Kiedy grube schudło?
Od kilku dni krąży to po facebookowych ścianach i wywołuje dyskusje. „Och, wlaśnie!”, „och dlaczego!?”, „och kiedyś to były kobiety, a teraz to sami widzicie”. Marudzą, narzekają obie strony. I gruby i chudzi. No jaki ten świat jest zły, że promuje szczupłe sylwetki. Najzabawniejsze są komentarze szkalujące chude i szczupłe kobiety. Jak widzę, że ktoś pisze „co za wieszaki” to wiem jedno: autorem jest kobieta i ma nadwagę. A mi się ten świat podoba i to wcale nie jest niesprawiedliwy świat.
Skrajności są do dupy, jasne, że taka Keira waży za mało i wcale nie jest „hotter” od tych dolnych, ale prawda jest jedna i już nigdy się nie zmieni: mężczyźni wolą szczupłe. Nie „normalne”, nie „dobrze zbudowane”, nie „lekko przy kości”, nie „o kobiecych kształtach”.
Mężczyźni wolą s z c z u p ł e kobiety. Ustaw przed facetem 10 kobiet, w tym 9 z sadłem i zobaczymy, którą wybierze. Grubsze było, jest i pozostanie brzydsze, samotniejsze i wyśmiewane. Taka jest prawda. Jak nie wierzycie, to sobie wejdźcie na pierwszy lepszy portal randkowy albo rozejrzyjcie się wokół siebie. Grubi mają gorzej, zwłaszcza, jeśli są kobietami. Zawsze tak było, od najmłodszych lat dzieci wytykają palcem grubych.
Nie ma co ich brać w obronę, oni wcale nie są tacy biedni. Człowiek zawsze tyje, bo żre i przywalę z liścia każdemu, kto mi tu zaraz napisze, że czasami otyłość jest wynikiem choroby. Może i jest, ale ja się mniejszościami nie zajmuję. Jeśli ktoś ma nadwagę, to musi ponosić konsekwencje z nią związane, a jeśli nie chce mieć nadwagi, to wystarczy mniej żreć.
To pisałem ja, mężczyzna o kobiecych kształtach.
prawda!
Ten pierwszy komentarz to taka jakby sonda – antygrubiści górą!
Ponieważ widać to na górze, daję link tutaj :
http://kwejk.pl/obrazek/878841/atrakcyjno%C5%9B%C4%87.html
Świetna parodia!
Ta samica T-rexa jest zwierzęco seksowna.
Co do męskiegu gustu, to Kominku masz rację – samce wolą szczupłe samice. (Pomijamy tu Wyjątki, czyli patologicznych feedersów). Szczupłe to nie tylko atrakcyjne, ale też zdrowsze. Jako kobieta również wolę szczupłe męskie ciała. Szczupłe nie oznacza od razu wyrzeźbione( choć oczywiście te są znacznie milsze w dotyku wrrr..), ale facet szczupły znacznie bardziej mnie pociąga niż ociężały misiek. Na koniec trochę się powymądrzam szczyptą badań: otyłość jest chorobą. Jest jednostką chorobową już od wielu lat. Podobnie jak np. alkoholizm, który został po latach zaliczony do choroby, a nie tylko tego, że się człowiek uchleje i już. Są tacy, co żrą i mogliby przestać. Ale Ogromna część (nie wyjątki) jest takich, u których mówimy o uzależnieniu od jedzenia. Mechanizm? Vide: alkoholizm. ps Jesień już za nami, liście też?
Nie wiem jak można mieć tak mało jakiekolwiek wyczucia interpersonalnego, współczucia i empatii i prowadzić bloga o profilu psychologiczno- pisarskim. Przywalę z liścia? Co to za styl?
Jeśli to jest literatura XXI wieku to serdecznie gratuluję. Może niech autor samozwańczy mędrzec, który wie wszystko poczyta trochę Elif Safak czy Alice Munro i nabierze jakiejkolwiek wyczucia.
Nie nie jestem gruba, nosze rozmiar 36/38 i mimo to nadal ten tekst mi się nie podoba.
Może i prawda tylko czemu Tomku spędzasz dużo czasu z kobietkami z większym ciałkiem????? Oglądałam ostatnio Brazylijski pokaz mody plus i sama byłam w szoku jak te kobiety poruszały się na wybiegu i były takie radosne, uśmiechnięte, popatrz na pokazy tych chudzinkich….biedulki, nawet nie maja się czym śmieć, bo policzków nie widać… ja zazdroszczę im tylko tego wklęsłego brzucha….
<3
A możesz mi w takim razie wytłumaczyć czemu po ulicach chodzi pełno grubych kobiet z mega przystojnymi, dobrze ubranymi, zadbanymi facetami pod rękę?? Proszę.
Lydia, a może dlatego, że… patrz pkt 1 🙂
http://dajerade.com/obrazek/390/#relikt
…
Szczupłe jest piękne, nie mówię o anoreksji, ale piękne szczupłe ciało to także ciało zadbane, a tutaj sama kwestia rozmiaru to za mało…
Ale jak to się mówi – nic samo się nie stworzy, a zrzędzenie nie ma mocy sprawczej, więc zamiast biadolić to do roboty 😉
Może to ich braciaojcowie? 😉
ja takich rzeczy nie widzialam! 🙂
Bo każdy z nas ma jakiś fetysz.
Nie rozumiem. Gdzie te grube kobiety z MEGA przystojnymi? No gdzie?
A może to jednak pojedyncze przypadki?
No właśnie:)
wiesz może gdybysmy nie rodziły dzieci i miały mnóstwo czasu dla siebie tak jak szanowni faceci-nie traciły byśmy figóry przez ciążę,chodziły byśmy na siłownie i basen zajęcia taneczne a poranek witały bysmy w pelnym rynsztunku super lasek-niestety kiedy faceci się stroją to my sprzątamy,gotujemy,pierzemy wasze brudy,wychowujemy dzieci,latamy z nimi po szpitalach lekarzach,nie dosypiamy nocy,słuchamy wszystkich żali świata,i niemamy czasu nawet na to żeby się w spokoju wysrać!wiec nie pisz mi9 tu jakis pierdol na ten temat bo gówno wiesz i gówno widzialeś panie wszystko wiedzący -GÓWNO WIESZ O KOBIETACH Z OTYŁOŚCIĄ!!!!!!!!!!!!!
Mów za siebie. Jak się dałaś zapłodnić jakiemuś nierobowi i leniowi to teraz ponoś tego konsekwencje i pierz jego brudy, sprzątaj po nim i gotuj mu. Mądre kobiety, które potrafią wybrać mężczyznę nie muszą żyć jak zaharowane służące.
Zaprzeczeniem tego o czym piszesz jest pewna osoba, ktorej zdjecia widzialem przed, w czasie i po ciazy. Caly czas pracowala, uczyla sie i zajmowala dzieckiem. Smiem twierdzic nawet, ze wyglada niezwykle atrakcyjnie po ciazy. Powiedzialbym jej- Fajna z ciebie laska! Boje sie tylko jej meza. Nosi brode i przypomina szatana momentami. 🙂
Kobiety, które na nic nie mają czasu, nie są grube. Bo nie mają również czasu jeść, a jak nie jesz to nie ma cudów, chudniesz. Poza tym to jest takie gadanie, zrobienie kilku ćwiczeń rano zajmie Ci 20 minut, nie pół życia, jak zależy Ci na wyglądzie, znajdziesz chwilę.
Żeby być szczupłym nie trzeba robić więcej, wystarczy mniej, mniej jeść.
Grube jest piękne. Gdy się złości.
Nikt Ci przecież nie kazał rodzić, wychodzić za mąż i tym podobne, to Twój własny, świadomy wybór.
Swoją drogą szczerze Ci współczuje jeśli przez sprzątanie i gotowanie nie masz czasu zrobić kupy.
Aaaa, tak poza tym – moja mama wychowywała mnie sama, tata był wiecznie w pracy za granicą, sprzątała, gotowała, prasowała, robiła ze mną lekcje i pracowała w radiu 8 godzin dziennie i codziennie rano miała czas by pięknie wyglądać.
Śmieszą mnie teksty, że żeby schudnąć wystarczy mniej jeść. Jeśli ktoś cały dzień tylko siedzi bo praca siedząca a po powrocie do domu też się nie rusza to nawet głodówka mu nie pomoże.
Moim, zdaniem wszystko zależy od kobiety. Urodziłam TROJE dzieci, mam ponad 35 lat i kiedy idę z najstarszym synem ( 16 lat ), ludziom z tyłu trudno stwierdzić, czy idzie z matką czy z koleżanką ( takie słyszałam opinie) Noszę ten sam rozmiar co w liceum. Nie staram się jakoś specjalnie, bez przesady – nie śmigam na siłkę, nie latam na masaże, nie leżę, nie pachnę. Normalnie pracuję na etacie, wychowuję dzieci, piorę, sprzątam, gotuję, odrabiam lekcje i daję radę . Więc błagam, kobiety nie zasłaniajcie się prowadzeniem domu, brakiem czasu i zapracowaniem. Wystarczy chcieć i trochę się ruszyć no i podstawa – Kominek ma rację – MNIEJ ŻREĆ. Nie zachowywać się jak odkurzacz, czy śmietniczka i nie wsuwać tego co dzieci zostawią na talerzu. Są owszem skrajne przypadki, ale ze skłonnościami genetycznymi też bym nie przesadzała.
Zejdź z facebooka i porób brzuszki. I odpuść sobie tą grę o paczkę milkyway magic stars. Metoda małych kroków:D
zgadzam sie z toba my kobiety matki mamy przerabane…… a faceci to typowi egoisci
figóry? jezu…
+4 za „no własnie” ??? z ucałowaniem pierścienia czy bez?
Inaczej: gdzie w ogóle ci MEGA przystojni?:)
Pierce Brosnan, Tomasz Kammel, ale czy inni miłośnicy feedingu również są przystojni tego nie wiem:)
Wywołano, to się zgłaszam.
Liczyłam, że się raczej Brosnan odezwie:)
Dzwonił do mnie, powiedział że i tak nie ma ze mną szans, więc zostaje gejem.
Tez smialo moge sie zglosic. 🙂
Pewnie dlatego, że generalnie faceci lubią optymalizować koszty i nie chce im się spinać całe życie dla szczupłych i efektownych księżniczek. Po całym dniu kopania się z koniem w pracy chciałoby się wrócić do domu i mieć spokój, bez ciągłego udowadniania, ze jest się godnym swej partnerki, niewątpliwie szalenie atrakcyjnej. Kobiety z nadwagą są o wiele mniej wymagające i potrafią zrekompensować fizyczne niedostatki. Nie oczekują hołdów, wręcz przeciwnie, są przyzwyczajone, że muszą się postarać, żeby wzbudzić zainteresowanie.
co za durny komentarz, gorszej durnoty dawno nie slyszalam. kobieto (zapewne gruba) przestan wierzyc w durne stereotypy!! ja jestem bardzo szczupla i uwielbiam gotowac i zawsze bardzo dbam o swojego faceta, obawiam sie ze az za bardzo. z moich skromnych obserwacji wynika ze grube kobiety sa grube bo sie obzeraja jak swinie. I wcale nie sa lepsze dla swoich facetow, po prostu maja wieksze cycki.
te u góry są za chude, a te na dole są za grube. to powiedziałam kobieta, która nie ma nadwagi, ma niedowagę 😉
i uważam też, że dzisiejszy wpis jest lekko naciągany.
a teraz skasuj.
Monroe jest za gruba? ;]
według mnie zdecydowanie za gruba.
i nie rozumiem jej fenomenu, zwłaszcza, że rozumem też nie grzeszyła.
czy nie grzeszyła, to bym się kłóciła. Każdy, kto zyskał sławę (o ile nie dzięki rodzicom i znajomością), nawet dzięki tyłkowi, coś w głowie musiał miec.
głupoty gadasz
Leoniu,czytałaś jej biografię czy twierdzisz tak na podstawie „każdy to wie”? Może masz niedowagę, ale może to niestety być spowodowane ubytkiem mózgu…
nie wypowiadałabym się gdybym nie miała wystarczającej wiedzy na ten temat.
odmienne zdanie nie przyzwala na obrażanie drugiej osoby 😉
zgadzam się. pozostałe kobiety z dołu są w sam raz, ale Monroe jest za gruba. uda, brzuch, zbyt dużo tego
Monroe miała straszne wahania wagi, więc może to zdjęcie z „cięższego” okresu 😉
Ajć, ossstro! 😉
Marylin miała IQ 168, mogła być członkiem Mensy. Nie odróżniasz osoby od ról jakie grała w filmach.
jak dla mnie to strasznie niesprawiedliwe i ogolne podejscie do tego problemu..
Okrutne- owszem, natomiast szalenie sprawiedliwe. Pozwalasz sobie na zaniedbania więc jest to TYLKO TWOJA WINA. Ta zasada tyczy się obu płci. Znam kilka dziewczyn o tęższej budowie ciała, które dbając o siebie wyglądają niesamowicie ponętnie.
Mój tam lubi moje boczki!
A ma inne wyjście?;)
Niby nie ma, ale widziały gały, co brały…
Kłamie.
Prawda prawda, ale jeśli by popatrzeć na te zdjęcie to te ujęte za „chude” (przede wszystkim Keira) nie są lepsze od tych ujętych za „grube”… sadło sadłem, kościotrup kościotrupem a norma normą.
Lydia: Kryptogeje.
Krótko i na temat. Niektóre nawet wmawiają sobie, że pochłaniają tłuszcz znajdujący się w powietrzu. A nocami wciągają 500ml lodów.
Święta racja, szczupłe kobiety są o wiele atrakcyjniejsze, ale zawsze tak jest, że jak ktoś woli tłuściutkie, to swoją argumentację popiera zdjęciami anorektyczek, jakby nie było nic pomiędzy… Tak samo ta cała moda na modelki XXL, dla mnie to jest porażka. Otyłość, NADwaga jest ułomnością, dlaczego od razu nie robić kampanii z modelkami bez zębów albo z pryszczami? Bądźmy tolerancyjni!
Ale kampanie z Anją Rubik wyglądają tak, jakby ktoś chciał pokazać ułomność:)
Co to ma do rzeczy? Masz rozmiar 46? 🙂
A to ma do rzeczy, że pokazanie tej modelki niczym nie różni się od pokazania kobiety bez zębów, bez ręki, czy z jakąś inną ułomnością. Ona jest po prostu chorobliwie chuda – takie wychudzenie to taka sama chorobą i ułomnością jak otyłość.
A ja mam rozmiar 34, w niektórych firmach raczej ubrania 32. Nie mam pojęcia co ma mój rozmiar do czyjejś choroby, z której nie wiadomo po co zrobiono ikonę kobiecego piękna.
dokładnie, śmieszy mnie argumentacja, że te modelki xxl pokazują ‚prawdziwą stronę kobiecości a nie wychudzone anorektyczki’. Prawdziwa strona kobiecości to rozmiar 36-38, a nie 32 czy 46.
A weź się wypchaj z tym swoim 36;)
naprawdę uważasz, że to za mały rozmiar na kobietę o wzroście 160-165? Wierz mi, że nie wygląda się anorektycznie, tylko szczupło.
Nie, ja uważam, że przy obecnej rozmiarówce (np w H&M) kobieta nosząca przy wzroście 160 rozmiar 36 powinna się ostro wziąć za siebie, bo z jej szczupłością to tak średnio.
Z tym 36 w HM to nawet mogę się zgodzić… Bo skoro ja (przy 177 cm wzrostu)noszę tam 36, a nie jestem chuda, to jeśli 160-centymetrowa dziewczyna ma ubrać to samo… O.o
@Magdalena Wolnik: logika troszkę u Ciebie kuleje, jak mniemam.
ok. rozmiarówka z hm jest rzeczywiście stworzona dla leczenia kompleksów grubasów, ale w innych sklepach 36 to nadal małe 36.
Coś może i u mnie kuleje, ale nie wiem czy akurat logika ;-). Wypowiedzi odnośnie rozmiarów można sobie schować. Po prostu. Rozmiarówki nawet maleją z roku na rok chyba, bo cokolwiek dziwne, że noszę coraz „mniejsze” buty. Na przykład…
Popieram, popieram i jeszcze raz popieram. Noszę rozmiar 36, dawniej 42- wiec jestem z siebie dumna.I mam 160 wzrostu! I wcale nie jestem za gruba więc nie wiem o czym wy gadacie że przy 160 cm rozmiar 36 to nie bardzo.
przykro mi,mylisz się.prawdziwa strona kobiecości to naga kobieta w moim łóżku
Czy według Ciebie te kobietki na dole są ułomne? Mają otyłość, NADwagę etc.? Nie wiem czy wy wszyscy jesteście ślepi i nie widzicie, że na obrazku porównane są kobiety, które nie mają otyłości czy nadwagi z kobietami chudymi, bo rozwodzicie się nad skrajnościami!
Tru. Jak się chce, to można schudnąć, wystarczy stosować MŻ.
Swoją drogą, panowie też patrząc na swoje wielkie, wylewające się brzuszyska powinni coś ze sobą zrobić.
Mam szerokie biodra,przez to jestem zbudowana w kształcie klepsydry i o wiele bardziej to kręci facetów niż płaskodupce o których napisałeś,więc się nie zgadzam w tym temacie…
przecież on nie pisał o anorektyczkach w kształcie patyka, tylko o szczupłych kobietach, a to już różnica.
Te na zdjęciu to Twoim zdaniem szczupłe laski?bo mi to na wychudzone dość wygląda…zresztą dla niektórych juz sam rozmiar 38-40 to grubaska taka,że nie ma po co w ogóle z domu wychodzić
na obrazkach na dole za to nie ma grubasek, o których jednak pisał…
Alizee – jak dla mnie to mogą wszyscy faceci na ciebie lecieć. Będzie płaskodupców więcej dla mnie.
uwierz, że wąskobiodre/ płaskodupce również mają się wyśmienicie…
brak cellulitu, wszytsko zgrabne, jędrne, bez fałd, bez dylematu w których spodniach nie wyglądam jak słoń…
Przecież zaokrąglona pupcia nie zależy od szerokości bioder. Można mieć normalne biodra [nie szerokie jak ‘gruszka’ ani wąskie jak chłopak] i mieć krągłe pośladki i na odwrót – szerokie biodra i płaska pupa. Więc dlaczego zaraz ‚płaskodupce’?
