„Po jakim czasie mężczyzna będący w związku…
…przystosowuje się, że partnerka jest częścią jego życia, a nie obiektem rozrywkowym na weekendy i mogą jej dotyczyć również inne sfery jego życia?”
To pytanie od jednej z moich ulubionych czytelniczek i mimo że odpowiedziałem jej na to pytanie tylko jednym zdaniem (link do tekstu, nie do odpowiedzi!), to postanowiliśmy sprawdzić, co wy byście jej odpowiedzieli, a jeszcze lepiej – co odpowiedziałby Kominek.
Początkowo chciałem napisać coś więcej na ten temat, ale uznałem, że moja odpowiedź jest zbyt oczywista.
Najlepszą odpowiedź zamieszczę w tym tekście. Może być jednym zdaniem, może być dłuższa.
Od samego początku to się wie – jeśli tego nie okazuje to zwyczajnie panna jest weekendową rozrywką.
Kiedy chce.
Kiedy? To proste. Wtedy gdy z różnych względów zachodzi podejrzenie, że partnerka może być w ciąży. Wtedy odpowiedzialny facet całkowicie zmienia podejście do kobiety. I zapewniam, że z rozrywką to już nie ma nic wspólnego.
Znaczy się co? Zrywa z nią?
Niekoniecznie.
To jest taki moment, w którym facet zastanawia sie czy naprawdę, chce spędzić z tą kobietą resztę życia, czy nie. Jeżeli orientujesz się, że potencjalnie obydwoje możecie mieć dziecko to nie w głowie Ci rozrywki, a już na pewno nie postrzegasz ewentualnej matki w tej kategorii. Więc odpowiadając na Twoje pytanie kiedy facet przystosowuje się do kobiety z która jest odpowiadam wtedy kiedy musisz myśleć o potencjalnej odpowiedzialności za siebie, partnerkę i ewentualne dziecko. Wtedy rozumiesz, że to już nie zabawa – to prawdziwe życie.
dziecko i partnerka to już prawdziwe życie? najwyraźniej inne bajki czytałem…
Ok, ok, ale dlaczego od razu podejrzenie ciąży? Moim zdaniem wystarczy sobie wyobrazić wspólne życie i posiadanie dziecka z tą kobietą. Jeśli wizja będzie optymistyczna to może by to właśnie ta jedyna.
Widzisz jeżeli wizja będzie optymistyczna. O to właśnie chodzi. Wcześniej masz tylko wyobrażenie o wspólnej przyszłości. Dość daleki i mgliste, nieobarczone żadnym ryzykiem. Zawsze możesz odejść. Jeżeli pojawia się dziecko to wyobrażenie nabiera realnych kształtów. To już nie nie są marzenia o wspólnej przyszłości, to jest już realna odpowiedzialność. Dziecko może się pojawić lub nie, ale perspektywa jest znacznie bliższa niż jak go nie ma. Pragnę zaznaczyć, że wychodzę z założenia, że facet nie opuszcza kobiety i jest odpowiedzialny za swoje i „jej” czyny.
To nie jest tak, że zajście w ciążę przez kobietę zmusza nas-facetów, aby związać się z nią na całe życie. Jeśli między nim i nią coś rozkwita, ogólnie jest okay i nic tam nie stoi na przeszkodzie, to i czemu nie – dziecko to tylko bodziec. W razie jednak, gdyby oboje byli z sobą jak za karę, a w międzyczasie zaliczyli wpadkę w desperackiej próbie ratowana tego czego i tak już między nimi dawno nie ma, to po jaką ciężką cholerę ta dwójka osób ma się z sobą wiązać? Bo niby co – za wszelką cenę, byle razem, bo dziecko, bo coś?
No sorry…
Istnieją inne rozwiązania, a związać się należy tylko i wyłącznie z taką osobą, z którą tak naprawdę i na sto procent chcemy spędzić resztę naszego życia. Nie ma tutaj rozwiązania pośredniego, bo zawsze ktoś będzie się dusił w takim związku „z poczucia obowiązku”.
