PO CO KOMU KARA ŚMIERCI?
Nie pytam czy jest moralna. Czy zgodna z wiarą, prawem międzynarodowym, humanitaryzmem i innymi bzdurami. Jeśli mamy przywrócić karę śmierci, to chciałbym wiedzieć na kim będzie stosowana? Za jaką zbrodnię? W którym momencie zabójca przekroczy granicę dzielącą dożywocie od gleby?
Jak dla mnie to niech wszyscy zabiją wszystkich, a przynajmniej będę miał święty spokój. Wisi mi czy przywrócą karę śmierci czy nie. Pewnie nie, bo Kaczor wystrzelił z tematem niczym tonący chwytający się małej deseczki ratunku i temat jest do uwalenia za kilka dni.
Pan Jarosław uważa, że w Polsce powinno przywrócić się karę śmierci dla sprawców szczególnie okrutnych zbrodni.
Uważa też, że dopóki nie będzie w Polsce kary śmierci, obywatele nie będą czuli się bezpiecznie.
Jemu już na starość mocno siada psycha.
Zajrzałem do policyjnych statystyk:
Są wyjątkowo niekorzystne dla Jarka, bo jeśli przyjrzymy się tendencji, to generalnie jest spadkowa. Z roku na rok mniej zabójstw, mniej gwałtów, a tzw. uszczerbki na zdrowiu trzymają się tej samej ilości, przy czym i tak mniejszej niż przed 10 laty.
W ubiegłym roku mieliśmy 680 zabójstw.
Super. Daje to średnią mniejszą niż JEDNO zabójstwo na miasto.
Kumacie? Mniej niż jedno!
Ile zabójstw było ze szczególnym okrucieństwem?
W dobie wszędobylskich mediów te bardzo okrutne morderstwa są zawsze nagłaśniane. Często do przesady, bo jak jest sezon ogórkowy, dla brukowców okrutnym zabójstwem jest śmierć przez przyduszenie krową.
I co to w ogóle jest zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem? Czy jak ktoś mi wbije w dupę nóż to pójdzie siedzieć na trzy lata, a jak mi wbije w dupę 50 noży i wszystkie okręci to czeka go kaplica?
Czy życiem ma się cieszyć ktoś, kto od dawna planował morderstwo poprzez uduszenie poduszką, a śmierć należy się komuś, kto w afekcie zasztyletował zdradliwą żonę robiąc z niej kotlet siekany?
Debilizmem jest w ogóle sformułowanie „szczególne okrucieństwo”, bo naprawdę martwemu wszystko jedno ile dostał strzałów i gówniane znaczenie ma, w jakim stanie te zwłoki zostaną pochowane.
No ale ile pamiętacie takich zabójstw z tego roku? Tych okrutnych, brutalnych.
Ja przyznaję, że żadnego, ale coś mi tam w głowie świta, że jakieś były.
Trzy? Pięć? Jedno?
Jak się domyślam kara śmierci dotyczyłaby także seryjnych morderców.
Przykro mi. Występują tylko w filmach. W Polsce ostatni seryjniak został skazany w ubiegłym stuleciu.
W Polsce mamy 92 % wykrywalności zabójstw.
Czy z tymi wszystkimi okrutnymi mordercami za kratkami czujesz się niebezpiecznie? Czułbyś się bezpieczniej, gdyby byli martwi?
I ponawiam pytanie z początku tekstu – abstrahując od słuszności i niesłuszności stosowania kary śmierci: dla kogo do jasnej cholery ta kara ma być?
Bo jakby na to nie spojrzeć, my nie mamy na kim jej stosować poza paroma frajerami rocznie, którzy wbili komuś o jeden nóż za dużo.
Zapewne kwestia rozróżnienia zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem od mniej okrutnego należałaby do najlepszych mózgów w dziedzinie sądownictwa, więc może akurat do czegoś by doszli?
Kiedyś była w Polsce kara śmierci. Są statystyki z przed i po jej zniesienia? Bo gdyby stracono nawet tylko jedną osobę w roku (zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem) i z tego powodu wszystkie zabójstwa spadłyby o np. 20% (bo zabójcy baliby się kary śmierci), to moim zdaniem warto ją wprowadzić.
Podobno właśnie nieuchronność kary działa lepiej niż sam jej wymiar.
Kara śmierci nie ma znaczenia prewencyjnego- większość przestępców, którzy dokonują jakiejś zbrodni przewiduje, że tej kary uniknie. Zabójca nie myśli o konsekwencjach w chwili mordowania.
Po wprowadzeniu kary smierci w USA nie zmniejszyła się przestępczość. W Polsce byloby podobnie
Wystarczy sensowna analiza na jednym blogu i temat z głowy. Trzeba to podesłać prezesowi najjaśniejszemu.
A teraz ciekawostka – wiecie, że jeśli pobijecie kogoś ze skutkiem śmiertelnym (w domyśle – nieumyślnie) dostaniecie mniejsza karę niż za spowodowanie wypadku drogowego pod wpływem alkoholu, w którym to wypadku zginie z waszej winy człowiek? Dla mnie to absurd, bo np. ktoś, kto wali ofiarę metalową rurą po głowie przez kwadrans, sądzony jest jako sprawca, który „niechcący” zabił. W końcu chciał jedynie trochę delikwenta sklepać. Kodeks karny to jednak egzotyka chwilami.
Nie taka egzotyka. Idziesz ulica. Koles wyjmuje noz i mowi, ze „zarżne cie jak…”. Popelnia jakis blad, wykorzystujesz to, powalasz na ziemie i tluczesz go aby nie wstal, abys mogla uciec. To normalna reakcja, tak dziala adrenalina. Moze powiesz, ze oddalabys wszystko i ze by Cie zostawil w spokoju. Ale on grozil odebraniem zycia. Wtedy sie juz nie ma nic do stracenia. A w ten sposob napadniety moze zostac kazdy, ktos kto ma wiecej sily niz Ty, kto w amoku bedzie sie bronil az za dlugo. Tego sie nie kontroluje, to zostalo nam po zwierzatkach od ktorych pochodzimy. W sytuacjach zagrozenia zycia liczy sie tylko przetrwanie i to za wszelka cene. I polskie prawo to respektuje. Co innego gdy ktos nawalony wsiada do auta. Tu nie ma samoobrony, to czysta glupota, za ktora kara powinna byc wieksza. Bo pijany za kierownica zabija czesto kilkoro niewinnych ludzi czekajacych na przystanku na autobus.
Dlatego ktoś, kto nożownika zatłucze powinien dostać medal za usunięcie ze społeczeństwa niebezpiecznego osobnika i – być może – uratowanie kilku kolejnych osób. Jednak nasz kodeks karny jest egzotyczny, bo broniącą się ofiarę, traktuje jak przestępcę.
To tez racja. Ostatnio dorwano u nas cmentarnego zlodzieja, na goracym uczynku. Walil glowa o ziemie, zeby zaimprowizowac pobicie. Samoobrona to spore ryzyko w naszym kraju. I dzieki temu tak kwitnie przestepczosc. Jak mowil Pan z muszką (Korwin): dajmy obywatelom bron! Przestepcy juz dawno ja maja, a zwykli ludzie nie maja sie czym bronic! Mysle, ze przestepstw bylo by sporo mniej gdyby napadajacy przekalkulowal, ze w domu do ktorego sie wlamuje noca moze zarobic na powitanie kulke w prawe kolano.
Nie masz racji. Przypomina mi się wykład z prawa karnego z II roku,
„jak bił po głowie żelazkiem to czego mógł chcieć…”
czyli jak ktoś się spodziewa wyniku lub lekkomyslnie sadził ze uniknie skutków to nie jest przestępstwo nieumyślne.
Co do samochodów i jazdy po pijaku, pistolety nie są dostępne, samochody tak, jest jescze ocena wymiaru kary, nie ma sztywnej granicy, uraszczanie spłyca każdy temat
A ja nie pytam, czy jest etyczna. Z pewnością dziwię się jego postawie Kaczyńskiego, bo przecież kościół katolicki jest przeciwny karze śmierci. Jej przywrócenie: będzie zaprzeczeniem godności człowieka, brakiem poszanowania jego praw, nawet dla kogoś kto z w/w kościołem nie ma nic wspólnego. Nie ważne – jak człowiek umiera, czy w chorobie, bohaterskiej walce, czy za swój kraj czy na elektrycznym krześle – Żadna śmierć, nie może być PRAWNIE zależna od drugiego człowieka. Nie może być powodem do czyichś gratulacji.
– O dziękujemy Panie Sędzio! Cieszymy się, że nie on nie żyje!
Zróbmy świat, według Najwyższego, a nie według głupoty.
Kto ci powiedział, że KK nie jest za karą śmierci? Stosowali ją tyle lat i nigdy im nie przeszkadzała. Teraz też nie.
KK faktycznie nie jest przeciwnikiem kary śmierci. W całym Katechizmie Kościoła Katolickiego nigdzie nie jest wzbroniona. Uważam, że dobrze, żeby była. Na wszelki wypadek. A nuż się przyda.
katoliku z krwi i kości.. przeczytałeś jakiś katechizm kościoła katolickiego i stwierdzasz, że kościół katolicki nie jest przeciwnikiem kary śmierci, a zapominasz o piątym przykazaniu bożym, które mówi jasno i wyraźnie – NIE ZABIJAJ. nie ty dałeś życie, nie ty możesz decydujesz o czyjejś śmierci. kościół katolicki jest przeciwko karze śmierci.
Ty też nie masz wiedzy o religii, którą prawdopodobnie wyznajesz. Słynne „nie zabijaj” z Biblii to dosłownie „nie morduj”. Użyto tam hebrajskiego słowa „rash” oznaczającego mordowanie. Na karę śmierci język hebrajski używa określenia „hemit”. Poza tym Biblia wyraźnie pozwala na wykonywanie kary śmierci. Potwierdza to i Księga Rodzaju (Stary Testament), i List św. Pawła do Rzymian (Nowy Testament). Jeżeli hierarchowie polskiego kościoła katolickiego odżegnują się od kary śmierci to znaczy, że nie wiedzą w co wierzą. Zresztą jak większość katolików, którzy stosują argumenty biblijne przeciwko karze śmierci. Warto najpierw się z czymś zapoznać a nie gadać głupoty i narażać na wyśmianie.
