Continue Reading"/>
worst husband mail online

Czyż nie dobija się koni?

 

No jak ja lubię takie przypadki. Facet odsądzany od czci i wiary, bo żonę umierającą na raka zdradzał z 19-letnią panienką. I nawet dziecko jej zrobił. Ma rozmach, skurczybyk. Dobre trzy lata temu pod tym samym tytułem (czyż nie jest idealny?) wspominałem o innym przypadku. Chyba ekspremiera Marcinkiewicza, który też odszedł od chorej małżonki. Znaczy się – zamienił ją na nowszą wersję.

Przedwczoraj dostałem maila z podobną sprawę. Pisała kobieta, pozwoliła mi zdradzić szczegóły. Miała problem, bo nie bardzo wiedziała jak odejść od faceta, który przed dwoma miesiącami stracił dwie kończyny.  

Żeby było brutalniej argumentowała, że to wciąż jest super facet, wciąż go kocha, ale on bez tych kończyn po prostu gorzej zadowala ją w łóżku. Doradziłem jej, aby nigdy nie powiedziała mu prawdy, rozglądała się za innym facetem, a gdy już pozna odpowiedniego, wtedy odejście od chorego stanie się dużo prostsze.

Dziwnie jest ten świat zbudowany, że można zmieniać sobie partnerów, gdy są zdrowi, ale gdy już coś im dolega (np. ciąża), to trzeba przy nich trwać choćby nie wiem co. Każdy powód do zakończenia związku jest dobry, podobnie jak każdy powód, by znaleźć sobie kogoś lepszego. Ja, będąc chorym na raka albo bez rączek, nóżek i główki, chciałbym mieć przy sobie kobietę, której by to nie przeszkadzało. Sam bym pogonił ją, gdyby zaczęła marudzić, że w łóżku jestem jeszcze gorszy niż byłem. Rozumiałbym, że kocha się za coś, a nie jak twierdzą barany „pomimo czegoś” i jeśli powody miłości przestają istnieć, to się ona kończy. Pod tym czy innym pozorem. To takie proste. I nie ma co mieć wyrzutów sumienia, bo druga strona też by ich nie miała, o czym poszkodowani przez los wiedzą najlepiej. Nie ma w tym żadnego przypadku, że osoby chore, niepełnosprawne czy kalekie są często samotne i mogą liczyć co najwyżej na przyjacielskie wsparcie. Wszyscy jesteśmy egoistami. I dobrze.

 

Komentarze

  1. Beata Zych 17.02.2012 12:35

    true story

  2. Marcin Michno 17.02.2012 12:40

    Patrząc po zdjęciu to musiała być miłość…

    • kominek 17.02.2012 12:48

      Być może on z tą młodszą to tak z litości. Bo ja to bym się dwa razy zastanowił nawet gdyby takie coś chciało mnie dodać na fejsie do znajomych.

      • gola_pionierka 17.02.2012 13:08

        Nie, to jest żywy dowód na poparcie tezy, że ludzie dobierają się w pary według zbliżonego stopnia atrakcyjności fizycznej:)

        • Burner81PL 17.02.2012 13:32

          …i zasobnosci portfela

    • Wódz Mateusz Jakubowski 17.02.2012 17:51

      Zgrubło jej się po dziecku.

  3. Paulina Jassa Marcinkowska 17.02.2012 12:41

    Zaraz przeczytam milion komentarzy pod tytułem, Komin nie masz serca, ludzie potrzebują oparcia w trudnych chwilach. I do tych wszystkich którzy tak napiszą, powiem tak: Żyjecie w pieprzonym schemacie „róbmy tak aby nas społeczeństwo nie potępiło” Wielu ludzi nie potrafi żyć dla samego siebie, dlatego pakują się w beznadziejne związki byle tylko nie być samemu. Jestem egoistką i dobrze mi z tym!

  4. kinga 17.02.2012 12:43

    Czy to znaczy ze bedac z kobieta ktora jest w ciazy mamy tak po prostu prawo zakonczyc zwiazek bo np jakosc seksu albo jego brak nam nie odpowiada ??

    • Paulina Jassa Marcinkowska 17.02.2012 12:44

      a znalazłaś jakiś paragraf który tego zabrania?

      • kominek 17.02.2012 12:48

        [w tym miejscu za chwilę padnie sakramentalne pytanie ” A JAK TY BYŚ SIĘ CZUŁA…”]

        • Paulina Jassa Marcinkowska 17.02.2012 12:49

          jakby co proszę pytać – JAK SIĘ CZUŁAM!

          • 🙂 17.02.2012 13:27

            Jak się czułaś?

          • inso 17.02.2012 13:33

            ja uważam, że dziecko to jest coś z każdej z osób. Żonę/dziewczynę można zmienić, ale z dzieckiem jest już inaczej.

            Ciekawe, że kominek o czubaszek nie napisałeś 😉

          • Jan Do Licha 17.02.2012 13:36

            Jak się czułaś?

    • gola_pionierka 17.02.2012 12:50

      Tak. A kobieta ma prawo wybrać mężczyznę, który w ten sposób się nie zachowa, bo wie skąd się biorą dzieci i rozumie, że seks i ciąża są ze sobą powiązane. No ale to trzeba sypiać z mężczyznami, a nie z chłopcami.

    • Karolina 17.02.2012 14:26

      Mamy do tego pełne prawo! – niestety i na szczęście jednocześnie.

    • Karol Janson Żaczek 17.02.2012 14:54

      „Czy to znaczy ze bedac z kobieta ktora jest w ciazy mamy tak po prostu prawo zakonczyc zwiazek bo np jakosc seksu albo jego brak nam nie odpowiada ??”

      Tak.

  5. Bartek Paczewski 17.02.2012 12:43

    Nieźle „przytrollowałeś” z tą ciążą 🙂

    • Magdalena 17.02.2012 14:32

      bo ciąża nie jest powodem dla którego trzeba brać ślub i trwać przy sobie do końca życia, ludzie żyją w takim schemacie a potem ilość rozwodów wzrasta.

    • Mario 20.02.2012 22:18

      Masz rację Magdaleno, jednak trzeba przyjąć na klatę pewne konsekwencje swoich poczynań, i rozwiązać to tak żeby było dobrze, a nie spieprzać jak ostatnia łajza

  6. Anja Kowalska 17.02.2012 12:43

    zgadzam się, każdy powód jest dobry, bo jeżeli trafimy faktycznie na Tę Jedyną osobę, to takich powodów nie będzie i tak samo w drugą stronę, jeśli są- to nie Ta Jedyna. Niezależnie od tego jakiego rodzaju są te powody.

    życie jest proste

    • eithel 17.02.2012 13:11

      Naprawdę wierzycie w te bajki o tej jedynej i tym jedynym?

      • Kowalinka 19.02.2012 20:57

        Tak ;]

  7. gola_pionierka 17.02.2012 12:48

    Ja bym nie odeszła od faceta tylko dlatego, że już nie możemy się kochać na stojąco, chociaż to lubię. Właśnie z egoizmu. Dlaczego miałabym rezygnować ze związku z facetem, którego kocham z powodu kilku pozycji? Poza tym źle bym się czuła postępując w taki sposób, a lubię dbać o swój komfort psychiczny. To prawda, że wszyscy jesteśmy egoistami, ale różnie to się objawia.

    • Burner81PL 17.02.2012 13:36

      godne nasladowania, plusik za wskazanie kierunku 🙂

      • gola_pionierka 17.02.2012 13:40

        O właśnie, takie komentarze też wzmacniają komfort psychiczny:)

    • Karolina 17.02.2012 14:30

      Jeśli ktoś rezygnuje z takiego powodu jak niemożność kochania się w określonej pozycji to świadczy to tylko o jakości takiego związku.