Najlepiej nigdy.
od momentu w którym ona w środku nocy pojedzie pędem do apteki po środki na biegunkę dla ukochanego 😉
…kiedy mężczyzna nie ma wzwodu.
Odpowiedź:
albo wie to od początku znajomości, albo nie dowie się nigdy
chyba ktoś się naoglądał „Pretty Women”? 😉
Odpowiednia partnerka nie musi zadawać takiego pytania…
Niektórzy faceci może i wcale nie dojdą do takiego wniosku. Ale to tacy bez włosów na klacie.
Prawdziwy facet wie od początku.
Dziś Andrzejki – Kominku, złóż Anszejowi najlepsze życzenia. 🙂
Znowu się czuję jak przybysz z kosmosu. Kolejny problem o który nawet się w życiu nie pomiziałam. Nie wiem w takim razie, ale myślę, że na ile mu i sobie pozwolisz od początku tyle dostajesz potem. Nigdy bym się nie pokusiła o bycie rozrywką dla faceta, ani o to, żeby on był dla mnie rozrywką weekendową, jeśli by naprawdę mi na związku zależało. Związku bo bywały i „związki” rozrywkowe. Obie strony, nie umawiając się, wiedziały o co chodzi. Po co męczyć temat.
Moja odpowiedź na pytanie zadane w artykule brzmi „w takim przypadku nigdy”.
Jeśli jest mężczyzną to po poznaniu jej lepiej, gdy chłopcem (jak ja) to nigdy.
W ZWIĄZKU jest tak od POCZĄTKU. Ale nadal istnieje możliwość, że to się skończy.
Kominku co z wynikami konkursu Zemsta?
Dziś 🙂
Nie polecam sposobu „łapania na ciążę”, z doświadczenia koleżanek wiem, że działa on tylko na wywołanie samotnego macierzyństwa z lasu… A co do pytania: optymistyczni teoretycy twierdzą, że jak facet kocha, to wie, co dokładnie ma robić. W praktyce, jak baba chłopu nie powie, to on się sam nie domyśli. Czyli – kobitki komunikują swoje potrzeby panom, panowie albo zawijają manatki (bo im taka impreza nie pasuje), albo się dostosowują do nowego środowiska. To takie przystosowanie gatunkowe połączone z instynktem przetrwania : „ja wprowadzę ją w swoje życie i wprowadzę się w jej życie, a w zamian dostanę obiadek i wyprasowaną koszulę”. Oczywiście w wielkim uproszczeniu. Są też tacy, którzy nazywają to włażeniem pod pantofel. Ja jednak mimo wszystko nazwałabym to kompromisem. I jest jeszcze jedna kwestia – facet dziesięć razy bardziej będzie się starał „dogodzić” kobiecie, jeśli ta nie będzie latać za nim jak wściekła suka, mamusiować, podkładać gotowe rozwiązania pod nosek… Dokładnie chodzi mi o to, że jeśli kobieta zacznie traktować mężczyznę jak weekendową przyjemność, to on sam się zainteresuje jej życiem od poniedziałku do piątku i żeby te informacje uzyskać, zacznie opowiadać o sobie.
Facet jak jest ogarnięty to dokładnie wie co ma robić. Chyba, że kobieta faktycznie przyczepia się jakieś totalnie dziwne rzeczy. Ale jak wie, to wcale nie znaczy, że będzie to robił. W końcu nie jest pantoflem (a przynajmniej nie powinien), a tacy ogarnięci zazwyczaj nie mówią swoim kobietom co mają robić, więc oczekują tego samego.
Uważam, że mężczyźni nie analizują życia tak jak kobiety. Jesteś wyjątkiem. Nie myślą dlaczego czerwony, a nie zielony. Jesteście prości w swej konstrukcji..
