Continue Reading"/>
kominek

My, pokolenie beta

Nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że coś się zacina, psuje, wyczerpuje, łamie, najogólniej mówiąc – przestaje działać jak powinno. Przyzwyczailiśmy się do tego i kiedy publikowałem w ostatnich dwóch tygodniach na drugim blogu, fan page i profilu prywatnym jedno z tych zdjęć, dosłownie nikogo nie zdziwiło, że znalazłem się w sytuacji, w której coś się „zacięło”.  

W sumie to nikogo nie zdziwiło, że nagle w tylu „zaciętych” sytuacjach się znalazłem, a nie było to przypadkowe, bo publikowałem je z okazji współpracy z fan page „Niepozacinani„. Za nimi z kolei stoi jedna znana marka, której nazwy jeszcze nie mogę wymienić, ale ponoć mam od nich niebawem otrzymać coś, dzięki czemu nie będę się „zacinał”. No zobaczymy.

Ale nie o nich miałem dziś pisać, więc już wracam do tematu, który przyszedł mi do głowy przy okazji tej współpracy. W tekście nie przemycam marki, którą reklamują ‚niepozacinani”, ale chyba tego tłumaczyć wam nie muszę.

Macie babcię? No w każdym razie na pewno mieliście. Moją znacie od lat, Babcia Kominkowa była bohaterką kilkunastu tekstów. Kiedy ja przyjeżdżałem do babci, w jej mieszkaniu przez wiele lat, tak aż do końca lat ’90 był ten sam telefon stacjonarny. Taki żółty, tarczowy, postawiony w przedpokoju w takim miejscu, że nie mogłeś sobie nawet usiąść i pogadać, bo nie było miejsca.. Zresztą w wielu domach telefony były tam, gdzie nie było nic do siedzenia, bo ludzie nie rozmawiali przez nie godzinami. U babci zawsze miałem te same talerze, garnki, to samo radio(!), dziadek miał tę samą latarkę, taką „wędkarską”, raziła po oczach, że o ja pierdolę. Miał też ten sam ruski aparat fotograficzny, te same wielkie i ciężkie słuchawki na uszy i adapter do płyt winylowych. Tych ostatnich od dawna nie używał, bo były to czasy kiedy upowszechniało się CD.
W tamtych czasach noszono zegarki, ale nie zawsze się je kupowało. Przechodziły z pokolenia na pokolenie. Nie było nic dziwnego, że ktoś miał zegarek, który nosił wcześniej jego dziadek.
To były czasy, kiedy rzeczy były trwałe.

Rozglądam się po swoim pokoju. Telewizor, laptop, tablet, słuchawki, telefon, drukarka. W kuchni m.in. ekspres do kawy, wyciskarka do soków, mikser, maszyna do pieczenia chleb, kuchenka mikrofalowa. Ot taki domowy standard. Brakuje mi jeszcze cholernie dobrego tostera/piekarnika.
Wszystkie rzeczy, jakie posiadam mają mniej niż rok. I niektóre już się psują. Drukarka Brother DCP – J315W nie drukuje, tylko smaruje mi papier. iPhone 5 coraz częściej nie łapie internetu po 3G, wyciskarka piszczy. Słuchawki (Beats douszne) wkurzają mnie, bo jak je wkładam do ucha, to słyszę każde potarcie kabla. A, w łazience zrypał mi się trymer. Golę się starym, też trochę zrypanym, dlatego wyglądam jak wyglądam.

Żyjemy w czasach „zacinającego” się sprzętu. Wszystko wydaje się być w fazie testów, wszystko jest „beta”. Po kupieniu wymaga regularnej aktualizacji, a aktualizacje to najczęściej zalepianie błędów producenta, rzadziej poprawa jakości lub nowe funkcje.
Niedawno Apple wypuścił nowego iPada. Pół roku po premierze poprzedniego. To pierwszy raz, kiedy powiedziałem sobie „nie kupię”. Bo ja już taki jestem, że to, czego używam, musi być nowe i aktualne. Ale nie tym razem. Ciekawe, czy to właśnie w tym kierunku zmierza? Rzeczy, które kiedyś służyły ludziom przez lata, dziesięciolecia, w niedalekiej przyszłości będziemy wymieniać co kwartał?