      • kielon 17.02.2012 19:11

        I o jakości pozycji, skoro jakoś ten związek spajała.

        • gola_pionierka 17.02.2012 20:38

          Albo o braku kreatywności w seksie, bo nie umie wymyślić nic innego:)

    • Mała 18.02.2012 19:56

      Zgadzam się w 100% procentach.
      A poza tym prawdziwie kochamy kogoś za to jaką jest osobą, za charakter, wyznawane wartości. Jasne fizyczność, pożądanie też są ważna, ale to nie wszystko.. Tak więc nie wyobrażam sobie zostawić osoby którą kocham, uważam za wartościową dlatego, że straciła nogi i jakość seksu się pogorszyła. Może właśnie w takiej sytuacji możemy udowodnić drugiej stronie jak bardzo ważnym jest dla nas CZŁOWIEKIEM!

  8. Lala 17.02.2012 12:49

    Jestem osobą niepełnosprawną ruchowo, mam faceta w 200% w pełni sprawnego. Nawet nie wiecie jakie bolesne są komentarze pt „jak to możliwe, że umawiasz się z kaleką?”, albo „jak to się stało, że tyle lat jesteś z czymś co ledwo łazi?”, albo „dlaczego nie każesz swojemu facetowi odejść? przecież nikt nie zasługuje na to żeby męczyć się z kaleką”… Mimo tych niezbyt przyjemnych komentarzy jesteśmy ze sobą od lat i nie zamierzamy się rozstać. Ale chcę pokazać, że ludzie, którzy sami by nie „wplatali się” w związek z niepełnosprawnym lubią wciskać swój pogląd na prawo i lewo :/

    • kominek 17.02.2012 12:56

      Jaki pogląd?

      • Lala 17.02.2012 16:37

        Że to normalne, że takie osoby mogą liczyć ewentualnie na przyjaźń, a jak taka osoba jest w związku to wszyscy wokół nie mogą pohamować się od dziwnych i krzywdzących komentarzy. Tak jakbym była jakiegoś innego gatunku bo mam kilka ograniczeń. Jestem człowiekiem jak Ty, Kominku.

        • Agnieszka Muzyka 17.02.2012 17:24

          Kominek stwierdził tylko że ” osoby chore, niepełnosprawne czy kalekie są często samotne i mogą liczyć co najwyżej na przyjacielskie wsparcie” bo jak się zastanowić..to tak właśnie jest. Ty jesteś wyjątkiem od tej reguły, ale ile takich par jeszcze znasz? ja żadnej.. Osoby niepełnosprawne podlegają takim samym zasadom jak pełnosprawne. Jeśli stwierdzam że mam dość mojego faceta, to nieistotne jest czy chodzi o własnych nogach, czy jeździ na wózku, odejdę. Nie mogę tkwić w czymś co kompletnie mi nie odpowiada, ludzi łączyć powinno uczucie a nie litość czy poczucie obowiązku.

          • Lala 17.02.2012 23:03

            Ale ja nie napisałam, że to pogląd Kominka… Napisałam wyraźnie, że chodzi mi o ludzi, którzy nie wplątaliby się w związek z kaleką. 🙂 A z tym się oczywiście zgadzam. tylko ja piszę o odwrotnej rzeczy – para jest szczęśliwa, a ludzie wokół komentują i zdarza się, że każą nam się rozstać. tak jakby mieli na to jakiś wpływ i jeszcze pienią się i obrażają się jak odmawiamy :/

    • elka 17.02.2012 18:07

      Wg tego co pisze Kominek,jesteś bardziej zdrowa od w pełni sprawnych.Myślę,że możesz być z tego dumna:)

    • elka 17.02.2012 18:25

      Jak dla mnie Kominek pisze o rzeczywistości,tylko troszkę od innej strony zaczyna i inaczej ją ubiera w słowa.Warto przeczytać,3 razy się zastanowić o co mu naprawdę chodzi.Moim skromnym zdaniem,nie ma tu epokowych odkryć,Kominek udowadnia nam,że boimy się głośno mówić o tym o czym myślimy.Często zaprzeczamy sobie sami,często też tego nie zauważamy.
      Kominek nie napisał,że coś ma do niepełnosprawnych,napisał prawdę o ludziach,tyle,że jest ona tak prawdziwa,że cholernie kłuje nasze wyimagowane intencje.

    • Wojciech Lenartowicz 11.03.2012 22:49

      Przypomniałaś mi jak lata temu, jeszcze za czasów mojego gimnazjum, widziałem na co dzień w szkole niepełnosprawną, dość mocno kulejącą dziewczynę. Z tego co pamiętam, nie miała powodzenia u płci przeciwnej. Właściwie to często widywałem ją zupełnie samą, nawet bez koleżanek. Według mnie była bardzo ładna, podobała mi się. Pamiętam również swoje myśli na jej temat. Myślałem sobie „pewnie jest sympatyczną osobą”.
      Mógłbym teraz długo pisać o tym, co myślę na temat swojego dawnego „ja”, które przy tym wszystkim nie doprowadziło nawet do wymiany prostego „cześć”, albo zacząć analizować dlaczego nikt się nią nie interesował (choć ma to wątpliwy sens w tym konkretnym przypadku – gimnazjum), natomiast ja nie o tym. Dziękuję po prostu za to miłe wspomnienie 🙂

  9. paula 17.02.2012 12:56

    No właśnie, teraz wszyscy zgadzają się z Kominkiem i powtarzają po nim jak papugi, kiedy są młodzi, zdrowi i naiwnie wierzą, że to się nie zmieni. Ale jak tylko coś się stanie złego, zaraz będą płakać, ‚ale że jak to mnie zostawiasz samą na wózku/z dzieckiem/z nadwagą?’ ‚Przecież sama kiedyś mówiłaś, że takie jest życie i trzeba być egoistą, kochanie’.

    • kominek 17.02.2012 12:58

      Zgadzają się ze mną, bo mają mózg i wiedzą, że w życiu trzeba dążyć do szczęścia.

      • paula 17.02.2012 13:03

        Niestety wydaje im się, że kiedy przyjdzie im dokonać takiego wyboru, nie będą stali po tej poszkodowanej, ułomnej stronie. Bo w takim wypadku już nie można ‚dążyć do szczęścia’, można najwyżej usunąć się w cień.

        • kielon 17.02.2012 19:20

          Życie z kimś ze świadomością, że odszedłby, gdyby nie poczucie obowiązku nie uderza w poczucie godności tylko tych, którzy go nie mają.

          • BusheC 19.02.2012 10:30

            I w drugą stronę – życie ze świadomością, że byłeś z kimś, kto zostawił cię bo ci urwało nogi jest cokolwiek smutna.

    • Marcin Michno 17.02.2012 12:58

      Niewielu jest kandydatów na matkę Teresę;)

    • gola_pionierka 17.02.2012 13:00

      Ale z czym się zgadzamy? Z tym, że tak może się w życiu wydarzyć? Gdybym straciła w wypadku nogi i mój facet by mnie porzucił to miałabym pretensje do siebie, że źle wybrałam.

      • Leonia 18.02.2012 01:51

        Otóż to 😉
        Jeżeli facet odejdzie, bo w wypadku straciłam nogi to sam wystawia sobie ocenę. Oraz temu związkowi jak to ktoś wyżej powiedział.

        Ułomne jest takie „dążenie” do szczęścia. Powiedziałabym, że nie tędy droga raczej ;]

  10. DalejLama 17.02.2012 13:02

    Klasyfikacja ciąży jako choroby?

