate 03.01.2013 22:08

    Dokładnie.
    Po pierwsze – nie jestem za tym że ukarali człowieka pokazowo. Znaczy że mnie też mogą kiedyś tak ukarać? I każdego? „Damy Ci trochę więcej latek w więzieniu, to może LUD się opanuje”. Demokratyczne, w istocie jak już podkreśliłeś.
    Po drugie… O ile pasażer nie był ślepy, chory, nie był pod wpływem alkoholu to wiedział jak może skończyć się ta zabawa.
    Problem jest tylko jeden – jechało ich dwóch- jeden przeżył. Rodzina nieżyjącego oczywiście musi się domagać spektakularnego procesu. A gdyby było odwrotnie? Chyba w tej sytuacji zapomnieli się postawić.

  31. elka 03.01.2013 22:14

    Nie mam problemu z upominaniem o zwolnienie tempa,jeśli nie czuję się bezpiecznie.I właściwie zgadzam się z Kominkiem,choć trudno jest się postawić w sytuacji pokrzywdzonych.W chwili ,kiedy tracimy bliskich sytuacja nie wydaje się tak oczywista.Zapewne osobie za kółkiem zyczylabym najwyższej kary,mimo tego,iż sama świadomość spowodowania śmierci drugiej osoby jest postokroc gorsza od więzienia.

  32. MM 03.01.2013 22:15

    bardzo dziwny wpis… po prostu niesmaczny. chciałeś zająć stanowisko typowe dla siebie, udało się, ale źle się to czyta w kontekście buty zientarskiego.

  33. Greg 03.01.2013 22:30

    Pan Z. jedzie sobie Ferrari 50km/h. W pewnej chwili redukcja, pedał w podłogę, chwila, kilka sekund i jest 150/h. To Ferrari, naprawdę szybko się rozpędza. Sekunda mija i jeb w betonowy słup.

    W tej chwili pasażer powinien się katapultować? Nawet nie miał szansy upomnieć kierowcy. Moim zdaniem nie można tu twierdzić, że jest współwinny.

    Co innego gdyby Pan Z. przejechał z tą prędkością pół Warszawy. Ale równie dobrze mógłby się rozbić po minucie od startu.

  34. kroy 03.01.2013 22:56

    Ferrari przyspiesza do 150 w kilka sekund, cieżko zareagować.
    Podobnie z wysiadaniem, to nie GTA 4 że ktoś wyskoczy z auta i nic mu sie nie stanie.

    Z drugiej strony też uważam ze 3 lata to jest dużo, na pewno Zientarski nie chciał pasażera zabić, na pewno kilka miesiecy w więzeniu, maks 6, spowodowałoby, że po
    1. Zientarski byłby ukarany, na pewno to by było dla niego straszne przeżycie
    2. społeczeństwo dowiedziałoby się, że za brawure płaci się wolnością
    3. Osoby poszkodowane(rodzina, kobieta, przyjaciele) odczuliby sprawiedliwość.

    3 lata za dużo, zawiasy za mało. Żal chłopa, ale za błędy każdy płaci

  35. znow_ja 03.01.2013 23:07

    Owszem, większość z nas – kierowców – jechała 150/godz, choćby na autostradzie, nie w mieście, nie na krętej drodze.
    Ale też większość z nas – kierowców – nie jechała nigdy w ten sposób:

    Wszyscy mówili o „agresywnej” jeździe ferrari. – Używali słów szarżowanie, popisywanie się, pisk opon, z nadmierną prędkością, zmienianie pasów w sposób nieprzewidywalny, bez kierunkowskazów, lawirowanie między spokojnie jadącymi samochodami.

    Źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13136737,_140_150_zamiast_50_km_h____Popisywanie_sie__pisk.html#Cuk

    Mieszkam w tamtej okolicy, parę razy dziennie przejeżdżam obok miejsca wypadku. Nie ma już słynnej ‚buły’, kierowcy jadą 80 – 90/godz. czasem jakiś pojedynczy 100/godz. Ruch płynny, bez skakania po pasach. Widzisz różnicę z jazdą Zientarskiego ? Nie zgodzę się zatem z twoim zdaniem, że rajdy na Poławskiej są nadal.

