TO NIE JEST MIEJSCE DLA MNIEJSZOŚCI
Miałem sen, że pewnego dnia wszystkich czarnych wywiozą z powrotem do Afryki, żydów zagazują, rudych spalą, a niepełnosprawni będą trzymani w gettach. Miałem sen, że pewnego dnia wszystkich gejów wyleczy się z ich ciężkiej choroby, a feministkom siłą wytłumaczymy, że szmata do podłogi jest naturalnym przedłużeniem ich prawej ręki.
Poniższy felieton napisałem do majowego numeru czasopisma Maxim
To może nie był piękny sen, właściwie to nawet nie był sen, bo wszystko zmyśliłem, ale za to mam całkiem niezły początek tekstu, bo w zaledwie dwóch zdaniach zrobiłem z siebie rasistę, antysemitę, mizoginistę i pewnie jeszcze kogoś, ale poprzestanę na tych trzech cechach, bo nie znam więcej trudnych wyrazów. Wszystkich politycznie poprawnych, którzy już ukręcają na mnie bat, proszę o jeszcze chwilę cierpliwości. Dopiero się rozkręcam.
Wszystko zaczęło się kilka tygodni temu w poczekalni gabinetu dentystycznego. Nudząc się, napisałem na blogu kilka mocniejszych słów o ludziach, którzy nie mają ładnych zębów i nie wstydzą się uśmiechać. Na pewno macie w swoim otoczeniu takich delikwentów. Robią szeroki uśmiech, a tu jeb. Zamiast równych białych ząbków – wierna replika Stonehenge! We wszystkich odcieniach żółci i brązu, czasami z pakiecie ze kawałkami nieprzełkniętego wczorajszego śniadania. Było z tego trochę śmiechu, ale pośród radosnych komentarzy osób dbających o jamę ustną, pojawiło się kilku mądrali, którzy w mniej lub bardziej bełkotliwych słowach próbowali wyjaśnić mi, że zły stan uzębienia nie zawsze wynika z braku higieny i może być spowodowany ciężkimi chorobami, a ja jestem prostakiem, że nie biorę tego pod uwagę. No powiało powagą!
Nie mając za grosz szacunku dla poszkodowanych przez los, kilka dni później napisałem coś o grubych. Chwila moment i bum. Zaczęły się komentarze, że jak to ja mam czelność wyśmiewać grubasów! Czy ja nie wiem, że otyłość nie zawsze bierze się z obżarstwa, a może być spowodowana przewlekłymi chorobami?! Czy do mojego zakutego łba nie dociera, że wpędzam tych ludzi w depresję?!
W ciągu ostatnich kilku miesięcy przez media przetoczyła się potężna fala politycznej poprawności. Wystarczyło, że Jeremy Clarkson (kolo z Top Gear) obraził protestujących przeciwko reformom emerytalnym, a został zmuszony do przeprosin. U nas sympatyczny skądinąd Bartosz Węglarczyk odważył się powiedzieć jedno zdanie o ukraińskich sprzątaczkach, a ukraińskie sprzątaczki gotowe były my włożyć w cztery litery kije od miotły. Jeszcze gorzej skończył Wojewódzki. Tu jakiś polityk obraził gejów, tam transwestytę, kto inny wyśmiał chorych na nowotwór. Takie wyskoki zawsze kończą się źle, a „niepoprawni” są odsądzani od czci i wiary. A propos wiary – nie daj panie Boże, jeśli komuś wymsknie się głupi żart i obrazi czyjeś uczucia religijne. Robi się z tego afera na całego, choć ja wam przyznam, że zawsze byłem i pewnie pozostanę za głupi, aby rozumieć, o co chodzi z tymi uczuciami religijnymi? Co to znaczy obrazić takie uczucia? No obrażam Twoje i co? Przestaniesz kochać Boga? Pokochasz go bardziej? Więcej dasz na mszę? Nie pójdziesz do nieba? Cóż takiego złego dzieje się wtedy z Twoim bogiem i jak słabe są twoje uczucia, jeśli pierwsza lepsza osoba jest w stanie je urazić? No nie pojmę tego.
Do niedawna wydawało mi się, że najgorsze, do czego zmierza ludzkość, to wszędobylska polityczna poprawność, ale teraz widzę, że będzie jeszcze gorzej, bo świat zmierza w kierunku tęczy – wszystkim trzeba robić dobrze. Za jakiś czas nie będę mógł bezkarnie śmiać się z łysych, bo jakaś mniejszość mi powie, że ich krzywdzę. Nie pośmieję się z blondynek, bo te będą darły ryja, że jestem nietolerancyjny. Zauważcie, jak często w codziennym życiu coraz więcej dobrego robi się dla mniejszości, jak wiele czynów nie jest dokonywanych i słów niewypowiedzianych tylko dlatego, że mogłyby urazić jakąś grupę społeczną? Podoba wam się taki świat?
Nie jestem ani antysemitą, ani rasistą, nie mam nic do czarnych, żółtych i czerwonych, aczkolwiek chcę móc powiedzieć na czarnego „Murzyn” i nie zostać za to zlinczowany. Chcę móc opowiedzieć kawał o Żydach i nie oberwać po pysku gwiazdą Dawida. Znam kilku gejów i lubię ich. Znam parę lesbijek i jeszcze ani jednej nie uderzyłem. W tramwaju ustępuję miejsca niewidomym, staruszkom i starszym kobietom po trzydziestce. Kocham wszystkich, nawet tych durni z koryta przy Wiejskiej i tych, którzy przeciwko nim protestują. Szanuję każdą mniejszość, choć sam staram się zawsze należeć do większości.
Nie godzę się jednak na to, by usługiwać jakimkolwiek mniejszościom, bo jeśli ktoś należy do mniejszości, to sorry Winnetou, ale musi ponosić tego konsekwencje! Tak już jest zbudowany ten świat, że jednym żyje się lepiej, drugim gorzej i doprawdy za nic w świecie nie rozumiem, dlaczego to właśnie tym mniej licznym ma się żyć lepiej? Dlaczego mamy równać do nich? Już naprawdę niewiele brakuje, aby i do nas dotarł zwyczaj nieskładania życzeń z powodu świąt Bożego Narodzenia, bo przecież możemy tym samym urazić kilku niewierzących. Guzik mnie obchodzi, że ktoś nie wierzy w Boga i nie obchodzi świąt. Ja obchodzę. Większość obchodzi! Guzik mnie obchodzi, że śmiejąc się z gejów obrażę co dziesiątego czytelnika tego tekstu. Są w mniejszości, a ja piszę dla większości.
Nie odbieram im prawa do walki o lepszy byt. Oni mają prawo domagać się wyjątkowego traktowania. Mają prawo prosić, byśmy się z nimi delikatniej obchodzili i trochę mocniej kochali. Mają prawo protestować, buntować się i żądać czego tylko sobie chcą. A my mamy prawo mieć to w dupie.