Nie zgadzam się!
Jedyna gruba koleżanka, jaką mam ,ma męża, który:
-co miesiąc do domu przynosi jej 10 tys.złotych(jest oficerem na statku),
-nie wymaga,żeby dokładała się do domowego budżetu
-ubezpieczył się na kupę kasy,”no bo jak ona sobie poradzi, jak mu się coś stanie”
Oficer na statku – wiadomo nie chce widywać grubej krowy więc uciekł.
Nie ma co robić z kasą na statku więc daje ja żonie a ona za to je.
Ale tutaj nie mówimy o tym że mężczyźni wybierają grube kobiety tylko o tym że chudsze są ładniejsze, chyba nie jest trudno to zrozumieć.
Marynarz.
Do każdego portu dobije… 😉 A mimo wszystko potem miło jest wrócić i zobaczyć, że ktoś na niego ZAWSZE czeka.
No i..?
No i z tego, Kominku wynika, że ani szczupłe ładne, ani grube ładne ,tylko co się komu podoba ,a obrazek będący tematem twojego tekstu jest tylko przykładem zmieniających się kanonów urody.
Kanonów, które prezentują średnią upodobań obecnego społeczeństwa, a jak wszyscy dobrze wiemy: wg. średniej,każdy właściciel psa ma 3 nogi:)
Tyle w temacie.
JA uważam, że cała ta dyskusja jest dziwna i bezsensowna. Grubi ludzie są na świecie i to się nie zmieni, chudzi tak samo i to też się nie zmieni. Polemika na ten temat jest tak samo racjonalna jak bójki kibiców o to czy lepszy jest Real czy Barcelona. Każdy wie swoje i każdy będzie miał swoje poglądy. GRubi ludzie zawsze sobie znajdą usprawiedliwienie na to że są grubi, a chudzi na to, że są chudzi. Jednakże nikt nie powinien popadać w skrajności. Otyłość nie jest ułomnością, ale nie służy człowiekowi i nie powinno się za bardzo przybierać na wadze bo można skończyć jak mój kolega, który przez otyłość w wieku 25 lat miał zawał serca. Ale być tak chudym żeby Ci wszystkie kości było widać też nie jest fajne i moim zdaniem nie wygląda lepiej niż jak ktoś nosi rozmiar 46.
Nijak nie mogę znaleźć korelacji pomiedzy zarobkiem oficera na statku i jego litowaniem się nad ułomną żoną )jak ona sobie poradzi bez niego) a argumentem, że faceci wolą szczupłe.
Wolą. Kobiety też wolą szczupłe tylko, że nie każda się przyznaje, bo pewnie ma jedną lub dwie koleżanki przy kości przy których głupio im powiedzieć, że estetyka szczupłej sylwetki leży im bardziej niż tej z nadwagą.
Szczupłe to zdrowe, apetyczne, sexy, zadbane. Tak się to postrzega.
3/4 o kobiecych kształtach nie są rozebrane – ciekawe czy wciąż byłyby hotter, gdyby były ubrane jak wieszaki
Nie są rozebrane gdyż te zdjęcia pochodzą z czasów kiedy preferowano inny rodzaj stroju kąpielowego..
dlatego napisałam „ciekawe” bo prawdopodobnie nikt z nas się nie dowie jak wyglądały te o kobiecych kształtach w sytuacji, w jakiej zrobiono zdjęcie wieszakom
Grunt to wiedzieć, w czym się wygląda dobrze. Po co kobieta o „słusznych” kształtach ma zakładać obcisły sweterek, w którym wygląda jak baleron ściśnięty tu i tam nitką?
Mężczyźni to wzrokowcy, nie ma się co oszukiwać. Lubią zgrabne, szczupłe kobietki, ale gdyby tak MĄDREMU facetowi kazać wybrać miedzy szczupłą a mądrą kobietą z nadwagą to wydaje mi się, że wybrałby tą drugą. Nie jest tak źle.
Jeżeli jest mądra to nie powinna mieć nadwagi. Bo mądrość to nie tylko cytowanie filozofów, ale też umiejętność zadbania o zdrowie.
Czyli wszyscy nauczyciele, profesorowie, eksperci, badacze powinni byc szczupli ? Przecież nie są, a są dwa razy mądrzejsi od Ciebie.
A teraz misiu słodki powiedz mi, na jakiej podstawie uważasz, że nie jestem nauczycielem, profesorem, ekspertem lub badaczem?
wystarczy, że przeczytałam Twoje komentarze pod tekstem 🙂
No tak, nie użyłam ani razu takich zwrotów jak: aczkolwiek, paradygmat, reasumując to muszę być ćwierćinteligentką. Nie ma takiej możliwości, żebym była ekspertką, absolutnie:)
Bo mądrość to nie tylko uzywanie skomplikowanego słownictwa, ale także unikanie tego prostackiego, jak np. „Puszysty to jest mój pies. Ty możesz być najwyżej gruba”
Za to jak wiadomo z chwilą uzyskania profesury człowiek przestaje kląć, a nobliści są zawsze „ą, ę”:) Poza tym co było prostackiego w tym, co napisałam? Nie użyłam tam żadnego słowa, które nie należałoby do normalnie używanych, nie było tam nawet nic potocznego.
ale było chamstwo, prostactwo i zawiść. Tyle mam do powiedzenia. Miłego wieczoru 🙂
Puszysty to jest mój pies. Ty możesz być najwyżej gruba.
Dla mnie powiedzenie „jesteś gruba” niczym nie różni się od powiedzenia „jesteś wysoka”, „jesteś niska”, „jesteś brunetką”. Jak kogoś to obraża to trudno. Musi podjąć trud wyczyszczenia naszego języka z tych jakże obraźliwych przymiotników.
A już szczególnie zawiści to w mojej wypowiedzi były całe tony;)
gola_pionierka analogicznie nie jest wcale obraźliwym określenie „jesteś stara”? Chyba uprzejmiej brzmi „w podeszłym wieku” lub „ma swoje lata”? Tak samo widzę określenie „gruba”, co z resztą brzmi śmiesznie jeśli mówi się o osobie której do idealnej wagi brakuje np. utraty 3kg, ale to na marginesie
Idąc tym tokiem myślenia, osobie wysokiej też nie powinno się mówić, że jest wysoka, bo a nuż wolałaby być niższa i sprawimy jej przykrość. Nazwanie wysoką osoby mającej kilka centymetrów więcej niż przeciętna brzmi mniej śmiesznie, niż grubym kogoś z paroma kilogramami za dużo? Ależ to głupie. Nie, wróć. Mało inteligentne.
Nie kielon, bo „wysoki” to określenie neutralne, dla którego nawet nie ma bardziej uprzejmego zamiennika. Tymczasem np. „wielkolud” czy coś podobnego, jest nacechowane obraźliwie. Z resztą nie rozumiem co ma na celu mówienie komuś że jest wysoki? Sam się nie zorientował jeszcze? Sam mam 196 cm i na każdym kroku słyszę jaki jestem wysoki, albo kretyńskie pytanie czy gram w kosza. Czasem to irytujące, ale w sumie się przyzwyczaiłem
@Mario – zarówno stary, gruby, chudy, wysoki, niski, duży, mały, młody, zielony czy jasnowłosy to są neutralne przymiotniki określające różne cechy.
Nie rozumiem, dlaczego jednych z nich wolno twoim zdaniem używać, a innych nie. Jeśli stary musi być „w podeszłym wieku” to może wysokie jest „osoba o ponadnormatywnym wzroście”.
Słowa obraźliwe to grubas, spaślak, wieszak, kościotrup, staruch, stary dziad itp. A niekulturalne nie jest używanie słów neutralnych, ale w ogóle głośne i publiczne komentowanie wyglądu innych osób. Przy czym tak samo niekulturalne jest krzyczenie za kobietą „ale gruba świnia”, jak i „ale zajebiste cycki”.
Och tak! Chwalmy pod niebiosa stereotypy że dziewczyna szczupła to po prostu dziewczyna szczupła a z nadwagą to i mądra być musi.
Przecież w przyrodzie nie istnieje sytuacja gdzie szczupła i piękna/ładna kobieta jest też mądra.
No czymś trzeba bronić tą nadwagę.. nonono.
Droga Erill, gdzie tam widzisz „szczupła albo mądra?” Jest „szczupła i mądra kobieta z nadwaga” 🙂 czytanie ze zrozumieniem.
Hmm. Pomyślmy, może tutaj?
„miedzy szczupłą a mądrą kobietą z nadwagą”.
Nie widzę tutaj mądrą szczupłą a mądrą z nadwagą jakoś. Tym bardziej w kontekście pisania dużymi literami mądremu facetowi.
specjalnie nie użyłam słów mądra/głupia do opisu kobiety szczupłej, bo zależało mi aby skupic uwage na tą drugą. W czym taki problem? Uraziłam Cie tym komentarzem ?
Ale jaki problem 🙂 Mnie zwyczajnie bawi zestawienie kobieta szczupła – mądra z nadwagą i zawsze jestem szczerze zafascynowana o co chodzi z tego typu „zestawieniem i podkreślaniem atutów” gdzie oceniamy wygląd; ale na wszelki wypadek należy dodać intelekt do tej drugiej bo i tak się wie, że ta z nadwagą wypadnie gorzej 🙂
Nie, nie czuje się urażona.
Szczerze rozbawiona 🙂
Zależy do czego by wybierał i jaki facet… do seksu mądry i głupi wybierając pomiędzy grubą, a szczupłą wybierze SZCZUPŁĄ. Do „związku” mądry znajdzie SZCZUPŁĄ i MĄDRĄ bo jest ambitny, a głupi zadowoli się tą która zgodzi się z nim być.
Heh, no to pora na dietę…
Komin, zazwyczaj mogę się identyfikować z twoimi gustami jeśli chodzi o kobiety, tak tym razem bzdury pleciesz. Kobieta musi mieć trochę tłuszczyku. Oczywiście, nie mam na myśli wylewającego się sadła w stylu amerykańskim, ale BMI takie 21-23 to powinno być. Na wszystkim z niższym BMI się poobijam jak przytulę albo ruchnę. No i do tego, z maniaczką diet nie opierdzielisz sobie dwóch dużych kubełków KFC zapijanych dobrym winem przy jakiejś odmóżdżającej komedii romantycznej. I lepiej gotują…
Czy lepiej gotują – nie sądzę, ale z pewnością częściej próbują!
To, że kobieta jest szczupła nie musi od razu oznaczać, że jest na jakiejś ścisłej diecie. Nonsens.
Ale gdzie Kominek napisał, że lubuje się w kościotrupach? Szczupłe nie oznacza anorektyczne. To nie są synonimy.
Podobnie jak z czapy jest uznawanie, że każda szczupła kobieta jest na diecie z kapusty i nie jada w kfc. No co za bzdura.
Jednak te ‚przy kości’ mają coś, czego ‚wieszaki’ mieć nigdy nie będą – fajne cycki 🙂 To pisałam ja, kobieta bez nadwagi, lubiąca lesbijskie porno.
Znam wiele kobiet z nadwagą, które mają brzydkie, babcine cycki a są młode.
Znam wiele szczupłych z pełnym, fajnym biustem.
popieram- szczupłe jest piękne. Ja sama cierpię z powodu tego że przybyło mi parę centymetrów na brzuszku- brak ruchu ma na to olbrzymi wpływ.
Sama lubię mężczyzn o sportowej sylwetce. W moim życiu nie ma miejsca na brzuszek, trzy podbródki i palce jak parówki. Beee….
Faceci nie lubią grubasów chyba że są zbokami, ale wieszaków też nie. Z doświadczenia po obserwacji moich kolegów wiem jedno że chudzielca, który ma tak dla z wizualizowania 164cm i 45 kg nie chcą za nic w świecie, ale taka co ma 164cm i 57 chcą bo ma dupe i cycki, gruba nie jest ale obfite kształty ma.
Taką co ma 160 i 46 też wezmą w ostateczności;)
Jestem kobietą przy kości i całe życie nią była, nigdy nie miałam figury modeliki, a mimo to nigdy nie narzekałam na powodzenie. Jak chce faceta to go mam, a mam koleżanki chude jak patyki z których niektóre w wieku 22 lat nie miały ani jednego faceta i to nie z wyboru. I uwierz mi nie wszyscy chudzi mają lepiej w życiu. To zależy wyłącznie nie od człowieka jak się ze sobą czuje oraz od wielu biologicznych uwarunkowań testowanych w badaniach i potwierdzanych których nie będę wymieniać bo człowiek interesujący się relacjami między ludzkimi na pewno o nich słyszał. Nie należy oceniać człowieka po pozorach bo można się ciężko zawieść. Nie uważam ze te tzw. ” wieszaki” są gorsze, po prostu są gusta i guściki.
Może po prostu Twoje szczupłe koleżanki w wieku 22 lat są brzydkie i nie umieją się ubrać? Na samej szczupłości też daleko nie zajedziesz.
A gdzie można zajechać?
KAtarzyna źle zrozumiałaś, koleżance chodziło o to że na atrakcyjność człowieka składa się nie tylko to, że jest szczupły czy gruby.
Mam i ładne i brzydkie koleżanki. Jedną mam ładną i zgrabną, dobrze ubraną, ale co z tego jak ma przezwisko ” Turbinka” i żaden facet jej nie szanuje. Nie będę tłumaczyła dlaczego. Kolejnym przykładem jest to, że mam koleżanke w wieku 30 lat, ładna twarz wielkie błękitne oczy, jest szczupła nie za niska ma duże cycki, ale co z tego skoro facet z nią wytrzymuje co najwyżej miesiąc a potem ją zostawia? Owszem mam też koleżankę która jest grubiutka waży 55 kg, ale jest bardzo nicka więc to uwydatnia jej kształty, ma ładną twarz i żaden jej nie chce… Także to nie ma reguły na to kto jest ” fajniejszy”.
Ludzie poruszając ten temat lubią stosować skrajności. Przeciwstawiają sobie grube kobiety i te anorektyczne, zamiast chudych, szczupłych, najlepiej tych reklamujących bieliznę- im niczego nie brakuje.
Heh, kultura ludzi pierwotnych, którzy uwielbiali grube baby bo były dobrze odżywione i mogły dłużej wytrwać na mrozie minęła 😉 Szczupłe (nie chude, nie szkielety) jest piękne i tyle. Szczupła kobieta jest zdrowa, wygodnie się ja przytula i można się z nią kochać na jeźdźca bez obawy że połamie Ci miednicę. Amen.
to te na dole są grube? ja myślałam, że normalne raczej.
Mi się podobają te panie na dole. I one wcale nie są grube. Normalne kobiety, to normalne. Nie mogę patrzeć na te wszystkie kościaste panienki co narzekają, że są ciągle grubę.
Dodam jeszcze do tego, ze grube obojetnie w co ubrane (to moze byc Deni Cler badz nawet Gucci, o ile Gucci robi cos w rozmiarze wiekszym jak 38) zawsze zostanie grube i brzydkie. Ludzie grubi to ludze slabi bez silnej woli, sama zaliczalam sie do tzw, kochanych dzieci, co to byly karmione na potego, wiec wiem, o czym mowie. Silna wola i dyscyplina – to ciagla walka ale grube jest brzydkie i nikt mi nie powie, ze jest inaczej! (nie wspominajac juz o konceksencjach zdrowotnych!).
„i przywalę z liścia każdemu, kto mi tu zaraz napisze, że czasami otyłość jest wynikiem choroby.”
mogę mieć nadwagę, mogę być grubasem, ale podobał mi się ten artykuł. aż do tego fragmentu… o gustach może i się nie dyskutuje, ale z biologii to Ty za dużo nie wiesz…
A widziałaś grubasów w Oświęcimiu ? Wszyscy zdrowi.
Wyobraź sobie, że istniało tam coś takiego jak selekcja. Grubi jako niezdolni do wydajnej pracy, byli w pierwszej kolejności kierowani do gazu, zwłaszcza jeśli to choroba była przyczyną otyłości.
otyłość wynikiem choroby? jakie są objawy tej choroby?
że wszystko smakuje tak wspaniale,że trzeba wpierdalać jak najwięcej?
np choroby tarczycy, uwarunkowanie genetyczne. niektórzy są chudzi bo
1. nic nie jedzą
2. mają taką budowę ciała po rodzinie
a niektórzy ludzie „przy kości” mogą dniami i nocami chodzić na siłkę , głodzić się a i tak nie będą ważyć 50 kg przy 170cm
Mam niedoczynność tarczycy, czyli chorobę, którą wielu łączy z otyłością.
Cóż, przy 173cm wzrostu ważę 58kg zatem bmi=19,4 i co? Da się? Da! Jak zauważyłam, że mi przybyło 1-2 kg to po prostu zaczęłam zwracać większą uwagę na to co jem.
Może zabrzmi to dziwnie. Ale jest gen, który odpowiada za uczucie sytości lub nie. Niektórzy ludzie otyli są po prostu ciągle głodni. Organizm już się najadł, ale nie sygnalizuje tego. Sama trochę tak mam, że mogłabym żreć bez opamiętania. Oczywiście oni zapewne to mają w większym stopniu. Były jakieś badania najpierw na myszach potem badano właśnie geny ludzi.
Do tego hormony, cukrzyca itp Oczywiście nie rozumiem jak można się doprowadzić do opłakanego wagowo stanu, jak ma się lustro i widać, ze przybywa. Ale na trochę bardziej kształtne kobiety też są amatorzy, jak i na totalnie tłuste znajdzie się zbok.
