Kominek: 2005 – 2012
Zajrzałem do swoich archiwów, aby zobaczyć, jaką ewolucję przeszedłem w ciągu ponad 6 lat. Dziś patrzę na stare screeny, moje początki, teksty, które mnie wybiły i aż trudno mi uwierzyć, że coś takiego musiałem kiedyś pisać, aby nie zginąć w tłumie. Dziś przypominam sobie o tych czasach z lekkim wstydem, ale przecież każdy sikał do nocnika. Droga, którą obrałem, była słuszna, a sposoby jej realizacji na tyle oryginalne, że pomimo wielu prób drugiego Kominka polska blogosfera się nie doczekała.
To, co najbardziej pamiętam z tamtych czasów, to całe lata i setki tekstów pisanych z nadzieją i obawami, czy kiedykolwiek będę mógł się z tego utrzymać. Pamiętam znajomych, którzy razem ze mną studiowali, pracowali, niektórzy zakładali rodziny i śmiali się, że ja wciąż bawię się w pisanie blogaska i nic z tego nie mam.
Pamiętam znajomego, który jeszcze na studiach dostał dobrą robotę – na czysto 1700 zł. Spokojna praca. Pamiętam, że w tamtych czasach była to dla mnie ogromna kwota.
– Ja przynajmniej coś mam – mówił – Teraz mogę myśleć o założeniu rodziny.
Pamiętam wtedy taką myśl – a co, jeśli obudzę się za 5 lat i okaże się, że zmarnowałem ten czas na coś, co nie miało przyszłości? Tak po prawdzie to wciąż średnio zarabiam i czasami łapię się na myśli – a co, jeśli obudzę się za 10 lat i nie będę miał nawet jednego miliona dolarów na koncie?
Wyobrażacie sobie taki koszmar? Całe życie w stresie!
Sam początek. Październik 2005 r. Mało kto pamięta, że była tu polityka i trochę tekstów znalezionych w internecie. W tamtych czasach nikt nie miał takiego układu tekstów na blogu i dostawałem masę zapytań „jak coś takiego zrobić”. A ja to po prostu zrobiłem w Wordzie.
Ten sam rok, dwa miesiące później. Już nie pamiętam dlaczego do tytułu bloga dodałem „tylko dla pełnoletnich”. Chyba po prostu, żeby przyciągnąć dzieci.
Gorące teksty prosto z dupy. Wszystko jasne.
Pierwsza reklama! Luty 2007 roku. Ach jaki byłem szczęśliwy. Dostałem chyba za nią 1000 zł. A może 800? Pół roku za to żyłem.
Szablon został bardzo skrytykowany przez czytelników. Za biało im było. Jak przy czymś takim pisać o dupach i seksie? Nie rozumieli, że zmiany są dobre, a układ i kolorystyka szablonu wyznaczała kolejny kierunek rozwoju Kominka.
Szablon ten przetrwał ponad 2 lata.
W 2009 r. rozpocząłem współpracę z Zubi.pl . Mieli mi zrobić szablon na nowego bloga – kominek.tv. To był ich pierwszy projekt. Poleciał do kosza jeszcze zanim w całości mi się załadował na monitorze.
Nawiasem mówiąc – współpraca z Zubi.pl była dla mnie ogromnym przełomem, ogromnym skokiem jakościowym i wiele im zawdzięczam. Do dziś mam kontakt z Grześkiem, który zajmował się wtedy grafiką. Pokazałem mu ten projekt, to się biedak od razu spalił ze wstydu. A to dobry chłopak był.
Z Zubi.pl nie współpracuję od roku, ale rozstaliśmy się w całkowitej zgodzie i jeśli szukacie speców od robienia stron, to ręczę za nich całym sobą.
W międzyczasie inna firma pracowała nad www.kominek.in. To kolejny projekt z cyklu „do kosza”.
W dymkach moje uwagi. Jestem bardzo upierdliwym człowiekiem. Walczę o każdy milimetr. Na ponższych zdjęciach praca przy kominek.tv. Oj było ciężko.
Jak na tamte czasy to wyglądało nieźle.
Nie wiem kiedy dokładnie powstał ten projekt i kto go zrobił, ale jedyne co mi się na nim podobało, to moje zdjęcie w tle. Chciałem takie samo mieć na nowym szablonie, ale się nie udało.
Finalna wersja Kominek.tv. Ten blog nawet dzisiaj wyglądałby nieźle. Wygląd kominotek to dzieło sztuki. Były śliczne.
