Mam iPhone i czuję się bardzo bardziej od ciebie!
ZNACIE TEN TYP lansera, który kocha wszystko, co wypuści Apple i potrzebuje tego do lansu, czuje się lepszy, bo ma produkty od Apple, a reszta świata to ludzie, którzy po prostu nie wiedzą co dobre?
Bo ja nie znam.
Jest pewien gatunek ludzi, którzy zawsze przy dyskusjach o produktach Apple wypominają, że są ludzie, którzy mają iPhony i iPady dla lansu. Wyśmiewają ich, wyszydzają, wytykają palcem, a gdyby mogli, to by się na nich wyrzygali.
Wczoraj wieczorem publikacją krytycznego tekstu o Apple wysłałem Steve Jobsa na tamten świat, a jeden z komentatorów podsumował użytkowników Apple jako lanserów. Zadałem bardzo proste pytanie czytelnikowi: przed kim użytkownicy Apple się lansują?
Otrzymałem odpowiedź:
Szczerze nie wiem przed kim Ci ludzie sie chca lansowac. Nie znam dobrze poniewaz nie obracam sie w takim towarzystwie gdzie posiadanie czegos oznacza bycie lepszym. Ale natykalem sie na ludzi dla ktorych posiadanie produktow apple jest must have i tyle. Oni musza miec bo czuja sie niedowartosciowani. (…) Wiadomo fajnie miec fajne rzeczy dla siebie. I milo jak ktos Ci powie ze masz cos fajnego. Ale kupowanie rzeczy tylko po to mija sie z celem. Bo po co komu dosc drogi smartfon bez internetu?Nie umiem tego inaczej wytlumaczyc niz „lansem”.
Typowe. Tak jest zawsze, gdy się kogoś przyciśnie: nie wiem, nie znam, nie widziałem, ale wiem, bo znajomy znajomego zna kogoś takiego…
Lans działa w obie strony. Jest akcja i musi być reakcja. Jest potrzeba lansu, musi być odbiorca.
Czy ktokolwiek z was potrafi w swoim towarzystwie znaleźć choćby jedną osobę, która otwarcie przyzna się do tego, że Apple to dla niego lans PRZED TOBĄ?
Czy ktokolwiek z was czuje się obywatelem epoki telefonów stacjonarnych, że wciąż robi na nim wrażenie telefon komórkowy?
Czy kiedykolwiek odczuwałeś potrzebę lansowania się produktem Apple?
Bo mnie się wydaje, że fan Apple=lanser to mit w całości wytworzony przez tych, którzy nie mają ani jednego produktu tej firmy i ich naturalną prostacką reakcją jest być agresywnym wobec ludzi, którzy należą do innej subkultury.
Nie znam ani jednego właściciela Apple, a znam ich wielu, właściwie większość moich znajomych ma produkty tej firmy, który myślałby o sobie jak o lanserze, jak o kimś, kto czuje się lepszy, bo ty masz Nokię, a on iPhone. Nie znam ani jednego zagorzałego wyznawcy Apple. Tak naprawdę największymi czcicielami Apple są przeciwnicy tej firmy. Oni krzyczą najgłośniej.
Jeśli ja nie znam takich ludzi i nigdy nie przeczytałem, ani nie usłyszałem, aby ktokolwiek czuł się zajebisty, bo ma iPhone, to może tak naprawdę takich ludzi nie ma? Tak po prostu nie ma. Ponawiam pytanie: ilu takich ludzi macie w swoim otoczeniu? Ilu z nich potwierdzi, że iPhone to lans, a w jakim stopniu będą to po prostu wasze złośliwości?
To ciemny lud wmawia ciemnemu ludowi, że tacy ludzie istnieją.
Bo ciemnego ludu nie stać na produkty Apple, wiedzą, ze są od nas gorsi i marzą, by dołączyć do naszej elitarnej społeczności…
Najprawdziwsza prawda!
Tekst „drobnym druczkiem” wyjaśnia wszystko.
Nie mam, nie wytykam, nie lansuje, żal mi dupy nie ściska.
daję maksik 😉
Komin, wejdź na myapple.pl, a znajdziesz pełno takich 😉
Chyba nie..
A ja mam przykład przeciwnika :- D
Ten Pan wyżej…
No niestety w kraju, gdzie Starbucks uchodzi za snobistyczne miejsce, można było się spodziewać stereotypu: mac/iphone=lans. A dobrze wiesz, jak te marki są postrzegane w Stanach – ze świecą szukać tam kogoś, na kim robi wrażenie logo z jabłuszkiem.
Prawda. W ogóle to tam ze świecą szukać kogoś, kto nie ma BB albo iphone.
Ostatnio czytałem co innego 🙂
http://antyweb.pl/android-ma-juz-44-amerykanskiego-rynku-smartphonow-i-dalej-rosnie/
co to jest BB?
blackberry
dzięki, nie skojarzyłam skrótu.
@vanila
No i wychodzi z Ciebie zaściankowość… Stawiasz Stany jako wzór, a Polskę nazywasz zaściankiem, tylko dlatego, że pewne rzeczy (nawet pomijając fakt, czy naprawdę tak jest) traktujemy i postrzegamy inaczej niż Amerykanie. Głowa do góry i mniej kompleksów! 🙂
Dla mnie Apple jest marką z klasą. Sam posiadam iPada oraz iPoda touch 3G. Dla mnie nie jest to lans. Ale znam przynajmniej 5 osób, które wprost nienawidzą Apple. Ja tego nie rozumieniem. Wyśmiewanie się z każdego nowego produktu, wytykanie błędów. To jest chore. Czy ja mam coś do ich Samsungów, czy Nokii? Nie. Więc nie rozumiem dlaczego ktoś wyśmiewa się z tej firmy z zawziętością porównywalną do obrońcy krzyża.
„Więc nie rozumiem dlaczego ktoś wyśmiewa się z tej firmy z zawziętością porównywalną do obrońcy krzyża”. Jak widac wielu rzeczy nie rozumiesz. Ot wytykanie bledow jest istotnym elementem marketngu pantoflowego, nie wspominajac juz o fakcie iz takie „wytykanie bledow” ma istotny wplyw na opinie konsumencka. Na co mi kupowac produkt „z bledami”. Ale skoro lubisz to prosze ja cie bardzo. I co by uprzedzic fakty, nie stwierdzam ze produkty S czy N czy jakiekolwiek inne sa pozbawione tych czy innych bledow. Ot po prostu takie ukazywanie „bledow” w istocie rzeczy pomaga w doborze produktu odpowiedniego dla konsumenta – w tym mnie.
Nie, nie, nie… Miałem na myśli tylko to, że znam osoby, które pałają nienawiścią do Apple. Tu nie chodzi o wytykanie błędów. Ale bombardowanie masą epitetów, każdego nowego produktu. Chodziło mi o osoby, które nie zauważają plusów danego produktu. Wiem oczywiście że wytykanie błędów jest ważne, ale nie do tego stopnia aby tylko one były dla jakiejś osoby obrazem np. iPhone.
||| N czy jakiekolwiek inne sa pozbawione tych czy innych bledow
Ta, wszystkie smartfony są idealne, tylko Apple buble produkuje. Prawie jak buty u chinczyka na bazarze, tylko drożej.
Ja mam wrażenie, że to się bierze z tego, że produkty Appla mają cenę nieadekwatną do tego, co w sobie zawierają. Podobny sprzęt nie-Apple można kupić zwykle kilka razy taniej. Tym samym można Appla nie lubić za to, że robi z ludzi idiotów i sprzedaje sprzęt drożej niż powinien 😉
Jak dla mnie Appla trzeba lubić za innowacyjność, a nielubić za ceny i patenty 😉
Pieprzysz Pan niezłe bzdury. iPody czy iPady wycenione są całkiem rozsądnie. Może iPhone jest drogi, ale co z tego? Może ktoś woli dopłacić do iOS, nie trzeba od razu nazywać tego głupotą. A „podobny” sprzęt, który jest kilka razy tańszy będzie też kilka razy gorszy 🙂
Cena jest rozsądna, tylko w Stanach nie ma tak wyjebanego VATu jak w Polsce.
25% praktycznie z 3000, wylicz sobie.
„Bo ciemnego ludu nie stać na produkty Apple, wiedzą, ze są od nas gorsi i marzą, by dołączyć do naszej elitarnej społeczności…” – to jest kwintesencja tej właśnie waszej subkultury. Nie dla tego nie kupuje produktów Apple, że mnie nie stać ale dlatego, że mam możliwość kupienia lepszego sprzętu w niższej cenie. Dla mnie ktoś jest właśnie „ciemnym ludem” kiedy lubi być dymany przez koncern i jeszcze tak sie z tego cieszy. W Apple to nie konsument kreuje swoje potrzeby, Apple robi to za niego… nie ma kart pamięci to Apple mowi, że karta pamięci jest niepotrzebna…
Obawiam się, że stałeś się właśnie kwintesencją głupoty.
Rozumiem,nowy tu jesteś i nie łapiesz…
Jak dzordz samą prawdę napisał 🙂
dzordz, musisz byc faktyczne nowy, skoro nie lapiesz ironicznych „kropek nad i” Kominka. To wlasnie hejterzy apple dokladnie tak mysla, ze wlasciciele urzadzen tej marki to jakas subkultura, a „oni nie chca do niej nalezec” 🙂
Ciekawym zjawiskiem jest to, ze wlasciciele urzadzen apple nie maja problemu z samsungami, HTC, nokiami czy BB, natomiast apple wyzwala duzo negatywnych emocji w szczegolnosci u osob nie posiadjacych produktow tej marki.
Owszem sa ludzie, ktorzy kupujac drogie zabawki, szpanuja nimi. To dotyczy kazdej marki, ktora ma wyzsze, drozsze modele dowolnego sprzetu. Apple pewnie przyciaga takze takie osobniki, ale zeby od razu cala ta firme kategoryzowac – tego nie jestem w stanie pojac. To tak, jakbym nienawidzil audi, bo swego czasu w Polsce buractwo kupowalo wylacznie ich samochody. Dla czlowieka bez kompleksow taki tok rozumowania jest po prostu nieznany.
Co do brakow sprzetowych w produktach Apple – kazdy ma wybor i nie ma sie co spinac. Bo nie ma nic gorszego od fanboja i hejtera. Z moich wszystkich znajomych, ktorzy uzywaja apple, nikt nie jest fanbojem i bezkrytycznym „ciemnym ludem” jak to piszesz. To dokladnie tak jak z samochodami – jeden jezdzi golfem inny focusem, jeszcze inny bravo, ale nikt nikomu nie wpiera, ze przeplacil. Kazdy ma prawo widziec atuty produktu gdzie indziej.
Bo karta pamięci jest niepotrzebna gdy masz w środku ciężkie gigabajty pamięci. Ja powiem inaczej – przeciwnicy Apple twierdzą, że coś jest nieprawdziwe bo powiedziało to Apple.
„W Apple to nie konsument kreuje swoje potrzeby, Apple robi to za niego…”
Wielka mi nowość, że to firma kreuje potrzeby konsumenta..Na tym to chyba polega właśnie dzisiejszy kapitalizm.
Coś w tym jest. Sam pracuję na dość leciwym Macbooku, w kieszeni noszę porysowanego iPhone 3G, ale mimo wszystko dla wielu osób (celowo nie piszę „znajomych”) jestem lanserem bo mam „Apla”. Kiedyś starałem się im wytłumaczyć, skąd taki wybór, ale do większości w ogóle to nie dociera.
Jak ktoś jest totalnym dupkiem, to nie przetłumaczysz. Nie da rady.
ja ma ipoda tylko dla tego, że ma dużą pojemność i solidne wykonanie, kupując go, nagle nie poczułem się lepszy
Och tak! Nareszcie zrozumiałam, dlaczego mój znajomy wciąż mi powtarza że jestem debilem posiadając maca!
fajnych masz „znajomych”. ja bym raczej eliminował tych, którzy mieliby mnie za „debila”
Tak wlasnie wyeliminuj jeszcze wszystkich ktorzy nie zgadzaja sie z twoim zdaniem, i wtedy bedzie cacy. Najlepiej jest miec przeciez takich ktorzy przytakuja na lewo i prawo i klepia po ramieniu. Sami Swoi.
hehe, jak kupiłam maca to pewien znajomy zbił mnie trzy razy po twarzy i raz po pupie i kazał oddać… okrutnik.
