Continue Reading"/>
prudential center adamek walker boks walka newark kominek065

Fotorelacja z Newark: walka Adamek – Walker

 

Od 2005 roku nie przegapiłem ani jednej walki Tomasza Adamka, nawet jeśli oznaczało to czekanie do samego rana. Zresztą nie zwykłem przegapiać żadnych głośnych walk Polaków. Kiedy pojawiła się szansa zobaczenia Adamka bijącego na żywo, nie zastanawiałem się długo i lekką ręką dałem ponad dwieście dolarów, aby usiąść w pierwszym rzędzie. Nie żeby było mnie na to stać, ale są wydarzenia, a po nich wspomnienia, na których nie warto oszczędzać.

 

Jest weekend i pewnie dopiero w poniedziałek część z was wejdzie na bloga. Jakby co to nadróbcie zaległości, byście wiedzieli skąd przez co najmniej tydzień (a pewnie i dłużej) będę dla was pisał. Puknięcie w słoneczko przeniesie cię do piątkowego tekstu na Kominek ES.


Jazda do Newark.
W Polsce jest tak, że jak chcesz się dostać z jednej dzielnicy na drugą (ewentualnie z jednego miasta do drugiego) to wsiadasz w autobus lub pociąg i docierasz na miejsce.
W Nowym Jorku jest tak, że najpierw musisz wsiąść w trzy różne pociągi metra, które podwiozą cię o 500 metrów, następnie musisz znaleźć pociąg, który wywiezie cię z miasta, ale wcześniej od trzech różnych osób usłyszysz trzy różne porady, jak to zrobić. Dziś skłóciłem dwóch gliniarzy, bo obaj wskazywali mi całkowicie przeciwne kierunki dojścia na peron. Przez chwilę przysłuchiwałem się kłótni. Odszedłem, gdy wyciągnęli broń.


Pociągi też mają fajne. Konduktor nie sprawdza biletów, nie przybija pieczątki. On po prostu je zabiera.


We’re not in Kansas anymore czyli zbliżam się do Newark.


Prawie jak u nas.


A więc to jest ta słynna Prudential Center. Nawet robi wrażenie. Spodziewałem się jakiegoś popegeerowskiego hangaru.


Przejście przez ochronę przebiegło szybko. Zabrano mi narkotyki i dmuchaną lalkę.


Nie. Nie będę napychał się waszymi frytkami. Od przyjazdu do NYC zżarłem więcej kalorii niż przez ostatni miesiąc.


Zapomniałem wspomnieć – na wszelki wypadek nie brałem aparatu, bo nie wiem czy by mnie z nim wpuścili, dlatego wszystkie foty robione były iPhonem.


Kto to do cholery jest? Facet w złotym szlafroku chodził między siedzeniami, witał się z ludźmi, oni bardzo chcieli zamienić z nim słowo. Pewnie jakaś sława. Może nawet ktoś popularniejszy ode mnie?


Steve Cunningham. Jego walka poprzedzała Adamka. Facet dobrze znany Polakom, bo dostał w papę od Włodarczyka i Adamka(w tej hali 4 lata temu). Teraz przeniósł się do wagi ciężkiej i na sam początek wybrał sobie kolesia, który na ring wszedł w żołnierskiej stylizacji.

Okazało się, że pan w złotym szlafroku to trener Steve’a.


Szefowa Main Events, Kathy Duva. Cierpliwie oglądała nawet walki ogórków.


Steve po walce podszedł do mnie pogadać. Chyba był zdziwiony, że nie chcę autografu. Ja byłem zdziwiony, że on nie chce.


Hymn amerykański. Cala sala śpiewa z nami.


Na ringu Walker. Powitał się ze swoimi fanami z Polski, bo innych narodowości tu nie było. Jakoś tak pod koniec ktoś za mną krzyknął ze dwa razy „Go go Walker!!!”. Podobno przeżył.


No, panowie, ja rozumiem, że Adamek, że musicie gdzieś siedzieć, ale czemu akurat tam gdzie ja?


