Randki, umizgi – ja się do tego nie nadaję
Pierwsza randka: podbij serce dziewczyny – nosi tytuł artykuł na gazeta.pl.
Mój borze, to coś dla mnie! W końcu znajdę sobie kobietę! – pomyślałem, wszedłem, przeczytałem i chyba się do tych bzdur nie nadaję.
Pierwsza rada:
nie wybierajcie na pierwsze spotkanie nastrojowych, romantycznych knajpek czy kawiarni. Łatwo wtedy o absolutny randkowy horror, czyli siedzenie z lekko głupawymi minami w kompletnej ciszy.
Jak ktoś nie ma gęby, to siedzi w ciszy nawet na stadionie. Zawsze wybieram ciche kawiarnie, bo nienawidzę się przekrzykiwać z laską.
Druga rada:
Wybierz raczej miejsce, w którym coś się dzieje, jest ruch, żarty i śmiechy. (…). Takie miejsca to, w zależności od upodobań: kino, muzeum lub galeria z dobrą wystawą, lodowisko
Dżizas! No tak, nie ma to jak zabrać laskę do kina, siedzieć w ciszy dwie godziny i won do domu, bo już ciemno. Albo muzeum. „Hej,bejb, czy chcesz spędzić ze mną romantic day w muzeum powstania warszawskiego? Będzie uroczo! Albo galeria. „Hm, ładny ten obraz…”. „To nie obraz, pipo, to okno”. Bo przecież wszyscy znamy się na sztuce…
Trzecia rada:
Spróbuj też poprzez zadawanie pytań zainteresować ją konwersacją. To zmusza do patrzenia w oczy. Nie poruszaj tematów intymnych…
Bo kobiety o seksie nie gadają. A jak się trafi idiotka, to nam powie ci „bo o tym się nie gada, tylko uprawia”.
Randka z cnotą. Marzenie każdego prawdziwego mężczyzny.
Czwarta rada:
zwracaj baczną uwagę na to, co ci mówi jej ciało.
O tak, mowa ciała. W końcu coś dla mnie. Zwłaszcza, że instrukcja obsługi mojego ciała jest bardzo prosta, ponieważ cała moja mowa ciała wyraża się w kroczu. Spójrz na nie i będziesz wiedziała, czy coś do ciebie czuję.
Już kiedyś pisałem – nie lubię randek, wolę konkrety. Flirty, mowy ciała, uwodzenia. Wszystko fajnie, wszystko lubię, o ile zaczyna się po pierwszej wspólnej nocy. Nie dla mnie gierki, które prowadzą do niczego i nie cierpię kobiet lubiących flirty. No cierpliwości do tego nie mam, po prostu. Najlepszy flirt jest wtedy, gdy już kogoś masz, a nie „musisz zdobywać”. Czułbym się podle, gdybym musiał starać się o kobietę, która nie jest do mnie przekonana. Za to czuję się wspaniale i jestem gotów nawet flirtować w towarzystwie kobiety, która wie, że i tak pójdzie ze mną do łóżka. Nawet jeśli każę jej zapłacić rachunek, taksówkę i pogonię kupić mi kolę na rano.
Prosto,miło i przyjemnie;) a nie fiu,fiu pierdoły 😀 masz rację;)
Czy wy każde relacje damsko-męskie ograniczacie do seksu? Nie istnieje coś takiego jak chęć zawarcia innej znajomości niż łóżkowej? Ja nie potrafiłbym iść z kimkolwiek do łóżka bez głębszego uczucia do danej osoby albo chociaż jakiegoś jego zalążka. Nienawidzę mody na traktowanie seksu jako wyniku pożadania i nic poza tym. To obrzydliwe. Kopulacja przede wszystkim? Jak w epoce kamienia łupanego…Gdybym spotkał kobietę, która po pierwszej randce od razu mnie ciągnie do łózka, to więcej po prostu bym się z nią nie spotkał. Nie interesują mnie darmowe usługi seksualne. Wiem, że w komentarzach wskazane jest podlizywanie się kominkowi, ale wybaczcie, chyba własne zdanie można jeszcze tu kulturalnie wyrazić? Się okaże ;). Pozdrawiam.