I chyba to zdanie było ostatnim jakie przeczytałaś w tym poście, gdybyś doczytała dalej to byś wiedziała, że Kominek potwierdził, że otyłość może być wynikiem choroby ale nie zajmuje się mniejszościami. A jedyną chorobą wywołującą permanentną otyłość jaką znam jest chroniczne lenistwo.
Tak gadacie, że wolicie szczupłe, ale przecież jak przyjdzie co do czego to i tak bierzecie taką, która połyka;)
A tak serio to kobiety na górnych zdjęciach (poza ta z lewej) nie są szczupłe – one są chude. Wyglądają jak dziewczynki, ktore dopiero zaczynają dojrzewać – nie mają w ogóle piersi. A jednak fajnie, gdyby jakaś wypukłość się u kobiety pojawiła poza żebrami. A te na dolnych zdjęciach (poza Marylin) nie są grube, nie mają nadwagi, sadła ani boczków. Zgrabne są i tyle. I nie wierzę, że za kobietą o takich kształtach jak ma Shirley faceci nie będą się oglądać.
A jakie jest Twoje stanowisko w kwestii połykania?
Niejednoznaczne…;)
true, sama jestem za gruba i dobrze o tym wiem, dlatego już od dwóch tygodni pracuję nad moją sylwetką, żeby za kolejne dwa tygodnie wrócić do tej wakacyjnej 😉
i nie znoszę, jak ktoś mi mówi, że wyglądam lepiej mając parę kg więcej!
SZCZUPŁE, nie WYCHUDZONE, tłuszcz w bioderkach jest jak najbardziej wskazany. Jak patrzę na fotki idealnie płaskich brzuchów u kobiet, na których aż się mięśnie odznaczają to aż mi opada…
Cholera, poznałam kiedyś takiego jednego któremu opadał, ale nie wpadłam na to, ze to przez mój brzuch:)
No widzisz, chudzielcu… 😉 Ja póki co żadnej strasznie wychudzonej nigdy nie miałem w łóżku -i dobrze.
Brzuch tej „Keiry” z fotki u góry jest dla mnie dużo mniej podniecający niż taki lekko otłuszczony brzuszek.
No po 10 dniach diety, tekst jest dobra motywacja do kontynuowania jej… Jednak teraz pora na pytanie: osiagnąć upragnione 50 kg i do reszty stracić cycki, czy zostać przy 58 i coś tam mieć pod bluzką? hmm?
Najlepiej ważyć 50 i zachować cycki, da się;)
albo masz bardzo inteligentnie zaplanowaną pracę organizmu (congrats, seriously) albo jesteś facetem. niestety w wiekszości przypadków prawdą jest: zrzucasz brzuch = zrzucasz cycki
Jeżeli się stosuje głodówki, cycki owszem spadną. Jeśli się je z głową i ćwiczy odpowiednio, bo niektóre sporty mają wpływ na zmniejszenie miseczki, to brzucha nie ma a cycki zostają.
Słowo ‚grube’ i ‚chude’ już samo w sobie kojarzy się negatywnie – i co tu kryć nie jest estetyczne – rzeczywiście nie da się ukryć 🙂
Faceci wolą ‚zgrabne’ i ‚szczupłe’ – same w sobie pozytywne słowa – i co tu kryć – każdy woli to co jest ładniejsze 🙂
Aaaa, że każdy jest inny i są gusta i guściki to znajdzie się i nie jeden taki co lubi takie puszyste lub takie chudzinki.. a może to kwestia innych cech i miłości ? nie. lepiej miłości w to nie mieszać..
Jem wszystko, świetnie gotuję i BMI mam poniżej normy. Jestem szczęśliwa, ale jakby mi przybyło 5 kg to nikt by nie zauważył. I dalej byłbym szczęśliwa. Nie mam na moją wagę żadnego wpływu i …
no Kominek ma rację…..
Mnie już zaczęły po prostu śmieszyć uwagi, że niby za chuda jestem, za mało jem… takie uwagi zawsze pochodzą tylko od kogoś kto ma dużo kilogramów więcej i po prostu zazdrości. Znam kilka takich kobiet, które skarżą się, że nie mogą schudnąć, a jak można schudnąć jak cały dzień wpycha się coś do gęby? No litości, kogo takie osoby chcą oszukać?
Jesteśmy na etapie: grube jest piękne, a chude to na pewno musi wymiotować w tajemnicy.
Kominek nie sprawia wrażenia faceta, który kiedykolwiek pomyślał o serwowaniu kobiecie dwóch kubełków z KFC w towarzystwie wina..
Lidia: jeżeli według ciebie te na dole są za grube to nie wiem na jakim świecie Ty żyjesz… „Beverli Hills 90210″?
A Basia: Bądźmy tolerancyjni- krzyknęła pisząc uprzednio : otyłość to porażka i ułomność…
Śmiem twierdzić, że poza Marilyn na tej focie, panie na dole są zdecydowanie dalekie od miana „grubych”.
Heh, rano pisałam o tym samym 😉
chyba Cie coś … , że niby te na dole są grube? wolne żarty. zróbmy eksperyment i pośród 10 przypadkowych gości postawmy Kominka – ciekawe czy znalazłbyś się w pierwszej 5 chociaż… poza tym, nie oszukujmy się, na dłuższą metę i tak liczy się charakter a nie czy ktoś ma więcej słoniny czy nie…
Kominka zawsze wybrałyby wszystkie.
Oprócz Ciebie…:(
Jak oprócz mnie. Ja pierwsza. Jeszcze bym się biłą !
Hm, a jakby tak obok stanął Mammed Khalidov? Mammed? Kominek? Mammed? Kominek? (ślinotok)
Kto ?
słonina i seks nie idą w parze (przypadki fetyszyzmu out)
Uwielbiam szczupłe i wysportowane kobiece ciała. Siłownia czyni cuda. Można żreć normalnie i schludnie wyglądać. A do tego ma się wyrzeźbiony brzuch. Cudo.
To chyba Twój pierwszy tekst z którym się zgadzam w 100% 🙂
Ojoj. No zgadzam się. Ubóstwiam jeść dużo, a jakoś wyglądam zajebiście. Noi mam fajne cycki. 😉
To moim zdaniem masz zawyżone poczucie własnej wartości. Począwszy już na nicku.
***Począwszy OD, bo zaraz będzie, że jestem niedorozwiniętą analfabetką. Ale jest 3:47, więc trochę mi się już miesza wszystko.
A widziałaś Cacko i cackowe cycki, że uznajesz tę opinię za nieprawdziwą? Tobie nawet jakby Einstein powiedział, ze jest wybitnie inteligentny to oskarżyłabyś go o zawyżoną samoocenę, no bo jak tak można pozytywnie na swój temat.
Widzę zdjęcie, ale nie będę wdawać się w szczegóły. Poza tym ilość minusów przy jej komentarzu świadczy, że nie jestem osamotniona w swojej opinii.
karo,
zakompleksieńcu, myślący jak reszta która ‚zminusowałacacko’, pozdrawiam. ;* Buuuzi ;*
ja widzę łatwe rozwiązanie problemu: czy cacko ma fajne cycki.
Pokaż, zbierze się komisja i ocenimy. Mogę się poświęcić i być przewodniczącym.
nie mam, chcialam sobie podniesc samoocene i to napisałam. teraz nie wiem co zrobie po uświadomieniu mi tego… chyba rozpocznę nowe życie i wskoczę pod tramwaj.
Skoro musisz to musisz. Ale wcześniej pokaż, może nie ma takiej tragedii.
No, niesamowicie zawyżone. Aż mi wstyd, że to napisałam.
Nie uważam, że wszystkie grube kobiety są niefajne. Ale na pewno szczupłe są fajne, bo:
– oznacza to, że dbają o siebie przynajmniej jeśli chodzi o nieobżeranie się
– estetyczniej wyglądają
– nie obciążają swojego ciała i nie zniekształcają litrami tłuszczu, co oznacza, że poruszają się z przyrodzoną kobietom gracją i wdziękiem
– przyjemniej na nie patrzeć.
I znam kilka grubych koleżanek, które same przez to zamykają się w sobie i unikają konfrontacji ze światem, albo za mało od siebie wymagają i ciągle wymagają ulgowego traktowania. Lubię samodyscyplinę – to pewnie dlatego wolę szczupłe kobiety. Chociaż znam też bardzo szczupłe, które źle się z tym czują, nawet gdy podobają się facetom. Trudna kwestia, ale czy warta tego, by krytykować kogokolwiek?
ooo tak, przy niektórych to nie można wymawiać słowa gruby, bo już megafoch, jakby to nie była ich wina że są otyłe
Tak. Jasne, bo każda szczupła dziewczyna je same sałatki i dba o Siebie na potęgę. Bzdura. Przeważnie laski szczupłe z przesadnie wysokim mniemaniem o sobnie właśnie dużo jedzą. Figurę mają, że tak powiem w prezencie.. i takiej na siłowni nie uświadczysz! Wydaje im się, że są takie zajebiste, bo każdy je w tym utwierdza.
A ja zgadzam się w 100%.
Te dolne zdjęcia są jeszcze w miarę ok. Przeraża mnie natomiast pomysł na modelki xxl. Jak zacznie się promować wieloryby na szeroką skale to kobiety przestaną o siebie dbać. Nie będzie mobilizacji do diety czy ćwiczeń. Kościotrupy może też nie są jakoś szczególnie piękne ale ich obecności w mediach zawdzięczamy ZDROWY styl życia u wielu kobiet.
chude >>>>> grubasy
Mnie też brakuje w kampaniach kobiet w przedziale rozmiarowym 36-40. Podobnie jak większości moich koleżanek, które ani nie są modelkowo chude, ani plus size.
A co do zdrowego stylu życia, który zawdzięczamy obecności wychudzonych modelek high fashion w mediach, mam mieszane uczucia od czasu kiedy uczennica mojej mamy – gimnazjalistka na oko rozmiar 34/36 – przeszła na dietę jabłkowo jogurtową bo uznała że jest za gruba.
Mówimy o kobietach, a nie nastolatkach. Tak samo w tym przypadku promowanie modelek XXL jest niebezpieczne bo ta gimnazjalistka rozmiar 34/36 może zacząć odżywiać się wyłącznie pączkami i słoniną bo uzna że jest za mało seksi
Jeżeli kobieta nie jest chuda, to nie musi od razu mieć nadwagi. Poza tym, czym niby trzy pierwsze kobiety w drugim rzędzie różnią się od Nicole na tym zdjęciu?
a idź ty z tymi swoimi teoriami…odwal się wreszcie od puszystych kobiet….ciebie i taka puszysta pewnie by nie zechciała skoro w sobotni wieczór siedzisz sam przed kompem i wylewasz swoje frustracje w sieci…pisałam to ja – kobieta – puszysta – bo w 6 miesiącu ciąży – może i nieco podkurwiona jak to kobiety w ciąży mają…ale … dla mnie jesteś dziwakiem, i już…lubisz anorektyczki – spoko – ja też lubię chudzielców…ale nie wyśmiewam panów z brzuszkiem i nie tępię ich za ich niedbalstwo wagowe. Wkurwiłam się…
Puszysty to jest mój pies. Ty możesz być najwyżej gruba.
hah, dobre 🙂
okeeeej, ale mi dopiekłaś! czekaj, ze stresu sięgnę po kolejnego pączka! uff…jak mi dobrze.
Smacznego. Ja właśnie skończyłam ogromny talerz pysznego spaghetti. A z tą puszystością to nie mój wymysł. Powiedziała mi to pewna przesympatyczna dziewczyna XXXXL, którą wkurzało nazywanie ludzi grubych puszystymi.
Kiedyś (rany, z 15 lat temu) w TV było coś takiego jak „klub kwadransowych grubasów” (coś w ten deseń), odchudzali się na ekranie i tak dalej. Tam właśnie pani, gruba pani, powiedziała, że „puszyste są kotki – ludzie są grubi. Słowo >puszysty< kojarzy się z czymś przyjemnym, a nadwaga NIE jest przyjemna". Wryło mi się to w pamięć na półtorej dekady.
Ciąża jak dla mnie jest poza kategoriami gruba czy puszysta – no przepraszam, będąc w ciąży się o tym nie myśli (chyba że faktycznie zażera się pączkami, co zdrowe dla dziecka również nie jest)…
Ewentualnie można się zacząć martwić co później.
Ok, ale to nie tłumaczy też kobiet, które będąc w ciąży na okrągło jedzą wysokokaloryczne rzeczy, tyją na potęgę i tłumaczą się swoim stanem. A potem biedowanie, bo schudnąć nie mogą, ciało nie te… Eh. Rozumiem, że niektóre kobiety w tym stanie mało jedzą, a tyją sporo. Ale to naprawdę rzadkie wyjątki.
Kominek znowu ma rację, sama jestem szkieletonem, jedząc normalnie, ale kiedy patrzę na laski, które się w nic nie dopną bo im się fałdy wylewają, to mnie mdli. I to mnie zastanawia, jak dużo trzeba jeść żeby się tak zapuścić, i jak w ogóle można się tak zapuścić?! przecież każdy lustro ma.
więc ja już wolę mieć małe cycki, ale rozmiar 34/36
jestem kobietą i nic nie zmieni mojego zdania, ze keira jest najpiękniejsza ever. a, to ze szczuple kobiety o siebie dbaja jest zupelna nieprawda,to w wiekszosci geny, moj ulubiony sport to jedzenie ,a nadwagi nigdy nie mialam’ nie mowiac o mojej matce, ktora je obrzydliwe,tluste rzeczy pozno w nocy i jest mega chuda
i jakim prawem mówisz w imieniu MĘŻCZYZN wszystkich…badania jakieś robiłeś? W Gemiusie tak podali??? Że faceci wolą szczupłe? No kurde 8 na 10 których znam spotyka się z dziewczynami dalekimi od anorektycznych kształtów i jak twierdzą nieraz na gromadnej wódce: pała im ciągle stoi na ich widok…ot co…
Kominek raczej mówił o facetach wykształconych a nie ignorantach po zawodówce, którzy rzeczywiście się podpalają na wszystko co ma cycki i solarke
facet to facet… pokaż mi jakiś dowód na to że wykształcenie ma bezpośrednie przełożenie na stan gotowości (czyt. erekcję…)???
bezpośredniego może nie ma, ale cywilizowany facet potrafi opanować ślinotok na widok cycków w różowej bluzce do pępka i w większości przypadków go to odrzuci, bezmózg natomiast bierze wszystko co dają, i to jeszcze w krzakach koło wiejskiej dyskoteki
Chyba nigdy nie byłaś na imprezie z tzw. mężczyznami na poziomie;)
ale co to ma do tematu tego wpisu????
jesli opanowywanie w sobie ochoty na dorwanie się do fajnych cycków to objaw ze jest się cywilizowanym facetem to ja juz wole zostac prostakiem, takim szczesliwym prostakiem ze zdrowymi reakcjami 🙂 jesli kobieta jest seksowna, nawet tandetna ale seksowna to ogladne sie za nia z magistrem czy bez, to naturalne i tyle, nie chce miec z nia dzieci, chce dorwac jej tyłek, to takie proste.
Ponieważ facet po zawodówce to debil, tak ?
Gratuluję. Wygrałaś konkurs na prymitywa roku.
Może zerknij na .es zanim się zbulwersujesz na poważnie.
8 na 10 facetów to nieudacznicy o inteligencji co najwyżej przeciętnej. To raz. A dwa – piszę to prawem mężczyzny idealnego i wszechwiedzącego.
Zrozum to albo odejdź.
pokaż mi swoją kobietę a powiem ci kim jesteś…
Nasz partner definiuje to kim jesteśmy? Nadwaga nie jest chyba Twoim jedynym problemem 🙂
A z pozostałych dwóch, jeden ma wystający brzuch. 🙁
j…enty jestes…ja mam rozmiar 38-40 zalezy od producenta i wcale nie jestem gruba…ale coz tak ograniczonym ludziom ciezko jest wytlumaczyc ze na 32-34 swiat sie nie konczy i moge sie zalozyc ze wy panowie co tak glosno szczekacie ze chude jest piekne w zyciu chudego nie mieliscie…ale coz jakos trzeba sie dowartosciowac nie????:):):):)
Kominek ma zawsze rację!
Nie jesteś bo ja na przykład nie lubię łysych… Ale każdy ma inny gust. A wszechwiedzący… czy ja wiem. Lubie to jak piszesz, ale pamiętnik każdy potrafi pisać. Wszechwiedzący to jakbyś pisał na różne tematy i umiał to naukowo potwierdzić.
Może dlatego 8 na 10, że więcej kobiet ma nadwagę, i mają one niższe wymagania względem mężczyzn… Ale generalnie nic do nich nie mam, po porostu nie pochwalam otyłości, a niniejszym komentarzem odnoszę się do tej dziwnej statystyki.:)
Znam facetów, którzy wolą kobiety wazące wiecej „niż ustawa przewiduje”, jak też dziewczyny np. moja przyjaciółka, której brzuszek u jej chłopaka nie przeszkadza, a wręcz go lubi. Wiadomo, że większość facetów woli szczupłe laski Czy to jednak znaczy, że każda z nas ma się męczyć i wyglądać tak jak mężczyznom się to podoba? Zyjemy w wolnym świecie, jedne będą się starać, ćwiczyć, uważać na to co jedzą, a inne nie i nadal mogą być pięknymi, przede wszystkim WARTOŚCIOWYMI kobietami. A tak poza tym, na dłuższą metę ważniejsze jest to, co ma się w środku. Bo co z tego, że kobieta jest ładna, szczupła, mega sexowna, skoro w głowie moze mieć siano? Każdy jest inny, dla każdego co innego jest wartością, więc takie uogólnianie jest bez sensu.
no halo! kobiece kształty to nie otyłość trzeciego stopnia tylko figura klepsydry, czyli pełne piersi, wcięta talia i biodra mniej więcej tej szerokości co ramiona. Występuje zarówno w rozmiarze S jak i XL.
