Tak średnio mnie wzrusza widok śmierci
To jest tekst dla osób od lat 3. Zobaczycie w nim śmierć. Nihil novi.
To jest tekst dla osób od lat 3. Zobaczycie w nim śmierć. Nihil novi.
Co u Ciebie?
„I didn’t ask to be a Mexican. I just got lucky”. To jeden z popularniejszych napisów na koszulach, sprzedawanych na każdym rogu w Teksasie. Ja też miałem trochę szczęścia w życiu.
Pierwsza książka Kominka jest faktem i już możecie ją przeczytać. To będzie całkiem stresujący dzień, bo to narodziny mojego pierwszego dziecka, a każdy tatuś chciałby, aby jego dziecko było ładne, miłe i nie rude. Z opinii czytelników, którzy już wczoraj pobrali ebooka wiem, że pierwszy raz w życiu udało mi się napisać coś, co się czyta jednym tchem. To niby jest poradnik, ale pisany w niekonwencjonalny sposób, taki bardziej powieściowy. Nie mogłem przecież pójść na łatwiznę.
Ale nie jestem naiwny i pewnie znajdzie się trochę takich, którzy tylko czekają, by mi dowalić. Lepszej okazji nie będą mieli.
Od 2005 roku nie przegapiłem ani jednej walki Tomasza Adamka, nawet jeśli oznaczało to czekanie do samego rana. Zresztą nie zwykłem przegapiać żadnych głośnych walk Polaków. Kiedy pojawiła się szansa zobaczenia Adamka bijącego na żywo, nie zastanawiałem się długo i lekką ręką dałem ponad dwieście dolarów, aby usiąść w pierwszym rzędzie. Nie żeby było mnie na to stać, ale są wydarzenia, a po nich wspomnienia, na których nie warto oszczędzać.
Nie wszyscy czytają fan page, a tym bardziej nie wszyscy czytają Kominek ES. Dla tych krótka informacja.
Jest na Kominek ES od wczoraj ważny tekst. Właściwie to składa się głównie ze zdjęć, ale zdjęcia mówią wszystko.
13 września to oficjalna data premiery mojej pierwszej książki. Mitycznej pierwszej książki, bo niechże potwierdzą czytelnicy będący tutaj co najmniej od początku 2006 r., że już wtedy czyniłem pierwsze przymiarki do wydania. Tamto to było co innego.
Formuła 1. Szybkie bolidy, piękne kobiety, miliony dolarów inwestowane we wszystko, co związane z tym sportem. W telewizji zawsze miałem okazję poznać tę piękną stronę. Dziś poznałem jak takie zawody wyglądają od środka. Odniosłem wrażenie, że dla większości osób biorących udział w tej imprezie, wyścigi są najmniej interesującą częścią. Może i mają rację?