Kiedy miłość jest grą do jednej bramki
Czytam sobie właśnie wywiad z Dodą w najnowszej Vivie i na pytanie, czy razem ze swoim partnerem wyznali sobie miłość odpowiada:
Przyrzekłam sobie, że jak do 15 września nie wyzna mi miłości, to z nim zrywam. A kiedy w końcu powiedział „Kocham cię”, zapytałam „Który to jest dzisiaj?”. I widzę: 15 września, godzina 23:55. Czary?
KOCHAM. Piękne słowo, którego ode mnie nie usłyszysz – pisałem kilka miesięcy temu, uzasadniając, że osoby, które często kochały, tracą na swojej atrakcyjności.
Ale chrzanić mnie i moje idee, których i tak nigdy nie wcielacie w życie, bo zazwyczaj nie jesteście w pozycji do stawiania warunków partnerom. To wam się je stawia, co?
I mamy przykład Dody. Ten jej nowy facet jest fajny. Wygląda na bardzo spoko kolesia, zresztą ja lubię facetów wyglądających jak mężczyźni, a nie lalki. Ja bym może nie łapał swojej kobiety publicznie za cycki, ale showbiznes rządzi się swoimi prawami i prędzej powinienem się od nich uczyć niż krytykować.
Skrytykuję natomiast sposób myślenia o relacjach z facetem.
Miłość i to, kto oraz kiedy ma ją wyznać?
Powiem wam, że gdyby mi moja kobieta (no bo kiedyś w końcu jakąś zaliczę) powiedziała, że mam wyznaczoną datę zdecydowanie czy ją kocham, to nauczyłbym ją latać. Z okna na 5 piętrze prosto na chodnik. No chyba że wyszłaby z mojej chaty po dobroci.
Nie przypominam sobie, aby istniał zwyczaj, iż to mężczyzna pierwszy wyznaje miłość. Jeśli kobieta czeka na takie wyznanie i jest gotowa za brak wyznania, zostawić partnera, to już tylko jedno mnie zastanawia: to jeszcze jest miłość czy jeszcze gra?
Jestem chyba zbyt romantyczny na dzisiejsze czasy. Kobiety już nie tylko nie wzruszają się na widok jelonków na tle zachodzącego słońca, ale nawet nie mają nic przeciwko miłości od kogoś, komu same jej nie wyznają i nie widzą nic toksycznego w związku, w którym tego samego dnia mogą kogoś i pocałować i kopnąć w dupę.
Zdecydowanie popieram każde Twoje słowo! Miłość nie jest od tego, żeby sobie zakładać do kiedy coś się poczuje. To totalnie bez sensu i kojarzy mi się z oziębłym wyrachowaniem. A już sam pomysł, żeby zostawić faceta, bo nie powiedział „kocham cię” do kiedyśtam to szczyt głupoty.
a czego się przepraszam spodziewać po Dodzie?
No, a co w przypadku kiedy mijają miesiące, potem lata a po drugiej stronie cisza? Ze strony dziewczyny deklaracje, wyznania a z drugiej uniki? Uważam, ze w takiej sytuacji nie ma reguł.. Czasem trzeba postawić sprawę jasno i twardo, a nie trwać w niby związku z kimś niedojrzałym by potem usłyszeć mogę być z tobą ale się nie angażować. Jak niby miałby ten związek wyglądać? Nie tędy droga i pewnie poniekąd o to Dodzie chodziło.
Teoretycznie skoro DO 15 września, to powinien mieć czas do 14 września, 23:59. przykro mi, Doda. Twój związek powinien się zakończyć. Z takich rzeczy się nie żartuje.
Do 15. września, to do 15. września włącznie. To chyba oczywiste…?
A gdzie jest napisane, że nie może być do 15-go włącznie? Zatem teoretycznie wszystko sie zgadza
Ale chodzi o to, że Doda powiedziała to sobie. Wymyśliła w głowie termin i czekała, a koleś powiedział jej to sam z siebie, nie zmuszany, przed końcem 15 września. Magia? Raczej stawiałbym na tanią sensację ze strony Dody, albo na jej głupotę. Nie winiłbym natomiast gościa. Pomyślcie, laska ustala sama sobie jakieś terminy, a koleś nie wiedząc o tym nie dotrzymuje ich i jeszcze na koniec dostaje wrotki nie za to, że mógłby być najlepszym mężczyzną na świecie we wszystkich kategoriach, tylko za to, że nie wyznał miłości w odpowiednim momencie. Przecież to dramat i mnie byłoby wstyd coś takiego podczas wywiadu powiedzieć. Jak to brzmi: „jestem ze swoją kobietą, bo mi powiedziała ‚kocham Cię’ do 15 listopada”, dajmy na to. Mój wniosek – nie czytać Vivy, albo omijać przynajmniej szerokim łukiem wywiady z Dodą. Ona się tylko do Playboya i CKMu nadaje. Pozdrawiam.