Wszystko musi mieć normę, dlaczego większość z Was pisze albo o patykach, albo o wielorybach? Jakbyście musieli za wszelką cenę swoje żale wylać.
„Przy kości” to nie to samo co „o kobiecych kształtach”, a jeżeli ktoś to stawia w jednym rzędzie, to albo jest głupi, albo nie chce robić przykrości grubawym kobietom.
Tekst po kominkowemu prowokacyjny. Me gusta.
A dla mnie ważniejsze są duże cycki i szerokie biodra niż wąska talia. A uda MUSZĄ być duże!
A dla mnie najważniejsza jest szczupłość. Wybaczę brak piersi, chudy tyłek – ale tłuszczu.
To chyba dobrze, że ludzie maja różny gust, ale niestety = prawda jest taka, że duże cycki może mieć też kobieta szczupła.
„A dla mnie najważniejsza jest szczupłość. Wybaczę brak piersi, chudy tyłek – ale tłuszczu” To mi się podoba:)
Powiem inaczej. Duże cycki, gdy jesteś gruba, to się nie liczą.
to teraz możemy sobie odpowiedzieć czemu kominek jest sam:D
Kiedyś poszedłem na pizzę z grupą. Była wśród nas otyła koleżanka, która zamówiła sobie oddzielna pizzę a gdy ja nie mogłem zjeść swojego kawałka zapytała z uśmiechem „będziesz to jadł?”.
Bardzo ją lubiliśmy za to, że żyje jak chce nie patrząc na innych, ale tylko jako koleżankę. No bo od partnerki wymaga się czegoś więcej, nie?
Po co to piszę? Chciałem poruszyć wątek jedzenia „normalnie”. Niektóre żrą „normalnie” czyli dwa razy tyle co ja. Żeby to jeszcze zdrowe było…
Kiedyś pracowałem w maku. Fajny okres z mojego życia, poznałem fajnych ludzi no i do reszty zniechęciłem się do grubych kobiet jako potencjalnych partnerek. Do maka chodzi pełno grubasów. Ja rozumiem, ich wybór. Ale cholera, nie myjesz się – to nie masz kobiety. A takie o siebie nie dba jedząc w maku i uważa, że miłość należy mu się jak psu micha.
Dodam jeszcze coś. O chorobach. Czasem otyłość wynika ze stosowania pewnych leków. Ale są to rzadkie przypadki. I rzadko prowadzą do nadwagi, zwykle jest to już otyłość. Jak kobieta ma 8 kg nadwagi to raczej nie jest to wynik ani choroby, ani genów ani leków.
A tak na marginesie, co kogo obchodzi że „to nie jej wina?”. A jak do was kobietki podejdzie facet z zespołem downa? Przyjmiecie go w ramiona? Dacie pomacać piersi? Wątpię. Ale przecież to nie jego wina, że się taki urodził. Same widzicie. I nie mówcie mi, że to co innego. To dokładnie to samo, skreślanie ludzi za rzeczy od nich niezależne. Każdy ma do tego prawo, nie jest to niemoralne, to po prostu normalne. Ale wiem, że panuje kult mózgu i wszyscy powiedzą że głupich można skreślać za głupotę ale brzydkich za brzydotę nie. Jakby to było sprawiedliwe, phi!
Mój dramat polega na tym, że jestem dość kontaktowym człowiekiem i nie traktuję grubych kobiet gorzej. I potem słyszę, że „jestem inny niż wszyscy mężczyźni”. I weź powiedz takiej, że łączy cię z nimi brak zainteresowania seksem z nią…
W tym momencie jest to wina kobiety bo nie umie od różnic zainteresowania platonicznego od seksualnego. Ja mam prawie samych kolegów którzy mnie uwielbiają i jakoś nie uważam, że wszyscy się we mnie podkochują, bo gdyby tak było to zapewne by mi powiedzieli.
No ale to jest problem bo głupio skreślać grubych jako osoby. To dla mnie przesada nie rozmawiać z kimś, bo jest gruby.
Ale to już nie twoja wina. Możesz jej powiedzieć ” słuchaj, jesteś fajna lubię Cię ale nie podobasz mi się” Normalna kobieta to zrozumie, a jak jest pier**olnięta to już nie Twoja wina. Jeżeli jest inteligentna to się nie obrazi.
A tak poza wszystkim… Nie jestem chuda, nie jestem gruba, jestem właśnie NORMALNA. I to mnie stawia na równi z otyłą osobą, bo nie jestem po prostu s z c z u p ł a? No proszę… I że niby mężczyźni mnie- o normalnej jak to ująłeś sylwetce „nie wolą”? Mam więcej „wielbicieli” niż moje mające świetne ciało koleżanki. Życie jednak weryfikuje Twoje poglądy, cóż.
Racja Komin! Sprawdziłam po sobie. Wystarczy, że przestaję żreć na 2 tyg i od razu – 5 kg. Grubi są w 99% winni sami sobie.
to ciekawe c powiesz na to mam kolege ktory jest chudziutki ale chudziutki jest tylko dlatego ze bierze leki bo cierpi na jakas chrobr(nazwy nie pamietam) przy ktorej bez odpowiedniej kuracji bylby bardzo gruby mimo, ze jadla by normalnie czyli 4 posiulki dziennie
Kobiety z większym tyłkiem umieją robić „szejki”.
Kardiolog do grubej baby:
– Musi pani schudnąć.
– Ale ja nic nie jem!
– W Auschwitz to nic nie jedli i grubasów nie było.
Autentyk.
Te analizy „jeszcze przy kości czy już szczupła?”, „jeszcze szczupła czy już chuda?”, „jeszcze chuda czy już szkapa?”, „nie no to ewidentnie anorektyczka, nie widzisz tych tam żeber, baranie?”.
I to gadanie…
-”znam facetów, którzy wolą grubsze”,
-”faceci nie lubią wieszaków”,
-”charakter i tak jest najważniejszy!”,
-”chuda i głupia czy gruba i mądra? wiadomo, że to, co jest w głowie tylko się liczy!”,
-”no co ty, to, że mam boczki nie znaczy, że jestem gruba, chamie!”,
-”faceci niech się zamkną! sami są nie lepsi!”,
-”nikt mi nie będzie mówił, czy jestem gruba czy nie!”
Hehe
Niestety, większość grubasów wcale nie ma jakiegoś ponadprzeciętnego intelektu i fajnego charakteru. Tak, znam wiele grubych kobiet. Nie są wyjątkowe. Są normalne, tylko mają więcej kompleksów.
Nadwaga nie czyni ani mądrzejszym ani głupszym, nie daje premii do charakteru. Zresztą, „fajny charakter” to pojęcie względne, jednemu może pasować uległość a kongozaur może za nią skreślić.
W takim razie nie znasz mnie. Mnie albo ludzie albo lubią albo nienawidzą. Nigdy nie jestem obojętna komuś.
Tjaaa, znam kilka osób, które też to powtarzają. Niestety, jakoś są mi obojętne:)
Hej, ja też znam! I kilka które są nudne i takie które mają rude włosy i co z tego? Wiadomo, że obcym jestem obojętna i Ty zapewne też, tylko, że ja uważam, że nie otyłość ma do rzeczy czy kogoś interesujesz czy nie, bo szczupłe laski też znam nudne i nie warte uwagi. I grube też… Ale sama ta dyskusja daje dowód na to ile gruby człowiek wprowadza kontrowersji i zainteresowania. Pozytywnego lub nie, ale jednak.
Bzdura, najweselszymi znajomymi z mojego (rozm.38) są Ci z 40-44. Nie dręczą się co rano ważeniem, nie studiują menu myśląc o tym co by tu, żeby mniej kalorii. Masz ochotę na rigatoni zapiekane z czterema sosami, ale wybierasz sałatkę, chcesz kawał grillowanego mięsa z frytkami, ale dręczą Cię wyrzuty sumienia i idziesz obok na sushi? Pizza? Zjadłabym, ale wiesz dieta. Deser? Wygląda super, ale nie nie! To najnudniejsze towarzystwo przy stole, nie ma nic przyjemniejszego niż człowiek podchodzący z dystansem do siebie i swojego wyglądu, nie wierzę, że Ci od stałych wizyt w fitness i ciągłej samokontroli są ciekawymi towarzyszami w życiu, nawet jeśli mają super wcięcia tam gdzie mieć powinni. Wolę wesołego, z nadwagą i dystansem do siebie, niż napiętego do granic pana co się stara.
haha dokładnie:) i jeszcze „facet nie pies, na kości nie leci”
I nie sikorka żeby słoninę szamać 😉
Swoją drogą, osoba z mojej rodziny wylądowała kiedyś w psychiatryku. Gdy ją wypisano, dostała leki po których jej waga wzrosła o 100 procent. To nie żart.
Oczywiście nadal nie jest to efekt choroby, ale leków – tyle że odstawienie leków grozi powrotem do psychiatryka.
Ale powtarzam za sobą – to nieistotne, że to nie wina tej osoby, że tyje. Skoro odpycha nas upośledzenie umysłowe, twarz zmasakrowana w wypadku samochodowym, karłowatość to czemu nie otyłość? Co w niej lepszego?
Nic. Mnie się też podobają faceci określonego typu. Problemem nie są jednak upodobania, ale brak kultury. Bo nikt nie każe facetowi umawiać się z kobietą, która mu się nie podoba. Ale kulturalny mężczyzna nie będzie za kobietą krzyczał: ty grubasie, anorektyczko, zjedz coś, czy ale deska, gdzie masz cycki.
A kto to robi? Nie spotykam się z takimi rzeczami poza internetem. A w internecie… cóż. Rzeczywistość wygląda tak, że mądra osoba napisze jeden krótki komentarz a debil 11 pod 5 nickami.
No ja niestety akurat wszystkie komentarze znam z doświadczenia i bynajmniej nie z internetu, bo nawet wtedy czegoś takiego nie było. Bo przecież grubi nie narzekają na problemy ze znalezieniem partnera. Ich najbardziej bolą tego typu uwagi.
a ja lubię chude laski, te które inni nazywają wieszakami, choć wiadomo, że ekstremalne skrajności też mnie odrzucają
Co za wredni ludzie tu są,aż mnie uszy bolą,a ja tam lubię grubszych,bo są fajni,a najlepszym sposobem na zrzucenie kilogramów jest przerobiona dieta kominkowa.
No ale ta fajność nie wynika z ich wagi!
Nadwaga to w większości przypadków nie „poważna choroba, na którą nic nie można poradzić” tylko zwykłe flejostwo. Wieszaki są nie-cacy (człowiek się przytuli i pokaleczy), tłuściochy też są be. Tak samo jak kurduple i brudasy. Amen.
Jak zwykle, najbardziej burzą się kobiety, tym samym udowadniając tezę, którą Kominek postawił w pierwszym akapicie tekstu.
Jak widać, lubicie się oszukiwać.
Każdy zna na pewno jakieś pojedyncze przykłady par, w których jedno z partnerów jest brzydkie. Ale to są pojedyncze przykłady, tak zwane wyjątki, które potwierdzają regułę, która brzmi:
Choćbyś nie wiem, jak wspaniały miała charakter, jak była mądra i ile miała szmalu, będąc grubą, to twój facet idąc z tobą ulicą za rękę i tak obejrzy się za szczupłą.
Ja znam mnóstwo takich par, zwykle brzydki jest facet. I takich par widuję też wiele na ulicy.
ja pierdole to jezeli moj sie nie oglada to co chory jest??leczcie sie
Jest po prostu kulturalny i nie robi tego przy tobie. Mój też lubi większe cycki, ale przy mnie się za takimi laskami nie ogląda (no, stara się przynajmniej). To tak jak z bekaniem – niby odruch, ale w pewnych sytuacjach można się opanować.
Jeśli obejrzy się za szczupłą, to jeszcze możesz coś z tym zrobić, jeśli za mądrzejszą… no cóż trudno.
Jestem gruba i brzydka i wiem, że auto tylko czeka na wiadro pomyj bo mu od tego staje. Ale pamiętajcie powyższe banały to tylko jego zdanie – zdanie osobnika wiedzacego o życiu gowno, czyli tyle co nic, tyle co wszycy… Skoro zatem w tym jesteśmy równi możemy powyższe banialuki poprostu olać, wybrać pozytywny sosób życia i żyć jak sobie chcemy, bez żadnego kaznodziei z internetu, a on niech siedzi w bagienku.
Prawie ci się udało, ale jednak nie. Nadal popadasz w schemat nazywania tego, co cię krytykuje złym, żyjącym w bagienku.
To ze sobą nie koreluje. Nie lepiej powiedzieć „nie jestem w guście większości ALE są również gusta mniejszości?”. Przecież i tak większość z tej większości byś skreśliła, bo coś z nimi nie tak.
A jak mam dyskutować skoro każdy komentarz to „potwierdzenie jego tezy”? niby jakiej? pisał o kobietach to i one będą najczęściej się odzywać. Akcja i reakcja.
„Najzabawniejsze są komentarze szkalujące chude i szczupłe kobiety. Jak widzę, że ktoś pisze „co za wieszaki” to wiem jedno: autorem jest kobieta i ma nadwagę.” – tej tezy.
Kominek o kobietach napisał prawdę – jeśli dziewczyna jest szczupła, to jest zadowolona z siebie i przyzna w komentarzu rację. Jeśli ma nadwagę, to na pewno będzie się burzyć i udawać, że jej to wcale nie przeszkadza, co jest oczywiście bzdurą, bo nie znam ani jednej kobiety, która byłaby szczęśliwa patrząc na swoje sadło. A jeśli jest, to oprócz nadwagi, powinna leczyć się na głowę.
„jeśli dziewczyna jest szczupła, to jest zadowolona z siebie”- gdzie Ty żyjesz? Wiesz jak wielka ilość szczupłych kobiet jest niezadowolona z siebie? Bycie szczupłym nie sprawia, że życie jest fajne i kolorowe, niestety.
Można mieć przecie brzydki ryj, ojca pedofila, mało pieniędzy – nieszczęście się czai na każdym kroku.
Widzę, że Tobie trzeba napisać wprost. Miałam na myśli to, że jeśli dziewczyna jest szczupła, to jest zadowolona z tego,że jest szczupła; zadowolona ze swojej figury, wyglądu; zadowolona, że nie musi się odchudzać; zadowolona, ze nie jest gruba. Teraz dotarło?
I tu się z Tobą nie zgodzę, bo ja nie jestem szczupła a nic do chudych kobiet nie mam, a wręcz umiem określić jak któraś jest ładna. ;]
z naszej strony to zwykłe czepialstwo,jak komuś nie zależy to co nam do tego….
mnie tam i te i to się podobają 😉 i piszę to kobieta o dobrej wadze.. fakt faktem pewnie bym co i owo poprawiła w swoim wyglądzie… ale ogólnie rzecz biorąc czuje się atrakcyjna i ta moja atrakcyjność i pewność siebie przyciąga facetów 😉 jeszcze jak jakaś laseczka się dobre ubierze (nie oszukujmy się nie każda kobieta ma figurę klepsydry) to staje się przysłowiową niezłą szprychą ! 😉
Szczuple jest piekne,ale chude piekne nie jest.Jesli ktos nie rozumie jaka jest roznica miedzy jednym a drugim-znaczy,ze glupi.
Chuda kobieta o figurze dojrzewajacego chlopca jest atrakcyjna,ale dla koneserow-tak samo jak slonica wazaca np.powyzej 100 kg.
Wiekszosci mezczyzn z tak zwanych krajow rozwinietych i tak podobaja sie kobiety szczuple,badz normalne-to potwierdzaly wielokrotnie statystyki-czy sie to komus podoba-czy nie: )
Zamiast koneserow-amatorow tego typu wdziekow-chcialam powiedziec.
Ale te ponizej sa ‚normalne’… I, tak, sa hotter.
Kiedyś byłam przeraźliwie szczupła, przy 160cm wzrostu ważyłam 38kg. Teraz chwilowo nie jestem 😉 Zgadzam się i nie zgadzam z tym tekstem. Ale jedno totalnie mnie wkurza w większości totalnie chudych dziewczyn- wiecznie twierdzą, że są za grube i że muszą się odchudzać.
Niestety jestem kobietą. Natura stworzyła moje ciało do wydania na świat dziecka. Moje ciało posiada więcej komórek tłuszczowych niź męskie. Tak ma go czasami w nadmiarze, zgoda. Ale dopóki przynajmniej dwa razy w tygodniu uprawiam sport i racjonalnie się odżywiam to jest ok.
Chyba że moja praca polega na byciu modelką, wtedy mam za zadanie utrzymać niską wagę.
Czemu większość mężczyzn nie ma szerokich barów i klaty, pięknie wyrzeźbionych mięśni ramion? Ponieważ spędzają więcej godzin przy kompie, za kółkiem czy przy książkach. Taka jest rzeczywistość. Nie polują na mamuty tylko programują jakieś … no właśnie coś;-)
Zejdź Kominku na ziemię, proszę. Nie wszystkie szczupłe kobiety mają mega fajnych facetów. Znam kobitki z ciałem, normalne, które mają mężów z pierwszej ligii.
Zejdź na ziemię. Stwierdzenia, które są negacją tego, czego Kominek wcale nie napisał. Jasne, to wygodne krytykować domysły.
Ale istnieje ryzyko, że zostanie to zdemaskowane.
Swoją drogą, te „normalne” kobiety są normalne – nie są otyłe, prawda?
Odniosłam się konkretnie do tych stwierdzeń:
quote:Nie „normalne”, nie „dobrze zbudowane”, nie „lekko przy kości”, nie „o kobiecych kształtach”.