Mocne stwierdzenie aczkolwiek w kraju w ktorym zyje to my wiekszosc jestesmy w mniejszosci. Osoby hetero w stosunku do homo , bialy do pakistanczykow , murzynow itd. Jakos nikt nie walczy aby oni dostosowali sie do nas , my musimy uznac ich wyzszosc. Nie bylam rasistka dopoki nie zamieszkalam w Uk. Tu groza sankcje prawne za niesmaczny zarcik a od Pakistanczyka za paki mozna oberwac nozem. My biali jestesmy zdominowani w imie wlazenia w dupe wlasne teczowym i kolorowym. Dziekuje , amen.
co tu robi Cejrowski? to super gość, po prostu kiedy przełącza się na rydzykowe dyrdymały, wylatuje mi to tym samym uchem co wpada. i problem znika.
Kominek musi sprawdzić jego sposoby wychowywania kobiet. to całkiem interesujące.
Dokładnie. Też nie byłem rasistą ale sześć lat w U.K zrobiło swoje. wszystkim zwolennikom multi-kulti zalecam przyjazd na wyspy. Po pół roku zostaniecie wyleczeni.
Jak to piszesz do większości? Zawsze myślałam, że do elity elit, a wszystkie Twoje czytelniczki są zgrabne, mają idealnie równe białe zęby, nigdy nie przekroczą trzydziestki i koty widują tylko u rudych koleżanek.
Pionierka, oczywiście, że masz absolutną rację… Tylko takie czytelczniczki są na Esiątku 🙂
Nie jestem ruda, a mam kota. To może oznaczać tylko jedno:
staropanieństwo!!! 🙂
właśnie Kominek to mniejszość, a nie plebs.
Dobrze, że jestem przed 30 bo dziwnie bym się czuła w tym tramwaju.
Kobiety po trzydziestce też potrafią być w porządku. A rude… mmmm sama słodycz.
Nareszcie ktoś się wstawił za staruszkami i pięknymi inaczej 😉
Dobry tekst.
nooo… bo dawniej zycie bylo zbyt proste i poukladane i nagle zrobilo sie nudno, wiec trzeba bylo ten lad zniszczyc, bo wszyscy jestesmy sobie rowni i woogle… trele morele… ktos kiedys wymyslil, ze to wiekszosc decyduje i sorry.. to jedyne rozsadne rozwiazanie… dopuszczanie do glosu mniejszosci, to podcinanie sobie skrzydel i ujmowanie szans na osiagniecie wytyczonego sobie celu. jak sie komus nie podoba… to niech sobie znajdzie lepsze miejsce na swiecie… brrr… 😀
A wolisz czytać mniejszość czyli Kominka czy zapoznawać się z przemyśleniami większości? 🙂
mysle, ze my… czytacze Kominka, bedziemy stanowili wiekszosc 😉
Jak czytelnicy pójdą w ślad Kominka z celibatem to marnie to widzę:)
Oj wybacz… nie jestesmy godni stapac sciezka, ktora kroczy Mistrz.
W każdej mniejszości znajdzie się kilku ludzi, co będzie domagało się specjalnych praw i przywilejów. W każdej znajdzie się kilku takich co pogodzi się ze swoim losem i będą starac się funkcjonowac jak większośc społeczeństwa. I do tych 2. nic nie mam. To tyle.
Troche sie nie zgadzam z Twoimi wypocinami. Po pierwsze, stawiasz sie w lepszym swietle, bo nie jestes gejem, jestes wierzacy i jestes bialy. I co z tego? Z góry juz traktujesz tych ludzi i masz w dupie ich zdanie, jesli jestes w wiekszosci. A gdyby sytuacje odwrocic? Znajdujesz sie przez przypadek w otoczeniu samych np.ateistow? Kazdy Twoj argument zostalby szybko zbity ich kolejnym pytaniem. Gdyby grubka murzynow wyzywala Cie od bialych ciot, czy para gejow drwila by z Twoich ubran. Szybko bys zrozumial na czym polega ich problem. Wiekszosc ma gdzies zdanie jednego i to jest calkiem sluszne, ale czy nie powinno sie go tolerowac? Niestety w grupie sila. Stad Twoje wypociny trafiaja tylko do Twojej „wiekszosci”, bo wiekszosc zgadza sie z Twoimi pogladami. A co z Twoja „mniejszoscia” tj. ludzmi, ktorzy maja inne poglady? Tez masz ich w dupie?
Wiesz, chyba nie do końca zrozumiałeś intencje..
Myślę, że chodzi o to, że np: środowiska homoseksualne jako mniejszość organizują sobie parady równości (bo są mniejszością). Byłeś kiedyś lub słyszałeś o paradzie heteroseksualistów? Ja nie, ale może jeszcze wszystko przede mną. Niech sobie walczą o jakieś prawa, ale niech nie manifestują swojej inności.
Jeśli chodzi o czarno czy czerwonoskórych. Też manifestują, bo są mniejszością, prawda? A czy w krajach zamieszkanych przez czarnoskórych biali manifestują czy tam ogłaszają wszem i wobec że są biali, a przez to, że inni to lepsi? Ja nie słyszałam, ale nadal mogę wyjść na niedouczoną. Popraw mnie jeśli się mylę.
Wiara… Ja wychodzę z założenia, że niech każdy wierzy w co chce. Nawet w jabłonkę przed domem. Ale niech nie gada na prawo i lewo, że z racji mniejszości (bo tylko on w tę jabłonkę wierzy) jest lepszy i że należy mu się uszanowanie jego praw.
Łapiesz?
P.S. To, że Kominek lubi święta (a któż nie lubi dostawać prezentów) nie oznacza, że wierzy w Boga. Tego od Chrześcijan. Zawsze może wierzyć w innego, w swojego.
Ja tylko do jednego zdania mam pytanie. Jak walczyć o swoje prawa nie manifestując swojej odmienności? Jeżeli te prawa są owym „innym” odbierane właśnie z tytułu tej ich „inności”.
– my to byśmy chcieli prawa do tego i tego, bo reszta ma.
– ale po co? dlaczego? A komu to potrzebne? Bo społeczeństwo jakoś nie manifestowało swojego niezadowolenia, więc po co zmiany?
Niech się zdecydują, czy chcą być tacy sami, czy inni, bo to, co niektóre środowiska wyprawiają, to groteska.
http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/g/s/Nowosci_Paradzie_Rownosci_4907283.jpg
Wiem, że tak nie wyglądają wszyscy, nie wszystkie grupy się tak afiszują, ale przykładowe parady równości to najgorszy na prezentowanie siebie. Niech mają klasę, jak taki Raczek.
Nie wydaje mi się, żeby chcieli BYĆ tacy sami. Stawiałabym raczej na chęć posiadania takich samych praw, jak pozostali. Nie mylić z żądaniem uprzywilejowania. Jasne, są gorsze i lepsze sposoby sygnalizowania problemu – zawsze i w każdym przypadku. Ci pozostający w większości też niektórzy robią coś głupio, a niektórzy mądrze. Liczy się chyba wkraczanie do świadomości „całej reszty”. Wzbudzanie kontrowersji czy choćby irytacji również ten cel spełnia, jakby nie było.
