Między sercem a rozumem, czyli z kim nam będzie lepiej?
Wielu z nas co najmniej raz w życiu stanęło przed wyborem, czy wybrać tę piękniejszą, czy może tę o fajniejszym charakterze. Tego niesfornego „maczo” czy może mężczyznę bez niespodzianek? Zwykle jest to także wybór pomiędzy kimś, z kim stworzymy krótki, ale płomienny romans, a kimś, kto będzie naszą uczuciową przystanią na lata.
Przed podobnym problemem parę lat temu stanęła moja znajoma, a jej historię przedstawiłem w tekście, który jeszcze długo po publikacji notował setki odwiedzin i dlatego uznałem, że należy mu się miejsce w „złotej siódemce Kominka”.
No i jestem bardzo ciekaw, jakie dziś padną odpowiedzi i coś mi się wydaje, że pomysł publikacji tego tekstu okaże się porażką, bo jesteście już zbyt wyedukowani Kominkiem i nie opieprzę was tak jak czytelników przed laty. No zobaczymy.
Ciąg dalszy tematu „Kobiety bez kompleksów” na fan page, gdzie czytelniczki poddały się ocenie. Na tę chwilę jest już ponad 200 komentarzy.
– Tomek, miałeś kiedyś tak, że chciałbyś być z dwiema kobietami i nie mogłeś zdecydować się która jest dla ciebie lepsza?
– Nie – odparłem zgodnie z prawdą, bo wtenczas zmieniałem kobiety jak rękawiczki i co najwyżej nie mogłem się zdecydować, która będzie następna.
– Wiesz, że zerwałam z Pawłem?
– Jakieś pół roku temu…
– No właśnie. Paweł chce do mnie wrócić.
– I w czym problem?
– W tym, że tydzień temu zaczęłam się spotykać z Adamem. Jeszcze z nim nie spałam, ale mamy się bardzo ku sobie. Normalny, ułożony facet. Ma pracę, wynajmuje fajne mieszkanko i ogólnie to jest typ faceta z poukładanym życiem. Typ faceta, którego po związku z Pawłem najbardziej potrzebowałam.
– Więc w czym problem?
– W tym, że gdy myślę o obu, to tęsknię za Pawłem.
– Bierz Pawła.
– Paweł mnie zdradził. Byłam z nim przez 3 lata, a ten fiut mnie zdradził z jakąś lafiryndą. Poza tym nie cierpię jego apodyktyczności. I zazdrości. Sama nie mogłam nigdzie wyjść bez pozwolenia, a on się kurwa puszczał w najlepsze, bo chciał się wyszumieć za młodu.
– Bierz Adama.
– Ale moje uczucie wobec Adama przygasło gdy pojawił się znowu Paweł. Wystarczył jeden telefon i parę słów: tęsknię, zacznijmy od nowa, kocham cię.
– Bierz Adama. To, że przygasło jeszcze nie oznacza, że się nie rozpali. Paweł jest sentymentem, przyzwyczajeniem.
– Adam jest atrakcyjny, ale nie pociąga mnie fizycznie tak jak Paweł. Nie wiem nawet czy w ogóle potrafiłabym się przy nim rozebrać tak tu i teraz. Chyba dopiero za jakiś czas…
– A co oprócz dawnej zdrady masz przeciwko Pawłowi?
– Wszystko! Jest skończonym dupkiem!
– Czyli go kochasz.
– Adam nie jest typem faceta, który by mnie zdradził. To jest mężczyzna, przy którym kobieta czuje się pewnie. Wie, że kocha i jest kochana. Idealny materiał na męża.
– A Paweł?
– Paweł to człowiek, przy którym każdego dnia zastanawiałabym się, czy mnie kocha, czy go pociągam, czy jest mi wierny. Związek z nim jest ciekawy, intrygujący. Paweł jest cholernie inteligentnym facetem i na swój sposób dobrym człowiekiem, a o Adamie mogę powiedzieć, że jest mądrym gościem.
– Czy Paweł cię aby na pewno kocha?
– Tak. Paweł mógłby mieć każdą. Jeśli chce do mnie wrócić to wiem, że nie robi tego z powodu ambicji.
– A Adam mógłby cię pokochać?
– On chyba już nie widzi świata poza mną. Mógłby mnie na rękach nosić.
– Czyli stoisz przed wyborem: wrócić do kochającego i kochanego faceta – pełnego wad, brudnej przeszłości i ogólnie dupka, czy może wybrać zajebistego gościa, do którego jeszcze niewiele czujesz i nie wiemy czy coś więcej poczujesz, ale poza tym miałabyś z nim spokój i zdrowe relacje?
– Dokładnie. I co ja mam zrobić?
Otóż to.
Wyobraźcie sobie, że musicie jej doradzić. Co byście takiej przyjaciółce zasugerowali?
Pipky, które były tu 5 lat temu nie biorą udziału w dyskusji 🙂
Wybrać dupka. Skoro ma dylemat to w końcu zostawi porządnego dla kogoś w kim się zakocha. Nie każda kobieta potrafi być z kimś z rozsądku.
Zapomniałam dodać, że oczywiście nie wierzę w to, że będzie na zawsze szczęśliwa z Pawłem. Po prostu kochając jednego nie można być z drugim. A jak w końcu przestanie kochać dupka zaiskrzy z kimś innym.
Nic bym nie doradził. To jej wybór i jej konsekwencje, niech się z tym prześpi, i z tamtym także i zobaczy co będzie czuła do którego ;>
Ja bym zrobił na jej miejscu coś takiego: Niech powie Pawłowi że z nim będzie, ale przez rok się nie bzykają.
oczywiście, że Pawła, jest kobietą, niech ma się czym zadręczać. Bo jak nie będzie miała to sobie sama wymyśli i będzie rzeczywistość sztucznie stworzona. Paweł jej gwarantuje realne problemy 🙂
Adam
ja bym doradzila rzucic obydwuch i szukac dalej, z tego co wiem kazdy ma na swiecie ta druga polowke (w co coraz bardziej watpie) i od samego poczatku musi byc ten blysk, to cos z OBYDWU STRON!Pawel ja zdradzil – ludzie pod tym wzgledem sie nie zmieniaja i to wiem napewno, a tamtego nie kocha wiec szukamy dalej tego jedynego;)) po co sie z kims meczyc czekajac na iskre badz na wiernosc…
tego trzeciego
Nie brać żadnego i dać się znaleźć lepszemu ;] a nie dupkowi lub gosciowi nie-wiadomo-co.
co zgasło się już nie rozpali ponownie do czerwoności, a co zdradziło zdradzi ponownie.. więc jeśli ta pierwsza opcja to lipa.. a jeśli ta druga opcja to tylko dla własnej przyjemności – bez sentymentów.
Nic bym nie doradził, to jej życie, sama musi podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje.
W takiej sytuacji wybór jest prosty:
Nie powinna wybierac żadnego z nich.
Miałam niedawno podobny problem. Ja wybralam typ Adama, póki co nie żałuje. Jednak wole stabilizacje od wiecznego strachu, co może zrobić tym razem.
A co z szacunkiem do samej siebie? Do tej drugiej osoby? Jak sobie z tym radzisz? Ja kilkakrotnie próbowałam wybrać stabilizację i okazywało się, że tracę szacunek do siebie i do tej osoby aż w końcu wybucham i ją zostawiam.
Dlaczego ludziom żyjącym rozsądnie stara się wmówić, że są nieszczęśliwi? Owszem, ja żyję inaczej, bardziej uczuciowo, ale czy mam jej mówić, że jej droga jest gorsza? Najwyraźniej ten ułożony nie jest taki zły, może ona sama nie ma potrzeby przeżywania skrajnych emocji?
dokladnie, wybralam to samo, odeszlam od frajera ktory mnie zdradzal…i mam nadzieje ze spotkam normalnie poukladanego faceta a nei chama ktory potrafil tylko rozkazywac, zabraniac wszystkiego, nawet rozmow z kolezanka a sam sie kurwil…szmata… na swiecie sa normalni faceci ktorzy potrafia szanowac kobiety…jestem tego pewna
Ja nie stawałam przed takim wyborem ale choć raz chciałam przekonać się na własnej skórze jak to będzie z takim typem jak Adam. I co qur….a? taki sam efekt ! Nie daj sie nabrać na pozory, dobre serce i czułe słowa, wyznawanie miłości powtarzane niczym mantrę. I typ „łotra” i tego „na całe zycie” tak samo może ulec ingerencji innej kobiety, chwilowej namiętności, tęsknocie za adrenaliną i niepokojem jakie dają potajemne smsy i randki…. Nie ma nigdy żadnej gwarancji na miłość.
Jak dla mnie obydwa wybory są g*wna warte. Nie można kogoś kochać prawdziwie jeśli widzi się w nim same wady i cóż za przyszłość ma związek, kiedy trzeba się prosić o miłość?
no wiadomo: szukać trzeciego, który weźmie ją ostro na ścianie a potem będzie przytulał przez trzy następne dni i jeszcze jej kupi kindle touch 3G jako prezent noworoczny
Skoro jej myśli i tak krążą wokół dupka, to trza brać dupka. Ja najpewniej wybrałabym kogoś, kto mnie pociąga, a nie kogoś, kto będzie mi robił śniadanie do łóżka, podczas gdy ja przez sen wołałabym „Paulus, Paulus”. Lepszy wir i cośsiędzieje niż smętno-nudne przyzwyczajenie, bez rozczarowań-to prawda, ale i bez ekscytacji. Ale co ja tam wiem o miłości!
Paweł. Gdyby naprawdę chciała być z Adamem nie myślałaby o Pawle. Proste.
By Kominka wybrała, głupia.
Kocham artykuł, temat wszechmocnie aktualny;)
ee tam, bo Kominek to by taką pipę akurat chciał, nawet by nie wiedziała czy zostaje na noc
Takie decyzje są niełatwe, ale jeśli ktoś zdradza to pewne jest, że zrobi to znowu. Widać nie rozliczyła się z przeszłością skoro wciąż mysli o pierwszym facecie, czyżby pierwsza poważna miłość? Może syndrom porzuconego?
Z szacunku do samej siebie powinna zapomnieć o tym pierwszym, przeciez zdradził. Zacząć nowy rozdział w swoim życiu albo pozostać jeszcze sama przez jakiś czas.
Niestety męska logika nie wygra z kobiecymi emocjami, a to glównie ciągnie ją do pierwszego Pana. Druga sprawa jeśli drugi Pan nie będzie spełniał jej „potrzeb” to poprostu się nim znudzi.
Jakiś tam dłuższy czas temu byłam w identycznej sytuacji. Wybrałam tego „złego”. Po czasie swoje wycierpiałam, bo bardzo mnie zranił, ale gdybym ponownie stanęła przed tym wyborem – zrobiłabym to samo. Było warto. Przy takich mężczyznach czuje się, że się żyje.
Więc Paweł 🙂
„Pipky, które były tu 5 lat temu nie biorą udziału w dyskusji :-)”
och.
Cicho.
podwójne och.
To już 5 lat? Nieźle 🙂
„Nie brać udziału w dyskusji” – to jak moje motto od początku 😉 Miło się czyta dawne teksty, człowiek taki młody i piękny… Choć chwila, to się nie zmieniło 🙂
o kurczeee! Jestem już taka stara, że pamiętam ten tekst i dyskusje zażarte?!