    • whatever 21.02.2012 15:42

      tak, bo kominek zatrzymał się w rozwoju gdy skończył 15 lat.

  11. Jan Do Licha 17.02.2012 13:06

    A ja się pytam: Jak musi wyglądać jego żona, skoro zajada się takim pasztetem?

    • Paulina Brzykcy 17.02.2012 18:05

      Pomyślałam dokładnie o tym samym.

    • niktwazny 17.02.2012 19:41

      jest starsza

  12. Lola 17.02.2012 13:10

    Lala bardzo mnie ujęło co napisałaś. Nie jestem osobą niepełnosprawną, ale jestem przewlekle chora, w związku z czym często nie mogę się kochać a i pod innymi względami kiepsko funkcjonuję. Sama się często męczę ze sobą ze względu na moje dolegliwości, i myślałam sobie, jeśli ja mam tego dość, to co dopiero „On”? Czemu miałabym kogokolwiek skazywać na życie ze mną? Już na samym początku naszej znajomości mówiłam mu że nie chcę by się ze mną wiązał, że chcę by poszukał kogoś kto jest w pełni kobietą, w pełni sił, zdrowia. Przedstawiałam sprawę jasno, ale on nie chciał odejść i nadal nie chce…. chociaż minął już ponad rok… I widział mnie już w różnych, czasem wręcz żałosnych, stanach. Tylko my nie kochamy się za coś, po prostu się kochamy, nie wiedząc nawet dlaczego. Ja sobie sama nie dałam do końca prawa do tego, żeby być z kimś, ale pojawił się ktoś, kto mnie objął i już nie wypuścił. W dodatku twierdzi, że czekał na mnie całe życie… Kalectwo czy choroba wcale nie przekreślają szans na miłość.

    • eithel 17.02.2012 13:16

      Mam tylko nadzieję, że już mu tak nie mówisz. Nie ma nic gorszego niż słuchanie „jestem dla Ciebie za słaby,zasługujesz na kogoś lepszego”. To odrzuca o wiele bardziej niż sama choroba.

      • Lola 17.02.2012 13:26

        Szczerze mówiąc ethel czasem nadal mu tak mówię – gdy stan się bardzo pogarsza a ja zaczynam wątpić, że kiedykolwiek wrócę do zdrowia. Znacznie łatwiej jest być dzielnym w chorobie jak się jest samemu i nikt nie widzi jak żałośnie się czujesz. Można się wtedy schować przed światem i serwować oświeceniowe gadki. Pokazywać się tylko wtedy, gdy czujesz się lepiej. Doradzać innym w kwestii ich związków. Ale pozwolić się kochać i uwierzyć, że się jest kochanym w takim stanie w jakim się jest – to dla mnie dużo trudniejsze.

        • eithel 17.02.2012 13:33

          Ja to rozumiem, ale jako osoba, która była w związku z osobą chorą, stwierdzam, że sama choroba nie przeszkadzała mi prawie wcale, natomiast najgorsze było to jak ta choroba (czy raczej jej zaostrzenie) wpływało na jego psychikę. Odsuwaie się, brak bliskości i straszliwe zaniżanie samooceny. Trudno cos takiego znieść. I dla mnie właśnie to jest ta najgorsza część choroby w związku z taką osobą.

          • Lola 17.02.2012 13:39

            Dzięki za ten komentarz. Zdaję sobie z tego sprawę i wierz mi, że pracuję nad tym mocno. Właśnie to samo mówił mi mój przyjaciel, kiedy chciałam zostawić partnera ze względu na jego niby wyższe dobro. Też powiedział, że najbardziej męczyłoby go to, że jego ukochana sama straszliwie się zamyka, męczy i potępia, a nie sama jej choroba. Mój partner ma podobne podejście. Jesteśmy za otwartym mówieniem o tym co nam dolega, nauczyłam się nie zamykać… ufać mu.
            To prawda, choroba strasznie odbija się na psychice, zwłaszcza jeśli jest to coś przewlekłego (lub w ostrym przebiegu…). Staram się ze względu na niego i na swoje własne zdrowie psychiczne nie poddawać czarnym myślom, nieustannie dbać o bliskość między nami i pracować nad własnym poczuciem godności jako osoby, która ma prawo kochać i być kochaną.

    • kominek 17.02.2012 14:09

      Jeśli zarzucasz mi twierdzenie, że kalectwo czy choroba przekreślają szanse na miłość to na pewno jesteś przewlekle chora, ale na mózg.
      Prosiłbym o czytanie moich tekstów ze zrozumieniem.

      PS Kocha się zawsze za coś. Jeśli wy nie wiecie za co, po prostu zapytajcie siebie. Zacznijcie od pytania „co we mnie lubisz?”. I dostaniesz odpowiedź.

      • Lola 17.02.2012 14:27

        Wow, jaka agresja. I jaka szybka diagnoza.
        Szkoda tylko, że zupełnie nieuzasadniona.
        Nigdzie nie odniosłam się do Twoich słów, nie cytowałam, nie przekręcałam i nie napisałam, że Ty tak właśnie uważasz.
        Nawet jeśliby tak było to sam dobrze wiesz co myślisz,co Cię obchodzi moje zdanie?

        Moje intencje były takie: Podzielić się SWOIMI przemyśleniami. Skłoniły mnie do tego komentarze pod Twoim wątkiem i tak ma się to do Ciebie jak szczotka do kilofa.

      • demonio90 18.02.2012 13:46

        Facet odpowie: „Twoje cycki”

    • Lala 17.02.2012 16:47

      Wiem jak to jest jak mija kolejna operacja i znów nie mogę nic wokół siebie zrobić i jestem na niego całkiem zdana. Człowiek mimo woli czuje się wtedy ciężarem, zwłaszcza, że jestem młoda i zdrowe osoby w moim wieku nie mają żadnych problemów z codziennymi czynnościami. Niedługo mam kolejną operację. Znów zaczną się miesiące leczenia, gdzie on poświęca swój czas żeby uczyć mnie poruszać nogami i trochę chodzić. Jak godzinami siedzi w szpitalu chociaż mógłby zrobić w tym czasie cokolwiek. Uwierzcie to nie jest takie proste uznać że to normalne, że to mój facet i będzie tak robił bo mnie kocha. Tu działa frustracja, że jestem młoda, silna, a jednocześnie bez jego pomocy nie jestem w stanie nic zrobić…

  13. jatoja21 17.02.2012 13:21

    Niepełnosprawni też są egoistami. W końcu wszyscy nimi jesteśmy. Więc czemu mają sami z siebie odchodzić skoro jest im dobrze z kimś?

  14. Anamara 17.02.2012 13:21

    Jeżeli ktoś kogoś naprawdę kocha to kalectwo czy jakieś defekty, nawet nabyte w trakcie związku nie sprawią, że uczucie minie. Wiadomo, będzie inaczej, ale nie oznacza to końca. Jeśli facet zacząłby mnie zdradzać albo się mnie brzydzić (itd…), bo coś mi się stało to niech spada, jeśli tak słabe jest jego uczucie. Prosta sprawa. Żałosne jest zmuszanie do litości i miłości. Teksty, takie jak Lali, typu: „Nawet nie wiecie jak to jest jak ktoś mówi to i to, bla bla…” są denne. Mówią tak, bo to prawda, może nie? Co, może jesteś sprawną super laską świetną w łóżku, z którą można wszystko zrobić, pójść na rower, pojechać gdzieś, zatańczyć? NIE. Trzeba otworzyć oczy. To prawda i już. Ciesz się, że jest z Tobą i wciąż Cię kocha. Fajny gość. Prawdy jednak nie zmienisz. Gdyby mi facet kręcił nosem na ciążę (tak, też uważam to poniekąd za chorobę, kobieta staje się toporną ciężarówką, takie życie kochane Panie…), chorobę, defekt to sama kazałabym mu się wynosić.

