BLOGERA LANSU POTRZEBA
Dobry pomysł mieli organizatorzy Blog Forum Gdańsk, aby wspomóc się blogerami przy układaniu programu kolejnej edycji największej imprezy zrzeszającej blogerów. Dali blogerom możliwość wybrania prelegentów i rozkładu jazdy.
Pomysł dobry, trafił na podatny grunt, tyle że tym gruntem jest łajno, z którego coś tam może i kiedyś wyrośnie. Kiedyś. Może.
Organizatorzy BFG opublikowali dziś mapkę debeściaków wśród blogerów lifestylowych, opartą na danych statystycznych Brand24 i Sotrender. Podoba mi się, bo w całości potwierdza rzetelność mojego rankingu najbardziej wpływowych blogerów. A jeszcze bardziej mi się podoba, że są na niej prawie same kobiety. W takim towarzystwie czuję się najlepiej.
Niestety nie podoba mi się moja miniatura. Grafik ma prawo od dziś obawiać się o życie swoje i swoich rybek.
Zajrzałem na wykop, aby zobaczyć jak wygląda sytuacja, jakich to wspaniałych prelegentów być może przyjdzie mi wysłuchać. Trochę się zirytowałem widząc na liście swoje nazwisko, bo od samego początku mego istnienia (tj. 2005 r.) nie startuję w żadnych konkursach, wychodząc z tyleż słusznego, co niesłusznego założenia, iż jestem zbyt zajebisty, aby z kimkolwiek konkurować.
A tym bardziej nie chciałbym konkurować z paroma osobami, którym chyba za dużo się wydaje.
Większość zgłoszonych, to oczywiście zgłoszenia czynione przez samych zainteresowanych. Każdy sposób na lans i reklamę własnego bloga jest dobry i wykorzystali to. Tylko jak widzę, że ten czy inny blogerasek robi pragnie wystąpić przed publicznością, robiąc z siebie eksperta od blogowania, blogosfery, social mediów, zarządzania społecznościami itd.. to się zastanawiam, czy oni tak na poważnie czy tylko sobie jaja robią?
Niestety raczej na poważnie.
I tak sobie myślę – oni są bardziej zajebiści ode mnie! No serio. Bo wśród tych ekspertów-blogerów prelegentem_wannabe są głównie tacy, o których świat nie słyszał, tacy, którzy zebrali wokół siebie no niech będzie kilka tysięcy fanów, są także tacy, którzy mają pierdyliard różnych blogów – każdy aktualizowany raz na sto lat. Są też tacy, którzy piszą od lat blogi, ale czytelników ni widu. Są także tacy, którzy nawet są trochę znani i pewnie myślą, że jak prowadzą blogaska i ciągu całej swojej kariery wstawili na bloga parę banerków to już mogą innych pouczać, co należy zrobić, aby zarobić milion.
Oni są bardziej zajebiści ode mnie, bo kiedy ja byłem na ich etapie rozwoju, to przez myśl mi nie przeszło, aby pchać się gdziekolwiek przed szereg, bo w dupie byłem i gówno widziałem. Pierwszy lepszy Kominek w tamtych czasach by mnie zagiął, zgasił i zapiął. Bez wazeliny.
A żeby było zabawniej – głosowanie na najbardziej oczekiwanych prelegentów robią… wśród swoich czytelników. A czytelników na Blog Forum Gdańsk nie będzie i niech mi nikt tu nie chrzani, że streaming puszczą,bo streaming ogląda milion razy mniej osób niż przerwę reklamowe w trakcie „M jak miłość”.
Fajnie, że chłopaki się pchają na afisz, mniej fajnie, że są to głównie blogerzy niszowi, a za takiego uznaję każdego, który nie ma no tych 30k miesięcznie. No prawie każdego, bo jest kilku wymiataczy dobrze wszystkim znanych, oni nie mają wielkiej publiki, ale posiadają dużą wiedzę. To są ci, których ciągle gdzieś pokazują w mediach i bujają się po konferencjach.
Do czego zmierzam – nie ma czegoś takiego jak zajebisty mało znany bloger. Nie ma. Jeśli ktoś jest zajebisty, to jest znany. Jeśli ktoś nie jest znany, to znaczy, że nie jest czytany, a jeśli nie jest czytany, to co mu do łba strzeliło, że chce być wysłuchany?
Rzekłbym, trochę pokory by się niektórym przydało, ale uczenie ludzi pokory raczej nie pasuje do mojego wizerunku, bo sam nie bardzo wiem, co to słowo oznacza.
