Cztery koła, troje blogerów, dwa coś tam i jeden Kominek
Czasami po prostu nie wiem jak mam zatytułować tekst…
Jutro minie tydzień od naszego wyjazdu z kraju i tak bardzo skupiliśmy się na przeżywaniu przygody, że zapomnieliśmy o bardzo ważnym jej bohaterze – Peugeot 208. Cieszymy się, że przynajmniej wam podoba się to, co robimy. Mamy tu niezłą zabawę i chyba udaje nam się to pokazać na zdjęciach. Malkontenci, których na szczęście jest niewielu, a zwłaszcza „eksperci” od marketingu nie mogą pojąć, jak to możliwe, że firma pozwala blogerom na przygodę, a oni nie kadzą w każdym tekście, jaki to samochód jest super i jak cudownie się nim jeździ. Od razu widać kto ma pojęcie o robieniu kampanii reklamowych w social mediach, a przede wszystkim o współpracy z blogerami. Nie mamy żadnych nakazów i nie musimy uporczywie przypominać czytelnikom, że zwialiśmy fajnym autem.
Dziś w fajny sposób Peugeot przypomniał nam o swoim istnieniu (patrz status Peugeot Polska), na co Segritta przygotowała jedynie słuszną odpowiedź.
Na pewno napiszemy coś więcej o samochodzie, będzie kilka świetnych nagrań z kamerą zamontowaną wewnątrz (dzięki Papiku za pożyczenie, ale nie oddamy!), a dziś tylko pokrótce przypomnę, że już pierwszego dnia jak wsiedliśmy do wozu w Warszawie, tak wysiedliśmy z niego dopiero nad Balatonem o świcie – kilkanaście godzin później. Parę dni temu powtórzyliśmy to – prosto z Balatonu pojechaliśmy na chorwacką wyspę Krk. 10 godzin jazdy. Czy Peugeot kazał nam to zrobić? Nie. Peugeot z bloga dowiedział się, gdzie jesteśmy. Taka jest prawda i wszyscy twierdzący, że akcja jest ustawiona mogą mnie pocałować w trąbkę.
Naszym głównym kierowcą jest Segritta, która w swej łaskawości pozwala mi też czasami prowadzić, ale nie robi tego zbyt często, bo wie, że od ponad roku nie siedziałem za kółkiem, a moje prawo jazdy częściej leżało w szufladzie niż w kieszeni. Negocjuję z dziewczynami, aby pozwalały mi dłużej prowadzić, ale ciężko je przekonać. Argumenty mają całkiem solidne – zdarza mi się pomylić hamulec z gazem, zapomnieć o ręcznym, przejechać staruszkę i zahamować tylko po to, aby sprawdzić, czy Peugeot 208 naprawdę ma poduszki powietrzne.
Jeździ nim się doskonale i sam nie wiem czy to wada czy zaleta, ale w ogóle nie czuć prędkości. Ledwo co nacisnę na pedał gazu, a już jestem w sąsiedniej galaktyce, a dziewczyny w stanie przedzawałowym krzyczą „zwolnij baranie!!!!”. Jako że dużo czasu spędzam jako pasażer, moim ulubionym gadżetem jest lodówka. Czyli schowek. W schowku klimatyzacja dmucha na taką półeczkę, chłodząc mi picie. Drugim moim ulubionym gadżetem jest GPS, bez którego nie wyjechalibyśmy z nawet z Warszawy. Nie wiem jak można podróżować posługując się tradycyjnymi mapami. Trzeci mój ulubiony gadżet to USB. Podobno we współczesnych autach to standard, ale ja zatrzymałem się w rozwoju na etapie łady Samary. Wejścia USB służą nam do słuchania muzy z pendrive, ładowania tabletów i telefonu. Tego, jakiej muzy każą mi dziewczyny słuchać, mogliście się przekonać dwa dni temu na filmie „Ironic”.