    • Lala 17.02.2012 16:50

      Aha czyli wg Ciebie denne jest, że źle się czuję jak ktoś w mojej obecności komentuje to, że mój facet spotyka się z kaleką i jak on w ogóle może? To, że nie mogę tańczy znaczy, że powinien mnie zostawić??

  15. Anamara 17.02.2012 13:24

    Aaaaaa! NIENAWIDZĘ stwierdzenia „Kocha się za nic”, „Nie wiemy, za co się kochamy”. Nosz kurde! Jak za co? Jak za nic? To wyłazisz na ulicę i widzisz rudego Zdzisia, który śmierdzi i jest niekumaty i się w nim zakochujesz, tak? W końcu kocha się za nic nie? NIE. Kocha się za wygląd, za charakter, za zainteresowania, za wspólne cechy, za umiejętności, za urok, za zaradność, za to, co ktoś posiada, kocha się całą osobę, za wszystko, ale NIGDY za nic!

    • Lola 17.02.2012 13:33

      A potrafisz dopuścić do siebie myśl, że z nami jest inaczej niż z Tobą?? Możesz sobie w to wierzyć lub nie ale poznaliśmy się na internecie, nigdy wcześniej na oczy go nie widziałam, zdjęcie jakieś tam wysłał, ale niewyraźne. I pewnego dnia po prostu do mnie zadzwonił. Szłam wtedy ulicą i dopadło mnie ogromne przerażenie, bo poczuła takie poruszenie w środku, że wiedziałam, że go kocham… i przerażało mnie to bo nawet go nie znałam, ani nie widziałam. On miał to samo. Tłumacz to sobie jak chcesz – nie wiem, jakieś połączenie dusz, iluzja, fantazja. Okazało się, że jednak nie, bo jak się zobaczyliśmy to odczucia te zostały tylko potwierdzone.
      Nie mów, że nie, to niemożliwe, tylko dlatego, że sama tego nie doświadczyłaś.

    • voulezvous 17.02.2012 13:46

      Bardzo Ci Anamaro współczuję takiego poglądu na życie-musisz być bardzo sfrustrowanym i nieszczęśliwym człowiekiem…

    • Mario 20.02.2012 22:37

      voulezvous – wow, niezła analiza. Ja szczerze kocham swoją kobietę, a zgadzam się z Anamarą. Nie potrafię wypunktować za co kocham, ale wiem że po trosze „za coś” i pewnie też ciut „pomimo czegoś”. Na pewno nie „za nic” bo wtedy kochałbym byle kogo, pierwszą lepszą na którą się natknąłem.

  16. Jan Do Licha 17.02.2012 13:29

    Przed przedostatnią dupę zostawiłem natychmiast, kiedy przyznała się, że jedną stopę ma w rozmiarze 37 a drugą 38. Oszustka, przez parę dni to przede mną ukrywała! Nikt mnie w życiu tak nie zranił! Wydawało mi się, że wkładam w śliczną lalunię, a w rzeczywistości wkładałem w niesymetryczną kreaturę!

    Pomyślcie tylko jak się czują ci oszukani przez kaleki, z różnicą rozmiarów wynoszącą nie 1 ale na przykład 41?

  17. Anamara 17.02.2012 13:42

    Lola, a co, gadanie to nic? Wtedy właśnie wychodzę owe zainteresowania, inteligencja i mnóstwo różnych cech, za które się kocha.
    Widocznie to przebiło to, jaka jesteś fizycznie. Zakochał się w tym, a na resztę spojrzał przez przysłowiowe „różowe okulary”.

    Karmcie się dalej „połączeniem dusz”, „fantazją”, „zrządzeniem losu”.

    • BusheC 19.02.2012 11:10

      Karm się więc i ty dalej dekadenckim sceptycyzmem. A co, jeżeli, powiedzmy, kocham właśnie ją, chociaż mógłbym mieć pod każdym względem lepszą? Co wtedy? jak to wytłumaczysz?

  18. Paulina Jassa Marcinkowska 17.02.2012 13:43

    Nie wiem o co chodzi ale nie mogę Wam odpowiedzieć, w wątku.

    Czułam się jak idiotka która wybrała nieodpowiedniego partnera. Czy mam do niego żal – żadnego. Cieszę się że tak zrobił!

  19. kongozaur 17.02.2012 13:45

    ja bym mógł być z osobą niepełnosprawną, ale do głowy mi nie przyjdzie potępiać odchodzenia od takich osób. Jeśli partner nam nie odpowiada to go zmieniamy. Niepełnosprawność fizyczna atakuje też duszę – jeśli nie akceptuje chorobliwej zazdrości i goryczy u pełnosprawnych to czy zaakceptuje to u kobiety bez nóg? No właśnie. Sporą wadą wikłania się w relacje niepełnosprawnymi jest też to, że jeśli nie uciekasz i traktujesz ormalnie to od razu awansujesz na tego jedynego. Ja to rozumiem, ale tak jak u pełnosprawnego faceta nadwrażliwość na przejawy akceptacji jest wadą, tak i u ślepego. Ja po prostu jestem wrażliwy na punkcie partnerstwa i nie wejdę w związek z kimś, kto w związku chce grać rolę słabszej strony.

    • gola_pionierka 17.02.2012 13:53

      Ja myślę, że niepełnosprawność i choroby raczej wyostrzają cechy charakteru, a nie zmieniają go. Słabych osłabia, a silnych wzmacnia.

  20. Lola 17.02.2012 13:45

    Anamara, skąd ta zgryźliwość? Jeśli tak na to spoglądasz, to masz rację 🙂 Idąc takim tokiem rozumowania kochamy się za to co nas łączy.

  21. Lola 17.02.2012 13:48

    Pozytywny przykład Moniki Kuszyńskiej, byłej wokalistki Varius Manx, która po wypadku – uległa paraliżowi – wyszła za mąż, działa, śpiewa, promieniuje pięknem.

    http://www.mowimyjak.pl/kultura/gwiazdy-i-plotki/dlaczego-monika-kuszynska-jezdzi-na-wozku-inwalidzkim,93_30309.html

    • kominek 17.02.2012 14:10

      So fucking what? Co w tym dziwnego, że jest szczęśliwa?

      • Lola 17.02.2012 14:30

        Może dla Ciebie to jest so funckin what. A mi ten przykład był potrzebny.

        • Nikt istotny 18.02.2012 00:10

          Cool story ,sis . Keep going

          • Sebastian 18.02.2012 02:42

            A mnie się z kolei podoba. To jest pewien sposób. Krokiem dalej jest odejście od szukania przykładów na zewnątrz i skupienie się na sobie. 🙂

          • BusheC 19.02.2012 11:26

            Tylko że w tych komentarzach tutaj osobiste przykłady spotykają się z ‚a gówno tam, albo pieprzysz bzdury, albo jesteś durny, albo odnieś się do notki nr.8123, bo i tak jesteś taki sam tylko się oszukujesz’. Z ‚gwiazdami’ już jest trudniej.