Ależ KK od zawsze nie tylko jest za karą śmierci ale z radością ją wykonywał:) Wystarczy poczytać odrobinkę o praktykach kk. Może masz na myśli chrześcijan z naiwnych Chrystusem na czele? Wtedy oczywiście nie miałoby to sensu. Jednak kościół katolicki ma tyle z ideami Chrystusa wspólnego co Four Seasons z przytułkiem św Alberta
Szczegolne okrucienstwo to wtedy kiedy przed zabiciem ofiara byla torturowana. Nigdy nie bylem po „tamtej stronie” ale wydaje sie mi, ze szybka smierc rozni sie bardzo od powolnego konania. Uff… powstrzymalem sie przed opisaniem przykladow 🙂 A kara smierci? Sam chyba nie popieram, bo roznie to w zyciu bywa, nie zawsze mozna kogos dobrze osadzic, a pozbywanie sie kogos raz na zawsze w naszym pieknym kraju moglo by sie stac wykorzystywane az za nadto. Tylko z drugiej strony… fundowac komus dozywotnie zakwaterowanie i wyzywienie… z naszych pieniedzy, za zbrodnie… totalna porazka. Zamiast kary smierci, zamiast wiezien…. do roboty! Do budowy autostrad trzeba raczek a nie trzeba super inteligencji zeby kamienie lopata przerzucac. Jest duzo prac (chocby sprzatanie) na ktore nie ma pieniedzy w niejednym miescie, ktore mogli by wykonac skazancy, zamiast sobie nawiazywac kontakty na przyszlosc. I to by odstraszalo! Nie wiem, dlaczego Rzad tego nie moze skumac. Najlepiej resocjalizowac sie przez prace. Nikt nie chce za frajer ciezko tyrac! Za to moze sie taki ktos nauczyc przy okazji jak np prowadzic walec drogowy i jak sie lopate obsluguje. Brrrrrrr…. tyle w temacie :/
Dlatego za zwykłe zabójstwo powinna być zwykła kara śmierci, a za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem – kara śmierci po torturach:)
Dobrze piszesz 🙂
blockquote cite=”comment-9941″>g>
a pokaż mi kogoś kto był po „tamtej stronie”.. trochę logiki toważyszu..
🙂
Przede wszystkim to nie powinno być dożywocia, bo ta kara niczemu nie służy. W idealnym, pionierkowym świecie przepisy byłyby takie.
Za zabójstwo – kara śmierci. Przy czym zabójstwo to nie to samo co pozbawienie życia. Ale też nie ma tłumaczeń: zadałem mu 20 ciosów nożem, ale wcale nie chciałem zabić: ten cios młotkiem w głowę wcale nie miał pozbawić życia. Od razu odpierając argumenty, że można skazać niewinnego – jestem za zasadą, że wątpliwości świadczą na rzecz oskarżonego. A dzisiaj coraz rzadziej są wątpliwości. Przede wszystkim są lepsze metody badań, poza tym coraz więcej przestępców uwiecznia swoje wyczyny, np. komórką. I nie widzę żadnego sensu w rozróżnianiu na zabicie mniej i bardziej okrutne, jak efekt ten sam.
Za kradzież – żadne więzienie, tylko obowiązek zapłacenia na rzecz okradzionego pięćdziesięciokrotnej wartości skradzionych rzeczy. Aha, nieuregulowanie faktury lub brak wypłaty to też kradzież.
Za jazdę po alkoholu – przepadek samochodu i dożywotni zakaz posiadania prawa jazdy. Samochód zlicytować i przeznaczyć kasę na dofinansowanie policji.
Za tzw. handel żywym towarem: stara dobra tradycja napiętnowania, a poza tym konieczność odpracowania na rzecz ofiar. Jeśli w procederze wykorzystywane byłyby gwałty to delikwent powinien także zostać pozbawiony męskości. Ostatecznie mógłby zamienić odpracowanie i kastrację na karę śmierci.
Oczywiście usunęłabym też idiotyczny przepis o przekroczeniu granic obrony koniecznej. Każdy przestępca musi liczyć się z tym, że ofiara ma prawo w obronie własnej pozbawić go życia.
Cóż Jarku, nie masz już Ziobry, weź mnie:) Razem zrobimy rewolucję:)
W najblizszych wyborach masz moj glos! Jak bedzie trzeba to i do kampani pare zlotych doloze 😉
Może do tego czasu Korwin odpuści i zgarnę elektorat. A że będę prezesem i aniołkiem w jednym to mam spore szanse:) Zaczynam pisać manifest:)
Najwyzsza pora, by ktos odswiezyl nasza scene polityczna 🙂
„Za kradzież” – w więzieniach siedzą alimenciarze, którzy nie chcieli płacić nawet 100 zł na swoje własne dzieci.. jak zmusisz złodzieja aby zapłacił?
„Za jazdę po alkoholu” – jak ktoś straci prawko po pijaku to dalej jeździ po pijaku, tylko bez prawka… takie życie, każdy policjant Ci to potwierdzi…
„Za tzw. handel żywym towarem” – proboszcz z ambony ma napiętnować? ehh…
bardzo infantylne są te propozycje, ja bym jeszcze zakazał zła a nakazał dobro…
Czyli jak ojciec zgwałconej dziewczyny zabije oprawcę swojej córki, bo codziennie widuje go pracującego społecznie na ulicach miasta (oczywiście bez przyrodzenia, bo według „twojego prawa” za gwałt się pewną część ciała obcina), ale najzwyczajniej nie może znieść widoku tego człowieka, to ojciec zostanie skazany na karę śmierci?
„Za kradzież – żadne więzienie, tylko obowiązek zapłacenia na rzecz okradzionego pięćdziesięciokrotnej wartości skradzionych rzeczy. Aha, nieuregulowanie faktury lub brak wypłaty to też kradzież. ”
Aha, czyli tak sobie ukradnie raz, drugi, trzeci i tak będzie kradł cały czas, bo według twojego prawa takiego człowieka się nie sadza do więzienia? Szkoda że w końcu umrze nie płacąc nikomu żadnych pieniędzy…
„Za jazdę po alkoholu – przepadek samochodu i dożywotni zakaz posiadania prawa jazdy. Samochód zlicytować i przeznaczyć kasę na dofinansowanie policji.”
Szkoda, że jeśli ktoś jest na tyle głupi, żeby usiąść za kierownicę po pijaku, to zazwyczaj jednocześnie nie jest na tyle mądry, aby nie robić tego po raz drugi bez prawka i pożyczonym samochodem.
„Oczywiście usunęłabym też idiotyczny przepis o przekroczeniu granic obrony koniecznej. Każdy przestępca musi liczyć się z tym, że ofiara ma prawo w obronie własnej pozbawić go życia. ”
– więc dlaczego pan zabił panią X?
– Ona mnie napadła, ja się tylko broniłem! Po prostu szedłem za nią, a jak złapałem ją, zaczęła się szamotać i mnie bić, więc ją zadźgałem nożem w obronie własnej.
Super temat do dyskusji!
Umarłemu jest wszystko jedno jak wyglądają jego zwłoki, ale to w jaki sposób umierał – pewnie już nie. Czym innym jest strzał w głowę (zakładając, że udany = śmierć natychmiastowa), co innego tygodniowe znęcanie się nad ofiarą, tortury. I rodzinie ofiary też robi to różnicę. I tak myślę, że to „szczególne okrucieństwo” odnosi się nie tylko do zamordowanego, bo śmierć ta krzywdzi też bliskich i w pewnym stopniu społeczeństwo (choćby lokalne).
obawiam się, że umarłemu jednak jest wszystko jedno 😉 natomiast zgadzam się, że to istotne, czy ktoś jest dewiantem, któremu torturowanie bliźniego sprawia frajdę.
I jeszcze jedno – PiS jest nienormalny (wiem, że żadna to nowość). Chcą ochrony życia poczętego – żadnej aborcji, żadnego in vitro. I w imię tej świętości i nienaruszalności życia są zwolennikami kary śmierci! Paranoja! Ciekawe czy gdyby można było przewidzieć orientację seksualną dziecka dopuszczaliby aborcję na gejach i lesbijkach.
Czym innym jest zabicie mordercy, osoby która dopuściła się czynu najgorszego, wykluczającego ze społeczeństwa, a czym innym jest zamordowanie niewinnego dziecka, które nie popełniło żadnej zbrodni, nawet nie ma prawa się bronić.
A za utrzymanie więźniów płacimy my, podatnicy. Za leczenie też. W związku z tym nie obrażę się, jak wprowadzą karę śmierci i będą jej nadużywać.
W pełni popieram gołą pionierkę. Dożywocie skazańca to problem ekonomiczny dla społeczeństwa, nie widzę sensu tej kary. Natomiast kara śmierci po pierwsze działa prewencyjnie, po drugie daje możliwość usunięcia szczególnie niebezpiecznych jednostek, po trzecie jest ,,korzystna ze względów ekonomicznych.
Bandziory do roboty! Do testowania lekow! Jako dawcy krwi, szpiku, nerek! Ale sie zrobil gorracy temat 🙂
„niczym tonący chwytający się małej deseczki ratunku”
-Niczym ksiądz błagalnie prosząc ministranta, by raz jeszcze uklęknął.
-Niczym prawdziwy Polak katolik trzaskający po ryju swoją żonę by dała pieniądze na wódkę.
-Niczym pethi, wyciągający rękę z klatki po zdechłego szczura.
-Niczym Jezus zamieniający wodę w wino, bo nie było już czym się uchlać.
Gola Pionierka, Kacper Wołoch , moyene
Zawsze jak czytam takie wypociny to mnie smutek ogarnia.
Jak możecie – uważając się za Polaków – popierać karę śmierci? Jak krótki horyzont myślowy macie, że w kraju, w którym tysiące młodych ludzi powieszono, rozstrzelano, utopiono, czy zakatowana „w majestacie prawa” jedynie za to, że byli patriotami i opowiadali się za wolną Polską, może ktoś popierać karę śmierci?
Zabicie przez kata niewinnych to też nie problem, tak? Bo myślicie, że nie trafi na nikogo Wam bliskiego? A jak jednak trafi na kogoś kogo kochacie?
Ocknijcie się.
Ekonomiczne „argumenty” też są śmieszne – przeliczacie ludzkie życie na kasę? To czym się różnicie od tamtych?
Akurat ludzkie zycie na kase przeliczaja nawet linie lotnicze – korzystniej jest im oszczedzac na bezpieczenstwie. Wg mnie, skazanie kogos na smierc, to porazka demokracji, najgorsze z mozliwych rozwiazanie. Z drugiej strony… wyrok a wykonanie kary to dwie rozne rzeczy. Niektorzy siedza latami w celach smierci i czekaja… czasami sa ulaskawiani. Wiekszą karą jest tutaj czekanie.
Nie mieszaj wojny czy zbrodni wojennych z kara śmierci w warunkach pokoju. Jest ogromna różnica między rozstrzelaniem kogoś za patriotyzm, ukamienowaniem kobiety za to, że została zgwałcona i karą śmierci, choć w każdym z tych przypadków jest śmierć „w majestacie prawa”. Akurat to co piszesz o zbrodniach wojennych jest poparciem kary śmierci – po tym, co ci ludzie zrobili nie powinni mieć prawa do życia. A zabicie niewinnego… Jaką karę zaproponowałbyś w przypadku dwóch ukraińskich 19-latków, którzy dla zabawy zamordowali 21 osób, przed śmiercią poddając je torturom. Swoje oryginalne hobby uwieczniali kamerą, więc dowód jest bezsporny. Nie ma ryzyka skazania niewinnego. Czy cokolwiek innego niż kara śmierci może tu mieć zastosowanie?