Mężczyźni wolą s z c z u p ł e kobiety. (…) Taka jest prawda. Jak nie wierzycie, to sobie wejdźcie na pierwszy lepszy portal randkowy albo rozejrzyjcie się wokół siebie.
ja wlasnie programuje jakies tam cos dla piniondzow 🙂 ale nie przeszkadza mi to 6-7 razy w tygodniu (tak 7, w niedziele czesto tez) zasuwać na ciezki trening. wiec bez wymówek dla nich, oni po prostu wybrali lifestyle komputerowego nerda.
forever 36! i bron borze nie chodzi o wiek 🙂
Monroe oczywiście, że była gruba. Podobno rozmiar 42.
oh, biedna ja, gruba kobieta… po przeczytaniu komentarzy : tłusta słonica, same fałdy… eh, zero przyszłości dla mnie, nie puszystej (bo przecież tego słowa nie należy używać) – spasionej jak świnia… samotność do końca życia…
idę po czekoladę, mam was wszystkich w głębokim poważaniu.
wpędzacie dziewczyny w rozmiarze 36-38-40 w depresję, że są grube.
leczcie się ludzie.
ahahaha mistrzyni!
Smacznego 😀
Nie wiem właściwie,o co to całe oburzenie. Ja też powinnam schudnąć, ale jakoś nie czuję się urażona stwierdzeniem, że mężczyźni wolą szczupłe. No to wolą. Umierasz z frustracji, bo nie wolą ciebie? Świat się dziś nie kończy, mamy wpływ na swoją figurę. Jeśli ci kobieto zależy, to się odchudzaj. Ale nikt cię do tego nie zmusza, a już na pewno nie kominek. Nie ma się przed czym tak zaciekle bronić.
mądre słowa 🙂
Chciałam zwrócić waszą uwagę na jeden problem, wszyscy tu twierdzą, że szczupła=zadbana. Wyobraźcie sobie proszę taką sytuację:
Jeśli mężczyzna miałby przed sobą dwie kobiety: jedną o figurze modelki, super szczupła z nogami do samej szyi, a drugą normalną, w rozmiarze 38-40 przy czym ta pierwsza miałaby brud za paznokciami, porozdwajane, przetłuszczone i zniszczone włosy, brudne buty i przetarte spodnie, a ta druga miałaby na sobie zwykłą małą czarną, ładnie pomalowane paznokcie, delikatny makijaż i zadbane włosy..
o której kobiecie powiedziałby wtedy, że jest zadbana?
odpowiedź na to pytanie jest tylko dla was, a ja chciałam zwrócić uwagę tylko na jedną rzecz – szczupła oznacza tylko szczupła, nie dopisujcie do tego zbędnej teorii, że zadbana, że inteligentna, kobieta sukcesu. Większość moich szczupłych koleżanek może wpierdalać dwa razy tyle co ja, nie kiwnąć palcem u nogi, a i tak nie będzie tyła..a ja nad swoją sylwetką muszę nieustannie pracować i pilnować się, bo inaczej tyję w mgnieniu oka.
Więc nie mów mi, że kobieta, która ma lekką nadwagę o siebie nie dba. Są różni ludzie i różne słabości, jedni mają słabość do alkoholu, inni do internetu, jeszcze inni nie mogą powstrzymać się od zakupów, a niektórzy po prostu mają słabość do jedzenia.
Mój komentarz nie ma propagować nadwagi, wręcz przeciwnie, ma propagować umiar i zdrowy rozsądek – zarówno w dbaniu o siebie jak i w pochopnym ocenianiu innych.
Pozdrawiam!
Znowu to samo…
gruba przegra ze szczupłą! Co z tego, że się myje – szczupła też się umyje! Co to za satysfakcja wygrywać z niedomytymi albo upośledzonymi?
O przepraszam, ja kiedyś „przegrałam” z dziewczyną, która w porównaniu ze mną wyglądała jak słoń. Jak z myciem u niej to nie wiem, ale ja się myję, czasem nawet uczeszę i majtki zmienię.
We wtorki i czwartki 😉
Każda kobieta,która nie dba o higienę, przegrywa na starcie. Szczupła czy gruba. Nie trzeba o tym pisać, bo to dla wszystkich wystarczająco oczywiste. Ale niektóre kobiety nie rozumieją, że elementem zadbania o siebie jest również utrzymanie prawidłowej wagi ciała. Mnie, jak widzę grubą kobietę, przychodzą do głowy rzeczy w rodzaju: wysoki cholesterol, miażdżyca, cukrzyca, wysoka potliwość.
dzoi,
misiu. ale szczupła to ta w rozmiarze 38-40, a nie supermodelka. Chuda supermodelka nosi 32-34. Chuda. Szczupła. Chuda. Szczupła.
owszem! dlatego też należy to rozgraniczyć, bo jak widać po większości komentarzy rozmiar 38-40 uchodzi (wśród większości tutaj piszących) za ten chory, nienaturalny, gruby…i to jest najbardziej zatrważający fakt, bo to, że lepiej być szczupłym, zarówno ze względów estetycznych jak i zdrowotnych jest oczywiste, ale przeraża mnie to, że wśród większości opinii szczupła kobieta to 50kg przy wzroście 170 – a to już nie jest dbanie o siebie, ale wręcz zaniedbanie.
Ja oczywiście od razu rozwieję niektórym wątpliwości (osobom, które zapewne sądzą, że ważę 300kg i próbuję się usprawiedliwiać) noszę rozmiar 38, wskaźnik BMI mam 23.4 – nie uważam się za grubą i mojemu mężczyźnie też bardzo się podobam. Uważam, że stwierdzenie, cytuję „mężczyźni wolą szczupłe. Nie „normalne” jest lekko nie na miejscu.
Kochana, gdzie Ty widziałaś szczupły rozmiar 40? Chyba na innej planecie.
Szczupła to 34- 38. W zależności od wzrostu.
Chuda,tzw. „modelka” to rozmiar 32-34 w zależności od wzrostu.
To, że mężczyźni wolą szczupłe, nie znaczy, że większe panie nie mają co liczyć na znalezienie partnera.
Na luksus przebierania w kobietach i wybierania tej najpiękniejszej i najwspanialszej mogą pozwolić sobie tylko mężczyźni wybitni – pod względem wyglądu, inteligencji lub – niestety – majątku… A ci przeciętni, zwyczajni mężczyźni też nie chcą być samotni do końca życia!
Poza tym, miłość a „podobanie się” to dwie różne sprawy.
Jeśli komuś jest dobrze ze swoją wagą, figurą i wyglądem, ma fajny charakter, jest osobą inteligentną – to nieważne, czy „wieszak” czy „grubas”, jest to po prostu druga osoba, tak samo ważną jak każda inna, i zasługująca na ten sam szacunek.
Rozumiem, że nie każdemu może się podobać kobieta wychudzona albo otyła, ale to jeszcze nie powód żeby je szykanować, krytykować na potęgę i ranić. Niech każdy żyje jak chce.
Tyle w tym temacie, kochani internauci.
a ja mam w dupie ;] Lubię jeść to jem. Jeden pali, drugi pije i też po pewnym czasie nieprzyjemnie wygląda. Nie zazdroszczę też nikomu ani niedowagi ani nadwagi, jestem jaka jestem. Sport lubię, ale zjeść też no i właśnie, co z tego? Trochę, jak pisanie o dupie Maryny 😉 Ludzie byli są i będą zazdrościć. Narzekanie to nasza cecha narodowa. A tłumaczenie swoich wad rzekomymi zaletami nikomu obce nie jest.
Merilin Shirley Kirsten i Keira są nieapetyczne, (no i blondi w różu ale to nie przez figurę). Reszta jak najbardziej ok.
te z gory sa za chude i tyle. nieapetyczne. kominek przestawile temat jak zawsze. by wywolac dyskusje. miedzy patykami i grubymi sa normalne. a te z dolu wcale nie sa grube.
Faceci nie lubia dobrze zbudowanych, normalnych, o kobiecych ksztaltach, lekko przy kosci kobiet?
Wola szczuple. a szczupla to nie jest normalna i o kobiecych ksztaltach?
jak nie ma kobiecych ksztaltow, to wyglada jak facet, wiec o co chodzi?
I czemu owy mezczyzna jest na tyle hipokryta, ze mowi o swoim guscie jakoby o guscie kazdego faceta?
pisala ta wiadomosc kobieta nie gruba, nie chuda (162/50kg), zeby nie bylo, ze czuje sie urazona, bo powodzenie mam, wiec wedlug teorii owego Pana – mam powodzenie. Zgadzam sie, ale w tym poscie jest ogromny chaos.
nie zgodził bym się do końca:
http://youtu.be/TsUjQ91AQPI np. ta pani wg. mnie jest o wiele bardziej pociągająca niż większość modelek z victoria’s secret a nie można o niej powiedzieć że jest bardzo chuda.
Jak czytam te Wasze komentarze to widzę całą masę zbulwersowanych grubasek… Wątpię, aby jakakolwiek szczupła dziewczyna protestowała przed stwierdzeniem, że „szczupłe jest lepsze”.
Natomiast lepsze spojrzenie na szczupłe dziewczyny nie wynika z samej tylko wagi. To świadczy także o tym, że dziewczyna dba o siebie i stara się dobrze wyglądać. Jest zdolna do wyrzeczeń (potrafi się ograniczać, potrafi zrezygnować z kolejnego ciasteczka) dla samej siebie, czy faceta. Wraz z tym idzie pewność siebie, dziewczyna ma świadomość własnego piękna i chce to piękno pokazać. ma wyższą samooceną, przez co inni również lepiej ją oceniają.
Szczupła sylwetka kojarzy się także ze sportem. Dziewczyna, która lubi tańczyć czy biegać, która posiada własne zainteresowania, zyskuje wiele w oczach faceta.
Zatem szczupłość to nie tylko ciało, ale także cechy charakteru i wytrwałość, aby taki stan osiągnąć. Dlatego na bazie samej tylko sylwetki, faceci, nawet nieświadomie, budują już obraz takiej dziewczyny, co sprawia, że jeszcze bardziej im się podoba.
zgadzam się z tym, z jednym zastrzeżeniem, dla jednej kobiety bycie szczupłą to kwestia wyrzeczeń a dla innej bułka z masłem, albo i wiele takich bułek, bo mają niezły metabolizm, wiec taka pierwsza szybka ocena tylko na podstawie wagi może być myląca, bo może okazać się że ta dziewczyna nie robi nic i wyglada nieźle :). Ale już przy drugim spojrzeniu widać czy dziewczyna jest wysportowana a za to ma juz u mnie wielki plus 🙂
Dobrze, że samotniejsze i wyśmiewane wciąż może tu komentować. Chlip…Może?
Dobrze napisane! Kazdy wie,ze wycwiczone i szczuple cialo to atrakcyjne cialo, a grubasy pocieszaja sie historyjkamii o kobiecych ksztaltach. Dlatego usmialam sie dzisiaj czytajac: http://www.pudelek.pl/artykul/37742/grycan_szczupli_ludzie_sa_wiecznie_nieszczesliwi/
Grube kobiety są wredne i tylko tyle mogę powiedzieć. Ale nie ma co oceniać po wadze bo szczupłe maja czasami takie ryje i koślawe ciało ze lepsze sa jednak te grupsze.
Najbardziej nie lubię dziewczyn, które najpierw narzekają, że są grube, a potem idą zeżreć kolejnego batona. Żenujące.
True story
Ten wpis i komentarze pod nim pokazują, jak łatwo ludziom wyprać mózgi.
Masz rację. Szczupłe kobiety zawsze wyglądają ładniej. Trzeba dbać o swoją figurę.
„przywalę z liścia każdemu, kto mi tu zaraz napisze, że czasami otyłość jest wynikiem choroby”
Właśnie, zrozumcie raz na zawsze, że to wina grubych kości!
Też w książce Trainspotting była o tym scena. Niestety pożyczyłem ją wiec cytuje z pamięci:
„Ja tam kurwa nie wierzę w żadną genetykę. Widziałeś jakiegoś grubego Murzyna w Zimbabwe? Oni to co nie ludzie?”
Za bycie grubym obowiązuje:
-Zakaz poruszania się, środkami komunikacji miejskiej. (Śmierdź sobie gdzie indziej)
-Ograniczenie szybkości internetu do 56 kb/s. (Wysyłanie zdjęć zajmie więcej czasu)
-Zakaz zakładania kont na portalach społecznościowych. (Nie chcemy cię oglądać)
-Żywność dla nich będzie kosztować o 100% więcej.
-Zakaz obściskiwania się publicznie.
-Ma ustąpić miejsca szczupłym ludziom na ławkach.
-Mają nosić niebieskie czapki.
-Zakaz zakładania obcisłych rzeczy.
Zapraszam do wspólnej zabawy
I jeszcze:
-Zakaz chodzenia do kina (wsuwają popcorn, piją colę i zasłaniają widok)
-Zakaz wchodzenia do McDonald’s
-Zakaz podróżowania ruchomymi schodami
-Dodatkowa opłata za podróżowanie samolotem
-Absolutny zakaz wysyłania Kominkowi nagich fotek i ogłoszeń matrymonialnych. Dbamy o jego długowieczność!
Się umazałam czekoladą:/
Rzeczywiście w Afryce grubasów nie ma bo tam nie ma jedzenia. I to akurat nie jest zabawne.
Z grubymi to tak właśnie jest, że albo narzekają, iż mają do zrzucenia „kilka kilogramów”, a mimo to ciągle jedzą w takich samych ilościach (zazwyczaj potężnych), albo kłapią wszędzie, iż są zadowolone z własnej figury, bo jest taaka kobieca – i też żrą coraz więcej.
Należę do kobiet szczupłych, bo dbam o ilości jedzenia jakie w siebie „pakuję”, czasami wybiorę się na fitness. Kiedyś chwilkę porozmawiałam z jedną z uczestniczek w klubie i wyglądało to mniej więcej tak:
-Przecież chuda jesteś to po co tu przyszłaś?
-Aby przypadkiem zbędny tłuszcz mi się nie nagromadził.
-Ooo no ty to faktycznie musisz się z tym pilnować. Denerwuje mnie gdy takie przychodzą i marudzą, że muszą zbić 80 gram.
-Bo od tego się zaczyna.
Koleżanka już nie musiała odpowiadać, jej mina i tak mówiła sama za siebie.
Odnoszę wrażenie, że grube, które nie mogą schudnąć bardzo chętnie zobaczyłyby nawet swoje „najlepsze przyjaciółki” w takim samym stanie zapuszczenia jak one. Znam wiele pań o „większej strukturze ciała” i każda z nich z wielką przyjemnością opowiada o nieskutecznych dietach, zajadając się przy tym kolejnym batonem.
Kobiet ładnych jest więcej niż mężczyzn przystojnych i to jest dramat.
Więc niech się faceci wezmą za siebie bo nie ma na kim oka zawiesić.
ktos sie rodzi przystojny albo i nie 🙂 nie da się wziasc za siebie i być przystojnym. można zadbanym za to
Chude z dziećmi i kredytami,tłuste bez dzieci a z fajnymi facetami,ważne że szczęśliwe.A jak wiecznie narzekające to się brać za siebie!a nie biadolić!i dawać powody do takich dyskusji.
To,że jesteśmy inne i wewnętrznie i zewnętrznie ciągle dostarcza powodów do nieustannego dialogu międzyplanetarnego i to jest w tym wszystkim kosmiczne:)
Nie rozumiem jak ktoś może powiedzieć, że Bettie i Elizabeth (na tych zdjęciach) są grube O_o.
Rubens malował grube kobiety.
Takie uwielbienie do chudości krzywdzi kobiety. Mając 20 lat, wystające kości, początek niedowagi wciąż myślałam, że jestem gruba – tylko dlatego, że miałam krągłą pupę a nie płaskodupie jak dzisiejsze modelki.
A jaka jest puenta tej dyskusji? Wg mnie jest nią konieczność pogłębienia (przynajmniej) ostracyzmu wobec ‚grubych’ (zwł. kobiet, bo wartość kobiety to głównie rozrodczość, zatem musi być młoda i chuda), którzy to jako osoby ‚słabe’(obżarstwo) są mniej wartościowe społecznie za co należy im się „kara”, którą osobniki „lepsze” w imię dobra społecznego wymierzają i wymierzać będą, eliminując „śmieci” ze swego szlachetnego stada. Jakież to piękne i biologicznie uzasadnione, jednakże prawa natury są okrutne i rozciągnięcie ich i na inne dziedziny może bardzo zamieszać w nszym XXI wiecznym życiu.
po pierwsze: są gusta i guściki
po drugie: okazuje się, że czyjś wygląd decyduje o pierwszym wrażeniu ale to charakter determinuje nasze „lubię” „nie lubię” wobec osoby
po trzecie: waga „kobiety do obciągania” jest kompletnie nieistotna
po czwarte: dbałość o higienę dotyczy wszystkich, niezależnie od wagi
po piąte: wszystkim otyłym i wieszakom życzę dużo zdrowia 🙂
a co Kominek może napisać o wyglądzie, nie biorąc pod uwagę kilogramów?
czy cera jak aksamit jest pożądana, czy można wybaczyć szczupłym zaskórniki i celulit? czy to ma dla was znaczenie?
Nie oszukujmy się, każdy poznając nową osobę najpierw ocenia jej atrakcyjność. Charakter podlega ocenie dopiero potem.