U was sie to poprostu „staję„, a pytanie kiedy? Stawiają sobie tylko i wyłącznie kobiety i każda ma swoją odpowiedź. Napewno każda brzmi inaczej, to wszystko zależy od wyobrażenia idealnego związku, a nie od doświadczenia
nigdy.
po pierwszym spotkaniu.
kiedy facet idzie do łóżka z inną kobietą, a o poranku ma poczucie winy i zdrady.
przykład z życia wzięty:
facet wyjeżdża na miesiąc za ocean z myślą korzystania z życia, bo kobieta, z którą spędza weekendy, jest tylko weekendową rozrywką, w dodatku kilka tysięcy kilometrów dalej, ale po pierwszym kontakcie seksualnym z inną kobietą, budzi go poczucie winy i myśl, że zdradził kogoś, na kim mu zależy.
..i uwierzyła?
Mnie bardziej ciekawi, skąd się takie pytania w głowie tworzą. Totalny brak pewności siebie i absurdalne parcie na ‚przywiązanie’? Odpowiedź dla niej i tym podobnym (już tu padła): najlepiej nigdy.
Kiedy zacznie czasami wspominać coś na temat wspólnego mieszkania, wakacji i, generalnie mówiąc, przyszłości dalszej niż następny weekend.
Jak ma u niego swoją szczoteczkę do zębów, zaczyna mu gotować obiad i robić pranie to myślę, że już się oswoił z tą myślą 🙂
Kiedy dalej mysli o Niej, mimo, ze wlasnie trafil szostke w Lotto.
oczywiscie ze bedzie myslal. Bedzie intensywnie myslal, ile takich rozrywek jak ona bedzie mogl sobie zapewnic
Jesli czesc zycia = rozywka a rozrywka = kobieta . zatem kobieta = czesc zycia.
czyli Kobieta traktowana jak rozywka to jak najbardziej czesc zycia mezczyzny 😉
Jako poczatek terapii proponuje by strzelila swego faceta w pysk. Tak za nic. Kiedy odwazy sie to uczynic – to bedzie „ten czas”
Kiedy ona wypuści fiołkowy zapach z tyłka, a on mimo wszystko nadal będzie chciał z nią być 😉
Wtedy kiedy zaprosi ją na obiad czwartkowy?
Ale nie rozumiem skąd pytanie – przecież kobieta może stać się częścią życia a potem przestać nią być! Nigdy nie rozumiałem parcia słabych na związanie kogoś na dobre przy sobie – a to prawem, a to dzieckiem, a to presją społeczną.
Od pierwszego dnia związku. Bo jeśli kobieta nie ma dostępu do innych sfer życia mężczyzny poza weekendowymi rozrywkami to nie jest jego partnerką i nie ma związku.
Po pierwsze, facet to nie jakieś zwierzątko, żeby się przystosowywać.
Po drugie, wystarczy przeprowadzić prosty test pt. „Jestem w ciąży”. Facet ma taki ukryty mechanizm (coś jak kobieca intuicja), który po tym stwierdzeniu, jest w stanie w ciągu trzech sekund mu podpowiedzieć czy kobieta nadaje się na partnerkę i można z nią cokolwiek dzielić.
„„Po jakim czasie mężczyzna będący w związku przystosowuje się, że partnerka jest częścią jego życia, a nie obiektem rozrywkowym na weekendy i mogą jej dotyczyć również inne sfery jego życia?””
„-Co ty za głupoty mi tu gadasz? Ja wczoraj debiutowałem na rzutnikowym ekranie, szukam siebie na filmweb, na imdb, na wikipedi, a ty mi z jakimiś tekstami o nieszczęśliwej miłości wyskakujesz.”
-kominek.
„-A czy ci ludzie, czasem nie mają nic wspólnego z katastrofą smoleńską? ”
-Antonii Macierewicz.
„-A czy, któryś z tych osobników jest Niemcem?”