Walka. W końcu.
Kolejny raz potwierdza się prawda znana już starożytnym – wydarzenia sportowe lepiej ogląda się w telewizji. Jakoś nie czułem tutaj tego boksu, a Adamek jak na złość przyjmował najmocniejsze ciosy i najmocniejsze zadawał akurat wtedy, gdy sprawdzałem Facebooka.


Ziggi Rozalski co chwilę patrzył na ekran zawieszony nad ringiem. On chyba też woli TV.


Adamek w narożniku.


Nie ma co ściemniać – sala nie była wypełniona nawet w połowie. Ta walka nie cieszyła się zainteresowaniem.


Ostatnie sekundy życia Walkera.


I po walce.


Dziennikarz polskiego radia. Podbiegł z dyktafonem (chyba se taki kupię, używać nie będę, ale ładny jest) do pierwszego lepszego kibica, zapytał go, jak wrażenia i zakończył pracę. Cholera, to już ja ciężej robię na blogu!


Błogosławieństwa.


Narożnik Adamka po walce.


Trener Adamka przyjmuje gratulacje od fanów.


Ring 10 minut po walce.

Adamek zaliczony. Plan na resztę życia: obejrzeć boks w Madisson Square Garden i w MGM Grand w Las Vegas, w tym co najmniej jedną walkę o mistrzostwo świata. Ale chyba zacznę od Gołoty. Jego fanem też byłem zawsze, a w listopadzie chyba ma walczyć w Łodzi.
Dobra, dość pisania, czas iść spać. Czekają mnie pracowite trzy dni – dziś i jutro finały US Open, a we wtorek rocznica WTC. Dam se małego obciąć byle tylko zdobyć wejściówki na te imprezki.

Komentarze

  1. wojtel 09.09.2012 09:13

    Przegapiłem. Dopiero od ciebie się dowiedziałem, że Adamek walczył.

  2. qwerty 09.09.2012 09:22

    Pierwszy raz gdy wiele lat temu odwiedziłem Stany doleciałem właśnie do Newark, mają tam lotnisko międzynarodowe nawet. Do NY pojechałem właśnie pociągiem i chyba na peronie który widać na jednym ze zdjęć błądziłem. Wrażenie na mnie zrobił przejeżdżający pociąg, Chyba do Philadephii. Ten pociąg nie zatrzymywał się tylko przejechał bez zatrzymania, raczej można nazwać, że przeleciał. Nie podróżuję pociągami ale u nas to tak wolniej się przemieszczają. Zwłaszcza jak jadą przez stację. Stałem tak sobie przy brzegu peronu i widziałem, że zbliża się z zadziwiająco dużą prędkością. Ale jak przejechał obok mnie, to dopiero dotarło do mnie jak niesamowicie szybko jechał. Huk i pęd powietrza, majtki mi wyrwało spod spodni, albo może wtedy majt nie nosiłem? Nie pamiętam dokładnie, dawno to było.

  3. prokrastynatorka 09.09.2012 10:44

    To ja rozumiem, że jednak imienny autograf od Adamka należy trzymac i czekać, aż nabierze wartości. Szkoda, że boks robi się ostatnio nudny.

  4. donpablodelacouc 09.09.2012 11:57

    Świetna sprawa! Moim marzeniem jest ogladać z bliska taką walkę.

  5. Grzegorz 09.09.2012 12:49

    Nie wiem jak boks ale tenis to lepiej sie oglada na zywo. Atmosfera jest super. BYlismy na cwiercfinale i finale w Dubaju jak grala Aga i od teraz jak tylko bede mial okazje-smigam na kort (na raze tylko ogladac 🙂
    A tym masz okazje na finaly Wielkiego Szlema w NY…zazdraszczam 🙂

  6. mary-roe 09.09.2012 12:53

    6 zdjęcie od góry i logo NJ Devils!! Jak się zacznie liga, to koniecznie idź na hokej! Ja poproszę zdjęcia z meczu NHL!! :))

  7. Michał Miszczyszyn 09.09.2012 13:15

    Te zdjęcia po raz kolejny przekonują mnie, że warto kupować droższe bilety jak jest możliwość aby usiąść/stanąć w lepszym miejscu. Jak koncert to tylko golden circle, jak boks to tylko pierwsze rzędy (najlepiej pierwszy) to samo z NBA, NHL etc. Inaczej nie idę…

    • kominek 09.09.2012 16:16

      Tak średnio pasowało mi to do klimatu fotorelacji, ale prawda jest taka, że widok wcale nie był rewelacyjny, a na dodatek musiałem przenieść jedną z kamer, bo jakiś palant postawił ją tuż przede mną.