A ja nieświadomie się cały czas odmładzałam, bo już od trzech lat mówię, że czytam Kominka tylko dwa lata. 😉
ML przesz Ty nowa tutej:)
Zycie jest pojebane…
Patrząc oczyma kobiety – Adama. Ale z jej nastawieniem – żaden nie powinien. Adam przy niej by cierpiał, a Paweł by ją wykorzystywał dalej.
Pipky niedopieszczone:(
Idę pić. Pod kocem. Przy lampce czerwonego wina, w okularach-druciakach i z mym towarzyszem burym kotem przy pipce, sobie popaczę.
Hmmm…zależy jak bardzo przyjaciółka jest zepsuta 🙂
Naturalnie powinna wybrać porządnego Adama oraz wentyl bezpieczeństwa w postaci Pawła.
Mostów się nie pali… Znakiem tego – zwodzić należy,
Naturalnie najlepiej byłoby zachować fajne wspomnienia, ale tak może myśleć wyłącznie facet (bo facet zachowuje tylko pozytywne wspomnienia) – prędzej czy później obsesja, czy tym razem Koleżanka nie ma poroża wielkości pługu siedmioskibowego Ją przerośnie, więc… po co wchodzić ponownie do tej samej rzeki?
Wybieram Adama! Do momentu, kiedy okaże się, czy z niego ogier w wyrku 😉
Teeee rzekaaaa.
http://www.kominek.in/2011/07/10-najglupszych-powiedzen/
Pkt. 10.
Z dedykacją dla ciebie.
Wyobraź sobie, że czytałam… i … nic to nie wniosło (miał być jeszcze język wywalony)
…W Oxfordzie na sławnym uniwersytecie wykładał filozofię i logikę pewien profesor. Profesor był bardzo dobry
w sztuce dyskusji. Był niepokonany w argumentowaniu i zawsze miał odpowiedź na każde postawione mu pytanie.
Był bardzo ceniony przez studentów i kolegów. W niektórych kręgach uważano go za najlepszego na świecie
w sztuce dyskusji. Profesor był z tego oczywiście bardzo dumny, bo któż by nie był.
Pewnego dnia usłyszał że w Japonii mieszka Mnich Zen okrzyknięty niepokonanym w sztuce dyskusji. Profesorowi
duch rywalizacji nie był obcy. Postanowił więc przekonać się, który z nich jest naprawdę najlepszy na świecie.
Okazja nadarzyła przy okazji konferencji, na której Mistrz Zen miał przemawiać. Profesor poleciał do Japonii
i już w hotelu nie mógł doczekać się spotkania. Wypytywał gdzie może spotkać Mistrza. Dowiedział się, że nad
rzeką gdzie Mistrz medytował. Nie mógł powstrzymać się i pobiegł nad rzekę zmierzyć się z Mistrzem.
Zobaczywszy go wyjaśnił cel swojej wizyty.
-Jak chcesz sprawdzić który z nas jest lepszy? Spytał Mistrz
Przygotowałem dla Ciebie pytanie, które tak dobrze się składa dotyczy rzeki.
– Słucham Cię odpowiedział Mistrz
– Czy można wejść dwa razy do tej samej rzeki? Spytał profesor
Mistrz się zamyślił. Popatrzył na rzekę, posłuchał jak woda pluska, zobaczył jak na falach odbija i mieni się słońce.
Wciągnął w nozdrza wilgoć rzeki. Włożył do rześkiej wody jeden palec . Poczuł jak woda go opływa. Zanurzył
kolejny a potem całą dłoń. Długo przyglądał się jak woda omywa rękę. Tak mijały minuty a Mistrz tkwił w zadumie.
Profesor zniecierpliwiony przestępował z nogi na nogę w niepokoju oczekując odpowiedzi. W końcu poprosił.
-Mistrzu chyba już czas, abyś odpowiedział na moje pytanie. Ta cisza trwa zbyt długo.
Na to Mistrz wyjął rękę z wody popatrzył na Profesora i rzekł.
-Drogi Profesorze czyżbyś nie wiedział, że do tej samej rzeki NIE DA SIĘ WEJŚĆ NAWET JEDEN RAZ.
Rzeka ciągle się zmienia. Zmienia się w chwili gdy wkładasz w nią czubek palca. Zmienia się gdy wkładasz go dalej.
Zmienia się gdy włożysz drugi. Jest już zupełnie inną rzeką gdy włożysz do niej całą dłoń. Zmienia się gdy w niej
ją trzymasz i jest inna gdy wyjmiesz z niej dłoń.
Tak samo jest z naszym życiem. Ono jest jak rzeka i też zmienia się w każdej chwili. Paradoks jednak polega na tym,
że my ludzie ciągle uważamy, że z sekundy na sekundę z chwili na chwilę pozostajemy tacy sami.
Ta bajka pochodzi z książki Tonego Buzana „ Zmiana! i co dalej?”
woh, cofam poprzednie, jednak dałabym jej bana, za banał i za sprzeciwianie się Kominkowi.
„po co wchodzić ponownie do tej samej rzeki?”
Ładna przypowieść, ładna.
Tylko że sama sobie nią zaprzeczyłaś.
@Szanka: ale i tak nieźle przygasiła Kominka. Za to ma plusa :>
Kominek, gdzie był ten temat z podawaniem najciekawszych stron? Nie mogę znaleźć i nie pamiętam nawet który to blog. Bo ja już nie mam co czytać. .
oprócz Kominka, of kors
i dałabym jej bana, skoro mi grożą nim co drugi dzień…
albo nie, bo tym bardziej dostanę.
A też nie pamiętam.
niech Kominek nie będzie taki i powie gdzie to było. ja to umieram. internet całym moim życiem jest.
tylko nie mówcie mi żebym w takim razie wyszła z domu na mróz.
Po przeczytaniu tego tekstu, przypomniało mi się wydarzenie z mojego życia sprzed kilku lat – rozwód rodziców. Stałem przed wyborem: zostać z matką czy z ojcem.
Wiem, że dziwne porównanie, ale i w pierwszym jak i w drugim przypadku decydujemy o naszej przyszłości. Dlatego też dobrze zastanówmy się przed podjęciem tej decyzji, nie działajmy na chwilowe impulsy.
Sama stałam przed taką scenerią wydarzeń i wybrałam mężczyznę, który tu pełni rolę Adama. Nie żałuję. Chociaż brakowało tej niepewności, świetnie jest zasypiać w spokoju, że jest ktoś, kto nie zdradzi, ktoś, kto wiem, że kocha.
A z „dupkiem”, kładąc się do łóżka, ciągła kalkulacja, analiza wydarzeń, rozgryzanie gry słów i doszukiwanie się zdrady, mi nie łatwo byłoby zapomnieć, czy aby nie było lub nie będzie powtórki z rozrywki.
Z dupkiem niszczyłabym siebie i związek, który i tak dyndał by jak wybity ząb na korzeniu.
Tak bym też doradziła- wybrać to co wygląda na lepszą perspektywę. Gorzej już było, „zły chłopiec” już był, czas poznać „księcia z bajki”.
Twierdzi, że jednego zna, ale liczy na zmianę jego charakteru, a drugi jeszcze się nie sprawdził w każdej dziedzinie, ale wydaje się solidnym człowiekiem.
Bzdura – obu zna na tyle, by nie móc się zdecydować. To wystarczy by darowała sobie znajomość z nimi i poszukała kogoś, kto jest w stanie zająć jej całą uwagę. W przeciwnym przypadku cały czas będzie wzdychać do faceta, z którym akurat teraz nie jest.
Proste rozwiązanie. Gra na dwa fronty. Z Pawłem może się pieprzyć i szaleć, a z Adamem żyć spokojniej. Jakby to się po jakimś czasie sypnęło, to znaleźć trzeciego.
Ani jeden ani drugi. najlepszym wyborem będzie trzeci.
albo szósty.
miałam parę lat temu ten sam dylemat i wybrałam dupka. gorzko tego pożałowałam – a uczucie, które dopiero mogłam mieć do tego ‚porządnego’, zaatakowało ze zdwojoną siłą.
wnioski? niech wybierze pawła, bo i tak go pewnie wybierze, a dywagacje o dobrych, miłych i wiernych włoży między bajki do czasu, gdy paweł po raz kolejny okaże się dupkiem.
skoro do tej pory nie nauczyła sie, czego od zycia potrzebuje, niech spróbuje z Pawłem jezeli zrobi ja jeszcze raz w chooya, bedzie przynajmniej wiedziec czego nie chce i nastepnym razem nie bedzie miała problemu z podjeciem decyzji. Tylko czy stanie jeszcze przed takim wyborem. Bo kobiet na swiecie jest liczebnie wiecej a porzadnych facetów nie wiele za to dupków jest masa. Mądre baby szybko wyłapują tych fajnych i juz ich nie puszczają. Wiec nie bądź głupią co skończy z dupkiem. Ewentualnie zostanie rozwódką z dzieckiem. Tu jeszcze dygresja odnosnie zmian człowieka. Zaburzony typ rozwija swoje zaburzenia czyli najczesciej ktoś kto zdradza zostanie z czasem seksoholikiem. Za to Adam podejrzewam że rozwinie sie tak ze swiata po za nim nie bedziesz widziała.
Niech sobie daruje Pawła – jeżeli facet ma mnóstwo wad, zdradza i w ciągu 3 lat nie udało im się dojść do porozumienia, to taki związek nie rokuje dobrze na przyszłość. Chyba, że ktoś lubi takie niezdrowe, toksyczne jazdy i tylko tak wyobraża sobie uczucie, wtedy powinna do niego wrócić.
Niech spróbuje z Adamem – spokojny i ułożony facet, nieoczekiwanie może okazać się całkiem ciekawym partnerem. Nie wszyscy ludzie potrafią tak od razu pokazać swoje zalety, czasami trzeba cierpliwości.
W razie niepowodzenia z Adamem, lepiej poszukać nowego faceta.
Nie biorąc udziału w dyskusji to zauważę, że Pani już tego Pana wykastrowała jednym zdaniem.
Standardowy scenariusz to taki: Wybierze Pawła, trochę straci głowę, Paweł znów okaże się dupkiem i nie będzie miała nic. Ale z doświadczenia wiem, że wybór faceta tylko dlatego, że jest dobry i kochany, ale pomiędzy nami nie ma nic więcej jest żałosny i świadczy jedynie o potrzebie posiadania obok kogokolwiek. Poza tym skoro powiedziała, że Adam jest dobrym kandydatem na męża to przypomina mi się jedynie tekst – jeżeli chcesz wykastrować faceta powiedz mu, że jest idealnym kandydatem na męża.
Żaden. Bo jeżeli nie ma uczucia, tego blasku od razu, lub kiedyś zawiodło to takie coś nie jest tym czego szukają wszyscy na świecie. Mój imiennik z tekstu jest zdradzającym dupkiem, nie rozumiem czemu historia z lafiryndą nie miała by się powtórzyć. Dlatego dla mnie odpada. A Adam? Wiem, że Kominek cytatów nie lubi, ale ten dla mnie jest prawdziwy i bardzo aktualny do tej sytuacji. „Jeśli zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałaś go kochać już na zawsze”. Czy jeśli Adam byłby tym jedynym, to byłby w ogóle dylemat? Wątpię.