Na wyspie Krk zepsuła się pogoda. Jutro prawdopodobnie ruszymy w dalszą trasę. Nie będą to Włochy, bo nie mamy aż tyle czasu na podróż. Ja za tydzień mam zarezerowane wakacje na Krecie i muszę wrócić do Wawy. Nie będzie to też Francja, jak sugerowali ci od „ukartowanej akcji”. Lubimy Peugeot, ale nie musimy tego okazywać w ich kraju. Wschód odpada, bo Grecja jest cholernie daleko. Wiele dobrego usłyszeliśmy o Słowenii i poważnie rozważamy nawiedzenie tego kraju.
Relację i sporo fotek z Rajdu po Krk dałem wczoraj na kominek.es.
Koniecznie też obejrzyjcie making of filmu, który wrzuciliśmy parę dni temu. Moją scenę nagrywaliśmy dwa razy i tutaj jest ta druga, w której pierwszy i ostatni raz w życiu zobaczycie oplutą Segrittę. Przez Węgra. Oraz mnie z kilogramem chusteczek w buzi.
Myślę, że taka relacja z podróży, gdzie Peugeot jest niejako „tłem” jest znacznie efektywniejszą reklamą niźli jakbyś miał w każdym tekście zachwalać to auto.
Po prostu podświadomie Czytelnicy będą teraz kojarzyć ten samochód z podróżą, przygodą i swoim ulubionym blogerem – Kominkiem. Cieszy fakt, iż coraz więcej firm rozumie, że to bardzo dobry sposób reklamy i idzie w takie akcje.
Jak chcecie wybrać się do Słowenii to polecam Lubljanę:) polecam wodospad w jakimś wąwozie(lesie) właśnie obok stolicy, ale nazwy nie pamiętam. Z Lubljany blisko jest do Wenecji i Triestu, polecam 🙂
Właśnie zauważyłam, ile razy wstawiłam polecam w mojej wypowiedzi :O, brak snu jednak się odbija.
Kominku, błąd w tekście… najpierw piszesz, że to Peugeou 208, a kilka linijek później, że 206 😉
Peugeot miało być, oczywiście.
Widzisz – każdy się myli 🙂
dwie pary cycuchów!.. i jeden Kominek.
Cztery koła,troje blogerów,dwie wilgotne piwnice i jeden Kominek
Kominek mówiący po węgiersku, bezcenne. 🙂
Love love love. Nie mógł sobie Peugeot wyśnić lepszej kampanii!
Niektóre zdjęcia wyglądają jak z instagramu tylko nie wiem czy to przez moja ostatnia fascynację tym programem czy tak jest na prawdę.
Idealnie wpisujecie się w hasło promujące ten model – co by nie marudzili – bardziej to do mnie trafia niż smętny pan popierdzielający samotnie po bezdrożach jak w 90% reklam samochodów.Po tych filmach muszę dopisać 2 blogi do mojej feed-listy.
„male pezo pole” hi hi 🙂
„Malkontenci,”
Ej, weź zrób specjalnie dla nich, wideo recenzję.
No więc tu stoi moja 208, w jeżdżę nią już tydzień, więc chyba mogę powiedzieć, że w żargonie nas kierowców, nazywamy samochód także, bryką.
Dobra wejdźmy może do środka. Słuchajcie, to okrągłe to kierownica, dziewczyny mówią, że jak nią kręcę, to koła się ruszają. Chyba kłamią bo jak wychodzę to koła stoją w miejscu. Ogólnie ta kierownica, to spoko sprawa, inne bryki, hehe powinny też ją sobie zamontować.
Na dole są jakieś 3 homoseksualiści, a z prawej drąg na oparcie dłoni. Lewa na kierownicy prawa na drągu i ekstra zdjęcie na naszym Facebook’u gotowe. Z takim zdjęciem Ryan Gosling w Drive, może nam przednią szybę czyścić, hehe, wybaczcie że rzucam naszym żargonem na lewo i prawo.
