Kobieta z pociągu
5 lat później
Jestem ciekaw, ilu osobom tytuł dzisiejszego tekstu wyda się znajomy. Z pewnością coś w głowie zaświta tym, którzy czytali Kominka już 5 lat temu. Miałem dziś pisać o łatwych kobietach, o które od tygodnia pytam was w sondzie w dolnej części bloga, ale przenosząc stare teksty na tego bloga natknąłem się na „zagadkę” kobiety z pociągu i pomyślałem sobie: ciekawe jak współcześni czytelnicy odpowiedzą na nią… Zwłaszcza, że nie jestem pewien czy dziś odpowiedziałbym jej tak samo.
Przejdźmy do tematu zatem.
Dziś będzie zagadka sytuacyjna, która w całości oparta jest na faktach. Nic od siebie nie dodałem.
KOBIETA Z POCIĄGU
Kilka lat temu wsiadłem do pociągu relacji Poznań – Warszawa. To był zwyczajny beznadziejny dzień, padało, dostałem na obiad zimne frytki i byłem zły, bo nie kupiłem żadnej gazety do czytania podczas podróży. Zanim pociąg ruszył, stanąłem przy wyjściu cierpliwie czekając, aż matoły zajmą miejsca i przestaną sie przepychać między przedziałami. W pewnym momencie wsiadła do wagonu młoda kobieta. Na oko miała około dwudziestki. Niezbyt dobrze ubrana, powiedziałbym nawet, że dosyć biednie. Włosy rozczochrane, niezdarnie wykonany makijaż. Prawdopodobnie biegła, bo cicho sapała. Na twarzy malował jej się nerwowy uśmiech. Miała ze sobą podróżną torbę, której nie zdążyła nawet zapiąć. Wystawał z niej rękaw od swetra. Dziewczyna na pewno spieszyła się, by zdążyć na pociąg. – Czy mogę cię prosić o pomoc – zwróciła się do mnie. – Jasne, w czym problem? – spytałem badając ją wzrokiem. – Czy możesz mi odpowiedzieć na jedno proste pytanie? – Jakie? – Mam jechać czy wysiąść? – spytała ponownie niecierpliwiąc się. Pociąg miał ruszyć za minutę. – To zależy dokąd chce Pani dojechać… – Ja wiem dokąd. Nie chcę tego tłumaczyć. Proszę, powiedz mi tylko czy powinnam jechać, czy lepiej żebym wysiadła…
Co byście jej odpowiedzieli i DLACZEGO?
Odpowiadając na to pytanie, postawcie się w sytuacji, w jakiej ja byłem – nie dała wam czasu na zastanawianie, zadawanie pytań, nie znaliście żadnych szczegółów z jej życia, ani powodów jej postępowania. Możecie wybrać tylko spośród trzech możliwych odpowiedzi:
- Tak, powinnaś pojechać
- Nie, powinnaś wysiąść
- Nie wiem
Za kilka dni przypomnę, co ja jej odpowiedziałem i dlaczego. Nie szukajcie w archiwach. Usunąłem tamten tekst. I nie podpowiadajcie, jeśli pamiętacie zagadkę.
Do dziś nie wiem jak potoczyły się jej losy. Może czyta ten tekst i rozpozna się w nim tak jak dziewczyna z ławeczki? Pierwszy i ostatni raz widziałem ją tamtego dnia w pociągu relacji Poznań – Warszawa, a mój jedyny wpływ na jej życie był taki, że moja odpowiedź ukształtowała wtedy jej najbliższą przyszłość.
Jechać. Bo lepiej żałować i mieć wspomnienia, choćby były gorzką nauczką, niż żałować gdybając.
Powinna jechać – to banalne i może niewyszukane, ale lepiej żałować decyzji, które się podjęło, niż tego, że odpuściliśmy. Poza tym, ona już w tym pociągu była, czyli decyzję podjęła wcześniej.Jak z rzutem monetą. Nie po to żeby sprawdzić „wyniki”, tylko po to, żeby uświadomić sobie, co chcemy żeby wypadło.