Pawła, nawet jeśli miałoby się to skończyć za miesiąc po kolejnej zdradzie. W ogóle wydaje mi się bez sensu wchodzić w nowy związek bez spalenia resztek po starym, bo prawie zawsze chodzi tylko o to, żeby mieć czym zapchać pustkę po byłym i to prędzej czy później wychodzi w relacjach.
Nawet jak jej się z Pawłem nie ułoży, to czy się potem zwiąże z tym czy innym dobrym kandydatem na męża (który jest fajny, ale uczuciowo obojętny), to w tej chwili żadna różnica.
Odpowiedź jest jasna: Wybrać dupka Pawła, który doprowadza ją do skrajnych emocji 🙂 od miłości do nienawiści – to jest MIŁOŚĆ! Sam to przeżywam w obecnym związku i mimo wszystko i mimo całej patologii podoba mi się to co się dzieje! Dodam, że w normalnym związku byłem przez 3 lata i nie było tak ciekawie i fascynująco jak teraz. Więc całą odpowiedź wyciągam z mojego doświadczenia.
lepiej i to o wiele lepiej zapowiada się Adam ^^ ale może się nie znam jestem „tylko” facetem 🙂
jak nie może wybrać, to nie powinna być z żadnym z nich. niech poszuka trzeciego, co do którego nie będzie miała wątpliwości.
Zawsze kiedy koleżanka pyta mnie o zdanie w kwestii „brać dupka albo nic” lub „brać dupka albo faceta który dupkiem nie jest” – odradzam dupka. Dupek dupkiem zostanie. Skoro raz się dupka zostawiło, bo był dupkiem, to następnym razem zostawi się go z tego samego powodu, lub dupek zostawi, bo mu się znudzi i zostanie tylko żal – do siebie samej, że się dupkowi dało naciąć raz jeszcze. Dlatego ja dupka odradzam, a one i tak robią co chcą.
Dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi… a skoro tak bardzo jeszcze nie kocha Adama.. olałabym obu!
Rzekaaa! http://www.kominek.in/2011/07/10-najglupszych-powiedzen/
pkt. 10.
Z poważaniem:)
Sandra taka nowituka, jeszcze nie odpakowana 🙂
my fault.. nie doczytałam wszystkiego!
Tak czy siak, chodzi mi o to, że ja nie powracam do moich byłych-bo przecież po coś z nimi zrywałam! Co z tego, że żal dupę ściska, znajdzie się „lepszy” 🙂
Zupełnie jakbym czytała o sobie – byłam w takiej sytuacji jakiś czas temu. Nie wybrałam ani jednego ani drugiego. Czy dobrze zrobiłam? To się okaże 🙂 Ale na razie jestem z siebie dumna 🙂
Może napisze tak. Po każdym Pawle wybierałam Adama. Każdego Adama zostawiłam jak pomógł mi się pozbierać po Pawle i wybierałam kolejnego Pawła.
Zawsze jest trzecia opcja ,,, poza tym, to ich dwóch jest tylko na ziemi ?! istnieje też opcja, że osoba ma problemy natury psychicznej ,,,to wiele wyjaśnia ,,, a zatem nie zazdroszczę podejmowania decyzji np: co do wyboru smaku lizaka chupa chups 🙂
Niech spróbuje z Adamem. A Paweł niech czeka w rezerwie – w końcu skoro mu tak bardzo zależy to może sobie trochę pocierpieć. Taka mała nauczka za zdradę…
Jak okaże się, że związek z Adamem to niewypał – wróci do Pawła, ale przynajmniej będzie mieć satysfakcję, że go trochę przetrzymała i pozwoliła mu się wykazać.
No proszę – coś dla mnie! Zostać z „idealnym materiałem na męża” czy skoczyć w ogień za „zaskakującym co krok dupkiem”? Szlak by to czasami, naprawdę. Nie ma dobrych decyzji. Złych też nie ma. Są chwilowe szczęścia i mijające nieszczęścia. Pieprz i sól. Równowaga.
i kolejne och
Z doświadczenia: kogo by nie wybrała i tak będzie żałować, więc najlepiej przyjemnie spędzić czas oczekiwania na kolejnego tego-je-dy-ne-go. Pobawić się można w tym czasie. (co znaczy zabawa każdy dowolnie może zinterpretować)
Niech wraca do dupka, niedługo zrobi jej to samo a skoro ten Adam tak ją kocha to poczeka i pocieszy ją po kolejnym rozstaniu.
Oby okazał się mądrzejszy niż ona i kopnął ją w dupę po takiej akcji 🙂 miłość miłością, ale godność trzeba jakąś zachować.
W tym wypadku godność uleciała wraz z pojawieniem się myśli o powrocie do dupka, który wolał bzykać inną 😀 A nóż widelec tym razem trafiła na idiotę, który poczeka? 😀
ja właśnie pisałam o godności rzeczonego „idioty” 🙂
Zawsze lubiłam Kominkowe zagadki.
Myślę, że każdy z nas musi przeżyć takiego swojego „złego chłopca”. Nie tylko po to , bo ” przeżyć te motyle w brzuchu”, ale też , żeby wiedzieć później za czym nie powinno się tęsknić i mieć porównanie. Bo w końcu w życiu przychodzi taka chwila , że szuka się stabilizacji. A swoje trzeba przeżyć. Na tym to polega. A po co całe życie sie denerwować i wsciekać.
Wracanie do facetów, którzy zdradzili, jest niewychowawcze. Zwłaszcza takich Pawłów, co to ‚mogą mieć każdą’.
Raczej bym była za inwestowaniem w Adama, ale jeśli ma go traktować jako zastawę życiową w ludzkiej skórze i wyobrażać sobie, jak to więcej ognia dałby jej dupek, niech lepiej się wstrzyma z jakimkolwiek związkiem.
@Sandra
Nie wchodzi się dwa razy do takiej samej rzeki.
Byłem 4 lata temu, pamiętam problem więc nic nie proponuję. 🙂
http://www.kominek.in/2011/07/10-najglupszych-powiedzen/
PUNKT 10
znajdź se kobito trzeciego
Ani jeden, ani drugi.
Paweł nie zasługuje, zdradzi ją ponownie.
A Adam? To też nie to uczucie. Brak w nim pasji.
Jak już dzielić z kimś życie, to tylko jak go się kocha, ufa mu i nawzajem szanuje. A jeśli się kocha naprawdę to nie ma miejsca na wątpliwości. Jeśli się ufa, to nie ma miejsca na strach, że jutro mnie zdradzi, jeśli się szanuje, to o zdradzie nie ma mowy.
Może to idealistycznie i naiwne, ale ja się tego trzymam i jestem szczęśliwa.
Nigdy faceta, który zdradził! NIGDY! Przebolała już rozstanie… i powinna wiedzieć, że nie ma do czego wracać! Ja bym wybrała Adama, jeżeli nawet by mi z Nim nie wyszło to są jeszcze inni faceci…
Nie wiem jak Ty czytasz, ale chyba nie ze zrozumieniem. Nie przebolała.
Ale jakiś czas już ze sobą nie są. Nie mieli kontaktu, nie kąpała sie z Nim, nie budziła się obok Niego, nie jadła z Nim śniadań, nie dzwoniła do Niego, po prostu już Go nie było przy Niej…wiec w jakiś sposob pogodzila sie z tym, ze go juz nie ma, cierpiala po tym jak ją zdradził, więc ma to już za sobą… Po co na nowo to rozgrzebywać? Ja nie jestem przekonania, że jeżeli raz zdradził to zdradzi drugi raz… Po prostu nie umiałabym zasnąć obok człowieka, który pieprzył się z inną! Myślisz, ze Ty byś mogła?
Nie wiem. Dopóki nie znajdę się w takiej sytuacji – nie odpowiem. Miłość nie pamięta złego. Tyle wiem na pewno.
Oj pamięta, pamięta…
Patrzysz na niego – widzisz jak był z inną
Rozmawiasz z nim – myślisz tylko o tym jak cię oszukiwał i okłamywał
przytula się do ciebie – myślisz jak przytulał inną, jak ją dotykał, całował, pieprzył. Zastanawiasz się ilu rzeczy jeszcze nie wiesz… Dlaczego Ci to zrobił? A teraz jak podkulony pies wraca? Niech idzie do swoich suk…
Moje słowo – przeciwko Twojemu.
Nie ma sensu, abyś mnie przekonywała. Rozumiem, że Ty byś nie mogła. Co jest równoznaczne z tym, że nie umiesz przebaczyć ( w tej konkretnej sytuacji). .
Nie zamierzam Cię przekonywać, mówię po prostu co czuje dziewczyna po zdradzie… Nawet nie życzyłabym Ci, abyś przekonywała się na własnej skórze…
tu nie chodzi o przebaczenie. tu chodzi o zaufanie, ktorego nie da sie odbudowac i szacunek do samej siebie…
szukać trzeciego
Nie byłem tu 5 lat temu, a znam ten test.
„Idealny materiał na męża.” Autokastracja dla Adama
Niech bierze Pawła.
Dobranoc :*
Byłam w podobnej sytuacji. Najpierw wybrałam „Adama” i mam wrażenie, że na siłę doszukiwałam się w nim wad, wszystko mnie w nim irytowało. Może to były wyrzuty sumienia, może uświadomiłam sobie, że usiłuję się oszukiwać ? Po miesiącu zakończyłam tę znajomość. Bez żalu, nie zastanawiam się „co by było gdyby”. Od dwóch miesięcy jestem z „dupkiem” i jest pięknie 🙂
Czy jakaś dobra duszyczka mogłaby każdemu, kto pierdolnie tekst o rzece, wklejała ten link
http://www.kominek.in/2011/07/10-najglupszych-powiedzen/
PUNKT 10 BARANY!
będąc przodownikiem baranów – mogę w ramach autoskruchy wklejać …
na jaki typ umowy zatrudniasz?
haha, tylko jeszcze brakuje o tym, że nie chcą bogatego, ‚bo pieniądze wiadomo co’
Nie chciałabym jej doradzić. Niech kobiety w takich chwilach same biorą odpowiedzialność za swoje decyzje, dorosłe życie. Gdyby to jednak mnie przyszło wybierać: zostawiłabym ich obu.Ale to wynika raczej z mojego charakteru, nie z rozsądku za sobą. Nie można być szczęśliwym człowiekiem tylko dlatego, że z definicji tak powinno wynikać. Bo”dobry, bo świata poza mną nie widzi, bo na rękach będzie mnie nosił”. Bo zadusi mnie w końcu z miłości! . Bo oczywiście można mieć przy boku dobrego Adama – wracać zawsze do domu, w którym będzie czekał ten – który ugotuje obiad pod naszą nieobecność i nagrzeje ręcznik by był ciepły po kąpaniu. A za rogiem zabawiać się z niedobrym Pawłem – mieć zawsze kisiel w majtkach i codziennie obstawiać: zdradzi znowu/czy nie? Można? Można. Już na dzień dobry wnioskuję, że niezależnie od wyboru będzie w chwilach zwątpienia – zadawała sobie pytanie, czy dobrze zrobiła i co by było, gdyby wybrała tego drugiego. Niekiedy dreszczyk emocji, lęk o drugą osobę jest pomocny. Podtrzymuje uczucie i przypomina jak ważni dla siebie jesteśmy. Mobilizuje Nas do ciągłego starania się o tę druga osobę. Niezależnie od wyboru – pamiętajmy, że faceta zawsze bierzemy w pakiecie – ze wszystkimi zaletami i wadami. Ja nie wracam, ale jeśli Wy wracacie, to nie zapomnijcie wcześniej przebaczyć i nie rozgrzebywać tego co było. Bo zazdrość to choroba, która niszczy to, co udało Nam się zbudować.
amen.:)
Co to za związek „z rozsądku” bo z nim byłabym szczęśliwa choć go nie kocham a tamtego kocham ale nie byłabym szczęśliwa…itp.