Dla mnie jest oczywiste, że zestawienie tych zdjęć jest prowokacją. Każda kobieta (byle nie po prostu tłusta) może wyglądać atrakcyjnie. Wystarczy poczucie własnej wartości i odpowiednie zdjęcie, ubiór, samopoczucie. Bo bywa, że każda z nas ma chwile kiedy można jej zrobić mniej lub bardziej atrakcyjne zdjęcie, ma mniej lub bardziej udany dzień. Mamy różną budowę. Kuczem do sukcesu jest świadomość swojej kobiecości i zdrowy wygląd. I czy to jest rozmiar 34 czy 44 nie ma znaczenia
(Drobna budowa, 170, rozmiar 34, długie lata z kompleksami że jestem beznadziejnie chuda)
To ciekawe, jak w przypadku wagi kobiet natura i kultura idą razem w parze. Jest wiele kultur, które preferują inną wagę u kobiet niż w krajach rozwiniętych, bardzo często wolą po prostu kobiety grube, w dodatku u nich również zachodzą róże przedziwne, a czasem drastyczne praktyki, aby zbliżyć się do upragnionego ideału. Jednakże ma to związek ściśle z naturą, czyli dostępnością pożywienia, im trudniej jest zdobyć pożywienie, tym większa sylwetka jest bardziej pożądaną, jest oznaką bogactwa i statusu, ale i ma uzasadnienie z biologicznego punktu widzenia, ponieważ ciąża i proces laktacji jest wielce energochłonny na poziomie komórkowym (w rzeczy samej tak bardzo, że każda ciąża + 6 miesięcy karmienia piersią zabiera ok. 2 lata ze średniej długości życia kobiet) – dlatego ta sytuacja dotyczy przede wszystkim wagi kobiet. Odwrotnie jest w krajach rozwiniętych, dla większości zdobycie na bieżąco jest tak łatwe, że można sobie pozwolić na wyrzucenie całego obiadu do kosza, dlatego szczupłość i dbanie o sylwetkę jest oznaką statusu.
Kominek,przyjedź do Hamburga!Pozwiedzamy i postawie Ci colę:)
bez sensu i trochę płytki ten tekst jednak, a po przeczytaniu komentarzy jeszcze bardziej się w tym upewniłam. zastanawiam się co miał on wnieść? otyłe kobiety mają teraz zacząć się odchudzać czy się załamać?
nie, nie jestem otyła, ale po przeczytaniu tego tekstu pomyślałam o swoich grubszych koleżankach, które dobrze się czują w swojej skórze, mają facetów, bo mają super charaktery i tak naprawdę wątpię, że obchodzi ich zdanie „faceci wolą szczupłe”.
i jeszcze jedno: „Jeśli ktoś ma nadwagę, to musi ponosić konsekwencje z nią związane” – to co, gnoić ich? jesteśmy przecież usprawiedliwieni, bo to oni dużo żrą.
przerażający tok myślenia.
Kocham cię.
No dobrze, poniosło mnie, po prostu bardzo się z tobą zgadzam.
Może nam się grube nie podobać, ale to jeszcze nie znaczy, że powinniśmy dręczyć osoby otyłe i uważać je za pod-gatunek.
A, i jeszcze jedno: nie każdy gruby śmierdzi, jest samotny i nosi niepasujące obcisłe ubrania.
Pozdrawiam!
Wszystko gówno prawda! Szczupły czy nie i tak miewa przechlapany żywot. Nie ma reguły przecież na szczęście! Wszystko zależy od nas samych i naszego podejścia do życia. Komin nie znosi tych przy kości? ok, ale wcale to nie znaczy, że każdy facet tak ma. Myślcie co chcecie, ale jestem szczęśliwa bez względu na to ile mam kilogramów, potrafię wszędzie się odnaleźć, bo mam to głęboko w moim szerokim gdzieś, co i kto o mnie sobie myśli. Nie akceptujesz czegoś? to nie jest mój problem, tylko i wyłącznie Twój 😉
nie rozumiem calu zestwiania zdjęć zrobionych przez paparazzi (chude) ze zdjęciami pozowanymi (grubsze)
Wiadomo, ze gdy mamy sie szansę ustawić usmiechnąc czy co tam jeszcze zdjęcie jest lepsze.
Miałam kiedyś takiego chłopaczka, który mnie pasł jak prosiaka (a ja się głupia dawałam), z każdym kolejnym kilogramem coraz bardziej świeciły mu się na mój widok oczka i wpychał we mnie coraz więcej żarcia. A ja jeść lubię. Dobiłam do 70kg/163cm i wyglądałam strasznie. W końcu uzmysłowiłam sobie, że to palant (tak bez związku z jego ideałem kobiety), więc dostał kopa w dumę, na szczęście szybko wróciłam do normalnej wagi. Jego następna zdobycz ważyła chyba z setkę, ogólnie była duża – w dodatku bardzo sympatyczna. Każda potwora znajdzie amatora (chociaż tego konkretnego akurat nie polecam)…
Mój obecny również na słowo „dieta” przynosi do domu kremówki i pączki, ale to raczej samoobrona, chociaż wsparcia żadnego.
Ciekawi mnie jak się kobiety zapatrują na to że coraz więcej facetów i to w wieku koło 25lat ma juz niezłe piwne brzuszki ?
Do tego taka mała dygresja skąd się bierze otyłość u młodych ludzi, w każdym razie taka moja teoria, dawniej imponowało to że ktoś uprawiał jakiś sport, jeśli facet potrawił „zajebać” to miał respekt u rówieśników i rówieśniczek. Teraz imponuje to że ktoś słucha „innej” lub „dziwnej” muzyki, ubiera się oryginalnie, czyta „ciekawych” autorów, kultura konsumpcji i nic więcej, jesteś tym co kupujesz i masz być „wyjątkowy” i „niepowtarzalny”. Nie ma tu miejsca na sport i wysiłek fizyczny, przecież to takie prostackie i mainstreamowe 🙂
Po pierwsze nie interesują nas stare, dwudziestopięcioletnie dziady.
Po drugie nie interesują nas faceci, którzy nie uprawiają sportu.
no, jak naprawdę dużo trenuje to może mieć nawet trochę powyżej 25 lat, bo sport podnosi poziom testosteronu.
Lubię mózg Kominka. Sorry za off topic 😉
Apropo mitu że grubi ludzie są sympatyczni, któtki kawał
– czemu grube dziewczyny są sympatyczne
– bo muszą
„Nie jestem dietetykiem ale cos mi sie zdaje ze wiecej wchodzi tą górną dziurą niż wychodzi dolną heh!? „
zdjęcia kobiet w dolnym rzędzie dość kiepsko pasują do tego tekstu. no ale co tam. przecież to dla jaj.
O ja się z tym nie zgadzam… Osobiście, jako facet nie wybrałbym przysłowiowego „wieszaka” bo co to za kobieta, co wygląda jak nastoletni chłopiec… ;] Kobiety muszą mieć krągłości, bo to one sprawiają, że są piękne!
Myślę, że nie rozchodzi się o „wieszaki”, tylko o szczupłe kobiety, a sprzeciw jest dla tych, których krągłości ustanawiają fałdy tłuszczu na ciele.
Dlaczego tak się emocjonujecie niczym mysz z okresem tym, jakiej kto jest postury?
3/4 komentujących sprawia wrażenie rozumujących na zasadzie jesteś gruby = skończysz w starej kamienicy z mężem bez zębów, jako niedorozwinięta kura domowa. Oczywiście nikt cię nie będzie kochał, bo w końcu nie jesteś w związku – jesteś zerem, co nie?
Za dużo komedii amerykańskich się naoglądaliście, że tylko wysportowane żylety na 16cm louboutinach coś znaczą, a ludziom grubym trzeba współczuć ich ‚ułomności i kalectwa’. O, jeszcze inne mądrale są, co myślą na zasadzie ‚jesteś gruby, jesteś słabeuszem, ciapciakiem, melepetą, bo nie chce ci się ruszyć z kanapy, wolisz żreć aż się przelewa. ja jestem silną zmotywowaną jednostką.’ już nawet nie bedę pytać czy słyszało któreś z was o niedoczynności tarczycy, bo znam gotową wymówkę, że mniejszościami się tutaj nie zajmujemy.
To przykre, że tak dużo osób wtrąca się w to jaki kto ma rozmiar ubrania. Jak tak was boli towarzystwo osób grubszych od was, to:
a) znajdźcie sobie absolutnie powabne i atletyczne towarzystwo.
b) zaproponujcie znajomym pomoc w ich walce z kilogramami żeby czuli się swobodniej.
Przy czym proponuje wam to pierwsze, bo co komu po takich jadowitych wrednych znajomych.
Podpisano,
obrzydliwy troll bagienny z sześcioma pośladkami i dwunastoma podbródkami.
jeszcze im współczuć!! nie ma opcji!!wredny człowiek nie jest tylko prawdziwy nie wmowisz mi ze gruba kobieta jest atrakcyjna a o to chodzi w tekscie!! ups przepraszam jest atrakcyjna po godzinnych upiększeniach informatyków!!
Kiciu Kominkowa. Pisze to ja, gatunek chudy z małymi boczkami ale jednak niedowagą. Niedawno oglądałam program w którym pokazywali jakieś badania według, których ludzie otyli (zapewne nie wszyscy) nie mają pewnego genu i nie czują sytości wtedy kiedy powinni czuć się najedzeni, badając myszy bez tego genu, okazało się, że rosną one chorobliwie otyłe. Oczywiście nie pochwalam takiej wymówki, ale rozumiem, że niektórym może być po prostu dużo trudniej utrzymać dobrą sylwetkę niż innym i wymaga ich to dużo więcej poświęceń i energii.
Dodam jeszcze, że jako mały zboczeniec lubię facetów przy kości :).
Jasne, szczupłe samice są fajniejsze! Tyle tylko, że na przestrzeni dziesięcioleci, wraz ze zmianą ideału piękna – odchudzaniem – pozostała jedna stała wartość. Stosunek pomiędzy pewnymi wymiarami. Pomiędzy talią, a biodrami dokładniej. Idealne połączenie kultury i natury. Kulturalny ideał piękna się zmienia, natomiast ciągle trzyma się on podświadomej reguły i biologicznego imperatywu. Więcej o tym -> http://en.wikipedia.org/wiki/Waist%E2%80%93hip_ratio
Chwała Kominkowi, jeżeli choć jedna dziewczyna po przeczytaniu tej notki nabierze motywacji do schudnięcia.
Swoją drogą,nie wiem ,jak komu, ale mi te „normalne”, „o kobiecych kształtach” i „lekko przy kości” nie kojarza się z tymi z sadłem.
Myślę, że postaw przed facetami takie kobiety jak Beyonce, Jeniffer Lopez, Adele, Mariah Carey, Jessica Simpson, Christina Aguilera, Nigella Lowson,Kim Kardashian oraz Victoria Backham albo Gaga, to jestem przekonana, że wybór nie bedzie na korzyść tej szczupłej, a na korzyść tej śriedniej wymiarowo o łagodnych rysach twarzy.
To jest jeszcze inna kwestia, bowiem gwiazdy, aktorki, piosenkarki, celebrytki, kojarzą się, z sukcesem, bogactwem, sławą i ogromną pewnością siebie, zwłaszcza, że często pokazują się nam na stronach magazynów oraz w filmach, czy teledyskach.
Poza tym wyjąwszy z tego zestawienia Adele, oraz (obecną – http://tnij.org/o10g ) Aguilerę, pozostałe wyglądają na prawdę dobrze, mimo drobnych niedoskonałości. Do tego są wysportowane i wytańczone, co jest ogromną zaletą u kobiety. Dlatego naturalnym jest, że mogą wygrać w porównaniu z inną, ładną, szczupłą, lecz nieznaną kobietą.
Oceniamy ludzi po wyglądzie na bazie własnych stereotypów i dlatego szczupła sylwetka bardzo często wygrywa z „normalną”.
I dobrze.
mialam przez wiele lat niedowage,potem chorowalam na anoreksje, a teraz wygladam mniej wiecej jak panie na dole i nie moge powiedziec,zebym sie nie podobala i nie miala powodzenia. mezczyzni od kiedy mam bardzo kobiece ksztalty (54kg przy wzroscie 161)wykazuja zdecydowanie wieksze zainteresowanie. autor tegoartykulu jest facetem, ktory woli chude, bywa, ale niech sie za caly rod meskinie wypowiada, bo teraz siedzi ze mna 4 panow i zaden sie z nimnie zgadza.
bez falszywej skromnosci: pisala kobieta, ktora sie podoba
Dobry rozmiar to 36 lub 38. Już niebezpieczny 40 i 42 (bardzo dobra droga do otyłości). Gdy nie mieści się w 42 to już katastrofa z wszystkimi negatywnymi skutkami(lenistwo, obżarstwo, depresja, wmawianie sobie, że grube też jest piękne). Jest jeszcze coś gorszego od kobiety nie mieszczącej się w rozmiar 42, to grubas facet.
Może jeszcze coś napiszę jak skończę wymiotować …..bleee…..
Już się pozbierałem. Uf, ciężko było, uf.
Jeszcze tylko jedno.
Wszystkie osoby, które się wyszczupliły a były za grube, maja ogromny problem utrzymać prawidłową wagę. Znam takich osób wiele i niestety są grubasami i takimi grubasami raczej pozostaną.
Już nawet nie wiem czy jest sens pisać o tym, że ostatnio byłem na basenie i przyszła na zajęcia grupa dzieciaków w wieku około 10 – 12 lat i wszystkie były okropnie otyłe (może trafiłem na specjalne zajęcia dla grubasów, ale mi to wyglądało na normalną całą klasę). Źle się dzieje.
Eksperyment: dlaczego-chudzi-nie-tyja:
http://www.wykop.pl/link/975147/dlaczego-chudzi-nie-tyja-eng/
Ja też wolę „szczupłe”. Bo jest estetyczniejsze, kojarzy się z baletnicami, gimnastyczkami, treningami i wyrzeczeniami… Zawsze kiedy widzę bardzo chudą kobietę…podoba mi się to, bo wiem, że jest ona zdyscyplinowana i ciężko pracuje (albo ma świetne geny!). I przykro mi, że tak jest, bo tak naprawdę taka chudość przeczy naturze i kobiecej sylwetce w tradycyjnym rozumieniu tego słowa.
To chyba taki paradoks naszych czasów, że wybieramy to, co nie jest naturalne. Sztuczne jedzenie, sztuczne formy komunikacji, sztuczne sylwetki…Czekam tylko na sztuczne uczucia i będę mogła postawić kropkę
Już pisałem tu o tym. Szczupłe kobiety kiedyś były dla mnie sexy, ale od jakiegoś czasu już nie są.
Typ a’la J.Lo czyli duża dupa i cycki powyżej C obowiązkowo.
To pisałem ja – Stempel
Ale powiedzieć „rozmiar C” to jak powiedzieć „penis większy o 3 cm” – tylko nie wiadomo, czy te 3 c dodaje się do 10 czy do 17:)
Nawet ja mam C w porywach do D, a naprawdę mężczyzna rozbierający mnie powinien być wyposażony w szkło powiększające.
Oj, faceci nigdy nie będą ogarniali stanikowych rozmiarów 🙂
C w porywach do D ? No to weź, pokarz.
A weź se zobacz gdzie indziej, a nie mnie molestujesz:)
Ty mnie tu najbardziej smieszysz. Wypowiadasz sie w temacie namietnie, sapiesz do kazdego kto wypowie sie przeciw Twemu zdaniu i jeszcze sugerujesz, ze sama jestes szczupla hyh musialas miec kiedy wielki kompleks na tym tle. Zreszta mysle, ze odzywaja sie jakies kompleksy Tobie kobieto.
Goła, jak śmiesz dyskutować z opiniami, z którymi się nie zgadzasz!? No jak śmiesz!
btw, i tak wiem że lubisz moje molestowanie, więc wiesz, ten tego 😉
No wiesz, w moim wieku to już każda próba molestowania jest na wagę złota:)
A bidną Emma się zbulwersowała. I ja się teraz boje, bo jak sama pisze ma ponad 180 wzrostu i BMI 23. Czas się zbroić, jak komuś takiemu podpadłam.
Chodziło mi po prostu o duże bąbelki:)
Zauważyłem, że tu szczupłe ma inny wydźwięk niż wszędzie tj. nie chodzi o anorektyczne kobiety.
Przyznaję się bez bicia, zwątpiłem w inność Pana.
Idę się ubiczować
Oczywiście, zgadzam się z tym, że ciało szczupłe jest fajniejsze i dlatego od ponad roku ciężko trenuję by osiągnąć idealną wagę. Pochwalę się a co;) Już – 16 na koncie. Ok drugie tyle przede mną. Zgadzam się również z tym, że doprowadzenie się do takiego stanu jest wynikiem zaniedbania i mogę co najwyżej siebie kopać w tyłek z ten fakt.
Ale nie o tym chciałam:) BMI i waga niestety nie są wyznacznikami idealnej sylwetki. Kobieta szczupła, poziom tłuszczu w swoim organizmie ma na poziomie 21-24%. A teraz pokażę Wam zdjęcie kobiet które mają poziom tłuszczu w organizmie na poziomie 16-20% – bo dopiero na takim osoby ćwiczące mogą odsłonić swoje mięśnie (mówię o kobietach).
http://storage.sfd.pl/1/images2011/20110513224632.jpeg
Na pewno te Panie mają różne wagi, różne rozmiary….a która wygląda na zadbaną?
Odpowiedź na pytanie z obrazka – nigdy. I nie trzeba szukać tak daleko, wystarczy wyguglać pierwsze lepsze zdjęcie ikony lat 90 i, moim zdaniem, najpiękniejszej kobiety kiedykolwiek chodzącej po ziemi – Cindy Crawford, żeby to zrozumieć. Poezja. Panie z górnych obrazków co najwyżej zasmucają.
a ja wole Panie bardziej przy kosci 🙂 i osobiście nawet bym nie napluł na kobiety z górnej części tytułowego zdjęcia natomiast te z dolnej części są piękne i kobiece 🙂
myślę, że te kobiety z górnej części wcale nie chciałyby być przez Ciebie oplute. te z dolnej też raczej nie.
poza tym trochę bez sensu, że porównywane są zdjęcia „plażowe” ze zdjęciami pozowanymi. ewidentna manipulacja autorów obrazka.
Nie mogłabym być nieszczupła. To fe. Mam chyba lekką obsesję. Wyglądam zdrowo ale jak mi się zdarzyło przytyć do ok 60kg to już lekko panikowałam. Teraz jest 173cm/58kg i git.