ludzie głupi mają to do siebie, że lubią wzbudzać sensację. Problem nie leży w Dodzie ale ludziach, którzy zwracają uwagę na to co mówi/pisze. przestańcie czytać i słuchać to co ona z siebie wypuszcza niczym bańki z szarego mydła, a życie wasze stanie się przyjemniejsze
Jak mówisz „do godziny piętnastej” to 15:15 też się zalicza?
Oczywiście, że nie! O 15:15 chłop jest od piętnastu minut wolny 🙂
mówisz, że niby nic nieznaczące 15 minut może uratować chłopczyka od nierozsądnej dziewczynki? ludzie przecież łączą się w pary, by nie musieć szukać partnerki/partnera za każdym razem, gdy im się „chce”. a miłość? miła przykrywka, jak bełkot o zbawieniu w różnych religiach.
absolutnie się zgadzam, z wyjątkiem tego, że dziś nikt się nie wzrusza na widok tych jelonków, ja się wzruszam-może jestem wyjątkiem, chyba jako jedyna płakałam już na początku listów do M:)
Zacząłem wcielać mądrości kominkowe w życie pół roku temu. Od tego czasu jestem sam, przez moje życie przewinęło się multum ludzi, z których większość sam olałem, mimo to nie narzekałem na niedomiar seksu i tylko czasem mi się wydaje, że wiele tracę – normalnie nie wyobrażam sobie powrotu do życia słabych, do zastraszania i bycia zastraszanym.
Tak. Z pewnością by go rzuciła. Tak jak napisał Łukasz, tania sensacja. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że ktokolwiek mógłby być tak głupi. Nawet Doda 🙂
Oj, byś się zdziwiła 🙂
nie doceniasz baby
Mam znajomą, która wyznaczyła termin oświadczyn swojego chłopaka – ma oświadczyć się do końca roku, w przyszłym roku do czerwca ślub a później dziecko – „bo już czas najwyższy”. Jak się nie oświadczy to koniec związku „bo albo wóz albo przewóz”… Nie rozumiem takich założeń bo w związku albo jestem szczęśliwa i niech tak trwa albo nie i spadam. Podobnie z założeniem Dody – zwykła gra bo przecież o miłości nie trzeba mówić – albo jest i ją się czuje albo nie. A kto pierwszy wyzna miłość – to naprawdę nie ma znaczenia.
mnie to jakoś nie dziwi. 99,9% ludzi i tak się nie kocha, więc niech przynajmniej wcielają w życie swoje założenia dotyczące najważniejszych przedmiotów w życiu: mężów/żon, dzieci, samochodów i domów
Bosz, a ilez to sie zwiazkow rozpadlo z powodu ‚bo ja sobie pomyslalam, zeby on cos zrobil dla mnie a on nie zrobil, swinia jedna!’ (alternatywnie: ‚Kochanie, co sie stalo?’ ‚Domysl sie!’)
Taaa…
– Kochanie co się stało…?
– Nic.
I cichy tydzień 🙂
– Kochanie, co mogę zrobić żeby ciche dni się skończyły?
– Jakie ciche dni? Nie ma żadnych…
– To nic się nie stało? Tak?
– A to ty już powinieneś wiedzieć najlepiej!
– To co ja zrobiłem?
– NIC!
Samo życie, dlatego takiego podejścia do miłości unikam, albo jest związek albo nie ma zabawy w produkt „związkopodobny”
wiesz, umiejętność stworzenia „rapport’u” z drugą osobą jest niezwykle rzadka pomiędzy ludźmi, więc i tak są skazani na pewien poziom męki, samooszukiwania i wypierania w poświadomość… może czasem ‚druga połówka’ przypadkiem czegoś się domyśli i będą mieli z tego wiele radości?