-Jarosław Polskę zbaw Kaczyński, przed którym dzieci zdejmą czapki, a potem są chore na zapalenie płuc
„-Mamy czas, mamy czas. Czas nie goni nas.”
-Arka Noego.
„-Dlaczego nie przyszedłeś do mnie wcześniej?”
-Ojciec chrzestny.
„-A, dała ci już?”
-Tyler Durden
„-Po 3miesiącach, 2dniach i 1godzinie.”
-Gimnazjalistka.
„-A co powiedział prezes?”
-Adam Hoffman
„-Jeżeli mi nie powie do 25 listopada, że jestem częścią jego życia, a nie obiektem rozrywkowym na weekendy i mogę dotyczyć również innych sfer jego życia. Rzucę go.”
-Doda
„-Tom I don’t understand. Po jakim czasie mężczyzna będący w związku przystosowuje się, że partnerka jest częścią jego życia, a nie obiektem rozrywkowym na weekendy i mogą jej dotyczyć również inne sfery jego życia”
-Siri
„-Gdy wjedzie w kartony i umrze”
-Wdowiec Mostowiak.
„-No i jak oni mają żyć? Jak żyć?”
-Człowiek papryka
„-Gdy ma toczeń”
-House M.D
„-No, ale że kominek oscara nie dostał?”
-Quentin Tarantino
pethi, It`s not lupus!! 🙂
Intrygujesz!
Chyba głupotą.
Od samego początku albo jesteś tylko rozrywką na weekend, albo częścią jego życia. Tylko w filmach się tak pięknie zdarza, że facet zakochuje się w swojej dziewczynie albo matce swojego dziecka.
Gdy ona bedzie miala wlasne plany na weekend lub zaistnieje realne zagrozenie, ze stanie sie czescia zycia innego, bardzo konkretnego mezczyzny? Tak, chyba wtedy pomysli o tym po raz pierwszy 😉
Gdy przedstawi ją swoim rodzicom:))))hehe
W takich chwilach zaczytuję się w Waszych propozycjach i przeważnie umieram ze śmiechu. Macie Wy pomysły 🙂 Słodko!
Ej Manti, my tu na powaznie a Ty jakies smichy-chichy. Dawaj swoja propozycje, tez chce poumierac ze smiechu 😉
Tak poważnie, to nawet nie chce się zastanawiać nad odpowiedzią – bo facetów chcących traktować mnie jak weekendową rozrywkę, omijam szerokim łukiem.
😉
Ja tam sama często traktuję facetów, jako weekendową rozrywkę. No, może niezbyt często. Nie uważam, żeby to było coś złego.
Ja też nie. Ale ja po prostu, tak nie robię.
Po tym kiedy byłe określa tylko jednym zdaniem. Ale nie wiem ile to trwa w jednostkach czasu.
A niech to. Sądziłem, że będę pierwszy z podobną odpowiedzią, ale co do byłych to bym się nie zgodził. Albo je kochał i opisuje je potokiem słów, albo nie i jedno zdanie wystarczy po wsze czasy. Miało być wg mnie, że „kiedy zapytany o obecną partnerkę będzie mógł się o niej wyrazić więcej niż jednym zdaniem”.
Tak się staje, kiedy któraś ze stron obrazi się za nienapisanie „dzień dobry” abo „dobranoc”.
Abstrahując od tematu- Wszystkiego Najlepszego dla Andrzeja. Brak go tutaj. Swoją drogą to on by wiedział jak kwestia wygląda z perspektywy kobiety:>
Nie da się tego mierzyć czasem. To założenie jest równie głupie jak czekanie z seksem na z góry zaplanowany termin. Jeżeli kobieta zadaje takie pytanie to znak, że w relacjach porusza się po omacku i w ogóle niewiele rozumie, a jeżeli tak już jest, to nie będzie miała okazji stać się częścią innych sfer życia. W nich będzie intruzem jako persona non grata. Jak mielony na uroczystym bankiecie czy frak na dyskotece. Mądra kobieta stanie się częścią życia faceta niepostrzeżenie, kiedy naturalnie pojawią się ku temu okoliczności. Jeżeli się nie nadarzą, to może się tylko upodlić i ośmieszyć zanim zostanie porzucona.