Ja bym powiedziała : jedź! W końcu wszystko można odkręcić, zawsze można wrócić, wiele można przemyśleć jadąc 3h pociągiem relacji Poznań-Warszawa. Zresztą znalazła się w tym pociągu co musiało być poprzedzone dłuższym lub krótszym procesem myślowym, w efekcie zaowocowało decyzją: jadę. U Ciebie szukała aprobaty już wcześniej podjętej decyzji. Moja teoria pociągowa 🙂
Tak, powinnaś pojechać. – z jakiegos powodu wkoncu wsiadla a jakby co zawsze moze wrocic spowrotem 😉
Tak, powinnaś pojechać.
Prawdopodobnie była nieszczęśliwa skoro gdzieś chciała uciekać.
Czekam na rozwiązanie
to juz 5 lat? ale ten czas leci…
No właśnie. To już 5 lat ?
Borze, jaka ja stara jestem. ;(
stara i głupia. Słownik czytać marsz!!
Tak, powinna pojechać, a dlatego że gdy się czegoś nie spróbuje to się nigdy nie dowie o tym co będzie później.
🙂
Pomyślałabym, że spieszy się do mężczyzny. Nie jest pewna, czy dobrze robi – podejmowała decyzję w biegu i szukała potwierdzenia jej słuszności. Myślę, że oczekiwała potwierdzenia w Twoim głosie. A Ty? A Ty pewnie, zasugerowałeś, aby wysiadła….
A ja sobie pomyślałam, że od jakiegoś ucieka 😉
Musze popracować nad swoim romantyzmem…
Ja też od razu pomyślałam, że ucieka…to źle…? 😉
Powinna jechać.
też pomyślałam, że ucieka, bo sama najchętniej bym uciekła. ale ucieknę dopiero za rok.
tak, powinnaś pojechać. gdybyś nie chciała, to nie miałabyś ze sobą tej torby, a skoro jest już spakowana, to nie można tego zmarnować. najwyżej wsiądziesz w pierwszy powrotny.
powiedziałabym, żeby jechała. dlaczego? choćby przez własną ciekawość. dalsza, wspólna podróż mogłaby mi pomóc dowiedzieć się, dlaczego zadała takie pytanie, co się dzieje w jej życiu. i, tak jak ktoś już napisał, dziewczyna zawsze mogłaby wysiąść i wrócić.
Aj jak przeczytałem sam tytuł już myślałem, że się odezwała do ciebie i będzie dalszy ciąg opowieści o jej życiu. A tu nic, tylko przypomnienie.
Co bym odpowiedział?
Zazwyczaj ludzie wiedzą czego chcą, ale muszą się dopytać żeby mieć opinię drugiej osoby. Nie ważne, że są pewni i tak się spytają, bo jak coś się sypnie, to będą łagodzić wyrzuty sumienia, że on też tak myślał i jest im lżej.
Ja bym przytakną, niech jedzie.
Kojarzy mi się ten tekst, ale za nic nie mogę sobie przypomnieć rozwiązania tej zagadki… Jednak wydaje mi się, że… „nie wiem” – bo bierzemy na siebie dużą odpowiedzialność podejmując za nią decyzję, nic nie wiedząc o jej przeszłości lub planach na przyszłość.
Powinna pojechać. Żeby nie żałować i takie tam. Poza tym to byłoby bardziej romantyczne. I w ogóle.
Powiedziałabym, że ma jechać z jednej prostej przyczyny: zyskała by czas do namysłu. Jadąc pociągiem może udałoby się jej w końcu stwierdzić, czy dobrze robi czy nie. Jeśli stwierdziłaby, że to błąd to po prostu od razu wsiadłaby do pociągu powrotnego 🙂
Ja chyba bym powiedziała żeby jechała, skoro zastanawiała się czy uciec to nie bez powodu, musiało jej być źle.