Bo facetom to raczej trudno wpaść na ta co nam dolega, zazwyczaj jesteśmy tak nie dostępne i uparte i w ogóle ze się czasami nie dziwie że oni nie wiedzą co nas boli, w dodatku jeśli tylko my wiemy czego byśmy chciały. Moja rada n ie ma co się bawić w kotka i myszkę facetowi mówisz prosto z mostu co cie wkurzyło, jeśli po prostu czegoś zapomniał zrobić albo nie kupił kwiatka na imieniny, na pewno nie mówię o sytuacji że ty sobie coś założyłaś w głowie a on wróżbita nie domyślił się. najważniejsze jest żeby dużo ze sobą rozmawiać, marzyć wspólnie, planować a nie siedzieć cicho i się gniewać szkodz życia.
ja znam jedną, którą wzruszają jelonki 😀
Cóż, zgadzam się z Tobą. Taka „miłość” staje się nieprawdziwa, wymuszona… nie wiem w ogóle czy można to nazwać miłością… to zwykły egoizm, chęć… rządzenia?
Są takie słowa, których normalnie powiedzieć człowiek nie może, bo przez gardło nie przechodzą. Miłość jest jednym z najważniejszych. Bo jak tak można materializować uczucie, sprowadzając je do słowa, jak każde inne.
W stylu „Czy będziesz ze mną chodzić?” Choć w dzisiejszych czasach dzieciaki w podstawówce pewnie od razu przechodzą do bardziej zaawansowanych pytań…
Nienawidzę norm socjalnych w związkach!
no cóż, przecież po każdej jej wypowiedzi widać, że jedyną osobą z która chciałaby sobie strzelac gole to Darski. Nawet ten przystojniak jest do niego podobny…chociaż pewnie nie tak twardy jak on.
Co do miłosnego wyznania- usłyszałam dwa razy i nigdy tego pierwsza nie zrobiłam. I zapewne już nie zrobię. Tak mam i już.
-Kocham cię.
-Który dziś?
-16 września 00:01
-Zniknij z mojego życia!
„zazwyczaj nie jesteście w pozycji do stawiania warunków partnerom. To wam się je stawia, co?”
No co ty, to ja żądzę moimi dłońmi.
Ja zrobiłam coś znacznie gorszego. Ale byłam wtedy taka młoda. I taka głupia! Banalne, ale prawdziwe. Nie poczęstuję Was opowieścią, bo mi zwyczajnie wstyd 🙂
tutaj mozesz sie przed nami wszystkimi otworzyc, podziel sie opowiescia, wstyd minie, bedziesz szczesliwsza 🙂
i zostanie to w NASZYM gronie. Tak, wiem 🙂
(Miejsce akcji przedszkole)
-Słuchaj Żaneta, ja nie wiem czy coś jeszcze czuje do Roberta.
-A, który to on?
-Ten co podczas układania puzzli się tak podekscytował, że zapomniał pójść do łazienki.
-Rzuć monetą. Orzeł kochasz. Reszka nie kochasz.
(Rzut monetą)
-No sorry Robert.
-Dawaj pogramy w klasy.
Z Żanetą nie rozmawiałam. Tylko się tłukłam. I o lalki. Nie o Roberta.
Robert pojawił się w życiu raz. O raz za dużo. Dostał przydomek ” Karaluch” od Taty, i znikł z mojego życia tak szybko, jak się pojawił 🙂
Kominku i właśnie dlatego Ty, ja i kilka innych osób które znam i które patrzą trzeźwo i rozsądnie na niektóre sprawy damsko męskie nigdy nie stworzą związku. Te wszystkie trwałe związki nie opierają się na logice, rozsądku. Patrząc po długotrwałych związkach znajomych odnoszę wrażenie, że związek opiera się na mądrzejszym kłamiącym facecie i durnej kobiecie obrażającej się o cokolwiek się da, stawiającej dziwaczne warunki i ciągłych kłótniach o pierdoły. I tak przez 7 lat? To jednak nie dla mnie…
Może czas zmienić grono znajomych?
A potem się jedna z drugą zastanawia, dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe, bo taka gola_pionierka niespecjalnie ładna jest, bez cycków i z brzydkimi stopami, a faceta ma, podczas gdy księżniczki wciąż czekają. No ale dla nich powiedzenie facetowi wprost: podobasz mi się, zależy mi na tobie, chcę z tobą być byłoby upokarzające. A szczególnie powiedzenie tak facetowi, co do którego nie ma wcale pewności, czy nie powie: a daj mi dziewczyno spokój. Na szczęście są jeszcze mężczyźni uważający, że odważne i bezpośrednie kobiety są interesujące:) A księżniczki niech dalej graj ą w swoje gry w stylu: nie zadzwonię do niego, będę udawać, że mi nie zależy, niech on się postara.