Kiedy zacznie dostrzegać i akceptować co raz więcej wad partnerki.
1. To chyba znak, że jest leniem i nie chce mu się szukać lepszej.
2. „Coraz”.
Nigdy, bo miłość nie istnieje i jej forma jest uwarunkowana kulturowo. Stan zakochania istnieje po to, by zwiększyć szansę rozrodu i tyle, cała filozofia.
Po pierwszym pocałunku prawdziwy facet to będzie wiedział. I JUŻ.
Jak się w niej zakocha.
Panie Kominku,czy jechał Pan dzisiaj przypadkiem metrem około 13.30 z Marymontu w kierunku centrum?Czy to tylko złudzenie optyczne było,albo może nieznany brat bliźniak?:)
Ja to nawet wolę być rozrywką weekendową niż na ryby jeździć, jakieś stare ciotki poznawać, szorować jachty wiosną i czekać aż pan zjedzie z góry na nartach. A tak to sobie paznokietki pomaluję, kieckę nałożę, szpilki i jedziemy potańcować a potem zrzucę to wszystko i pofiglujemy sobie w łożu.
Wiem, że przyrost naturalny ujemnym jest, lecz czy z tego powodu trzeba od razu być w związku i jeszcze dziwne pytania zadawać???
Jak się ich nie rozumie, to faktycznie mogą się wydawać dziwne.
Uważam, że Kominek powinien użyczyć swego głosu i nagrać audiobooka.
sądze , że wtedy kiedy ona NIE traktuje go jakby tylko on istniał.. kiedy ma swoje życie a on boi się , że może ją w kazdej chwili stracić .. wtedy przewaznie wszytskim otwieraja sie oczy jaki skarb mają
Moim zdaniem samo bycie w związku świadczy o tym, że myśli się o kimś na poważnie, a nie jak o zabawce mającej zapewnić chwilę rozrywki. Chociaż ostatnimi czasy słowo „związek” bywa nadużywane – określa się nim zbyt luźne relacje…
stówęncia dla Andrzeja bądź Anszeja bo jest to ich dzień nawet jeśli któryś dzisaj intensywnie pracuje na wolnym sobie odrobi . Uważam że jednak kobietą łatwiej użyć słowac słow Kocham Cię bądź ukazywać swoją miłość w związku niż nam facetom by nie wyjść na słabeuszów bądź ciepłe kluchy a nie zawsze związek z udana kobietą brnę do lepszego i satysfakcje , bywa i tak że swoje uczucie musimy głęboko zostawić w sercu by nie skrzywdzić osobę z którą jesteśmy . Every bady today.
Najczesciej, wtedy kiedy ona powoli wymazuje lub wymazala go ze swojego serca. True story.
Moje odpowiedzi:
1. wymijająca: Po czasie, który uzna za słuszny
2. Po tygodniu od kiedy naczynia kisną w zlewie a kobieta odmawia mycia.
3. Kiedy brakuje mu pieniędzy
4: Skąd ja mam wiedzieć?! Nie jestem facetem!
Mam nadzieję, że tym razem coś wygram.
Oczywista oczywistość jest taka, że mężczyzna akceptuje kobietę jako istotę ludzką tylko w przypadku szczerej miłości do niej. (nadal mam nadzieję na wygraną i nadal nie jestem facetem, więc strzelam w ciemno)
Tak serio serio, jeżu, jaka ja jestem jeszcze młoda. Nie zastanawiam się, czy mężczyzna z którym się spotykam traktuje mnie już jako częśc swojego życia, ani ja się nei zastanawiam, czy spędze z tym właśnie mężczyzną reszte życia.
Za młoda jestem no.
Za młoda.
Te gówniarskie poglądy.