  8. Dawid Szwajca 09.09.2012 13:25

    Od przyjazdu do NYC zżarłem więcej kalorii niż przez ostatni miesiąc.

    Chyba ktoś tu będzie musiał powtórzyć badania po powrocie 😉

  9. Bernadetta Wyszyńska 09.09.2012 14:19

    Narkotyki rozumiem, ale dlaczego pannę Ci zabrali? 😉

    • Dawid Szwajca 09.09.2012 15:12

      myślał, że uda mu się ją przemycić na swój bilet 🙂

    • kominek 09.09.2012 16:15

      Miała większe cycki niż jego żona.

  10. mimbla 09.09.2012 14:43

    Steve na zdjęciu wcale nie wygląda jakby chciał ci dać autograf.Powiedziałabym,że raczej wręcz odwrotnie.Po ruchu pięści to tylko smuga została.Wszystko ok?

    • kominek 09.09.2012 16:15

      Doszedłem do siebie.

  11. Iza 09.09.2012 15:11

    Jeszcze się spodoba na obczyźnie i zostaniesz.. o kraju zapomnisz.. tak jak ja ha, ha, ha 😉 pozdrowienia, nie wydaj całego kieszonkowego pierwszego dnia!

  12. waldemar 09.09.2012 15:48

    Wielkie wydarzenie sportowe to to nie było.

  13. pethi 09.09.2012 17:56

    *Adamek powala Travisa
    Kominek: YYYEEAHHHH! Dobra, siadamy. To znaczy, sit down.

  14. natala 09.09.2012 18:43

    umieram z zazdrości że będziesz na us open, a gdyby grał Federer to już w ogóle bym się pochlastała… :]

  15. Mike Radlowski 09.09.2012 19:58

    Tomku, nie wiem czy wiesz, ale walka Gołoty z Bowem ma być toczona w formule… wrestlingu! To nawet nie będzie MMA, tylko teatrzyk w amerykańskim stylu i, jak podejrzewam, także sporą dozą żenady.

    Mimo ogromnego sentymentu do Gołoty i wyczekiwania za dzieciaka do 5 nad ranem aż wyjdzie na ring – odpuszczę. Odpuszczę, bo nie chcę sobie psuć tych wszystkich dobrych wspomnień (mimo porażek Andrew w kluczowych walkach).

  16. Kasia Lemek 09.09.2012 20:55

    Ja się jaram MMA, boks jest dla mnie za wolny. I jakbyś kiedyś szedł, to mów, pójdziemy razem. Uśmiech.

    • Kasia Lemek 09.09.2012 23:08

      ups, jeden przecinek za dużo.

  17. elka 10.09.2012 00:03

    Ja też wolę MMA,kibicuje wiadomo komu,tym bardziej,że z mojego miasta,podwórka.Lubię oglądać walki,z racji tej,że czynię to ze swoim partnerem.Ponadto swego czasu mój partner trenowal kick boxing,zdarzylo mi sie niejednokrotnie założyć rękawice i przynajmniej próbować zadawać celne ciosy.Sprawia to przyjemność,jeśli ma się za przeciwnika mężczyznę.
    Także relacja i dla kobiet,tym bardziej dla tych,które lubią posłuchać,poczytać facetów.

  18. głos 13.09.2012 00:02

    Mistrz… mistrz nie jest kimś, kto czegoś uczy; mistrz to ktoś, kto zachęca ucznia do dołożenia wszelkich starań, aby odkrył to, o czym już wie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Connect with Facebook

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>