W 2010 r. za robienie www.kominek.in wzięła się ekipa, o której chciałbym zapomnieć. Kilku durni przekonało mnie (jeszcze większego durnia), że potrafią wykonać mi bloga. Niestety trochę późno przekonałem się, że byli zwyczajnymi nieudacznikami. Dziś wszelki ślad po nich zaginął. Kariery nie zrobili. Zostawili mnie z niczym, z dziurawym, beznadziejnym blogiem. Wiele się wtedy nauczyłem. Przede wszystkim tego, aby pracować zawsze z najlepszymi.
Pomocną dłoń wyciągnęło do mnie Zubi.pl. Cholera, gdyby oni mi wtedy nie pomogli, to nie wiem czy www.kominek.in dalej by istniał. Nigdy tego im nie zapomnę.
Przede kilka tygodni latem ubiegłego roku był ten szablon. On początkowo bardzo mi się podobał, ale potem jego kanciastość, czerń, ogólny taki smutny klimat zaczął mnie przytłaczać. Szybko został zmieniony na inny. Inny przetrwał do grudnia. W grudniu zakupiłem nowy, który przetrwał do ubiegłego tygodnia. Tak naprawdę szablon, który widzicie, miał zostać wrzucony już w ubiegłym roku, ale nie było takiego, który spełniałby moje oczekiwania. Obecny też nie jest ideałem, ale podoba mi się. Wiem, że bardziej pasowałby na kominek.es, może nie w czarnych barwach, ale ułożenie pasuje do lifestylowego bloga. Wszystko mam dobrze przemyślane. W tym roku nie planuję już żadnych rewolucji, natomiast już w najbliższych tygodniach, może miesiącach będzie się bardzo dużo działo wokół Kominka. Ten rok będzie należał do mnie. Jak każdy zresztą.
borze, czemu ja nie potrafię być skromny.
PS Dalszy ciąg konkursu 7islands w środę. Dowiecie się co trzeba zrobić, aby wygrać voucher. Właściwie to trzeba będzie zrobić tyle co zwykle 🙂
PS Przypominam, że w najbliższym tygodniu mocniej przytulam kominek.es, ponieważ coś_tam coś_tam. Dziś na nim pojawił się jeden z moich ulubionych tekstów, który kiedyś tu napisałem, ale już go nie ma, bo tam przeniosłem tematykę lifestylową. Kogo nie było tu rok temu, ma sporo do czytania.
PS Wszelkie uwagi odnośnie nowego szablonu zostały przeczytane i poprawki zostaną naniesione w najbliższych godzinach albo dniach.
Ainet! To są xxxxxx! Ja ich znam.
no i dzie reklamę robisz:)
Czuję się zniesmaczony.
Po pierwsze kominek przypisuje zasługi ówczesnego ainetu zubi (mowa o całkowitym przerobieniu na bloxie).
Po drugie kacperku nie znasz nas i nikt od nas nie zna jakiegoś gimbuska. Chociaż ainetów w Polsce było kilka więc może znasz jakiś tam ainet, ale nie ten ainet.
Po trzecie słuch nie zaginął, a ekipa przekształciła się w spółeczkę i pracowała już przy wielu, konkretnych projektach.
Zmiana przeogromna, ale ma plus
taki fajny komentarz polecial :/ no to teraz bardziej rzeczowo… „View all posts…” w menu. Przycisk nie rzuca sie dostecznie w oczy, stopka za bardzo przyklejona do lewej strony, tagi powinny byc w miejscu w ktorym sie ich szuka – po prawej, like i share w stopce… :/
czarny? grafit? mi się nie podoba i powtarzam po raz setny… nie zasłaniaj słońca które rozdajesz!
„borze, czemu ja nie potrafię być skromny”
całe szczęście.
ja tu od listopada 2008, czyli od „białego” szablonu, i mam do niego taki sentyment, że sobie nie wyobrażasz nawet:) ale zmiany – są dobre!
kurcze… blade… znowu sie czepiam… dalo by sie przrobic left panel zeby wygladal jak te fajne kwadraty po prawej? wtedy byla by rownowaga… tekst i komentarze w bialej kolumnie i słitasne kwadraty po bokach… a tak to mamy spory bialy pasek i schodek do komentarzy.
Najnowsze komentarze w stopce jakos tak dyndaja za bardzo
Sorry winetou, ale większość problemów z tym szablonem mają osoby:
– ze starymi przeglądarkami
– z małymi monitorami.