  22. Pat 17.02.2012 14:27

    hmm wszyscy jesteśmy na swój sposób niepełnosprawni, bo nikt nie ma „czystej karty”. sęk w tym, że odchodząc od kogoś komu nagle coś się stało (od strony fizycznej) pokazujemy tylko że to był pretekst do odejścia – bo tak naprawdę już mieliśmy czegoś innego dość – nie przeszkadza nam brak nóg, brak oczka, czy palca, tylko jak w wybuchającym wulkanie nagle przeszkadza nam wszystko co do tej pory wydawało się w miarę do zaakceptowania, a brakowało tylko tego zapalnika, żeby zobaczyć, że tak naprawdę mamy dość tej osoby z innych powodów. Nie bez znaczenia jest tu strona psychiczna – osoba chora idzie w skrajności, albo się poddaje popada w skrajną depresję albo walczy jak opętana – „wyostrza” się tylko jej prawdziwy charakter – i to powoduje że wyraźniej widzimy kim jest i to czy chcemy z tą osobą być czy nie. w sytuacjach skrajnych lub nieprzewidywalnych (no już nie mówię tu tylko o wózku inwalidzkim, wystarczy utrata pracy albo rozbite kolano, w szczególnych przypadkach złamany paznokieć czy jak to się tam tips nazywa) najwyraźniej widać jaki ktoś jest, wtedy mamy okazję poznać tą osobę i przekonać się czy chcemy z nią być czy nie. I działa to w dwie strony, zarówno osoba „poszkodowana” jest oceniana ale i ta która wykaże się zrozumieniem/wsparciem lub jej brakiem.

  23. Marcin 17.02.2012 14:34

    To nie jest prawda, że ludzie są egoistami. Według psychologii ewolucyjnej jesteśmy raczej umiarkowanymi altruistami i dobrze.

  24. bazylia 17.02.2012 14:34

    ja pierdziu, znowu połowa nie zrozumiała tekstu

    • Elżbieta Ellie Dyduch 17.02.2012 18:01

      bazylia
      oj tam! lata świetlne wstecz, kiedy to zamiast chodzić do przedszkola chodziło się na spacery na bloga, o tej połowie można było pomarzyć 🙂

  25. Anamara 17.02.2012 14:37

    A po co Ci ten przykład Lola? Co chcesz udowodnić?
    Czy ktoś powiedział, że nie można być szczęśliwym będąc kaleką?
    Czy ktoś tutaj to negował?

    Mam w rodzinie faceta, lat 30, który w wieku 20 lat w wyniku wypadku stał się kaleką, jeździ na wózku. Swojej dziewczynie nakazał wręcz odejść, ale ona została. Są razem do tej pory.
    Nigdy nie prezentował nędznego brania na litość: „Co wy wiecie… jakie to bolesne i raniące ble ble ble”.

    voulezvous a ja sobie nie współczuję, bo mam wspaniałego mężczyznę, studiuję, pracuję, jestem samodzielna, podobam się sobie i jest mi dobrze i jestem szczęśliwa, mimo, że mam problemy jak każdy człowiek 🙂 Dziękuję za troskę.

  26. Lola 17.02.2012 14:40

    Anamara – widzisz, a MI ten przykład jest właśnie potrzebny. Dlatego, że ja jestem po jej stronie. I ona jest dla mnie pozytywną inspiracją.

  27. Lola 17.02.2012 14:42

    Nie zamieściłam tego po to by komuś cokolwiek udowadniać. Wybaczcie, odzwyczaiłam się od gadania z osobami, które nie nadają na tych samych falach i nie przyszło mi nawet do głowy, że to co napiszę, czy wkleję, będzie brane osobiście.
    Po prostu mnie ten temat skłonił do podzielenia się własnymi przemyśleniami. I dla mnie akurat przykład Moniki jest istotny. Piękna, inspirująca osoba, która nie użala się nad sobą, ale bierze z życia to czego pragnie.

    • Kongozaur 17.02.2012 15:52

      Lola, zrozum – sama robisz z niepełnosprawnych gorszych ludzi. Robisz ewenement z tego, że można być kochanym, szczęśliwym i niepełnosprawnym równocześnie? No powiedzcie mi ludzie, co?

      To taka łaska kochać niepełnosprawną? Moim zdaniem nie. I to powinno być normalne podejście a nie wytykanie palcami normalnych ludzi, którzy mają jakiś defekt i pokazywanie „paczta, kalikie i szczęśliwe!”.

      • lalivian 17.02.2012 19:59

        Nie mogę zrozumiec tych ataków na Lolę (dlaczego obie chore osoby na tym blogu to Lola i Lala???)

        tak, robi ona zosób niepełnosprawnych gorszych ludzi, a ztego, ze sąszczęśliwi i normalnie żyją – ewenement. Robi to, bo tak jest. Tak są ci ludzie traktowani w społeczeństwach europejszkich, norma wśród nich to odrzucenie i samotnosć, a nie małżeństwo (zwłaszcza zawarte już PO wypadku), dzieci, zabawa, praca, szczęście. I doskonale o tym wiecie wszyscy. I taka Monika Kuszyńska, czy Lola, czy Lala, to ciagle, nadal i moze zawsze – są i będa wyjątki. Taka jest prawda, dlatego dla mnie to zupełnie zrozumiałe, że dla Loli przykład Moniki jest pozytywna inspiracją, nie wiem czemu to budzi czyjąś agresję.

  28. niktwazny 17.02.2012 15:18

    Konie czasem się dobija, niestety. My jesteśmy jednak ludźmi i różnimy się czymś od tych koni.

    Jeśli nasze uczucie do drugiej osoby jest dość silne, a wachlarz tego, za co się kocha odpowiednio szeroki, wówczas łatwiej jest nam zaakceptować u tej osoby coś nawet tak poważnego jak ciężka choroba czy kalectwo. Jest wówczas inaczej, trudniej, gorzej, ale mimo to nadal może być fajnie i ciekawie. Zupełnie inaczej to jednak wygląda, gdy nasze relacje i bez tego były dość ubogie.

    Dlaczego trudniej odejść od osoby, która na przykład (właśnie) straciła obie ręce? Wiążąc się z kimś i wchodząc z tą osobą w bliskie relacje (zwłaszcza długotrwałe) ponosimy pewien rodzaj odpowiedzialności za nią i za jej losy. Całkiem więc naturalne jest, że w okolicznościach gdy ta osoba ląduje na wózku inwalidzkim budzą się w nas wyrzuty sumienia, gdy myślimy o odejściu od niej.

  29. Aleksandra Osenkowska 17.02.2012 15:22

    „I dobrze”. A nawet bardzo dobrze.

  30. Lydia 17.02.2012 15:35

    Czasami jak tak czytam te Twoje teksty to mam wrażenie, że jesteś bardzo nieszczęśliwym i skrzywdzonym człowiekiem. Wiem, że nie powinnam tak pisać, ale po prostu takie jest moje subiektywne odczucie.

    • Marcin Michno 17.02.2012 17:57

      Komin pisze wprost to co większość przykrywa banałami i frazesami..

      • BusheC 19.02.2012 11:29

        … będąc zarazem niepoprawnym fatalistą. Imho wygląda to na swego rodzaju usprawiedliwianie ‚rozwiązłości’ czy może raczej podejścia pt. ‚róbta co chceta i nie zważajta na innych’. Ale co ja tam wiem.

  31. Eda 17.02.2012 15:55

    Mamy prawo żyć, jak chcemy. Nie chcę być z kimś niepełnosprawnym to nie jestem. Nie chcę być z facetem, który zrobił mi dziecko to nie jestem. Nie chcę być z kobietą, która mnie zdradziła to nie jestem. Nie chcę już żyć to po prostu się zabijam. I już.

  32. Kongozaur 17.02.2012 16:09

    Z ciekawości wlazłom na portal dla podlu… niepełnosprawnych. Kilka spostrzeżeń :

    1. Wielu to osoby upośledzone umysłowo. Nic do nich nie mam, ale nie w moim typie.

    2. Wózek! Nie, nie to co myślicie. Wiele osób podkreśla, że nie jeździ na wózku, jakby to była jakaś skaza…

    3. Faceci – niebo i ziemia. Niektórzy wyglądają bardzo dobrze! Ale większość prezentuje pełnosprawną średnią – ubrani byle jak, niedomyte zęby itd.