Nie jest też tak, że masy chcą poznawać „nieznanych”. To się tak fajnie mówi, bodajże Grzesiek Marczak, sugerował, aby nie zapraszać ciągle tych samych. Ha ha. To jest dokładnie tak samo jak z alternatywną muzą, offowymi filmami, książkami, itd… Dobrze jest tego słuchać, to oglądać i to czytać. Tyle że nikt tego nie robi, bo koniec końców idziemy na Batmana i chwytamy za tanie sensacje. W zeszłym roku organizatorzy postawili namiot dla „mało_znanych_blogerów”. Mieli tam swoje pięć minut autoprezentacji. Powiedzmy to sobie wprost: wszyscy ich olali. Za to tłumy były na panelu, na którym rozmawiano o kasie. Bo to blogerów interesuje. Jeszcze większe tłumy były na warsztatach z pisania, robienia fotografii. Bo tam nauczali ci, którzy na swoim fachu się znają.
Chciałbym, żeby tegoroczne forum było nie tylko okazją do lansu, ale także okazją do nauki sztuki blogowania.
Wiadomo, że będę na Blog Forum Gdańsk. jeszcze nie wiem w jakim charakterze. Możliwe, że coś tam wygłoszę, ale parcia nie mam. Dla mnie to już nie lans. To nigdy nie był lans, bo w czasach, kiedy prelekcje mogły być lansem, ja siedziałem na dupie cierpliwie pisząc bloga. Naskoczyłem dziś na blogerów, bo jestem przekonany, że opierając imprezę na tych, którzy opowiadać będą o swoich doświadczeniach, nie mając wielkiego doświadczenia, nie tylko będą chrzanić głupoty, ale to obniży poziom całej imprezy.
Już nawet pal licho małe doświadczenie, bo sam pamiętam jak dwa lata temu pół nocy spędziłem z paroma niezbyt znanymi blogerkami kulinarnymi i wiele ciekawego się od nich dowiedziałem. Irytują mnie zapędy tych, którzy prowadzą bloga i sami doskonale wiedzą, że są do dupy. To głównie do nich ten tekst.
Nie boję się o wybór odpowiednich prelegentów. Znam od lat organizatorów, oni krzywdy imprezie nie zrobią. Jestem przekonany, że dokonają dobrego wyboru, utemperują zapędy pseudotwórców i znowu będzie doskonała zabawa. A jak nie, to znowu będę miał okazję nawrzucać paru blogerom.
Ja tam zgłosiłam swojego faworyta i codziennie jaram się kolejnym wykopniętym +1. I to ma sens. Ale on z kolei nie chce się lansować 🙁
Załatw mi wejście, co? Bo mnie nie zaproszą przecież 🙂
Jak obiecasz, że będziesz się trzymał z dala od moich kobiet, a nie jak zwykle.
Już się tak nie krygujcie, chłopaki 😉 Kto spał u kogo w zeszłym roku? 🙂
Toż to wygląda jak istne drzewo genealogiczne 😉
też miałam takie skojarzenie. tylko gdzie się podziały małe Kominki
Przeglądałem listę na wykopie kilka dni temu i lekko się zaniepokoiłem tym co tam ujrzałem. Gdyby ktoś wpadł na durny pomysł i dodał tam mojego prywatnego bloga to z prędkością światła poprosiłbym admina o kasację. Zgodnie z zasadą: najpierw słuchaj, potem mów.
Rysunek faktycznie im nie wyszedł. Wyglądasz jak z tej gry dla dzieci „guess who”:/
Na liście znajdują się „blogerzy”, których wpisy ukazują się raz na miesiąc. U niektórych ostatni wylądował kilka miesięcy temu. Niektórzy chyba faktycznie mają zbyt duże mniemanie o sobie. Piszę różnie, czasem codziennie, czasem raz na tydzień. Nie umiem sam siebie nazwać blogerem w pełnym tego słowa znaczeniu. Może kiedyś, na innym poziomie.
To jest jedyny komentarz odnośnie tego co napisałeś „Rzekłbym, trochę pokory by się niektórym przydało, ale uczenie ludzi pokory raczej nie pasuje do mojego wizerunku, bo sam nie bardzo wiem, co to słowo oznacza.”
Ja też Ci tego życzę z całego serca 🙂
Święta prawda.
Ale poza autopromocją jest jeszcze jeden aspekt wrzucania małych blogerów.
