Listy do Kominka
To może być hit, bo nawet jeśli poziom tego działu będzie beznadziejny, to powinien być śmieszny i dostarczyć nam żywiołowych dyskusji.
Nikt tego nie pamięta, ale na pomysł tego działu wpadłem już pod koniec 2006 r. Idea była ta sama: czytelnicy ślą listy ze swoimi sprawami, a ja na nie odpowiadam. Wówczas miało to być głosowo, nawet jedna notatka głosowa powstała, ale dziś nie mogę jej znaleźć. Pomysł umarł na wiele lat i wraca teraz, bo zabrałem z tego bloga całą tematykę lifestylową i będzie ona teraz poruszana na kominek.es i wypada dać coś w zamian. Mimo, że tak bardzo mnie nie lubicie i stawianie tego bloga na pierwszym miejscu doceniło tylko 8 proc. czytelników. Na kominek.es spryciarze wiedzieli co robić, abym to ich w końcu pokochał bardziej i wypełniając kwestionariusz ankiety z pytaniami o jakość bloga, tekstów i klimat, postanowili wszędzie dawać mi wysokie noty. Dopięli swego, ale bez względu na to, jak was nie lubię, jeszcze dłuuugo www.kominek.in będzie moim flagowym blogiem i nie zamierzam zabijać miejsca, które mnie stworzyło.
Z dniem dzisiejszym kończę z odpowiadaniem na privie na problemy czytelników. Nic z tego nie miałem, często nawet zwykłego słowa „dziękuję”. Chrzanię to. Od teraz czytelnicy będą kontaktowali się przez ten formularz, a ich listy – po moim zredagowaniu i usunięciu fragmentów mogących zdradzać czyjeś personalia – publikowane na blogu. Nie wiem, czemu tyle lat zwlekałem z tym pomysłem. Po co wymyślać fikcyjne historie i na ich podstawie tworzyć teksty, skoro można wszystko oprzeć na faktach?
Wiecie, robiąc ten dział uzmysłowiłem sobie, że nigdy nie miałem żadnego przyjaciela (a tym bardziej przyjaciółki), w której miałbym oparcie, której mógłbym opowiedzieć o swoich problemach. Odkąd pamiętam, moim największym przyjacielem był internet. To chyba smutne. A może normalne?
PS Na esie opublikowałem dłuuugi temat z pytaniami czytelników i moimi odpowiedziami. Część dotyczy nie tylko esa, ale ogólnie blogów i mnie. Jeśli ktoś czuje potrzebę, może tam zajrzeć. Ale nie zachęcam.
Ojej,jaki fajny pomysł.
Czy ja jestem jakiś mało spostrzegawczy czy zakładki po lewej stronie są teraz po angielsku ?
nie, jak widać- po japońsku.
umarłam. miszczyni:)
Od niedawna, ale widać, że masz zaległości :).
@Topic,
W końcu. Trochę sobie ulżysz, natomiast my będziemy równie zadowoleni, jak dotychczas.
Chyba tylko u ciebie
Komin się przygotowuje do zagarnięcia zachodniego rynku. W przygotowaniu ma publikację każdego tekstu po angielsku:P
Koniec z… z.. prywatnymi wiadomościami? To mam nagie foty wrzucać do jakiegoś formularza?! O nie!
O wpizdę, masz rację. Dopiszę w formularzu, że oferty matrymonialne i nagie foty wciąż można słać na maila.
wow, należę do mniejszości faworyzującej www.kominek.in 🙂
a pomysł dobry!
„Wiecie, robiąc ten dział uzmysłowiłem sobie, że nigdy nie miałem żadnego przyjaciela (a tym bardziej przyjaciółki), w której miałbym oparcie, której mógłbym opowiedzieć o swoich problemach. Odkąd pamiętam, moim największym przyjacielem był internet. To chyba smutne. A może normalne?”
No nie! A Andrzej?!
Ostatnim razem jak zwierzyłem się z czegoś Andrzejowi, to odpowiedział:
– Skończ pierdolić.
Trzeba było to robić bez fanki w wyrze. Zazdrosny był.
„Nikt tego nie pamięta”
Halo, halo… nie wszystkie dinozaury oberwały meteorytem!
„Pomysł umarł na wiele lat i wraca teraz”
Witamy wśród żywych. Z tego mogą się zrodzić niezłe jajca, rozmowy do rana i analizy nie z tej ziemi. Good.
Każdy przecie skrycie marzy, by pobawić się w Kominka 🙂
Koominku.. ? Czyżbyś sie przejął tym, że tylko 8% uznało za dobre Twoje teksty ostatnimi czasy? No weź 🙂
8 proc. tutaj i całkiem przypadkowa ankieta na kominek.es pełna pozytywnych opinii czytelników sprawiły, że oficjalną i w pełni uzasadnioną największą miłością mogę teraz darzyć kominek.es
Niech pomyślę… czy to powód, abym się przejmował.
a poropo, no ja byłam w tych 8%. wydawało mi sie, nieważne;]
Zawężasz kryteria, jak dla mnie. Ja znalazłem się w tych 30-iluś tam procentach, które uznały, że pisałeś dobre teksty nie tylko w ostatnich tygodniach, ale i miesiącach.
