Dziś rozdaję prezenty
Po odbiór zapraszam osoby, które startowały w konkursach z odtwarzaczem WD, moją książką od Cogitors i reklamą Żubra.
Po kolei.
Odtwarzacz, który był prezentem ode mnie, przekazuję Eli (ta Ela, która wysłała foto ze mną w telewizorze).
Egzemplarze „Blogera” zniszczone moim autografem przekazuję: krampfunga, Grzegorz Nowak, Balbinka, Ilka, Minawetp.
A co do reklamy piwka, to dziś tylko rozwiązanie pierwszego sposobu, czyli Kindle Paperwhite od ręki za wskazanie w reklamie czegoś, co nie pasuje, a jednak pasuje.
Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak bardzo staraliście się dostrzec niepasujące elementy i przyznam, że nie spodziewałem się aż tylu głosów. Konkurs pobił rekord chętnych na www.kominek.in (ponad pół tysiąca komentarzy).
Przede wszystkim zdziwiło mnie, że wielu z wasz wyszło z założenia, że nikt z twórców tej reklamy nie oglądał…
1. Twierdziliście, że moje spojrzenie w obiektyw nie było planowane, jakieś ujęcie przypadkowe, jakieś elementy wystroju przypadkowe, itd…
Otóż musicie wiedzieć, że każda najmniejsza scena była kręcona dziesiątki razy. Każda. Tam nie ma nic przypadkowo. Jeśli coś widzicie, to miało być.
2. Najczęściej typowaliście podwyższenie pod krzesło. Nie był to zły typ, bo ten element nie pasował, a jednak pasował. Dziwiliście się, że podwyższenie jest, a zobaczcie w 30 sekundzie na pana od dźwięku. Gdzie są jego ramiona (on nie ma podwyższenia), a gdzie moje. Mieliśmy za małe krzesła, a bar od strony barmana był na podwyższeniu.
3. Typowaliście też bardzo często butelki wody mineralnej. Nie wiem, co one wam przeszkadzały:)
4. Zegarek barmana – ale przecież on nie jest barmanem. No tu może nie do końca twórcy reklamy się popisali, bo uważam, że powinni byli przedstawić Michała, jako piwnego eksperta, którym w rzeczywistości jest.
5. Przekąski w misce. No wiecie co! Toż to były orzeszki ziemne. Pasują do piwa jak mało co!
6. Kindle na krześle. Ok, jestem pełen podziwu, że dostrzegliście to. Nie Kindle, tylko iPad. Wiecie, czas się dłużył, grałem w Angry Birds. Ale to jest tak ledwo widoczne, że nie wiem, jak wy to ujrzeliście. Szacun!
Bardzo mało osób trafiło w to, co dotyczyło konkursu. Piwo. Ale nie to widoczne „gołym” okiem. Otóż w jednej ze scen, na ułamek sekundy piwo… leci z nieba. Czyli z sufitu. Widać kapnięcie kilku kropel. No ewidentnie ten element nie pasuje do reklamy, bo nie wiadomo skąd się wziął, ale ewidentnie też pasuje, bo to w końcu reklama piwa. Było na tyle niezauważalne, że postanowiliśmy zostawić to i zrobić tematem konkursu.
Pierwszą i jedną z nielicznych osób, które to odgadły, był/była Coco. Jeśli jesteś osobą pełnoletnią, na maila wyślij mi swoje dane zgodnie z tymi, które podałem w regulaminie. Wygrałoś Kindle.
Właściwie to oddam od ręki czteropak piwka + t-shirt osobie, która odgadnie, skąd tam u góry wzięły się to piwo, bo na pewno nikt celowo go nie lał z góry 🙂
http://www.kominek.in/2012/12/zubr-przy-kominku-swiateczny-konkurs-do-wygrania-kindle-paperwhite/
Hardkorowa teoria – ktoś rzucił butelką o sufit (pełną).
Soft – po prostu buznęło nagazowane.
W obu przypadkach szkoda piwa :).
Wesołych wszystkim!
Wow! Brawa dla Coco! 🙂
Dzięki 😉
To oczywiste, skąd się wzięły te krople. Prastara słowiańska przepowiednia mówi: A gdy w one czasy świat się chylić ku końcowi będzie, obaczycie, że w reklamie żubra wystąpi człowiek. A na ten czas z puszczy żubr wybiegnie ognisty i wzniesie się do góry. A w samo południe przelatując nad głową człowieka onego upuści kilka kropli. Ciemnozlotych.
Już nigdy nie dotknę tego piwa… 🙂
Może jakoś przez komin wpadły? 😉
Kwestia kropli „z nieba” jest niezwykle prosta do wytłumaczenia. Po prostu w pomieszczeniu, w którym kręcona była reklama, stężenie piwa w powietrzu było tak duże, że ciemnozłoty napój w postaci pary poszybował ku sufitowi, a następnie, w postaci płynnej (skroplony), zaczął zeń kapać.