Eekhem…. To już w sumie tutaj padło, ale układ (jakikolwiek) od samego początku powinien być jasny, prosty i przejrzysty.
Powiem tak – albo umawiamy się na 100 dni, albo na całe życie. A na weekend to można się z „koleżanką” umówić.
układ jasny prosty i przejrzysty ? Miedzy kobietą a mężczyzną ?
Przecież najfajniejsza jest cała zabawa w ‚kotka i myszkę’, to nas jara!
A nie od razu: zostań ze mną na całe życie, miejmy trójkę dzieci i ładny dom.
jedno nie wyklucza drugiego według mnie. Przecież tu nie chodzi o słowne deklaracje po 2 godzinach znajomości tylko o sposób traktowania osoby.
Chodzi mi o to, że od początku przyjmujemy takie czy inne założenia wobec drugiej osoby. Wiadomo, że nie od razu jesteśmy w stanie określić czy chcemy spędzić z kimś resztę życia. Inaczej podchodzimy do osoby (myślimy o niej, postrzegamy ją), która od początku ma być dla nas tylko weekendową rozrywką, a inaczej do takiej, z którą wiążemy nieco poważniejsze plany.
Wtedy gdy ta „pierwsza” odchodzi i zostajesz tylko Ty?
Moment ten następuję jeszcze przed wejściem w związek, spotykasz osobę i chcesz, żeby ona była częścią Twojego życia, i wcale nie mam tu na myśli od razu ślubu, dzieci, domu, chyba, że ktoś jest już po ślubie i ma dzieci;)
Trzeba by było chyba zapytać mężczyznę.Ja nie mam takich rozterek.
zgadzam sie ze zdaniem, że to się poprostu wie od razu w większości przypadków.Problem jest wtedy gdy facet wie , że to nie to a nie potrafi pożegnać pani i robi jej tzw ” nadzieję”. Zresztą to działa w dwie strony.
Od razu albo nigdy.
W momencie gdy podejmuje decyzje o ślubie lub takie myśli zaczynają mu chodzić po głowie. kilka miesięcy po ślubie uświadamia sobie, że lepiej było jak było.
…przystosowuje się, że partnerka jest częścią jego życia, a nie obiektem rozrywkowym na weekendy i mogą jej dotyczyć również inne sfery jego życia?”
Gdy zaczyna o niej myśleć częściej.Podczas zakupów kupuje to,co ona lubi,lub to co mu radziła.Gdy kupuje skarpet i bieliznę taką jaką ona lubi i gdy przestaje patrzeć na inne kobiety jak na potencjalną zdobycz.Gdy ona mu wystarcza do tego by fajnie spędzić czas i gdy uznaje,że można ją przedstawić najlepszemu kumplowi.Gdy wspomina nieświadomie o niej,gdy pada w rozmowie argument-który ona celnie przytoczyła .I gdy wieczorem woli z nia być,niż samotnie jeśc kolację.
Tak,faceci zakochują się podobnie do kobiet,tylko nigdy do tego się nie przyznają.
Ale macie problemy 😐 Jakakolwiek rozkmina nad relacjami damsko-męskimi jak dla mnie nie ma sensu.Ale wiadomo dla większości społeczeństwa to sens życia. Zamiast skupić się na własnym rozwoju to lepiej uwiesić się na ramieniu swojego faceta i tak się za nim ciągnąć całe życie i zabierać mu cały tlen. A tak przyjemnie może być kiedy nikt niczego nie wymaga od drugiej osoby i żyje sobie razem bo jest po prostu fajnie.Już jest fajnie, a nie dlatego że ktoś będzie mnie traktował tak jak ja to sobie zaplanowałam i tak jak ja tego oczekuję. Mniej wymagań-mniej rozczarowań- więcej miłych zaskoczeń. To pisałam ja, kobieta świadoma swojej wartości ,a nie oczekująca ,że mój facet mi ją wybuduje bo przestanie mnie traktować jak weekendową zabawkę. Nie bądź tą zabawką to nie będziesz tak traktowana. Amen.