Nie mogłabym też być z nieszczupłym facetem. No nie poradzę.. zupełnie mnie odrzucają. Niestety wielu facetów szybko przybiera na wadze po 25 roku życia – brzuchy, i męskie cycki. Fu, niewiele jest rzeczy bardziej obrzydliwych od męskich cycków.
Zatem dbajmy o siebie – w zdrowym ciele zdrowy duch!
jest w tym trochę racji, nie ma w tym racji całkowitej. wbrew powszechnemu szaleństwu na tle tego jak się wygląda/nie wygląda, znane mi są przypadki gdzie ludzi łączą inne kwestie niż obrost tłuszczowy. gdzie można zaimponować siłą charakteru, inteligencją czy zdrowym stosunkiem do wszechświata. sama walczę uparcie z wewnętrznym ciśnieniem na wyglądanie, zazwyczaj przegrywam i spinam dupę by być lala, ale pilnuję by rozwijać się na rozmaitych płaszczyznach. pozdr!
CAŁKOWICIE się z Tobą Kominku zgadzam! Nie znoszę, jak kobiety mówią, że mężczyzna musi ją kochać za to kim jest a nie jak wygląda. Bzdury! Która kobieta chciałaby mieć tłustego faceta, który nie potrafi poradzić sobie z własnym życiem i żarciem w nadmiarze?! Żadna! Wiec nie można się dziwić, że faceci też wolą zadbane, szczupłe dziewczyny. Koniec. Kropka.
właśnie, kocha się za to jaki ktoś jest, na co składa się wygląd, osobowość, nawyki, wykształcenie i ogólnie wszystko. I wątpię żeby taki Kominek w ogóle się zainteresował dziewczyną która może być fajna, ale jest gruba i zaniedbana, i przez to zamknięta w sobie. Seksowna i zamknięta w sobie, to już co innego
Jeśli kobieta jest gruba i zaniedbana to świadczy o tym, ze sama o siebie nie umie zadbać. A jak taka niewiasta ma zadbać o męża, dom, wychować dzieci, mieć dobrze prosperującą pracę? Charakter oczywiście jest ważny. Ale wygląd stety/ niestety też.
Piękno leży w estetyce. Każdy wybiera podświadomie, co mu bardziej wydaje się ładne. Grube, czy chude z przetłuszczonymi włosami i w brudnych ciuchach myślę, że odpycha tak samo. I generalizując, faktycznie- szczupłe kobiety są atrakcyjniejsze.
Jak facet wybiera sobie zone to wiadomo ze lepsza chudsza bo gruba na pewno bedzie chorowala jest wieksze pawodpodpobienstwo i dlatego bierze taka ktora wiecej mu dzieci wychowa.
Jak weźmie grubszą to ona NA PEWNO przytyje. Jeżeli przed dzieckiem wygląda jak po dziecku, to potem już nie ma na co liczyć, że utrzyma zgrabną sylwetkę. Wybieranie szczupłych, młodych kobiet to dowód dalekowzroczności.
Prawda jest taka, że jak zapytacie waszych facetów czy będą was dalej kochali jak przytyjecie 20 kg to powiedzą, że tak ale na odległość. Jak któryś powie inaczej to kłamie.
Szczupłe jędrne ciało zawsze będzie lepsze od fałdek i cellulitu.
Moim zdaniem zdjęcie do artykułu nie pasuje. Do góry są szkielety, poniżej zupełnie normalne kobiety.
Kominek, Ty to lepiej pisz o podróżach, bo coś konfabulujesz:)
A ja lubię kobiety z krągłą pupą i takowym cycem, czyli zdrowe. Szczupłość zazwyczaj jest płaska i żylasta, a chudość jak i otyłość obrzydliwa.
Nie zapominajmy oczywiście o tym, że panowie wymagają od nas niebiańskiej sylwetki, a sami zazwyczaj opatuleni są warstwą sadła i trzęsących się nadmiernych kilogramów. Męskie obłe kształty są fu, bardziej fu od kobiecych, bo kobiety to przynajmniej mają piersi! 🙂
Niektórzy panowie też mają piersi…
Ofu…
a ja zre malo i zdrowo (naprawde!) ale nie chce mi sie ruszac i cwiczyc, bo leniwa jestem. Jestem gruba i to moja wina.
Świetny artykuł, trzeba brać się za ćwiczenia 🙂
A ja w ciazy przytylam 30kg i z BMI 19 mam teraz 23 a moj przystojny facet po pijaku wyznal, ze kocha mnie jakkolwiek nie wygladam, ale podnieca go bardziej moja figura teraz, ot co 🙂 Szkoda tylko, ze mnie sie nie podoba ta szeroka dupa :/
masz ok 2,4m wzrostu i obecnie 140 kg wagi boi się 😀
PS: 2,4*2,4*23,9 – 2,4*2,4*19 = 28kg
Nie, mam ponad 1,80. Przytylam po porodzie prawie 30kg ale zostalo mi do zrzucenia 10. Pozdro
*oczywiscie mialo byc „w ciazy”
Czytałem artykuł w Fakcie, że otyła opiekunka zmarła na zawał i przygniotła sobą dziecko, które się udusiło. True story.
A wcześniej pewnie się wykończyła, bo nie spała, trzymając kredens.
Kolejna sprawa – pełno jest głupich twierdzeń „kobieta musi mieć piersi”, „kobieta musi mieć trochę ciałka”. Pamiętajcie, że słowa takie jak „musi”, „powinna”, „wypada” łatwo jest przekreślić słówkiem : NIE.
Zadziwiające, że nie ma tu tekstów w stylu „kobieta musi być szczupła”. Dlaczego? Serio, stwierdzenia takie nie padają tutaj! Wciśnijcie ctrl+f i sprawdzajcie. My tylko mówimy, że grube jest brzydsze, ale absolutnie nie nazywamy was chłopczarami ani nie mówimy „takiej nie ustąpię miejsca w tramwaju bo facet”. A chude dziewczyny odziera się z kobiecości.
Jak zwykle, uciskani okazują się nic nie warci.
Tylko że te kobiety poniżej noszą rozmiar 38 ,no Merlin 40 ,kobiety w rozmiarze 38 są szczupłe ,kobiety u góry są szkieletorami ,i niestety są okropne .Szczupła nie wychudzona kobieta jest atrakcyjniejsza ,fakt ,ale szczupła kobieta ,a szkieletor to różnica ,szczupła jest kobieta która waży swoją normę wagową w jej dolnej granicy ,a nie kobieta z niedowagą . Kobieta która nosi M ,jest szczupła .Popadanie w skrajnośc-kościotrup-gruba świnia i jedno i drugie okropne .Więc wszystko co jest większe od rozmiaru 40 wygląda źle ,i wszystko co jest mniejsze o 36 też wygląda źle .Ja też wyglądam źle zdaje sobie z tego sprawę powinnam coś z tym zrobić ,ale nie rozpaczam z tego powodu nie płaczę i nie krzyczę jacy to ludzie są okropni że się ze mnie śmieją
http://foolishmind.com/img01/fat-vs-slim05.jpg
Tu macie porównanie między szczupłą a grubą. Ciekawe ilu teraz powie, że kobieta „musi” mieć tłuszczyk.
Zgłodniałam przez tę akademicką dysputę.
Czyta.
Zwraca ciasteczko.
Płacze.
Nienawidzi Kominka.
Od jutra dieta: tik taki w jedynie słusznej wersji jedna kaloria, fit, light. Oto, co postanawia.
Współczesna kobieta nie ma ani łatwego życia, ani tym bardziej łatwego tycia. Każdy posiłek przynosi nowe dylematy…
tycie właśnie jest bardzo proste. a rzeczy light są podobno niezdrowe 🙂
Grube ZAWSZE będą się pocieszać. To świadczy tylko o jednym: o tym, że muszą się pocieszać. 😉
Drodzy Panowie
Proszę was, nie rozczarowujcie mnie!
Z waszych wpisów wynika puki co,iż wygląd waszej kobiety – to czy dba o siebie, ma wzorcową wagę, umie się ubrać itd.jest absolutnie najważniejszą dla Was rzeczą, że jej intelekt, podobne do waszych poglądy na życie i wartości są sprawą drugo, trzeciorzędną, że jeśli nie jest „odpicowana” w każdym calu-to nie ma co rozmowy zaczynać:>
Nie tłumaczcie się tylko tu proszę-pierwsze wrażenie, jest pierwszym wrażeniem…
My myślimy przyszłościowo, weź tu przenieś przez próg dwie tony.
‚Kiedy grube schudło?’
Ja schudłam rok temu. Z cukrzycą. DA SIĘ.
Nie bardzo wiem, co podoba się facetom, od roku jestem sama. Chociaż wiem, że ja jakoś się podobam. Niemniej straszliwie denerwuje mnie ta wszechogarniająca moda na namawianie wszystkich, do polubienia tzw. krągłości. Płakać mi się chce jak widzę grubych ludzi, nawet szczęśliwych. Uważam, że to rodzaj kalectwa. Ani to ładne, ani zdrowe.
PS Jak byłam małą dziewczynką zawsze ksiądz w jakiś cudowny sposób na mszy niedzielnej poruszał w ewangelii problemy, które mnie aktualnie zastanawiały. Teraz mam to na blogu KOMINKA ^^
Jedn wielki bełkot. 98% kumpli z pracy woli te większe a nie wieszaki.
Zawstydziłaś GUS
zawstydziŁEŚ misiu, zawstydziŁEŚ 🙂
Przepraszam
Ja już wiem kiedy grube schudło. Uwaga, gotowi ? No to jadę.
Jak były Szwedy!
Śmieszne, nie?
Ja tam uważam, że wszystkie „człowieki” (w sensie, że faceci..), czy tego chcą, czy nie, są podatni na manipulacje i to co się im od dzieciństwa wmawia i to co odbierają z otoczenia. Jest duże prawdopodobieństwo, że taki Kominek jakby urodził się w 1949r. a lat dwadzieściaileśtampóżniej był internet, to stworzyłby posta w którym napisał by to co wyżej, tyle, że wielbiłby te krąglejsze, a większość komentatorów też by tak sądziła. W ubiegłym roku obejrzałem dość mocny film pt. „Kieł” który bardzo ciekawie, ale i drastycznie pokazuje, że ludziom można wszystko wmówić. Spokojnie można te zachowania uznać za uniwersalne dla większości ludzi świata. Polecam.
Hehe, „Jesteście zmanipulowani! Ja znam prawdę!”
Grube dzielą się na trzy kategorie wg charakteru. Pierwsza, najmniej liczna, to autentycznie fajne osoby, które odkryły jak mieć spokój z wagą.
Druga grupa : te, o których mówi się fajne bo… sympatyczne, miłe, wierne, romantyczki. Mają zawsze niskie poczucie własnej wartości, dla złudzenia miłości zrobią wiele. Ze względu na swoje cechy charakteru są fajne tylko jako koleżanki, nie jako partnerki. Partnerstwo z nimi jest niemożliwe, gdyż ze względu na niskie poczucie wlasnej wartości domagają się ciągłych dowodów zainteresowania. A nie daj borze żartuj na imprezie z seksbombą. Moi koledzy mieli związki z takimi. O ile pasowała im uległość o tyle szybko okazało się, że jest okupiona męczącą relacją. Kiedyś taka jedna zakochała się w koledze geju. Wysnułem z tego wniosek, że takie kobiety są wrażliwe na wszelkie formy akceptacji – jeśli nie uciekasz przed ich wielkim cieniem to niewątpliwie jesteś „inny niż wszyscy” i „nie patrzysz na wygląd”.
Trzecia grupa – to sucze, w pewnym sensie przeciwieństwo drugiej, ale ich zachowanie również jest spowodowane niskim poczuciem własnej wartości. Lubią seks. Są ostre – w swoim mniemaniu. Lubią świntuszyć. Są wulgarne, często przyjmują męski sposób myślenia co zjednuje im licznych fanów, niestety najczęściej fani są na bakier z higieną i lubią alkohol. Często podkreślają, że większość kobiet to idiotki i faceta trzeba zrozumieć. Ich partnerzy, jak już wspomniałem, prezentują sobą niski poziom, przynajmniej w moim mniemaniu. Niemal bez wyjątku byli wulgarni, sprośni i kiepsko się ubierali. Są ze swoimi kobietami raczej z braku alternatywy, dowodem na to wg mnie jest ich zachowanie wobec pięknych kobiet gdy nie widać na horyzoncie złowrogiej, tłustej sylwetki. Najczęściej powtarzany tekst przez grube sucze to „podobam się facetom” oraz „kobieta musi… mieć cycki/trochę ciała/dupę”.
Jeszcze kilka słów o pierwszej – najczęściej to kobiety z drobną nadwagą, ładne, co okupują sporym wysiłkiem, ale są dzięki temu szczęśliwe. Można powiedzieć, że też mają swoje kompleksy, ale zazwyczaj ich faceci dziwią się uwagom o „tuszy” – zazwyczaj szczerze. Dlaczego jest ich tak mało? Bo waga nie ma wpływu na intelekt!
Większość ludzi to debile bez dystansu do siebie i świata. Tak samo jest u szczupłych, chudych i grubych – większość to debile. Oczywiście każdy temu przyklaśnie, samemu nie uważając się za debila – nie czepiam się tego. Ale czepiam się przeciwstawianiu jakiejś wrednej, bezpierśniej, chudej – kobiety otyłej o cudownym charakterze i ponadprzeciętnej inteligencji, podmywającej dupsko co 30 minut.
Moim zdaniem kobiety otyłe powinny zawrzeć sojusz z wieszakami – bo powinny wspaniale się rozumieć. Znałem kiedyś takiego wieszaka, który miał właśnie problemy z hormonami – nie mogła przytyć. Czy to nie ten sam problem, który ma wielu otyłych?
Czy zatem uważasz, że szczupłe kobiety na takie kategorie się nie dzielą? Miłe, wredne i jeszcze jakieś?
Co tam, duże cycki i duża dupa na raz są rewelacyjne i masa facetów chciałaby taką kobietę pobzykać czasem. Być z nią na dłużej – niekoniecznie.
Kominek was prowokuje, a wy daje cie się ładnie podpuszczać.
Osobiście mam dużą tolerancję na kilogramy – natomiast zauważyłem, że grube laski są często wredne i pyskate – do tego spora część uważa się za bukwieco. Podejrzewam, że stosunek otoczenia do nich, takimi je uczynił. I tej wady charakteru znieść już nie chcę i nie mogę. A nie nadwagi.
Grreg, dlaczego nie na dłużej?
Bo koledzy się będą śmiać.
Bo jak większa to więcej je, wiec jest kosztowniejsza w utrzymaniu. A chudej rzucisz ogryzka i dzień przetrzyma:)
Nie pytam o grube, tylko o takie z dużymi cyckami i dużymi pupami 🙂
Dlaczego na raz okej, a na dłużej nie?
To ktoś nie lubi dużych cycków?
Zboczeńcy.
nie napisałam „gruba” tylko „większa”. Piersi i tyłek składają się z tłuszczu, żeby wyglądały dobrze trzeba kobietę karmić regularnie i to dobrym jedzeniem. Poza tym większe cycki potrzebują dobrego stanika – dodatkowy koszt. A poza tym to to wszystko nieprawda, bo takie kobiety, o jakich piszą to bez problemu znajdują sobie facetów na stałe, o ile nie mają wyjątkowo podłego charakteru.
Bałam się, że Grreg chce zrujnować mój światopogląd, a ‚większa’ wyglądała mi na grzecznie nazwaną ‚grubą’. A to nie każde cycki potrzebują dobrego stanika? 😉
Myślę iż kobiety na dole wszystkie są piękne a te na górze też? Kiera tak reszty za bardzo nie kojarzę. Taka Kiera wydaje mi się że od najmłodszych lat była chuda więc jest pełno kobiet które są chudę czy tego chcą czy nie. To samo tyczy się grubych czy SREDNICH. Wystarczy oblicz swoje BMI i sprawdzić jeśli jest niedowaga to zryj więcej jaśli nadwaga to żryj mniej ale jeśłi jesteś normalna? To staraj się być normalna dalej nie żryj więcej nie żryj mniej ćwicz żeby się dobrze i silnie czuć. Wagę mamy też w genach spójrz na rodziców teraz spójrz na komentarz znów na rodziców i znów na komentarz xd Jeśli masz rodziców przeciętnego wzrostu i wagi to nie licz na 180 cm wzrostu przy 40 kg wagi. Zauważyłam że jest albo chude albo grube a całkowicie zniknęło średnie;/ Nie wszyscy będą modelami/modelkami jeśli ci ze sobą źle to to zmień a jak nie możesz to albo zaakceptuj albo giń. Co do tego co ma większe wzięcie to mogę tylko powiedzieć że kazda potwora znajdzie swego amatora. Niech się 9 łączą z 9 a 4 z 4 😀 Piszę to raczej do czytających Kominek tak napisał żebyście zaprzaczali itp. A nie ślepo mówili taak panie zgadzamy się z twoją wolą wszyscy kochają szczupłe z Kominek to chodzący bóg i chodźmy całować jego stopy. Pozdrawiam Kominka mój pierwszy komentarz yay 😀
Żeby to było takie proste… Rzeczywiście, nadwaga to głównie fakt zaniedbania. Ale co zrobić w sytuacji gdy ma się do wyboru: kilka kilogramów więcej (60,62) i pełne, w „fajnym” rozmiarze piersi, a 55 kg i piersi jak u dojrzewającej nastolatki?
Duże cycki, jak jesteś gruba, się nie liczą.
To tak jakby podrywał cie bogaty facet. Który pieniądze dostaje od mamusi.
To chyba oczywiste 🙂 mniejsze piersi w ładnej oprawie i 55kg 🙂
Jest jeszcze jedna niesprawiedliwość. Jak masz 180 wzrostu możesz przytyć 5 kilo i nikt się nie zorientuje, a przy 155 każde 0,5 kg widać ;(
Świetny tekst, idealnie oddający powiedzenie ,, uderz w stół, a nożyce się odezwą”:)
Pewnie każdy widział, ale co tam. Sexy.