Z kimś się jest bo jest się szczęśliwym i już! Po co tkwić w czymś co nie uszczęśliwia…
chociaz jak pomysle ponownie, to:
wypić wino, przespać się z adamem, może poczuje do niego pełnie. Dobry seks może sprawić, że inaczej na niego zacznie patrzeć. Jak nie pyknie – szukać/czekać na trzeciego.
nad czym tu się zastanawiać – niech dwóch rzuca w cholerę i cieszy się wolnością! Bo to piękna rzecz! 🙂
Jakie doradzić, jakie wybrać? Życia za nią nie przeżyjemy (nie prosiła też o to?), takie decyzje podejmuje się samemu, a jak się pyta koleżanek, żeby wybrały z nami, to proponuję poczekać do skończenia gimnazjum. A wtedy znajdzie się i mądry, i do zjedzenia.
Do momentu, aż Koleżanka nie dostanie sromotnie po tyłku – na tyle sromotnie by złość zamieniła się w obojętność – gdzie i z kim by się nie znalazła – i tak będzie oscylować wokół Pawła. Myślą, Mową i Uczynkiem. Widocznie zatem za mało ją zabolała ta zdrada i dupkowatość delikwenta. Nas, kobiety, faktycznie ciągnie do emocjonalnych zawirowań, ale na ogół w pewnym momencie pojawia się choćby jedna mała kropla, która przepełnia czarę. Wtedy nawet najmilsze wspomnienia znikają jak kamfora. Wówczas dopiero otwierają się oczka i rzeczywistość widać bez filtrów. Wtedy docenia się tych Adamów, zaczyna rozumieć, o co w tym wszystkim właściwie chodzi. i tak – jedne zakochują się w idealnym Adamie, a inne wyruszają na poszukiwania jeszcze potworniejszego Pawła. Ot co.
Odpowiedź analogiczna do statusu na facebooku „To skomplikowane” Żadnego.
Hmmm… dylemacik.
Jeśli to Twoja Przyjaciółka, to na pewno jest łebska – i zapewne obydwu zwyobracać i zostawić powinna – na rzecz tych innych, ciągle czekających 🙂
Chyba wybrałabym życie w ukryciu – i z jednym i z drugim. Prędzej czy później wszystko by się wyjaśniło. A może chłopcy by się polubili…
…i zostawili cię dla swojej nowo odkrytej przyjaźni 😉
Wybrałabym, nawet krótkie, szaleństwo z dupkiem, w którym znajduję tę „chemię”, namiętność… Nuda zabija… Potem poszukałabym kogoś trzeciego…
Ten sam problem miałam 16 lat temu:-)dupka którego kochałam nad życie i super faceta który nosił mnie na rekach.Ale wybrałam super faceta który do dzisiaj nosi mnie na rekach.decyzja była własciwa.Życie jest jedno i musimy przeżyc je z kimś kto nas szanuje
Facet, który by mnie zdradził, mógłby mnie pocałować – gdzieś. Jeśli raz się odważy na taki krok, prędzej czy później zrobi to ponownie – nie dziękuję. Mam swoją dumę, nawet jeśli miałabym cierpieć i leczyć się z nieszczęśliwej miłości. Fajny jest? No i co z tego, taki-a-taki facet może mi się podobać, co nie znaczy, że muszę czy mogę z nim być, z wielu różnych względów.
Facet, który jest ułożony i kochający to wspaniały materiał na chłopaka. A będąc z kimś przez tydzień, oczywistym jest, że się go nie kocha – na takie rzeczy potrzeba czasu – ale może warto go poświęcić.
Podsumowując – Adam. Osobiście nie wróciłabym do mężczyzny, który mnie zranił zdradą i doprowadził do rozstania.
A jeśli „pan pewny” okaże się być nudnym? Ja nauki Kominka wynoszę na swój sposób: zawsze jest 100dni na miłość (może być mniej), żeby to zweryfikować i zmienić kandydata na takiego, który będzie nam najbardziej odpowiadał.
Bo są i tacy, którzy są w miarę pewni, kochający, a do tego potrafią totalnie zawrócić nam w głowie i sprawić, że nie doświadczymy rutyny w związku.
Pytanie, czy jest przekonana, że facet, którego wybierze, ma być „do grobowej deski”. Jeśli tak-Adam, jeśli nie-Paweł.
W zależności od tego, czego ta kobieta naprawdę chce. Jeśli pragnie przygody i kolejnego romansu, to niech wybierze swoją ‚starą’ miłość, poczeka aż ten ją znów zdradzi, ‚nasyci’ się zmysłowym związkiem, poparzy, da źle potraktować, dlaczego nie. Podejrzewam, że gdyby wybrała opcję ‚rozsądnego’ faceta to ona prędzej dopuściłaby się zdrady, bo w jakiś sposób by jej nie zaspokajał. Na moment rozmowy, która miała miejsce, powiedziałabym, żeby wróciła do bad boy’a.
„Kochając dwóch mężczyzn, wybierz tego drugiego, bo gdybyś naprawdę kochała pierwszego nigdy nie zakochałabyś się w drugim”
ADAM! Choc i tak znając zycie wybrala Pawła,bo sentymenty i głupie,naiwne serce podpowiadające jej,ze skoro chce wrócić to się zmienił i już jej nie zdradzi. Później pewnie tylko sie zawiodła i była rozpacz..a jezeli Adam rzeczywiscie oszalal na jej punkcie,to przebolał swoje,usunął się w cien i pozniej znowu pojawil sie przy niej w trudnym dla niej momencie rozstawania sie z Pawlem po raz kolejny..
To wtedy Adam byłby dopiero pyzda nie facet!
Pawla, nie kazdy kto zdradzil zrobi to ponownie. Liczy sie indywidualne podejscie do zdrady, do okolicznosci w jakich zdrada nastapila (patrz: tekst kominka o zdradzie), jaki to byl zwiazek itd. poza tym – ludzie wbrew temu co sie mysli – czasem jednak sie zmieniaja, dojrzewaja ze zrobili cos czego nie powinni. a taki flak Adam – temu dopiero moze odbic pozniej…
A po jaką cholerę się zastanawiać „który”? Wyjść na miasto, jebnąć sobie dobrego drinka i poszukać wrażeń bez skażeń.
O tak! Właśnie!
Ciekawe jest dla mnie to, czy tylko ja widzę analogię w stosunku do sytuacji odwrotnej co do płci, czy jestem po prostu zniewieściały? 🙂
jesteś zniewieściały
To było do przewidzenia, że taki będzie pierwszy komentarz, natomiast ciekaw jestem jak na to patrzy Paweł i Adam, może mają podobny dylemat?
jak było do przewidzenia, to po co stawiałeś takie pytanie? ah, było retoryczne 🙂
Paweł, a później się zobaczy. Adam będzie czekał, bo to ten typ faceta.
gdyby Adam w takiej sytuacji czekał – stracił by cały szacunek jako facet i nie sądzę, żeby do takiej „pipy” jakakolwiek kobieta chciała wrócić.
Powinna poczekać i zobaczyć, co będzie potem, którego z nich będzie kochała bardziej, a który straci dla niej znaczenie. Chyba, że jest tak cholernie boi się być sama, co jest, o dziwo, dosyć często spotykaną obawą u dziewczyn, a z tego co widzę, to u kobiet też. 😉
z Adamem zaczęła się spotykać dopiero tydzień temu, więc niech zaczeka z decyzją kolejny tydzień, prześpi się z Adamem i zobaczy czy zaiskrzy. Jeżeli nie i mimo wszystko będzie nadal tęsknić za Pawłem to niech do niego wróci i będzie z nim na tyle długo, aż uczucie totalnie nie wygaśnie.
Nie udzielam się często na tym blogu, choć czytuję regularnie – dzisiaj po tym tekście wybitnie zdzierżyć nie mogę, gdyż pazurki same się rwą do klawiatury. Po pierwsze, i najważniejsze, nie wyobrażam sobie sytuacji żebym dała kolejną szansę dupkowi, który mnie RAZ zdradził. Fakt, nie byłam zdradzona (albo raczej – nic mi na ten temat nie wiadomo;), ale nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym wiedząc o jego niewierności, nawet w desperacji otworzyła ponownie drzwi. I nie ważne jakimi przymiotami owy wyskakujący fiutek by się charakteryzował, jakie wspaniałe wspomnienia i wspólne przeżycia byśmy mieli za sobą i ze sobą, z łóżkowym pociongiem włącznie;) Kolejna kwestia, to powiedzeniowe „włażenie do tej samej rzeki” kolejny raz, rzeki z nieczystościami, że tak to ujmę. I mimo że uczony Heraklit perorował, że nie sposób wejść dwa razy do tej samej rzeki, bo za każdym razem inna woda w niej płynie, to ja się będę upierać, że raz zabrudzona, skażoną pozostanie. Podsumowując – ja osobiście postawiłabym 100% na Adama:)
Po samej rozmowie widać, że już wybrała Pawła, bo jego bycie wrednym dupkiem wyraźnie ją kręci. A Adam znudzi. Druga sprawa, że jak raz ją zdradził, to pewnie mu czegoś brakowało i zrobi to ponownie – wedle teorii PODZIWU.
Hmmm…, że też ja nie miewam takich wyborów; jak mi dobrze w żywocie, jakam szczęśliwa (choć stara)
Ja jestem głupia i wybrałabym Pawła i tak też jej bym doradziła. Raczej wolę chwilę zabawy niż z kimś kto mnie pociąga niż takie sobie zawsze i na zawsze.
dać sobie siana, czyli żadnego
skoro z Pawłem nie wyszło, to teraz powinna z Adamem zobaczyć jak jest
Dla mnie to proste.
Paweł już był.
Miał plusy, miał też minusy. Ale jego czas minął.
Adam jest przyszłością, zagadką, niewiadomą.
Spróbować, posmakować, jak nie będzie pasować odstawić!!!
Większość społeczeństwa idzie na kompromis. To nie działa. Widzę to po ilości rozwodów wśród przyjaciół. Należy walczyć o siebie i swoją przyszłość. Na kompromisy przyjdzie czas później i nie należy od nich rozpoczynać związku.
To zależy na czym jej zależy i na co ma czas. Jeżeli chce się już ustatkować i założyć rodzinę to pan Adam. Jeżeli chce wciąż korzystać z życia – Paweł.