No ba! 🙂 mozna im nakazac w kolko ogladac te same reklamy! Non stop! Przez 10 lat! qrcze… wystarczy wlaczyc Polsat :/
Masz odrobinę racji. Też jestem wrażliwa na historię i na wiele rzeczy, które dzieją się obecnie patrzę przez pryzmat czasów, których nawet nie mam prawa pamiętać,.
Ale pomyśl, jako Polak, nie chciałbyś ukarać tych, którzy w PRL zostali skazani na śmierć przez swoją działalność na rzecz niepodległej Polski? Czy nie uważasz, że zbrodniarze, którzy są winni śmierci np. Pileckiego i wielu AKowców, nie zasłużyli na najwyższy wymiar kary? A wszystkie inne ofiary wojen i stalinizmu w Polsce i nie tylko – nie zasługują na zadośćuczynienie? Jestem przeciwko karze śmierci, ale krew się we mnie gotuje i wiem, że gdybym miała szansę sama wymierzyłabym sprawiedliwość wielu, historycznym już, postaciom. Nie tylko z polskiego podwórka. Wiem, bardzo to płytkie i bazuje na najniższych instynktach, ale nic nie poradzę, tak czuję.
Oddzieliłabym też karę śmierci, której podstawą jest wina polityczna od winy umyślnego pozbawienia życia dla korzyści majątkowych itp. Chociaż oczywiście zdaję sobie sprawę jak kara śmierci może zostać z czasem wykorzystywana w reżimie.
Wiesz, w reżimie to sobie nikt nie zawraca głowy prawem. W końcu nie trzeba kary śmierci, by zlikwidować osobę niewygodną politycznie. Na przykład Anna Politkowska nigdy nie została skazana. A kara śmierci bazuje nie na najniższych instynktach, tylko na racjonalnym rozumowaniu i wiąże się właśnie z wysokim cenieniem ludzkiego życia.
Nie zawraca, ale może się okazać, że nie będzie bezkarny.
Zaś jeżeli Władza może zabijać bo pozwala jej na to prawo to zawsze jest bezkarna.
O, nie! Pan tutaj!?
Ale napisałam – ja, idiotka.
Poprawka: „Ale pomyśl, jako Polak, nie chciałbyś ukarać tych, którzy są odpowiedzialni za wyroki śmierci dla wielu ludzi, motywowane jedynie działalnością skazanych na rzecz niepodległej Polski”. Nadal bez sensu ale nie klei mi się już nic dzisiaj. Idę kończyc ciasto…
Kara smierci to cofanie sie do Sredniowiecza. Niestety, surowe kary nigdy nie odstraszaly przestepcow, dlatego nowoczesne ustawodastwo karne opiera sie na dyrektywie prewencji indywidualnej.
A tak na marginesie, wypowiadanie sie przez niektorych komentatorow o czynach karalnych i przewidzianych za nie karach, bez znajomosci przepisow kodeksu karnego i kodeksu postepowania karnego, jest ..hmm..zwyklym bla, bla.
Tak jak wypowiadanie się niektórych komentatorów o średniowieczu bez gruntownej wiedzy historycznej:)
Tutaj akurat polemizowalabym 😉 Tematem mojej pracy mgr byly bowiem kary stosowane w Sredniowieczu.
😉
To zwracam honor:) Twojej wypowiedzi zrozumiałam, że powielasz naiwne twierdzenie, jakoby to straszne i okrutne średniowiecze wymyśliło karę śmierci.
A dziekuje 🙂 W Sredniowieczu kary byly szczegolnie okrutne, dlatego posluzylam sie ta analogia dla podkreslenia bezsensownosci kary smierci.
Mimo wszystko widzę jednak pewną różnicę między skazaniem za czary, a skazaniem okrutnego mordercy, przeciwko któremu świadczą badania DNA oraz własnoręcznie wykonana przez niego dokumentacja filmowa kolejnych zabójstw. W średniowieczu najokrutniejsze było to, że właściwie proces to była loteria, bo nie było takich możliwości jak dzisiaj, by udowodnić winę i znaleźć prawdziweg sprawcę. cy.
fajnie, ze ktos merytorycznie podchodzi do tematu.
Na pewno wiesz tez jaki byl system kar w krajach skandynawskich i czy dlugofalowo mialo to znaczenie na zmniejszenie sie przestepczosci np w Szwecji.
Arnoldzie Buzdyganie,
Czuję się Polakiem, jestem wdzięczny przodkom za walkę o ojczyznę, potępiam torturowanie ludzi i nie widzę ciągle większego powiązania przedstawionych przez ciebie zarzutów z kwestią kary śmierci w dzisiejszej Polsce. Ustosunkuję się do wszystkich argumentów.
Nie można przywrócić osób zamordowanych jak to ująłeś w majestacie prawa, ważne jest aby pamiętać z jakich powodów odbierano im życie. Widzę jednak znaczącą różnicę między zakatowaniem kogoś, bez sprawiedliwego procesu,a prawym osądzeniem, skazaniem na śmierć i humanitarnym pozbawieniem życia winnego , który dokonał czynów zbrodniczych.
W kwestii bliskich. Nie bardzo rozumiem twój tok rozumowania. Czy gdybyś ustanawiał prawo to unikał byś kar bo ktoś z bliskich może popełnić wykroczenie?
Pozostaje aspekt ekonomiczny, moim zdaniem bardzo ważna kwestia. Roczny koszt utrzymania jednego więźnia to 23287 zł(Dane z portfel.pl) Uważam, że te pieniądze można lepiej spożytkować. 9oczywiście warto zostawić furtkę obrońcom praw morderców- zrzucajcie się na ich utrzymanie co roku)
Argument- ,,czym się różnisz od mordercy, kiedy pozwalasz na jego śmierć” uważam za bezsensowny. Patrząc przez ten pryzmat można pytać czym różni się państwo od złodzieja(podatki) itp.
W niedalekich czasach czynem zbrodniczym było śmianie się z Cara, potem Stalina, a później przyjaźni polsko-radzieckiej itd. itp.
Nie chodzi o to jakie czyny są w prawie uznane za karalne śmiercią i czy proces był uczciwy czy nie, tylko o to, że jeśli ktoś dopuszcza mordowanie innych ludzi to niewiele się różnicy od morderców, którymi tak gardzi.
W sprawie bliskich chodzi mi o podejście niektórych dotyczące skazania i stracenia niewinnego.
Że to tylko odpryski, wióry gdzie rąbią, statystyka itd. itp. Tylko ta statystyka zmienia się gdy zaczyna dotykać kogoś bliskiego. Warto pomyśleć o tym gdy się gardłuje za karą śmierci.
Czym się różni Państwo od złodzieja? Tym, że jest bezkarne.
Kacprze Wołoch,
To bardzo dobrze, że wspomniałeś o tym, czym się różni państwo od złodzieja. Otóż różni się dokładnie tym, co instytucja kary śmierci od morderstwa. Pierwsze jest zalegalizowane ustawowo (na przykładzie USA) i pojęcie kradzieży/morderstwa jest rozmyte, drugie jest oficjalnie potępiane. Kradzież to kradzież, a morderstwo to morderstwo, a prawo mówi nam kto i na jakich warunkach może kraść i zabijać. Gdyby tak jeszcze państwo spełniało wszystkie wymagania stawiane mu przez społeczeństwo, to może można by zacząć mówić nie o kradzieży, a o płaceniu za usługę.
Drodzy komentatorzy, darujcie sobie to „humanitarne zabijanie”. Nie ma czegoś takiego. Jak chcecie zachowywać się humanitarnie, to zapiszcie się do PCK.
A ciężkich przestępców to najlepiej wysyłać do ciężkich robót. Niech na siebie zarabiają. Rosjanie mają na to Syberię, ale jak ktoś ruszy głową, to i w Polsce na pewno znajdą się odpowiednie miejsca/zawody.
Pozdrawiam,
czytelnik bloga, póki co anonimowy (nie licząc zapisanych logów z IP ;-))
Zgadzam się, zabójstwo to zabójstwo. Znalazłem jednakże ustępstwo, na przykład zabójstwo dziecka na podłożu seksualnym byłoby o wiele większym okropieństwem od zwykłego, poczciwego zabójstwa i w tym wypadku powinno być karane z najwyższą surowością.
Nie orientuję się za co można dostać dożywocie ale tak jak ktoś już pisał, dlaczego komuś za przestępstwa fundować zakwaterowanie i wyżywienie. Skoro popełnił ciężkie przestępstwa to niech ginie, czy może karą jest to żeby żył z tym na sumieniu?
A porównywanie zamordowanych patriotów z psycholami którzy gwałcą i mordują to jest dopiero smutek, Panie Arnoldzie…(!)
To nie ja ich przyrównuję.
Piłsudski też mordował, napadał na pociągi itd.
kara śmierci nigdy nie zostanie przywrócona bo równałoby się to ze złamaniem przez Polskę wielu umów i traktatów międzynarodowych, to abstrakcja, straszak, element polityczny – nic więcej.
W wielkiej polityce już tyle było rzeczy wiecznych i na zawsze… Na wieki też miała trwać przyjaźń polsko radziecka i sam ZSRR.
Muszę zgodzić się z poprzednikami, wprowadziłeś idealny temat do dyskusji.
Jeśli natomiast mam być szczera, to jednak opowiedziałabym się za karą śmierci. Dlaczego? Przede wszystkim, nie chciałabym aby ktoś kto brutalnie i często bez czynnego żalu zamordował i po kilku latach wyszedł na wolność. Owszem, można taką osobę usprawiedliwić szokiem, gdy zdradzona kierowała się żądzą zemsty… ale czy nie powinna się opanować? Czy przekroczenie pewnych granic nie będzie skutkowało kolejnymi morderstwami? Wydaje mi się,że jednak tak… Każdy chciałby się czuć bezpiecznie w społeczeństwie, mając świadomość a nie jedynie nadzieję, że gdy więzień opuszczając miejsce, w którym tak na dobrą sprawę został bardziej zdemoralizowany, wychodził na wolność.
Jestem pewna, że z czasem nowy przepis działający przede wszystkim prewencyjnie, ograniczyłby liczbę morderstw, nawet jeśli jest ich niewiele. Może byłaby w stanie zmienić swoje zdanie, gdyby rząd wpadł na cudowne rozwiązanie- czerpanie pożytków z pracy więźniów w postaci prac społecznych. Przynajmniej nie żałowalibyśmy w takim stopniu jak do tej pory, płacenia podatków na więziennictwo.
Kacperze Wołochu, nazywasz państwo złodziejem, ale gdyby ono nie pobierało podatków, kto zapewniłby Ci ochronę życia, wolności, edukację, etc? To jest może trochę paradoksalne, ale póki istnieją ograniczenia, możesz czuć się wolny!
Póki istnieją ograniczenia jestem ograniczany- to cena życia w społeczności.
Argument ekonomiczny jest nietrafiony. Niektóre stany w USA (konkretnie Nowy Meksyk i Illinois) zrezygnowały z kary śmierci właśnie ze względów ekonomicznych – wszelkie związane z takim wyrokiem procedury kosztowały dużo więcej, niż gdyby wszyscy skazańcy dostali po prostu dożywocie. Można oczywiście ograniczyć ten koszt, tak jak to się robi w Birmie albo w Chinach, ale chyba nie o to tutaj chodzi i nie stamtąd powinniśmy czerpać inspiracje do prawodawstwa.