No niezle, wlasnie zastanawialem sie co tak leci ale na poczatku w animacji tez widac blyski wiec nie przykladalem do tego wiekszej uwagi 🙂 Wesolych swiat 🙂
Obstawiam że te krople „powstały” podczas otwierania lub stawiania piwa na lade.
Jak już to z beczki musiało chlusnąć albo z samego kija pod sporym ciśnieniem – z butelki raczej nie sięgnie jakby nie nawstrząsać. Chyba że, jak pisałem na wstępie tego szacownego wątka (u?) (ę?) (teku?), się rzeczoną mocno zamachnie i bez poszanowania zawartości rąbnie o sufit.
Hesus, co roku sobie obiecuję że za rok się tak w Wigilię nie obeżrę… Ale co zrobić, no co?
Stawiam, że przy którejś próbie nagrania jakieś piwko „wystrzeliło” (może w momencie stawiania butelki – 51sek.), nie wszystko zostało wytarte i po czasie kropelka się uzbierała i bęc 🙂
Pewno się bawiłeś w barmana i ci butelka z ręki wyleciała o sufit się rozbiła
piwo na suficie – myślę, że za którymś razem „postawiłeś” zbyt energicznie butelkę na barze i piwo „wyskoczyło” I z doświadczenia wiem że może spokojnie sięgnąć sufitu….
Dzięki ;D Byłem , też sobie nick wybrałem, męskiego nie było ;D…?
widząc „coco”, widzę dużą, ogromną, hiudż! ALBERTĘ! ;D
Czy ja o czymś nie wiem…?
no raczej:
http://www.controlindustry.com/shop/a-d/coco/coco-2008-calendar.html
🙂
Aaa no tak, zapomniałem o niej… Wcześniej ktoś już się ze mnie nabijał, wrzucając linki do artykułow zatytułowanych „coco topless na plaży” 😉
A o perfumach to nikt nie pamięta…
A ja taka perfumiara jestem!
No jak widać, fanką wielkich pup bardziej! 😀
W takim razie te rogi/futrzak pomiędzy paletą, a Twoim podwyższeniem, to co to w ogóle było? 😛
a ja obstawię dokładny przebieg zdarzeń. Podczas otwierania butelki sposobem „o krawędź kranu do piwa” piwo doznało nagłej potrzeby dekompresji nagromadzonego, wzburzonego trunku wyzwalając przy tym na tyle dużą energię kinetyczną, że kapsel wraz z pewną ilością piwa/piany poszybował w stronę sufitu. Jako, że kapsel odbił się od sufitu i upadł na ziemię, to tenże podniesiono, a sufitową pianą nikt się nie przejął. Powtórzono ujęcie, a kropelka „kap” z sufitu w pewnym momencie i bum! Tak powstał materiał konkursowy.
Moim zdaniem jakiś wiszący pod sufitem oświetleniowiec czy ktoś związany z produkcją popijał sobie Żuberka i mu chlupnęło.
Wycieraj buzię ręką nadal…
Ha, widziałem tę kroplę, ale sądziłem, że to zbyt oczywiste i dopatrywałem się czegoś więcej 🙂
A skąd się wzięła? No musiało coś wystrzelić przy otwieraniu n-tej butelki i później kapnęło sobie z lampy.
ale super! dzięki!
tyle przegrać… Też obstawiałam kroplę, ale Coco był pierwszy. Mi wyglądała na błąd w montażu.
teraz to wszyscy „obstawiali” kroplę, ale wysłać zgłoszenie to każdy na coś innego. Bardzo to dziwne. Za „miałem zamiar” i „też tak myślałem” nagród się nie przydziela 😉
Ela, Coco i reszta – wesołe święta Wam Komikołaj sprawił! 🙂
Dach przecieka;)
Phi,od razu wiedziałam,tylko mi się nie chciało pisać….
Meeeh, czas wyczyścić monitor, bo nawet wiedząc, że to krople, dostrzegłam je dopiero za którymś obejrzeniem.
Krople wzięły się tam stąd, że ktoś, ciekawe kto, otworzył piwo nierozważnie i gwałtownie, wskutek czego trysnęło ono ochoczo, znacząc sufit piwną, kapiącą plamą. Co znakomicie tłumaczy pytanie, które pada sekundę potem: „czy ty cokolwiek wiesz o piwie?”. 😀
Piwo było za ciepłe i wystrzeliło, a następnie zgromadzona kropla spadła podczas kręcenia sceny.
A może w tym ujęciu na barze stał ktoś z ekipy, kto popijał sobie żubra i stąd kropla 🙂
Krople piwa taka nowoczesna manna z nieba, boska ręka w XXI wieku.
wg mnie ta kropla z sufitu to efekt kilkudziesięciu odegrań każdej ze scen, łącznie z tą z otwieraniem piwa.Kapsel wielokrotnie leciał do góry. Od spodu kapsla zawsze znajdzie się kilka kropel piwa itd. W końcu powyżej miejsca w którym siedziałeś utworzyła się „kałuża” z której kapnęło