Racja… To nie jest lans „na zewnątrz”, przed kimś. To jest lans „przed samym sobą”: mam ajfona jestem super. Jedni jedzą tony czekolady, inni ida do fryzjera a jeszcze inni kupują ajfona – by poczuć sie lepiej.
No ja właśnie o takich jak ty napisałem ten tekst.
TO tak jakbym ja powiedział, że kupujesz rano bułki, aby poczuć się lepiej.
I weź teraz mi tłumacz się, że nie jesteś wielbłądem.
Kupuję czasem rzeczy by poczuć się lepiej. Już pomijając typową kobieca euforię po zakupach np. ciuchów, to zdecydowanie samopoczucie poprawia mi zakup perfum czy czegoś innego, będącego dla mnie luksusem (nie czuję się przez to lepsza od innych, czuje się ogólnie lepiej). Nie wiem jak to jest z elektroniką, bo unikam kupowania tejże, a jak już muszę to zdaję się na braci czy kolegów.
Kominku. Małe nieporozumienie z mojego tekstu wyszło 🙂 Pisząc „mam ajfona jestem super” miałem na myśli „osobe posiadająca ajfona która się lepiej czuje tylko dlatego ze ma ajfona” a nie miałem na mysli siebie. To był skrót myslowy 🙂 Ja nie mam ajfona, miałe kiedys 3gs ale obecnie mam inną markę i nie mam nic jabłkowego 🙂
Ps. mając ajfona nie czułem sie lepszy ale uczciwie przyznaję że niewiele telefonów może równac się z ajfonem.
Hmm, iPhone nie jest zły, no ale ja patrzę na telefony bardziej praktycznie i nie ma się co oszukiwać, za cenę iPhone’a można mieć telefon ze znacznie lepszymi parametrami i innymi pierdołami. Sam się do kupna iPhone przymierzałem, ale jednak są lepsze telefony w tej cenie…
jakiś konkretny model masz na myśli?
Ja też chętnie się dowiem. I jak okaże się lepszy, to wyrzucę iphone przez okno.
Galaxy S II, w NYC jest na porządku dziennym, znam kilka osób które zamiast kupić nowego iphone wybrały samsunga i są z wyboru zadowolone.
Jak wyrzucisz przez okno to na pewno nikt już nie skorzysta
Galaxy S z pierwszym lepszym modowanym Kernelem ? Moj smiga bez problemu na 1,6GhZ + mozliwosc dowolnej modyfikacji (w tym masa dostepnych modow {ot chociazby CM7)). To tylko jeden z wielu. Zajrzyj od czasu do czasu na XDA Dev 🙂
Nie każdy ma ochotę pieprzyć się z 1503563 modyfikacjami, przerabianiem, podkręcaniem i innymi bajerami. Apple to przede wszystkim użytkownik, ich produkty może są trochę droższe niż innych firm, ale kupując Appla masz pewność, że dostajesz w ręce dobry, pewny i porządny produkt. A poza tym sprzet tej firmy w większości świetnie wygląda. 🙂
PS. Mam Samsunga Galaxy S i jestem z niego zadowolony, a mówię o Apple tak dobrze, bo nie widzę powodu dla którego miałbym tak nie mówić.
Tak wlasnie jest sie z czym pieprzyc 🙂 Odin + jeden klik myszka i juz kernel nadpisany 😛 Normalnie roboty co niemiara. „Apple to przede wszystkim użytkownik” taaaa i uzytkownik musi postepowac dokladnie tak jak sobie tego zazyczymy 🙂 Jak juz pare razy wspomnialem Apple dostarcza swietne produkty dla ludzi ktorzy nie chca robic nic poza tym co przewidzial producent. Czemu jednak mam nie wykorzystac potencjalu telefonu skoro takowy istnieje? Jak ktos lubi kupowac cos co jest zamkniete i praktycznie nic sie z tym nie da zrobic to i droga wolna. Pod tym wzgledem produkty Apple sa OK. Tyle tylko, ze mozna kupic duzo tansze odpowiedniki z identycznymi/lepszymi parametrami za duzo mniejsza cene. Ot branding czy tez jak to ktos nazwal „metkowanie”.
Typowe myślenie pececiarzy – skupiacie się na sprzęcie, całkowicie ignorując oprogramowanie. Głupota.
Masz na mysli iOS czy tez ktorykolwiek MacOS powstaly na BSD? Oh really? Co do oprogramowania to jednak nadal wole oprogramowanie ktore moge dostosowac do swoich potrzeb a nie takie do ktorego ja sie musze dostosowac. Typowe myslenie fanboyow Apple.
pytanie tylko jak nazwać powód dla którego wybieracie iphone 4 za 2k zamiast htc sensation albo samsung galaxy s II za 1,6k
Itunes, Appstore i koniec dyskusji
+design (zarówno HW jak i SW)
A nawet jesli to snobizm… to co komu do tego? Snobizm rani? Odbiera nadzieję na lepsze jutro? Przyspiesza namnażanie komórek nowotworowych? O co właściwie chodzi?
Nic z tych rzeczy. Snobizm to wada jak każda inna… Tylko po co nam tyle wad ?
U mnie ten powód nazywa się WYGLĄD i app store.
To pisałem ja, posiadacz iphone 4 i samsung galaxy (jako podstawka dla iphone).
bo ma takie śliczne jabłuszko 🙂
bo to tylko 0,4k różnicy?
iOS, dziękuje dobranoc.
nie mam nic apple bo mnie nie stać 😉
ale też wisi mi to kto jaki ma telefon, i z czego słucha muzyki, ja mam stary sony ericsson z dobrym aparatem i dobrze jest
Zawsze gdy widzę kogoś z apple i zaczynam się zbliżać do do niego, oni zaczynają się śmiać i uciekać. Biegnę wtedy za nimi i krzyczę co sił w jelitach, aby poczekali, ale oni nie czekają…
jak się czujesz z tym odrzuceniem? opowiedz o tym
nie, bo powiesz to swoim psiapsiółkom z domieszką ale nikomu nie mówcie, a one powiedzą swoim psiapsiółkom żeby też nikomu nie mówiły.
Kręcą mnie produkty Apple ponieważ są wyjątkowe. Podobają mi się. Przy mnie każdy mógłby się bez obaw lansować tymi cackami.
Za pierwszym razem przeczytałem w ostatnim wyrazie y zamiast pierwszego „a”.. Uff, czas odejść od komputera. Dobranoc Wam 🙂
Na ten przykład nei posiadam, a chciałbym posiadać, ponieważ wiem, że Apple jest doskonały. Najzwyklej w świecie mnie nie stać na tak drogi sprzęt, ale chwale każdego kto potrafi wyciułać troche grosza i kupić coś na co nie będzie narzekał mając całą gamę sprzętu. Z Apple jest jak z Toyotą w wersji Premium. Póki nie zaznasz luksusu zawsze w głowie pojawi się pytanie: Po co mi skóra, czterostrefowa klima i Triptronic, jak manualna skrzynia i zotwartym oknem tez da się jeździć.
Co za bzdura. Zaznalem. 4 lata zaznawalem. Nawet popracowalem w Apple. Kupilem pierwszego ipada toucha zanim te wyszly z fabryki. Kolejno iphony i moje zafascynowanie zgaslo przy pojawieniu sie androida. Owszem apple ma dobry design i jest user frendly to ich domena. Jobs zapoczatkowal trend ale gdyby wypisac plusy i minus jego zabawki wcale nie sa oh ah.
Nie jest kwestia jednak wytykac wady bo te moga byc zaletami dla innych. Rynek jest teraz bardzo dopasowany do odbiorcy. Jezeli uznam ze za dwa miesiace przykladowy ipad spelni swoja role w moim uzytkowaniu lepiej niz obecny galaxy tab to pewnie go kupie.
Wmawianie jednak ludziom ze dopuki nieprzejada sie autem a doputy niezazaznaja jego wyzszosci nad innymi jest smieszne.
To jest jak porownanie komputera z knsola. Komputer jest bardziej uniwersalny wiekszosc kupi uniwersalny sprzet. Konsola bardziej konfortowa do grania ale z ograniczonymi mozliwosciami do pracy codziennej. To samo jest obecnie z ios i androidem. Apple jest wygodniejsze i ladniejsze ale android potrafi wiecej i bez ograniczen.
I tym sie nalezy kierowac. … heh jakie luksusy?
Jak na moje oko nie chodzilo autorowi komentarza chodzilo raczej o slowo (a raczej grupe) tzw „fanboy-ow” (czy tez jakkolwiek to sie ladnie odmienia). Ot sporo takich ludzi posiada produkty Apple (lub dowlolnego producenta) i przedstawia je w samych superlatywach, nie wiedzac ze tak naprawde w wiekszosci wypadkow przeplacaja, i za produkt z podobnymi lub lepszymi parametrami jest w stanie zaplacic duzo mniej. Ot takie posiadanie dla samego posiadania – „Bo wszyscy maja, to i ja miec musze”. W wieszosci wypadkow uzytkownicy serii „i” nie zdaja sobie nawet spraw z wad posiadanych urzadzen, ot z prostego faktu ze sposob uzytkowania sprzetu ktory prezentuja, nie wykracza poza ten przewidziany przez Apple (a co zreszta uzytkownicy tego sprzetu z pokora sie godza). Jednakze jak ktos lubi przeplacac i kupowac sprzet z gory okreslonym sposobem dzialania ktorego nie sposob dopasowac/zmienic to smialo. Do takich zastosowan sprzet/oprogramowanie Apple jest w sam raz.
Co jest lansem a co nie można odpowiedzieć jednym zdaniem. Lans to wszystko to, co wykracza poza normalne użytkowanie.
Lanserzy nie mogą słuchać muzyki z telefonu schowanego w kieszeni. Oni muszą trzymać go w dłoni, kiedy idą przez miasto.
Lanserzy kiedy siedzą, muszą wyjąć telefon z kieszeni i położyć go na stoliku, bo nie daj Boże ktoś nie zauważy, że mają telefon.
Lanserzy nie mogą czynności takich jak przeglądanie facebooka robić na komputerze, tylko obowiązkowo na telefonie, bo wtedy, kiedy napiszą tam posta, to pod spodem będzie „dodano z aplikacji na telefon xxx”
Masz rację równanie użytkownik apple=lanser jest jak najbardziej sprzeczne, ale niestety to właśnie ta grupa ludzi jest na tego typu schorzenie najbardziej podatna.
I zazwyczaj średnia wieku tych lansiarzy wynosi 15/18lat. Później jakoś człowiek mądrzeje i kupuje dla siebie, po prostu.
Zgadzam się z tobą, Kominku, ale tylko w 95%. Te pozostałe kilka procent zostawiam dla ludzi o podobnych doświadczeniach co ja. Pracuję w firmie produkującej aplikacje na iPady, iPhone’y i te inne sprzęty. Niesamowite jest, jak Apple zamyka się tylko we własnych systemach, płatnych i restrykcyjnych licencjach, kontrolują i blokują na siłę wszystko, co mogłoby zmienić ich jedyne słuszne standardy (nie możesz zrobić własny substytut jakiejś kontrolki, nie możesz wykryć, kiedy jest klawiatura pokazana, problemy są chyba nawet z własnymi alertami). Ich sprzęt nie jest kompatybilny z żadnymi słuchawkami bluetooth, zestawami samochodowymi i całym ekosystemem który powstawał przez lata – w pierwszych iPhone’ach nawet głupi mini-jack był „nieco inny”, aby nie pasował – to wszystko powoduje, że jestem w stanie dostrzec snobizm w filozofii tej firmy, i pewnie gdybym miał nieco agresywniejszą naturę, mógłbym moje pretensje przenieść na klientów Apple’a.
Co nie zmienia faktu, że rzeczywiście samych głupich anty-fanboy’ów których boli, że po prostu nie stać ich na ten sprzęt, jest zaskakująco dużo i w żaden sposób się z nimi nie utożsamiam.
Nie uważam ludzi posiadających produkty Apple za lanserów, ani jakichkolwiek innych przedmiotów, które by mogły ich z nich zrobić z prostej przyczyny – nie imponują mi rzeczy materialne. Totalnie. Czy to gadżety i nowinki technologiczne, czy samochody czy cokolwiek innego.