W porządku, „wkraczają” tym do świadomości społeczeństwa, jednocześnie rysując negatywny obraz mniejszości. Bo właśnie parady doprowadzają do eskalacji konfliktu i to właśnie tym mniejszościom młodzi, łysi, agresywni bojówkarze rosną w siłę. I na przykład ja nie potępiam ich jednoznacznie, bo mi uczestnicy tych parad wybitnie się nie podobają, choć z drugiej strony nie do końca odpowiadają mi metody „łysych”. W skrócie: parady eskalują różnice, zamiast je niwelować.
Nie byłaś na paradzie heteroseksualistów? W każdym mieście w okolicy maja – piknik rodzinny pod parafią. Mało w życiu widziałaś 😉 Oczywiście, że większości też świętują i obnoszą się z tym, że są większościami. Ludzie świętują i obnoszą się ze wszystkim. Bo mogą. A to, że są tacy którzy mają problemy z ogarnięciem tego, że ludzie są ludźmi, posiadają różnice jak i cechy wspólne, tworzą grupki w każdej zbiorowości powyżej 3 osób i podkreślają swoją przynależność bądź odmienność by budować poczucie własnej wartości i wolą mieć to w dupie niż poznać różnorodność własnego gatunku – cóż. Ignorancja. Nic niezwykłego.
Wydawało mi się, że to powinno być dla wszystkich oczywiste, jednak nie jest, wiec o tym Ci napiszę. Manifestacje tego typu są zawsze odpowiedzią na czyjąś nietolerancję, ja nie wiem jak można tego nie rozumieć. Jeśli ktoś coś manifestuje, tzn. że stara się bronic swoich praw. Homoseksualiści manifestują, bo są nietolerowani – heteroseksualni nie, bo nie muszą. Feministki manifestują, bo nadal nagminne są sytuacje, że pracodawcy gorzej je traktują od mężczyzn – mężczyźni nie muszą manifestować (ale kto wie, czy w przyszłości nie będą musieli :)I najbardziej rażący argument w tego typu dyskusjach – można powiedzieć do białego, że jest biały, a do czarnego, że jest czarny już nie. I tu zgodziłabym się z Kominkiem – poprawność polityczna może dać się we znaki – gdyby nie to, że niestety jeszcze teraz takie słowo jak ‚czarny’ ma najczęściej negatywne konotacje. Stwierdzenie „nie nadaje się do tej pracy bo jest biały” nic nam nie mówi. Zdanie „nie nadaje się do tej pracy bo jest czarny” może powiedzieć już o wiele więcej.
Z religią sprawa jest bardziej skomplikowana, bo opiera się ona na wierze – wiara sama w sobie opiera się na przeświadczeniu, że wiemy lepiej od innych grup, więc należy zrozumieć, że każda z tych grup tak czy inaczej będzie miała potrzebę manifestowania swojej odmienności.
Jak Twoim zdaniem można walczyć o swoje prawa nie manifestując swojej odmienności? Tak się robi od zawsze. Zwrócenie uwagi na problem szerszej publiki to właściwie jedyna skuteczna forma działania. Wszelkie inicjatywy zazwyczaj są oddolne. A czy są słuszne, to już sprawa nie do rozstrzygnięcia.
yeya, świat byłby piękny, gdyby nagle zlikwidować instytucję wszystkich borzków.
no ale, bez obrazy *)
Najpierw z mniejszości się śmiejemy, później uchwalamy prawa przeciwko nim, a często kończy się próbą eksterminacji.
A tak w ogóle, to o tym że obowiązuje takie zasady, to zdecydowała jakaś większość, więc skoro Ci się nie podoboją to jesteś w mniejszości……….
Chyba,że mniejszość jest cholernie sprytna jak geje w USA i w mediach lansują,że jeśli nie jesteś przeciw nim to powinieneś być po ich stronie,bo to nowoczesność,wymyślanie,że w stanach,gdzie są najbardziej wyedukowani ludzie głosuje się za małżeństwami gejów a tylko wieśniaki są przeciw itp. Ostatnio ktoś z sieci fast-foodów w USA wypowiedzial się negatywnie o legalizacji ich małżeństw i już bojkotują. Czy oni nadal są mniejszością?
No właśnie… Czy osoby heteroseksualne obnoszą się ze swoją orientacją? A biali domagają specjalnych praw z racji koloru skóry?
Niech sobie będą gejami, lesbijkami, nie mam nic do Żydów, żółtych, Indian, chrześcijan, wyznawców Myszki Mickey, ale nie podoba mi się, że na każdym kroku trzeba uważać, by nie urazić jakąś mniejszość, że to mniejszości należy się tolerancja i większy szacunek.
To zmierza w niewłaściwym kierunku…
Obnoszą. Tylko ich obnoszenie się jest dla nas naturalne i nie zauważamy tego. Jak nastolatka powie „Mamo, Tato mam chłopaka” to można uznać, że wychodzi z szafy ze swoim heteroseksualizmem tak samo jak nastolatek który powiedziałby to samo wyszedłby z szafy ze swoim homoseksualizmem. Ale to pierwsze nie robi nikomu różnicy (ewentualnie tacie 😉 ) a to drugie to „obnoszenie się”. Tak samo jak ktoś nosi krzyżyk na szyi, a inna osoba koszulkę z FSM. To drugie wywoła więcej komentarzy.
A może heteroseksualizm jest biologicznie lepszy od homoseksualizmu i ma pierwszeństwo przed homo? Albo krzyżyk ma parutysięczną tradycję (słuszną, czy nie – nieistotne), a FSM jest kpiną z religii?
Z obrażaniem uczuć religijnych jest jak z obrażaniem każdych innych odczuć, czy to nt orientacji, narodowości, koloru włosów, skóry itp. To jest oczywiste i dziwne, że wielu nadal nie rozumie, że można obrazić kogoś z powodu obrażania jego religii, jak np z powodu obrażania czyjegoś państwa/narodu.
ale głupio się człowiekowi robi. jak ktoś obraża czyjąś matkę, to robi się jeszcze bardziej głupio, jak się nie ma odwagi walnąć temu komuś w pysk.
Kominek trochę racji ma, ten świat jest dupowy i męczący. Życzę (niech się Kominek za życzenia nie obrazi) Kominkowi, żeby go nic strasznie złego jak choroba, taki rak np, nie spotkała, bo jak się Kominek na własnej skórze przekona, lub kogoś bliskiego, co pod pewnymi względami jest nawet gorsze, bo już Kominkowi nie będzie się nawet o tym gadać chciało. Bo to po prostu robi się jeszcze bardziej dupowe niż było.
Nie obchodzę świąt, ani innych katolickich rzeczy, i wkurzają mnie wszystkie rzeczy z tym związane, jak ludzie próbują mnie chrystianizować na siłę, ale ja im odpowiadam tym samym i się żyje, tylko to wszystko jest takie głupie że w tym kraju nie można sobie normalnie żyć gej z gejem, bo jak jeden umrze, to drugiego wywalą z chaty.
myślę że to nawet nie chodzi o robienie mniejszości dobrze, ale o takie same prawa i tyle, i niech wszyscy wszystkich ignorują.