    4. Dziwi mnie niewiele zdjęć. Ok, ja wiem że to wstyd pokazać że ma się skurczoną jedną nogę. Ale chyba lepiej jest to wrzucić i odsiać tych, którym to przeszkadza?

    Normalnie zastanawiam się, czy jeśli pełnosprawna osoba założy tam konto to będzie nietakt? Tak pytam bo niejedną bym z wyglądu i niepełnosprawności zaakceptował..

    • Lala 17.02.2012 17:02

      Kongozaur, nie, my podludzie nie chcemy Cię na naszych portalach. 🙂

  33. Nen 17.02.2012 16:38

    Bydlę.
    Ten facet, oczywiście.

  34. Jan Szala 17.02.2012 18:00

    czytam ten blog od niedawna bo gość jest dość wyrazisty i na podstawie paru artykułów muszę stwierdzić, że autor do którego pałam pewna sympatią (bo sam uważam się za szowinistę, hedonistę i generalnie zło wcielone) chyba odrobinę niejasno dla niektórych się wyraża (albo ja źle interpretuje co również jest możliwe). To, że ktoś jest niepełnosprawny, chory itp nie oznacza od razu iż MUSIMY od tej osoby odejść bo nie jest w pełni człowiekiem (bo np brakuje mu/jej nóg). Jeśli ktoś jest tego zdania jest po prostu ograniczony i nieczuły aczkolwiek zrozumiałym jest iż tak drastyczna zmiana (jak ta utrata nóg np) ma realny wpływ na życie obojga partnerów co może się nie podobać. Trzeba zadać sobie pytanie czy ta nowa wada na prawdę jest dla nas nie do przeskoczenia, czy jesteśmy z tą osobą tylko z powodu oczekiwań społecznych? Zapewne często tak bywa i to nie jest zdrowe- mamy prawo do wyboru partnera. Są też pewnie sytuacje gdzie jedna ze stron dawno by odeszła z powodu wad charakteru ale empatia w związku z kalectwem partnera jej/jemu zabrania- i to już zdrowe nie jest. Co do ciąży sprawa dla mnie jest krótka- jeśli ktoś miałby z kimś zostać tylko z powodu ciąży jest to błąd. Jeśli ktoś miałby z kimś się rozstać tylko z powodu tej ciąży powinien ulec spotkaniu z tirem i leczeniu bez środków przeciwbólowych z zakończeniem terapii w postaci siekiery. Ciąża to sprawa i odpowiedzialność dwojga ludzi.

    • pathfinder 17.02.2012 18:32

      „Jeśli ktoś miałby z kimś się rozstać tylko z powodu tej ciąży powinien ulec spotkaniu z tirem i leczeniu bez środków przeciwbólowych z zakończeniem terapii w postaci siekiery.”

      Widać niezbyt uważnie czytasz Kominka młody padawanie. Ponieważ autor tego bloga twierdzi iż można tak zrobić, ponieważ trzeba żyć tak abyś TY był szczęśliwy. Szczęście matki dziecka nie musi cię interesować 😛

      • gola_pionierka 17.02.2012 20:33

        Ale wychodząc z tego samego założenia facet musi się też liczyć, że któregoś dnia ta porzucona zjawi się u niego i powie: proszę bardzo tatuśku, to jest Twoje dziecko, wychowuj, a ja spadam, bo chcę być szczęśliwa. Gdzie jest powiedziane, że konsekwencje niechcianej ciąży ma ponosić kobieta.

        • pathfinder 18.02.2012 01:57

          Nigdzie nie jest tak powiedziane, ja też tak nie twierdzę. Ale pisałem do faceta, więc jakoś mi nie pasowało „szczęście ojca dziecka”.

          Nigdzie też z resztą nie napisałem, że ja się z kominkowymi teoriami zgadzam. Jest nawet wręcz przeciwnie 🙂

    • Magdalena 17.02.2012 22:57

      ciąża to brak odpowiedzialności – chyba ze jest faktycznym owocem i świadomą decyzją dorosłych osób

  35. Paulina Brzykcy 17.02.2012 18:15

    Poziom komentarzy pod dzisiejszym tekstem zwala z nóg…
    A czytanie ze zrozumienie to już zupełnie się kłania.
    Tekst dobry, w pełni się z nim zgadzam, jeśli człowiek chce odejść to po prostu odchodzi, bez patrzenia na zdrowie, chorobę, stan psychiczny, fizyczny partnera.
    Ale kiedy czytam komentarze dziś to czuję się jakbym czytała porady Kasi z Bravo.

  36. Jan Do Licha 17.02.2012 18:17

    A ze mną jest tak – ułomnych się nie tykam. Niech się użalają nad sobą i sobie podobnymi, ale ode mnie sio! Jak chcę stuknąć panienkę, to nie może być tak, że wkładam w jakiś pasztet. Otyła, szczerbata, wykolczykowana, bez oka – dlaczego miałbym sobie robić krzywdę? Nie kręci mnie silenie się na erekcję na widok pokraki. Jak już muszę sunąć to sunę jakieś piękne zdrowe ciało. Jak chcę zasadzić – to między zgrabne nogi, a nie między koła.

    Poza tym te wszystkie inwalidki i kaszaloty wciąż tylko jojczą, że są pukane z litości, że nie zasługują na 25 cm, że wszyscy patrzą na nie przez jakiś pryzmat, czy coś. Boszsz… Brzydkie to jedno z drugim i jeszcze pluje goryczą. A fu! Idźcie wy ode mnie wampiry energetyczne!

    • BusheC 19.02.2012 11:32

      Mogłeś to zawrzeć w 1 zdaniu, po co marnować klawiaturę.

      ‚Mam w chuj hajsu i dobrze się rucham’.

  37. Moryc 17.02.2012 19:07

    Oczywiście szczęście jest najważniejsze, ale czy jesteście w stanie osiągnąć szczęście ze świadomością, że skrzywdziliście innego człowieka ? Czy porzucenie schorowanej kobiety, z którą było się kilkanaście lat nie przyniosłoby wam więcej udręk i goryczy niż trwanie przy niej ?
    P.S.
    Chorych dzieci ta kominkowa zasada też dotyczy ?

    • Marcin Michno 17.02.2012 19:21

      Lepiej jest utrzymywać fikcyjny związek w którym jedyne co go podtrzymuje to mieszanina wyrzutów sumienia i litości?

      • Nana 17.02.2012 19:35

        Dokładnie.
        Gdyby spotkała mnie ciężka choroba, jakiś wypadek czy coś, za nic nie chciałabym żeby mój partner był ze mną tylko z litości! Mam swoją dumę.
        A skoro mój stan przeszkadzałby mu, byłby to dowód że za faceta wzięłam sobie dupka..
        No i odwrotnie, sama też z litości z nikim bym nie była, nie ma mowy. Oszukiwałabym wtedy i siebie i jego.