Sądzę tak samo, niestety. A może i stety. Nie wiem, co się dzieje z ludźmi. Naprawdę, szanuję zdanie i opinie innych, ale tego przełknąć po prostu nie mogę. Co i w którym momencie poszło nie tak, że ludzie przestali zwracać uwagę na to, kim są, natomiast zaczęli ganiać za sobą jak zwierzęta. Byle tylko zamoczyć i byle tylko dać d*py. Z tym podlizywaniem się natomiast panuje jakaś dziwna moda. Czasem odnoszę wrażenie, że większość osób komentujących zrobiłaby wszystko, byle tylko Autor odpisał, a jak odpisze, to już szczają po nogach i najchętniej rozkładałyby je w kąt prosty. Lubię kominka, bo fajnie pisze, ale nie mogę powiedzieć, żebym się z nim zgadzała. Prawda jest taka, że kobieta lubi być adorowana i zdobywana, cokolwiek by nie mówiła, ale widzę, że dzisiejsi mężczyźni w ogóle nie mają ochoty się starać. Smutne.
Ależ dziewczyny! Ten artykuł napisał Kominek, który jak może zauważyłyście nie ma ukochanej. Za to ma piękne, mądre i smutne oczy. Dziwię się trochę, że wśród adoratorek Autora nie znalazło się chętnych lecieć po kolę na rano 🙁
Na szczęście większość facetów lubi zdobywać (sprawdzono w badaniach międzynarodowych, w Polsce też). Nie odbierajmy mężczyznom tej przyjemności wskakując od razu do łóżka 🙂
Kominku, bardzo Cię lubię i bardzo się cieszę, że jesteś wyjątkiem 🙂 Niech żyje flirt! Uwielbiam to…
ja pójdę po tę kolę.
To ja mam podobnie – flirtować mogę, ale jak już z kimś jestem… Całkiem niedawno się w ogóle dowiedziałam, że mój dobry znajomy kiedyś próbował 3 razy mnie uwieść (!), a ja go nieodmiennie odtrącałam… Tylko że ja naprawdę nie miałam pojęcia, że on choć raz próbował 😉
Ja też próbowałem. Wiele razy. Zawsze mnie odtrącałaś. Musisz nauczyć się mowy ciała, wiesz?
„Mój borze, to coś dla mnie! W końcu znajdę sobie kobietę! – pomyślałem, wszedłem, przeczytałem i chyba się do tych bzdur nie nadaję.”
Komiś, to może skorzystaj z rad, które Ci dają? Wtedy na pewno znajdziesz kobietę! 😉
…jakby co, to ja wolę żyć dalej w celibacie.
takie gadanie redaktorków, jak to że jak jest zimą to nie wolno nosić rajstop. gołe nogi, a co. bo to niemodne wg nich jest.
porady mają niczym w Tinie, dlatego ja gazet nie czytam, bo szkoda pieniędzy na to, zresztą to zbędna makulatura, a książka chociaż ładnie na półce wygląda.
Kominku skoro wolisz konkrety to skorzystaj z usług prostytutek. Te o nic nie proszą, nie trzeba z nimi flirtować, i najbardziej interesuje je Twoje krocze… Kobieta idealna.
Nie, je interesuj portfel.
E tam… zamiast stówy czy dwóch na kolację czy inne wyjście to można wydać na seksową panią, na jedno wychodzi – ja bym się zastanowiła…
Za dwie stówy to na seksowną nie ma co liczyć.
Ale za przyniesienie koli na rano należy się dodatkowa stówka.
Cóż, pod niektórymi artykułami na gazeta.pl powinien być przycisk „zgłoś nadużycia”. Zwłaszcza tymi, które dotyczą relacji damsko-męskich i odchudzania.
echhhhh Komin gdybym nie była zajęta 😉
czuję to samo…:)
obie marzycie o tym, aby skakac mu po kole? ;>
Taaak, „kobiety Mount Everest”, to jest to czego najbardziej nie znoszę. Jak dziewczyna mówi lub okazuje, że lubi być zdobywana, to jedyne słowo które można jej powiedzieć to ‚won’.
Zaraz, co ja miałem… aha, egzamin jutro.
Połamania pióra albo cokolwiek tam Ci potrzebne do zdania tego egzaminu życzę… no chyba że to Ty egzaminujesz to wyrozumiałości i poczucia humoru !
Ja lubię być zdobywana. Dla ułatwienia można użyć kajdanków.