Winnetou to fajna książka, niech Kominek przeczyta, jestem w trakcie, ale nie było jeszcze ‚sorry Winnetou’ jeżeli to w ogóle z tej serii jest…
To niech ten „gej z gejem” napiszą po testamencie. Jak mieszka kolega z kolegą, to jak ten jeden umrze to też go wyrzucą i to absolutnie normalne. Homo- mają dokładnie takie same prawa jak hetero-. Nie powinno się kogoś faworyzować i ustalać wszystkie zasady pod niego tylko dlatego, że jest w mniejszości.
no to chyba słabo znasz prawo. testament może być w sądzie tylko wskazówką, a w prostej linii dziedziczy zawsze małżonek i dzieci, a potem reszta rodziny i jak się będą chcieli kłócić w sądzie to zawsze swoje dostaną, więc w tym wypadku w grę wchodzi tylko darowizna, od której (nie rodzinie) płaci się tyle podatku, że szkoda zachodu, lub jakieś skomplikowane rozwiązania prawne, na które zwykłego człowieka nie stać, bo w tym kraju tylko przez małżeństwo ma się jakieś prawa, nikt nie uwzględnia gejów, lesbijek czy choćby najlepszych przyjaciół, skoro ktoś ma dupków nie rodzinę, a i tak wszystko potem będzie ich.
O! I to jest słuszna koncepcja.
Niby prawda, bo prawda, jednak chorych na nowotwór bym do tego nie mieszał. Nie znam sytuacji i nie wiem kto, kogo i dlaczego tak wyśmiał, w jakim kontekście, itd., ale akurat nowotwór dotyczy większości, nie mniejszości. Każdego z nas może on dopaść, i wówczas to my sami znajdziemy się w mniejszości. Akurat na to mamy znikomy wpływ.
Poza tym każdego należy szanować, i chylę czoła dla umiejętności wzbudzania kontrowersji – istnieje jednak pewna różnica pomiędzy wymuszaniem sobie praw dla poszanowania mniejszości, bo „coś-tam”, a umiejętnością uszanowania odmienności z uwagi na dobro drugiego człowieka.
łapka.
To też mi się podoba.Szczególnie końcówka.
„W tramwaju ustępuję miejsca niewidomym, staruszkom i starszym kobietom po trzydziestce.”
Naturalnie jak wysiadasz na swoim przystanku…
Oby tak było!
Łapka! Btw, miały wrócić.
A jak by się ze mnie murzyn śmiał że jestem biały, to co?
To śmiej się z nim!
Dobra a jak ma się do tego wszystkiego zwykłe dobre wychowanie? Bo poprawność polityczna rzeczywiście niekiedy denerwuje, zwłaszcza wtedy kiedy jest przesadna lub też nie uznaje poczucia humoru. Ale jest coś takiego jak dobre wychowanie, które nakazuje nie śmiać się z grubych, nie pokazywać ręką tych, którzy mają krzywe zęby, nie wytykać kulawym, że wolno chodzą, zaś chorych na raka odsyłać do domu póki im włosy nie odrosną. Z poprawnością polityczną naprawdę nie ma to wiele wspólnego, wiele zaś z kulturą. Inaczej wszyscy kończymy w bardzo nieprzyjaznym świecie, gdzie prawo do dobrego samopoczucia przysługuje wąskiej grupie zaś cała reszta musi żyć w lęku przed tym, że zaraz natknie się na kogoś kto radośnie wyraża swoje prawo do ignorowania poprawności politycznej. To ja za taki świat dziękuję.
Jak to mówią politycy „Pełna zgoda”.
ratyzbona dobrze prawi.
A podobno czytelnicy kominka to mniejszosc, ktora rzadzi wiekszoscia. Cos tu sie nie zgadza? 😉
Yes, yes, yes. Sama kiedyś miałam generalną postawę „przepraszam że żyję” i dbałam żeby tylko kogoś nie urazić, nie sprawić przykrości. Od kiedy mi przeszło, jestem szczęśliwym człowiekiem i nie waham się głośno wyrażać swojego zdania np. na temat grubasów, zwłaszcza na basenie. Nie ma we mnie ani krzty tolerancji dla grubych – jest to obleśne, poza tym ciekawam, jaki procent ich jest chorych, a ilu wsuwa hambugsy z maca i całymi dniami ślęczy przed kompem/tv? Co do uczuć religijnych, to tym bardziej nie wiem, o co chodzi.
Świat oszalał. Coraz bardziej się przekonuję, że jedyna droga to blog, jeśli się nie chce żeby nas ktoś kiedykolwiek zmuszał do przeprosin. 😉
A na czym polega nietolerowanie grubych? Nie chcesz mieć grubego faceta? Nie spotykasz się towarzysko z otyłymi? Twoja sprawa. Przecież nie ma takiego obowiązku. A wyrażanie swojego zdania na temat czyjegoś ciała na basenie to nie jest brak tolerancji, to jest po prostu dowód na bycie chamidłem. Ja np. nie toleruję chamów i głośno bym wyraziła opinię na temat kogoś takiego. Chamstwo jest obleśne.
Łapka 🙂
Nie rzucasz chamskich uwag w przestrzeń?
WŁAŚNIE TO ZROBIŁAŚ. TUTAJ. w NAS.
TEN KOMENTARZ WYŻEJ, MIAŁ BYĆ NIŻEJ 🙂
Oho, widzę jakiś zmasowany atak stałych komentatorek:) Neeeh, nie wydaje mi się, żeby stwierdzenie, że moim zdaniem otyłość jest obleśna, było chamską uwagą, zwłaszcza że nie godzi w żadną konkretną osobę, ani nawet w osobę, tylko w cechę. 🙂 Więc obawiam się, że obraża to tylko ludzi, którzy postrzegają siebie samych przez pryzmat otyłości.
Jest różnica między chamstwem a wyrażaniem swojej opinii. Nie rzucam chamskich uwag w przestrzeń. Mam na myśli, przykładowo, raczej subtelną różnicę pomiędzy tym, jak się traktuje chudych, a grubych. Otóż, ludzie nie mają krępacji, gdy mówią „o borze, ty coś w ogóle jesz?”, ale już powiedzieć komuś „o borze, ty chyba za dużo jesz” – nie wolno. Nietolerowanie grubych w moim przypadku polega na braku przyzwolenia na udawanie, że to jest okej. Nie jest. Jest nieestetyczne i przede wszystkim, cholernie niezdrowe. Udawanie, że wszystko jest super kończy się tym, że nawet kilkuletnie dzieci są tłuściochami, bo przecież nic im nie można powiedzieć i „tak zdrowo wyglądają” zdaniem ich babć.