Dziewczyna ewidentnie uciekala-bez powodow sie tego nie robi.Byc moze uciekala przed miloscia.Powiedzialabym „jedz”-jesli to milosc to nic jej sie nie stanie jesli na chwile od niej uciekniesz; )Mysle jednak,ze wiekszosc osob zaskoczona takim naglym,dzwinym pytaniem-doradzilaby wyjscie z pociagu i zmierzenie sie z czyms przed czym dziewczyna uciekala.Inaczej podejmuje sie decyzje patrzac z mily tekst-inaczej w rzeczywistosci,kiedy trzeba cos powiedziec a nic sie z tego nie rozumie.
Ja bym powiedziała, że jeśli ma wątpliwości to niech zostanie. I taką odpowiedź obstawiam 🙂
jechać. skoro wsiadła to znaczy że jej większa część chciała tego, a wątpliwości są bardzo częste przy sytuacjach w których nie znamy przyszłości.
Powiedziałabym, żeby jechała. Lubię jeździć pociągami i na mnie podróże działają kojąco. Zresztą…zmiany są dobre, chociażby samego otoczenia.
Nie powinna jechać. Nie była pewna swojej decyzji, którą de facto podjęła „na gorąco”.
Poradziłabym jej wysiąść z pociągu.
Wysiąść. I pojechać jutro
„Tak, powinnaś pojechać.”
Tak myślę że skoro zdecydowała się iść na pociąg to pewnie jej było źle tam gdzie była. No i jak by pojechała to można by wybadać historie całą. Tylko wtedy można się dowiedzieć że lepiej by było jak by została. Ciężka sprawa.
Wysiadać.
Ps.Rewelacyjne zdjęcie w notce.
Jechać.
I wtedy można z nią pogadać, poznać jej historię, spróbować dopiero doradzić.
Ale to bym poradził z czystego egoizmu jakim jest ciekawość.
Znam odpowiedź. Nie wiedziałem, że już tyle czasu Cię czytam. Tekst skojarzyłem od razu.
Powinna jechać aby dotrzymać Ci towarzystwa…
Ja bym rzuciła monetą.
Wysiąść. Bo wahanie to już pierwszy krok do decyzji o zostaniu. Nie jesteś pewna – nie jedź.
A ja pamiętam dokładnie, co jej powiedziałeś i jak to dokładnie uzasadniłeś czytelnikom.
I uważam tak samo.
(To już tyle lat minęło?)
Ja myślę, że ta pani nie miała biletu.
W duchu pomyślałabym sobie: nie jedź. Ale odpowiedziałabym: nie wiem, bo „Ostatnim złym nawykiem, jakiego się człowiek wyzbywa, jest udzielanie rad.”
Pamiętam ten tekst.
Powiedziałabym jej, żeby wysiadła. Nie wszystkie decyzje podejmowane pod wpływem impulsu są dobre. Skoro nie zdążyła zapanować nad chaosem we własnej walizce, to jak decyzja podjęta pod wpływem jeszcze większego (podejrzewam) bałaganu w jej głowie mogła być dobra?
Wysiąść, ochłonąć, zastanowić się.
I ewentualnie wsiąść w następny pociąg takiej relacji.
Przypominasz mi niedawny tekst ’3 sekundy do szczęścia’. Gdyby wszyscy się zastanawiali po milion razy na każdym kroku, to minęłyby ich tysiące, miliony okazji i szans na inne, może lepsze życie,a przynajmniej na dodatkowe doświadeczenie.
Dlatego ja bym jej powiedziała, żeby jechała. Bo zawsze może wrócić.
Kasia Wiącek: Przypominasz mi niedawny tekst ’3 sekundy do szczęścia’. Gdyby wszyscy się zastanawiali po milion razy na każdym kroku, to minęłyby ich tysiące, miliony okazji i szans na inne, może lepsze życie,a przynajmniej na dodatkowe doświadeczenie.
Dlatego ja bym jej powiedziała, żeby jechała. Bo zawsze może wrócić.
Jeśli się wahała, to nie była przekonana o słuszności swojej decyzji o wejściu do pociągu. Zawsze można wsiąść w następny, jak napisałam wcześniej.