-Kochanie, a kochasz mnie? – pytam swojego w zeszły weekend.
-Taaa, tyci, tyci albo jeszcze mniej. A teraz idź do kuchni i zrób kawę. -odpowiada znudzony.
Gdybym mu powiedziała, że ma mi dać odpowiedź do jutra i traktować mnie poważnie pewnie wysłałby mnie do kuchni i kazał obiad robić. I o ile uwielbiam parzyć kawę tak gotowania samemu nienawidzę.
A czy wyznanie na fejsbuku: bądź ze mną w związku małżeńskim!
To już miłość?
Czy tylko gra?
Nie wiem. Dać, czy nie dać…
🙂
Mnie ostatnio tak bardzo wzruszają jelonki, że sama się o siebie martwię. Doda jest dziecinna. Dorośnie, zmądrzeje, przydarzy jej się wreszcie fajna miłość i przestanie wygadywać takie niedorzeczności.
…chyba gra. Ale chyba nie tylko Doda w to gra! Uważam to również za przejaw najczystszej formy egocentryzmu i ciągłej potrzeby utwierdzania się w swojej wyjątkowości i wspaniałości.
W związku opartym na stawianiu warunków, nie ma mowy o miłości…chyba,że do samego siebie.
Ale ona Ci tego nie powie. Wymyśli sobie i najwyżej bez słowa zostawi.
Kominku błagam, nie przyrównuj Polek do Dody…
a ze Doda, to nie Polka? 🙂
jak można jej nie porównywać do polek, skoro nie tylko jest polką ale nawet ideałem, na wzór którego większość polek się ‚tworzy’
🙂
Ja nawet mam koszulkę z jelonkiem na tle zachodzącego słońca. Wzruszam się za każdym razem jak ją widzę 🙂
Czyli że co – miłość interesowna? Taka niby-miłość na zasadzie, że jeżeli on/a nie da mi tego co ja chcę, to niech sobie idzie tam skąd przyszło?
No dobra, ale co powyższe wspólnego ma z miłością? Doda jest jaka jest, niemal każdy to wie. Tylko co ona zaprezentowała swoją osobą mówiąc: „jeśli on nie wyzna mi uczuć do dnia… to ja sobie znajdę innego”?
Ksz, ksz… No comments.
„Błagać, żebrać o jeszcze jedną szansę dla naszego małżeństwa?
To byłoby żałosne. Lepiej już cierpieć, lizać rany w samotności, tak jak dawniej, kiedy porzucały mnie kobiety, które kochałem. Najpierw moje myśli zaczną obsesyjnie krążyć wokół niej, stanę się okropnie zgorzkniały, będę irytować przyjaciół moim wiecznym narzekaniem, że porzuciła mnie żona. Za wszelką cenę będę próbował zrozumieć, co się stało, dniami i nocami będę rozpamiętywał wszystkie spędzone z nią chwile. W końcu dojdę do wniosku, że to ona była dla mnie niedobra, choć ja zawsze dawałem z siebie wszystko co najlepsze. Zacznę się umawiać na randki. Będę ją widział w każdej mijanej kobiecie na ulicy i dręczył się dzień i noc, noc i dzień.”
Tak pięknie o miłości i o perypetiach małżeńskich związków potrafi opowiadać tylko mistrz. Może nie na temat ten cytat ale zawsze coś.
a kto ten idiotyzm napisał?
postawiła sobie warunek i się go trzymała, gdyby nie wyznał tej miłości rozstaliby się. Ilu z was zastanawia się np. na początku znajomości , dlaczego się nie odzywa? i stawia sobie takie założenie – jeśli nie odezwie się do czwartku odpuszczę ją/jego sobie. Sposób jest prosty, masz założenie, które zweryfikuje.