Byłam gruba, byłam chuda. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że obie grupy traktuje się tak samo. To mit, że chudzi cierpią z powodu uwag o wystających kościach, a przy grubych ludzie się ograniczają z przykrymi komentarzami. Ludziom jest tak samo trudno znieść grubasa jedzącego hamburgera jak chudzielca odmawiającego słodyczy. Niezdrowe jest też wiele innych rzeczy. Np. siedzenie godzinami przy komputerze, brak ruchu, picie coli, alkohol, papierosy, czerwone mięso w nadmiarze…
Poza tym mitem (też mam doświadczenie w tej kwestii i inne niż Twoje) w zasadzie się z Tobą zgadzam. Cały czas tylko chciałabym, żeby było wyraźne rozgraniczenie: przykre komentarze personalne zawsze są chamstwem. Ale społeczne przyzwolenie na coś i udawanie, że super jest coś, co nie jest super, też jest przesadą. Skoro tak otwarcie mówi się o tym, że palenie jest lamerskie, a internet to straszne zagrożenie, to co z otyłością?
gola, jakoś trudno mi się z tym zgodzić – nie zliczę, ilu komentarzy na temat swojej chudości się nasłuchałam, w tym od zupełnie obcych osób. nikt nie mówi nowopoznanej grubej osobie rzeczy typu „ale ty jesteś gruba, ile ty musisz żreć, nie mogę na ciebie patrzeć” za to analogicznych komentarzy na temat swojej chudości zdążyłam usłyszeć całą masę. nie wiem czemu, ale grubość to dla wielu temat tabu, podczas gdy wygląd chudych komentują wszyscy zupełnie swobodnie, oczywiście zazwyczaj nieproszeni.
@Krampfunga. Byłam gruba. Ile razy słyszałam, że jestem tłusta jak świnia to nie wspomnę. A dodam, że do otyłości było mi daleko, miałam nadwagę. Nie bawimy się z nią, bo jest gruba – to dzieciaki, ale same tego nie wymyśliły. Jak można dziecko tak upaść – komentarz zadowolonej z siebie mamuśki, której nikt o zdanie nie pytał. Byłaby całkiem ładna, gdyby schudła – przemiła ciocia. I to tylko kilka przykładów. Jestem chuda i teraz też są komentarze. Naprawdę różnicy nie widzę. Każdemu się wydaje, ze jego grupa ma gorzej, ja byłam po obu stronach to mam porównanie. Myślę, że to po prostu jest pewien typ chamów, którzy jednej osobie nawymyślają od świń, a drugiej się zapytają, czy nie wstydzi się pokazać na plaży, jak jej tak kości wystają.
W większości przypadków jest tak, że jeśli osoba gruba (jak np ja :P) nie ma na tym tle chorych kompleksów, to i tak na jakiekolwiek testy nie zwróci uwagi. Fakt -> otyłość wśród dzieci jest poważnych problemem, ale to tylko wina rodziców – zamiast kupić dzieciakowi rower, kupują konsole, kompa itd. W tej kwestii szczególnie polecam zajrzeć do jakiegoś fastfood’a. Szczególnie w czasie aktualnych wakacji 🙂
Goła – tulę Cię do serca. Mnie też nie chcieli wsadzać do szafy bo mówili,że szafa pęknie 🙂
i nigdy, ale to nigdy nie wybrali mnie na klasową miss, ech!
I nie miałam na myśli uwag personalnych – nie rażą mnie grubi ludzie jako osoby, razi mnie ich grubość, tak samo jak nie lubię w ludziach z garbatym nosem ich garbowatego nosa, bo mi się to nie podoba i tyle. Sama mam takowy i nadal mi się nie podoba.
Nie znoszę po prostu mówienia o kimś, że jest „puszysty” albo „taki trochę większy” albo wyrażania swojego zdania na jakieś tematy przyciszonym tonem, bo jeszcze ktoś usłyszy. Dlatego, jeśli mówię, że większość ludzi nie dba o siebie i źle wygląda, i że się temu dziwię, bo zapewne tylko w małym procencie są to osoby, które faktycznie nie mogą z powodu np. choroby tego zmienić, to mówię to otwarcie.
Natalia a po co mówisz o tym otwarcie? Chcesz tym samym poprawic sobie nastrój? Ankiety przeprowadzasz wcześniej nt kto jest chory kto zdrowy?
Jestem grubasem i bardzo dobrze czuję się ze swoim sadłem. A jak ktoś wylewa na mnie cały swój życiowy żal i mówi: tyś nie puszysty, tys tłusty to zawsze oferuję usługę typu-pomogę ci sie pozbyc garba z nosa.
Szczerośc mylona z bezczelnością to okropna pomyłka.
A po co mam się kryć ze swoimi poglądami? Skoro słyszę, że palenie jest lamerskie, wyglądanie jak wieszak jest lamerskie, siedzenie przed kompem jest lamerskie, to mam chyba prawo powiedzieć, że uważam, że bycie grubym jest lamerskie. 😉 To nie chodzi o to, że mówię o tym po coś, raczej nie widzę powodu, dla którego miałabym nie móc o tym mówić, a takie powody się sztucznie stwarza w niektórych kwestiach, oczywiście pod przykrywką źle pojmowanej poprawności politycznej.
Mądra dziewczynka !
Różnica pomiędzy siedzeniem przed kompem a byciem grubym polega na tym, że bycie grubym zwykle wynika z choroby, gospodarki hormonalnej itd. To co Tobie przychodzi naturalnie dla niektórych jest marzeniem.
Nie wiem, dla mnie to wszystko nie jest poprawność polityczna tylko po prostu zwykła empatia, lubię ludzi, jestem życzliwa, staram się, żeby świat był przyjaznym wszystkim miejscem. Pamiętam też o tym, że to kim jestem to nie tylko moja zasługa.
Heteroseksualni, biali ,szczupli i mięsożerni mają po prostu przejebane.
Wstaje sobie zaspany człowiek. Jedzie przez pół miasta do pracy, włącza niechętnie komputer i marzy o powrocie do łóżka. Szybki rzut okiem na pocztę, update Fb i wreszcie www.kominek.in.
Kominku, obudziłeś mnie 🙂 Ubawiłam się do łez – no w końcu włożyłeś kij w mrowisko 🙂 Ubrałeś w słowa to, co myślę o poprawności politycznej. I dzięki Ci za to!
P.S.
W ostatnie Święta Bożego Narodzenia szefowa zrugała mnie, że nie powinnam życzyć Wesołych Świąt dziennikarzom, z którymi współpracujemy, ponieważ ktoś z nich może być niewierzący 🙂
„…a feministkom siłą wytłumaczymy, że szmata do podłogi jest naturalnym przedłużeniem ich prawej ręki”
Kocham Cię za to
Do nogi suko!
przypomniało mi się jak Francja zakazała noszenia burek…
apropos grubych – natrafiłam niedawno na całkiem fajny blog modowy prowadzony przez bardzo otyłą Angielkę http://www.cupcakesclothes.com/
ta dziewczyna może i wygląda koszmarnie, ale podoba mi się to w jaki sposób prezentuje swój styl i jej dbałość o ładne zdjęcia.
takie jak ona nazywają się fatshionistki i są bardzo fajną mniejszością, w której oczywiście nie chciałabym się znaleźć 🙂
Szczerze powiedziawszy, to ja mam to wszystko w czterech literach dopóty, dopóki, ktoś mi w butach nie włazi do domu. Do tej pory nie wiem co powiedzieli Figurski i Wojewódzki o tych sprzątaczkach i o paru innych ‚aferach’ też nie wiem.Jestem za dobrze wychowana, żeby mieszać się w cudze utarczki słowne.