Nie, powinna wysiąść.
nie wiem…
idowiem się za parę dni
Tak, powinnaś pojechać. Zdecydowanie !!!
Kojarzę ten tekst, że był, ale odpowiedzi nie mogę sobie przypomnieć więc po zgaduję z innymi 🙂
Powiedziałabym, żeby jechała. Skoro doszła już do pociągu to w głębi duszy, pewnie chciała jechać
Tak, powinnaś pojechać.
A ja powiedziałbym – nie wiem. Mam wrażenie, że z opisu jej wyglądu i zachowania możena wnioskować rzeczy sobie przeciwnie, więc moja odpowiedź sprowadzała by się do tego samego co rzut monetą.
W przypadku gdybym dodał do tego moje własne pobudki to (gdyby nie wyglądała na irytującą pasażerkę) powiedziałbym – jechać, bo wtedy, w czasie drogi, mógłbym się może czegoś więcej dowiedzieć.
Zdecydowanie powinna jechać.
tak!
wysiasc, bo pojechac mozna zawsze, ale naprawic cos zostawione za soba bez pozegnania juz niekoniecznie :).
Nie, powinnaś wysiąść.
Nie, powinnaś wysiąść
Jechać, niech będzie konsekwentna.
Niech jedzie. New is always better.
Pamiętam tekst, pamiętam odpowiedź. i chociaż powiedziałabym pewnie coś zupełnie innego, nie mogę się nie zgodzić z sensownością odpowiedzi, którą wybrałeś 🙂
Tak, powinnaś pojechać.
W trakcie podróży np dowiedziałbym się o co chodziło i może przekonałbym ją żeby wróciła, jeśli taki wniosek wyciągnąłbym później, gdy już miałbym więcej informacji i czasu. A gdybym nie miał okazji z nią już rozmawiać to może ona sama mogłaby pomyśleć w pociągu, zmienić zdanie i wysiąść na następnej stacji, żeby wsiąść w powrotny pociąg.
Tak odpowiedziałbym bez zastanawiania bo czasu przecież nie było. Ale teraz po napisaniu tego pomyślałem chwilę i wydaje mi się, że nie powinienem decydować o jej losie niczego o niej nie wiedząc. Chyba powinienem odpowiedzieć:
Nie wiem.
Fantastyczna dziewczyna! Ja z automatu powiedzialbym „jedz”, majac w glowie wizje wspolnej podrozy, po czym mialbym do siebie zal, bo bym pomyslal, ze lepiej bylo powiedziec „nie jedz, chodzmy na kawe”. Kilka chwil pozniej, kiedy dziewczyna znikalaby w kotlujacym sie tlumie syknalbym pod nosem, ze ja naprawde jestem idiota. Tak to zobaczylem.
oczywiście że wsiadać jeśli się rozmyśli to zawsze na następnej stacji może się ulotnić , Ale myśle że jest przekonana do swojej racji bytu jeśli dobrowolnie bez niczyjej namowy już tak daleko się znalazla w życiu ważne sa chwile ale nie ma sytuacji bez wyjścia jeśli dobrze się na tym zastanowimy .do widzenia
Wrócić, bo już sama jej niepewność była oznaką, że mogłaby żałować dalszej podróży.
Tak powinnaś jechać 🙂
Spontan musi być.
Wsiąść do pociągu, byle jakiego… nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet….
Może kiedyś się odezwie.
Idiotyzmem jest podejmowanie jakichkolwiek decyzji w oparciu o „rzut monetą”, jakim było pytanie skierowane przez Kobietę z Pociągu, do Ciebie, Kominku. Kobieta była roztargniona, bała się podjęcia decyzji. Nie wiadomo z jakich powodów. Strzelając w ciemno, odpowiedziałbym jej żeby jechała, wychodząc z założenia, że lepiej zrobić coś, niż nie robić niczego. Częściej żałujemy bezczynności niż aktywnych działań. W trakcie podróży kobieta mogła jeszcze podjąć ostateczną decyzję, podciąg to nie wrota do innego świata. Chyba, że się wykolei pod jakimiś Babami.