    Zientarski był kretynem drogowym. Stop kretynizmowi na drodze.

  36. znow_ja 03.01.2013 23:28

    I nie porównuj pana Z do Otylii.
    Otylia stanęła i powiedziała ‚zabiłam brata. proszę o karę’.
    Pan Z. zabił kolegę, a usiłuje ukryć się za sztuczkami prawnymi.
    To też jest ważne.

  37. Edyta(JaJedza) 04.01.2013 00:10

    A ja tam lubie Zietarskich, mlodszego nie uwazam za zabojce z premedytacja, wydaje mi sie ze od losu dostal na co zasluzyl, jeszcze tylko „ludzki” wyrok I spokojnie mozna pokutowac, ehh…

  38. KylleXYZ 04.01.2013 00:16

    Zgadzam się. Jest wolna wola, trzeba było nie wsiadać do auta. Jak to się mówi: „wyszedł na ring to dostał w ryj”. Karę Pana Zientarskiego potraktowano trochę jako przestrogę dla innych, takie mam wrażenie.

  39. Kamila 04.01.2013 09:30

    Nie zgadzam się w ogóle z tym co napisałeś, nikt inny nie siedział z nimi w tym samochodzie, z tego co wiem w ferrari nie montują jeszcze czarnych skrzynek i tylko Zientarski wie czego chciał Zabiega. To, że był miłośnikiem szybkiej jazdy nie wyklucza tego, że mógł nie chcieć żeby Zientarski na tym odcinku tak zapierniczał.

    Ja się z wyrokiem jak najbardziej zgadzam, dla mnie samochód służy do tego, żeby dojechać bezpiecznie z punktu a do punktu b, jak ktoś chce przetestować osiągi swojego samochodu to niech jedzie na tor, bo drogi do tego nie służą. Ludzie się dziwią, że ja się zatrzymuję czasami w miejscach, gdzie mogę jechać, a ja po prostu zdaję sobie sprawę z tego, że idiotów na tym świecie nie brakuje i to, że ja staram się nie zabić siebie i innych nie znaczy jeszcze, że nie trafię na kogoś kto ma to w głębokim poważaniu.

    Druga rzecz to kwestia pokazowego procesu. Każda osoba publiczna, znana przez większą rzeszę ludzi może się tego spodziewać, mnie to zupełnie nie dziwi. Jako bloger i osoba, która twierdzi o sobie że na mediach się zna, powinieneś rozumieć, że telewizja nie będzie trąbiła o przeciętnym Kowalskim. Poza tym takie pokazowe procesy czemuś służą, może na sto tysięcy drogowych wariatów, jeden stwierdzi, że nie warto iść za to do paki. Tak było odkąd wymyślono prawo i instytucje, które je ezgekwowały – publiczne chłosty, egzekucje itd. nie tylko ku uciesze ludu, ale żeby się jeden z drugim zastanowili czy warto robić to, co zrobił ten co dynda na szubienicy.

  40. teresa 04.01.2013 09:36

    przypadków można przytaczac wiele czy z premedytacja nie wiezdzaja kierowcy na pasy na przystanki na pobocza zabijając ludzi a co zkobieta co jechała na chaju i zabiła dziecko nic , itp ile jest wypadków gdzie jedzie rodzina prowadzi mąz albo zona ginie któreś z nich , lub dzieci , czy to jest moze planowane? z premedytacja? chyba nie ?! a co z rajdami podpisuja sie ze zgadzaja na ewentualną smierc ?nie zgadzam sie z wyrokiem ? ale stop piratom drogowym !

  41. Shadowchaser 04.01.2013 11:40

    Tu chodzi o cos jeszcze. Chyba pierwszy raz w dziejach kraju, ktos znany i z pieniedzmi dostal taka sama sprawiedliwosc co zwykly Kowalski. Moze niski instynkt, ale w kraju takim jak Polska to jednak osiagniecie. Nie oszukujmy sie, gdybym to ja spowodowal taki wypadek, to proces trwalby duzo krocej i poza moja rodzina nikt by nawet nie westchnal nad moim losem.