Jezu co za tekst.. jak byś był rzeczywiście taki wyluzowany i kochający wszystkich, to pierwszy akapit nawet nie przeszedł by ci przez pióro, nawet byś nie pomyślał w ten sposób. Potwierdza się, że ci wszyscy tacy tolerancyjni jak np. Wojewódzki są wszystkim tym, od czego się odżegnują, a co od czasu do czasu wyłazi bardziej lub mniej niezamierzenie..
Tak to właśnie jest, że nawet głupota poprawności sztucznej politycznej poprawności przybyła do nas z USA. Tam na siłę za pomocą takiego poprawnego traktowania kolorowych (dochodzącego często do absurdów) chcieli ucywilizować społeczeństwo. Też mnie to wkurza. Poza tym jak np. proponujesz, masz świadomość, że w zestaw reakcji na to jest wpisana odmowa. I nie trzeba się tłumaczyć. To nie moje uprzedzenia powodują, że nie bzyknę się z Arabem czy Murzynem czy Japończykiem, bo pierwszy ma f… tylko do poniżania kobiety, drugi ma za dużego a trzeci za małego. TO MOJE PRAWO WYBORU.
Lapka. Sam spotkalem sie z sytuacja gdy pewna Chinka nie byla dla kogos atrakcyjna. Raz za charakter. Dwa za wyglad. Gdy znajomi wywadzacy sie z chrzescijankiej kultury nie mogli tego pojac to wyjasnil im on, ze nie podoba mu sie ten typ urody. Skomentowal tez jej wyglad, widzac iz nie pojmuja. I tu w ich oczach pojawilo sie ogromne oburzenie. Jak to jakim prawem? Nie powiedzial on jej tego w oczy tylko tym znajomym, ktorzy a propo przyszli do niego w tej sprawie. Wiec w sumie jej nie obrazil. Nie wiem co to bylo. Rodzaj swatania czy cos. Czy to jest chamstwo? Lub rasizm?
Moim zdaniem nie. A oni z tej posranej poprawnosci politycznej i polityki teczowej tak go pozniej przedstawiali. Dziwne bo ma on kolezanki, ktore sa Arabkami, Filipinkami oraz Murzynkami.
Tak się składa, że praktycznie całe moje życie spędziłem w Polsce (nie licząc wakacji), ale niedawno się to zmieniło i teraz pracuje w towarzystwie, którego połowa jest z Afryki. Nauczony europejsko–amerykańskiej poprawności miałem początkowo problemy z tym jak się o nich wypowiadać (czy wypada powiedzieć „czarny”?). Spytałem o to wprost dziewczyny z Czadu (była piękna i czarna jak najciemniejsza noc) „czy jak powiem o tobie ‚czarna’ to cię to obraża?” Odpowiedziała bardzo przytomnie „spójrz na moją skórę, przecież jest czarna; dlaczego miałoby mnie to obrażać?”.
Czasem mam wrażenie, że cała ta polityczna poprawność to wymysł znudzonych urzędasów, którzy dzień i noc myślą jak nam „ułatwić” życie. Jak ktoś ma trochę oleju w głowie, to go pierwsza lepsza głupota nie obraża.
Jestem tak tolerancyjna, że nawet głupich nie dyskryminuję. Zawsze im mówię „wy sobie róbcie co chcecie, tylko dzieci nie adoptujcie”.
tekst na poziomie Komina aczkolwiek szkoda właśnie że on dociera nadal do mniejszości ludzi w kraju, głównie w większych miastach, reszta jest zaślepiona i pozostaje naśladowcami
Skoro byscie mieli w dupie zdanie mniejszości to ten tekst by nie powstal.
Również nie mam nic do homoseksualistów, ale nigdy, przenigdy nie dałbym im dziecka od ręki. Nieważne jak dobrzy by byli, po prostu NIE. W sprawie wiary się nie wypowiem, ale ze świętami Kominek ma racje.
Twoje kluczowe pytanie „dlaczego to właśnie tym mniej licznym ma się żyć lepiej” ma chyba prostą odpowiedź. Ewolucja. Mniej liczni są bardziej zagrożeni a przez to muszą być lepiej chronieni. Muszą, ponieważ wbrew powszechnej opinii, to nie ci w większości, ale w mniejszości stanowią o sile rozwoju. Społecznego, gospodarczego, ekonomicznego, kulturowego itp. 🙂
Me gusta! Dobrze napisane
Prawda niestety jest prosta jak budowa cepa: za kilka lat, kiedy „wyginie” stare pokolenie, pamiętające peerel i wszystkie zady i walety tamtych czasów, zostaną obrońcy moralności, gejów, lesbijek, murzynów, zółtków, sekt, a niekoniecznie religii (tej chrześcijańskiej). (Chociaż znam osoby w wieku szkoły średniej, które drą się w niebogłosy, gdy tylko wspomnę o Nergalu, nie gorzej niż mohery w wieku, w którym znowu trzeba zakładać pampersy, i młodsze).
Jakbym to ja sam napisal! Dobrze, ze coraz wiecej osob o tym mowi i pisze! Tez nie mam nic przeciwko NIKOMU, ale chce moc wyrazac SWOJE zdanie nie myslac o tym, ze ktos mnie za MOJE zdanie zwyzywa, oklepie lub sadem postraszy. A juz slowo TOLERANCJA stalo sie ostatnio dla mnie jak i pewnie dla wielu synonimem czegos pawiopednego! Slowo tak czesto powtarzane i na sile wpajane przez wszystkie media i biedne mniejszosciowe grupy! A ja jestem i chce moc byc nietolerancyjnym! Jestem i bede! Nie zabje nikogo za to ze go nie toleruje – ale chce miec takie prawo by swoja nietolerancje wyrazic! Paradoksem jest, ze ktos walczacy z jakakolwiek nietolerancja sam jest nietolerancyjny dla nietolerancyjnych! Do czego to wszystko zmierza?! Jakis obled!
Właśnie mniejszości nadają kolorów ogółowi. Nikt nie chce aby po świecie chodziły biliony takich samych szarych ludzi, a wyróżniających się z tłumu zawsze spotyka krytyka. Życie. Ludzie są różni, opinie są różne, reakcje są różne. Gdyby były takie same nie było by tematów do pisania.
Masz rację, za dużo wszędzie lukru. Ja dziękuję, nie słodzę.
Cały problem w tym, że każdy należy do jakiejś mniejszości. Mam też nadzieję, że większość nie bęedzie miała mi za złe za 20 lat, że mam gdzieś solidarność pokoleń i planuję płacić podatki poza Polską, nawet jeśli będą wyższe. Jestem heteroseksualnym, białym mężczyzną, który nie czuje się częścią konserwatywnej wspólnoty. Trudno się dziwić politykom, że gardzą ludem, który wypowiada się o prawie spadkowym, nie mając o nim pojęcia.
