Continue Reading"/>
P1040381 (Kopiowanie)

Jeszcze trochę, jeszcze więcej

 

No tak, ciągle zapominam, że nie wszyscy obserwują mnie wszędzie i pewnie wielu z was zastanawiam się, czemu nie ma tu żadnych wpisów od tygodnia. Otóż wyjechało mi się. Przebywam na Riwierze Tureckiej, bardzo dobrze wypoczywam i nawet za wami nie tęsknię. Mam tu dostęp do sieci, bo wynaleziono WI FI, ale wpadłem w taki dziwny klimat pełnego relaksu, dosyć niebezpiecznego relaksu, że kiedy siadam, aby napisać jakiś tekst, przechodzi mi ochota i jedyne, o czym myślę, to zamknąć laptopa i zająć się robieniem niczego.
Nie zaniedbuję tylko esiątka, ale tam mamy z dziewczynami specyficzny klimat i porozumiewam się z nimi za pomocą zdjęć.

Ma to jednak swoje dobre strony. Pół roku temu podobny luzik zafundowałem sobie w Egipcie. Wiedziałem wtedy, że w moim życiu zajdzie wiele pozytywnych zmian i nie myliłem się. Ostatnie miesiące były cudowne. Uporządkowałem sobie życie na tyle, że miałem czas prowadzić praktycznie codziennie trzy blogi i jeszcze czerpać z życia ile się da. Jako że na tym blogu nie piszę o swoim prywatnym życiu, nie będę was tym zanudzał, ale kto obserwuje pozostałe blogi, ten wie, ile się u mnie działo.

Na moje nieszczęście wszystko wskazuje na to, że kolejne pół roku będzie jeszcze ciekawsze i widząc co się święci, zdecydowałem się szybko wylecieć do ciepłych krajów, aby przygotować się na życie, które mnie czeka. A jestem teraz w bardzo fajnym punkcie, bo i blogi mają się znakomicie i wszystko to, co dzieje się wokół nich z miesiąca na miesiąc nabiera tempa. Zwolnić zamierzam dopiero późną wiosną. Wtedy to zamierzam zrealizować cel, którego nie udało mi się osiągnąć w tym roku – wrócić do Nowego Jorku. Tym razem już nie jako kilkudniowy turysta. I wszystko wskazuje na to, że mi się to uda. Wcześniej jednak do waszych rąk trafi moja książka. A jeszcze wcześniej pojawię się w kilku niezwykłych miejscach, ale o tym opowiem w swoim czasie. Pierwszy „przystanek” już 9 listopada – premiera polskiej edycji Maxim z moim felietonem. Powinien wam się spodobać. A już dziś możecie kupić w kioskach Press z moim tekstem… o was:)

Jeszcze nie mam życia, jakie sobie wymarzyłem. Jeszcze cholernie długa droga przede mną. Wydaje mi się, że jestem na jakimś przyjemnym, kuszącym początku. To cudowne uczucie wiedzieć, w którym kierunku się zmierza, widzieć cel i mieć uzasadnioną z lekka naiwną wiarę, że uda się go zrealizować. Znacie to uczucie?

Komentarze

  1. daria 04.11.2011 22:28

    jakie to miłe, że jednak trochę tęsknisz 😉

  2. Pieczyk 04.11.2011 22:33

    Przywieź pliz troche słońca i opalezniznę w walizce… Odpoczywaj i wracaj z jeszcze większą weną!

  3. Andrzej 04.11.2011 22:34

    Nie jestem Twoim targetem, więc ten komentarz pewnie zniknie pod natłokiem innych, bardziej ciekawych. Ale co z tego.

    To jest bardzo dobra notka. Mam nadzieję, że Ci się udadzą te Twoje plany.