Dlatego nie jestem dobrym materiałem dla lanserów 🙂 bo ich entuzjazm po prostu zalałabym totalną zlewką w tym temacie.
Jasne, Apple to super sprzęt, do którego trzeba nosić wielkie przejściówki by podłączyć coś pod USB, albo by podłączyć zwykły rzutnik.
Mam jednego wykładowce który ma wszystko (wszystko co mu „potrzebne”) Apple: MacBook, IPhone (ale dziwnym trafem do tego zawsze ma Samsunga Galaxy i Laptopa hmm, chyba Asusa), bo te dwa pierwsze nie zawsze działają jak należy 😉 Po cholerę nosić sprzęt który zawodzi?
btw. miałeś kiedyś telefon na Windows mobile?
Znam dwie takie osoby.
Jedna to, brzydko mówiąc, hipsterka tak alternatywna, że chyba nie ma procesów fizjologicznych, bo są zbyt mainstreamowe. Dostaje spazmów podniecenia na wieść o każdym nowym produkcie Apple’a, choćby był to technologiczny bubel. Na pytanie dlaczego używa produktów tej firmy, skoro może za mniejsze fundusze kupić sprzęt technologicznie lepszy odpowiedziała „Bo to marka ludzi kreatywnych”. Panna zajmuje się projektowaniem (zawodowo) graficznym i edycją materiałów wideo.
Druga osoba, to kumpel, który łyknął bakcyla na Iphone’a i strasznie zachwala kolejne generacje tego telefonu i pokazuje mi za każdym razem jakieś bezużyteczne aplikacje z App Store próbując namówić mnie do przesiadki z mojego „zwykłego i smutnego” Androida 😉
Mam w bardzo głębokim poważaniu jakiej firmy ktoś używa słuchawki lub komputera, jednak w momencie, gdy próbuje się mnie przekonać do wydania ekstra kasy (a w przypadku Apple’a jest to całkiem niezła kasa) za nieco ładniejsze wzornictwo lub możliwość poczucia się elitą (?!) kosztem możliwości sprzętowych, to nie ma o czym rozmawiać.
Apple robił swego czasu naprawdę dobre maszyny, na których świetnie mi się pracowało (Power Mac!) i wprowadził do elektroniki pierwiastek dbałości o estetykę, która wcześniej bywała traktowana po macoszemu. Co zaś do samego „lansu” – myślę, że zadziałał tu taki mechanizm trochę jak z minionej epoki – ot, estetyczna i idiotoodporna USAńska słuchawka okazała się powiewem „z Zachodu” i część (nie wszyscy!) ludzi podbiła sobie tym samoocenę.
Iphone to produkt równie dobry, jak i wynalazki Samsunga lub RIMa, który jednak skierowany jest do innego odbiorcy – osób, które nie czują się pewnie lub nie mają ochoty bawić się konfiguracją smartfona i jego milionem opcji, a chcą mieć ładny i multimedialny telefon. Spróbuj takiemu dać BlackBerry do samodzielnej konfiguracji to się rozpłacze 😉
Nie mam Jabłka, bo mnie na nie nie stać. Ale jak tylko będzie to na bank kupię. Nie dla lansu. Nawet nie dla parametrów, bo się na nich nie znam. Podoba mi się po prostu design. 🙂
Ja miałam dwa laptopy firmy Asus z winowsem xp i vistą, kochałam je mocno. Mimo iż wieszały się strasznie, włączały się sto lat, mimo wyłączenia wszelkich usług oprócz wymaganych. Instalowanie wszelkich programów by móc podłączyć drukarkę, telefon, dysk usb było masakrą, ale kochałam Asusy. Potem padły (chyba ze starości). Przekonano mnie do Macbooka, myślałam po co mi takie małe coś z dziwnym systemem, skoro w tej cenie mogę mieć zajebistego nowiutkiego Asusa lub Toshibe? Gdy już dostałam maka okazało się, że to małe srebrne cudeńko jest sprytne- nie muszę instalować drukarki, wystarczy, że ją podłącze. Nie muszę instalować oprogramowania, za każdym razem kiedy podłączam nowy sprzęt. Mak włącza mi się 20sekund (liczyłam), ale co lepsze, nigdy nie muszę go wyłączać by się odświerzył czy coś, pah klapką i już. Dziwny system okazał się prostszy, ładniejszy i bardziej intuicyjny. I to wszystko w pięknym srebrnym i solidnym opakowaniu. Jeśli ktoś patrząc na mnie z makiem myśli, że jestem lanserką to jest po prostu głupi, oszczędzam czas, nerwy i jeśli to oznacza lans to trudno. Się wzburzyłam.:) aha, mam iPhone, spalcie mnie na stosie.
No coz nie ma to jak generalizowac i porownywac Asusy do Apple _O_ Szkoda tylko ze oba korzystaja z zupelnie odmiennych OS-ow. XP jak i Vista korzystaja z zupelnie odmiennego systemu plikow (przestarzale NTFS) gdzie Lion czy tam cokolwiek siedzi na Macu jak mniemam korzysta z EXT4. Ba moj Asus (G73JH) w polaczeniu z Vertexem, minideb, i S4 wlacza sie niecale 5s (liczylem). Co do wykrywalnosci sprzetu to akurat wiekszosc rzeczy jest w kernelu (i tu akurat klania sie dziwnosc polityki giganta z Redmont) co nie zmienia faktu ze i tak nie wszystko siedzi w kernelu i zdarzaja sie urzadzenia ktore chocby chcial to nie zadzialaja (tu akurat wina lezy po stronie producenta sprzetu). Swoja droga polecalbym poczytac o Compal Electronics i Quanta Computer. I nie porownywac Asusow z Apple. Ot roznica OSow i systemow plikow robi tutaj wielka roznice. Wystarczy postawic cokolwiek unixowatego z EXT4 i po zawodach.
Fajnie fajnie, ale ja nie jestem na tyle zaawansowanym użytkownikiem, by wiedzieć to wszystko o czym wspominasz. Laptop ma działać i być nieskomplikowany w obsłudze oraz wspomagać mnie w pracy, a nie dodatkowo kraść mi czas by się doszkalać na jego temat czy instalować różne rzeczy, na których się zwyczajnie nie znam i się nimi nie interesuje. Jak wspomniałam polecono mi Macbooka i spełnia moje wymagania a dodatkowo jest ładny. Nie ma tu żadnej ideologii.
I pod tym podpisze sie obiema rekami. Tyle tylko ze w przypadku mojej pracy sposob w jaki Apple zamyka swoje produkty „kradnie” mi duzo wiecej czasu niz gdybym mial korzystac z unix-like. Co do instalowania i doszkalania to jest to czysta bujda. Ot przesiadka z win/mac na linx/unix wyglada dokladnie tak samo jak przesiadka z win na lin/unx, kwestia przyzwyczajen i polskiej mentalnosci. Tak jak mowie dla mnie sprzet drogi (specjanie nie zostalo tutaj uzyte slowko „za drogi” bowiem mam wystarczajaco pieniedzy by kupowac najnowsze produkty Apple, tyle tylko ze nie spelniaja one moich oczekiwan co do produktu samego w sobie). Jednakze gratuluje uzyskania pozadanego rezultatu.
Lion nie ma EXT4, tylko HFS+. Jasne, jak dostosujesz sobie Linuksa idealnie pod swoje potrzeby, to będzie lepszy niż Windows czy OS X. Problem w tym, że umiejętności i czas na takie zabawy ma może 1–2% kupujących.
Tak, przy instalacji klikasz co potrzebujesz i linux dostosowany do Twoich potrzeb 🙂
Pełna kontrola.
Nie wiem czemu to taki wstyd powiedzieć „kupiłem bo jest ładne”,czy że kieruję się przy wyborze sprzętu kryteriami innymi niż tylko cena i osiągi w testach.
Tak samo można sie zastanawiać po co komu tytanowe pióro Watermana jak może kupić długopis w kiosku.
Alez pewnie ze nie wstyd. Tyle tylko ze fanboye zachwalaja Apple {tutaj troszke gneralizuje} nie tylko ze wzgledu na wyglad, ale wlasnie na parametry techniczne, gdzie tutaj przy takim przedziale cenowym iBrand lezy i kwiczy.
Swego czasu jak szukałem stacji roboczej to zestawy HP czy Della o parametrach Maca Pro kosztowały praktycznie tyle samo – tak czy tak trzeba było 15-20 tys władować.Składaków nie ma co porównywać bo to zupełnie inna bajka.
Tak wlasnie ja swojego G73JH kupilem w sklepie za $900. Przegladnij ceny Macow Pro 🙂 I potem powtorze jeszcze raz ze szukales 🙂
Dyski SSD, dobra karta pod soft Autodesku… cholera już przekroczyłem budżet..
Tak wlasnie szkoda tylko ze 2x100GB Vertexy kosztuja $400. Mac Pro z core i7 (2,2 wprawdzie nie zas 1,7) w granicach $3k. Jestes pewien ze wiesz o czym mowisz?
Jeżeli do hasła stacja robocza rzucasz laptopa to faktycznie mówimy o zupełnie innych zestawach.200 GB wystarczało hmm.. w 2006 roku?Firewire 800 to obecnie minimum do pracy na dyskach zewnętrznych..Ale ok – kupiłeś laptopa i koniecznie chciałeś o tym napisać.
„200 GB wystarczało hmm.. w 2006 roku?” taki wlasnie zestaw ma najdrozszy Macbook Pro na ebay (grubo ponad $6k).
„Ale ok – kupiłeś laptopa i koniecznie chciałeś o tym napisać.” A moze po prostu obalilem twoj argument jakoby ceny Apple byly porownywalne ze stacjami roboczymi innego producenta (w tym przypadku rzucilem laptopy bowiem lapka posiadam, jednakze w przypadku PC-tow, roznica jest dokladnie taka sama jezeli nie wieksza). Ale co by nie bylo zbednego gadania:
MAC/ASUS: 2.2GHz Core i7 / 1.7GHz Core i7
MAC/ASUS: 4GB 1333MHz DDR3 SDRAM / 6GB 1333MHz DDR3 SDRAM
MAC/ASUS: 128GB SSD / 128GB SSD
MAC/ASUS: 17-inch Glossy / 17-inch Glossy
MAC/ASUS: $2,599.00 / $1150 (doliczylem tutaj SSD)
Czy aby napewno chcesz porownywac stacje robocze?
Udowodniłeś że jesteś całkowitym ignorantem w temacie nie odróżniając laptopa (Macbook Pro) od stacji roboczej (Mac Pro).Typowe.
Inna architektura, inne przeznaczenie – kompletnie nie związane z poruszonym zagadnieniem.
Ten segment to HP Z800 czy Dell XPS 8300,ale jak widzę zastosowanie wspomniane wcześniej jak i samo użytkowanie tego typu zestawów jest ci obce.
Widze ze czytanie ze zrozumieniem srednio ci idzie. Wiec w tym momencie zacytuje sam siebe.
„w tym przypadku rzucilem laptopy bowiem lapka posiadam, jednakze w przypadku PC-tow, roznica jest dokladnie taka sama jezeli nie wieksza”
„Czy aby napewno chcesz porownywac stacje robocze?” – chodzilo mi o fakt ze dokladnie tak samo wygladaloby porownanie stacji roboczych jak wyglada porownanie laptopow, nie zas o fakt ze MCB pro jest stacja robocza.
Ale co by ci nie bylo smutno:
http://i.imgur.com/vpbip.png – baaaaardzo stare porownanie, jednakze od tego czasu niewiele sie zmienilo.
Przeczytaj powoli – najlepiej ze dwa razy – to co napisałem.
Stacje robocze.Nie składaki – tylko zestawy pod konkretne zastosowanie programowe z rekomendacją producenta softu.