Rzekłbym: ruszaj kobieto. Lecz cokolwiek z mych ust wywiodłoby się, znaczenia brak w nich dostrzegam. Czemuż to zapytacie? Otóż, takich chwil w pamięci nie trzyma się. To tak jakbym miał zapamiętać człeka, który ostatnio przejeżdżając samochodem zapytał mnie o wskazanie ścieżki. Bezcel.
powinna jechać, gdyż się spieszyła na ten pociąg i decyzję podjęła już sama wsiadając do niego. Gdy ktoś nie chce jechać pociągiem, to do niego nie wsiada i nie biegnie na pociąg.
Powiedziała, że wie dokąd zmierza, więc nie bez powodu znalazła się w tym pociagu. Niech jedzie.
Najchętniej powiedziałbym ‚nie weim’ – bo to nie moje życie i nie moja sprawa.., jednak skoro dziewuszka wyraźnie prosi, to odpowiedziałbym „jedź” z dwóch powodów:
1. Pakowanie na szybko itp kojarzy mi się z ucieczką przed kimś / czymś. Ucieka się zazwyczaj przed czymś złym, także… wiej, skoro musisz.
2. Wspólna podróż mogłaby odsłonić kulisy jej historii i wtedy ew. mogłbym doradzić bardziej właściwie – znając cały kontekst.
Pozdrawiam.
Oczywiście: Tak, powinnaś pojechać.
Powiedziała, że wie dokąd zmierza, nie bez powodu znalazła się w tym pociągu. Niech jedzie.
Skoro przyszedł jej ten wyjazd do głowy, to może go potrzebowała. Powiedziałabym, żeby jechała.
nerwowo się uśmiechała, ale jednak. Jedź dziewczyno, widać że chcesz – choć obstawiam, że powiedziałeś, żeby wysiadła – nie lubisz niezdecydowanych ludzi.
jedz! zawsze bardziej żałujemy rzeczy niezrobionych.
Uważam ze powinna pojechać. Pewnie uciekała przed czymś, widać było to z pośpiechu.. jeżeli nawet uciekała przed odpowiedzialnością, to przekona się że wyjazd nic nie zmieni i najwyżej wróci… wydaje mi się że odpowiedź powinna brzmieć : „Jedź.”
zostać, nie uciekać
Skoro już się tak namęczyła i spakowała się to niech już jedzie 🙂 2 tygodnie temu w pociągu relacji Katowice- Wrocław miałam przypadek, ze facet spytał się czy ma wysłać smsa bo napisał, ale nie wie czy wysłać czy nie, a to ważna sprawa. Odpowiedziałam tak samo: skoro się już tak namęczyłeś to już wyślij. 🙂
„Tak, powinnaś pojechać”. Wahała się, co znaczyło że stała przed jakimś ważnym wyborem i ten wyjazd był jakiś decydujący, a zmian boimy się zawsze. Poza tym w końcu jednak spakowała tę walizkę, przybyła na stację i wsiadła do tego pociagu, co świadczy o tym, że jednak skłonna była pojechać, tylko chciała żeby ktoś ostatecznie podjął za nią decyzję. Musiała mieć niezły zamęt w głowie… W każdym razie rozumiem chyba, o co tej kobiecie chodziło 🙂
Jak się wahała, to powinna była wysiąść. Jak była aż tak niepewna, że nieznajomym powierza podjęcie decyzji.
Wy tam wyżej co chcielibyście z nią pogadać skąd pewność, że ona chciałaby rozmawiać z obcą osobą o swoim prywatnym życiu? Tylko was spytała czy ma jechać czy nie? To nie wyznanie miłości, ani tym bardziej oświadczyny.
-Ej a dlaczego się zawahałaś?
-A kotu zapomniałam nasypać do miski pedigree i miałam lekkie zakłopotanie.
-Chyba whiskas?
-To ja mam kota czy ty?
-Ej dlaczego sama wiesz co?