No to tyle na dziś jutro, odpalamy hehe i ruszamy w trasę. Przygotuje sobie tylko highway to hell i w długą.
Kominku – jednak będzie Złota Malina, bo się roześmiałeś… A, nie, sorry, to operatorka Cię rozśmieszyła – Złota Malina dla Fashionelki za rozśmieszanie Kominka! 😀
Patrząc na zdjęcie z mapą i scenerię w tle wnioskuję, że wyprowadziłeś wycieczkę w pole ;). Piękne zdjęcia, a z „making of” obśmiałam się do łez :).
🙂
Najs, rili najs sie łoczing this! 😀
Chore jest to, że właśnie za tydzień odbieram takie same autko w takim samym kolorze, które użytkujecie. Chore jest to, że aby sprawdzić jak się to autko sprawuje i jak prezentuje na trasie muszę zaglądać na Twój blog, bo tam jest więcej zdjęć i informacji niż u sprzedawcy. Kurde Kominek jak ja Ciebie za to nie lubię!!! 😉 Proszę o więcej fotek auta w terenie!!
Jeśli Słowenia, to Bled OBOWIĄZKOWO!
zawsze mozecie przez wieden wrocic. piekne miasto. sympatyczni ludzie i ogolnie jest co zobaczyc i gdzie polazic.z tym ze tam to sie samochodem nie porusza tylko metrem. ale moze peugeot wam to wybaczy 🙂
Fajne białe szorty, Kom 🙂
Pozdrowienia dla Peugeota, mamy mnóstwo radochy dzięki tej kampanii.
Oglądając i czytając mam tyle radości, że mogę tylko sobie wyobrażać jak Wy to przeżywacie 🙂
Lepszej promocji nie mogli sobie wymarzyć powierzając Ci auto 🙂
dla kazdego cos milego…
Przydałby się wykres zależności większych akcji z udziałem Kominka od komentarzy że się skończył i sprzedał..
No, ja też Austrię polecam, jest ładnie, przyjemnie i do tego bardzo mili ludzie. A w ogóle to jesteście nienormalni. 😉
Ja polecam Transylwanię. Do Rumunii daleko nie macie, a góry są przepiękne
Udanej podróży 🙂
Nie specjalnie lubię Kominka, ale ten spontan-wyjazd z dziewczynami jest bardzo przyjemny do czytania i oglądania. 🙂 piąteczka 🙂
Może już gdzieś taka informacja była ale ostatnio mam mało czasu i nie wszystko tu dokładnie czytam, tam też.
Mam takie proste pytanko. Jakiego koloru jest ten samochód?
U mnie na każdym komputerze na zdjęciach ten kolor wygląda inaczej.
Jaki ma kolor wpisany w papierach?
Jeśli można?
Pozdrawiam.
Jarek
CEN – ZU – RA !!!
o jezu, jezu, też chcę schowek-lodówkę w samochodzie! 🙂
Świetna akcja. Na pewno posłuży jako case, który będzie opisywany na wielu najbliższych konferencjach i spotkaniach branżowych. Kominek po raz kolejny przeciera szlaki i znów robi to dobrze.
A co robicie w nocy w tych hotelach?
nie wiem, jaki masz tam silnik, ale to auto kompletnie nie nadaje sie na wycieczki w gory – mielismy tego pezota wypozyczonego na tydzien i jazda po kretych i stromych drogach byla koszmarem. moj kilkuletni Yaris radzi sobie ze wzniesieniami lepiej…
Hehe wszyscy przywykli do konwencji nieprzeciętnego blogu i blogera, ale jak wykracza poza pewne ramy to ludzi zaczyna boleć.
Ciekawe ilu z was by zrezygnowało z takich akcji? Blog, bloger się wybił, każdy chce się wybić, więc i korzysta z tego i nic w tym dziwnego.