Ze ja mam przeczytac? Wlasnie porownuje spec Alienware i Maca:
MAC/ALIEN: 2x 2.66GHz 6-Core / Overclockedi7 990x Extreme 6 -Core (4.0GHz)
MAC/ALIEN: 6GB DDR3 / 6GB DDR3
MAC/ALIEN: 2TB 7200-rpm SATA / 2TB RAID 0
MAC/ALIEN: Dual ATI Radeon HD 5770 1GB / Dual 2GB ATI Radeon™ HD 6950
MAC/ALIEN: $6,099.00 / $4,599.00
Ale skoro dla ciebie $1,5k roznicy to jest nic. Plus Alien bije na glowe Apple pod wzgledem karty graf, to luz majonez. Ot mowisz masz zestaw pod konkretne zastosowanie. Fakt faktem jest roznica w ilosci rdzeni tyle ze nie wykorzystasz 12 rdzeni, poza tym podkrecony i7 nadrabia roznice.
Proboj dalej 🙂
Alienware nie produkuje certyfikowanych stacji roboczych więc nie ma znaczenia co pakują do środka.Nie rozumiesz po co się ten sprzęt kupuje – prawdopodobnie sensu kupowania kart quadro też byś nie ogarnął skoro można mieć „lepsze parametry” – taniej.
Używając do określonego przeze mnie celu niewłaściwej konfiguracji – nie tyle będzie mniej sprawnie co zwyczajnie niektóre funkcje programowe będą niedostępne.(vide realistic view w RAC)
Dlatego pisałem że porównywać można z wymienionymi zestawami Della czy HP.
To jest urządzenie do wydajnej pracy w określonym środowisku a nie zabaweczka do podkręcania.
Dlatego się płaci za certyfikowane konfiguracje, serwis nbd door-to-door.
Pracowałem przy testowaniu zestawów pod tym kątem i składaki poza swoją zajebistością w benchmarkach nie nadawały się do pracy.
Nie bez powodu większość dużych firm inżynierskich pracuje na tego typu rozwiązaniach.Poza tym – jak pisałem – celem jest bezawaryjne działanie określonego oprogramowania a nie śrubowanie parametrów.Kopa i tak dają quadro plexy – i takie rozwiązania się stosuje.
Gdyby bazarowe komplety były takie świetne – firmy kupujące po kilkadziesiąt stanowisk nie marnowałyby kasy „na logo”.Prezesom wisi jakiej marki jest sprzęt pracowników.
Problem polega na tym ze Apple samo w sobie nic nie produkuje. I jest skladakiem jak KAZDY INNY PC. Ot jezeli chcesz miec jak to ladnie nazywasz „CERTYFIKOWANY” (ladne ale zupelnie bezuzyteczne slowo) sprzet wystarczy wpakowac analogiczny sprzet do srodka, zwazajac przy okazji na wspieranie potrzebnych standartow. Ale kupuj wac pan „certyfikacje”.
„Pracowałem przy testowaniu zestawów pod tym kątem i składaki poza swoją zajebistością w benchmarkach nie nadawały się do pracy.” Poczytaj z laski swojej o roznicy w systemach plikow (pare moich postow wyzej) a zobaczysz dlaczego. Ot uzytkownicy sprzetu ze stajni Apple maja tyle szczescia ze w zalozeniu oprogramowanie Adobe bylo pisane wlasnie pod Maca. To zas w zadnym stopniu nie przesadza o wyzszosci danego sprzetu, a jedynie widzi-mi-sie producenta oprogramowania.
„Gdyby bazarowe komplety były takie świetne – firmy kupujące po kilkadziesiąt stanowisk nie marnowałyby kasy „na logo”.Prezesom wisi jakiej marki jest sprzęt pracowników.” Mhm i wlasnie dlatego od paru(nastu) lat przetargi na sprzet wygrywa firma mainstreamowa z Win$ na pokladzie, wlasnie dlatego ze nie marnuja kasy „na logo”. A moze wlasnie dlatego ze marnuja kase na logo.
Cóż, zdarzają się osoby, które otwarcie wyśmiewają posiadaczy Nokii, czy na przykład laptopów innych firm.
‚Ha, ale jesteś żałosny, nie stać cię na iPhone’a, MacBooka, nie wiesz co to prawdziwy komputer/telefon’.
Nie wynajduję sobie tego z kosmosu. Spotkałem się z tym osobiście.
Lubię Apple, miałem iPoda shuffle (1 generacja), teraz mam Nano i nie zamienię go na nic innego.
Lubię iTunes, nie lubię cen w iTunes Store (bez pracy i regularnych dochodów ciężko się tam kupuję muzykę :D)
Nie mam nic do ludzi, którzy kupują produkty Apple. Moim zdaniem mają pojęcie o tym, że czasem przepłacają, mnie nic do tego.
Nie wyobrazam sobie sytuacji w ktorej ktos ma otwarcie powiedziec Ci w twarz, ze sie przed toba lansuje ? W moich oczach taka osoba wychodzi na pajaca, taki lanser o tym wie i taka forma „lansu” nie jest w jego typie. Prawdziwy lans to sytuacje przypadkowe i losowe niczym nie sprowokowane.
Z produktami apple jest tak. Dopóki nie zaczniesz używać uważasz to za zbędne, przereklamowane. Zaczniesz używać, nie wyobrażasz sobie innego urządzenia. Ludzi którzy komentują to w głupi sposób mam gdzieś z jednego powodu. Nigdy nie mieli w ręku na dłużej żadnego urządzenia apple. Macanie w Media Markt się nie liczy.
Podejrzewam ze mialem w reku wiecej urzadzen ze stajni Apple niz ty kiedykolwiek bedziesz mial. I uwierz mi ze unix-like nadal nalezy do moich faworytow, i nijak nie wyobrazam sobie produktow apple za niezbedne. Podejrzewam ze ty nigdy nie miales w reku mnideb i nie budowales od podstaw swojego systemu. Ale co kto lubi. Niektorzy uzytkownicy lubia gdy ich urzadzenia dzialaja tak jak oni tego chca, a niektore urzadzenia lubia gdy ich uzytkownicy dzialaja tak jak one tego chca.
A dla niektórych komputer niczym nie różni się od tv czy pralki.Uruchamiam, używam i tyle.Bez tworzenia religii wokół systemu operacyjnego, zabaw ze sterownikami czy konfiguracją.
No to przeciez napisalem
„Niektorzy uzytkownicy lubia gdy ich urzadzenia dzialaja tak jak oni tego chca, a niektore urzadzenia lubia gdy ich uzytkownicy dzialaja tak jak one tego chca.”
Co kto lubi 🙂
Manipuluje tobą telewizor i pralka bo nie można im grzebać w oprogramowaniu?
to ciekawe w takim razie dlaczego ja kupiłam 3 lata temu iphone 3g (w PL chyba go jeszcze nie bylo albo dopiero zaczeli sprzedawac), pobawilam sie nim moze 4 miesiace, po czym sprzedalam (z zyskiem), bo oprocz wygladu i rzadko wtedy spotykanej klawiatury dotykowej nie mial nic ciekawego do zaoferowania. nadal uwazam produkty apple za przereklamowane. wole kupic tanszego szajsunga, ktory daje mi wieksze mozliwosci i wole moja toshibe + xubuntu niz macbooka. wiec zanim zaczniesz generalizowac przeprowadz sonde kto z posiadajacych negatywna opinie o apple faktycznie nie mial z nim do czynienia.
Dla mnie „lanser” to konsument . Bardzo dobry konsument. Konsument wydaje pieniądze i nakręca koniunkturę. Nie to co ja ze swoim kilkuletnim lapkiem, 8 -letnim aparatem cyfrowym o starym telefonie komórkowym nie wspomnę 😉
Oby jak najwięcej lanserów.
A mnie się wydaje, że takich ludzi po prostu żal ściska, ze ktoś może sobie kupić ładny, markowy sprzęt/przedmiot/ubranie ( nawet przepłacając czy wyrzucając pieniądze w błoto) i… nie żałować. Nie mam żadnego produktu Apple’a ( bida z nędzą u mnie), nikt z moich znajomych również, za to pamiętam sytuację jak kiedyś moja koleżanka została zjechana od góry do dołu w autobusie przez jakąś głupią pindę za to, że… moja znajoma miała trampki Converse. „Bo te z Deichman’a też są dobre, i ogólnie, jak można wydać 2 stówy na zwykle trampki ?!’
Ręce i inne członki opadają.
Ja znam co najmniej 3 takie osoby w moim otoczeniu, dla których Apple jest wyznacznikiem rangi człowieka. Jak ktoś nie posiada żadnych produktów tej firmy to wytyka mu się to i nawet z nim nie gada. A oni uważają się za ‚elitę’ społeczeństwa. To wcale nie jest wymyślony problem.
Dobra, ale powiedz mi, czemu się nienawidzi Apple’a.? Czym produkty z nadgryzionym jabłuszkiem zasłużyły sobie na taką niechęć ?! Czy pomysły Steve’a Jobs’a mają jakąś szatańską moc, która sprawia, że z niektórych ludzi wychodzi buractwo, o którym wspominasz? Nie!
Fajnie jest zadawac pytania i pozniej samemu na nie odpowiadac zgodnie z wlasnymi przekonaniami, przy okazji stawiajac na koncu wykrzyknik majacy smialo oznajmic swiatu iz jest to jedyna sluszna teza? A o zamknietych standardach to pani z laski swojej slyszala? O wojnie patentowej? Ale gdziezby przeciez. I z kogo tu wychodzi buractwo.
Same rozwiązania technologiczne to inna sprawa. Myślę, że nie z niczego to się bierze. Cała reklama produktu, marketing sprawia, ze człowiek utożsamia sobie produkt z pewnym stylem życia itd. , który, żeby się produkt sprzedał musi być kuszący i pozostawia konkluzję, że jest lepszy, więc jeśli ktoś tego nei ma jest gorszy.
Ale to nie tylko kampania Apple, tylko każdej dużej firmy. Dla niektórych lans to łyżwa Nike lub trzy paski. Po prostu nie bójmy nazywać się tego lansem.
Ja kiedy parę lat temu kupowałem swojego iPoda Toucha, nasłuchałem się jakie to badziewie, i że tylko dla szpanu to kupuje. Co ciekawe, wszystkie te głosy zamilkły, bo każdy chciał się potem pobawić, pograć, posłuchać muzyki. Wtedy iPod był już fajny i zajebisty. Jeżeli ktoś narzeka tylko dlatego bo faktycznie coś mu nie odpowiada to jeszcze ok. Ale z mojego doświadczenia najbardziej marudzą i wyją Ci których nie stać na Appla. Smutna prawda. Wszystko co jest droższe i elitarne przez to, staje się zwykle celem ataków ludzi zawistnych. Ale gdyby tylko mogli wybierać co tylko chcą, wielu z nich nagle stwierdzi że iPod, iPhone czy też iPad w sumie są całkiem całkiem. Miejmy nadzieję że kiedyś ta fałszywość się skończy, pytanie tylko kiedy.
Komin, to ja Ci mówię, że są tacy, dla których Apple=lans. Jest ich więcej niż myślisz. Zastępca Dyrektora w mojej firmie pół roku opowiadał o iPhonie i w końcu kupił. Do tej pory nawet nie zmienił tapety, a jedynie dzwonek. Używa go głównie do instalowania gierek (niby taki poważny człowiek). Na pytanie ‚po co Ci ten telefon?’, jąka się i coś duka, ale nic sensownego nie odpowiada. Ważne, że jest iPhone. Aha, główny Dyrektor, jak zobaczył ten sprzęt, to mało się nie obślinił, hehe.
Czy to coś złego że nie zmienił tapety albo że gra w gry?Jak dla mnie trochę bełkot.
A przyszło ci do głowy, z jakiego powodu ktokolwiek miałby się tłumaczyć, po co mu taki czy inny sprzęt? To stoi na głowie. Co cię obchodzi, czy ktoś korzysta z wszystkich funkcji, czy nie? To jest dokładnie tak, jakby mi ktoś wmawiał, że bezsensem jest kupowanie antyków, skoro składaki z Ikei są takie funkcjonalne. Chcę mieć antyki, bo mi się podobają i kropka. Nie wyobrażam sobie, że tłumaczę się z tego komukolwiek.
Czytasz w myślach;)
Ale kupujac antyki nie dlatego ze „mi się podobają” nie chodze i nie wciskam innym ze sa wspaniale i cudowne i w ogole lepsze od wszystkich innych. Az prosi sie o parafraze slynnego zdania Jozefowicza „Naczytałeś się głupot o żabach, a teraz na siłę próbujesz zainteresować tym innych”.