  42. Pingback: Dzień jak co dzień #29 – wyrok sądu w sprawie Macieja Zientarskiego | AutomotiveBlog.PL – blog motoryzacyjny

  43. qwerty123 04.01.2013 15:33

    bo samochod jest do jazdy, nie do zapierdalania. Polska miała najwięcej śmiertelnych wypadków drogowych w 2011 w Europie. % wypadków spada wolniej niż u reszty państw.

    Nie mam prawka i wole samoloty/pociągi a pracuję w domu i jestem za jak najwiekszymi karami za jak najmniejsze wykroczenia na drodze. Niekoniecznie więzienie ale dużo łatwiejsza strata prawa jazdy. Są ludzie którzy nie dostają mandatów, czy to az tak kosmicznie trudne żeby jezdzic przepisowo?

    co 10000czny polak zmarł w 2011 w wypadku drogowym.

    Co do sprawy Zientarskiego – nie obchodzi mnie na ile został skazany ale bardzo dobrze, że został. Bo tłumaczenie, że każdemu to może sie przydażyć i robienie z niego ofiary uważam za niepoważną postawę. To nie jest choroba czy inne losowe „nieszczęscie”. Jest osobą która stanowi zagrożenie dla siebie/innych – możliwość stanowienia tego zagrożenia powinna mu być odebrana.

  44. dtujtuj 04.01.2013 16:53

    pan m.z. nigdy nie trafi do wiezienia, droga odwolywania sie i zalatwiania papierow na chorobe w polsce jest dluga

  45. kryty_k 04.01.2013 18:47

    oto mamy sytuację. Kobiety (z których wiemy jak większość prowadzi pojazdy mechaniczne) komentuje kilka zdań pseudofaceta, który z tego co kiedyś przyznał, nie ma prawa jazdy i w zwiazku z tym nie prowadzi pojazdów mechanicznych.
    Ale oczywiście zarówno w artykule jak i komentarzach są opinie samych znawców, profesjonalistów w temacie i jedynie słuszne tezy i treści….
    Eh…

    • znow_ja 04.01.2013 19:21

      Baby jeżdzą tak samo dobrze jak my. Czasem lepiej, czasem gorzej, czasem tak samo. Pewnie mniej mają zapędów do skakania po pasach i i zapierdalania 150/godz w mieście, ale to tylko plus dla nich.

      Gdzie jeszcze tacy … hmmmm, jednokomórkowcy jak ty się lęgną ?

      PS – jestem facetem, prawko od 28 lat, auta od 26 lat, ca 40 tys km rocznie za kółkiem.

      • kryty_k 04.01.2013 19:35

        „PS – jestem facetem, prawko od 28 lat, auta od 26 lat, ca 40 tys km rocznie za kółkiem.”
        Gratuluję osiągnięć i życzę kolejnych.
        Kobiety nie jeżdżą lepiej. Jeżdżą gorzej bo podczas tego procesu rzadko używają myślenia. I taka jest prawda. I w chwilach szczerości kazda ci to przyzna. Moim zdaniem są niebezpieczne na drodze i nie powinny być im wydawane dokumenty uprawniające do kierowania niczym co ma nogi lub silnik

  46. Katia 04.01.2013 19:18

    Jako kierowca, zgadzam się z komentarzami powyżej – kierowca ponosi całą odpowiedzialność za bezpieczeństwo swoje i pasażerów. Tak samo jak pilot samolotu albo kapitan statku – różnica jest wyłącznie w liczbie pasażerów. Za kierownicą mojego auta jestem pierwsza po Bogu i pasażera, który przeszkadza mi w bezpieczniej jeździe albo nie chce zapiąć pasów wyrzuciłabym za drzwi.

  47. Kamil L 04.01.2013 19:51

    Moim zdaniem nie jest to kwestia tego jak powinno byc, tylko tego jakie mamy prawo i sadownictwo. Dostal taki wyrok jaki ustalono na rozprawie i nie powolywano sie tutaj na „pomyslmy czy i ile powinien siedziec”, tylko na przepisy. Mamy do cholery prawo i przestancie psioczyc na to ze jest egzekwowane.
    Pewnie gdyby nie dostal odsiadki Kominek by napisal artykul o tym jakie to niesprawiedliwe, ze przez swoja glupote i swiadome lamanie przepisow, wrecz z premedytacja, zabil czlowieka i sad go nie skazal.

