Ania Luboń ładnie o mnie mówi
A konkretnie o tekstach, jakie pisałem z Nowego Jorku. Świetnie uchwyciła ich klimat, ale w sumie co się jej dziwię. Od lat pracuje w miesięczniku Elle i wiedzę, jak pisać emocjonalnie ma w małym palcu.
Nie byłem na jej prezentacji, bo przygotowywałem się do swojej, a żałowałem, bo Ani zawsze warto posłuchać. Szczególnie polecam blogerom.
A jeśli ktoś chce tylko fragment o mnie, to jest pod tym linkiem ustawiony dokładny czas:
Jeśli ktoś nie jest w temacie, to chodzi o wpisy, które były publikowane na kominek.es od tekstu Życie, które sobie wymyśliłem.
Słuchając Anny Luboń od razu pomyślałam o Twoim tekście o Latawcu… szczerze czytając Blogera miałam łzy w oczach…
Ładne podziękowanie skierowane do Anny Luboń…;)
Trzeba jednak przyznać, że dziewczyna wiedziała co mówi, i nie dała się zaskoczyć – nikomu, ani niczym. W każdej sytuacji spadała „na cztery łapy”. I za to też dla niej wielki szacun.
I nic nie powiedziałeś o tym, że Twoja prezentacja też już tam jest. Coś nowego – skromny Kominek 🙂
Nie mogę jej odszukać 🙁
Tylko ta rozmowa z Maćkiem,Natalią i Tomkiem ale prezentacji nie mogłam namierzyć
Proszę o pomoc
Gdybym nie była w przerwie między pracą, a zajęciami z wypiekami na twarzy bym oglądała. Film musi poczekać. Reszta świata na mnie też 🙂 heh