Nie przeczytałeś dyskusji z kolegą powyżej i sam nie umiesz się odnieść do pytania, dlaczego ludzie mają się tłumaczyć z tego, że wybierają Apple. Ja o zupie, ty o życiu seksualnym żuków.
Nikt sie przed nikim nie musi tlumaczyc. Ale chyba niekoniecznie przeczytalas wpis komina. Tekst byl/jest o lanserach Apple, i wlasnie do tego odnosil sie moj koment 🙂 Powodzenia i zycze udanych lekcji czytania ze zrozumieniem.
Marcin M., dlaczego bełkot ? Może nie przeczytałeś ze zrozumieniem. Uważam po prostu za bezsensowne kupowanie wielofunkcyjnego smartfona za 2 tysiące po to, żeby tylko odbierać rozmowy i czasem wysłać smsa.
Jeżeli go stać na to i nie jest to wielki wydatek. Jak ktoś ma wystarczająco dużo kasy to może nawet samolot kupić kierując się tylko ilością i kolorem silników i tapicerki siedzenia pilota.
No jasne, że tak. Być może ja jestem po prostu bardziej pragmatyczny. Poza tym tylko opisuję swoje obserwacje. Mnie osobiście Apple nie kręci. Aktualnie choruję na Galaxy S II.
Ludzie kupują sportowe i terenowe samochody żeby jeździć wyłącznie po mieście, wydajne zestawy komputerowe wyłącznie do grania w gry…To jest całkowicie normalne.
Kupujesz to co zaspokaja zwykłą potrzebę posiadania a nie tylko to co jest niezbędne do życia.
Dziękuję Marcinie, że mnie uświadomiłeś w tej kwestii. Od teraz będę wiedział na przyszłość. A tak serio, to ja opisywałem konkretny przypadek – człowieka, który był najarany na kupno iphone’a, bo to apple i tyle. Ostatnio zaczęliśmy rozmawiać na temat wymiany laptopa, to mi zaczął wciskać, że laptop jest już bez sensu, lepszy jest iPad. Dlaczego? Bo tak. Są po prostu tacy ludzie. Taki nie kupi wypasionej Skody Superb, bo będzie wolał ubogiego Passata ze słabszym silnikiem. Ale przynajmniej nikt mu nie zarzuci, że gównem jeździ. Po prostu niektórzy osobnicy są takimi snobami, że jakbyś mu zapakował do iPhone’a procesor od Commodore C64, to i tak by się kłócił, że ma najlepszy sprzęt pod słońcem.
Nie rozumiem tylko dlaczego opisujesz faceta o takich a nie innych wymaganiach jako kogoś gorszego.Jego sprawa co kupuje i czym się kieruje przy wyborze.
Dlaczego nie można sobie kupić telefonu dla jednej funkcji albo samej obudowy?
Może dla kogoś Skoda nie jest taka wypasiona jak dla ciebie?
Może mu się choćby logo nie podobać – jego kasa – jego wybór.
Łukasz, czy to oznacza, ze kazdy kto kupi Passata to lanser nalezacy do elitarnej grupy, ktory zaprzepascil swoja szanse kupna Skody Superb na wypasie ?
Nie, to nie znaczy NIC wiecej, niz to, ze na swiecie sa tacy ludzie. VW nie ma nic do tego.
Marcinie, jeśli w moich wypowiedziach znajdziesz choćby słowo, w którym opisuję tę osobę, jako kogoś gorszego, to Ci przyznam w przyszłości rację we wszystkich sprawach i będziesz moim ekspertem od spraw wszelakich. Ja ludzi nie dzielę na lepszych i gorszych, tylko opisuję swoje obserwacje.
Lekkie_zycie – tak, niestety w przypadku wielu osób tak to właśnie działa. A wyśmiewanie się z młodych właścicieli VW Golfów i BMW skąd się niby wzięło? Bo wolą jeździć starym szrotem ze znanym logo i szpanować niż w tej samej cenie kupić dużo młodszego np. Fiata.
Ciekawe co to za branża w której zastępca dyrektora tak się poci żeby usprawiedliwiać prywatne zakupy przed pracownikiem..
Przerysowałeś sytuację własną interpretacją – równie dobrze facet mógł coś burknąć na odczepnego bo nie uważał za istotne argumentować.
Podkreślasz że nie używa wszystkich funkcji jakbyś co najmniej spędzał z nim 24h na dobę(jeśli razem mieszkacie – wybacz podejrzenie).
Marcin, moim zdaniem to Ty przerysowujesz, bo ja w tym cytacie nadal nie znalazłem nic obraźliwego. Ja ludzi generalnie staram się nie obrażać. Wyobraź sobie, że nie chodzi też o branżę, tylko o firmę, w której szefowie mogą być na ‚ty’ z podwładnymi i można z nimi porozmawiać na wiele tematów, ale może nie mieści Ci się to w głowie. I nic nie podkreślam, tylko raz napisałem. A podkreślić mogę jeszcze raz, że była to moja obserwacja odnośnie człowieka, którego mimo wszystko szanuję. To, co piszę, to moja opinia w temacie wpisu Kominka. Zastanawiam się tylko skąd Ty możesz wiedzieć lepiej, jak było, skoro Cię tam nawet nie było?
Nie mam żadnych produktów apple bo mnie nie stać na nie, wiec nie powiem czy są dobre czy nie.
Czy znam kogoś kto się lansuje produktami apple, hmm… Nie, ale znam ludzi którzy się lansują tym że stać ich na apple 🙂
I zawsze twierdza to ludzie którzy nie mają nic apple.. po czym kupi taki ipoda i nagle zamyka jadaczke..
To tak jak z aplikacjami u prawników.. zanim sie dostaną wszytscy krzyczką jakie to niesprawiedliwe, ze wszyscy powinni mieć takie samo prawo, ale jak którego przyjmą to bedzie bronił tego systemu jak tylko sie da..
Prawda jest prosta apple robi świetny sprzet, nie tylko wizualnie ale przedewszytskim uzytkowo.. jest po prostu dobry, ładny, wygodny etc.. aktualnie ipoda mozna kupić ponizej 100zł wiec nie uwazam tego za „burzujstwo” czy Bananerie..
Sam mam iphona 4, dostałem od Tmobile za 1zł i wiec nie wiem jak mozna z tym szaleć ale wiem jedno: jak nigdy nie byłem jakimś gorącym zwolennikiem iphonów, to po kilku dniach uzywania, nie zmieniłbym go spowrotem na żadną nokie czy HTC ( mimo ze HTC ma androida i jest tanszy jak twierdzą jego zwolennicy..) po prostu nie ta liga..
iPod jest dobry? A sluchales ty moze cokolwiek iRivera? Chociazby leciwy H10 (legenda do dnia dzisiejszego) albo i nowszy Clix2 (oczywiscie z porzadnymi sluchawkami {Shure E3 i wyzej})? W swoim przedziale cenowym jest ok. Ale szalu nie ma.
Kolego Steph.. nie kus mnie prosze do dłuzszych wypowiedzi ale powiem tak.. przez 4 lata pełniłem funkcje testujacego sprzet dla takich firm jak MP3store, Vedia, Audiotechnica, Grado i kilku innych.. pisałem dla nich recenzje.. wyobraź sobie ze cłuchałem irivera i to na różnych słuchawkach np. na 3 kanałowych armaturach customach (obecnie nie ma chyba lepszych słuchawek?) czy na ATH W5000, ze wzmacniaczami lub bez… ipod(nie kazdy, ale wiekszość zwłacza od Nano I, czy Video do nowszych) gra b. dobrze.. zupełnie inaczej niż Iriver czy Cowon,
Gra bardzo zimno, co nie znaczy ze zle.. odtwarza dzwiek bez udziwnien i wodotrysków jak np. w niektorych iriverach.. gra poprostu bardzo naturanie co nie kazdemu może przypaść do gustu.. ale niemożna powiedzieć ze dzwięk odtwarza zle..
Hahaha ale się ubawiłam! Akurat powiem Ci Komin, że znam 1 faceta, który sam siebie określa iż mógłby być ambasadorem Apple: ma wszystko w kolekcji i wcale się z tym nie kryje. Jest dumny! Ostatnio patrzy na mojego białego HTC i z daleka „Ooo, jakiego masz iPhona?”. Mówię, że to HTC. Zero zainteresowania. Zatem obalam Twoją teorię. Lanserzy naprawdę istnieją. To ten sam typ, co podnieca się wkurzaniem innych kierowców, kiedy na światłach otwierają swój automatyczny dach w swoim mercedesie za 300 tyś. Istnieją. Choć nie masowo.
chciałabym się polansować Applem, ale chyba mnie nie stać. poza tym bałabym się, że ktoś kto Applowców uważa za lanserów wyrwałby mi go z ręki i uciekł, żeby… no nie wiem – spalić na stosie.
Lanser to zazwyczaj ten typ człowieka ktory najglosniej krzyczy „mam w dupe zdanie innych”, ot taki hipokryta 😉
Kocham mojego iPhona 3G od dwóch lat miłością stałą i zamienię go na 4S tak szybko jak tylko się uda 🙂
Ja słyszałam, że jak ktoś chodzi z kubkiem z Coffee Heaven/Starbucksa to się lansuje więc mnie już nic nie zdziwi 😀
My, elita używająca produktów Apple, nie rozmawiamy o przedmiotach użytku codziennego tzn. o telefonach, pralkach, bądź też innych łapkach na muchy. Za to to całe barachło… A tu antena, tutaj coś tam, patent tu, mam lepszy procesor tam. Już wolę o kafelkach do łazienki porozmawiać.
Dzisaj się należy minuta i tak ciszy temu kto to stworzył kto napędzał cała tą maszynkę i tworzył to od ładnych paru lat , wiec wiedział o tym dosyć sporo a pana nie stać było na normalne zdjęcie Apple – po mojej analizie uważam że jakie zamieściłeś foto to tej recenzji takie też masz zdanie , ja uważam że i tak firma na ważne miejsce w rynku gospodarczym . chociaż spotkałem się też z negatywnymi opiniami , a co do lansera to znam taki rodzaj samochodu ale nie o tym tutaj mówie więc musze się zgodzić z panem mihau , dorzucając swoje 3 gr że jeszcze uważa się za pana i władce tego świata , nawet jeśli jest to po trupach musi spełnić sie chociaż bywa ze na poczatku jest juz na straconej opcji o to to co myśle . Amen
Albo jestem zmęczona, albo interpunkcję szlag trafił, bo ciężko mi zrozumieć ten ciąg znaków.
który to tekst masz ciężko do zinterpretowania a wiesz jak to jest w późnych godzinach nie zawsze wszystko się zauważa , chociaż przeoczyć kilka aspektów to też ludzka rzecz .Można to wkrótce nadrobić.
produkty apple są pięknie zaprojektowane i wykończone, prawdziwe cacuszka, miło ich dotykać, używać, mieć pod ręką. do tego są proste i wdzięczne w obsłudze.
lubię te jabłkowe przetwory.
Czesc Bazylia 🙂
Tak, sa cudne tak jak wiele innych, markowych produktow. Do jednego z nich przymierzam sie od jakiegos czasu i zawsze zwycieza moja pragmatyczna natura. Lecz czasem nie uznaje kompromisow i musi byc tylko to a nie cos innego. Robie to dla siebie samej, tak jak Ty, bo uwielbiam to uczucie, gdy moge dotykac, wachac lub patrzec na piekna rzecz.
Juz wiem co boli tych, ktorzy nie maja Apple. To, ze Applem MOZNA sie lansowac, a ich HTC czy Samsungami nie! No jak tu sie lansowac komorka za 1zl w Playu ? :)))
Celowo napisalem, ze „mozna sie lansowac”, bo wcale nie trzeba. To kwestia czlowieka, nie marki.
Jakie podłe złośliwości? Nie mam nic do tego, że komuś się lepiej powodzi i stać go na produkty z nadgryzionym owocem. Jeśli chce, ma możliwości – proszę bardzo.
Nie jestem wielkim fanem Apple, jednak firmę podziwiam za kilka rzeczy i sposobów ich wprowadzania na rynek. Apple jest bardziej sukcesem marketingowym niż innowacją technologiczną. Mnie produkty tej firmy nie pociągają, jedynie trochę interesują. Więcej niż techniki jest w Apple psychologii i perswazji nastawionej na sprzedaż.