 

Komentarze

  1. Kamila 28.11.2012 19:20

    Może to nie tak, że tamte rzeczy były czy są trwałe, tylko ktoś musiał mieć umiejętności i cierpliwość je naprawiać, bo nie było jak ich zastąpić. Raz nie było ich w sklepach, dwa nie było za co. Miałam w domu pralkę, którą ojciec regularnie naprawiał przez dwadzieścia lat, teraz się nie opłaca szukać części, grzebać w silniku dwa dni, bo łatwiej po prostu kupić nową.

    • kominek 28.11.2012 19:22

      No, przypomniałaś mi, że babcia miała zawsze tę samą pralkę.

      • Kamila 28.11.2012 19:37

        No widzisz, a dziadek pewnie nieźle sobie radził ze śrubokrętem i lutownicą. Ja mam zacięcie po ojcu i jak się coś zepsuje, to najpierw usiłuję to naprawić. Czym skorupka za młodu itd.

        • elka 28.11.2012 23:56

          Pitolisz 😉 pamiętam welurowe tapczany mojego pierwszego domu.Skakaliśmy po nich ile wlezie.Ciężkie to było,sprężyny chodziły jak ta lala i nikt nam nie zabraniał skakać,bo się nie psuło,nie skrzypiało ect.
          W przeciągu kilku lat kupiłam kilka różnych łóżek,w tym jedno robione było na zamówienie.Z jednym męczyłam się wraz z rzecznikiem z reklamowaniem.Sypnęły się,po prostu.W tym miesiącu zakupiłam kolejne i mam nadzieję,że wreszcie jest to udany zakup.
          Moim zdaniem,sprzęt,który kupujemy to jedna wielka loteria,teraz to już nawet cena nie zapewnia nas o jakości.Trzeba mieć po prostu szczęście,albo fachową wiedzę na temat.

      • Atria 30.11.2012 10:42

        Moja do tej pory ma tą samą. Franię.
        Kupiliśmy jej nową pralkę, żeby nie prała ręcznie, ale zbywa to machnięciem ręki i póki co nie możemy jej przekonać, że w tym wypadku postęp całkiem niezły jest i nie będzie musiałą niczego wykręcać ani wyciskać sama;)

    • Dziadzia 28.11.2012 21:26

      obecnie cena części może przewyższać cenę produktu. Firmom zależy na tym abie się coś psuło- ludzie kupią nowe

      • M.Ortycja 02.12.2012 17:58

        Dokładnie, to właśnie o to chodzi. Kiedyś faktycznie rzeczy były na lata i wcale nie chodzi o to, że się je często naprawiało… Pierwszy z brzegu przykład nie taki wcale odległy – mój pierwszy telefon komórkowy, działał przez wiele lat, w końcu kupiłam sobie nowy, mimo, że z tamtym wszystko było w porządku. Miesiąc temu kupiłam sobie smartfona i co? Już drugi raz oddaję go do reklamacji! Niestety, ale tak to już jest, że dobra jakość wcale nie przyniesie producentom pieniędzy, bo co z tego, że sprzedadzą tysiąc pralek, skoro ci klienci do nich nie wrócą przez następne lata, bo będą mieli sprawne pralki w domu?
        Co do naprawiania… To już nawet nie chodzi o ceny części, myślę, że bardziej o czas, chcemy mieć wszystko już, teraz, zaraz, a na naprawianie mimo wszystko trzeba poświęcić czas. Czy naprawiamy własnoręcznie, czy tez oddajemy do fachowca, to i tak musimy poczekać. A przecież można kupić nowe i mieć od razu! Na tym to też, myślę, polega.

  2. voulezvous 28.11.2012 19:21

    a ja wiem, a ja wiem co to będzie;) i muszę przyznać Kominku, słyszałam, że to bardzo dobra maszyna:) będziesz zadowolony. ja chciałabym w tym roku uraczyć nią mojego kochanego brata.wobec tego mam nadzieję, że zdążysz ją oceniać dla nas przed świętami:)

    • kominek 28.11.2012 19:23

      Jak ja lubię o wszystkim dowiadywać się ostatni.