Chciałabym tylko zauważyć, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu kobiety były ‚mniejszością’ bez prawa do głosu. Czarnoskórzy do dziś niestety borykają się z objawami rasizmu (w Polsce nie jest to na pewno tak widoczne). Jeśli nie wprost poprzez wyzwiska albo żarty to poprzez nadawane im odgórnie przywileje, uświadamiające to, że są zbyt głupi żeby żyć na poziomie białych. To, że jest dobrze i nikt przez tolerancję nie cierpi jest potężną ułudą. Gdyby nie manifestacje i robienie problemu z choćby głupich żartów, dziś jako kobieta nie miałabym prawa pewnie we własnym imieniu wypowiadać się w Internecie. Tak się zmienia świat, ci którzy tego nie rozumieją lub nie akceptują mają mentalność zbliżona do tych, którzy przed stu laty nie rozumieli np, że czarnoskórzy też są ludźmi.
Bardzo dobrze powiedziane. A tolerancji, my Polacy jeszcze musimy sie duuuuuzo nauczyc niestety.
Nie mam nic przeciwko wypowiadaniu swojego zdania ale tez to zdanie nie powinno byc wypowiadane w pewnym celu: pokazania swojej „wyzszosci” i przekonaniu wszystkich dookola, ze tak wlasnie powinno sie myslec. Jedyny sluszny. Ale tu pojawia sie slowo szacunek. I uwazam, ze gdyby ludzie mieli wiecej szacunku do siebie nawzajem nikt by nie musial manifestowac swoich praw. A zarty o Ukrainkach byly poprostu niesmieszne. Mozna sie smiac z innych robia to w znacznie bardziej wyrafinowany sposob.
Amen. Po raz kolejny ująłeś także i moje poglądy w prosty, jasny przekaz.
A co do tekstu o grubych – zmotywowałeś mnie nim do zrzucenia kilku kilogramów 🙂
największe pokłady nietolerancji to ja widzę właśnie u mniejszości u mniejszości zaciekle domagających się równych praw. nie akceptują innego punktu widzenia niż swój.
oby poprawność polityczna nie ubrała się w paragrafy. To były by ciekawe czasy.
największe pokłady nietolerancji to ja widzę właśnie u mniejszości zaciekle domagających się równych praw. nie akceptują innego punktu widzenia niż swój.
oby poprawność polityczna nie ubrała się w paragrafy. To były by ciekawe czasy.
Jak to właściwie jest, homoseksualiści twierdzą, że homofobię się leczy, ale już sam homoseksualizm to nie choroba tylko orientacja.
Homofobia, arachnofobia, agorafobia, pantafobia, może załapiesz o co chodzi.
z czterech fobii, które przytoczyłeś jedynie homofobia nie jest jednostką chorobową, zatem nie ma co załapywać.
Poza tym pisałem z nutą ironii. Cóż, zabrakło „;)” na końcu.
Homofobia występuje u ludzi, którzy sa kryptogejami.
„jak słabe są twoje uczucia, jeśli pierwsza lepsza osoba jest w stanie je urazić” – parafrazując – „jak słabe są Twoje uczucia do matki, że pierwsza lepsza osoba jest w stanie sprawić, że złe słowo na jej temat Ciebie dotknie”? I Ty to wiesz, Komin. A rzucasz zdania jak z demotywatorów… ;O
„Obrażanie uczuć religijnych” to dość niefortunne określenie. Mi jest po prostu przykro, kiedy ktoś np. pali biblię, ale nie wpływa to na mój stosunek do niczego, co najwyżej tej osoby.
To mój ulubiony teskt z Maxima 😉
‚W tramwaju ustępuję miejsca niewidomym, staruszkom i starszym kobietom po trzydziestce’ Za pięć lat skończę trzydziestkę, Ty sie Kominku nie rozpadnij do tego czasu, bo trzymam za słowo 🙂
Uwaga, opowiadam kawał:
Redukacja etatów w firmie w USA. Szef ogłasza czworgu swoich pracowników, że musi zwolnić jedno z nich.
Sekretarka jedynie z politowaniem unosi brew – przecież jasne, że jej nikt nie tknie, bo organizacje feministyczne zrobią mu z dupy jesień średniowiecza.
Czarny ochroniarz śmieje się szefowi w twarz; przecież jeśli zwolni jego, będzie napiętnowany jako wstrętny rasista.
Staruszek woźny, nie przerywając siorbania herbaty, spokojnie wyjaśnia szefowi, że będzie skończony, jeśli posądzą go o dyskryminację ludzi starszych.
Wszyscy patrzą na czwartego pracownika, młodego, białego mężczyznę w pełni sił. Ten chwilę patrzy w swoje buty i po chwili bąka:
– Wiecie co? Chyba jestem gejem.
A tak serio, to nie lubię wściekle poprawnych politycznie, ale jeszcze bardziej nie lubię tych, którzy myślą, że ‚niepoprawnością i niepokornym myśleniem’ (ie. chamstwem) automatycznie zabłysną 🙂
Mężczyzna jest ogniwem łączącem małpę z człowiekiem. Powinien, jak pies służyc swojej Pani. Gdy za dużo szczeka, nalezy go wiązac na łańcuch, żeby się nauczył, kto rządzi.
A ja bym chciała żyć w takim świecie,gdzie jedynym kryterium oceny człowieka było by nie to czy jest gruby,czy chudy,jakie ma zęby,czy śpi z kolega czy koleżanką,jaki ma kolor skóry i w co wierzy ale to czy jest porządnym i uczciwym człowiekiem czy też podłym szują.Myślę,że granica tolerancji jest w tym miejscu,gdzie zaczyna się krzywda drugiego człowieka.
Wyjątkowo dobry i prawdziwy tekst.
Ludzie nie mają do siebie dystansu…
Generalnie mucha nie siada na tym tekście i z większością się z Tobą zgadzam. Jedno mnie tylko frapuje, bo dostrzegam fałsz. Pozwól się nauczyć, jeśli się mylę, ale tekst o Szczęśliwym dziecku – gatunku wymarłym? napisałeś będąc w mniejszości. Poza tym głośne wyrażanie własnych opinii, za co Ciebie czytelnicy szanują, również należy do mniejszości. Zatem jesteś w mniejszości i sranie na siebie przyprawia Ci niezbyt wykwintny zapach fałszu. Całe szczęście, że niektóre poglądy są w mniejszości, bo czytelnicy nie mieliby szczęścia Ciebie czytać, gdybyś zawieruszył się rodzicom na lotnisku, lub w innym miejscu, gdzie by Cię zostawili..
No cóż, trudno wymagać od młodego, białego mężczyzny, żeby rozumiał na czym polega dyskryminacja.
Ciekawe bo w niektorych miejscach na ziemi to wlasnie mlodzi, biali, z poczuciem humoru sa dyskryminowani.
Rewelacyjny tekst.
Nie znoszę tych nagonek, tego, że nie wolno o tym czy o tamtym wyrazić zdania, bo kogoś się tym uraża. Nie rozumiem nagonki na Wojewódzkiego i Figurskiego, akcji z Dodą i obrażaniem przez nią uczuć religijnych i tym podobne.