Jeśli chodzi o te osoby opisane w artykule – hmm.. istnieją. Zdrowym rozsądkiem można nazwać naklejanie sobie jabłuszek na swoje samochody? Kolejne przykłady – mówienie, że tylko na Apple można profesjonalnie pracować w np. PS a na innych komputerach już nie, bezkrytyczne patrzenie na sprzęt i oprogramowanie dostarczane przez Apple? Czy nawet stawianie Ś.P. Steve’a Jobsa na piedestale jako największego inżyniera IT-ever oraz lepszego wizjonera od Ś.P. Lema?
Co do „lifestyle” – każdy może mieć obojętnie jaki sprzęt, cokolwiek na nim robić – najważniejsze to zachowywać ogólnie przyjęte standardy np. w wyświetlaniu stron, odtwarzaniu plików etc. Apple jest w jednej rzeczy wręcz genialne – uogólnianiu. Po prostu uprościło wszystkie zawiłości świata IT i opakowało je w elegancki wygląd. Tak się zbliża technikę do zwykłego śmiertelnika.
Akurat z PS to coś w tym jest – pracuję w obu środowiskach i skróty dla WIN wymyślił chyba ktoś niewidomy(dałoby się przypisać na lewą rękę całość).Pomijam prędkość działania i przydziały zasobów systemowych które poprawiły się dopiero przy PS na 64bitowym W7(trochę późno).
Z drugiej strony Dopiero od roku Mac dostał AutoCADa(nadal bez Maxa, Revita, Inventora) więc można powiedzieć że jak na razie systemy się uzupełniają ale ze względów ekonomicznych w niewielu firmach mogą współistnieć.
Podejrzewam że to skutki umów lojalnościowych między firmami – Apple ma układ z Adobe i Intelem, Microsoft z Autodeskiem ,NVidią i innymi
Najpierw to:
„Z drugiej strony Dopiero od roku Mac dostał AutoCADa(nadal bez Maxa, Revita, Inventora)”;
a zaraz obok taki kwiatek:
„więc można powiedzieć że jak na razie systemy się uzupełniają”
Z całym szacunkiem panie Marcinie, ale sam pan sobie przeczy w jednym zdaniu. Tu nawet nie ma miejsca na zwykły flame, bo system Apple’a ma się NIJAK do Windowsa w przypadku stosowania pakietów Autodesku. O jakim współistnieniu systemów mówimy, biorąc nawet pod uwagę „względy ekonomiczne”? Mówimy tutaj o segmencie inżynierskim, który (tego może pan nie wiedzieć) nie kręci się jedynie wokół marki Autodesku, ale także szeregu niszowych producentów oprogramowania przeznaczonego właśnie dla branży projektowej. Usilnie próbuję sobie przypomnieć jakiekolwiek konkurencyjne oprogramowanie macowskie, bądź biuro, które stosowałoby produkty Apple’a do tych celów – w tej sferze dominuje i będzie dominował zwykły PC.
Skoro tak usilne próby spełzają na niczym podpowiem że jedyna konkurencja Revita od lat natywnie chodzi pod OSXem – Archicad(wraz z całym zapleczem)
Najszybszym i najwydajnieszym silnikiem renderującym jest niestety nadal Artlantis odpalony pod OSX(niestety – ponieważ pracuję na konkurencyjnym sofcie i przyciśnięty terminami muszę się babrać z nieautoryzowanymi eksportami z RAC zamiast skorzystać z 3DS).
Znam biura pracujące tylko w Archicadzie, Catii czy Allplanie więc nie sprowadzałbym wszystkiego do dominujących na rynku produktów Autodesku(choć właśnie z tą firmą współpracuję i głównie jej produktów używam).
dzień dobry,
a w ogóle to w czym rzecz?
kawy?
Kominku znam 1 osobę – wyznawcę i fanatyka firmy Apple i ich produktów. czyli tacy istnieją:)
Z drugiej strony ta osoba nie robi tego dla „lansu” ale raczej dlatego, że jest zapatrzona w tą markę i w filozofię jaką przypisuje produktom z jabłkiem.
Pszepraszam ze siem wtronce. Nikt nie zauwazyl, ze dyskusja tutaj sprowadzona zostala do przekrzykiwania sie na temat samsunga galaxy i iphona? Nagle wylazi to, o czym wiedzialem juz dawno: galaxiarze atakuja iphona (ze ograniczony, ze drozszy, ze to, ze tamto), natomiast iphoniarze albo siedza cicho, albo sprowadzaja sie do obrony swojego „wybranka”. Mysle, ze to najlepiej podsumowuje tekst Kominka. Ci, ktorzy maja iphona (z wyjatkami, ktore potwierdzaja regule) maja go bo dokonali takiego wyboru, ciesza sie tym ze maja cos co im sie podoba niezaleznie od tego ile kosztuje i jakie ma funkcje – raczej malo ich obchodzi jaki telefon czy komputer maja inni. Ci z galaxy w reku natomiast pluja jadem…ja sie pytam dlaczego? Czyzby jakis kompleks? Bo skoro nie kompleks to po co atakowac innych za ich wybory zamiast cieszyc sie z wlasnego?
A ja Ci Komin powiem, że znam kilkoro ludzi, którzy mają może niekoniecznie produkty Appla (choć niektórzy też) ale potrzebę lansu przez produkty pokroju telefon komórkowy.
Jedni z nich mają produkty appla bo uważają, że to przyciąga laski,
drudzy mają inne marki (np. HTC), ale wybierane wyłącznie pod kątem lansu i lasek.
Stąd też wnioskuję, że są tacy ludzie. Natomiast nie wiążę tego z marką a wyłącznie jej ceną w obiegowej opinii.
Tj. jeśli by dowiedzieli się, że wszyscy uważają produkt samsunga za najdroższy na rynku i byłby designerski to kupowaliby samsungi.
Dla mnie apple to świetnie dopracowany user interface (piękny w swej prostocie) i dobry design.
Nie kupuję apple’a bo bardzo lubię grzebać w telefonie, wolę mieć tańsz ale z możliwością nagrzebania i zepsucia (bo mniej się przejmuję jak zepsuję tańszy 😉 )
Pisałem o tym już na kominkowym forum, ale chętnie powtórzę.
iPhone 4 to dobry telefon. Dużo bajerów, pełen aplikacji, prosty sklep, ładny design, dobre wykończenie, w miarę mocne bebechy. iPhone 4S zasadniczo nie różni się od niego wieloma rzeczami, zanim dopracowany zostanie Siri, w sklepach będą leżały iPhone’y 7. Dwurdzeniowy procesor – bardzo dobrze, będzie można tworzyć lepsze aplikacje. iTunes – bardzo prosty w obsłudze, wygodny.
Popatrzmy teraz na Samsunga Galaxy SII, pomijając nawet prawie dwukrotną różnicę w cenie (zakładam, że 4S będzie kosztował ok. 3k zł) – mamy lepsze parametry (tak, SII jest mocniejszy od 4S, a starszy o ile?), android market z którego można ściągnąć wystarczająco bardzo dobrych aplikacji (i to często tańszych niż istorowe odpowiedniki), duużo większy ekran przy podobnych gabarytach (galaxy jest nawet cieńszy i lżejszy), nie mamy ograniczeń typu „nie włączysz dzwonka spoza itunes” i wiele innych. iCloud, wielka nowość od Apple’a jest w zasadzie od początku dostępna w urządzeniach z Androidem.
Wiadomo, że jakość wykonania jest wyższa przy iPhonie, ale czy to usprawiedliwia aż taką cenę? Poza tym Applowe sprzęty lubią się psuć jak każde inne, a cena powinna wskazywać na coś zupełnie innego.
Zresztą, ja tu się rozpisuję, a w marcu oficjalna zapowiedź Galaxy S3, przy którym 4S wygląda naprawdę biednie.
iPhone jest ok, ale po co przepłacać?
iPad jest ok, ale są tańsze i równie dobre odpowiedniki
iPod też jest ok, choć zależy który – co z tego jednak, skoro równie dobrze mp3 odtwarzają dziesiątki innych playerów, kilkukrotnie tańszych.
Nie dziwcie się, kiedy Apple wypuści w końcu serię tańszych produktów i ów domniemany „lans” (osobiście się nie spotkałem) całkiem straci rację bytu…
i kominek podpuścił dwie strony barykady swoim tekstem o niczym.
„…Bo ciemnego ludu nie stać na produkty Apple, wiedzą, ze są od nas gorsi i marzą, by dołączyć do naszej elitarnej społeczności…” na to mogę ci odpowiedzieć jedynie tak: CHYBA TY
dżizas.
Absolutnie się nie zgodzę. Mam wśród znajomych małżeństwo – młodzi ludzie oboje okolice 25-29 lat. Mają absolutnie każdy gadżet Apple i wręcz narzucają to otoczeniu. Nie twierdzę że nie mają racji w przypadku wybranych przedmiotów. Sama mam ipody i iphona, bo są to zwyczajnie świetne urządzenia z funkcjami,które mi odpowiadają w 100%. Ale w przypadku gdy ktoś mnie pyta czemu mam ipoda – nie mówię „bo to Apple” – oni tak. I wielokrotnie podkreślali swoją wyższość nad innymi poprzez fakt posiadania klawiatur,myszek, tabletów Apple. Im bardziej towarzystwo się z nimi spierało tym lepsi się czuli. W tym momencie już te zachowania nie są tak burzliwe,bo i produkty łatwiej dostępne,co nie zmienia faktu ze ludzie posiadający Apple i czujący się lepszymi istnieją.
Posiadałem iPhone’a 2G i 3G. Obecnie działam na Galaxy S. Czy to iOS czy Android -uzywam dokładnie tych samych aplikacji. Na obie platformy wyglądają identycznie i działają tak samo sprawnie. Wszystko zależy od zastosowań. Ja musze mieć w smarphonie dodatkowo dobry układ audio gdyż często słucham muzyki na wyjazdach. Zmuszany jest napędzać duże „wymagające” słuchawki. Wolfston w SGS bez ingerencji użytkownika(root telefonu+wgranie sterowników VooDoo Sound) tego nie potrafił…iPhone 4 bez modów radzi sobie doskonale. Do czego zmierzam? Są ludzie którzy nie patrzą na markę tylko na jakość wykonania, płynność działania i możliwości. Są też ignoranci na siłę próbując coś udowodnić nie dysponując przy tym rzeczowymi argumentami. Są, zawsze byli i będą. Czekam na kolejne wojny hejterów Apple vs Reszta Świata:)
nie znam nikogo takiego. może dlatego że znam bardzo mało osób, które posiadają coś od Apple. nie mam nic z tej firmy, traktuję ją jak każdą inna, chociaż przyznam że podobają mi się jej produkty 🙂
I bede dalej trzymal sie swojego zdania. Mianowicie ze jesli ktos kupuje sprzet apple tylko dlatego ze jest on od apple i nie potrafi podac innego powodu dla ktorego kupil dany produkt to robi to dla lansu. Dalem przyklad dziewdzyny posiadajacej iPhona bez netu. To chyba troche zaprzeczenie idei smartfona prawda? Wiece po co jej taki telefon? Inna osoba ktora znam kupila iPhona bo ma multitouch(nie wiem czy tak sie pisze) wiec pytanie po co wydala pieniadze? Bo jest moda na produkty apple. Podejrzewam ze gdyby HTC mialo tak dobry marketing i wyglad wielu ludzi odrzucilo by Apple i juz nie mowilo o nim w samych superlatywach. Inny znajomy ma kilka produktow z jablkiem. I on to traktuje jako pewien wyznacznik ilosci $$$ na koncie. Nie oszukujmy sie nie kazdeglo 20 paro latka stac na nowiutki sprzet apple. A srodowisko w ktorym on sie obraca wymaga tego. Bedac przy kwestii finansowej to sam wybierajac laptopa nawet sie zainteresowalem MacBookiem bo ladny. Ale po spojrzeniu w specyfikacje uznalem ze sprzet nie jest wart swojej ceny. Ze w tej cenie moge kupic Asusa czy Della w duzo lepszej konfiguracji. Wiec niekoniecznie kogos nie stac na ten sprzet. Niekotrzy po prostu wybieraja bardziej racjonalnie patrzac na to co jest w srodku nie na opakowanie(chociaz sam przyznam szczerze ze uwielbaiam jak opakowanie jest sliczne i zawartosc swietna ). Moj komentarz dotyczyl tylko czesci uzytkownikow. Ciezko mi okreslic jak duza jest to liczba osob moze 1% moze 99% nie wiem. Po prostu tacy sie imho zdarzaja. I nie sa dla mnie ani gorsi ani lepsi z tego powodu. Po prostu sa i tyle. I niech sie lansuja na zdrowie. Moze komus zaimponuja. Nie mnie.