Ten szablon jest dla:
– nowych przeglądarek
– dobrych monitorów:)
przeciez nie mowie, ze sie znam… chcialem miec tylko swoje 5 minut 😉 pozdro i wszystkiego naj :]
Śmiali się, śmiali znajomi, a teraz Ty możesz pośmiać im się w nos. Bo ten już coś ma, a tamten to nawet żonę, dziecko w drodze, i dom na kredyt (ha ha!).
Grunt to umieć postawić wszystko na jedną kartę, pod tym tylko warunkiem, żeby wiedzieć jak talię przełożyć, aby zgarnąć wszystkie asy. Ty to wiedziałeś od początku, choć może trochę po omacku. Ale z rozmysłem – teraz zbierasz profity.
Zmiany są dobre, pozwalają nam uniknąć monotonii. W obecnym szablonie podoba mi się to, że nie ma lajków pod każdą jedną wypowiedzią. Ile osób, tyle plusów albo minusów. Nie zawsze zresztą adekwatnych do sensu/celu/treści wypowiedzi. Na tym blogu one średnio pasowały, bo w końcu kto je wystawiał, i kierując się jakimi wartościami albo przesłankami?
Nie ma łapek – dobrze. A nawet lepiej, bo to znaczy, że wrócą pieczątki.
Chcę pieczątkę!
pod ktorym okiem?
zostawię te dymki na jutro do kawy,fajnie,że jest co czytać:)
o jaa,jaka duża Elka,fuuj
he he, właśnie, ja chyba nick zmienię, bo tak właściwie nie mam nawet na imię Zbyszek – a on tu się tak wyróóóżnia… 🙂
To tak jak ja nigdy nie byłam żadną Elką:)
Czy dobrze widzę, czy na początku istnienia bloga kończyłeś słowo „seks” literą x?! 😉
komin,
może coś przespałem, może już stary i ślepy jestem ale, od kiedy i dlaczego znikł podtytuł bloga „to nie jest miejsce dla Ciebie jeśli Twoje życie składa się ze złudzeń ” ?
też mi tego brakuje
wróci, na pewno wróci.
może to dziwne ale ja trochę tęsknię za wersją z przedostatniej fotki, chociaż to pewnie z powodu miłości od pierwszego wejrzenia 😉
I uwierzyć, że trafiłem na Ciebie w 2005 przez przypadek podczas poszukiwania fotek jakiejś panienki z Playboya. Panienki nie pamiętam (ale pamiętam jak Kaja „pożal-się-boshe” Paschalska skrzywdziła mój nastoletni mózg), a Kominka dalej regularnie czytam. No i zacząłem kupować Playboya, aniżeli na necie w jpg ściągać 😉
Nie pamiętam tego tytułu „Tylko dla pełnoletnich”. Eh, bo byłam wtedy niepełnoletnia, Kominek nie pozwalał, to nie czytałam 🙂
Byłam przy niemal wszystkich zmianach szablonu ale zawsze się dało dostosować. A jakby kiedyś się nie dało, to będę sobie przepisywać teksty do zeszytu i czytać moją kursywę.
Hehe – kategoria chujowe kobiety 😀 To chyba przez tamte teksty ktoś polecił mi tego bloga…
A u mnie w Operze dzieje się jeszcze coś niedobrego. Notka wygląda cacy, ale jak zjeżdżam do komentarzy, to mają różną czcionkę. Gdy w środku słowa występują niektóre polskie znaki, to od tej litery do końca słowa jest inna czcionka. Brzydko tak trochę.
http://www.fotoszok.pl/show.php/946119_kominkowe-czcionki.jpg.html
Duma rozpiera że pamiętam prawie wszystkie szablony..
Teraz,wszystko jest „bycze”znaczy ogromne.I jak sobie patrzę na poprzednie szablony,to chwała,że te pierwsze były mniejsze,często zaglądano mi przez ramię co czytam:)
Ogólnie jestem lekko zszokowana,szybko zapomniałam wygląd strony głównej,nazwy działów ect.No nie wiem,czy chciałoby mi się czytać drugiego takiego Kominka,nie sądzę.Chyba jesteś pionierem tego stylu i dosyć płynnie i zwinnie zmieniłeś szatę graficzna oraz treść,a przynajmniej formę w jakiej przekazujesz swoje myśli.A ja za Tobą,jak ten baranek drepczę posłusznie..
Chcę nadmienić,że Twoje blogi Kominku czytam najdłużej,jestem im najwierniejsza,zatrzymać tyle czasu przy sobie czytelnika jest sztuką.A,żeby było ciekawiej,ja nie czytuję książek/teraz/,ale bardzo to bardzo uwielbiam blogi.Kiedyś czytałam o różnej tematyce,teraz skłaniam się ku kulinarnym.Nie wiem czy równolegle nie podczytywałam ml-kę i Seg/tę podejrzewałam,ze jest Twoją siostrą,albo Twoim odbiciem lustrzanym w wydaniu damskim/.