Głosowanie na prelegentów to konkurs. Za wykopywanie propozycji, ale i też za ich dodawanie można dostać nagrody i to – moim zdaniem – sprawa, że ludzie wrzucają swoje propozycje masowo, nie bardzo zastanawiając się nawet nad tym, kogo tak naprawdę proponują. Tak między inni zaproponowano mnie jak mniemam.
Aż się przejdę na was popatrzeć – Kominek wygląda na mapce jak urodzony morderca ze skłonnościami do alkoholu a Seg jak emerytka:)
Grafik faktycznie powinien zacząć obawiać się o życie rybek 🙂 Mistrz 🙂
Zgadzam się z tym tekstem całkowicie, tacy ludzie mają totalny przerost ambicji i własnego ego, nie szanuję ich bo są ślepi i nawet nie widzą tego że słyszała o nich tylko najbliższa rodzina, kilku znajomych i parę przypadkowych osób. Sam prowadzę bloga ponad rok, mam te 100/200 komentarzy miesięcznie ale w życiu bym nawet nie pomyślał żeby udawać eksperta bo dobrze wiem że jestem w Blogowym Undergroundzie i jeszcze tam długo posiedzę.
Z jednej strony rozumiesz chęć/potrzebę autolansu blogerów i o tym piszesz, z drugiej strony tego nie rozumiesz. Nie martw się Tomek, nadal jesteś jednym z największych blogów w Polsce i te małe blogi Ci nie zagrażają. Ale pozwól im się lansować tak jak i Ty to zrobiłeś.
Z jednej strony zrozumiałeś tekst, z drugiej nie zrozumiałeś.
Nie martw się. Jesteś w większości.
Jeśli to było coś pomiędzy ironią a hipokryzją to rozumiem :))
Promowanie własnego blogaska i zapraszanie „do wykopania prelegenta” , wśród własnych czytelników jest po najmniejszej linii oporu. Znani, z faktu bycia znanym? Dziękuję.
Dwa razy nie byłem na blog forum (wyjazdy kite), wiec i tym razem jak się nie „wykopie”, stanie się tradycji 🙂 Przynajmniej nie padnie z moich ust kilka twardych prawd co do „pogoni za zarabianiem”.
To taka moja antyreklama bloga.
Miniaturka Kominka wygląda jak portret pamięciowy z 997 🙂
pewnie dlatego tak mi się podoba 🙂
Lubię złoczyńców!
Ty nie musisz się lansować 🙂
o Twój lans dbają Twoi fani :))
Przeglądając zgłoszenia tak się właśnie zastanawiałam, o czym na takiej konferencji mógłby opowiedzieć np. autor(ka?) bloga Ruditowe pajnty albo autorzy kilku innych graficznych blogów zgłoszonych tam. Albo dziewczyna z blogiem modowym/kosmetycznym na Pingerze. Całe szczęście, że o udziale nie decyduje ilość wykopów.
A co do tego, czy blog jest niszowy czy nie jest niszowy – mam wątpliwości, czy akurat kryterium oglądalności jest dobrym kryterium, żeby coś uznać za niszowe bądź nie. Mój blog ma 60 tyś UU/mies ale jest raczej niszowy – to nie kwestia statystyk, a tematyki.
Z drugiej strony – czy to ma znaczenie, czy blog jest znany czy nieznany? Znany bloger, który na swoim blogu umieszcza obrazki, może nie mieć nic do powiedzenia, a pewnie mało znana dziewczyna z Ziołowego Zakątka potrafi świetnie opowiadać o fotografii kulinarnej. Wolałabym posłuchać mało znanego gościa, który ma coś do powiedzenia, niż super znanego, który zdobył popularność, bo fajnie rysuje albo prowadzi vloga o grach, ale wygadany nie jest (nie mam nikogo konkretnego na myśli). Szkoda, że przy zgłaszaniu do generatora wystarczy podać tylko adres bloga a nie proponowany temat ewentualnego wystąpienia blogera…
Z drugim fragmentem wypowiedzi całkowicie się zgadzam, z pierwszym nie, bo poniekąd sobie przeczą. Blog graficzny np. Zuch Próbuje Rysować mógłby sporo opowiedzieć o budowaniu relacji z czytelnikami…
Ja się po części zgodzę, zgłaszając się bloger powinien od razu zaprezentować coś czym chce się podzielić. Pytanie też po co niektórzy się zgłosili, spora część z tych osób to nawet nie blogerzy, to osoby które wrzuciły 10 wpisów na bloga.
Nie określono też ogólnej tematyki, gdybym zgłosił się ze swoim blogiem miałbym opisywać to o czym opowiadam czy mówić o blogosferze i zarabianiu?