🙂
Czy jestem głupi, jeżeli czekam na „tą jedyną”, i nie próbuje podrywać dziewczyny, mimo iż widzę, że chciałaby ze mną „spróbować”?
tak. po pierwsze piszemy „tę jedyną”, a po drugie na tym czekaniu może Ci zejść cała wieczność, a i tak nic z tego nie będzie. co więcej, jeśli ta, która „chciałaby spróbować” Tobie się nie podoba, a jednak masz wątpliwości czy nie dać temu szansy, bo ona chce, to jesteś jeszcze pipą. w ogóle z Twojej wypowiedzi płynie taka ciepłokluchowatość i brak stanowczości. powodzenia w poszukiwaniu drugiej połówki.
Jak się kogoś poprawia i mądrzy to warto sprawdzić czy samemu nie pieprzy się głupot. Pisze się tą jedyną, bo zaimek przyjmuje formę rzeczownika.
TĄ pałą możesz dostać w łeb-przyimek tą łączy się z narzędnikiem rzeczownika w rodzaju żeńskim. Tę jedyną (biernik) jest formą poprawną w mowie wzorcowej języka polskiego. Skoro już się tak przypierdalamy do poprawności…
* zaimek.
Ale blog nie jest miejscem komunikacji formalnej, więc można użyć normy użytkowej i napisać „tą jedyną”:)
Ale czasem narzednik rzeczownika w rodzaju rzenskim laczy sie z wzorcowym biernikiem rodzaju meskiego! I co wtedy???
Ode mnie łapka, także za fajne, zabawne nazwisko 🙂
ktoś tu wchodzi w moje buty 🙂
jesteś.
Nie jesteś . Czekaj .
a na co ma czekać.. niech działa!
Zabawne;)
Spotkałam się kiedyś dwa razy z gościem, który zdawał się punkt po punkcie realizować jakiś podobny poradnik – bardzo zabawne doświadczenie 🙂
Potem się dziwić, że facet nie potrafi kobiety uwieść, jak się naczyta takich bzdur. Zwłaszcza 2 pierwsze punkty – zgadzam się z Kominkiem, nie lubię wydzierać ryja, by komunikować się z osobą, która siedzi vis a vis. Poza tym nastrój to podstawa, lepsza nastrojowa kawiarnia na Pradze niż Coffee Heaven z piszczącymi gimnazjalistkami. Dużo ruchu i śmiechu – dobre sobie – jak tu skoncentrować się na rozmowie? Kino – ciemno i głupio gadać, by nie wpieniać innych widzów, tam się powinno chodzić „na film” z osobą już znaną. Zainteresować konwersacją – a może sobą?? Poradnik w stylu „chwila dla debila”…
Z kominka to niezły dupek! Tylko dlaczego ja tak lubię dupków…
kobiety mają słabość do dupków. to ta brutalna, nieokrzesana część męskości.
Z Ciebie to jednak wygodna baba jest.
„O tak, mowa ciała. W końcu coś dla mnie. Zwłaszcza, że instrukcja obsługi mojego ciała jest bardzo prosta, ponieważ cała moja mowa ciała wyraża się w kroczu. Spójrz na nie i będziesz wiedziała, czy coś do ciebie czuję.”
– kwintesencja całego dzisiejszego tekstu! Morał niczym z bajki:)
No toś Kominku dołożył do komina!
„(…) wolę żyć w celibacie”, „skorzystaj z usług prostytutek…”
Na stos za to, że przełamujesz sztywne schematy! 😀
Każdy ma takie schematy jakie sobie wybrał…
„Mój borze, to coś dla mnie!”
To swiadoma prowokacja czy buk cie opuscil wraz z korekcja ortograficzna… ;]
o borze, nie wierzę…
Autorką artykułu jest „Kamila Nowakowska”… wiec zobaczywszy to i tytuł właściwie można już nie czytać dalej… kobiety opowiadające o tym jak je uwodzić to tak jakby gazele tłumaczyły gepardom jak na nie polować… nienaturalne… (swoją drogą chciałem napisać lwy, ale przecież one nie polują… mają od tego lwice… 😉 )
„Ofiara wypatrzona (…)”, kto tu jest na prawdę ofiarą
Ciekawi mnie też co kobieta sygnalizuje oblizując wargi ze strony prawej na lewą. Ale i tak najlepszy jest sygnał gotowości do zapłodnienia
Zgroza! Porady dla gimnazjalistów nie powinny obejmować zabawy kieliszkiem 😉
No ale i tak mam dylemat, skąd mam teraz wiedzieć, w którą stronę się oblizywałam na randkach?! I co to oznacza?! Może z lewej na prawą – idziemy do mnie, a z prawej na lewą – do Ciebie? Lecę po jakiś nowy poradnik przed spotkaniem!