      • voulezvous 28.11.2012 19:37

        a wyglądasz bardzo dobrze i mam nadzieję, że ten gift jednak nie zmieni nic w tej materii 😉

  3. Łukasz 28.11.2012 19:22

    Też mi DCP – J315W bezczelnie smaruje papier. :c

  4. Magda N. 28.11.2012 19:24

    To racja, ale jaka smutna. Dla pokolenia naszych rodziców czy dziadków zepsucie sie nowej, ledwie kilkuletniej rzeczy jest nie lada problemem, ponieważ cały czas żyją z 30letnimi przedmiotami, które faktycznie sie nie psują. I weź tu wytłumacz 65letniemu ojcu, ze 5letnia zepsuta lodówkę bardziej opłaca sie wyrzucić niż naprawiać 3 raz….

  5. Kamil Rychlicki 28.11.2012 19:24

    Bo w XXI wieku nie zarabia się na trwałości towaru. Teraz chodzi o to, żeby poużywać i kupić nowe.

  6. Dorota Traczyk 28.11.2012 19:25

    Dobry tekst i ciężko się nie zgodzić. Co prawda w moim domu ‚dziwnym trafem’ sprzęt nie psuje się od lat xx, ale być może, że większość z tych sprzętów mamy od xx lat. 😉 Jednak drukarki i telefony to najlepszy przykład psujących się sprzętów. No i jeszcze automatyczny zapalacz w gazówce. ( nie wiem jak to inaczej ująć)
    Przez to wszędobylskie psucie się, czuję się szczęściarą, że nigdy nie dawałam telefonu do naprawy, kiedy wokół mnie wszyscy wciąż naprawiają telefony. Hm, albo to kwestia tego, że wybieram w miarę podstawowe modele, albo rzeczywiście mam szczęście, które może skończyć się w każdej chwili mojego cudownego życia, dzięki czemu poczuję się ‚bardziej’ w życiu beta.

  7. Guru 28.11.2012 19:33

    Prawda jest smutna, ale producentom po prostu jest bardzo nie na rękę żeby coś było trwałe bo jaki z tego dla nich pożytek? Kiedyś auta jeździły i się nie psuły, teraz wsadzane są najgorsze podzespoły które mają wytrzymać tyle co gwarancja, a później trzepanie mega siana na częściach zamiennych, naprawach… Biznes to biznes, wszędzie ta sama tendencja. Tak samo telefony komórkowe. Po co producent będzie aktualizował soft w telefonie skoro lepiej wepchnąć klientowi co roku zupełnie nowy telefon, bo stary jest no właśnie już „stary”…

    • elka 28.11.2012 23:59

      Nie pamiętam w jakim serwisie,ale spotkałam się z taką informacją,że produkuje się sprzęty z określoną żywotnością.Ma się zepsuć w tym czasie i już.W sumie to nawet uczciwe byłoby określić termin przydatności do zużycia.

  8. voulezvous 28.11.2012 19:33

    wydaje mi się, że natura człowieka tzn nasza mentalność i przyzwyczajenia nie nadążają za dzisiejszym postępem technologicznym, który bardzo dynamicznie się rozwija i stąd częste zmiany i unowocześniania. widać to zarówno na przykładzie rzeczy materialnych jak sokowirówka, która niesamowicie ewoluuje, ale także w topowym ostatnio temacie GMO, gdzie widać, że nauka poszła do przodu, a człowiek został w tyle. uważam, że nie powinniśmy mieć wyrzutów sumienia wyrzucając stary odkurzacz i kupując nowy.

  9. Bernadetta Wyszyńska 28.11.2012 19:34

    Firmy chcą zarabiać i robią produkty, które mają podziałać określony czas bo to by biznes się kręcił.
    Ale co do Brothera akurat to mam model DCP-130C do około 6 lat, którego już, co prawda nie produkują ale działa bezawaryjnie i w dodatku tak śmiesznie tani w eksploatacji.

  10. yossarian 28.11.2012 19:35

    http://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU
    sytuacja na rynku powoduje, że bardziej opłaca się robić sprzęt nietrwały niż trwały. Vide właśnie wspomniane przez ciebie Apple, która zwiększa częstotliwość premier nowego sprzętu oraz nie uznaje czegoś takiego jak naprawa – po prostu wymieniasz na nowy.