        • Magdalena 17.02.2012 23:09

          Był też przypadek na tej stronie opisany z której kominek zaczerpnął inspirację do dzisiejszego tekstu że jedna niepełnosprawna dziewczyna zagłodziła się na śmierć by w „legalny” sposób odejść od chłopaka który był z nią przez kilka lat po wypadku, który spowodował u niej kalectwo.
          Takie mnie wnioski nachodzą, może to zabrzmi jak bluźnierstwo – czemu niepełnosprawni tak się nad sobą użalają? Czy przestali być ludźmi? Czy stracili coś prócz zdrowia? Jakim trzeba być durniem by odebrać sobie życie dlatego by chłopak mógł znaleźć inną. On nie chciał innej, kochał tą schorowaną, okaleczoną. Z jakiegoś powodu była dla niego idealna.
          Jest taki koleś Nick Vujicic – on dużo więcej mógłby powiedzieć o byciu nieszczęśliwym niż dzisiaj Lala czy lola.. a jednak żyje i cieszy się życiem

          • Lala 18.02.2012 10:30

            Po 1. Magdaleno, nie wiesz czy mogę powiedzieć więcej czy nie bo nie wiesz co mi jest. Po 2. prowadziłam wykłady nt. „radzenia sobie w chorobie jako sytuacji trudnej” i Vujicic jak i Don Piper byli moimi przykładami ponieważ nie jestem zwolenniczką podawania siebie za przykład grupie studentów (wyświetlałam nawet kawałek przemowy Vujicica).

  38. yossarian 17.02.2012 19:53

    Uwaga uwaga tłumaczę!!!
    Kominek nie napisał, że kalectwo JEST powodem rozstania, tylko że MOŻE BYĆ powodem rozstania, tak samo jak wszystko inne. Co poniektórzy unoszą się honorem, że jak to, a co jakby tobie się to przytrafiło itp. Otóż tłumaczę: chcę zostać chirurgiem, jak wpadnę jutro pod samochód i mi udupczy obie ręcę, nie zostanę chirurgiem. Będzie mi także trudniej w życiu i będę mniej atrakcyjny. To fakty. I nie usunę się w cień, tylko postaram się wykorzystać to, co mi pozostało. I nie będę liczył na waszą pomoc, bo najpierw będę musiał pomóc sam sobie.
    Żeby dążyć do szczęścia.

  39. zarzyna 17.02.2012 20:37

    Nigdy nie chciałbym żeby kobieta z która jestem na dobre i na zle była ze mną tylko z litości badź tego jak nie ma co sie lubi , to lubi co się ma . To musi być wrzenie takie na stówę – zakręt w głowie no i jeszcze jak najlepiej czuć się w swoim towarzystwie .

  40. Monia 17.02.2012 20:45

    Nie do pomyślenia jest dla mnie, że miłość może skończyć się tam, gdzie urywa ręce, nogi czy fiuta. Nie chodzi tu o rozważania czy być z kimś z litości czy nie, bo oczywiście, że nie. Ale ja nie wierzę, że MIŁOŚĆ może nagle skończyć się bo ktoś zachorował albo został kaleką. Oczywiście, że trzeba być egoistą, ale są granice między zdrowym egoizmem a zwykłym skurwysyństwem.

    • Jan Do Licha 17.02.2012 21:42

      A do pomyślenia jest dla Ciebie miłość do faceta z urwanym fiutem?

      Toż to prawie jak ruchnięcie otyłej.

      • gola_pionierka 17.02.2012 23:41

        Dla mnie jest jak najbardziej do pomyślenia.

      • Monia 18.02.2012 09:28

        A co, fiut to jedyna i niepowtarzalna wartość dla kobiety?
        Tak, jest dla mnie do pomyślenia kochanie faceta z urwanym fiutem, skoro kocham go za milion rzeczy, to jak tej jednej zabraknie to pozostanie 999999 innych.

        • Jan Do Licha 18.02.2012 16:04

          I mogłybyście tak bez porannego cumshota? Bez nadziewania na dzidę? Nie wierzę! Można wzniośle teoretyzować o tym, że liczy się wnętrze, intelekt i takie tam. Ale jak przyjdzie co do czego, to każdej poleci oko za umięśnionym i kutaśnym wirtuozem.

          Facio bez pyrtka – dobre sobie. To takie poetyckie – kochanie wbrew naturze.

  41. prezio 17.02.2012 21:13

    Shit. Wszyscy dążą do szczęścia. A szczęście to jest, jak nic nie boli.

  42. rana_postrzalowa 17.02.2012 22:24

    A mi niepełnosprawność partnera nie przeszkadzałaby do momentu, aż nie zacząłby uprawiać mentalnego samobiczowania, występując przede mną w roli „tego, który na mnie nie zasługuje” lub tego, który „nie chce mi zatruwać życia swoim kalectwem”. Jeśli ktoś staje się taką jęczącą pizdą, to niepełnosprawność obejmuje nie ciało, lecz umysł. A niepełnosprawnych umysłowo to mi nie trza.

    • Monia 18.02.2012 09:41

      Podpisuję się pod tym całkowicie 🙂

  43. niktwazny 17.02.2012 23:36

    Zadziwia mnie, że niektórzy tutaj nie potrafią załapać swego rodzaju przewrotności w sposobie formułowania myśli i stwierdzeń przez Kominka. Przecież on celowo przedstawia fakty w taki sposób, aby skłonić do myślenia i podkręcić do dyskusji, a nie że „kominek napisał, żeby porzucać chorych czy kalekich”.

    Myśleć ludzie, MYŚLEĆ!

    • Monia 18.02.2012 09:39

      Potrafią załapać przewrotność, ale często już nie skupiają się dokładnie na tym co napisał Kominek, ale co napisali pod tym inni i o tym dyskutują.

  44. femefem 18.02.2012 00:17

    było mi „dane”podglądać życie kobiety umierającej na raka, której mąż w pokoju obok posuwał panią zatrudnioną do opieki nad chorą, a całośc okraszona była świadomością wszystkich, łącznie ooczywiście z chorą. Do tego milczenie. ile by się nie silić na zrozumienie, na egoizmiscool, było OBRZYDLIWIE, a serce po prostu się kroiło patrząc jak kobieta dopełnia żywota w takich okolicznościach!!
    Jasne- można wszystko, ale przyzwoicie na miłość boską. to się tyczy zdradzających, potępiających, w egoizmie galopujących, nocami się obżerających 🙂

    • gola_pionierka 18.02.2012 02:29

      W sumie facet sporo ryzykował. Kobieta mogła go ukatrupić z pełną świadomością, że żadnej kary i tak już nie doczeka.

  45. Karol Janson Żaczek 18.02.2012 00:19

    A mnie dziwi ta obraza że zdradził. To co, miał tę chorą żonę bzykać? Przeca by jej wenflon wywaliło.. dobry mąż z chłopiny, a tu takie batożenie.

  46. Artur 18.02.2012 02:45

    Ja bym został z tą z rakiem. W ciemno.

    W jednym z tekstów było, że mężczyźni cieszą się jak ich kobiety zdradzają z gorszymi facetami, bo to stanowi pocieszenie. Kobiety miały woleć być zdradzane z lepszymi od nich. Skoro ta tutaj jest lepsza, bo w tym wypadku rak to żaden minus , to jak się musi czuć jego żona !

  47. Anaria 18.02.2012 02:52

    Nie rozumiem nie których komentujących. Kocham mojego faceta ale gdyby stracił nogi to odeszłabym od niego prawie napewno. Wiem co to miłość, ale wiem też, że nie poradziłabym sobie z taką sytuacją ani psychicznie, ani fizycznie. Niepełnosprawna osoba jest takim samym człowiekiem jak ja, ale nie podjęłabym się życia z kimś takim i nie uważam, żeby było to egoistyczne.

    • Monia 18.02.2012 09:36

      Nie chcę mówić, że to co czujesz to nie jest miłość, bo nie wiem, są różne jej odmiany. W zetce w Walentynki też się dzieciaki wypowiadały, że miłość to bąbelki w brzuchu itp. Dla jednych bąbelki w brzuchu, dla drugich bulgotanie w cipce, a dla mnie to coś dużo dużo więcej i nie zostawiłabym osoby którą kocham z jej cierpieniem, żeby było mi łatwiej psychicznie.