    Artykuł w Pressie już przeglądałem – inspirujący, szczególnie dla aspirującego blogera planującego kiedyś zamienić swoje machane myszką w GIMPie logo w poważaną markę. Maxim też pewnie przewertuję, z jakiegoś powodu poczuwam się do bycia Czytelnikiem „kolegów po fachu”. A książka? Ha, to dopiero będzie ciekawe. Życzę powodzenia 🙂

    Mój najbliższy target to zamknięcie aż dwóch projektów przed 1 grudnia i kolejnych dwóch przed 1 stycznia. Jeśli uda mi się cała czwórka – cóż. Będę szczęśliwy. A jeśli nie, po prostu przedłużę deadline’y. W końcu to moje życie 😉

    Hm. Rozpisałem się. Ale czasem można.

  4. cacko 04.11.2011 22:35

    Znamy. Czuję się jakbym była najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi! Także… spełniajmy nasze marzenia 😉

  5. Leokadia Litwinowicz 04.11.2011 22:36

    naszło Cię na wywnętrzanie, na obczyźnie tak się zdarza wszystkim:-) odpoczywaj , relaksuj się i fotek trochę podrzuć

  6. Bazyl Lia 04.11.2011 22:54

    ciepło się na sercu robi po takich słowach. miłego wakacjowania:)

  7. Kasia 04.11.2011 22:59

    Takie uczucie jest rewelacyjne 🙂 Spokój, ekscytacja, radość, cisza, energia i … i wszystko na raz 🙂 Gratuluję stanu i życzę by trwał jak najdłużej! Ja w swój właśnie pomału wchodzę 🙂

  8. manti 04.11.2011 23:47

    Znam to uczucie i cholernie mi z nim dobrze! 🙂

  9. Marc 04.11.2011 23:47

    już się nawet przyzwyczaiłem, że nie zauważasz kilku facetów czytających esiątko.

  10. Kasia Głowacka 04.11.2011 23:49

    tak!

  11. Koslonecz 04.11.2011 23:57

    Jeszcze nie znam, ale wszystko zmierza ku temu bym poznała…
    Z ciekawością i niekrytym uwielbieniem czekam by współtowarzyszyć Twym przyszłym dokonaniom Kominku.

  12. Monika Drzewiecka 04.11.2011 23:58

    Znamy. Lubimy. I cieszymy się nim z innymi, co znają :).

  13. Paweł Trzy 05.11.2011 00:06

    Tak jest! znam to uczucie… 🙂 …ale… czy ja dobrze zrozumiałem? w przyszłym roku NY ma się stać nowym miejscem zamieszkania Kominka? to możliwe?

  14. Paulina Brzykcy 05.11.2011 00:06

    Ostatnio znalazłam taki cel, który mam nadzieję zrealizuję w czerwcu 🙂 Faktycznie to cudowne uczucie 🙂 Wypoczywaj ile się da i nabierz siły na to co ma nadejść 🙂

  15. Magellanka 05.11.2011 00:23

    Znam to uczucie. Ale od kiedy mieszkam w Kalifornii, czuję że świat leży u moich stóp i to uczucie jest jeszcze lepsze 🙂 Może jednak Zachodnie Wybrzeże Kominku? 😉

  16. Katarzyna Karpiesiuk 05.11.2011 01:23

    tak!
    powodzenia!

  17. bea_kiddo 05.11.2011 11:01

    Znam to uczucie!!! 🙂 I cieszę się z Tobą, bo jest naprawdę cudowne

  18. Roksana Chmielarska 05.11.2011 11:35

    znam, co roku w wigilię zastanawiam się, jaka będę za rok i jak będzie wyglądać moje życie …a poza tym – enjoy !