PS. Napisałam ściągę na dłoni – „śmiać się często i zawsze wtedy, gdy i on się śmieje”
pierzchną jej usta?
Jest leworęczna
„Czułbym się podle, gdybym musiał starać się o kobietę, która nie jest do mnie przekonana.”
Powtarzam to znajomym od kilku lat,. Nie rozumieją i dziwnie wtedy na mnie patrzą. Nareszcie ktoś, kto to rozumie! 😀
Wojciech, a jak kobieta ma byc przekonana do ciebie jesli cie nie zna albo zna tyle, co nic 😉
Przekonuje się w łożu (o!Sama sobie dałam odpowiedź)
Nie trzeba kogoś od razu dobrze znać, by być przekonanym. To się wie, wyczuwa, widzi i słyszy. Łóżko jest niepisanym obustronnym celem. Takiego pana Johnny’ego Deppa nie znam, ale jestem kupiona bez flirtu-flirtu:)
no właśnie! gdy idę z kimś na randkę, to już jestem do niego przekonana, bo nie poszłabym z kimś, kto mnie nie zainteresował.
Elbieta! Z Deppem tak na żywca? A to ci krajowych chłopców niedostatek jaki? 😉
Zdarzają się takie kobiety, które pomimo, że widać po nich mocne zainteresowanie, starają się za wszelką cenę sztucznie spowolnić rozwój wydarzeń. Prawdopodobnie po to, żeby nie myśleć o sobie „łatwa”. Chcą, ale jak wyczytały gdzieś, że po pierwszej randce trzymanie się za ręce, po drugiej pocałunek, a po dziesiątej łóżko to trzymają się tego swojego dekalogu, który daje im chyba jakieś poczucie bezpieczeństwa, za wszelką cenę. A jak nawet przełamią tę rutynę, to też nie dobrze bo widać, jak je coś od środka zżera.
Fakt faktem, widuję to raczej u tych młodszych niż starszych 🙂
A tam „łatwa”, jeśli zakocham się od pierwszego wejrzenia to oczywiście, że mogę być łatwa! Jak chyba każda baba. Ale to jak się zakocham. Da się tak od razu? Bez pomyłki? Nauczcie mnie!
Gdyby babcia miała wąsa… 😀
No bo ja nie rozumiem jednej rzeczy: jak wybieram i przebieram i czekam, to się okazuje, że czekałam i uwodziłam dupka. Jak nie czekam i ograniczam się do tzw. chemii, to o tym, że koleś jest dupkiem dowiaduję się po prostu szybciej. Nie umiem wybrać, czy wszyscy są dupkami? I w takim razie: po co z dupkami chodzić do łóżka?
PS Nie po kolei się wyświetli, ale jak widać drzewko już bardzie w prawo się nie skurczy.
Xena, wina tkwi w tobie i twoich wyborach. Nieudacznicy zadają sobie pytanie „wszyscy mężczyźni są dupkami?”. Abyś więcej nie pisała jak kobieta wielokrotnie zawiedziona na facetach i nieumiejąca odsiać ziarno od plew, poczytaj archiwa Kominka. One wyprowadzają na tęczową prostą 😉
Nie wszyscy faceci są dupkami, wiadomo. Jest to statystycznie niemożliwe 😉
Wychodzi na to, że kiepsko wybierasz. Albo „dupkowacieją” przy Tobie, a wobec innych są OK. Nie znam – nie wiem.
Elżbieto 🙂 jest kilka powodów, dla których czytam Kominka. Czasem się pośmieję, czasem zastanowię, czasem stwierdzę „no faktycznie, że też sama na to nie wpadłam!”
Ale generalnie chodzi o to, że mam z nim jakieś 99% zgodności w poglądach na temat związków i ludzi. I celibatu. Po prostu lubię myśleć, że jestem wspaniała (bo skoro Kominek jest, a tak się zgadzamy?)
Wojciech – haha, zawsze sobie mówię: „następna będzie miała z tym dupkiem zajebiście!” Celibat jest elo.
Za ten nasz celibat przybijam hi5!
HI!