Równie dobrze można było zmienić procedury, jest to kwestia do rozwiązania.
Jeśli chodzi o karę śmierci, to wydaje mi się, że najrozsądniejszą rzeczą byłoby gdyby to ofiara decydowała jaką karę (maksymalną) ma ponieść ten, kto ją zabił.
Np. możliwość wpisania tego w testament.
Nie bardzo rozumiem. Miałby istnieć np powszechny obowiązek pisania testamentów na wypadek zabójstwa ;>?
Obowiązek? Oczywiście, że nie.
Ale sąd mógłby po prostu brać taki zapis pod uwagę.
Świetny pomysł, Kamilu de Bardon. Ja zapiszę w testamencie, że mój zabójca ma wyjść z więzienia po 5 latach odsiadki. I co? W 5 lat po mojej śmierci całe moje społeczeństwo lokalne będzie przerażone, że morderca wyszedł na wolność i co może teraz jeszcze zrobić.
„W Polsce ostatni seryjniak został skazany w ubiegłym stuleciu.”
I na dodatek nieslusznie 🙁
„I co to w ogóle jest zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem? Czy jak ktoś mi wbije w dupę nóż to pójdzie siedzieć na trzy lata, a jak mi wbije w dupę 50 noży i wszystkie okręci to czeka go kaplica?
Czy życiem ma się cieszyć ktoś, kto od dawna planował morderstwo poprzez uduszenie poduszką, a śmierć należy się komuś, kto w afekcie zasztyletował zdradliwą żonę robiąc z niej kotlet siekany?
Debilizmem jest w ogóle sformułowanie „szczególne okrucieństwo”, bo naprawdę martwemu wszystko jedno ile dostał strzałów i gówniane znaczenie ma, w jakim stanie te zwłoki zostaną pochowane.”
Kwalifikacja czynu jako dokonanego ze ‚szczegolnym okrucienstwem’ to szczególnie drastyczny i brutalny sposób działania, zadawanie ofierze dodatkowych niepotrzebnych cierpień, to torturowanie, męczenie i maltretowanie, zbędne z punktu widzenia osiągnięcia skutku w postaci śmierci” (zob. wyrok tego Sądu z dnia 10 listopada 2005 r., II AKa 298/05, OSPriPr 2006, nr 7–8, poz. 22).
z ciekawości: na jakiej podstawie taki wniosek?
Nasunela mi sie sprawa Marchwickiego.
A rozumiesz to: póki inni są ograniczeni (nie mogą Ciebie bezprawnie zabić?- Ty jesteś wolny ?
Wszystko jest kwestią definicji wolności.Dla mnie wolność to absolutna swoboda w wyborze na każdym polu. Wcale nie uważam, że pewne ograniczenia są złe, uważam, że w zbiorowościach są niezbędne. Nie zmienia to faktu, że zabranianie pewnych kwestii to ograniczanie twojego wolnego wyboru.
No a przede wszystkim już samo zabójstwo jest szczególnie okrutne -każde … więc jak można mówić że jedno bardziej drugie mniej ?
A jak można mówić, że jedna dieta jest bardziej rygorystyczna od drugiej? Że ktoś jest mniej lub bardziej wierzący?Człowiek – może być irytujący. Więc można mówić, że jeden irytuje bardziej, drugi mniej. I tak samo ma to się do zabójstwa.
Spocznij.
manti :)))
🙂
Jeśli abstrahujemy od tego czy kara śmierci jest moralna, zgodna z wiarą, traktatami itp to uważam, że chora jednostka jaką jest osoba skazana na dożywocie za morderstwo (niezbite dowody) powinna zostać usunięta ze społeczeństwa tj. leżeć w ziemi. Komu potrzebny jest niepasujący element układanki? Jeśli facet/kobieta nigdy nie wyjdzie zza krat to powinniśmy zastosować prostą matematykę – skracania. Raz, że zajmuje miejsce, dwa, że państwo wydaje na taką osobę pieniądze i w końcu trzy – taka osoba jest całkowicie bezużyteczna. Oddaliłoby to w jakimś minimalnym procencie wizję przeludnienia.
Inne przypadki typu : seryjny gwałciciel, morderca skazany na 25 lat więzienia – do piachu, czemu? A no wyjdzie taki jeden z drugim na wolność (za gwałt można dostać maks. 12 lat i to jeszcze trzeba nieźle obić delikwentkę, naprawdę nieźle!) , przekaże swoje geny dalej tudzież popełni ten sam czyn ponownie (srał pies resocjalizację). Dodać należy do tego moje argumenty z wcześniejszego akapitu.
Sposób wykonania kary śmierci – kulka w łeb. Szybko, bezboleśnie i ekonomicznie. Kto by się odważył? Ano pewnie znalazłoby się kilku chętnych.
P.S. Zanim włączysz „flame” i zaczniesz minusować, pamiętaj, że moralność, wiarę, religię, traktaty, umowy międzynarodowe, humanitaryzm itd. odstawiamy na bok.
A ja mam takie pytanie: Czy optowanie za karą śmierci nie kłóci się Jarosławowi K. z katolickim gruntem?
Przejrzyj historię kościoła, jeśli to nie pomoże poczytaj stary testament.
Jak ktoś wcześniej wspomniał, kara śmierci jako „nieuchronna sprawiedliwość” – jak najbardziej TAK. Są tu jednak dwa warunki do spełnienia:
1/ Przestępstwo (domyślnie – morderstwo ze szczególnym okrucieństwem) musi być stwierdzone poza wszelką wątpliwością. Nie żadne „w afekcie”, nie poszlakowe ani podobne inne bzdury. Może nawet niekoniecznie „ze szczególnym okrucieństwem”, a zaplanowane i z premedytacją zwyczajnie.
2/ Kara śmierci musi być… NIEUCHRONNA i WYKONYWANA.
Stwierdzonych zabójstw według statystyk było w 2010 roku 680. Każdy kto świadomie odbiera życie drugiej osobie nie zasługuje na to aby samemu żyć. Może to i trochę brutalne stanowisko, ale dlaczego miałoby być inaczej? Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie – no niestety.
Jeżeli jeden czy drugi debil zobaczy, że z karą śmierci to nie przelewki, to może choć co drugiemu przeleci przez ten jego pusty łeb, że być może akurat właśnie jemu się nie uda i wpadnie. A wówczas – oby – pomyśli: ” I CO WTEDY”?
Ja wiem, że tacy ludzie na ogół nie myślą i praktycznie każdy jest przekonany, że jego to nie dotyczy, że jemu akurat się uda, a wpadają tylko frajerzy. Jeżeli jednak kara śmierci oznaczać będzie choć jedno uratowane życie dobrego i niewinnego człowieka rocznie, to lepiej żeby unicestwiono dziesięciu bydlaków, niż gdyby miał zginąć (brutalnie) nawet „tylko” jeden niewinny człowiek.
Ale zauważ, że nie szanujesz ludzkiego życia kompletnie.
Jak w takim klimacie mają nauczyć się je szanować ‚bydlaki’ ?
Nie mogą. I dlatego w USA morderstw jest co niemiara, a w takiej paskudnej Kanadzie – gdzie szanują ludzką godność – już nie.
A tu i tam broń jest powszechna.
To nie tak. Ja SZANUJĘ ludzkie życie, i jeszcze niedawno twierdziłem, że pod żadnym pozorem jeden człowiek nie ma prawa odebrać życia drugiemu człowiekowi, zwłaszcza „w imię sprawiedliwości”.
Na dzień dzisiejszy uważam, że NIKT nie ma prawa odebrać drugiemu człowiekowi życia w sposób zamierzony i świadomy, a skoro już się tego dopuszcza, sam zasługuje na taki sam los.
Sorry, ale dlaczego on ma mieć lepiej. Jakiś bydlak i zwyrodnialec odbiera dziecku ojca, żonie męża, matce i ojcu syna (zresztą nie o płeć tu chodzi, bo odpowiednio matkę, żonę czy córkę) to dlaczego on ma sobie dalej żyć, i do tego jeszcze w słodkim nieróbstwie i na cudzy koszt (państwa)? Pytam się – w imię czego i dlaczego, za co???
W imię zasad. Jak nie chcesz by mordowanie ludzi było na porządku dziennym to przede wszystkim Państwo i prawo musi je szanować.
A co do argumentu USA – Kanada proponuję zapoznać się z przekrojami rasowymi i kulturowymi obydwu krajów, a na deser zobaczyć jaki procent tych morderstw w obydwu krajach jest popełniany PRZEZ i NA repezentantach jakich to właśnie grup rasowo-kulturowych.
„Jeżeli jednak kara śmierci oznaczać będzie choć jedno uratowane życie dobrego i niewinnego człowieka rocznie, to lepiej żeby unicestwiono dziesięciu bydlaków, niż gdyby miał zginąć (brutalnie) nawet „tylko” jeden niewinny człowiek.”
Czyli: „cel uświęca środki”?
Kiedyś byłam bardzo przeciw karze śmierci a Teraz….jeśli ktoś używa okrucieństwa wobec drugiego człowieka i jest podstawa neurologiczna na brak odczuwania z jego strony jakichkolwiek emocji, jestem za karą. Niestety JK jest bardzo blisko tej diagnozy, jest seryjnym mordercą zdrowego rozsądku.
„Krótki film o zabijaniu” Kieślowskiego- każfd zainteresowany tematem powinien obejrzeć wpierw ten film
Obiecuję… i obiecuję, że postaram się obietnicy dotrzymać- czepiam się ostatniego tekstu! Dla mnie nie będzie nigdy obojętne czy jakiś psychopata strzeli mi raz w głowę, czy będzie odcinał mi kawałek penisa po kawałku przy okazji przypalając mi sutki. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji i mam nadzieję, że nie nie będę, ale pomyślmy- ktoś zabija bliską nam osobę jednym strzałem. Owszem życzymy mu śmierci, nienawidzimy go i życzymy mu jak najgorzej. A teaz pomyślmy, ktoś zabija bliską nam osobę zadając jej kilku-kilkunastodniowy ból. Tnie ją, przypala, gwałci, podtapia… generalnie bliska nam osoba ginie w niewyobrażalnych męczarniach. Czego życzymy takiej osobie? Kara śmierci to teoretycznie „lżejsza kara”. Bo w więzieniu będzie miał ciężko, bo są inni więźniowie, bo go będą gwałcić, bo go będą bić itp itd… gówno prawda. Jeśli nie jest pedofilem i ma charyzmę to trafi do „szlachty” w więzieniu. Zostanie „grypsującym” i będzie rozstawiał innych po kątach, będzie czuł władzę… za nasze pieniądze. Ja wiem, że zgodnie z tekstem komina nie warto wspominać o „naszych podatkach”, ale i tak mnie by wkurwiało, że za te kilka moich groszy człowiek, który zadał tyle cierpienia osobie którą kocham, jej rodzinie czy mnie, tyle cierpienia- żyje i dobrze się bawi. Niech ginie! Po co taki gnój? A że nie słyszy się o takich rzeczach często? I dobrze. Może jak będzie grozić taka kara będziemy słyszeć o takich zbrodniach jeszcze rzadziej…?