  19. Daniel Skoniecki 05.11.2011 11:47

    Odkąd wyszedłem z łona matki, marzę by wyjechać do stanów, chociaż na tydzień, bo o dłuższym okresie to już w ogóle. Czas chyba zacząć odkładać na wyjazd…

  20. Marek Pawliczek 05.11.2011 12:13

    Właśnie nie wiem co to z uczucie , i strasznie chciałbym je w końcu chociaż troszkę poznać

  21. ania 05.11.2011 19:13

    nogi zdobywcy……

  22. elka 05.11.2011 21:56

    teraz masz z górki:)

  23. fajna76 06.11.2011 10:36

    Oj, lubisz „drażnić” ludzi:) Tutaj zimno, a ja tak kocham słońce..Niestety, Riwiera Turecka pozostaje daleko poza moim zasięgiem (na chwile obecną ) i pewnie jeszcze dłuuugo pozostanie. NY niestety też, choć jeszcze niedawno myślałam że może w przyszłym roku tez uda mi sie wrócić. Może nie wczesną wiosną, ale chociaż późnym latem. Już wiem, że nie uda sie…Ale nic to, moje ukochane miasto zaczeka, a ja najwyżej troche dłużej potęsknie. „Smak” mi sie do tego czasu wyostrzy i doznania będą intensywniejsze:)
    Bardzo fajny, pozytywny tekst..Nastroił mnie optymistycznie:) Powodzenia!
    Pozdrawiam

  24. Eda 06.11.2011 16:43

    „To cudowne uczucie wiedzieć, w którym kierunku się zmierza, widzieć cel i mieć uzasadnioną z lekka naiwną wiarę, że uda się go zrealizować. Znacie to uczucie?” Kurcze, a ja znów szukam tego czegoś. Im więcej myślę tym więcej chcę i tym bardziej nie wiem od czego zacząć. Ale muszę się pochwalić, że wypiłam dziś swoją pierwszą kawę od tygodnia i rozmarzyłam się. Doznałam sekundowego oświecenia i też jest fajnie. Też wyciągam nogi i choć nie ma basenu jest kolorowo 🙂 Miłego wypoczynku, Kominku. Planuj, już nie mogę się doczekać czym tym razem nas zaskoczysz. 🙂

  25. pethi 06.11.2011 22:24

    „spełniajmy nasze marzenia ;)”
    To ja może jednak kupię tą gitarę?

  26. Bartek 07.11.2011 01:45

    Zostaję tu. A stronę dodałem do ulubionych. Czas zacząć uczyć się blogowania od najlepszych. Wakacje? Niestety, to coś ekskluzywnego.

  27. Dorota Stanisławczuk 07.11.2011 12:55

    „To cudowne uczucie wiedzieć, w którym kierunku się zmierza, widzieć cel i mieć uzasadnioną z lekka naiwną wiarę, że uda się go zrealizować. Znacie to uczucie?”
    mam dziwne wrażenie, że jestem na totalnie innej planecie jeśli chodzi o to zdanie.
    Udanych wakacji:D

  28. Edyta 08.11.2011 21:12

    Oooo widzę trampek, który pomagałam Kominkowi uprać. Chyba ma się całkiem nieźle. Uważaj na sos w kebebach, bo nie wiem, czy to metoda czyszczenia zadziała. A tak poważniej to na książkę się nie mogę już doczekać. Uczucie podobne to Twojego właśnie zaczynam smakować, na razie zaliczone pierwsze liźnięcie. I oby tak dalej. Tobie i sobie.

  29. zupazrzodkiewek 08.11.2011 21:55

    „Wydaje mi się, że jestem na jakimś przyjemnym, kuszącym początku. To cudowne uczucie wiedzieć, w którym kierunku się zmierza, widzieć cel i mieć uzasadnioną z lekka naiwną wiarę, że uda się go zrealizować. Znacie to uczucie?”
    brzmi jak tekst kogos zakochanego…;)
    a potem zwykle nastepuje łubudubu
    i ciach!

  30. kamilos 01.12.2011 12:36

    Późna jesień za oknem a tu miły dla oka widoczek aż chciało by się na chwilę wyjechać w to ciepłe otoczenie by odpocząć w jakimś luksusowym hotelu W Egipcie lub Turcji albo pod jakąś palemką lub by podreperować zdrowie i posnuć plany na przyszłość ;D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Connect with Facebook

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>