Czytając ten artykuł, zwłaszcza fragment o mowie ciała, który opisywał, że jak dziewczyna przechyla głowę i oblizuje wargi to na pewno jest zainteresowana znajomością, przypomniałam sobie, że jakiś czas temu w gazetach królowały inne porady „Jak uwieść faceta” I tam napisali do tych biednych kobiet, żeby przechylać głowę, oblizywać wargi i szukać jego spojrzenia, bo tak trzeba 🙂
I teraz sobie tak myślę jak ona się naczytała i on się naczytał to im niezły teatrzyk wyjdzie 🙂
będę mieli wspólny światopogląd to i się rozmnożą a potem będą nauczać swych potomków i wkrótce wszystkie kominki wymrą w celibacie
Najlepsza „randka” to taka, której nie trzeba powtarzać 🙂
hmm… a ja nie lubię romantycznych knajpek, ani tego typu miejsc. wieje od nich patosem i od razu wpływa to na atmosferę spotkania. uwielbiam spacery, bo po pierwsze chodzenie trochę rozładowuje napięcie, a po drugie zmieniające się okoliczności nadają tematów do rozmowy. poza tym dobry spacer kończy się piwem lub winem w jakimś fajnym, odludnym miejscu i wtedy już może być romantycznie… (:
Instrukcja obsługi,jak zaloty waleni. Niezgrabne, sztuczne i śmieszne. A mimo to ludzie tkwią w tych schematach! czytają poradniki, rady i 100 nowych sposobów jak uwieść faceta. Kobiety uparcie oblizują wargi, bawią się kosmykiem włosów, a mężczyźni pocą się i skręcają z wysiłku nad interpretacją wszystkich „sygnałów”. A może być tak miło, prosto i bez ceregieli.
Te poradniki sa dla osob, lubiacych komplikowac sobie zycie. Rady typu:
– nie pokazuj mu, ze ci na nim zalezy,
– rozbudz w nim porzadanie a pozniej traktuj jak powietrze,
– nie rozmawiaj o tym, rozmawiaj o tym, nie zaciagaj jej lub jego do lozka na pierwszej randce, musisz ja (jego) najpierw przez pierwsze 5 dni uwodzic…, etc.
Kto normalny by z kims takim wytrzymal? To chyba jakas odmiana masochizmu lub sztuka kochania sie dla perwersyjnych inaczej.
Poza tym. Wbrew powszechnemu przekonaniu jestem zdania, ze to kobiety powinny pierwsze dac od razu do zrozumienia co i jak. Mezczyzna jest o wiele prostszym stworzeniem. Uniknelo by sie wtedy wielu intelektualnych labiryntow.
taaak.. powinno być napisane – jak skomplikować sobie życie. Sto rad i pomysłów jak przeżyć dramat. Ale czy faceci to taka prosta konstrukcja?
Oczywiscie, ze prostsza od kobiety. Zdecydowanie to kobiety przewazaja jesli chodzi o umilowanie gierek, umizgow, randek. Dla facetow to wszystko jest jak czekanie w kolejce aby obejrzec zajebisty film lub koncert 😉
Ee, pragnę zauważyć, że artykuł jest napisany dla ludzi, którzy mają problem ze ,,podbiciem serca dziewczyny” (huh, nawet nie kobiety), więc prawdopodobnie dla nieśmiałych chłopców, którym podryw nie za bardzo wychodzi. Więc dla mnie nie ma czego się tu przyczepić. ;]
Kominek jak zwykle jesteś bezbłędny.
PS. Czekam na jakiś wpis w spawie euro 2012 🙂 Jest o czym pisać.
Kolejny wspaniały wpis!! Wreszcie ktoś powiedział wprost to, co siedzi na myśli wielu mężczyznom. Popieram po tysiąckroć! Gierki może są fajne dla kobiet ale nie dla mężczyzn. Chyba tylko dla masochistów.
Napisze tak, jak facet fajny, wyksztalcony i super z nim mozna czas spedzac (wlasnie na tym flirtowaniu) to niestety zawodzi w lózku. Jak poszlam za glosem „cipki” to facet stal sie kochanekiem na dlugo, dlugo.