Co to za wybór? Jeżeli chce się być w życiu szczęśliwym nie można iść na ustępstwa – cza myśleć egoistycznie. Ani jeden, ani drugi – tak bym doradził. Z drugiej mańki jeżeli chce się wyszaleć i jeden i drugi. Jeden to dobry seks, drugi to dobre pieniądze.
Paweł już był.
Miał plusy, miał też minusy. Ale jego czas minął.
Adam jest przyszłością, zagadką, niewiadomą.
Spróbować, posmakować, jak nie będzie pasować odstawić!!!
Większość społeczeństwa idzie na kompromis. To nie działa. Widzę to po ilości rozwodów wśród przyjaciół. Należy walczyć o siebie i swoją przyszłość. Na kompromisy przyjdzie czas później i nie należy od nich rozpoczynać związku.
(zapomniałem dodać) związki oparte na negatywnych emocjach są silniejsze
Ja tam jeśli chcę mieć jakiegoś faceta i on mnie też chce, to go biorę. Jeśli chcę mieć dwóch to nie biorę żadnego. Lepsze nic niż rydz. Pewnie dlatego, że jeszcze młoda jestem i nie śpieszy mi się do małżeństwa ani do takich super trwałych związków i wiem, że jak się wybiera któregoś z dwóch, to i tak potem się wzdycha do tego niewybranego i się myśli „Co by było gdybym jednak wybrała tamtego” i że szlag trafia jak ten ktoś z kimś zaczyna kręcić.
nie ma idealnych facetow, Adam tez nie jest .. faceci to popaprancy hehe z Pawłem jej nie wyjdzie…a jak nie wybierze Adama to nie bedzie wiedziała co straciła, moze Adam okaze sie fenomenalnym ogierem.
W sumie wybór wydaje mi się prosty i niesamowicie tendencyjny: jeśli jeden z nich to dupek, to olać dupka.
Ale gdy zaczynam analizować tekst przez kalkę własnych doświadczeń, to nie lada dylemat pojawia się, gdy przed moimi oczyma rysują się dwie panny: jedna pociągając mnie seksualnie, ale nie do końca „pewna” (tzn. ja nie mam pewności, czy to będzie dobra lokata na przyszłość, czy ona mnie nie rzuci z dnia na dzień), a druga pewna, jak żadna inna wcześniej, ale nie do końca mój typ urody. I co tu wybrać?
ryzykujesz, lub ‚idziesz dalej’. paradoks prostej-trudnej rzeczy. no chyba że ta ‚nie w Twoim typie’ jest w Twoim typie (bo Twoja wypowiedź nie jest jednoznaczna).
Hmm z wyglądu nie jest w moim typie, chociaż dałoby się _ewentualnie_ zaakceptować. Ale piszę to bardzo szczerze, może za nadto. Czyli jakby pojawił się piękny obiekt, gdyby ten obiekt o mnie zabiegał i jeśli byłaby możliwość… rzucił bym w pierony tę mniej atrakcyjną pannę.
chciał byś, by jakaś fajna laska zaczęła z Tobą chodzić z założeniem „jak trafi się lepsza to zmienię”? W tym czasie i Ty i ona mogli byście znaleźć kogość sensownego 😉
Jak traktujesz to poważnie, to z szacunku jak i do siebie jak i do niej, powinieneś ‚iść dalej’. Co do ładnej – instynkt Cię poprowadzi. Niech moc będzie z Tobą x)
Weź brzydszą, ta ładna i tak zbrzydnie z wiekiem. Poza tym brzydsze bardziej starają się w łóżku.
no bez jaj… z takim podejściem można by się od razu zabić, bo z czasem i tak umrzemy, więc po co zawyżać średnią i cieszyć się życiem?
Może jeszcze ja dorzuce jedno debilne powiedzonko ,które zawsze mi sie przypomina kiedy słysze takie dylematy. Niektóre kobiety są jak muchy – lubią siadać na łajnie albo na cukrze – okropne, wulgarne i jakże krzywdzące. A czym jest facet który, tego nie przyjmuje do wiadomości?
Ja też tak mam, że cholernie ciągnie mnie do dupków. Mało tego – głównie takich na swej drodze spotykałam. Już zastanawiałam się czy to ze mną jest coś nie tak skoro uważam, że związek należy budować na szczerości i zaufaniu. XXI wiek i gdzie nie spojrzeć każdy każdego oszukuję i zdradza. Już próbowałam nauczyć się życia ze świadomością, że nie jestem tą jedyną, że własnie tak musi być.
Jednak później poznałam kogoś kto był całkowitym przeciwieństwem dupka. Taki Adam własnie 🙂 Nawet przez myśl mi nie przeszło by coś więcej z naszej znajomości wyszło. Kolega – koleżanka (tzn. on się zadurzył po uszy ale jeszcze tego nie wiedziałam) Od rozmowy do rozmowy i okazało się, że kolega Adam ma takie same poglądy na życie, na związek i ogólnie dobrze nam razem. Okazało się też, że wcale taki nudny jakby to się wydawało nie jest, a w łóżku większy wariat niż niejeden macho-dupek 🙂
Paweł.
„Idealny materiał na męża” – hehehhehe.
I do tego jeszcze po tak krótkiej znajomości gościa rozpracowała. Dobra jest.
Powinna zostawić obu. Pawła, bo koniec końców raz jeszcze zdradziłby ją. Ludzie się nie zmieniają. On ją fascynuje, jest typem samca alpha, ale po kilku miesiącach/latach znalazłaby się w tym samym punkcie co po rozstaniu. Adam odpada ze względu na brak wyrazistości. Cholera, sam zaliczam się pewnie do tej grupy facetów. Wybór domatora, przy którym marzy się o przygodach z jakimś ogierem to porażka. Po za tym Adam to jakieś pedalskie imie…
jeśli jeden z nich to dupek, to niech do niego wróci i będzie z nim, puki nie będzie miała dość. tylko nie należy tego mówić wprost, tylko zostawić sprawy w spokoju.
ja już miałem taką sytuację. po paru próbach wybicia z głowy dałem sobie spokój i zerwałem kontakt z tą dziewczyną. Szkoda nerwów, a w najlepszym wypadku ‚pomagając’ szkodzimy np podsycając fascynację dupkiem (co widać w samej przytoczonej wymianie zdań ;)). A jak wytrzyma z dupkiem – na zdrowie. Nikt nam nie każe utrzymywać toksycznych znajomości 😉
Ja widzę tylko jedno rozwiązanie: powinna zastosować całkowite embargo na relacje z mężczyznami, dopóki nie zrozumie, czego chce. Ani w chęci bycia z dupkiem, ani w chęci bycia z niekochanym ale miłym facetem nie ma nic złego, jeśli jest to świadoma decyzja i gotowość na ponoszenie konsekwencji. Ja nie byłabym z żadnym z nich. Nie wróciłabym do faceta, który mnie zdradza. Zresztą po tekście, że nie mogę wyjść bez pozwolenia już nie miałby okazji mnie zdradzić, bo przestałby być moim facetem. Tak samo jak nie byłabym z gościem, do którego nic nie czuję.
Dorwać Kominka ?
To jest niby bez sensu, ale też jest dziecinnie proste. Nie ma co się doszukiwać odpowiedzi gdzieś głębiej, bawić się w „z którym mi lepiej w łóżku” czy „do którego mam sentyment”.
Droga Kobieto Niezdecydowana,
jeżeli (jak to twierdzisz) kochając jednego, jesteś w stanie w ogóle pomyśleć o byciu z drugim, to najzwyczajniej w świecie go nie kochasz. A jeśli już rozważasz możliwość bycia z tym drugim, to znaczy, że jesteś w stanie poczuć do niego coś naprawdę niesamowitego. Niech pierwszy Ci w tym nie przeszkodzi.
Tak, wiem. Kilka lat temu czytałam już ten tekst, ale dopiero teraz się wypowiadam.
Ale fajnie, tak w drugiej osobie.. czuję się jak http://www.darmowe-porady-dla-kobiet.pe-el .
Żadnego. Paweł zdradził, zrobi to znowu. Prędzej czy później. „skoro mi wybaczyła, to wybaczy znowu…”
Do Adama nie ma się co zmuszać, nie ma chemii, wiec niech chłopaka nie zwodzi i sama niech się nie zmusza.
Niech poczeka na innego. Wiernego i do którego będzie ją ciągnęło jak muchę do g.
Najwyżej zostanie starą panną 🙂
Niech weźmie Adama – z Pawłem na początku będzie słodko i puchato, a po jakimś czasie życie stanie się pasmem udręki, terroru i sprawdzania smsów – ludzie się nie zmieniają. Niech się nie męczy dziewczyna. A z Adamem ryzykuje, że co najwyżej jej się znudzi – w wtedy bezboleśnie dla siebie zamieni go na lepszy model i po problemie.
Powiedziałabym, że Adama, bo z czasem dorośnie do niego. Ale będzie myślała o Pawle i pewnie Adama zdradzi z Pawłem prędzej czy później, bo ją do niego ciągnie. Ten związek emocjonalnie się nie skończył. W efekcie z żadnym nie będzie, bo Adam odejdzie a z Pawłem nie wyrobi na dłuższą metę.Nigdy żaden nowy związek się nie uda, jeśli tkwimy w starym po uszy.Może powinna jeszcze do Pawła wrócić, żeby dostać po dupie i dopiero wtedy będzie gotowa na nowe.Już pewnie nie z Adamem, ale przynajmniej dowie się, czego chce. Choć może się okazać, że tylko dupka jest w stanie pokochać, bo nie potrafi żyć bez adrenaliny. Sama siebie musi poznać.
jeśli się waha to oznacza tylko jedno: ta kobieta nie kocha żadnego z tych dwóch facetów i tyle.
I może rzeczywiście potrzebne jest tutaj pojawienie się innej opcji wyboru.
Ja osobiście nie wróciłam bym do faceta, który mnie ogranicza w jakikolwiek sposób ani do takiego, który mnie zdradza. Jak koleżance jednak nie zależy na dążeniu do założenia rodziny tu i teraz a na zwykłej przygodzie pełnej uniesień nie tylko seksualnych niech odpuści sobie Adama.
Jakie to jest zabawne, jak ludzie minusują pomysł ‚gry na dwa fronty’. Pewnie przodują w tym kobiety – mistrzynie gry w kilka frontów na raz. Faceci robią to dla zabawy. Kobiety żeby osiągnąć określone korzyści od zainteresowanych stron. Raz da jednemu, raz drugiemu, w zależności od humoru, od tego czy pamiętał(lub nie) o jakiejś ‚rocznicy’, od siły wiatru i wilgotności powietrza.
Hipokryzja.
Oczywiście że dupka, skoro jest szczęśliwsza przy Pawle to niech nawet chwili się nie zastanawia. Może się zmieni sama mówi ze jest dobrym człowiekiem 🙂 Jak to pisał Klasyk: „Przyjaźnie, miłości, relacje rodzinne – wszystko oparte jest na wzajemnych rozstaniach i powrotach, miłości i nienawiści” i „w takich przypadkach nie ma rozwiązania, które byłoby dobre dla wszystkich..”
Nie znam, mało tego, nigdy nie słyszałam o zdradzonym mężczyźnie, który na nowo rozważałby kandydaturę swojej eks. Co więcej nie znam mężczyzny, który przyznałby się do tego, że został zdradzony. Dlaczego więc jest tak, że to nam kobietom z tak niesłychaną łatwością przychodzi oglądanie się za siebie?