Bardzo mądre, ale to nie jest odpowiedź na to pytanie…
Zgadzam się z tym, że jeśli kobieta pozwoli się traktować jak zabawkę, to niech nie liczy, że nagle facet zapała do niej szczerą miłością i zapragnie, aby była kobietą na całe życie. Dlatego gdzieś napisałam, że dla faceta kobieta albo od razu jest częścią życia, albo przygodą. Rzadko jest tak, że facet zakochuje się w swojej „zabawce” albo kobiecie, która przy „współpracy” z nim została matką.
Chyba nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi.
Pytanie jest źle sformułowane. To nie jest kwestia czasu, bo gdyby była, wystarczyłoby odczekać swoje, żeby zaangażować faceta w związek, a niestety to nie liczba weekendów decyduje o tym.
Takie rzeczy się czuje. Facet albo traktuje kobietę jako część swojego życia, albo nie traktuje, ale zacznie i prędzej czy później przestanie.
Wtedy, kiedy nie będzie już tego potrzebowała. A na samą myśl o facecie, dla którego zadała to pytanie zbierze jej się na wymioty.
A że tak w temacie jeszcze się wypowiem…
Mężczyzna będący w związku zawsze ma świadomość że partnerka jest częścią jego życia, skoro już w tym związku razem tkwią, jednak nie wszystkimi sferami swego życia ma ochotę się z nią dzielić – zwłaszcza tak od razu, na „dzień dobry”. Nie ma reguły kiedy i czym zechce się podzielić, pod żadnym pozorem nie wolno go do tego zmuszać.
Kiedy chłopiec z duszą mężczyzny stanie się mężczyzną z duszą chłopca.
Chyba zależy od typu faceta i jego wieku. Młodziak to chyba chce się bawić, a starszy chciałby się już ustatkować. Oczywiście są wyjątki od reguły.Ale tak mi się teraz wydaje 🙂
Kiedy ona ma miesiączkę, a on zamiast kląć pod nosem i szukać drogi ucieczki robi jej ciepły kompres na brzuch i włącza ulubiony film, kładąc się obok
Chyba źartujesz?
Nie, dlaczego miałabym żartować. W takiej chwili , jeśli facet czuje w sobie empatię i sympatię, to chyba jest dla niego znak, że zależy mu na tej kobiecie. I potrafi cieszyć się z bycia nią także poza łóżkiem 🙂
np. pod łóżkiem?
ona żartuje!…chyba.
Trudno jest odpowiedzieć na pytanie które nie ma sensu. Jeśli już to są dwie opcje, jedna ‚idealna’, gdzie odpowiedź brzmi: „od razu” i druga najbardziej popularna w rzeczywistości: „kiedy ona zajdzie w ciążę”. Pierwsza wersja to jest „jak powinno być”, druga, to jak „jest”. Jeśli natomiast zajrzymy jeszcze głębiej, to po zajściu w ciążę laska z weekendowej rozrywki staje się żoną, czyli całotygodniowym, całorocznym i wieloletnim problemem, czasem rozrywką, czasem nie wiadomo czym. Czymś w rodzaju mebla/samochodu/mieszkania – przedmiotu, który po prostu jest i z którym musimy sobie jakoś radzić.
Co wyście się tak na tą ciążę uparli?
życie
Ty z tą żoną to na poważnie? To jakaś przenośnia? Oczywiście, że w razie wpadki dana kobieta staje się od razu częścią jego życia – w końcu jego dziecko, więc czy się z nią ożeni czy nie to tak czy siak będzie na nią skazany – czy to na alimenty i kontakty z dzieckiem, a więc i z nią, albo tylko na alimenty, ale matka dziecka nie musi być od razu jego żoną.
częstciej niż rzadziej jednak staje się żoną. Co do zapłodnienia – własnie odryłaś receptę na „miłość” i stanie się częścią czyjegoś życia. Droga wiedzie przez zapłodnienie
podobno jak facet „wrzuci” laske do worka z rozrywką, nie ma ona najmniejszych szans na wyjście i nigdy nie będzie traktowana powaznie….