Jak tak dalej pójdzie to za kilka lat będziemy wszyscy rzygać tęczą od tego wchodzenia sobie w tyłek.
Dzisiejsza pseudo tolerancja jest nielogiczna.
Kominku dziękuję, dziękuję za propagowanie racjonalności.
Najlepsi są obrońcy tych mniejszości. Czy nie mają niczego lepszego na głowie? 😉
Nie lubię katolików. Po prostu nie lubię. Uważam, że ogół kościoła katolickiego to jakaś pomyłka. Jednak nie przeszkadza mi to mieć przyjaciółkę, która jest zagorzałą katoliczką. Ona przyzwyczaiła się do moich docinków a propos jej religii i żartuje z mojego ateizmu. Ludzie mają chyba problem ze zrozumieniem, że żarty i krytyczne słowa a propos mniejszości nie równają się z wrzuceniem bomby do kościoła. Każdy powinien mieć prawo do wyrażania swoich poglądów, a mniejszości niech ponoszą konsekwencje wyboru bycia w mniejszości.
co ty cholera piszesz
kazdy ma prawo byc lysy, gruby, czarny czy brzydki a tobie kominek nic do tego
jak nie umiesz dowcipu o czyms innym niz wrodzone cechy jakiegos czlowieka o sorry ale jestes czlowiekiem godnym okreslenia plebs, ktorym tak bardzo gardzisz.
uogolnianie i szufladkowanie ludzi to oznaka twoich ograniczonych horyzontow
ja mieszkam w grecji a tu pelno polakow co kradna, pija i cala polska spolecznosc na tym traci, bo grecy tacy jak ty uogolniaja i nasz kraj postrzegaja jako dziure pelna wody i debili
jak naprawde uwazasz ze takie zzycie jest wporzadku to zal mi ciebie i wszystkich twoich czytelnikow ktorych przekonujesz do takich pogladow w jednym tekscie
Ani to zabawne, ani oryginalne, ani mądre. Kominek się skończył odkąd poszedł w komercję.
A to ci dopiero… Kominek pisze dla większości? :))) kompleksy kurdupla, mój drogi. Ten tekst już powoli zaczyna przypominać kaczyzm, a od kaczyzmu do nazizmu niedaleko.. Całe szczęście, że kominek jest lokalny. I niech już tak zostanie.. kochamy Cię Kominku za to, że jesteś taki nasz, taki zaściankowy, kiedy czytamy takie natchnione uparte na siłę chcenie bycia innym, chce się nam, żeby nam nadal słoma z butów wystawała.. bo jak nam będzie wystawała, to kolejny adolf nie pogna rzeszy do wyznawania idiotyzmów. z tym poziomem nie przekroczysz magicznej i zaporowej bariery kilkudziesięciu czytelników, którzy dodają komentarze
Nie ma im się żyć lepiej. Ma im, (nam), się żyć tak samo jak innym (wam). A nie żyje się. I dopóki będziemy opowiadać chórem kawały o blondynkach, oraz żarty skierowane w stronę osób nieheteronormatywnych, niepełnosprawnych, innej narodowości, rasy lub religii (do dowcipu mam dużą dolę tolerancji wszakże, ale stwierdzam) dopóty one będą ośmieszane bądź wykluczane. I jak rozumiem ignorancję w temacie, nie dane mi pojąć, że będąc świadomym kontynuuje się dany proces.
Pedałom tsza pitole pouciachac i chłop chłopa wtedy pierdolić nie bedzie
Każdy ma prawo do swoich poglądów. Ktoś może, na przykład, mieć w dupie patologie społeczne, czuć obrzydzenie do gejów i uważać, że Żydów powinno się palić. Idąc dalej tą myślą, ktoś może, i ma prawo, uważać, że mordowanie małych dzieci jest zabawne i są to jego poglądy. Wtedy my mamy prawo uważać go za świata, popaprańca i mieć go w dupie. I tak koło się zamyka.
Strach powiedzieć grubasowi, że jest gruby, bo może jest gruby, bo jest chory? Strach powiedzieć, że ktoś ma brzydkie zęby, bo może ma brzydkie zęby, bo jest chory? Strach powiedzieć górnikowi, że jest brudny, bo może nie jest brudnym górnikiem, a po prostu murzynem? Bardzo mi przykro, że niektórych los nie obdarzył zdrowiem i urodą (oczywiście nie odnoszę tego do przykładu z murzynem), ale ten 1% pokrzywdzonych nie może być wymówką dla pozostałych 99% flejtuchów.
Oj stary, uważaj. Bo się może okazać, że od tej mniejszości zależy Twoje być lub nie być. Jak z Twojego bloga wyemigrują wszyscy geje, lesbijki, biseksualistki, niepełnosprawni, chorzy przewlekle, otyli, osoby innej narodowości czy przynależności, to się okaże, że czytają Cię osoby na krzyż 🙂 Ja wpadłam chyba trzeci raz i po przeczytaniu tego tekstu już więcej chyba Cię nie odwiedzę. Pomyśl też, że to są lub mogą być ludzie, od których czasami zależy Twoje być lub nie.
Dziękuję, że ustępujesz miejsca kobietom po 30 … już mam kilka po 30 i nikt tego nie zauważa … Cholera!
Co do mniejszości, emigrantów ect. – multikulti nie sprawdza się.
Jeśli ktoś z innego państwa, chce mieszkać w PL, to ma przyjąć zasady naszego kraju. A skoro tradycja, kultura i religia nie pozwala to … c’est la vie! i trzeba się zastanowić, czy wracać do siebie, czy dostosować się.
Ci, którzy chcą (nie) asymilować się na swoich zasadach i izolować -wykazują nieposzanowanie i nieliczenie się z wartościami społeczności z, którą będą żyć. I to może wzbudzać różne uczucia.
P.S. … według prognoz w roku 2040 zmieni się struktura społeczna, na tyle, że mniejszością będą biali.
Uwaga !
Nowa cykl ” Czterej pancerni i pies” – streszczenie
Zaloga „Blondyna inaczej 102″ , napedzanego silnikiem hybrydowym zmierza do Berlina na Parade Rownosci. Po drodze zbieraja datki dla chorych dzieci w Bangladeszu.
Janek jest metroseksualnym blondynem wychowywanym przez dwie lesbijki, Grigorij jest Azjoeuropejczykiem o liberalnych pogladach, Gustlik jest przedstawicielem mniejszosci slaskiej , Szarik jest wegetarianininem.
Po drodze dyskutuja o zaletach femistycznego i multikulturalnego spoleczenstwa.
Popieram w stu procentach wpis, dobrze, że są ludzie, którzy nie oglądając się na swój interes oraz popularność potrafią powiedzieć parę słów prawdy. Bez wazeliny, lania wody – masz człowieku jaja ( bynajmniej nie jestem z tych zainteresowanych ), stracisz parę wejść ale zyskasz szacunek i stałość u większości.
Gdzieś zasłyszane – w kupie siła – tej społecznej oczywiście.