Pomijając absurd założenia i niskie prawdopodobieństwo wystąpienia takiego zbiegu okoliczności – to zabiegi marketingowe Dody przypominają akcje z Testosteronu..
chyba nie rozumiesz o co tutaj chodzi – do laski przemowila bozia, takie sytuacje nigdy nie maja wysokiego prawdopodobieństwa wystąpienia ale niektórym ludziom ciągle się przydarzają. Można się pokusić o tezę, że prawdopodobieństwo występienia boskich interwencji jest odwrotnie proporcjonalne do ilości szarych komórek w mózgu
No, a co w przypadku kiedy mijają miesiące, potem lata a po drugiej stronie cisza? Ze strony dziewczyny deklaracje, wyznania a z drugiej uniki? Uważam, ze w takiej sytuacji nie ma reguł.. Czasem trzeba postawić sprawę jasno i twardo, a nie trwać w niby związku z kimś niedojrzałym by potem usłyszeć mogę być z tobą ale się nie angażować. Jak niby miałby ten związek wyglądać? Nie tędy droga i pewnie poniekąd o to Dodzie chodziło.
tego typu sytuacja nie ma nic wspólnego z miłością – to jedynie ‚uklad’, podobny do umowy najmu za mieszkanie
To nie jest tak,że ktoś jest głupi,mądry,czy mądry-głupio,ale o to,że trudno tracić czas na bezsensowne związki.Doda jest atrakcyjna i nawet jeśli dobrze dogadywała się z tym facetem to pewnie niezbyt cieszyła ją perspektywa związku opartego na seksie,zainteresowaniu mediów i facetem robiącym sobie marketing na jej plecach.Widocznie nie była pewna jego uczuć.To głupie -pomyśleć,że jeśli pada jakaś deklaracja z ust faceta to jest ona wiążąca .
Powinna to raczej nagrać ,jak siebie i Majdana :-))Chyba,że to typ faceta,który nie rzuca słów na wiatr,co tez nie daje pewności.
To granica-czas,gdy nie pozostajemy dłużej w związku bez przyszłości-chyba,że zdarza się coś takiego jak następny krok-wyznanie.Wtedy dajesz jeszcze czas-limitowany.mAGIA?cZY JA WIEM?Może po prostu zbieg okoliczności,może facet się zorientował,że jest coś nie tak,może po prostu czekał na właściwy moment,a może akurat popadł w melancholię po udanym seksie.
5 minut więcej,5 mniej-moze gdyby było pięć po-nie opisałaby tego.A tak warto było-zbiegi okoliczności to ostatnio towar bardzo poszukiwany,ale rzadko spotykany.
To prawda, Doda zaprezentowała strasznie puste i roszczeniowe podejście. Zwłaszcza, że mam wrażenie, iż jej nowy facet i niedwuznaczna sesja na okładkę mają jeden cel: udowodnienie Nergalowi jak to dobrze sobie ona nie radzi. Smutne..
Zaglądam do Kominka zawsze wtedy, kiedy coś zaczyna wywracać się u mnie do góry nogami. Nawet nie gadam, po prostu czytam. Nie chce mi się gadać …
własnie do mnie doszło, iż pytanie jest bez sensu. Kiedy jakaś relacja jest grą do jednej bramki, to nie jest miłością. Odpowiedź na to pytanie brzmi: nigdy
nie ma takiego słowa ‚jelonek’
A ja tam uważam, że na początku przecież musi być jakaś chemia chociaż. No, bo jak można być z kimś bez jakiegoś tam zauroczenia? Wiadomo, że uczucie się rozwija, a nie od razu się kocha. Bo „kocham Cię” trzeba powiedzieć odpowiedzialnie. I to wręcz nielogiczne, aby komuś kazać się nagle pokochać. Takie jest moje zdanie, o.
Pozdrawiam, Pola.
wydaje mi się że jeśli chodzi o przypadek Dody, to jej przypadek nie powinien wywoływać takiego zamieszanie, ona jest trochę zdesperowane po nie udanym związku, lata już jej lecą uroda tez już trochę zaczyna jej szwankować, więc desperacko zakłada jakieś konkretne terminy co by dodać sobie może pewności i nie tracić czasu na zbyt długi nic nie obiecujący związek. Logiczne – głupie. Co do reszty to nie ma czegoś takiego, że ustalimy sobie w głowie i zaplanujemy co chcemy usłyszeć, a jeśli nie to spad…, to jakieś zagrywki nastolatków, a jeśli rodzi się prawdziwa miłość to wszystko jakoś samo przychodzi
Ja tam jestem papla i swoim facetom mówiłam szczerze co czuję, sobie też czasem mówię, że się kocham.