Jeżeli o tym o czym piszę, czy każdego będą interesowały opowieści blogerek o gotowaniu? Gotowe przepisy, może pokaz na żywo?
Tego mi zabrakło.
O, proszę. Z podanych blogów znam dziewięć, więc nie jest źle 🙂
ja o 7 słyszałam, czytam 4,
znaczy to, że Kominek i tak jest królem, a o reszcie nigdy się nie dowiem, jak mi pod oczy ich nie wetkną.
Kiedy patrzę na pomniejszone logo Kominka to przypomina mi ono Voldemorta.
na tym plakacie to najbardziej skrzywdzili Kominka i Fashionelkę.
i Segritta też ma dłuższe włosy.
Chyba.
Kiedy książka?
Hahaha! Kominek! Twoja miniatura jest the best! Wygląda jak portret jakiegoś ciemnego typa ze starego westernu! 🙂 Żadna inna nie rozbawiała mnie tak bardzo 🙂
Kominku,najgorzej potraktowano Dorotę i Matyldę,one na miniaturkach wyglądają paskudnie.Ty,nie narzekaj,bo nawet jest jakieś podobieństwo 🙂
No i jak miło znam cały kulinarny wąwóz,brakuje mi tu jeszcze ze dwóch-trzech blogerek.A patrząc na wykop,to mmhmm za wiele nie znam,czytam bodaj z 8 blogów,a kojarzę drugie tyle,ale to też kwestia zainteresowań.Brakuje mi tam jednego pana z bloxa,który tak ochoczo pisuje o reklamacjach.
Kwestia doboru prelegentów na ‚konferencje’ jest stała dla każdej branży: pchają sie Ci, którzy jeszcze nie zaistnieli.
Jak patrzę na skład popularnych blogerów, to chyba bloga założe nt inwestycji, trzeba pomóc ludziom kasę ratować z upadających funduszy. Ale przesłanie będzie lifestylowe: jak lekko zarabiać na life żeby było style!
Dobry pomysł tylko oboje wiemy, że nic nie zrobisz tylko schowasz pomysł do szuflady :).
True 🙂 ale może niniejszym zadeklaruję, że od wrzesnia nad tym popracuję to wtedy sie zdarzy. Pozdrawiam
Wożonko? Na moim osiedlu??
mało znany bloger zamieszcza swoją kandydaturę. wie, że nic nie zwojuje, nie ma tylu fanów co znani i lubiani, ale dzięki zgłoszeniu jego blog wisi na stronie BFG gdzieś między Kominkiem a Lekkostronniczym, przez co kilka osób ma okazję zobaczyć, że taki blog w ogóle istnieje. ktoś inny pójdzie jeszcze o krok dalej i na tego bloga wejdzie, może nawet mu się spodoba i będzie tam zaglądał częściej. taka promocja to coś złego?
Dziękuję za troszkę gorzkiej prawdy! W końcu ktoś.
A mnie ktoś zgłosił i nie wiem po co, bo nie mam pojęcia o czym bym miał mówić. Ale może przynajmniej któryś z głosujących będzie miał pomysł. 😉
A mnie się tam hyde park podobał w ubiegłym roku, i bynajmniej nie z powodu że próbowałem gadać na nim, ale dlatego że ciekawe tematy tam były poruszane. Fajny przegląd blogów się tam odbył. Prezentacje i mowy były nieprzeprzewidywalne to miła odmiana bo jak np. Kominek wejdzie gdzieś coś mówić to i tak wiadomo co powie. Ja tam wolę powiew świeżości niż słuchanie oczywistych oczywistości i lansu na „moje kobiety”.
Co do zlania hyde parku przez oglądających to ilość osób pływała a nikt przy zdrowych zmysłach się nie spodziewał że do świeżaków przybędzie komplet słuchaczy. Z tego co pamiętam całkiem pusto raczej tam nie było, tak samo jak nie było nakazu siedzenia. To była doskonała odskocznia od wzajemnego miziania się po xxx blogobrytów.
Nie zmienia to faktu że samowykopujący się wykopowicze powinni właśnie do hyde parku trafić nie na główną salę.
czyli że co? nie nadaję się z moim blogaskiem z niespełna tysiącem komętków w ciągu pięciu lat? ech, a już myślałam, że będzie co dopisać do cv. no cóż, następnym razem – poczekam z rok, aż dobiję do pełnego tysiaka.
Byłeś w małym morzu dzisiaj? tj. czwartek/piątek?
Look niczym Hannibal Lecter 🙂
cannibal hector