Podsumowując, ani Paweł , ani Adam, tylko wolność
Jeśli jest to wybór tylko spośród 2 opcji – to niech będzie ten „Zły Paweł”. Odpowiedź wydaje się w miarę oczywista.
Właściwie to.. dlaczego ta kobieta chce być z tym „dobrym” facetem? To jest bardziej interesujący temat – bo jakoś nie wierzę w te słodkie bajeczki o idealnym mężu i innych słodziutkich pierdołach. Jak ktoś chce się z czegoś wyleczyć, to idzie do lekarza.
No chyba, że ten dobry jest lekarzem (może weterynarz?)
Niektórzy podchodza do tematu tak, jakby dziewczyna decydowała za kogo wyjdzie za mąż ( decyzja z tych teoretycznie wiążących na całe życie)
Pawłowi dała szanse – nie sprawdził się. It’s time to move on. Niech spróbuje z Adamem, jak przeszłość będzie jej za bardzo mącić w głowie i/lub będzie rozczarowana Adamem to oczywisty sygnał, że powinna pobyć sama i poczekać aż pozna kogoś i nie będzie miała takich watpliwości.
Generalnie kto nie gra ten nie wygrywa, więc trzeba zobaczyć czy spokojny i kochający to typ mężczyzny dla niej, a przekonać się o tym można tylko w jeden sposób
Zależy od tego, co babka chce zrobić ze swoim życiem. Wybranie Pawła zajeżdża wiecznym nastolatkowym wzdychaniem do tragicznej miłości i brakiem szacunku do samej siebie. Wybranie Adama wiązałoby się ze spokojnym, stabilnym życiem (nie mylić z nudą). Skoro się waha, na spokój nie jest gotowa, na wydoroślenie w moim rozumieniu też nie, także niech sobie bierze macho, są siebie warci.
Adama
wybierając Adama, będzie się stale zastanawiać, jak wyglądałoby życie z Pawłem. nie ma tu szans na porywający i namiętny związek z Adamem, a tego właśnie kobiety pragną.
Doradziłabym Pawła.
Powieś się za bycie nieszanowaną przez samą Siebie.
Paweł, gdyby Adam był taki super (lub byłyby mocne argumenty na to, że kiedyś będzie, gdyż teraz jeszcze dobrze go nie zna) to by się nie zastanawiała.
Pawel
Wybor ? Ludzie się nie zmieniają, ścierwo pozostanie ścierwem. A Adaś, poukładany człowiek którego nijak znamy ? Co pozostaje brak wyboru, a poza tym to moja sprawa ?
Gdybym miała jej doradzać nie powiedziałabym żadnego imienia, tylko powiedziała, że sama powinna wiedzieć z kim chce sypiać.
Na jej miejscu wybrałabym za to Pawła, a to dlatego, że uważam, że trzeba trwać w związku tak długo aż się nie jest przekonanym na milion procent, że czas to zakończyć. Za każdym razem rozstaję się z facetem w momencie, kiedy jestem przekonana, że więcej go w swoim życiu nie chcę i dzięki temu nie płaczę i nie przeżywam emocjonalnie rozstań, bo jestem pewna o ich słuszności.
Skoro nadal go kocha i jedna jego zdrada to za mało by przestała go wykluczać jako partnera, to niech wraca i poczeka na lepszą porcję wrażeń.
Kurczę przeczytałam własny komentarz i doszłam do wniosku, że chyba lubię patologiczne relacje 🙂
„Precz z zasadami, ja kieruję się emocjami!” – jak to mówiła Carrie w moim ulubionym serialu 🙂
Zależy co kto lubi. Ja stanęłam przed takim wyborem całkiem niedawno i wybrałam typ Adama, a teraz już nie wyobrażam sobie bez niego życia, chociaż też nie jest pozbawiony wad. Moja przyjaciółka z kolei kilka lat temu wybrała typ Pawła, który zdradził ją już 2 razy, ona dalej wybacza, tkwi w toksycznym związku, ale ułożeni faceci po prostu jej nie kręcą i pomimo codziennych jazd, nie wyobraża sobie bez niego życia.
Tylko ja i ona mamy całkiem odmienne charaktery, inne spojrzenie na świat i żadna z nas nie da sobie wmówić, że któryś typ faceta jest lepszy 🙂 Zależy od konkretnej jednostki, jej wartości, tego czego oczekuje od życia, czy jest typem pragmatyka czy raczej łowcą wrażeń 😉
Jestem w toksycznym związku, zachowuję się jak rozdygotana neurotyczna masa i tylko zastanawiam się kiedy znowu ona coś odpieprzy.
Od początku mojego związku czeka na mnie ‚adam’ płci żeńskiej, która na bank jest stablizacją. Taaak bardzo pożądaną przeze mnie z obecną lubą. I co?
NIC.
pewnie brałabym obydwu… przynajmniej przez pewien czas, tak na próbę.
Jak patrzę na Twoją rozmowę, Kominku, to ja prowadzę podobne rozmowy ze swoimi ludźmi z problemem. Jak nie to, to tamto. Bierz tego lub tego. Albo żadnego.
I teraz nie wiem, czy fakt, że czytałam Ciebie tak wykreował mój kącik porad domowych czy to kwestia wychowania 😉
po co doradzac, skoro wiadomo ze Pawla wezmie.
Gdy przeczytałam początek historii stawiałam na Pawła. Ale im więcej czytałam tym bardziej się wahałam. Po przeczytaniu całego tekstu jestem w kropce. Ale chyba wymyśliłabym jakiś test dla jednego i drugiego, który pokazałby z kim będę szczęśliwa. A gdyby testu nie było, postawiłabym chyba na Adama…
Ja doradziłbym się jej powiesić.
Jeżeli nie umie lojalnie wybrać jednego to nie jest warta żadnego. Z Pawłem relacje będą niewierne wobec niej i poniżające a z Adamem niewierne wobec niego co również uwłacza jej charakterowi.
Pozdrawiam
na pewno nie Pawła… wiem z autopsji, że powroty do takiego Typa wcale się dobrze nie kończą. Czy powinna z Adamem(?), kto to wie – niech sprawdzi. Ale Pawła niech sobie już odpuści.
Paweł odpada. Życie z nim to męczarnia „każdego dnia zastanawiałabym się, czy mnie kocha, czy go pociągam, czy jest mi wierny”.
Dziewczyna nie wie, którego wybrać a przecież żaden z wyborów nie musi być zoobowiązujący.
Jeśli nie jest pewna żadnego wyboru, niech poczeka, pozna trzeciego:)
W dzisiejszych czasach…niebezpiecznie jest szufladkować ludzi. Spokojny i ułożony Adam kontra intrygujący i pociągający Paweł? To nie działa. W każdym Adamie siedzi Paweł a w każdym Pawle – Adam. To tylko okoliczności wyzwalają w człowieku pewną dominantę osobowościową. Wszystko może się zmienić – nie warto mówić: tak się czuję bezpiecznie przy moim misiu, wiem że on nigdy mnie nie zawiedzie. Bo stąd już tylko prosta droga do przeżycia największego rozczarowania. Trudno jest żyć nie oceniając innych, każdy człowiek potrzebuje pewności że kogoś dobrze zna i że ten ktoś zawsze takim pozostanie. Ale to niebezpieczne igranie z losem. Osobą którą znasz najlepiej jesteś Ty sam, chociaż… jak często nawet sami siebie zaskakujemy..
Co byście nie wymyślili i tak pewnie wróciła do pierwszego, bo takie są kobiety z natury – jak zwierzęta. Wolą bardziej agresywnych, żeby mieć chłopów porządnych a nie pizdy. Nawet jak są agresywni i niedbali w stosunku do nich samych, to płaczą, cieszą się, płaczą na zmiane… są awantury, kłutnie, rękoczyny ale są emocje. A kto tak naprawde nie lubi emocji tylko spokojne życie z pizdą u boku ? 🙂
Na szczęście nie każdy musi wybierać między dupkiem a pizdą:) Ja dziękuję za takie emocje. Ale rzeczywiście część kobiet to lubi. To stąd takie powodzenie różnych psychopatów i panienki, które z mokrymi majtkami piszą listy do więzienia, wybierając ze szczególnym upodobaniem morderców kobiet.
Kobiety są różne.
I pisze się ‚kłÓtnia’
Nie wiadomo jaki Adam moglby sie jesczze okazac ;p po tygodniu ciezko co kolwiek stwierdzic 😛
zakazana emotka
Kobieta szanujaca siebie sama, nie wybralaby zadnego!
„tego trzeciego”
„Kobieta szanujaca siebie sama, nie wybralaby zadnego!”
O do Chuja Pana, ludzie, na serio byście takie rady dali swojej przyjaciółce ?
To tak jakby na pytanie czy wolicie gumki czy pigułki odpowiedzieć że walicie w ucho…
Jak dla mnie głupotą byłoby zrezygnować z tego co jej życie daje, tylko rozegrać to trzeba z głową.
Ja ju u u ż nie wiem. Najpierw powiedziałam, że Paweł i jeden wielki chaos, a teraz to już wątpię. Ciocia Dobra Rada winna chyba przyjaciółce doradzić rozwiązanie bezpieczne i takie, które nie skrzywdzi jej serduszka. Jeśli jest bramka pod hasłem „żadnego”, to najlepiej wybrać właśnie nią. To, że sama dążę do entropii, nie znaczy, że to dobre. Poza tym trzeba się zastanowić: czy to kobieta pewna siebie i kolejny zawód jej nie zrani, czy Paweł naprawdę coś do niej czuje, a to Ona rozdaje karty, zwodząc go i dając jakieś szanse na związek (ukrywając istnienie Adama), czy, zauważywszy cień zainteresowania z jego strony, uznała to za spektakularny przejaw miłości, bo chwyta się każdego gestu, odczytując w sposób odpowiadający jej sercu. Czy jest w ogóle szansa, że Adam rozpali jej uczucia, czy może wciąż będą tkwić w stabilnym, beznamiętnym związku, a to ich smutne przyzwyczajenie szybko zabije reszteczki czegoś na kształt uczucia. O jeju jeju. Ja nie wiem. Czekam na finał!
a rzucić ich obu w czorty i znaleźć sobie innego adama o wyglądzie pawła.
Powinna jechać na dwa fronty. Jak się wyda to zostać z tym który Jej wybaczy – proste i logiczne.
Up! jechać na dwa fronty. po czasie dowie się z kim będzie jej lepiej
Nie powinna brac zadnego. Do tego ulozonego nic nie czuje, a drugi jest apodyktyczny. Slaby wybor.
Byłem tu 5 lat temu. Patrząc na niektóre odpowiedzi mam wrażenie, że ludzie mają niskie poczucie własnej wartości – bo rozumiem, że doradzacie tak, jakbyście sami postąpili. Kontynuacja tego tekstu będzie rzezią, proszę was o jedno – nie usprawiedliwiajcie się na siłę, nie piszcie o generalizacji, o tym że „życie jest inne”, „lepiej zmień podejście Kominku, bo zostaniesz sam”. Padnijcie na kolana i oddajcie pokłon temu, którego nauki czynią wasze życie lepszym.