Ja jestem zwolenniczką tego, aby więźniowie odsiadujący wyroki albo czekający w areszcie na wyroki ładnie pracowali na rzecz państwa. Nie mam na myśli jakiś psychopatów, ale jest tam na pewno masę ludzi, którzy siedzą za „drobne” kradzieże, bójki, machlojki, itd. Siedzą w więzieniach, a budżet państwa za te posiedzenia płaci. Tacy więźniowie powinni np budować drogi. Przecież każdy z nas za dach nad głową musi płacić. Podoba mi się pomysł USA. W wielu amerykańskich więzieniach prowadzi się małe „fabryki”, a to produkuje się zderzaki do aut, a to pralnie. Koleżanka była teraz na praktykach w więzieniu. Rozmawiała ze skazańcami i mówiła im, ze przecież podatnicy płacą za ich wyżywienie i ogrzewanie zimą. Każdy z nich się śmiał i mówił, że ma to w głębokim poważaniu. W ogóle się tym nie przejmowali, niektórzy narzekali na brak telewizora w celi. Zdziwiła mnie też odpowiedzialność, jaką jest obciążony główny naczelnik więzienia. Jeśli jakiś więzień postanowi zrobić głodówkę naczelnik musi do niego iść i grzecznie go prosić, aby jadł. Bo jak więzień kopnie w kalendarz naczelnik może zostać oskarżony o niedopilnowanie więźnia i zostać winnym współsamobójstwa (?!). Absurd. Pomijam fakt, że nikt nikogo do niczego zmusić nie może, ale jaki szacunek może mieć u więźniów naczelnik, który musi ich o coś prosić? No, raczej żaden.
a abonament oplacali? tez z naszych??
A to już prosta droga po pierwsze do masowego niewolnictwa, po drugie do nieuczciwej konkurencji wobec zwykłych firm na rynku.
Kara śmierci… W sumie mało mnie ona wzrusza. Nie narzekałabym gdyby była, ale też nie narzekam teraz. Zabójstwa były, są i będą. Uśmiercenie paru zbrodniarzy niczego nie zmieni w świecie zabójstw. Oni i tak dostaliby zapewne dożywocie, a zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał kogoś zabić. Wprowadzenie kary śmierci byłoby zapewne dobre przede wszystkim dlatego, że wszyscy zdają sobie sprawę jakie pieniądze płacimy, żeby utrzymać przy życiu jakiegoś kryminalistę, który prędzej czy później i tak umrze w kiciu. Więc zaoszczędziłoby to trochę naszych pieniędzy. Ale równie dobrze mogliby obniżyć standard życia w więzieniu.
Zabójstwo jak zabójstwo… dla mnie śmiercią karane powinny być wszystkie gwałty. Te na dorosłych kobietach, dziewczynkach, chłopcach… Gwałciciel zabija coś w swojej ofierze…a ona musi z tym żyć już do końca życia.
Litości, jak chcemy podchodzić filozoficznie do kwestii prawa karnego, to ja żądam kary śmierci za kradzież bułki. Bo dla mnie strata bułki to śmierć czegoś we mnie w środku.
Pomijając wszystko, kara śmierci nie ma wpływu na moje poczucie bezpieczeństwa.
A z drugiej strony, nie mogę się nadziwić, że pomysł wyszedł od takiego katolika, przy jednoczesnej walce o prawo do życia, przeciwnika aborcji… No albo albo. Ja nie ogarniam.
„Debilizmem jest w ogóle sformułowanie „szczególne okrucieństwo”, bo naprawdę martwemu wszystko jedno ile dostał strzałów i gówniane znaczenie ma, w jakim stanie te zwłoki zostaną pochowane.” Właśnie.
Bawią mnie niezmiernie wasze wypowiedzi nt. prawa karnego i orzecznictwa, bo widać że nie macie pojęcia na te tematy 🙂
Jestem trochę odmiennego zdania, mianowicie jeżeli sprawca planuje pozbawić kogoś życia i to robi, to nie zasługuje na nie sam. Naturą człowieka jest chęć przetrwania, jak ktoś wcześniej napisał, tudzież sprawcy obawialiby się kary śmierci. Poza tym, ci co są w więzieniach powinni wykonywać prace społeczne, idiotyzmem jest to że my jeszcze ich utrzymujemy. Wiadomo, że siedzenie w pudle nie jest przyjemną rzeczą, ale wolałbym już mieć żarcie i dach nad głową niż żebrać na dworcu jako bezdomny.
Temat bardzo mi bliski – poniewaź wczoraj gdy kładłem się spać myślałem dokładnie o tym samym. Za cholere nie mogłem sobie przypomnieć, kiedy media nagłośniły jakieś naprawde hardkorowe zabójstwo na terenie na szego kraju. Jedyne o czym pamiętam to Fritzla – ale to nie nasza piaskownica. Skłaniam się ku tezie, że dla pedofilów, którzy mieli kontakt naprawdę z większą ilością swoich ofiar – taka kara była by odpowiednia.
BTW. Czy tylko mi pod linuxem nie działa „connect with facebook”? Jakieś rady?
Jest różnica między strzałem w głowę ,a obdarciem ze skóry żywcem mimo wszystko chociaż skutek jest ten sam. Ta dyskusja sama w sobie jest zresztą idiotyczna bo UE zabroniła wprowadzenia kary śmierci.
Nie rozumiem co jest w tej rozmowie idiotycznego.
Chodzi chyba o to, że kara śmierci ma pełnić rolę zadośćuczynienia dla rodziny zabitego żeby się lepiej poczuli :] a dla Państwa ma być ekonomiczniejsza alternatywą dożywocia.
ekonomiczniejszą? ile takich kar miałoby być wykonanych? jedna, dwie rocznie? pewnie nawet nie. faktycznie, opłaca się zatrudniać dodatkowych ludzi do obsługi sprzętu, opłaca się budować zapadnie (bo te, które były, są zamurowane). ekonomicznie? nie róbmy z siebie nawzajem idiotów, a już z pewnością – z siebie samych.
Przerost formy nad treścią- kula 9mm to ok 2 zł.
rozstrzelanie stosuje się tylko w stosunku do wojskowych
pomijając wszystko inne, przywrócenie kary śmierci mogłoby nastąpić jedynie po wystąpieniu Polski z UE. jak dla mnie: wystarczy, żeby J.K wyśmiać.
Mam pytanie do Kominka: mogłbyś mi podpowiedziec jaki był tytuł tekstu w ktorym pisałes o tym ” jak sprawdzic czy byłes dobrym partnerem, pamietam ze pisałes : „jesli twoja była powie gdzies o tobie jedno zdanie „to był fajny facet” , to byłes słabym kochankiem” cos takiego, pomocy !
Była to jedna z Twoich teorii, ktora się sprawdza;) i chciałbym jeszcze raz to przeczytać
http://www.kominek.in/2011/07/tylko-jedno-zdanie/
nie do końca taki był sens, ale chodzi ci zapewne o „tylko jedno zdanie”.
Muszę powiedzieć, że trochę zawiodłem się na Kominku w tej notce. Kurde lubię Cię strasznie, czytam twoje blogi już dłuuugo ale w tym wypadku totalny niewypał. Nie za formę ale za treść jaką chcesz przekazać. Rozumiem, że poglądy są różne ale jak możesz mówić, że nie ma różnicy między strzałem z pistoletu, a znęcaniem się nad ofiarą ze skutkiem śmiertelnym. Nie chodzi tu jak wspomniałeś czy ofiara ma coś do stanu swoich zwłok. Pewnie, że nie ma, wisi jej też zapewne co miałby do tego nekrofil z prosektorium do którego trafił. Chodzi o to co z tym człowiekiem dalej robić. Ja osobiście czułbym się bardziej bezpieczny gdyby taki psychol został zabity niż po 25 latach wyszedł na wolność i być może znowu kogoś zabił.
Co do naszych seryjnych morderców, ostatniego skazano dosyć niedawno bo 21 kwietnia 1988 przyjmując, że od 1995 obowiązywało moratorium wobec kary śmierci. Na dodatek można wspomnieć o niejakim Henryku Morusiu, którego sądzenie rozpoczęło się w 1993. Niestety albo stety facet przeżył, bo wyrok się ciągnął. Ostatecznie wylądował w szpitalu psychiatrycznym i za to że walił głową w gumowe ściany musieliśmy płacić za jego utrzymanie i spec.opiekę do 2009 roku kiedy to zmarł. Myślę, że znalazło by się sporo osób „nominowanych” do dekapitacji, zbyt dużo kosztuje nas więziennictwo, za dobre warunki dla zwyrodnialców odbywających dożywocie.
Proponuję zapoznać się z tematem więzienia Czarny Delfin w Rosji – piękna sprawa.
Pozdrawiam 😉
Przepraszam, pomyłka. Pan Henryk żyje do dziś ;P
Czy czułbym się bezpieczniej? Może.
Czy czuję się bezpiecznie teraz? Z całą pewnością.
Czy wezwanie Kaczyńskiego do przywrócenia kary śmierci przypadkiem nie kłóci się z tym, że aborcję nazywa on morderstwem?
A nie dostrzegasz roznicy miedzy zabiciem bezbronnej istoty ludzkiej a wyeliminowaniem ze spoleczenstwa jednostki, ktora swiadomie zlamala obowiazujace na tym swiecie reguly?
Dostrzegam sprzeczność w tym, że Kaczyński chce wykonywać karę śmierci na przestępcach i mordercach, a uznaje aborcję za morderstwo. Jeśli aborcja to morderstwo, to kara śmierci morderstwem nie jest? I to i to jest morderstwem. Broni życia, a chce uśmiercać.
Od razu mowie, ze pan K jest mi zupelnie obcy ze swoimi pogladami. Natomiast jak sam to ladnie napisales „kara smierci” to KARA! K A R A! Kara za zlamanie konkretnych regul gry. Nienarodzone dziecko nie powinno byc KARANE bo i za co? Aborcja to wyeliminowanie „niewygodnej” ale i NIEWINNEJ osoby z tego swiata – tak samo jak np. zamordowanie konkubiny ktora chce odejsc. A kara smierci to wyeliminowanie ze spoleczenstwa jednostki niebezpiecznej i winnej popelnionych czynow! To ogromna roznica! I na dodatek! 🙂 Caly czas twierdze, ze jestem przeciwko takiemu rozwiazaniu 😀 Do roboty zagnac draniow! Waly przeciwpowodziowe umacniac, rowy melioracyjne oczyszczac. Przywiazac misiow lancuchami i nie uciekna. Postawic 2ch straznikow z bronia obezwladniajaca i niech ODPRACOWUJA swoje winy na rzecz spoleczenstwa, niech ZARABIAJA na swoje utrzymanie!