-Jestem poszukiwanym mordercą, miałam chwilę słabości i chciałam się oddać w ręce policji, ale ty mnie z tego wyleczyłeś.
-eee…
-Dawaj portfel, i wstawaj idziemy do łazienki. (tam znajdą wasze zwłoki)
Mówię wam lepiej omijać takie panie z daleka i usiąść na drugim końcu pociągu, gdy zdecydujecie się na pozytywną odpowiedź.
Czym dla Was taki sposób rozwiązania dylematu różni się od rzutu monetą ? To nie jest pytanie tendencyjne.
Kiedyś, będąc na jej miejscu pojechałbym.
Dzisiaj bym wysiadł.
Odpowiedziałbym jednak, że nie wiem.
Oczywiście, że jechać. Jakich problemów by nie miała zawsze może do nich wrócić.
Skoro już zadała sobie trud żeby się spakować i pojechać na pociąg to bez sensu wracać do domu.
Zawsze mogłaby wrócić za parę dni jakby coś poszło nie tak 😉
trudna sprawa. z jednej strony, jesli z jakiegos powodu juz jest w pociagu, znaczy, ze powinna jechac. z drugiej – jesli sie zastanawia, powinna wysiasc. wszystko sklada sie na to, ze nie wiem ;D ale sadze, ze powiedzialabym, ze ma jechac.
Powiedziałabym, żeby wysiadła.
Z tego opisu wynika, że się śpieszyła, pewnie nie przemyślała tego co chce zrobić. Może się z kimś pokłóciła, chciała uciec? Szybkie decyzje podejmowane pod wpływem emocji zwykle nie są dobre…
Poza tym wsiadła do pociągu i spytała się pierwszej napotkanej osoby czy dobrze robi – to ty miałeś podjąć decyzję za nią, ona nie była pewna.
Ciekawa jestem co odpowiedziałeś i czy cię posłuchała 😉
Jeśli odpowiedziałeś inaczej niż ” nie wiem ” i jeśli nadal tę odpowiedź podtrzymujesz to wprost nie mogę się doczekać argumentacji takiego wyboru.
Tak, powinnaś jechać. Lepiej żałować rzeczy, które się zrobiło niż tych, których się nie zrobiło, bo tak de facto niewykorzystane szanse bolą znacznie bardziej, niż popełnione błędy.
Ja bym jej powiedział żeby lepiej wysiadła,ucieczka to zła opcja oczywiście nie zawsze,ale jakoś byłbym za tym żeby nie jechała
niech jedzie! przecież będzie podróżować jednym pociągiem z Kominkiem 😀
Jechac, oczywiscie, ze jechac. Skoro juz przybiegła do pociagu i wsiadla to znaczy,ze bylo to dla niej wazne. Jakiś impuls sprawił, że dotarła do tego pociagu. Skoro impuls był tak silny to znaczy,ze sprawa miala duze znaczenie, powinna jechac.
Powiedziałabym ” Tak, powinnaś pojechać” -> a później
2 minuty później ->
” żartowałam ”
🙁
2 minuty po ruszeniu pociągu miało być *
Skoro ma wątpliwości to stosując się do pokerowej zasady, że nigdy nie jest za późno żeby spasować, powinna wysiąść.
niech się położy na tory- problem solved
Nie jechać. Jeśli się waha, niech dziewczę wysiądzie i się zastanowi czego chce. Zawsze jest następny pociąg. O ile przyjedzie.
Nie, nie powinnaś jechać.
Dlatego, że jeśli jej decyzja miała zależeć od ślepego wyboru w postaci decyzji przypadkowego faceta z pociągu, to samo wsiadanie do niego było błędem.
Po co popełniać drugi?
Jakbym nie miał czasu na zastanowienie, pewnie poradziłbym jechać. Z egoistycznych pobudek. W końcu miałbym towarzysza do teoretycznie nudnej podróży. Jednak jeśli zadała to pytanie, to coś znaczy. Tak więc po zastanowieniu, powinna wysiąść. To by była bardziej wartościowa porada.