Coś stronnicza ta ankieta była, oj stronnicza. Jakby te wyniki miały takie z założenia wyjść…:)
Cóż, nie zaprzeczę.
Nie ma to jak zrobić ankietę nie po jakimś mocnym tekście, ale po tygodniu posuchy 🙂
Zaraz, zaraz, jak to szło… Aha, ja się do tych „optymistów” zaliczam.
powinnam teraz powiedziec, tak jak Andrzej.
spelniasz sie na es. ale tegosentymenu do in. nie da sie, no nie da sie zabic.
zabic kominka po raz enty
Z tego moglby powstac czwarty blog-oparty wylacznie na listach do autora.
Byc moze zakladka nie wystarczy -jesli zjawisko przybierze jakies wielkie rozmiary.
raczej zmiana formy obecnie martwego askom.in 🙂
smutne i normalne. ale w końcu i Kominek znajdzie tego przyjaciela, tylko że to będzie ona z dużymi cyckami. Bo zawsze na to wychodzi potem. Ja też tak myślałam, że przyjaciel to przyjaciel, no ale jak jest więcej to właściwie też dobrze. 2 w 1.
btw kiedy odpowiedź na tamte zagadki? coś mi umknęło?
Ja tam jestem za dziewczynami z esiątka; weź to po polskiemu zrób. Od początku nie podobało mi się to menu. Jeśli po angielsku, to wszystko, jeśli po polskiemu, to co tam robi „think”?
Pomysł fajny, ale boje się, że przestaniemy do Ciebie pisać w obawie przed wyśmianiem :/
popieram, ale mnie Kominek nie słucha
„Prawda będzie o tyle bardziej bolesna, że otrzymasz ją także od komentatorów tego bloga”
Drogi czytelniku wiec, że ja cię nigdy nie wyśmieje. To nie w moim stylu.
„Z dniem dzisiejszym kończę z odpowiadaniem na privie na problemy czytelników”
Znalazłem literówkę powinno być
Z dniem dzisiejszym kończę z NIE odpowiadaniem na privie na problemy czytelników.
„moim największym przyjacielem był internet”
Moim kaganiec.
„zwierzyłem się z czegoś Andrzejowi”
Na blog forum Gdańsk, mówiłeś że Andrzej dopiero rok temu dowiedział się o blogu. Wystosował wobec ciebie jakieś groźby?
Reakcja Andrzeja na informację o blogach jest w relacji ze Stanów. Los Angeles.
Cza czytać a nie pytać.
Nie wiem dlaczego, ale już się boję tych problemów :)) Pewnie za długo udzielałam się na pewnym dość popularnym forum. Hm, a może po prostu w pewnym momencie ( bo problemy powtarzają się, jak to, iż w każdej epoce nastolatki muszą przejść etap dojrzewania!) zobojętniałam, bo wiedziałam, że im przejdzie?
Nie mniej jednak… Życzę jak najmniej cudzych problemów 🙂
co do motywu z przyjacielem: ej, weź zrób jakiś casting. no. te z nagimi fotkami mają pierwszeństwo, o takie kryterium na przykład. już ty coś wymyślisz. tylko nie zapomnij, kto ci podsunął pomysł i kogo w razie czego ozłocić!
„To chyba smutne. A może normalne?”
Ani smutne, ani normalne.
…ach… ten dreszczyk, prawie jak pisanie listow do Bravo 🙂
raczej ich czytanie, bo kto tam niby pisał?
no przecież wszyscy, tylko nikt się teraz nie przyzna:)
No to będzie cukiereczek. Nie mogę się doczekać.
Może i ankieta na in wyszla slabo-ale to tylko z powodu sformulowanych odpowiedzi. Na es wyszla swietnie- z tego samego powodu.
Aż zachciało mi się opisać jakiś swój problem i wysłać… niestety, od pewnego czasu nie mam żadnych problemów 🙁
Internet jako personifikacja prawdziwego przyjaciela to najbardziej przerażająca rzecz,o jakiej słyszałam…
to smutne, ten internet jako przyjaciel
Najlepiej samemu sie rozwiazuje własne problemy:-) Ja już wolę nikomu nie doradzać, wolę naświetliś problem z wielu stron, żeby widział wszystko możliwie najbardziej obiektywnie , może coś przegapił.
Nauczyłam się, że ludzie zawsze będą kopać dołki pod innymi , więc trzeba wybierać najlepsze rozwiązania dla SIEBIE i ze SWOJEGO punktu widzenia najlepsze i je realizować.
Tak, nauczyłam się egoizmu. Jestem dzięki temu spokojniejsza, żyję zgodnie ze sobą, teraz wbrem woli rodziny nawet. Ale chyba na tym polega dorosłość i dojrzałość, czy się mylę?