Nie zrozumieliśmy się. Miałam na myśli, że zarówno kara śmierci dla MORDERCÓW, przestępców, gwałcicieli itp., jak i aborcja, którą on nazywa morderstwem (a więc ludzie, którzy ją wykonują to MORDERCY), to zabójstwo. Z tego wynika, że i dla tych pierwszych i drugich, chciałby kary śmierci.
Kara śmierci jest po to, byś nie utrzymywał więźnia całe jego życie za państwowe pieniądze.
Tyle 🙂
lucien: zgadzam się z Tobą – z perspektywy osoby, która dość mocno siedzi w prawie karnym powyższa dyskusja to ogromnym stopniu podwórkowy bełkot nie mający przełożenia na rzeczywistość. Zrozumcie, że prawo karne to ogromnie skomplikowana materia, na której zrozumienie potrzeba wielu lat nauki i praktyki, chodzi o coś więcej niż wybieranie kary z ustawowych „widełek”. Fakty, są takie, że po pierwsze cała dyskusja nie ma sensu bo w obecnym świecie przywrócenie kary śmierci w Polsce nie jest możliwe. Po drugie, argument ekonomiczny nie ma racji byty bo wbrew pozorom są to znikome koszty w skali całego więziennictwa, a może się okazać, że tak jak ktoś wyżej wspomniał, koszty egzekucji okażą się dużo wyższe niż koszt pobytu nawet dożywotniego w więzieniu. Poza tym sama kara śmierci nie ma praktycznie żadnego znaczenia prewencyjnego, bo według badań przestępca dokonując jakiegokolwiek przestępstwa nie myśli o karze jaka go za to spotka, w większość przypadków liczy, że ona go w ogóle nie spotka.
I tutaj udowodniles jak prawo karne jest zawile, ze sam siedzac w nim „dosc mocno” piszesz cos co zaprzecza logice.
Po pierwsze: „przestępca dokonując jakiegokolwiek przestępstwa nie myśli o karze jaka go za to spotka” – Skoro juz dokonuje to podjal decyzje o dokonaniu i nic go juz nie powstrzyma i najwieksze kary nie maja wzgledem takiej osoby sensu! Caly sens prewencji polega na tym aby niedoszly przestepca przekalkulowal sprawe ZANIM podejmie dzialanie. Czaisz roznice?
Po drugie: prewencja raz jeszcze. Gdyby zupelnie zniesiono kary oczywiste jest, ze przestepczosc by wzrosla. Mysle, ze listonosz nie przeszedl by przez osiedle z emeryturami gdyby nic nie grozilo za jego obrobienie. Ale grozi! Jest za to ustalona prawem kara i czesc niedoszlych przestepcow potrafi czasami wykalkulowac, ze jednak sie nie oplaca „paprac sobie kartoteki”
Po trzecie: nasi rodzimi bandyci kalkuluja bardzo dobrze. Znaja sie na prawie sporo lepiej niz zwykli ludzie. Wiedza jakie jest ryzyko, wiedza do czego lepiej sie przyznac, wiedza dobrze jak z ofiary zrobic przestepce i chyba jednak bilans wychodzi im dodatni skoro wciaz wykraczaja przeciwko prawu. Tak… im oplaca sie lamac prawo!
i po czwarte: Prewencja po raz ostatni – zwikszenie kar ZMNIEJSZA lamanie prawa. Prosty dowod… gdy wprowadzono punkciki za wykroczenia czasami zdarza sie mi jezdzic wolniej
W jednej sprawie się z tobą nie zgodzę – rozróżnienie między szczególnym okrucieństwem, a nie jest, bo jakkolwiek rzeczywiście, trupowi to wsio, to gdy jeszcze żył na pewno wolałby kule w łeb niż obdzieranie żywcem ze skóry. Zasadniczo pytanie jest takie: czy ktoś zabił żeby zabić, czy torturował.
Ale rzeczywiście, nam ta kara śmierci nie potrzebna, nawet nie ma na kim stosować. Nawet do tego 1 zabójcy zaraz by się zleciały jakieś organizacje przeciw karze śmierci i wszystko zbojkotowały.
W ogóle, argument o tym, że nie będę się czuł dzięki temu bezpieczny jest idiotyczny. Czuje się zasadniczo tak samo bezpieczny jeśli chodzi o nie żywego psychopatę jak i psychopatę zamkniętego na dożywocie. I jeden i drugi może mi naskoczyć.
Zamiast pierdzielić powinni wykorzystywać więźniów jako tanią siłę roboczą i tyle, nie byłoby ekonomicznych problemów. Podejrzewam, że jest masa rzeczy, którą może zrobić przeciętny facet bez szczególnej wiedzy i nadal nie wiem czemu jeszcze pozwala się więźniom obijać. I wcale nie mówię, żeby im robić łagry i zamęczać na śmierć – nie, normalna, ośmiogodzinna praca z pół godzinną przerwą na kanapkę.
„Zamiast pierdzielić powinni wykorzystywać więźniów jako tanią siłę roboczą i tyle, nie byłoby ekonomicznych problemów. Podejrzewam, że jest masa rzeczy, którą może zrobić przeciętny facet bez szczególnej wiedzy i nadal nie wiem czemu jeszcze pozwala się więźniom obijać. I wcale nie mówię, żeby im robić łagry i zamęczać na śmierć – nie, normalna, ośmiogodzinna praca z pół godzinną przerwą na kanapkę.” — to wyobraź sobie, ile osób musiałoby pilnować kilku(nasto) osobową grupę morderców. I ile kasy by to pochłonęło. Poza tym nie wiem jak ty, ale ja bym się czuła raczej nieswojo z myślą, że ci „mili” panowie układający chodnik pod moimi oknami robią to przez to, że czyjś mózg zamienili metalową rurą w budyń albo zatłukli na śmierć uprzednio zgwałconą dziewczynę….. Ktoś wyżej wspomniał o Syberii i że Rosja w ten sposób sobie radzi. Wg mnie (o ile byłoby to w ogóle możliwe) zamiast takiej 8-godzinnej normalnej pracy można by podpisać umowę o „eksporcie” więźniów właśnie na Syberię. Podejrzewam, że wizja TAKIEJ kary byłaby bardziej odstraszająca niż wprowadzanie kary śmierci.
Serio myślisz, że w więzieniach siedzą sami mordercy :-)? Zdecydowana większość to różnego rodzaju krętacze 🙂
A skąd ten pomysł???
Temat dotyczy osób skazywanych za najcięższe przestępstwa (czyli właśnie morderstwa, tortury, gwałty z pobiciem itp.), więc o nich piszę.
Dlatego tak twierdze, bo nie uśmiecha mi się płacić za pedofilii, gwałcicieli i zabójców. Cytuje : ‚Jak krótki horyzont myślowy macie, że w kraju, w którym tysiące młodych ludzi powieszono, rozstrzelano, utopiono, czy zakatowana „w majestacie prawa” jedynie za to, że byli patriotami i opowiadali się za wolną Polską, może ktoś popierać karę śmierci?’ i pytam: jaką Ty masz filozofie życiową że margines społeczny, bandziorów porównujesz do patriotów? Bo ja jakoś nie widzę patriotyzmu w człowieku, który żonie rozwalił głowe siekierą, bo na wino marki wino nie dała. Tak, nie szanuje życia osób które siedzą za kratkami za czyny których nie klasyfikuje do ‚człowieczeństwa’ bo dla mnie , powiedzmy wprost – człowiek który wtyka swojego penisa w usta małego dziecka nie jest człowiekiem.
Jest wiele osób, które zostały skazane niesłusznie. Co będzie, jak będą niesłusznie zabijani na mocy prawa? Znamy takie przypadki. Uważam, że kara śmierci mogłaby być furtką, aby pozbywać się „niewygodnych”.Nie tylko morderców, którym bezspornie udowodniono winę morderstwa ze szczególnym okrucieństwem ( czego ocena byłaby w gestii moralności poszczególnych sędziów, a niekoniecznie społeczeństwa).A nawet teraz nie ma żadnego problemu, by pozbywać się niewygodnych świadków . I tak się wszyscy mordują, jak trzeba.Dziki naród.
żyjemy w państwie prawa aczkolwiek mam wrażenie że przy naszym kulejącym systemie sądowniczym, ciągłą korupcją i samowolką prokuratury kara śmierci byłaby nadużywana po prostu, i nie pisze tego nad wyrost, myślę że patrząc na brak skrupułów co poniektórych, w sprawach chociażby gospodarczych gdzie zawsze chodzi o pieniądze ( co dopiero mówić o karnych) to byłoby niebezpieczne narzędzie w rekach ludzi-nie koniecznie odpowiednich do podejmowania takich decyzji…
sam sens kary śmierci… temat tak naprawdę straszny i ponury… ciśnie się na usta gdy się słyszy o brutalnym morderstwie czy przestępstwie, ale to że ktoś jest pozbawiony człowieczeństwa nie powinno prowadzić do tego, że zwykli ludzie też się zaczną w tym zatracać-de facto pod wpływem działania złego człowieka sami się tacy mamy stawać..? i tu niestety nie ma złotego środka…. od zawsze byli ludzie dobrzy i źli, zrównoważeni i wariaci, moralni i rozpustni, nie da się niestety wszystkich ludzi ujednolicić…. uważam że więźniowie, wykorzystywani jako tania siła robocza to nie jest zły pomysł…
i jeszcze jedna rzecz, która zapadła mi w pamięć to film, oparty na faktach, lata 80 w Stanach Zj. dziewczynka, która urodziła się w patologicznej rodzinie, dorastająca w ponurym środowisku, szybko zapoznaje się z tajnikami dorosłego życia nie będąc na to gotowym, nie mając przykładu że można inaczej, w wieku lat 14 czy 15 zabija mężczyznę usiłującego ją zgwałcić, sprawa trafia na wokandę, oburzenie świętych- pierdolniętych i 15 dziecko zostaje skazane na karę śmierci, która ma być wykonana po ukończeniu przez nią lat szesnastu lat.
a wracając na ziemie to jesteśmy w UE obejmującej stanowisko zniesienia kary śmierci, może czas na wprowadzenie zapisu że wyjałowieni politycy powinni być usuwani ze sceny politycznej…
Wprowadzic kare chlosty i pregierz. Skuteczniej odstraszy niz kara smierci. No i praca przymusowa, np poglebianie rowow melioracyjnych.
Ewentualnie mozna ich wysylac do wiezien chinskich albo meksykanskich.
ciekawi mnie ile w tej statystyce bylo morderst zaplanowanych, popelnionych z premedytacja a nie przypadkowych.
Ach, jesli mowimy o prawie pozwole sobie zacytowac klasyka:
„Polskie prawo jest jak pajeczyna. Bak przez nie przeleci, zlapie sie muszyna” 😉
Albo jedno i drugie. Najpierw chłosta potem kulka w łeb (dla tych najgorszych), oczywiście relacja na żywo za pomocą PPV. Kasa by była, działania prewencyjne zapewnione. Potem jeden z drugim trzęśliby portkami zanim odważyliby się cokolwiek zrobić.