Prawda jest taka, że ludzie którzy nie potrafią dynamicznie podejmować decyzji do niczego w zyciu nie dochodzą. Prawidłowa odpowiedź: jechać – przynajmniej nie będzie nudno.
Jeżeli jest na tyle niezdecydowana że pyta nieznajomego odpowiedziałbym: nie wiem. Nędzna próba zrzucenia ciężaru decyzji na ślepy traf.
Jechać. Jak zła decyzja by to nie była, może wrócić. Skoro już wsiadła to znaczy, że miała powód aby chcieć pojechać.
Wsiąść i jechać z Kominem starszym o 5 lat (a może lepiej powiedzieć szlachetniejszym) – Jedź dziewczyno w siną dal gdzie dojechać chcesz a ja pomogę walizkę Twą niećś
Powinna wysiąść, ułożyć sobie wszystko w główce, stwierdzić, że jej życie nie jest najgorsze, poprawić makijaż.
Jechać- bo to znaczy iść naprzód, stojąc w miejscu to tak naprawdę się cofasz.
Nie jechać.
Mówią, że jak ma się problem z decyzją to trzeba rzucić monetą i jak moneta będzie w powietrzu to się poczuje jaką opcje chce się wylosować…
Wydaje mi się, że ona wybrała pytając Kominka. Gdyby była pewna, że chce jechać to by nie pytała… z drugiej strony to kobieta więc nie wiem czy moja logika ma jakiekolwiek zastosowanie:)
jeżeli w ogóle zastanawia się, czy jechać-to nie powinna jechać. już samo jej wahanie powinno dać jej do myślenia. myślę, że odpowiedziałeś, żeby nie jechała.
racja
zapomniałem co poprzednio podpowiedziałem.
niech jedzie
„moja racja jest najmojsza”
Skoro większość komentatorów pisze, że „powinna jechać” napiszę, że NIE POWINNA. Uzasadnienie? Kominek zazwyczaj myśli inaczej niż reszta społeczeństwa. O Jego logicznym rozumowaniu dowiemy się pewnie niebawem. Napiszę tylko tyle, że nie ucieknie od problemów wsiadając do pociągu. Niezdecydowana…
Tyle.
odp. moja
… chętnie będę Ci towarzyszył do Warszawy Centralnej.
Tak bardzo potrzebujemy sensacji i ciekawi jesteśmy cudzych żyć, że egoistycznie zechcemy popchnąć dziewczynę dalej i jeszcze usłyszeć jej historię by nasycić naszą jadowitą ciekawość – coś na czym egzystują dziennikarze jak i Komin.
Nie powinno się uciekać, kiedy się ma wątpliwości.
A może ona dokładnie wiedziała co pragnie zrobić i wystarczyło odeprzeć ‚nie wiem’ nie przypisując sobie prawa do radzenia kiedy całe gie wiemy.
Kurcze, brzmi jak jakaś orientalna filozoficzna przypowieść. Nie mogę się doczekać.
>”Nie, powinnaś wysiąść”
nie ucieka się od problemów, tylko się je rozwiązuje.
powinna wysiąść, podjęła decyzję, aby jechać i zapytała o zdanie, bo podświadomie jechać nie chciała, jedyny wpływ jaki mogłeś na nią wywrzeć to powiedzieć aby wysiadła
nie bardzo umiem wyjaśnić, chodzi o to, że juz była w pociągu więc gdybyś powiedział aby jechała to nic by to nie zmieniło, a skoro zapytała to pewnie miała nadzieję, że ktoś ją zatrzyma
„jedź dziewczyno, jedź!”
Jedź… zmiany są dobre.
Nie, powinna wysiąść. Uzasadnienie jest proste. Jeżeli ma wątpliwości czy jechać, to znaczy że powinna zostać. Pytając przypadkową osobę, chciała zezwolenia i usprawiedliwienia swojej decyzji. Ona chciała zostać i dobrze o tym wiedziała.