Każdego. Każdy nastolatek zarobi przez wakacje dość kasy, aby sprawić sobie nowego Macbooka czy nawet 2 iPhony. To nie jest Rolls-Royce żeby przeciętnie zarabiający człowiek nie mógł sobie tego kupić. U mnie na uczelni jest wielu użytkowników Macbooków Pro a niby studenci klepią biedę.
Sama konfiguracja to jeszcze nic, tak samo jak liczba KM pod maską samochodu nie mówi nic o jego właściwościach jezdnych albo użytkowych. Gwarantuję ci, że gdybyś dostał do testów na tydzień tego Della, Asusa i Maca to po testach wybrałbyś Maca. Bo będzie i tak szybszy, wygodniejszy i przyjemniejszy w obsłudze.
Właśnie środek sprzętu Apple to jego największy atut – zwłaszcza system który jest dopasowany do hardware jak garnitur szyty na miarę. Prócz doskonałej współpracy sprzętu z oprogramowaniem (w końcu oba elementy zostały zrobione w jednej firmie) dostajesz rewelacyjne gospodarowanie pamięcią, nieprawdopodobną stabilność (mój system potrafi działać tygodniami bez restartu), znakomity system usypiania, masę przydatnych gadżetów bez których nie umiesz później żyć itd.
Gdyby ci to nie imponowało to byś nie napisał takiego komentarza. Sam fakt, że lans jakichś tam użytkowników produktów Apple budzi w tobie emocje, dowodzi, że jednak nie jest ci to obojętne. Ja np. nie znam się kompletnie na znaczkach pocztowych. Ktoś, kto lansuje się, że dorwał jakiś okaz sprzed 100 lat czy coś, nie jest w stanie mnie wkurzyć bo mi znaczki zwisają kompletnie. A tobie to Apple coś nie bardzo zwisa…
Wiem wiem apple jest najlepsze 🙂 chyba ty sie denerwujesz bardzo w tym temacie skoro odpowiadales mi i do tego walnales dodatkowy koment o tym jakimi baranami sa ludzie co niedoceniaja jablka.4-5 tysiecy za sprzet to malo. Ciesze sie Twoim szczesciem. Nie wiem ile jest srednia pensja w PL ale na pewno mniej wiec chyba przecietnie zarabiajacego nie kazdego stac. Chyba ze zarabai tylko na komorki i laptopy. Co do studentow to znajoma dostala mieszkanie w centrum Warszawy od rodzicow plus remont. Ale chyba nie znaczy to ze studenci maja kase zeby kupowac mieszkania?
Lans to jest vertu albo wersje custom made a nie masówka za 2-3 tys.
4-5 tys za sprzęt którego używa się kilka lat to niewiele.
Jak wielkim trzeba być baranem aby twierdzić, że Apple to „tylko lans”, albo „tylko design”, jak można być tak tępym by twierdzić, że ich produkty odstają technologicznie czy wydajnościowo od konkurencji. Trzeba być po prostu zaślepiony albo być analfabetą aby nie widzieć, że Apple robi sprzęt nie tylko piękny i stylowy ale także WYDAJNY, co w połączeniu z dorabianiem ideologii do swoich produktów dało gigantyczny rynkowy sukces.
Kto pluje na użytkowników Apple? Kto twierdzi, że ta marka sprzedaje słaby sprzęt w ładnym opakowaniu? Wyłącznie ci, którzy nigdy tego sprzętu nie używali. Sam mam najnowszego Macbooka Pro, korzystałem długi czas z iPhone, iPad także nie jest mi obcy. Po 5 sekundach od wzięcia produktu Apple do ręki wiesz, że jest to coś, co chciałbyś mieć. Jest to coś, co zostało zaprojektowane tak, by było maksymalnie funkcjonalne a jednocześnie sama obsługa tego była przyjemnością.
Trzeba też być baranem by czepiać się parametrów technicznych sprzętu od Apple. Pamiętam „mędrców” mieszających z błotem iPada pierwszej generacji za to, że ma stary procesor Samsunga. To tak, jakby krytykować Lotusa Elise za to, że ma pod pokrywą silnik o pojemności zaledwie 1.6 litra, kompletnie ignorując fakt, że umieszczenie tam takiej „słabizny” było w 100% celowe i uzasadnione. O Macbookach i Macach nawet się nie wypowiem – to potężny sprzęt, doskonałe laptopy wyposażone w szereg rozwiązań których konkurencja jakoś ciągle nie chce lub nie może skopiować (ogromny touchpad z multitouchem działającym niesamowicie precyzyjnie i znacznie przyspieszający pracę, super wygodna klawiatura z podświetleniem, aluminiowa obudowa, bateria trzymająca 10 godzin, boska, super ostra matryca z niesamowitymi kolorami, ładowarka na magnes, waga 2 kilo itd.) No i ten system… Windows jawi mi się teraz trochę jak technologia australopiteków – tak wygodny, szybki, lekki i funkcjonalny jest Mac OS.
W moim otoczeniu nikt nie uważa mnie za szpanera za to jaki mam sprzęt. Każdy wie, że to po prostu najlepsze laptopy i dlatego każdy chce je mieć. Spotkałem jednak wielu zawistników w internecie i tam lubię się „lansować”, lubię udawać, że czuję się kimś lepszym bo mam sprzęt Apple – wyłącznie po to by widzieć pianę jaka toczy się wtedy z ust różnego rodzaju plebejuszy.
Tylko ze jb jest nielegalny (lamanie zabezpieczen), w przeciwienstwie do roota
nieprawda, jb jest legalny… nielegalne są same pirackie aplikacje
Nie mam, nie wyśmiewam, mam w nosie z czego kto dzwoni.
Ale czasami mam ochotę wyśmiać – osobiście znam jeden nieuleczalny przypadek apple-szpanera, który wydał całą wypłatę na iPhona a potem nie miał nawet na piwo w parku. I tak, szpanował, monologi o zajebistości i przewadze iPhona nad innym sprzętem nie miały końca:D
najbardziej śmieszyło mnie u tych wszystkich hejterów narzekanie np. na cenę iPada ;D kiedy:
a) był to jeden z najtańszych tabletów
b) android w wersji tabletowej to była jakaś żenada, mało aplikacji dedykowanych
c) nieporównywalnie lepsze wrażenia z użytkowania iPada (szybkość działania, lepiej dopracowany)
ALE NIE, trzeba hejtować Apple, ot tak dla zasady. Trzeba pokazać jakim jest się zaradnym „specjalistom”, który nie daje wydymać się korporacji dla lanserów. Żałosne 😀 I nie, nie mam iPada.
Trzeba też wspomnieć, że w „tej samej cenie u konkurencji mam 50 GB większy dysk i procek 3.0 GHz zamiast 2,5″.
zastanawiam sie tylko czym chcesz ten wiekszy dysk zapelniac, bo ja mam 32 GB i za cholere zapelnic tego nie moge…tablet to nie jest komputer, w ktorym trzymasz piec tysiecy utworow, 10 tysiecy zdjec, 20 filmow i inne bajery, ktore zajmuja miejsce na dysku.
I w tej sytuacji te 50 GB wiecej to tylko dla szpanu, bo raczej nie do zapelniania.
To tak jakby narzekac na samochod ktory rozwija predkosc tylko do powiedzmy 180km/h w sytuacji, kiedy najwyzsze ograniczenie predkosci na drogach wynosi 130…
Jakie trzeba mieć ego żeby sądzić że ktoś kupuje sobie sprzęt ze względu na opinię otoczenia..chyba że samemu się tak robi..
Marcinie, postawiłabym tezę iż przynajmniej 1/3 decyzji zakupowych dokonywana jest „ze względu na opinię otoczenia”
oczywiście mało kto się do tego przyzna wprost , ale to już inna sprawa
W Polsce wcale nie jest trudno zostać lanserem – wystarczy być szczęśliwym (nie jest trudno, hmm). A sprawianie sobie przyjemności produktami klasy premium (załóżmy że można tak nazwać produkty, które mają tańsze substytuty) to już czysta ekstrawagancja w kraju, w którym większość woli nową, ubogą Fabię niż kilkuletni samochód z wyższej półki.
Tak jest nie tylko z produktami Apple. Sam nie posiadam ani jednego produktu tej marki tylko dlatego, że mnie potrzeba czego innego. Chociaż wygląd sprzętu jest naprawdę fajny, parametry też są ok.
Miałem jednak niedawno podobną sytuację po kupnie auta. Bosze ile ja się musiałem nasłuchać od ciemnego ludu: ” Dlaczego ta marka? Ty wiesz ile kosztuje serwis? Nie lepiej coś japońskiego, bo bezawaryjne? Dlaczego nie VW ? To cholernie awaryjna marka…, za tą cenę miałbyś coś lepszego, to auto dla gejów, itp.” Pomijam, że większość tych bzdur to „mitologia”.
Tylko, że nikomu nie przyszło do głowy, że ja po prostu chciałem to auto i tyle. Dlaczego? Bo mi się po prostu podoba, odpowiadają mi parametry techniczne, trafia w mój gust i stać mnie na nie. I co pisząc to jestem lanserem, snobem czy innym ustrojstwem? Czy po prostu konsumentem, w którego gust, trafiła dana marka?
Takie są właśnie uroki stykania się w pracy, w szkole, w rodzinie z ciemną masą.
To co za auto kupiłeś? 😉
a ja mam kolegę,który przez całe 4 lata studiów od samego początku podniecał się iwszystkim co tylko miał i otwarcie mówi ze inne telefony/laptopy to shit jakich malo..czyli jednak istnieją
niech zgadne…Alfa?
a ja znam masę osób które lans traktują jako filozofię życiowa a produkty „i” są potwierdzeniem ich ego. ale nie jest tak, że zarazę tą spowodował apple, po prostu stał się dość ważnym komponentem wspierającym tę patologię
ludzie, którzy z całą żenadą bawią się swoimi telefonami w miejscach./ sytuacjach gdzie nie wypada tego robić, ludzie którzy instalują sobie Windowsa na swoich makach, którzy zamiast wymienić imię znajomego mówią „ten sławny fotograf co robi dla…” ludzie którzy jeżdżą na zakupy „do Mediolanu” zaopatrując się w najgorsze badziewie w outletach podmiejskich byleby metka i wielkie logo, ludzie którzy po 3 miesiącach pobytu w Nowym Jorku zapominają języka polskiego, odwołujący się w każdym kontekście do NY jako wszechmogącej i wiedzącej normy. Ludzie którzy trenują znudzoną minę, „czytają noblistów” i dyskutują o rzeczach o których nie mają pojęcia wstawiając jednak masę angielskich zwrotów byle było mądrzej. skądś to znasz?
To tak jak hejterzy Porsche – jeśli normalny facet kupi sobie auto tej marki, bo zwyczajnie mu się podoba, to od razu od hejterów jeżdżących golfami trójkami zostanie podsumowany, że „musi sobie leczyć kompleksy”…
Znam dokładnie jednego takiego człowieka. Ludzie się z niego przez to śmieją.
Taki „lans” jest typowy dla ludzi do, mniej więcej, 20 r. ż., a szczyt osiąga w gimnazjum. Potem z reguły człowiek mądrzeje i bardziej patrzy na to, czy dana rzecz mu jest faktycznie potrzebna, niż to, czy samo jej posiadanie wzbudzi szacunek w otoczeniu.