    • Eljash Com 30.11.2012 17:31

      A już miałem nadzieję, że jako pierwszy podam link do tego filmu 🙂 znowu mnie ktoś uprzedził.

  11. Angela 28.11.2012 19:36

    To nie tak. Już nigdy nie będzie tak, jak kiedyś. Już nigdy żaden sprzęt nie posłuży nam więcej niż 5-10 lat. Bo po co? Robi się szajs, żeby ludzie ciągle kupowali, żeby gospodarka się kręciła… To temat morze. Polecam poczytać/pooglądać na temat tzw. „spisku żarówkowego”.

    • kominek 28.11.2012 21:29

      Dobra, kolejny komentarz o żarówkach. Obejrzę, bo nie mam pojęcia, co to za afera.

      • chleb i sól 06.01.2013 01:08

        oglądałam kiedyś ten materiał, wszystko wyjaśnia

  12. kin 28.11.2012 19:37

    dziś na stancji zacięła mi się pralka z lat 80. niestety nie wszystko dobre co stare 😉

    nawiasem mówiąc kolejna intrygująca kampania, czekam jeszcze na rozwiązanie tej a’la Bond. trza przyznać że coraz bardziej się wyrabiają agencje

    • kominek 28.11.2012 19:46

      Jutro zamierzam odebrać przesyłkę:)

    • Dorota Traczyk 29.11.2012 16:32

      Ha! Właśnie wchodziłam tu z myślą, że ‚a nóż poruszona zostanie sprawa Bonda’. 😉

  13. Patrycja 28.11.2012 19:47

    Niestety tak to już jest że żyjemy w czasach że wszystkie sprzęty działają do czasu gdy jest na inie gwarancja. Wystarczy chwila po zakończonym terminie bezpłatnej naprawy a nasze cudowne AGD czy RTV potrzebuje nagle pomocy. Też jestem ciekawa niepozacinanej kampanii.

  14. Kalashnikov 28.11.2012 19:59

    Zabawne, bo doslownie pare dni temu rozmawialem o tym ze znajomymi na fb.

    Generalnie problem polega na tym, ze zyjemy w czasach konsumpcjonizmu – kiedys zakup telewizora to byla inwestycja na wiele, wiele lat, teraz taki telewizor wymienia sie co 1-3 lata. Stad tez wlasnie tak czeste psucie sie sprzetu. Nie wiem na jest prawdy w teoriach spiskowych o tym, ze jest on specjalnie zaprojektowany i wykonany tak, zeby pasc po nieco ponad 2 latach (tyle zazwyczaj ma gwarancja), ale prawda jest, ze maszyny sa coraz bardziej wadliwe i ani producenci, ani klienci nic sobie z tego nie robia, bo wlasnie po takim czasie i tak wymienia sie kazdy gadget.

  15. Kasia Głowacka 28.11.2012 20:06

    farelki mojej babci nie oddam nikomu 🙂 te nowe jakoś mnie nie interesują.

    Kominku- jak zawsze masz rację- wszystko się tnie i psuje. Nawet nowiutkie mieszadło magnetyczne! A ja głupia myślałam, że to przez moją obecność. 🙂

  16. pethi 28.11.2012 20:10

    „To były czasy, kiedy rzeczy były trwałe.”
    Tak, jak dziś pamiętam, wchodzę do pokoju dziadka i mu się respirator zaciął.

  17. Konrad 28.11.2012 20:20

    To że mam ponad 40′letnie sprawne radio bez ani jednej korekty wyklucza mnie z konkursu który zapewne niebawem?

    • kominek 28.11.2012 21:28

      Nie mam pojęcia o czym mówisz 🙂

  18. qquasi 28.11.2012 20:25

    Nie wiem, czy wątek zaplanowanej nieprzydatnowści już się pojawił, ale polecam ten film: http://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU

  19. marian 28.11.2012 20:39

    Sprzęty i ubrania wymieniacie głównie przez modę. Awaryjność nie ma aż tak dużego znaczenia. U mnie sprzęty się nie psują, działają latami. U was na pewno też, tylko wyjątki się psują.
    Moda to najgorszy wynalazek ludzkości. Kupujecie buty z czubami i spodnie-dzwony, bo wszyscy je noszą i to jest modne. Nosicie przez jeden sezon, potem upychacie w szafie, bo przecież nie wyjdziecie w tym już na ulicę jak kretynki.
    Kupujecie ipady, smartfony, kindle i inne gówna, bo to jest modne i wszyscy mają, bo nie chcecie czuć się gorsze, ale po zakupie i tak czujecie, że was to nie cieszy.
    Jak przestaniecie wymieniać sprzęty tylko dla „nowości”, to się okaże, że działają jednak całkiem długo.