      • Jan Do Licha 18.02.2012 16:14

        Miłość = bulgotanie w cipce. A Trzeba Wam wiedzieć, drogie dziewczęta, że miłość jest w życiu najważniejsza. Nie ma nic ponadto. No chyba że dobry analik na stojaka.

  48. beatrixkiddo 18.02.2012 10:03

    Ok,ale to nie był jej „chłopak”,któremu się znudziła… To był jej Mąż,który przysięgał przed bogiem i dziesiątkami ludzi,że nie opuści jej w chorobie. Po prostu żal mi ludzi, których rzekoma miłość wypala się gdy np. mężczyzna straci nogę, a kobiecie mega balona -miska D- odetną bo okazał się przeżarty rakiem.
    Mam nadzieję,że taka osoba nigdy mnie nie „pokocha” taką przeinteresowną miłością. A wszystkim, którzy popierają takie zachowanie,życzę żebyście nigdy nie zachorowali. Bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, niestety.

  49. Anaria 18.02.2012 14:20

    Pięknie to brzmi, kocham więc będziemy razem. Pomogłabyś 100kg. facetowi siąść na wózek? Siąść pod prysznicem? Zejść ze schodów? Znaleść mieszkanie na parterze? Za 5-10 lat wiele rzeczy już robił by sam. Założyłabyś z nim rodzinę? Utrzymała ją sama? Bo nie wiele osób na wózku pracuje, a 600zł renty nie starczy na leki, wózek itd. Który wizyta w urzędzie bez podjazdu dla wózka by Cię wykończyła? Która sprawa konieczna a nie do załatwienia? Nie patrzyłabyś na innych z zazdrością? Uważasz, że matki oddają do ośrodków niepełnosprawne dzieci bo za mała je kochają?

    • Monia 18.02.2012 20:31

      Nie twierdzę, że zdecydowałabym się na związek z niepełnosprawną osobą, ale, że nie zostawiłabym tak po prostu osoby, którą kocham.

      • Anaria 18.02.2012 21:18

        Nie twierdze, że zostawiłabym go samemu sobie. Mogłabym go wspierać, pomagać mu ale przyszłości bym nie potrafiła planować.

        • femefem 19.02.2012 01:58

          a jak Twoi rodzice będą już nieśmigający to też się na nich wypniesz? czy będziesz im tylko pomagać ale kochanie wyłączysz tak o, no bo przecież wynika, że umiesz tego dokonać, w zalezności od użyteczności relacji… ???

          • femefem 19.02.2012 02:08

            w sumie sama się muszę wycofać z tego co napisałam, bo chociaż dalej takie pytania przychodzą mi do głowy czytając wypowiedzi niektórych, to jednak wiem, że nie o tym to wszystko. dziwi mnie tylko, ta pewność z jaką ludzie rozstrzygają w komentarzach o, bywa że najtrudniejszych w życiu, ludzkich wyborach. podejrzewam, że nikt nie jest w stanie tak na stówę zaklepć swojego stanowiska

        • Monia 19.02.2012 10:34

          A jeśli ta „przyszłość” jest już w jakiś sposób zaplanowana, macie dzieci, wspólne życie, plany które są w trakcie realizacji? Też odejdziesz, zabierzesz dzieci i wykupisz mu pielęgniarkę i będziesz robić miesięczny przelew?
          A jeśli urodzisz chore lub niepełnosprawne dziecko albo ono zachoruje, to też je zostawisz, jak już Ci siądzie psychika?
          Wiem, że łatwo jest zobowiązywać się do czegoś, jak się tego nie doświadczyło, ale zakładać z góry, że zostawiłoby się podobno kochaną osobę w momencie gdy wydarzy się jakaś tragedia świadczy o tym, jak warunkowe i płytkie jest to „uczucie”.

    • Anaria 19.02.2012 03:51

      Co do rodziców… Mój ojciec zmarł 4 lata temu, wczesniej chorował. Moja mama jest inwalidką, ma 2 grupę. Mieszkam też z 90 letnia babcia, po wypadku, którego miała nie przeżyć. A ja jestem wolontariuszką w klubie niepełnosprawnych-łatwo jest oceniać. A gdyby mój facet, osoba którą kocham straciła nogi to sama nie potrafiłabym sobie z tym poradzić-z jego cierpieniem. Nie umiałabym mu pomóc a nie cierpię bezradności. Plany legły by w gruzach i sądzę, że skończyłoby się rozstaniem- to takie dziwne? Nigdzie nie napisałam, że jestem tego pewna, nie jestem bo nie byłam w takiej sytuacji. Nie napisałam też, że kocham go za nogi i gdyby je stracił automatycznie nie chciałabym go znać. A tak na marginesie to wieksząść społeczeństwa kocha i ich miłość pokona wszystkie przeszkody. W praktyce wygląda to tak, że wieksząść osób po wypadkach itp. zostają porzuceni szczególnie młodzi. Ale zapewnienia, że będzie się mimo wszystko pięknie brzmią a słowa nic nie kosztują.

  50. znow_ja 18.02.2012 21:18

    Niektórzy zapominają o słowie ‚dorosłość’ …

  51. Jan Do Licha 19.02.2012 05:02

    No i wylała się ta cała babska empatia. A że to ojciec niedomagający w łóżku, narzeczony z odciętym fiutem, kochanek z porażeniem mózgu i prącia, mąż impotent. Wszystkie takie czułe, kochające, chłopa nie porzucą i nigdy nie popuszczą na boku. (Choć z drugiej strony żadna słowa nie da, że nie da.)

    A postawiła się która w sytuacji tej dupy, co zaciążyła z Colinem? Puka cię facet, podczas gdy jego żona kona w pokoju obok. To ja się pytam: skąd takie się biorą, skoro wszystkie takie szlachetne?

    • Karol Janson Żaczek 19.02.2012 13:01

      No wiesz. On jest tu ofiarą, on jom uwiódł! Do łóżka przykuł! Menszczyźni to zło!

  52. Janek 19.02.2012 13:15

    Jeśli ktoś chce wiązać się z osobą niepełnosprawną – jego sprawa. Uważam, że ludzie mają takie samo prawo do tego żeby wiązać się z kim chcą jak o do tego zeby rozstawać się z kim i jak chcą.

  53. ZS 19.02.2012 18:59

    „Czyż nie dobija się koni?” – piękny film BTW

  54. Filip 19.02.2012 19:51

    Odejść od osoby której się nie kocha, to normalne, prawdziwe i potrzebne ale o dziecko trzeba dbać tak czy siak.

  55. zupazrzodkiewek 20.02.2012 20:22

    „Dziwnie jest ten świat zbudowany, że można zmieniać sobie partnerów, gdy są zdrowi, ale gdy już coś im dolega (np. ciąża), to trzeba przy nich trwać choćby nie wiem co” to zdanie to fake kominkowy, jak jestem przekonana!

    i co sie na to ludzie gupio nabieraja, to nie wiem.

  56. Michał Mło Opydo 21.02.2012 13:40

    Jak chodzi o tą dziewczyne, której facet stracił kończyny – skoro go kocha, to może powinna się postarać i po prostu zastosować metodę PODZIW-u. Bez elementu pytania, bo on po prostu nie ma wyjścia.

  57. Luka 26.02.2012 00:42

    Pisałeś co innego kiedyś. Przestań pisać brednie proszę.

  58. Reba 28.02.2012 12:56

    Komiku juz wiem dlaczego zostales abstynentem Bo ty pier slownie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Connect with Facebook

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>