W odpowiedzi na twoje pytanie – tak, znam jedną osobę, dla której fakt, że ona ma, a ktoś inny nie, ma ogrooomne znaczenie. „Mogłabyś sprawdzić w internecie na ajfonie rozkład autobusu? Nie masz ajfona? Nie masz internetu w komórce?! A dlaczego? Weź, jak to nie masz ajfona i internetu? Przecież to nie jest drogie”, „Na razie nie czuję takiej potrzeby”, „Ale to takie fajne… Weź, nie masz ajfona i co jeszcze? Mieszkasz w jaskini? hihihihi…”
Na szczęście to tylko jeden wadliwy egzemplarz w moim otoczeniu.
hejterzy Porshe 🙂 sliczne 😉
A ja uwielbiam mojego MacBook’a Pro za to że jest mega intuicyjny i prosty, leciutki…i ładniutki (TAK, z punktu widzenia kobiety jest ładny, klasyczny a zarazem nowoczesny)… i nie musze się meczyć jak z głupim Windowsem dziurawym jak sito 😛 Przydał by mi się jeszcze Air 🙂
Trzy ipody, jeden ukradziony, dwa sie zepsuly, dupa, produkt bardzo niesolidny, a mimo tego do tej pory nie znalazlam tak fajnej mptrojki .
Wlasciwie mozna sie przyczepic do wszystkiego, np do tego, ze ktos pali Diarumy a nie Viceroye, i juz jest snobem.
Oczywiście, że Iphone jest telefonem dla lansu.
Jak inaczej wytłumaczyć to, że przepłacamy za jabłuszko 1,5 tysiąca złotych?
Przepłacam ja i przepłacasz Ty.
Przecież za dwa razy mniejszą kwotę można kupić HTC, który w niczym nie będzie ustępował Iphonowi.
To trochę burżujstwo płacić tyle za samo logo 😉
Mieszkam w Londynie, tutaj jakies 70% ma iPhony (reszta to glownie BB i inne smartfony, no i oczywiscie jest jakis procent tel starej generacji) i nikt z tego nie robi wielkiego halo.
Typowa chora polska zawisc, szkoda na to slow naprawde. „On ma lepiej, wiec albo jest lansujacym sie kretynem, burzujem, zlodziejem” itp. itd.
I te porownania PC z Macami, tanich telefonow z iPhonami. Oczywiscie porownuja ludzie, ktorzy sami nigdy regularnie nie uzywali, ktorzy nie mieli i nie maja. Ale wiedza lepiej.
Sama uzywalam PCeta przez lata i caly czas uzywam w pracy, w domu mam Maca i jest mega roznica, mimo, ze na papierze parametry PCta przytlaczaja mojego Maca, to Mac i tak sobie ze wszystkim lepiej radzi. Co najwazniejsze – zawsze dziala, nie zawiesza sie, nie robi typowo windowsowych problemow typu „nie moge znalezc urzadzenia, nie moge znalezc sieci” (wiem, ze jest linux, ale nie oszukujmy sie…”). Do tego design dopracowany do najmniejszego szczegolu – zarowno jesli chodzi o pudelko jaki o OS. Ale to temat na dluzsza dyskusje.
Jak jezdze do PL to chowam iPoda i iPhona gleboko do kieszeni, bo tam to towar mega luksusowy, wbudzajacy sensacje. Z tym sprzetem jestem albo szpanerem, burzujem albo po prostu potencjalna ofiara kradziezy. I to sa jedne z tych momentow, w ktorych mi przykro, ze nie moze byc po prostu normalnie.
A chrzanisz mój drogi. Miałam iPhone 3G (teraz chodzi za 2,000), i miałam Samsunga Ace (koło 800 zł). I Samsung wali iPhone na łeb, szybszy, ładnieszy kontrast wyswietlacza, cieńszy itp . Więc chyba lans ma polegać na tym, ze ktoś jest tak durny, że chce za nadruk jabłuszka dopłacać 1,200 zł. Okej! Mówię ja. Ja sie smieję z podążania za modą, nawet za cenę pensji średniej miesięcznej…
Przed kim lansują się userzy Apple? A przed kim lansują się dresiarze w 20 letnich, sypiących się BMW? A przed kim lansują się blachary, ubrane jak tupty, ze swoim celulitem na udach?
Oni liczą, że cały świat zazdrości im tego co mają. A że się wyśmiewają? Bo zazdroszczą – proste (w ich mniemaniu). Przecież każdy by chciał chodzić w dresie ubierać się jak prostytutka, lub używać przepłaconego sprzętu dla małp.
Nie trafia do mnie argument „kup sobie, a wtedy narzekaj”. Człowiek rozumny, potrafi dokonać prawidłowego wyboru po lekturze specyfikacji, czy na podstawie kilku minut przebywania z danym urządzeniem. Po co ludzie kupują dany produkt?! Albo przez pomyłkę, albo dlatego bo im potrzebny, albo dla lansu. Jeśli kupują dysfunkcyjne i niewygodne urządzenie, słono za nie przepłacając, robią to kolejny raz z rzędu, to odpowiedź jest chyba jasna.
Nie muszę kupować sobie starego BMW, ani hodować celulitu na udach, żeby wiedzieć, ze to mi się nie podoba. Jeśli mimo wszystko, irracjonalnie upieram się na dany produkt (albo styl życia), to raczej nie kieruję się pragmatyzmem.
Trzeba być naprawdę ślepym i głuchym, żeby w zalewie setek komentarzy w stylu „Apple to marka dla ludzi PRO, produkująca najlepsze rzeczy na świecie, a jak ktoś krytykuje to jest burakiem co go nie stać” nie dostrzec chociaż nutki wywyższania się. Sam ten wpis zalatuje reakcją obronną na wyśmiewanie zakupu kupy w złotym papierku. Zamiast napisać DLACZEGO kupiłem, W CZYM jest lepszy, CO MA takiego wyjątkowego i dlaczego warto na to wydać równowartość 4 krotnej ceny lepszego produktu konkurencji, w kółko tylko „krytykujesz bo zazdrościsz”.
Ok, nie podoba Ci sie dany produkt, ale to nie znaczy, ze ci, ktorym sie podoba, musza byc zmieszani z blotem, porownywani do hodowcow cellulitu na udach czy wlascicieli starego BMW. Skad ta agresja?
Ja lubie appla za design (tez projekt OS) i funkcjonalnosc. I tak, uwazam, ze jest to sprzet o niebo lepiej zaprojektowany od PCtow pod wzgledem uzytkowania i estetycznym. I ZA TO place wiecej. I jedynym logicznym dla mnie wytlumaczeniem, dlaczego ktos by nie lubil tak dobrze zaprojektowanego produktu jest to, ze go nie przetestowal. Prosty rachunek, odpowiedz mi racjonalnie, gdzie tu jest wywyzszanie sie. Kazdemu co kto lubi. Niektorzy maja fiola na punkcie designerskich ciuchow, niektorzy kosmetykow, niektorzy sa wielkimi fanami linuxa i nie zamienia go na nic innego, niektorzy lubia produkty Appla i serio nie kumam dlaczego zawsze musi ktos wstac i zmieszac z blotem.
„Człowiek rozumny, potrafi dokonać prawidłowego wyboru po lekturze specyfikacji”. Czlowiek rozumny dobrze wie, ze specyfikacja na papierze to nie wszystko.
„Trzeba być naprawdę ślepym i głuchym, żeby w zalewie setek komentarzy w stylu „Apple to marka dla ludzi PRO, produkująca najlepsze rzeczy na świecie, a jak ktoś krytykuje to jest burakiem co go nie stać” nie dostrzec chociaż nutki wywyższania się. ” – Zgadzam sie, ze w czesci komentarzy pewnie jest nutka wywyzszania. Ale w „jak ktoś krytykuje to jest burakiem co go nie stać” tez jest niestety czesto prawda.
Praktycznie kazdy produkt mozna kupic w wersji tanszej i drozszej. Dlaczego ludzie wydaja tysiace na designerske ubrania, dobre samochody, designerskie meble? Zeby sie wywyzszac, a moze po prostu, bo lubia miec cos, co cieszy oko, cos, z czego sa zadowoleni, co bardziej lubia? Zawsze znajdzie sie grupa debili, ktora bedzie szpanowac koszulka z logo, leczac jakies tam swoje kompleksy, ale dlaczego nie mozecie zaakceptowac, ze niektorzy Appla kupuja, bo lubia ich produkty? A nie zeby powiesic sobie na szyi i swiecic przed swiatem.
„Miałam iPhone 3G (teraz chodzi za 2,000), i miałam Samsunga Ace (koło 800 zł). I Samsung wali iPhone na łeb”
3G zostal wypuszczony w 2008 roku, Samsung w 2011. Co ma nie bic na leb 🙂
Akurat z produktów Appla mam tylko iPoda nano 4 gen, ale był okres, że zamierzałem kupić iPada dwójkę tudzież iP4. Niestety, ale znam osobę, która ma iPhona dla lansu i przytoczę tutaj cytat: ”Widzę zazdrość w ich oczach i bezlitośnie się tym karmię” Jak dla mnie tacy ludziee obrazają tylko dobre imię posiadaczy produktów Apple, do których z resztą nic nie mam, poza tym, że są 2x droższe niż być powinny. Takich ludzi powinno się tępić.
„Dlaczego chodzisz z kubkiem od Starbucks? Bo nie stać mnie na iPhone”
Być może znasz się na ludziach i jesteś w 100000% przekonany że nie istnieją ludzie „lansujący się” produktami Apple. To chyba nie widzisz, co wyczynia młodzież? Dla nich rzeczy must have z cyklu iPhone, dziara na plecach i +500 znajomych na fb są podstawowymi celami ich życia.
A jeśli mi nie wierzysz że tak jest. No to już Twoja brocha!
Apple jest po prostu drogie i ładne. Reszta jest konsekwencją. Na mnie robi wrażenie, bo nigdy bym sobie nie pozwolił na taką rozrzutność. Inni tak łatwo tego nie przyjmują i może stad agresja.
Interesująca dyskusja. Właściwie nie jestem władny, żeby wypowiadać się o polskich zachowaniach, chociaż wydaje mi się, że w ojczyźnie raczej nie spotkałem się z zachowaniami agresywnymi wobec tej marki, chociaż słyszałem, ze bardzo „na czasie” i „lanserskie jest siedzenie sobie w wakacje z swoim najnowszym Macbookiem pro na nowym świecie w starbucksie i rozmawianie przez eyephołn:)
Stany natomiast to już zupełnie inna historia… Tutaj naprawdę są wyznawcy, nie na darmo ludzie stoją 2 dni wcześniej w kolejkach bo MUUUUSZĄ mieć nowy produkt, często rozmawiają o o tym jak bardzo apple jest superior, i taka jest strategia właśnie tej firmy. Nie należy bynajmniej sądzić, że wszyscy właściciele sprzętu nadgryzionego jabłka są tacy, ale niewątpliwie apple promuje takie zachowania.
W mojej firmie pracuje były „Geniusz” z apple store i opowiada, że właśnie zachowania budujące niespotykaną lojalność i przywiązanie do marki są promowane, także poczucie bycia lepszym ponieważ posiada się ten sprzęt.
A jeśli chodzi o wszelkie hejterostwo wobej apple, to nie bez znaczenia jest zapewne fakt, że Steve, pomimo że wielkim człowiekiem był, był też niezłym kawałem sukinsyna i „albo się go kocha albo nie”….
Jak to mówią w memach „Haters gonna hate’ 🙂 i tym pozytywnym akcentem…
nerd
całkiem z innej beczki – ten, kto używa smartfona z internetem, niech sobie zainstaluje z Marketu „Whatsapp Messanger”, świetna rzecz 🙂
Witam. Znam 2 osoby posiadające sprzet z jabuszkiem – iPhone’y 4. BArdzo mi sie podoba ich design, to jak plynnie i szybko działają. Oczywiscie mają kilka minusów, ale w porównaniu do mojego Samsunga takie minusy to nic. Szczerze powiedziawszy, zazdroszcze im takich telefoników i nie uważam ich za lanserów – 1 z nich sie lansuje, ale to tylko dla żartów w gronie znajomych. Na mojego samsunga zareagował tekstem – „takie to dokładają do cini minis:P” Gdyby tylko było mnie stac na taki telefon to na pewno bym go miał. W moim przypadku to jest zdrowa zazdrość a nie zawiść.
Pozdrawiam
Lansem jest nie posiadanie iphona ani niczego z apple