Patrząc na statystyki jakie przedstawił Kominek, rocznie byłoby około 2 tys. mniej chorych/bezużytecznych jednostek (wliczyłem połowę zabójstw + wszystkich gwałcicieli). Reszta na chłostę i do ciężkich robót.
Chlosta, tez dobry pomysl 🙂
Na początku lipca tego roku moja przyjaciółka została zamordowana przez swojego byłego już chłopaka. Powodem było jej odejście. Nikola miała 19 lat, on 18. Zadał jej 40 ciosów nożem. Sama wezwała pogotowie, rozmawiała z policjantami mówiąc kto jej to zrobił. Pojechała do szpitala gdzie odbierał ją nasz wspólny znajomy. Gdy Nikola zmarła, a oni musieli przenieść jej ciało do worka nie był wstanie tak jej chwycić by palce nie wpadały w rany.
Moje cierpienie i tęsknota za nią to nic w porównaniu co czują jej rodzice.
Oczywiście podchodzę do tego bardzo subiektywnie ale uważam, że własnie takim osobą należy się kara śmierci.
Chociaż nie popieram kary śmierci całkowicie, myślę, że gdyby ją wprowadzono, te statystyki wyglądałyby jeszcze lepiej.
dla mnie najlepszym powodem jest kasa – nie chcę płacić za utrzymywanie śmieci. wystarczy mi, że płacę za ich wywóz.
osobiscie jestem za wprowadzeniem tortur, zamiast kary smierci. to by bylo cos…
”Debilizmem jest w ogóle sformułowanie „szczególne okrucieństwo”, bo naprawdę martwemu wszystko jedno ile dostał strzałów i gówniane znaczenie ma, w jakim stanie te zwłoki zostaną pochowane.” No sorry, o ile stan zwłok może nie mieć znaczenia (dla samego denata, bo dla rodziny raczej będzie miał), to jednak co innego być torturowanym kilka godzin a potem powoli, w męczarniach i bólu skonać, a co innego być zabitym jednym celnym strzałem, tak że nawet się nie zdąży nic poczuć.
Łódź, wyrok z 2004 – ojciec i matka zabijają piątkę swoich dzieci. To nie są seryjni mordercy? Nie zasługują na powieszenie?
Za 2 lata wychodzi Trynkiewicz, pedofil który zamordował czwórkę dzieci.
Mariusz S. spod Szczecina, w 2004 zgwałcił, a potem udusił 12 latkę.
Zabójstwa za 10, 20 zł, czy jak w Świnoujściu, śmiertelne pobicie za 47zł w 2010. Jak mocno trzeba być popierdolonym, żeby gołymi rękami skatować innego? Wystarczająco, by przyznać krzesło.
Spoko, jest niby „śmiertelne dożywocie” (bez możliwości wcześniejszego wyjścia). Zwyrodnialec sobie w ciepłej celi dożyje ostatnich dni, żarcie pod ryj podsuną, spod ryja zabiorą, opiekę lekarza zapewnią, za jakieś 2500zł/mies (o zaostrzonym rygorze, średnia na więźnia w strzelcach opolskich). Ładna mi „sprawiedliwość” i „humanitaryzm”.
Btw, Breivik nie dostanie nawet dożywocia :).
Kara śmierci powinna być. Nawet gdyby ich zastosowanie w praktyce ograniczyłoby się do egzaminów na aplikację.
Ja może nie za karą śmierci dla mnie powinni wprowadzić kastracje i dożywocie dla wszystkich pedofilii:)
pamiętaj, że dziś mianem pedofila określa się 19-latka który współżył z poznaną na imprezie 15-latka wyglądająca dorośle, odpicowane i wciskające ciemnotę że jest starsza. Chcesz kastracji i dożywocia da takiej osoby?
A ja jestem przeciw. I tylko dlatego, że kara śmierci jest nieodwracalna. A statystyki mówią również o okrutnych błędach wymiaru sprawiedliwości wobec niesłusznie skazanych
a jeżeli morderca przed zabiciem ofiary torturował ją, godzinami przypalał/dźgał/dusił czy co tam jeszcze mordercy robią, to nie uważacie tego za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem? zgadzam się, że dla ofiary po śmierci to już nie ma znaczeni, ale jednak….
Policzyłem sobie – licząc z proporcji według ilości egzekucji w USA, ich homicide rate i populacji porównanej z naszymi, gdyby u nas wprowadzono amerykańskie prawo odnośnie kary śmierci, mielibyśmy – w zaokrągleniu – 1.5 egzekucji na rok. A w praktyce, wyszłoby, że co roku jest jeden człowiek, któremu tę karę można wlepić. Jeden facet.
Warto się tyle kłócić o jednego, hipotetycznego faceta?
No cóż, póki nasza kochana UE się nie rozleci, o karze śmierci można tylko pomarzyć. I polemizować.
„W Polsce mamy 92 % wykrywalności zabójstw.” No tak, bo kiedy bandzior „się powiesi” w celi kilka dni przed tym, jak miał zeznawać przeciw swojej mafii, to nie ma czego wykrywać – ot, przypadek. Bandziora może nie żal, ale przypadki chodzą też po porządnych ludziach.
„Czy z tymi wszystkimi okrutnymi mordercami za kratkami czujesz się niebezpiecznie? Czułbyś się bezpieczniej, gdyby byli martwi?”
Czułabym się bezpieczniej, gdyby dresiarze z mojej ulicy byli martwi. Wedle kominkowej logiki to ich wszystkich należałoby więc posłać do piachu. Zresztą gdyby mój sąsiad skazany za morderstwo miał za tydzień wyjść na wolność, to może i byłabym zaniepokojona.
A dożywocie to luksus, którego nie zapewnia się każdemu, kto uwolnił od trosk wszelakich bliźniego swego.
„I ponawiam pytanie z początku tekstu – abstrahując od słuszności i niesłuszności stosowania kary śmierci: dla kogo do jasnej cholery ta kara ma być?
Bo jakby na to nie spojrzeć, my nie mamy na kim jej stosować poza paroma frajerami rocznie, którzy wbili komuś o jeden nóż za dużo.”
Kiedyś Kominek narzekał, że gdy dwadzieścia osób zginie w wypadku, to jest żałoba narodowa, a jak jedna, to wszyscy mają ją gdzieś.
Tu sam stosuje tę logikę: stu morderców rocznie? Wprowadzić karę śmierci! Jeden? Nie wprowadzać!
Jeśli zaś chodzi o moje podejście, do cytatu Baszsza dorzuciłabym drugi, z tej samej serii książek: „Ząb za ząb? Nie! Wszystkie zęby za ząb! Odpłać Złu! Spraw, by wyło z bólu, by od tego wycia pękły mu gałki oczne. I wtedy, popatrzywszy na podłogę, możesz śmiało i pewnie powiedzieć: to, co tutaj leży, już nie skrzywdzi nikogo, nikomu nie zagrozi. Bo jak może zagrozić, nie mając oczu?”
Kary powinny odstraszać, a kogo nie odstraszają, eliminować.
Modnie jest mówić, że średniowiecze było be, a okrutne kary nie odstraszały. Nie odstraszały np. tych, dla których alternatywą wobec kradzieży/rabunku była śmierć głodowa. Wrzucanie ich do jednego worka z dzisiejszymi pedofilami to nieporozumienie, warunki były wówczas inne, wykrywalność przestępstw i działanie sądów też.
Tak na marginesie pod wieloma względami średniowiecze i renesans to wzór godny naśladowania. Sztuka, architektura wówczas a dziś…
Już od baroku wiele rzeczy się popieprzyło.
P.S. Za duże koszty kary śmierci? Telewizja je pokryje w zamian za możliwość transmisji na żywo. Z abonamentem ponoć krucho, ale na nowe seriale jest forsa, zaś taka transmisja lepsza niż telenowela… no dobra, żartowałam.
P.P.S.
Ja się nie upieram, może być kobieta. Facetka, jeśli wolisz.
Hmmmm… Szczególne okrucieństwo…? Gwałci pięcioletnią dziewczynkę 53 razy, zabija ją poprzez zatkanie dróg oddechowych penisem w trakcie seksu oralnego, po czym 28 razy gwałci jej zwłoki? Nie wiem.
To głupie ,Przecież czy zabójstwo jest szczególnie okrutne ,czy nie to tak czy siak ,mamy trupa i ani trupowi ani jego rodzinie nie robi wieliej różnicy jak on umierał ,więc jeśli mamy karac śmiercią to wszystkich zabójców. Ja się czuje tak czy siak bezpiecznie ,tylko że kara śmierci jest bardziej opłacalna ,będzie mniej więźniów do utrzymywania ,ale wykonywanie kary śmierci to sadyzm ktoś musi ją wykonac .
Czy ja wiem czy to tak wszystko jedno jak umierał. Ja tam wolę myśleć, że moi bliscy, których już nie ma, mieli bezbolesną i szybką śmierć, niż wiedzieć, że wcześniej długo cierpieli. Po zabójstwie niby tak czy siak człowiek nie żyje, ale co innego dostać kulę w łeb i nawet o tym nie wiedzieć niż umrzeć po długotrwałych torturach.
Nie chodzi tyle o bezpieczeństwo, tylko o kilkunasto-kilkudziesięcioletnie utrzymanie kryminalisty. Lepsze od kary śmierci byłyby przymusowe prace. Najlepiej coś niebezpiecznego, ciężkiego. Chociaż wtedy zwiększyłoby się bezrobocie. Złotego środka nie ma, ale to, co jest nie jest najbardziej optymalnym rozwiązaniem.
W Polsce ostatni seryjniak został skazany w ubiegłym stuleciu.
Naprawdę tak ciężko było sprawdzić choćby w wikipedii ?
Jak to dla kogo? Dla pana Tuska, pana Putina i innych okrutników od sprawy spisku smoleńskiego.
To przecież oczywiste.
Nie zastanawiałam się wcześniej nad karą śmierci. Przeczytałam wszystkie komentarze i ciągle miałam mieszane uczucia. Do momentu, gdy nie napisano wyżej o dzieciach. Sama mam 6 letnią córkę. I gdyby ktoś jej zrobił krzywdę….obawiam się, że wymiar sprawiedliwości nie zdążyłby mu wymierzyć kary….
A ja odwołałbym się do cytatu, ze skądinąd mojej ulubionej książki:
„To się nazywa: przykład grozy. Rzecz absolutnie potrzebna w walce z bandytyzmem. Bo prawo to nie jurysprudencja, nie gruba książka pełna paragrafów, to nie filozoficzne traktaty, nie naburmuszone brednie o sprawiedliwości, nie wyświechtane frazesy o moralności i etyce. To miejskie zaułki, którymi można spacerować nawet po zachodzie słońca. A dla tych co prawo łamią- śmierć! Kara odstraszająca innych.”