Jak to mówia inni – nie mozna mieć wszystkiego…ale facet ma wiedziec do czego sluzy siusiak. W koncu to my kobiety wybieramy z kim idziemy do lozka i kto bedzie ojcem naszego dziecka. Wiec tacy jak Kominek powinni cieszyc sie, ze moga za „cipke” potrzymac, a nie wybrzydzac. Faceci cale swoje zycie spedzaja na mysleniu gdzie tu swoja siuske wsadzic i wiecznie zmieniaja bo sadza ze trafia na lepsza. A potem na starosc zon szukaja bo nie ma sie kto nimi opiekowac.
Spojrzmy prawdzie w oczy, mlode siksy chca na sile byc dorosle i umawiaja sie z dobrze prosperujacymi „grzybami” ludzac sie, ze cos z tego beda mialy. One nie sa z wami, bo wy jestescie tacy super hiper..one cos chca….to taka forma prostytucji. Kazda kobieta genetycznie chce cos osiagnac sexem. Nawet od meza. Przypomnijcie sobie ile razy zrobilyscie mu laske zeby potem wzial was na zakupy albo naprawil kran??? Facet jest prosty w obsludze – zadowolony da ci wszystko. Proste!!!!
Boskie! Idę popsuć kran, bo tak głupio bez pretekstu:)
„Przypomnijcie sobie ile razy zrobilyscie mu laske zeby potem wzial was na zakupy albo naprawil kran??? Facet jest prosty w obsludze – zadowolony da ci wszystko. Proste!!!!”
Współczuję twojemu przyszłemu niedoszłemu.
Borze, mój borze.
Po pierwsze – „siusiak” ? Seriously?! Jesteś dorosłą kobietą, chyba nie wstydzisz się słowa PENIS?
Po drugie – „Przypomnijcie sobie ile razy zrobilyscie mu laske zeby potem wzial was na zakupy albo naprawil kran??? „… Chyba nie mam słów. A nie ,mam. Gdybym chciała zakupy za ,,laskę,,-zostałabym prostytutką. No i nie wydaje mi się, żebym miała genetycznie zaprogramowaną formę prostytucji. Zatem zapewne wszystko, co napisałaś, to autopsja, ja bynajmniej nie utożsamiam się z tym.
Aha RADA – moja rada jako kobiety jest prosta.
Powiedz facetowi ze szukasz tylko mezczyzny na sex, zerznij go jak najlepiej potrafisz a potem czekaj….albo bedzie za toba latal i chcial ci udowodnic ze chce byc twoim mezczyzna na stale albo sie rozstaniecie po tym 1razie- wtedy nie musisz marnowac czasu na dalsze randkowanie. My kobiety mam tykajacy zegar biologiczny dlatego tez nie warto tracic miesiecy ani lat na kogos niewlasciwgo.
Rada mojego taty – mezczyzna nie chce sluchac, ze idac z nim do lozka dalas mu cos…ze oprocz sexu nic wiecej nie jestes mu w stanie dac. Sex dla faceta jest przyjemnoscia sama w sobie i tego samego oczekuje od kobiety.
Czyli skłam kobieto, żeby mieć stałego partnera? Zbudować trwały związek na kłamstwie jednym, pierwszym, podstawowym kłamstwie? To nie jest ani normalne, ani zdrowe. Podejście twoje widzę ciekawe ale nie jest ono do końca przemyślane. Taka łyżka dziegciu w beczce miodu. Jeżeli nie na odwrót (zepsucie).
Dżejzus.
Święta prawda kominku. Jak zawsze zresztą.
‚pogonię kupić kolę’:)… magnetyzm drani i ‚dupków’( powtarzając za kolegą Miłoszem) niby to nie jest skomplikowane, ale nie przestaje mnie zadziwiać jak za każdym razem bezbłędnie ze mną działa. Jeszcze bardziej mnie wkurza,że taka w tym jestem nieoryginalna, bo jak widać większość bab tak ma. Nogi rozkładają się tu szerzej wprost proporcjonalnie do tego jak wielkim penisem( ładne słowo)jest Kominek.(Swoją drogą ciekawe czy Kominek jako taki istnieje, czy sie próbujemy zbiorowo przypodobać kreacji quasi literackiej(bo z bloga).
Już sobie obiecałam niedawno, daję sobie jeszcze dwa lata biegania po kolę, a później zacznę przebierać materiał na męża i ojca;)
Ja mogę być tylko z mężczyzną bardzo pewnym siebie. Rozbraja mnie to, takiemu pozwalam na wiele i przy takim trwam. Za każdym razem okazuje się, że to też skończony egoista i ostatecznie staje przed murem przez który nie mogę sie przebić. pewny siebie=egoista, ostatecznie nazywa się go draniem i odchodzi ( i nie mówię,że to wina faceta, po prostu tak jest/tak jest łatwiej.)