Jeden szablon wydał mi się obcy,no,ale pewności nie mam,w obecności ominęłam zimę 2008.
Elka, http://pl.wikipedia.org/wiki/Interpunkcja
A nie prościej byłoby,gdybyś wskazała paluchem:)
tam już nieważne konkretne przypadki, ale, przede wszystkim – jeśli mogę:) – zaprzyjaźnij się ze spacjami, bo się to ciężko czyta. a szkoda by było, jakbyś zginęła w tłumie, bo dobrze gadasz:)
Możesz,a jakże.Zdaję sobie sprawę,że kaleczę i każdą wskazówkę traktuje niczym prztyczek w nos.Sama kiedyś nagminnie się czepiałam cudzej pisowni,mam świadomość,że piszę dosyć chaotycznie,ale staram się,uwierzcie mi:)Btw, bardzo dziękuję za miłe słowo,bardzo:)
Chciałam dodać, ze do pewnego czasu, gdy w google wpisywało się „kominek” to jako pierwsza pojawiała sie linka do pewnej strony o ogrzewaniu domów, a linki do blogów Kominka były gdzies na trzecim miejscu. Dziś sprawdziłam – jest dokładnie odwrotnie, pod dwoma linkami do blogów dopiero jako trzecia jest ta właśnie strona do wkładów kominkowych. To są szczyty! 🙂
linka?
oj tam, oj tam, skoro to takie istotneto juz niech będzie link. Lepiej mi powiedz dlaczego moje komentarze ukazują się wybiórczo. Taki piękny komentarz napisałam i go nigdzie nie ma – dlaczego, ja się pytam.
I pomyśleć, że jestem z Tobą od zawsze… 🙂 Inni, przez te 7 lat, już się dzieci dorobili, a u nas wciąż romantyczne początki 😉
Życie mi się przewinęło przed oczami równolegle z szablonami. 🙂 Tyle pięknych zmian. Zmiany są dobre.
Patrzę na te screeny i myślę sobie: „Już tyle lat razem, więc czemu nie straciłam z tobą dziewictwa?”. Teraz jest dużo ładniej. Powinieneś pozwać facebooka za wykorzystanie błękitu jako barwy rozpoznawczej. W końcu byłeś pierwszy.
zapomniałeś o przygodzie z .it
Cóż za obłędny nick,hi hi:)
Widziałam wszystkie przemiany Kominka. To Ty chyba zniszczyłeś mi psychikę, skoro od 12 roku życia ciągle Ciebie czytam.
śliczny kominek, już zdążyłam zapomnieć, że tyle zmian było
Wolałem wcześniejszą główną ale może i do tej się przekonam.
Ta główna z 2007 ehh wtedy zaczynałem czytać Kominka i pozostał sentyment 🙂
Ten wpis uzmysłowił mi, że jestem z Kominkiem od 5 lat.
Ale podróż w czasie 🙂
no to teraz sobie uświadomiłem naocznie ze jestem tu od poczatku 🙂
podziwiam prace, mimo ze bardzo czesto jestem krytyczny.
pewnie z zazdrosci ale co tam.
Pamiętam wszystkie! Tzn – zaczęłam kochać się w Kominku w I klasie liceum, czyt. w październiku 2006 roku (wtedy bowiem mój kolega, Mateusz Kub…ok, wrzucił na klasowe forum link do blogaska i się zaczęło 😉 ), więc wydaje mi się, że wtedy jeszcze był szablon v.1.01. Chyba że sobie to wkręcam. Wkręcam?
To, że po założeniu bloga ludzie pytali Cię, jak zrobić taki układ tekstów nie znaczy, że byłeś jego prekursorem. Ja na swoich ówczesnych stronach dawno również miałam takie coś. A nawet (skromność off) bardziej dopracowane.
Co nie zmienia faktu, że obecne wersje graficzne Twoich blogów są napradę dobre:)
*dawno – rok 2001-2004 🙂
Heh, kategoria seks znikła, pojawiły się uczucia i emocje. Kominek się starzeje 😉
czy można gdzieś poczytać te archiwalne teksty? mam na myśli te zupełnie na początku 😉
gdzie mogę przyczytać twoje stare wpisy ze stron ?
Dla mnie ten tekst to same wspomnienia. Byłam od początku i aż łezka się w oku kręci gdy wspomnę siebie, nieletnią czytającą Twojego bloga wbrew zakazowi. ;>