W karze smierci chodzi nie o „karanie” ale napawanie sie czyjas smiercia – obserwowanie kogos kto jest skazany na zamordowanie to musi byc wielka frajda. Podobnie jak – ma to miejsce w ypadku kaczki jak sadze – cudowna jest swiadomosc poslania kogos w zaswiaty. Zyjemy w poganskiej rzeczywistosci I kara smierci doskonale pasuje do naszej obrazkowo-morderczej aury. Mozna by zrobic z tego dobry reality show poza tym, taki z wiezienia. Bylby romans/seks, dramat I ogolnie wielkie emocje. Wszystko zakonczone byloby wyslaniem glownego bohatera do piachu, na oczach laknacych sprawiedliwosci obywateli.powinni pozwolic to ogladac dzieciom ze wzgledu na wartosci edukacyjne
Ja wiem, że nas KK jest napisany źle, z wieloma błędami. Ale już KPK jest jasny i skuteczny w zastosowaniu. I tam właśnie znajdują się odpowiedzi na pytania zadane w tekście.
a może coś na wzór ‚Oko za oko’ ?
Kradzież? Uciąć łapę! albo i dwie.
Gwałt? Odrąbać wacka!
Morderstwo? Owszem, kara śmierci.
…byłoby to w sumie dobrą przestrogą… na pewno nikomu nie uśmiechałoby się pozbawienie poszczególnych części ciała;)
chociaż sama już nie wiem co z tą karą śmierci… więźniowie mają zdecydowanie ZA dobre warunki, i to po części za nasze pieniądze. Może po prostu… DO ROBOTY !!
jestem przeciwko karze smierci ale jestem za ciezka praca skazanych. nie ma siedzenia w celi, jest zapiernicz przy na przyklad kruszeniu kamienia na autostrady, budowach roznego rodzaju, a i mozna bezrobocie zmniejszyc bo ktos tych kolezkow musialby pilnowac. i nie 23000 rocznie na wieznia tylko tyle ile sobie iwezien zarobi na siebie. minimum egzystencjalne jesli sie nie chce pracowac.
Kara śmierci zawsze jest porażką osób skazujących, w tym wypadku Państwa.
Ktoś kogoś zabił, więc teraz my zabijmy jego, bo zabijanie ludzi jest złe. Nonsens.
Powodzenia życzę osobom, które są za karą śmierci 🙁
Jak powiedział kiedyś ktoś bardzo mądry (Ghandi?) „gdyby na świecie panowała zasada oko za oko, świa byłby pełen ślepych ludzi”.
Pan Kacz. bardzo dobrze wie, że kara śmierci nie zostanie wprowadzona (przez te Unie Erłopiejskie i inne bajery), ale i tak chce podbić serca wyborców tym, że się stara. Ale to i tak wina Tuska!
Nikt kto popełnia przestępstwo nie myśli o jego konsekwencjach. A już na pewno gdy jest to tzw ciężki czyn. Opowiadanie dziś o karze śmierci to nic innego jak granie na najniższych instynktach zastraszanej opowieściami o „złym” i niezadowolonej z życia części społeczeństwa.
Jestem przeciwko karze śmierci. Dlatego, że się jej boję. Kiedy o niej myślę, to automatycznie stawiam się w roli człowieka, który został niesprawidliwie osądzony i zostanie zabity. Chociaż wszystkie dowody świadczą przeciwko niemu. Chociaż obrona nie może wyrzec ani jednego słowa na jego obronę. A on wie, że tego nie zrobił, że jest niewinny, że go wrobiono.
Sąd nigdy nie będzie w 100% nieomylny. Chociażby była tylko jedna szansa na milion, że jakaś osoba może zostać niesprawiedliwie skazana na śmierć… to zawsze możesz być ty.
Nie jestem jakimś wielkim pacyfistą, ludzie zabijają się nawzajem, i tak jest, było i będzie. Jednak kiedy jakieś państwo „legalnie” odbiera komuś życie, nie w akcji policyjnej, strzelaninie, tylko w zaciszu sali sądowej, to coś jest nie tak. Państwo wtedy bezpowrotnie coś traci… staje się jakieś nieludzkie.
Piszesz, że martwemu wszystko jedno jak jego ciało jest zmasakrowane, zgoda. Ale pomyśl ile człowiek czasem wycierpi przy takim „szczególnym okrucieństwie” zanim wyzionie ducha… Tyle zastrzeżeń co do całości. Jestem przeciwna karze śmierci… Ale(tak poza tematem) jeszcze bardziej przeciw luksusom jakie panują w dzisiejszych więzianiach… Nikt tam w nagorde nie idzie, przynajmniej nie powinien.
Kara śmierci? Zdecydowanie nie! I bynajmniej nie dlatego, że szkoda mi morderców, tylko z jednego prostego powodu: dając „władzy” przyzwolenie na uśmiercanie, możemy łatwo sami stać się ofiarą. Wystarczy szczekać za głośno! Wskaż mi człowieka, a ja znajdę na niego paragraf…
A ja uważam, że nie chodzi o to, czy obywatele będą czuli się bezpieczniej jeśli ta osoba zostanie skazana na śmierć a nie na więzienie. Chodzi raczej o to, czego będą bali się bardziej potencjalni zbrodniarze – śmierci czy spędzenia reszty życia w celi.
Ząb za ząb … mówi Biblia.
Podyskutujmy nad tym czy kara śmierci powinna być wykonywana ?
Dawniej , nie stawiano takiego pytania – dlaczego? Bo śmierć była uwolnieniem od winy , bo w wielu przypadkach sumienie nie pozwalało żyć.
Każdy człowiek wiedział co go czeka jeśli z premedytacją dokona zabójstwa.
Czy kara śmierci odstraszała? z pewnoscią tak. Większośc ludzi nawet tych ze złym , podłym charakterem zdolnych do popełnienia zbrodni boi się śmierci bo chęć życia jest u nich bardzo silna.
Czy barbarzyńca , zbrodniarz chciałby znaleść się w roli ofiary ? nie !!! on wie ,że działa z zaskoczenia, że ma przewagę nad ofiarą , że to nie jego życie ustanie , zadaje więc cios , by unicestwić cudze życie. Stawia się w roli Boga , sędziego , zabija wydając jednoosobowy wyrok na ofiarę. Za nic ma życie innego człowieka. U zabójcy niejednokrotnie przejawia się instynkt zwierzęcy , instynkt drapierzcy. Uważa ,że Świat się nie zawali , jak unicestwi cudze życie. Zabójca albo nabiera przekonania , albo jest przekonany ,że jego ofiara nie powinna żyć , nie powinna istnieć. Jest dla niego przeszkodą , którą musi zniszczyć – zabić. ( Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku zabójstwa w afekcie).
Piąte przykazanie Dekalogu mówi : nie zabijaj ! . Ale jest to przykazanie dla każdego żyjącego człowieka nie związanego jednak z wykonywaniem prawa i osądzaniem przestępców. Sąd działa w imieniu ustanowionego prawa przez społeczeństwo lub jego przedstawicieli.
Skąd wzięło się przekonanie ,że wyrok śmierci jest czynnością niechumanitarną ? Z pewnością taką opinię wyraził ktoś pierwszy , kto wywarł wpływ na część niezdecydowanych a w duzej mierze na tych , którzy mogli by być potencjalnymi zabójcami. Opinię tą popiera część ludzi o gołębim sercu dla których nawet zabicie robaka jest sprzeczne z piątym przykazaniem Dekalogu. Inaczej czują to bliscy ofiary i domagają się sprawiedliwości. A sprawiedliwym było by to ,żeby zabójca doświadczył tego samego czego doświadczyła jego ofiara.
Czy zatem takie wymierzenie sprawiedliwości ugasi ból żyjących osób , bliskich ofiary? Nie ! nie ugasi ale przynajmniej pozostaje poczucie ,że sprawiedliwości stało sie zadość. Takie samo jest też odczucie społeczne! Zabójca też zdaje sobie sprawę ,że wyrok śmierci jest wyrokiem sprawiedliwym.
Zwolennicy idei humanitaryzmu to także ludzie dla których wszelkie wojny a zarazem zbrodnie wojenne i wykonywanie zbrodniczych rozkazów przełożonych jest czynnością nieludzką i niehumanitarną. To ludzie , którzy wszelkie spory chcieli by załatwiać na drodze negocjacji bez rozlewu krwi. Jednak tym ludziom nie obce jest słowo „sprawiedliwość” o którą walczą całe pokolenia. A „sprawiedliwość ” jest jedna. Coś za coś. Brutalne ale prawdziwe stwierdzenie „sprawiedliwości ” brzmi ” ząb za ząb o ile sprawiedliwość wogóle ma istnieć !!!
Na całym świecie ludzie godzą się z zabójstwami , które uważają za sprawę konieczną i masowo hodują a potem zabijają zwierzęta , po to by sie wyżywić. Więc cały Świat godzi sie z tą koniecznością , mimo iż wielu uważa ,że ta czynność jest niehumanitarna.
Można dyskutować , czy dożywotnie utrzymywanie zbrodniarza za społeczne pieniądze jest właściwą formą? Czy nie powinien on do śmierci pracować np. w kamieniołomach lub innej ciężkiej pracy by zarobić na swoje utrzymanie a zarazem odcierpieć swoje winy? Tak było by bardziej „sprawiedliwie” ! Jednak w przypadkach niepoprawnch zabójców , nie rokujących nadziei na poprawę , wobec takich , którym bezspornie udowodniono winę zabójstwa z premedytacją , powinna być wykonywana kara śmierci. Społeczeństwo tak jak pole trzeba oczyszczać z chwastów i w takich przypadkach jak zbrodniarz nie miał litości tak i Sąd , który skazuje go za winę litości mieć nie powinien. Przy okazji w obywatelach utrwali się przekonanie o nieuchronności sprawiedliwej kary jak nie w tym to w następnym pokoleniu.
Osobnym pytaniem było by : dlaczego media i twórcy filmowi nagminnie propagują brutalizację życia, która wsiąka jak gąbka w młode pokolenie ? a „małpujących” nie brakuje.
Zwolennikom humanitarnego podejscia do kary śmierci polecił bym by przekonali potencjalnych zabójców żeby zaniechali zbrodni.
Z wyników wiemy , że program typu „rechabilitacja ” przynosi niewielkie skutki i nie mamy żadnej pewności ,że zabójca poprawi się. Zawsze wobec takiego człowieka pozostaniemy nieufni i tymi nieufnymi będą też ci , którzy są zwolennikami humanitarnego podejścia do tematu kary śmierci.
Przychodzą mi dwa prozaiczne powody dla których ktoś żąda przywrócenia kary śmierci
Ktoś kto jest u władzy może okazać łaskę dla skazanca i ugrac coś dla swojej kariery poltycznej
Drugi powód jaet jeszcze bardziej prozaiczny, ale wstyd o tym pisać.
Gawiedź potrzebuję rozrywki, a szafot w dawnych czasach gromadził tłumy.Dzisiaj nie mamy szafotu na środku placu, ale mamy telewizję.
Karę śmierci może wymierzyć tylko sama Śmierć( taka z kosą prawdziwa), ale taka kara wcześniej czy później dosięgnie każdego i tego co sądził i tego co zbrodnie popełnił. i tak jest najprościej; czysto, klarownie i sprawiedliwie.
Stop karze śmierci !!!