    • yossarian 28.11.2012 21:21

      no nie, Kindle? jak możesz!

    • kominek 28.11.2012 21:27

      Błędne założenie, że po zakupie nie cieszy.
      Mnie nowy ekspres cholernie ucieszył, mimo że stary działał bez zarzutu.

      • marian 28.11.2012 21:56

        To po co kupiłeś nowy ?

        • Tomasz K. 29.11.2012 02:32

          bo mógł

  20. DiTi 28.11.2012 20:55

    Z drugiej strony trzeba przyznać, że teraz producenci muszą się bardziej starać niż kiedyś. W końcu sztuką jest stworzyć produkt, który popsuje się dokładnie tydzień po zakończeniu gwarancji… Nigdy wcześniej. A naprawa na własną rękę zwykle się nie opłaca, bo taniej kupić nowy sprzęt.

  21. klaudia 28.11.2012 21:19

    HAHA ! A to Ci dopiero!
    Komin, podejrzewam, że sam siebie wpuściłeś w paszczę lwa.
    Czemu kupiłeś iPhone’a 5? Przypuszczam, że tuż przed nim nie byłeś posiadaczem nokii 6210 :). To, że coś jest lansowanej i dobrze prosperującej firmy jaką jest Apple, nie oznacza od razu, że produkt wrzucany na rynek jest o niebo lepszy od swoich poprzedników (ale trafił się pasujacy przykład, no kto by pomyślał:D).
    Nosz kurde, czy poprzedni Twój telefon nie nadawał się do użytu? Może zepsuł się? Nie łapał zasięgu? Wstyd było go wyciągać przy ludziach, taki szajs?Albo po prostu nie miał tych zajefajnych nowych funkcji, aplikacji i innych bajerów? Jeżeli na którekolwiek pytanie odpowiedziałeś twierdzące, to problem jest w Tobie.

    Ja akurat wzięłam przykład tego biednego ajfona, ale to tyczy się też reszty. Nie zwalaj winy na czasy (aż trudno uwierzyć, że to zrobiłeś szczerze mówiąc). Spójrz z innej perspektywy. Gdyby faktycznie było tak, że pralki, lodówki, suszarki, kuchenki trzeba było wymieniać tak co jakieś pól roku dajmy na to, to ile ludzi umarłoby z powodu braku możliwości zaspakajania podstawowych potrzeb życiowych? „statystyka kłamie” – w sumie racja…

    pamiętaj, że masz w końcu wpływ na to, jak żyjesz. Kntroluj to i nie dawaj się omotać. Sytuację możesz zmienić, trzeba tylko przyjąć odpowiednią postawę i dokonać wyboru ważnych aspektów. Pomyśl tylko, ile zyskasz unikając zbędnych zakupów.. Korci? 😀

    • kominek 28.11.2012 21:26

      Musisz nauczyć się czytać ze zrozumieniem.
      Mnie się obecne czasy podobają, bo stać mnie na nowy sprzęt.

      • qulqa 29.11.2012 14:46

        Więc nie marudź, że się psują 😉

  22. Grzegorz Witkowski 28.11.2012 21:21

    Odkrywasz „postarzanie” produktów. Nikomu nie opłaca się produkcja rzeczy dobrych i nie psujących się, bo rynek nie może być nasycony.

    Vide – krążąca historia o żarówkach. Nie wiem na ile prawdziwa. Niech każdy oceni sobie wg własnego myślenia.

  23. Szambo 28.11.2012 22:18

    ‚Zmowa sprzedawców żarówek’ czy jakoś tak, film dokumentalny na ten temat.