  48. danny 04.01.2013 20:15

    Bogu dzieki na reszcie jakis sedzie z jajami dal kare bez zawjasów. Nieuchronnosc jest najwazniejsza. Nie jestem w stanie zrozumiec taku myslenia Kominka. Czy na prawde to ze Zientarski, „mistrz” kierownicy przekroczył predkosc o 100km/h i zabil pasazera to wina pasazera. To tak jak mowic ludziom przy wsiadaniu do samolotu „jak zginiecie to wasza wina, zawsze mozecie spasc”. Faceci umowili sie na jazde ale 100% odpowiedzialnosci bierze kierowca. I co kare mu obnizyc bo ktos mogl wysiasc z auta wczesniej? Bzdura.

  49. babusia 05.01.2013 00:26

    Z tego tekstu powyżej wynika,że jeżeli 90% kierowców pomykało kiedyś ponad 150km/godz ,to pozostałe 10% to blondynki,konsolowcy i rowerzyści/ciekawe wyliczenie/i to są praworządni obywatele-brawo.Po drugie nie można ustawiać sobie prawa z myślą,ze i nam może się zdarzyć zabić czlowieka więc bądzmy dla siebie w prawie wyrozumiali.To jest egoistyczne myślenie.Po trzecie nie można mysleć tylko o tym,ze nadmierna predkość może nas doprowadzić do odsiadki ,bo to znowu jest egoistyczne myślenie.Ktoś ustala zasady,ktoś musi je respektować.Kara,a nie resocjalizacja.Resocjalizacja to kurs prawa jazdy.

  50. Anka Sikorka 05.01.2013 15:36

    Mnie interesuje, czy każdy z tych którzy pieją najgłośniej o złamaniu przepisów, brawurze i słusznej karze, w 100% przestrzega zasad bezpieczeństwa na drodze.W rzeczywistości jeżdżących zawsze z dozwoloną prędkością i zgodnie z przepisami jest pewnie 2%. Albo nawet nie. I zgadzam się, że o wiele więcej sensu miała kara wymierzona Otylii.

    • babusia 06.01.2013 00:01

      Przeczytaj kobieto,to co napisałaś.Czy Ciebie nie przeraża wymowa
      twoich 2% rzekomo przestrzegających przepisy drogowe?I jaki sens mają kary prac społecznych,o ile nie jest to tłuczenie kamieni i ukladanie ich na nowych bezpiecznych drogach.Zycie nie jest obowiązkowe,można się z nim rozstać nie włączając w to innych.

  51. mimbla 06.01.2013 20:08

    Tak,to był pokazowy proces i bardzo dobrze. Może chociaż jeden kretyn z małym ego, wpływowym tatusiem,kupą kasy i sieczką zamiast mózgu zdejmie nogę z gazu. I w dupie mam co o tym myślisz.

  52. FREDu 07.01.2013 22:30

    Ale żeś bzdury napisał. Nikt normalny kto jeździ po mieście z taką prędkością nie ma nawet prawa myśleć że nie urwie mu tego tępego łba i nie powyrywa nóg i rąk. Wystarczy ułamek sekundy niewielki błąd i jest sie trupem przy tej prędkości. Popatrz sobie na zdjęcia z wypadków. Jeżdżę po tym kraju i widzę że mniej więcej co dziesiąty kierowca to debil. Problem z nimi jest taki że oni zginą a przy okazji zabiją też innych tych którzy jadą spokojnie ale mieli pecha na nich trafić. Mam nadzieję że ten ściemniający pan którego skazali trafi do celi z kilkoma panami którym się spodoba i którzy polubią ostrą jazdę z jego d..ą.

  53. racoon 17.01.2013 08:14

    Wole dziesięciu Zientarskich zapychających ferrari 150 po mieście niż jednego osiemnastolatka szpanującego stuningowanym malczakiem 80.
    Wydaje mi się głupotą, że wszystkich obowiązują takie same przepisy. Kierowca z 30 letnim stażem z bezwypadkową jazdą jadący nowym volvo z poduszką powietrzną dla pasażera i kierowca który wczoraj odebrał prawo jazdy za sterami 15 letniej kupy złomu mają takie same prawa na drodze – BEZSENS TOTALNY.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Connect with Facebook

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>