Skoro facet ją zdradzał, a ona jest na tyle głupia / ma na tyle niskie poczucie własnej wartości, że na pierwsze jego kiwnięcie już jej się życie wali i nie wie co ze sobą począć, niech go sobie bierze. Na nic innego nie zasługuje. Ba. Ten nowy zasługuje na kogoś lepszego.
Pięć lat temu byłem, ale nie pamiętam jak to się skończyło 😉
ja wybrałam Adama 🙂
I jak tu dogodzic kobietom…? Samotny facet po 30e, powinien posiadac kota czy psa? Kot to chyba bardziej dla kobiet. Tylko co wtedy, gdy majac psa spotka samotna 30e z kotem. Taki pies moze popsuc szyki. Wiec kot?
A moze kotka lub suczka?
Pyton. Facet musi mieć pytona.
Klopotliwe zwierze to. Trza mu bedzie pozniej sarne albo jakas gazele skombinowac. Jak podrosnie to byle mysza czy krolikiem sie nie zadowoli.
Moja odpowiedź będzie krótka – żaden sie nie łapie, gdyż..
– Pan z numerem 1 kopnął ją w tyłek i nie uprzedzajmy faktów że facet nie miał prawa sie zmienić. No miał, jasne że miał. Pytanie tylko czy ONA „dojrzała” do związku po zdradzie. Trzy lata to kawał czasu zeby sie przyzwyczaić i zeby tesknić gdy go zabraknie. Mnie osobiście nie dziwi że były wciąż potrafi obudzić w niej tygrysa:)Zdrada zdradą, ale uczucia rzadzą sie swoimi prawami. Miała czas żeby „ochłonąć”, wywściekać sie na drania,nawrzucac mu od najgorszych, a kiedy emocje opadły wróciły wspomnienia i niekoniecznie te najgorsze
– Pan z numerem 2 „rozmasował” bolące miejsca i choć prawda smutna aczkolwiek brutalna – tu sie konczy jego rola. Nic dodać nic ująć
– Obstaje za Panem z numerem 3:)
Sama jestem ciekawa jak ta historia sie skonczy.
Pozdrawiam
Komin, dawaj rozwiązanko. Połowę tu chyba zaćmiło z tym Pawłem, a sporą część z Adamem.
„Szczęście czy nieszczęście to prawie wszystko jedno, z wyjątkiem niezmiernie krótkich chwil złudzenia.”
Ona właśnie przeżywa chwilę złudzenia.
Ani jeden ani drugi.
Któregokolwiek wybierze, będzie czegoś żałować. Zawsze pozostanie znienawidzona śruba w postaci ,co by było gdyby’.
Ale tylko odważni potrafią uciekać.
„kochając jednocześnie dwie osoby wybierz tę drugą, bo jeżeli naprawdę kochałbyś pierwszą, nie zakochałbyś się w drugiej” ~JD.
to tyle z mojej strony. Odpowiedź chyba jest oczywista..
Tylko idiotka wróciłaby do faceta który ją zdradził. Amen
Adam, nawet jezeli z nim nie bedzie. Jezeli wrocila by do Pawla, juz zawsze by wracala, a tak Adam pomoze jej pojsc dalej i o nim zapomniec.
Gdzie 2ch sie bije tam trzeci korzysta… przewodnik duchowy powinien ja pyknac profilaktycznie, nim sie zastanowi… po dobrym seksie umysl sie oczyszcza 🙂
Proste.
Powinna znaleźć trzeciego.
Adama. Z Pawłem cokolwiek się stanie, zawsze w głowie będzie miała jego obraz jako dupka. Nie odbiera telefonu 4 godziny? Nie wrócił na noc? Na pewno mnie zdradza. Z drugiej strony bezsensu być w związku z Adamem, skoro czuje się do niego i od niego tylko bezpieczeństwo. Cmoknąć jednego i drugiego i selawi.
Nie było mnie tu 5 lat temu, ale byłam 2,5 i tekst znam. Znam też rozwiązanie zagadki.
Wtedy nie byłam taka mądra…
2,5 roku temu poradziłabym jej powrót do Pawła. Uważałam, że krótki lecz płomienny romans jest lepszy niż wiele lat bez „ognia” i motyli w brzuchu.
Pawła. Jest taka jak większość nas – typowych cipek. Są baby, które po prostu nie mogą być po ludzku szczęśliwe. Możesz mieć na wyciągnięcie ręki faceta, z którym wiesz, że nie miałabyś problemów poza tym czy iść do kina czy teatru, a pościel z satyny czy atłasu, czarna czy czerwona?, no po prostu sielanka, spokój, dobre życie. I co? i mimo że facet obłędny i same ochy i achy to na jedno skinienie byłego, który: zdradzał, pił, oszukiwał, kłamał, ograniczał – rzucimy wszystko. A jeśli nie to będziemy o tym myśleć. I każda która takiego miała o tym wie. Każda też przechodziła fazę takiego „Adama”. Bo my nie chcemy wracać. Albo lepiej, a przynajmniej prawdziwiej – NIE CHCEMY CHCIEĆ WRACAĆ. I próbujemy. Czasem się udaje uciec od tego, jakoś ograniczyć te myśli na dłużej, im bardziej wyrazisty i fascynujący jest ten nr 2. Aż do pewnego momentu. Do momentu w którym nasz nazwijmy go sexy nikczemnik się pojawi w naszym życiu i na nowo namiesza. I sprawi że znów myślimy o nim 24 na dobę. Od pewnych uczuć uciec się nie da. Nie w przypadku wszystkich kobiet. Te które przeżyły znajomości z kimś na tyle niezwykłym, cudownym, genialnym, inteligentnym, przewyższającym nas w każdym calu i przy okazji złym o tym wiedzą. I nawet jeśli teraz myślą, że akurat im udało się uciec – to ja coś powiem – DO CZASU. Bo taki mężczyzna jest silniejszy niż każdy narkotyk, nikt tak nie uzależnia. a na ten typ opętania egzorcyzmów się nie przewiduje
Żadnego z nich, zdecydowanie.
Czytając niektóre odpowiedzi ( zdecydowane- Wybierz Pawła) sprawiają, że szczęka mi opada. Dla mnie za przeproszeniem największym zeszmaceniem byłaby ta opcja. Czasami trzeba potrafić odrzucić namiętność, emocje i po prostu kierować się rozumem, unieść głowę do góry i pożegnać się z przeszłością.
Druga opcja- Adam? Po co oszukiwać kogoś i siebie samego, łudząc się aa może się uda. Po tygodniu stwierdzenie ” ten mnie nie zdradzi”… zwykła idealizacja, o Pawle pewnie kiedyś też tak myślała.
Najlepsza opcja wybrać, wolność, niezależność, godność i być szczęśliwym samemu, to w takim przypadku może być optymalna opcja.
Moim zdaniem nie powinna wybierac zadnego z nich. Powinna poszukac jednego faceta (kobiete?) ktora choc w czesci laczyla by ich 2 osobowosci
Niech gdzieś wyjedzie i spędzi czas rozpieszczając się gdzieś za granicą. Najlepiej na dłużej. Wcale nie musi kochać Pawła, po prostu nie mieli ze sobą dłuższego kontaktu i zatęskniła. Tak samo może być z Adamem jak się nie będzie widywać z nim codziennie to znowu poczuje „motylki”. Mogę się założyć, że jeśli wróciłaby do Pawła to po kilku miesiącach związku plułaby sobie w twarz i stwierdziła, że ma serdecznie dość wiecznego użerania się z tym człowiekiem. Jest też bezpieczna opcja- nie wybierać żadnego.
Żadnego.
Najpierw pomyślałem: Niech bierze Pawła. Widać jeszcze jest uczucie i iskrzenie a to lepsze niż nic. Druga myśl: Lepiej brać Adama. Z Pawłem pewnie będzie to samo co kiedyś i rozsądek podpowiada, że Adam jest lepszym wyborem (a skoro związek ma krótki staż to jeszcze wiele może się w nim zmienić) No ale jeśli czuje coś do Pawła, a nie jest to chwilowe zaćmienie, to znaczy że Adama chyba tak naprawdę nie kocha. Przez chwilę zastanawiałem się: To może gra na dwa fronty?
Ostatecznie doszedłem do wniosku, że jednak powinna obu zostawić. Przyznać się jednak muszę, że nie wiem czy umiałbym się zastosować do własnej rady gdybym sam miał podobny dylemat.
Pozdrawiam.
GK.
„Kochając dwóch mężczyzn, wybierz tego drugiego, bo gdybyś naprawdę kochała pierwszego nigdy nie zakochałabyś się w drugim”
Ale mnie to powiedzenie wkurza, do wszystkich którzy je tu przytoczyli: jest nie na miejscu, bo kobieta nie zakochała się w Adamie!
Chciała spróbować, pewnie uwolnić się od uczucia jakim darzy Pawła, przerzucić na kogoś innego. I nawet gdyby Adam księżyc dla niej ukradł – to ona i tak chce Pawła. A Paweł jej nie kocha i prawdopodobnie nigdy nie kochał. I koniec, zakochanej kobiecie żadne argumenty nie pomogą. Taka już przyjebana natura niektórych z nas.
Niech da se siana, pomysł z embargo jest bardzo trafny. Tyle, że niektórym ciężko w celibacie wytrzymać i nie mieć nikogo, nawet byle kogo. Niech się zajmie sobą, czeka, ogarnie się, nic przecież na siłę, jeszcze przyjdzie jej czas – zafascynuje ją ktoś z wzajemnością.
Przede wszystkim powinna dać im równe szanse, równy start – czyli przespać się z Adamem ;].
Potem powinna dopiero zacząć się zastanawiać i wybierać. Jeśli i wtedy będzie myśleć o Pawle, to ma odpowiedź, żeby w Adama się nie pakować, bo schemat Pawła nie minie, a tylko Adama zmęczy. Wszystkich zmęczy. Wtedy OD RAZU szczera rozmowa z Adamem powinna załatwić sprawę. On sam powinien zrozumieć i być wdzięczny za to, że była szczera i nie pozwoliła mu się zaangażować zwodząc i ciągnąć za nos.
Tak czy siak, najpierw bara-bara z Adamem. A potem myślimy dalej. Bez zastanawiania czy „by się mogła rozebrać”, czy „on ją kręci” itd. Jeśli chociaż raz o tym myślała, to Adamowi przynajmniej należy się by się przed nim nie broniła 🙂
Jak doznania będą wystarczająco intensywne – spróbować głębszą relację z Adamem. Jak np. w związku się nie sprawdzi – podziękować sobie ponownie szczerą rozmową.
Tak czy siak lepiej spróbować i żałować przez chwilę, niż żałować że się nie spróbowało.
Co wygrałem?
obydwu lub żadnego z nich. znajdzie ideał dla siebie lub oni razem będą ideałem. tak po prostu…
Nie ma się co oszukiwać… Rządzi nami natura i tego nie zmienimy. To nie serce, a już na pewno nie rozum, nami kierują, ale nasz… nos.
Paweł, typ macho, „pije, bije i rzuca”, ale w łóżku jest mistrzem świata, znaczy dobre mocne geny dla potomstwa.
Adam, typ „obrzyganej sieroty”, kwiatki, kolacje przy świecach, wzdychanie… Jakie będą dzieci z tego związku?