  24. Łukasz Dziadowiec 28.11.2012 22:20

    Popatrzmy na to z innej strony.
    Ludzie narzekają, że mało zarabiają, że ich nie stać, że oni mają najgorzej na świecie. Może jeśli wszystko będzie miało coraz krótszy termin przydatności, będzie szybciej się psuło i zużywało, to ludzie zaczną inwestować w siebie, żeby zdobyć lepszą pracę, lepsze zarobki, a nie jak w tych czasach bywa: „Zarabiam 2 kółka – jestem gość”. Ludzie będą mieli wybór: albo zarabiać dużo i mieć na nową pralkę, nowy piekarnik, czy najnowsze telefony, albo prać w strumieniu, piec na ognisku (jeść surowe), czy być wyrzutkiem z powodu braku kontaktu (telefonicznego/internetowego).

  25. cacko_z_dziurka 28.11.2012 23:00

    Jak dla mnie OK. Super. Cacko materialista uwielbia jak mu coś nowego wskoczy w łapki, no uwielbia! Ale tu mam na myśli sprzęt taki jak laptop, komputer, aparat, telefon… Tak, to kocham.
    Ale szlag mnie chce trafić jak coś takiego jak pralka (gdzie nie potrzeba mi szybszego procesora, ani jeszcze większej pojemności, ani szybszych obrotów :D) – pralka – która powinna działać! Bo cacko dużo pierze, cacko lubi czyste. Pralka powinna po prostu działać! A nie tak jak teraz, coś tam w niej wysiadło (miala 25 miesiecy ;)) i okazuje się, że tego nie da się wymienić, tylko trzeba kupić nową… pralkę… !

  26. Tomasz K. 29.11.2012 02:30

    Czy ktoś jeszcze z blogerów bierze udział w tej kampanii? 🙂

  27. Kama 29.11.2012 08:42

    Procesory na chińskiej elektronice. To nie chodzi o beta czy inne litery greckiego alfabetu tylko o stopień skomplikowania. Czy frania miała procesor? Czy telewizor lampowy miał procesor? Jeden malutki chiński kondensator, czy rezystor, czy upalona ścieżka w takim procesorze jest w stanie zaciąć twój sprzęt na amen (no nie koniecznie na amen jak masz do dyspozycji kogoś kto się zna na praktycznej stronie elektroniki, lubi dłubać to nie wymieniasz zepsutego sprzętu). Im wyższy stopień skomplikowania tym więcej rzeczy do zepsucia. Nie ma po co snuć rozmyślań. Kiedyś 20 letniego Forda Fiestę mój m. naprawił przy pomocy: taśmy izolacyjnej, aluminiowej taśmy do kominków (całe szczęście stanęło nam auto niedaleko obi) i pustej puszki po pepsi. Teraz jak w renault z elektrycznymi szybami, klimą, wodotryskami, czujnikiem parkowania itp zawiesi się komputer to już nie ujedziesz ani metra.

  28. gola_pionierka 29.11.2012 11:47

    Mają rację znajomi, którzy twierdzą, że jestem technologicznym dinozaurem. Telefon, którego obecnie używam ma ponad 5 lat. Nie kupuję telefonów, bo zawsze ktoś ma na zbyciu jakiś używany, a to mi wystarcza. Piszę na laptopie, który ma prawie 6 lat, ustawionym na trzydziestoletnim stole. Działa, więc nie chce mi się kupować nowego. Ale to jeszcze nic. Nadal noszę dżinsy kupione 15 lat temu i spódniczkę kupioną na 14 urodziny. Noszę też dżinsowe szorty, które pamiętają jeszcze tyłek dwunastoletniej pionierki! Powinnam dostać jakiś eko certyfikat za to.

    • mimbla 01.12.2012 19:25

      Przeczytałam dwa razy,żeby się nacieszyć.Przeczytam jeszcze,żeby zapamiętać.Mam z tym tematem problem.Biedne dzieciństwo wychodzi bokiem i demoluje konto.Ostatnio trochę otrzęzwiałam.Trochę pózno ale podobno lepiej …. itd.Dzięki.