Wtedy, kiedy zacznie mu się to opłacać.
Normalna kobieta, posiadająca jako takie poczucie własnej wartości, nigdy nie podejmie się podobnych rozważań. Jeśli już, to sama zada sobie pytanie czy warto i ma w ogóle ochotę dzielić z delikwentem te „inne sfery” jej własnego życia.Ludzie trochę szacunku do siebie, inaczej wiecznie będziecie pełnić role „rezerwowego” i nie wyjdziecie z niej, póki jakiś inny desperat nie raczy was z niej uwolnić. Tyle.
Wtedy gdy faktycznie tak będzie. Nie ma jednego terminu, nie ma jednego wydarzenia, punktu zwrotnego. Dla każdego ten moment może przyjść kiedy indziej. Nie ma jednej stałej, nie ma dwóch takich samych ludzi. I… co to za związek, gdy jedna ze stron postrzega drugą jako „obiekt rozrywkowy na weekendy” ?
Odpowiedź w jednym zdaniu:
Gdy ją pokocha.
tak jak ludzie są różni w ustalaniu i dotrzymywaniu terminów, tak różni są w rozumieniu tego co „pokocha” znaczy. Z drugiej strony gdyby słowo „rozrywkowy” zamienic na „użytkowy” całe zagadnienie miałoby jakiś sens
Wow…cóż za zawrotna ilość komentarzy.
Po co mężczyźnie związek, w którym musi się przystosowywać ?
Tudzież wersja aka skrzywdzona kobieta: po co kobiecie facet, którego trzeba poddawać przystosowaniu?
Bo to jest w ogóle kretyńskie pytanie i do tego ma coś nie halo ze składnią. Absurdalny pomysł aby mówić o przystosowywaniu w takim kontekście.
Czy ta Twoja koleżanka ma już skończone 15 lat? Bo jeśli nie, to wiele by tłumaczyło ;]
Po jakim czasie? Po czasie nieokreslonym 😛 Zależy to od wielu czynników, a jednym i najważniejszym z nich jest miłość, bo wyobraźcie sobie że cos takiego naprawde istnieje. Po zauroczeniu (czasie zabaw weekendowych ;P) przychodzi miłośc i to właśnie wtedy facet zdaje sobie sprawe że nie może żyć bez osoby która do niedawna miał tylko i wyłacznie za obiekt seksualny 😛 dodam jeszcze tylko że miłośc przychodzi wtedy kiedy wady drugiej osoby nie maja dla nas znaczenia i w pełni je akceptujemy. Jeżeli są one jakąś przeszkodą wtedy facet zwija manatki i szuka kolejnej potencjalnej partnerki ;P
Kiedy nim się staje.
odpowiedź kominka: „jeżeli zadajesz takie pytania – WON!”
To facet w ogóle się przystosowuje? Nie ma takiej opcji, jeśli już, to obie strony mogą się zaakceptować i wchodzić w swoje „sfery życia”. Obiektem rozrywki kobieta jest 24/24, jeżeli oczywiście jest w związku (wtedy facet też może się uważać za obiekt rozrywki dla niej) jeśli jest to poważny związek, to oczywiście, obie strony mogą sobie wchodzić w różne sfery życia.
Kiedy zaczyna ją podziwiać.
Ja czekam na odpowiedź kominka. Myślę, że już czas!
Optymalnie – gdzieś w okolicach momentu, w którym kobieta uzna jego za część innych, nie tylko weekendowych sfer własnego życia. Jeszcze bardziej szałowo, jeśli zdarzy się to gdzieś bliżej początku związku. Bo inaczej to raczej luźny jest to związek (choć te również bywają w cenie, ale zapewne ni o to pytała autorka).