Ale tu dochodzi do głosu rozum i mówi, że Paweł nie zapewni potomstwu dostatniego życia, za to Adam, stabilny, ułożony je zapewni. Stąd jej dylemat. I nie mieszajcie w to miłości, bo to stan podwyższonego poziomu oksytocyny, trwający mniej więcej dwa lata. Potem „zasłona opada” i stajemy przed nudnym związkiem, w którym nie ma porywów i tematów do rozmowy.
hue, hue, hue
osoby które proponują dwóch na raz sprowokowały mnie do przypomnienia dowcipu.
Tytuł dowcipu to:
ze śliną?
PS. teraz jest tak tu kulturalnie, że nie mogę napisać w tym miejscu pełnej treści tego grubiańskiego kawału. Dostępny jest jednak u mnie na moim blogu na który serdecznie zapraszam.
PS.
PS.
mój blog jest jeszcze niedostępny gdyż jeszcze nie zacząłem go pisać, przepraszam
PS.
PS.
PS.
Serdeczne Noworoczne Pozdrowienia.
Gdyby którykolwiek z nich był odpowiedni, nie wahałaby się. Wydaje mi się, że ciągnie ją do Pawła i dlatego nie mogłaby być szczęśliwa z Adamem. Ale z Pawłem też nie, bo to przecież „dupek” 🙂 Więc z odpowiedzi A) i B) wybieram C)! 😉
I kilka słów do Wojtka: tak po prostu się z nim przespać? Żeby go porównać? A czy człowiek nie jest czymś więcej niż kawałkiem mięsa i można go sobie dowolnie próbować, testować, żeby potem i tak wybrać kogoś innego? Smutno żyć w takim świecie…
Nie „tak po prostu przespać”. Coś go z nim łączy i to na pewno, jeśli ma takie dylematy. Na 100% też o tym myślała już, czy nawet wyobrażała. Inaczej w ogóle by nie brała go pod uwagę. Domyślam się, że sama go też starała się świadomie lub podświadomie go kusić by i on o tym myślał.
Paradoksalnie z obcym gościem z imprezy by jej było łatwiej się przespać niż z Adamem. Bo tu biorą górę pytania:
– „co będzie jeśli będzie źle?”
– „co potem?”
– „co on sobie pomyśli o mnie”
– „czy jeśli będzie mi nie pasowało, to jak to będzie dalej? czy tak samo?”
itd.
Dodatkowo, to ona sama może mieć problem z tym, że boi się ponownie uniezależnić uczuciowo od jakiegoś gościa i że ponownie zainwestuje uczucia i dostanie w zamian sporo bólu. Albo po prostu trzyma go na seksualny dystans, bo wtedy czuje że ma nad nim przewagę i że piłka jest po jej stronie. Boi się że nagle nie będzie mieć w ręce żadnej z tych dwóch piłek (skojarzenia zbędne;P).
Lub wszystko na raz.
tak więc to nie „tak po prostu przespanie” 🙂
pzdr
A gdzie rozwiazanie zagadki 🙂 ? Jestem ciekawa co zrobiła i jak sie to skonczylo.
oderwać się od obu. nikogo nie wybrać. nie mówię, że na stałe ale z spojrzeć na nich z pewnego dystansu. dać sobie czas i wybrać właściwie: kochający dupek, materiał na męża albo żaden z nich. ale skłaniam się do tego by wybrała „trzeciego”. skoro się waha – żaden z nich nie jest odpowiedni i z żadnym nie będzie szczęśliwa
Czyli jak ludzie się wahają przed powiedzeniem sobie sakramentalnego ‚tak’ to znaczy że nigdy nie bedą szczęśliwym małżeństwem?
Nosz kuźwa, czasem żałuję że nie mam cipki i nie jestem Iwonką
nie rozumiem czemu przytaczasz wahania przed ślubem. przed ślubem wydaje mi się, że ma się wahania co do jednej osoby – czy ta osoba to jest TA, może istnieje ktoś lepszy? chodziło mi o to, że będąc w takiej sytuacji jak u kominkowej przyjaciółki wybierając jednego być może żałowałaby, że nie wybrała drugiego, zastanawiałaby się czy wybrała tego właściwego
Daj szansę Adamowi, może akurat kiedy poznasz go lepiej okaże się lepszy niż Paweł. O zdradzie pamiętać będziesz cały czas i podczas jego nieobecności obgryziesz pazury w obawie o kolejną zdradę. Zapewne jesteś młoda (kominek z innymi nie rozmawia), więc próbuj, żyj, przestań oglądać się za siebie. Paweł jeśli kocha i mu zależy, to w momencie kiedy odezwiesz się do niego za jakiś czas (gdy uznasz, że Adam to jednak nie jest to) przyjmie Cię z otwartymi ramionami.
Zrobisz jak będziesz chciała, ale jak nie spróbujesz, będziesz żałować!
Jestem beznadziejnym przypadkiem- idealistką wierzącą w prawdziwą miłość, a nie wykalkulowane związki. Albo się wie, że to ta osoba, albo to nie ta osoba.
Pewnie dostałabym bana, ale cóż… chcę w to wierzyć.
eeee ja w takich wypadkach szukam trzeciego, żeby nie tracić czasu na głupie rozkminy.
Pingback: Wiek partnera a jego charakter: brutalna prawda | Kominek IN
Jak się zastanawia z którym być, to znaczy, że żaden z nich nie jest dość zajebisty. Rozwiązaniem jest ten 3.
Pewnie zostane zjechany ze tez jestem pipka i nie potrafie podjac decyzji, ale nie wybralbym ani jednego ani drugiego. Wyobrazilem to sobie jakby to bylo z kobietami. Nie moglbym byc z kobieta ktora by mnie zdradzila czulbym sie z tym zle, a pomijajac to wkurza mnie w wielu przypadkach jak wynika z opowiesci takze odpada. Z kobiecym odpowiednikiem Adama tez bym nie mogl byc bo poprostu to nie jest to. Tak ze zaden/zadna z nich nie jest odpowiednim kandydatem. A ze nie jestem zbytnim desperatem to szukalbym dalej ;p
No chyba zebym juz uznal ze gdzies mam te cale pogonie i wole sobie spokojnie pozyc tak zeby miec wygodnie i miec z czym spac wtedy wzialbym Adama.
Mój ostatni, był typem takiego właśnie samca alpha. Był tym jedynym. Związek z nim był emocjonalny, a jak się potem okazało, nawet do niego nie dojrzał. Teraz mam w „rezerwie” dwóch chętnych, poukładanych, dobrych chłopaków. Mój były nie chce do mnie wrócić (przynajmniej nie mówi, przynajmniej nie teraz – trzeba się pocieszać, żeby nie zwariować), ale wiem, że w nieważne którym to momencie życia by zechciał, wybrałam bym jego. Nawet gdybym przestała trzymać innych facetów na dystans.
Z tym że, ja wiem, że od związku chce tego, żeby był taki jak moim byłym. Doradzając tej dziewczynie, najpierw zapytałabym czego ona właściwie chce od związku. Jeśli jednak stabilizacji, to niech bierze Adama.
gdzie obiecane rozwiazanie??? z opisem efektów 😉
A myślałam już, że tylko ja Sierotka Marcysia nie mogę znaleźć rozwiązania- a w takim razie chyba go naprawdę jeszcze nie ma ;).
to był ten tekst, który zakończyłeś czymś w rodzaju „ja jej fajnie doradziłem, a dzisiaj jest szczęśliwa i nawet ma dziecko”? jeśli tak, tom z siebie dumna, znam odpowiedź! 🙂
kota niech se kupi
Gdzie rozwiazanie :)?
Czekam z niecierpliwością na rozwiązanie, a tu nie ma i nie ma 🙁
rany, wyguglacie sobie, to będziecie wiedzieć.
ja jestem ciekaw ile lat miała ta koleżanka. bo i owszem, młodej, ładnej, mającej powodzenie i bez kompleksów to najlepiej by doradzić, żeby poszukała 3ciego- takiego 2w1, ale takie kobiety to juz z reguły mają męzów 😉
Niech oleje obydwóch i odda się w pełni bogu.
Pingback: Serce czy rozum: kto nam lepiej zrobi dobrze? | Kominek IN
problem w tym, że takich jak Adam kobiety lubią, cenią, szanują ale….. nie kochają…
i analogicznie.
Niby kobiety z wenus a mężczyźni z marsa a jednak suma sumarum wszyscy jesteśmy masochistami:)
pewne rzeczy są uwarunkowane genetycznie i nic na to nie poradzimy.
pozdrawiam
Mogłaby wybrać obu,by mieć w nich to czego poszukuje; stabilność i niepewność,czułość i namiętność,nudę i szaleństwo.Słodka poligamia…rozmarzyłam się:)
opcja 3:
– na własnym blogu pisać notki analogiczne do Kominkowskich w wersji extra for men i czekać aż nawali się komentarzy od nowych potencjalnych partnerów – potem castingi i operacje typu „związek”
ale baby sa puste i zawsze pakuja sie w problemy z debilami sama wybralam debila z ktorym mecze sie do dzis! :/
„..cause it is a clasical dilemma between the head and the heart..” 🙂
albo trzeciego albo żadnego. kobieta nie wie czego chce 🙂
Adam?
Adam. Jestem z kimś podobnym do Adama i wiem, że tacy mężczyźni są niesamowici o ile im się na to pozwoli. Paweł byłby miłością na maksymalnie kilka lat. Do takich mężczyzn się wraca, ale się z nimi nie zostaje, nie żyje. Ja na przykład, po trzech latach związku, wiem, że muszę być z kimś kto da mi poczucie bezpieczeństwa, spokoju, z kimś, kto będzie obok mnie, a ja nie będę musiała zastanawiać się co chwilę czy mnie kocha, czy jestem dla niego atrakcyjna, czy mnie nie zdradza. Spokojny facet to przyszłość, to pewność i wytchnienie na kolejne lata związku 🙂
Przychodzi zafrasowany młody Żyd do rabina i pyta:
– Rebe, kocham dziewczynę i ona mnie kocha. Ale ja jestem biedny i ona jest biedna. Jeśli się pobierzemy, to tylko będziemy mnożyć biedę. Ale jest też bogata dziewczyna która mnie kocha, ale ja nie kocham jej, choć gdybym się z nią ożenił, być może świat wygladałby inaczej. Co mi radzisz?
– Ożeń się z bogatą.
Po tygodniu młodzieniec wraca jeszcze bardziej zafrasowany.
– Rebe. Nie mogę się ożenić z dziewczyną, której nie kocham. Całe życie bez miłości i tylko dla pieniędzy.
– Ożeń się z tą biedną, która kocha ciebie i którą ty kochasz.
Po tygodniu młody człowiek wraca i wygląda jak cała piramida frasunku. Ale zanim zdążył otworzyć usta, rebe go zapytał:
– A nie przeszedłbyś może na katolicyzm?
Jak się skończyła ta historia? Przespała się z Adamem? 🙂
Ja spróbowałabym z Tomkiem 😀
Czy można prosić linka do tamtego tekstu sprzed 5 lat?
Szukałabym następnego! Paweł to skurwiel a Adam to ciota, ani jeden ani drugi się nie nadają.
Kolejna nocka z Kominkiem – dobry wieczór!