No właśnie, to coś w ten deseń co ja. 😉
Arrr… Pyszna.
Już cię nie lubię
No straszne, normalnie skaczę z okna 😉
IDEAŁ !
Jestem posiadaczką figury w kształcie klepsydry. Szersze biodra, wąska talia, duży biust. Z tym wszystkim się łączy południowy typ urody. Ja się dobrze czuję w swoim ciele, które, notabene, jest bardzo wysportowane. Biegam sześć dni w tygodniu, raz mam zajęcia z dancehallu. Podobam się swojemu mężczyźnie. Czy mam żałować, że nie jestem lżejsza o dwadzieścia kilo, bo jestem kobieca? Nie, nie zmieszczę się w ‚eskę’, ale czy mi to coś ujmuje z życia? Hmmm… Nie wydaje mi się.
Komin szczupłe zazwyczaj są bez biustu, a Ty wszystkie kobiety zaczynasz chyba od tego oceniać – to tak a propos „nie o kobiecych kształtach”. I nie mam nadwagi, mieszczę się w s.
Kobiety szczupłe nie mają biustu? Dobre sobie. Szczupłe nie znaczy wychudzone! A nawet jeśli nie ma biustu, to co? Lepiej nie mieć biustu niż mieć razem z sadłem.
jedyne, co mnie śmieszy – facet ze zwojami tłuszczu, a wymaga od swojej partnerki figury bez zarzutu
Mój komentarz ukryje się pod masą innych, które są wyżej, a których nawet nie czytałem. Za dużo plebsu.
Jest różnica pomiędzy kobietą grubą, a kobietą zwyczajną. Jestem młodym facetem, większości facetów w tym wieku podobają się panie z górnej belki obrazka w poście, ale jako facet mówię, że nie ma zasady. Dla mnie kobiety, jak Komin napisał ‚przy kości’, są znacznie seksowniejsze, niż te wychudzone.
Baba nie musi mieć płaskiego brzucha i buk wie jak szczupłych ud. Baba ma być babą, a swoją figurą ma przyciągać i kusić. Kobiety z krągłościami – właśnie tymi krągłościami kuszą.
Choć fakt. Opadające na kolana sadło to grubsza sprawa. ; )
aetelag-nic dodać, nic ująć 😉
A weź się bzykaj z taką grubiutką jak Ci 20 kg nadpiździa lata to tu, to tam…
Autor był w USA i tam ludzie faktycznie nie jedzą tylko żrą. A dzisiaj nie ma się co łudzić, chude jest dla większości fajniejsze więc wszystkie dziewczyny powyżej rozm. 34 – przez resztę życia rżnijmy diety, aerobiki, kremy odchudzające, odstawmy sól, chleb i tabletki antykoncepcyjne bo te odchudzaniu przecież nie sprzyjają a w przypadku nie uzyskania pożądanych efektów głośno wytknijmy naszym matkom, że to wina ich przeklętych genów – i wtedy jak Bóg da łaskawie otworzą nam się wrota do łóżka tych fajnych facetów.. pff
Nie oszukujmy się, szczupłe zawsze będzie piękniejsze. Teraz, gdy mam te 10 kilo mniej to widać.
zgadzam się! jestem dziewczyną szczupłą, ale byłam jeszcze szczuplejszą ! no i już nie jestem tą szczuplejszą, bo za dużo jem! nie pracuję i idzie mi w boczki 😀 i wiem, że gdybym chciała to bym to zrzuciła, ale jeszcze mi się nie chce 😀 ZACZNIJMY SIĘ TOLEROWAĆ WZAJEMNIE! ot co.
Ogromnie denerwują mnie komentarze, że chude jest brzydkie, faceci na takie dziewczyny nie lecą bla bla bla. A mówią to kobiety zaniedbane, które żrą wszystko jak głupie i tłumaczą się przed samą sobą, że „faceci nie lubią szczupłych”. ŚMIECH NA SALI. Kobieta powinna o siebie dbać, nie mówię „katować dietami”, ale po prostu dbać. Sport, racjonalnie odżywianie.
zdecydowanie faceci wolą szczupłe dziewczyny, choć jest to moje subiektywne zdanie, bo jestem szczupła i faceci się za mną oglądają, nie wiem jak by było gdybym była gruba, choć kiedyś nieszczęśliwie przytyłam, gubienie wagi trochę mi zajęło, a było tego tylko 11 kg (ważyłam 58), ale zdecydowanie nie mogłam na sobie patrzeć w lustrze, nigdy więcej i to przez własną głupotę, choć mojego chłopaka poznałam właśnie w momencie bycia okrąglejszą to jednak woli mnie taką jak jestem teraz i jeszcze bardziej mu się podobam
Beznadziejny artykuł. Ani wychudzenie, ani nadwaga nie są zdrowe. I każdy ma własny gust, jednak większość facetów których znam lubi kobiety z ciałkiem (co nie oznacza nadwagi ^^). Poza tym grubość kiedyś była uznawana za oznakę dobrobytu i zamożnośći. Ideał sylwetki w cywilizacji się zmienia. W dzisiejszych czasach niestety co raz więcej się widzi n ulicy albo osób z nadwagą, albo wieszaków (nie mam nadwagi jak to zasugerował autor tego artykułu ;P), a co raz mniej normalnych, zdrowych kobiet. I na koniec w ogóle nie rozumiem stanowiska autora. Na początku wrzuca na ludzi którzy twierdzą, że panie na dole ładniej się prezentują. Potem mówi, że oczywiście skrajna chudość (jaką prezentują gwiazdy na górze) również nie jest łądna. A potem mówi, żę faceci lubią szczupłe (czyli takie jak Bettie, Shirley, Marilyn..) i zaczyna wrzucać na grube osoby O.o No przepraszam, ale jak to ma się do tego zdjęcie, bo ja osób z nadwagą tam nie widzę.
Dziękuję za dowartościowanie 😉 Niech mnie ktoś nazwie „wieszakiem”.
Dlaczego chude są wrednymi suczami? Bo są nieszczęśliwe. Dlaczego wg was grubi mają gorzej? Bo moim zdaniem to wina stereotypowego podejścia ludzi i obecnie rządzącego kanonu piękna. A rubensowskie kształty? No ludzie ogarnijcie się! Dla każdego co inne może być piękne. Ja uważam, że jestem piękna i akceptuję siebie w 100%. Ktoś tego nie akceptuje? No to pocałuj mnie w dupę rozmiaru 46. Nie muszę sama sobie udowadniać, ani tym bardziej wam co dzień, że mogę się ubrać w MANGO, etc. bo tam est rozmiarówką. Mogę ubrać się w innym sklepie i wyglądać o niebo lepie niż 36-38 :). A co do randek? To jakoś na powodzenie nie narzekam 😉 więc o co chodzi? 🙂 kwestia charakteru i podejścia do życia oraz siebie samego :). Komin Twój pogląd szanuję, bo każdy uważa swoją rację za słuszną :), a za to co napiszę pewnie zbesztasz mnie z błotem, ale mam to w szerokim poszanowaniu. Jacy wy obrażający grubych jesteście ubodzy w akceptację drugiego człowieka! Kominku taki światowy jesteś, a zarazem taki ubogi w podstawowe cechy człowieka XXI w . 🙂
Produkujecie się nad tym „faceci wolą szczupłe” jakbyście co najmniej Amerykę odkryli… Najlepsze są oczywiście komentarze babek 😉 które atakuję te „niby grube”. Nie rozumiem tej agresji. Ja nie mam nic do grubych kobiet, wręcz przeciwnie, im ich więcej tym lepiej dla mnie, bo na ich tle prezentuję się lepiej 🙂 i mi się humor od razu poprawia. Poza tym nudne to już trochę, ciągle czytać w kółko o tym samym.
Żałośni Panowie jak i Kominek to się żeście popisali – żal czytać ten post, pewnie jest po to żeby pageviews zwiekszyć. Czyżby spadek formy intelektualnej? Skoro panowie tutaj wola kate moss od moniki bellucci no to coż. Mimo ze to bellucci uchodzi z ideal kobiecego piekna tylko, że w rozmiarze 42 – ale dla was widac ten rozmiar to za wysokie progi.
A moim zdaniem miłość nie wybiera. Po prostu. Może kominek nigdy zakochany nie był.
Myślałam, że faceci wolą cycki.
Ja też wolę cycki. Wolę mieć rozmiar 42 i o siebie dbać, niż 36 i wyglądać jak nastolatek.
„raz dziewczynka, raz chłopaczek”?- to już nie modne! teraz możesz mieć 2 w 1 🙂
A na serio- dopóki waga nie szkodzi zdrowiu i kobieta dba o siebie, wygląda ładnie… to chyba o to chodziło zawsze?
każdy facet którego znam woli (większość ma) kobiety o „normalnych kształtach”. Po drugie panie na górze nie są szczupłe, są CHUDE.
nie rozumiem, piszesz o sobie jakie kobiety wolisz w imieniu wszystkich mężczyzn. nie rozumiem
heh:) taaa, jednak obraz chorego człowieka kojarzy się z chudą słabą istotka, a np cukrzyca, niedoczynność tarczycy i zaburzenia hormonalne to popularne choroby i objawiają się otyłością. Można nic nie jeść a pupa rośnie :S a wraz z pupą zainteresowanie mężczyzn maleje i nic na to nie można poradzić.
Oj można tez znaleźć takie fajne laski z cycuszkami i tyłeczkiem;)
Jedzenie to jedzenie. Ale 50% to ruch – bieg, rower, nawet długie spacery (tylko kto ma na to czas).
A prawda jest stara jak świat: im wyższa sfera tym szczuplejsze kobiety, bo wiedzą, że trzeba, zależy im – więc wiedzą jak i mają za co.
Może jeszcze dlatego, że gdy się jest na górze, to się trzeba od czasu do czasu gdzieś pokazać i wstyd wyglądać jak kocmołuch.
A środek i doły – chapnie menrza i misja spełniona, już może żreć i tyć, ile chce, bo przecież takie cienżkie rzycie ma.
A niechby tylko ślubny westchnął, że szedł spać z Klaudią Schiffer, a obudził się z Arnoldem Szwarcenegerem… To już drugi raz nie westchnie.
Obalam!
Spójrz na Grycanki!
kocham twoją szczerość 😉 Czytam twoje posty i za każdym razem się uśmiecham do monitora ! Dzięks dzięks
Czytam kolejny wpis, jakiś przypadek sprawił, że tu jestem. Wieje prostotą.
Ale już spieprzam z tej dziury.
wszyscy macie otłuszczone mózgi
Pingback: TO NIE JEST MIEJSCE DLA MNIEJSZOŚCI | Kominek IN
Niestety taka jest prawda 🙂
Sam wiem jak to jest z samarą, którą się hoduje latami. Co do chorób to są to skrajne przypadki. Zawsze jeszcze istnieje skłonność genetyczna. Nie każdy tyje tak samo szybko. Na szczęście nie jest to wymówka przed walką, dietą, wyrzeczeniami itd. Sam jestem takim przypadkiem. Powyższymi metodami i dietami (żryj mniej i żryj z głową) udało mi się zrzucić zbędny procent bojlera – ale do celu zostało jeszcze kilka zbędnych kg.
Tak na marginesie. Mam jedną znajomą w robocie, która zasłania się chorobą. Nie wiem jak tą chorobę nazwać, ale widziałem na własne oczy jak na śniadanie wpierdziela pół chleba i trzy pączki 🙂
Kominek jak zawsze szczery do bólu 🙂
Niech teraz WSZYSTKIE chude kobiety, tudzież dziewczyny, które wypowiadały się pod tym wpisem, i sądzą, że grube ‚samice’ są same sobie winne, że nie chudną, że to ich głupota i niechęć/lenistwo/prostactwo, powoduje to, że przed emeryturą będą chorować na różne dolegliwości związane z otyłością/nadwagą (nadciśnienie, potem zawał może jakiś, a co tam), niech TE wszystkie chude piękności i mądrale na dodatek, teraz wysilą swoją wyobraźnię, i zastanowią się czy same dały by radę tak przytyć (dość sporo, co sobie będziemy żałować), i potem schudnąć do stanu wcześniejszego. Ciekawe ile z was dało by radę i jak wtedy byście się wypowiadały o tym o czym pisał Kominek. Jeżeli chórem każda, albo większość z was powie „dała bym radę spokojnie”, to teraz pokażcie, że naprawdę dałybyście radę, ale w praktyce ^_^
Żadna z tych o których piszę, nie dała by rady na taki „egzamin” własnej silnej woli i osobowości. Przykro mi.
Skoro nie wiecie jak to jest być grubym, i jak to jest wychodzić z nadwagi/otyłości lub też próbować, to jakim prawem pouczacie kogoś innego. Przykładowo jeden popada w tą, jak to błędnie nazywane tutaj było „ułomność”, przez depresję czy stres (tak samo powszechne w globalnym świecie jak otyłość/nadwaga w krajach wysoko rozwiniętych). Inny zwalczy ową depresję czy stres alkoholizmem. To może lepiej już być chudym alkoholikiem niżeli grubym, pozytywnym i szczerym człowiekiem ?
Nie warto przekonywać kogoś, kto zwyczajnie nie chce zmienić swojego negatywnego i bezmyślnego patrzenia na świat. Po prostu, „MŻ”.
Szawel, ja bym nie dala rady. Bo nigdy nie dalabym rady doprowadzic sie do takiego stanu.
Niewazne, co czlowieka doprowadza do otylosci. Wazne, co ten czlowiek z tym robi. A niestety, 99% grubasow, ktore znam nie robi nic, tylko uzala sie nad swoja tusza. Zagryzajac batonika 🙂
Znałam takiego gościa, który mówił, że najpierw musi poznać teściową, bo jak ona jest szczupła to przyszła żona też będzie. A po paru latach ta jego szczupła żona lała jego niepełnosprawną matkę, bo ta nie umyła za sobą płytek w łazience. Nie nabierajmy się na stereotypy.
Nie zgadzam się kompletnie, no może co do jednej rzeczy, na facebooku nastała moda na tępienie chudszych dziewczyn, ciągle widzi się komentarze typu „co za kościotrup”, takie coś jest „do dupy” i często wprawia mnie w stan wkur…, ale popadanie w kolejną skrajność, też jest „do dupy”. Twoje poglądy można porównać do tych którzy mówią, że anorektyczki są chore tylko dlatego, że nie jedzą i same są sobie winne, Twoja rada dla nich to pewnie „wystarczy żreć!”, czy nie bierzesz pod uwagę żadnych aspektów psychologicznych? Bo według mnie większość ludzi otyłych powinna leczyć się nie tylko u dietetyków, ale również psychologów.
A i uprzedzając pytanie: nie mam nadwagi, a niestety dość dużą niedowagę.
Otyłość może być spowodowana nie tylko uzależnieniem, ale także chorobami które przyczyniają się do zmiany metabolizmu itp jak np. niedoczynność tarczycy. Większość osób z tą chorobą ma problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi. Takie osoby musiałyby poświęcić dużo więcej czasu i energii aby utrzymać formę, a nie jak ktoś napisał ’20 min rano’. Co więcej – mimo poświęcania czasu i energii której się nie ma i tak często nie można liczyć na dobre efekty, ponieważ po prostu nasz organizm odkłada/magazynuje nie to co trzeba z pożywienia. Więc albo nic nie jesz i nie masz energii, albo żeby mieć jakąkolwiek musisz jeść więcej niż przeciętny człowiek.
I zakładam, że większość osób pisząca o tym, że kobieta która ma na głowie dom i dzieci ma wiele czasu tak na prawdę na ćwiczenia to powinni sami przejąć jej obowiązki. Albo, że ktoś ma męża nieroba – niektórzy zapierdalają cały dzień w pracy żeby utrzymać rodzinę, przez co kobieta musi w tym czasie zająć się domem wy egoistyczne, chude, mające kase snoby! I nie zgodzę się, że chude jest piękne. Proporcjonalne, zdrowe, jędrne? owszem ale niekoniecznie chude
I żeby było śmieszniej – na pewno już mnie osądziliście że jestem leżącym plackiem grubaskiem który próbuje się bronic – niestety – jestem chuda.
Grube dzieci są wyśmiewane nie dlatego, że są grube, tylko dlatego, że uważają się za słabsze. A uważają się za słabsze, bo w społeczeństwie pokutują opinie takie jak Twoja. Zresztą z ww. powodu za kozłem ofiarnym może- ale nie musi- zostać dziecko rude, chude, nowe, biedne, wysokie. Wystarczy, że z jakiegoś powodu uwierzy rówieśnikom, że jest gorsze, samo się za takie uzna. Więc jedyne co mogę to się na Ciebie wkurwiać za sianie fermentu.
Kominek.. specjalista ds. wizerunku obcych i własnej łysiny 😉
co Ty możesz wiedzieć o dobrym wyglądzie..
Wam to się z głodu w głowach poprzewracało.
To jest święta prawda. Mam 19 lat i przez 17 lat miałam nadwagę.
Schudłam ponad 15kg, jestem wysportowana i co najważniejsze zdrowsza.
Teraz faceci do mnie mówią ” ale Ty się zmieniłaś, laska z Ciebie”. Wcześniej nikt by nie śmiał tak do mnie powiedzieć
Smutne ale prawdziwe…
A ja bym chciała wiedzieć, jaką cudowną radę – w stylu: „jak ktoś jest gruby, to niech mniej żre” – dałby Kominek facetom, którzy mają organiczną dysproporcję długości kończyn dolnych do długości tułowia (prościej : mają zbyt krótkie nogi). Dałby Kominek ? Nie dałby. Nie dałby, bo RADY NA TO NIE MA, o czym SAM wie najlepiej.
Polecam książkę „Po prostu schudnij”. Pierwsze kilka rozdziałów dla rozjaśnienia zaciemnionych i nieznanych dotychczas obszarów wiedzy.