Taki schemat, czy to się zawsze musi równać?
Niestety nic odkrywczego.Pobieżne obnażenie niskiego poziomu „pisemek”(swoją drogą nie sądziłam, że Kominek czyta taką makulaturę(chyba ,że ma za darmoszkę).
Wiadomo, że randki to strata czasu, bo macanie towaru przez opakowanie niestety daje zazwyczaj opłakane rezultaty.
Zaś działania zwane flirtem, zawsze kojarzyły mi się z kompleksami flirciarza/ry. No bo po tych wszystkich umizgach przecież samoocena roośnie.
Nigdy jeszcze nie byłam z facetem na randce PRZED. Nawet nie wiem co się na takich robi. Jak mnie facet rzuci i będę zmuszona randkować to chyba pozostanie mi celibat. Ale na Muzeum Powstania to dałabym się wyrwać.
Co do „cichych” knajpek jako feux pas na randce coś jednak jest na rzeczy. Kiedyś umówiłam się z nowopoznanym facetem właśnie w takiej klimatycznej cichej knajpce… Nie dość, że przyszedł w czymś a la dres to jeszcze kopcił szlugi jak najęty. Żałowałam wtedy, że jednak nie wybrałam innego miejsca, w którym działoby się coś co uratowałoby mnie od poświęcania całej mojej uwagi temu facetowi. Ale bądz co bądź to właśnie on, ten facet w dresie z nieodłącznym petem w gębie polecił mi z 6lat temu (w ramach odwetu za moje seksistowskie odzywki w stronę samców) blog Kominka. Więc może ta randka to nie był aż taki niewypał…
Teraz i ja wybieram celibat 🙂
a właśnie że kino to świetne miejsce na pierwszą randkę (zwłaszcza dla tych co nie lubią spotkań d-m nazywać randkami, bo zawsze można stwierdzić, że się było po prostu na filmie). Wyznacznikiem powodzenia takiej randki w kinie jest to czy film trzeba będzie obejrzeć drugi raz, żeby wiedzieć o czym był czy też nie 🙂
no artykul durny …ale z Ciebie to jest dzieciak 😀
Jeśli między dwojgiem ludzi nie ma chemii,
to za fizykę lepiej też niech się nie biorą.
Wszystko fajnie, ale są tacy faceci, którzy uważają, że laska jest łatwa jak po pierwszym spotkaniu pozwala na intymne kontakty obojętne jakiego typu… i weź tu teraz bądź mądrą i zgaduj, czy ten , na którego trafiłaś to jest typ lubiący zdobywać, czy nie…
Na szczęście ja nie mam takich dylematów, bo nienawidzę chodzić na randki i nie lubię flirtować i w ogóle dobrze mi jest jak jest hehe
Ja jestem chyba dziwna. Nie lubię randek. Nawet tego słowa nie lubię.
Jakiś niepotrzebny patos, który spina pośladki tu się wkrada. Ja chyba jestem fanką codzienności,a ona ze mną zawsze jest fajna 🙂
Przychodzi taki czas w życiu faceta gdy chce się tylko konkretów, a całe te ceregiele związane z flirtem najchętniej by się ominęło. Dobrze to rozumiem!
Święte słowa!!
To ja siedzę w tym po uszy od kilku lat 😉
„Wybierz raczej miejsce, w którym coś się dzieje, jest ruch, żarty i śmiechy. (…). Takie miejsca to, w zależności od upodobań: kino, muzeum lub galeria z dobrą wystawą, lodowisko”
O przepraszam, lodowisko jest bardzo ok. Dwa razy sie tam nieszczesliwie zakochalam, a we mnie ze trzy razy. Do dzis krece piruety na takim jednym i czekam na cud.
Co do artykułu to widać, że to rady dla nastolatków.
Konkrety srety. To tak, jakby mówić, że życie i tak prowadzi do śmierci i nie warto go czynić ciekawszym i przyjemnym.