  29. qulqa 29.11.2012 14:44

    Nie pokolenie beta, tylko pokolenie gadżeciarzy.
    Wciąż nowa elektronika, nowe sprzęty, nowe ciuchy.
    I samo nakręcacie firmy, które wolą inwestować w nowości niż w rzeczy trwałe, Bo popyt zawsze będzie – jak widać.
    Bez 90% rzeczy, które macie, spokojnie możecie się obejść. Nieprawdaż?

  30. kocyk 29.11.2012 16:03

    Standard – producenci produkują sprzęt tak, żeby niedługo po zakończeniu trwania gwarancji coś się popsuło tak, żeby nie opłacało się naprawiać. To nie są teorie spiskowe, tylko fakty: w ramach ograniczania kosztów produkuje się sprzęt z najtańszych materiałów, które są mniej trwałe.

  31. pikob 29.11.2012 17:10

    Gdyby nie psucie się rzeczy – nikt by nie pracował, bo wszyscy by mieli wszystko, nowe i sprawne. Dalej idąc, utopia jest możliwa, tylko są ludzie którzy nie chcą na nią pozwolić (vide elektryczne samochody a Arabowie ze swoją ropą naftową). Lekko obstawiam, że na dzień dzisiejszy mamy możliwość szczęścia i bogactwa w pełni dla każdej osoby na tej planecie, tylko prawa, zasady społeczne i pieniądze nam w tym przeszkadzają.

  32. Wredota 29.11.2012 23:37

    Czyzby chodzilo o golarke Braun BOSS series 3..? Tak tylko zgaduje.

  33. Minimalista 30.11.2012 02:08

    Chcesz sluchawki które są genialne, izolują jak żadne inne i efekt mikrofonowy pocierania kabla nie występuje? Zainwestuj w Westone (najlepiej zaczać od modelu 2, 1 jest trochę.. hm.. za słaby, 3 i 4 są już drogie jak cholera). Drogo jest ale warto (sam mam 2ki).

  34. Atria 30.11.2012 10:40

    Myślę, że w wielu przypadkach chodzi o to,żeby było niedoskonałe, żeby się psuło.
    Kupowałam niedawno z Mamą lodówkę i sprzedawca mówi „Te lodówki i tak dłużej nie będą działać niż 10 lat, tak są zaprojektowane”. Przecież za 10 lat kupię nową (albo i wcześniej) i o to chodzi..

    Widziałam taki świetny film, nie pamiętam tytułu (jak przypomnę sobie, to napiszę) – pokazywali na nim jak żarówki z początku XX wieku jeszcze działają, natomiast później wprowadzono wrażliwsze pręciki,żeby się czasem przepalały i biznes się kręcił;)

    Nie jestem zwolenniczką spiskowych teorii, ale jeśli sprzedawca wprost mi mówi „To długo nie będzie działać”, to ro bi się.. dziwnie?

    W oprogramowaniu i komputerach sprwa jest oczywista, co parę lat rotacja sprzętu etc. My jeszcze pamiętamy, że były rzeczy nieomal wieczne: niedoskonałe, ale działały bardzo, bardzo długo. Dla mojej kilkuletniej siostry rzeczy są już tylko tymczasowe, do wymiany za chwilę..

  35. Desirka 01.12.2012 12:05

    Jest teoria, że producenci sami nastawiają swoje produkty, żeby psuły się po okresie gwarancji, żeby kupować wciąż nowe i nowe. Dla mnie to bez sens i za kilka, może kilkanaście lat odbije się to negatywnie na producentach. Bo pomyślmy – po co kupować lodówkę za 5 tys. skoro i tak się rozwali za te trzy lata? Lepiej kupić tą za tysiaka, tyle samo pożyje, a 4 tysie można przeznaczyć na wycieczkę do Egiptu.

  36. Alessandro 04.12.2012 07:13

    Jeśli można spytać to jakiego trymera używasz? Bo dobrze Ci z zarostu patrzy

  37. Asia 12.12.2012 21:38

    no moi Drodzy, gospodarka musi się jakoś napędzać, a zyski muszą być – takie jest moje skromne zdanie

  38. male_p 20.12.2012 19:27

    specjalnie dla geniuszy, bleblających o napędzaniu gospodarki i innych pierdach, kolejny tutorial: http://www.youtube.com/watch?v=TqfbcNQUVbQ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Connect with Facebook

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>