Mimo, że od razu polubiłam Twój styl pisania to jednak nie mogę się zgodzić z tym, co napisałeś. Konkret, człowieku?! Ten tekst bardzo definiuje Ciebie jako osobę, bowiem podejście do tej sfery życia definiuje człowieka. Nie wiem co chciałeś osiągnąć publikując ten tekst, ale na pewno wyśmiałeś wszystkie poradniki (brawo za to, choć nie uważam żeby to było specjalnie trudne i żeby było się czym chwalić, toć to oczywiste Że te poradniki to stek bzdur do których czytania nie potrzebny jest mózg i analityczne myślenie). Może chciałeś tym tekstem pokazać jaki to jest „pod prąd”, toć pierwszy raz spotykam się z tak wprost rzuconą opinią nt sfery intymnej, randek, umizgów, zgoła odmienną opinią. Trudno mi jakoś uwierzyć że ludzie mogą mieć takie podejście do tej sfery, czy ja wciąż żyję w krainie za 7 górami, za 7 lasami…? Czy może to Ty w jakimś nadmuchanym balonie prowadzisz życie pozbawione sensu??
Jeżeli to jednak prawda, tzn ten cały tekst, tak czujesz naprawdę, ba napisałeś to na swoim blogu (mam nawet wrażenie że się z tym obnosisz) to GRATULUJĘ, bo przynajmniej wiesz czego chcesz.
PS. Jeżeli ktoś widzi jakieś błędy ortograficzne, stylistyczne i ma zamiar mi je wytknąć, nie odnosząc się przy tym do części merytorycznej mojej wypowiedzi (jak widziałam poniżej) niech się goni! Starałam się pisząc ten komentarz i kropka 😉
PS 2- komentarz w całości subiektywny, nawet nie próbowałam bym obiektywna.
Widzę, że nie ma w was za grosz romantyzmu. Przecież właśnie to jest najfajniejsze na początku związku. Można flirtować, tajemniczo się uśmiechać. Warto starać się, zabiegać o dziewczynę, chłopaka, bo jak już nam się uda ją/go zdobyć to mamy większą satysfakcję z naszych działań.
eh, brak fantazji… jak ktos ma olej w glowie i odrobine fantazji to randka w Muzeum powstania moze byc the best!
Wystarczy dorobic historie, o dziadku i babci jak sie poznali…. zaspiewac „Tylko we Lwowie” albo cos… i laska bedzie blagala o nastepne spotkanie…
Ostatnio byłam na randce jak miałam 15 lat. Jutro idę na następną. Zapomniałam już co to jest ta randka. Nie wiem co mnie czeka. Boję się bardzo. Powtarzam sobie, że będzie dobrze, że skończy się na miłej rozmowie w uroczym miejscu i modlę się tylko o jedno – błagam, nie idźmy jutro do kina…
*Natalia i jak się udała ranka? Swoją drogą nie rozumiem paniki, fajna sprawa chyba jedna z najprzyjemniejszych w życiu jaka może być… 🙂
W kinie na szczęście nie byliśmy. Dostałam kwiatka. Na początku czułam się jak idiotka chodząc z tym kwiatkiem po mieście. Zdawało mi się, że kwiat krzyczał wszystkim dookoła „Natalia jest na randce!” Dopiero w połowie „randki” zdałam sobie sprawę, że pierwszy raz w życiu dostałam od faceta kwiatka i muszę przyznać, że jakoś tak ciepło w serduchu się zrobiło i przestało mnie obchodzić, co tam ten kwiatek wszystkim opowiada. Aczkolwiek mimo tego miłego gestu wątpię w powtórkę spotkania. Inteligentny romantyk, trochę intryguje, ale brakuje motylków. Nie ma motylków, ani jednego…
Każda kobieta lubi być „podrywana”, nawet jeśli nie lubi…. I nawet jeśli powie przyjaciółce po odprawieniu delikwenta ‚co za idiota’, to i tak w samotności pod nosem się uśmiechnie 😉
jestem tu świeżynka ale podoba mi się – lubię inne spojrzenie na świat
Najmodniejsze motto współczesnej kobiety:
sex jest przereklamowany.
Znajdz mi zajebistą laskę która zgodzi sie klepać biedę tylko dlatego,że on radzi sobie z jej strefami erogennymi.
Zajebista laska mysli wtedy skoro ten nieudacznik daje radę poradzi sobie i inny.
Panowie przyjmijcie nagą prawdę na klatę: wcale nie sex przyciąga kobiety i nawet największa kasa nie sprawi że laska zostanie.
Obserwując poczynania facetów celibat wydaje się najbardziej komfortowym rozwiązaniem.
Ament.