Decyzje podejmowane w pośpiechu nie są dobre. Powinna wysiąść i to przemyśleć na spokojnie
tak wlasnie rzucam okiem na komentarze i zastanawiam sie, czemu wiekszosc bierze pod uwage opcje „uciekania od problemow”? przeciez jest jeszcze opcja, ze wlasnie w miejscu, w ktorym wysiadzie, wpakuje sie w problemy. moze jedzie za facetem, moze ma sie spotkac z ojcem, ktory ja opuscil wiele lat temu, moze wlasnie w tym miejscu chce „zaczac od nowa”…. a moze… jest wiele innych opcji.
a może będzie kolejną dziewczyną, o której byłoby słychać, że zaginęła i ślad po niej zniknął.
„Tak, powinnaś pojechać.”
Btw. fajna ta pani ze zdjęcia tytułowego.
„Na twarzy malował jej się nerwowy uśmiech” Ja bym powiedziała, że ma jechać. Widocznie czekało na nią coś nowego, może się umówiła z nieznajomym. Ja wychodzę z założenia: Lepiej spróbować i żałować, niż żałować że się nie spróbowało.
ja bym doradziła jechać! ale wydaje mi się, że to nie jest Kominkowa odpowiedź
jedz! na pewno bedzie warto 🙂
ps. piekne zdjecie
„Nie, powinnaś wysiąść”. To wg mnie jedyna słuszna odpowiedź, poprzednim razem też tak uważałem i zdanie podtrzymuję. Podjeła tę decyzję zbyt pochopnie, w za dużym pośpiechu.
Nie jedź bo nie powstanie o tobie tekst na kominku:)
„Tak, powinnaś pojechać” – skoro już była w tym pociągu to znaczy, że już wcześniej podjęła decyzję. Spytała tylko dlatego ponieważ złapały ją chwilowe wątpliwości.
Czekam na drugą część tekstu z wyjaśnieniem zagadki.
Nie, powinnaś wysiąść – myślę, że jeśli posunęła się do tego, aby zapytać obcą osobę o decyzje, która prawdopodobnie zmieni jej życie to nie była do tego gotowa i chyba nie chciała tego robić.
Moim zdaniem powinna wysiąść. Nie była przekonana do swej decyzji, skoro będąc już w pociągu szukała jej potwierdzenia u obcej osoby. Takie niezdecydowanie aż do końca świadczyło o tym, że tak naprawdę chyba nie chciała pojechać.
Powinna jechać.
Zawsze lepiej wykonać jakiś ruch, jakkolwiek zły by on nie był, bo w ten sposób nie stoimy w miejscu, tylko cały czas idziemy do przodu. A każdą porażkę, pomyłkę, zawsze da się skorygować i w razie konieczności – wrócić do punktu wyjścia. Dlatego też powinna jechać.
Mało ciekawe opcje do wyboru, ale jak już miałbym coś wziąć z tego to powiedziałbym, żeby jechała.
Ktoś, kiedyś, gdzieś, komuś, o jakiejś porze powiedział tak – całkiem mądrze zresztą – że lepiej żałować tego co się zrobiło niż tego co nie… Coś w tym jest. Czyli powinna jechać.
Trudno byłoby uwierzyć, że Kominek powiedział jej, żeby wysiadła, tracąc tym samym okazję dowiedzenia się dokąd, do kogo jedzie albo od kogo ucieka i dlaczego ma wątpliwości. Zresztą, jeśli kogoś coś pchnie do zrobienia czegoś, lepiej to zrobić niż mieć potem poczucie, że jest się życiową pierdołą i myśleć „co by było gdyby”.
Obstawiam, ze kominek jej powiedzial, zeby wysiadla!
Moja teoria jest taka, ze gdyby wiedziala, ze nie ma czego juz szukac w miejscu z ktorego ucieka to nie pytalaby nikogo o zdanie.
A ja myślę, że nie ważne było dla niej to co jej odpowiedziałeś, tylko to co poczuła, gdy powiedziałeś jej co ma zrobić. To jak z rzutem monetą. Nie chodzi o to, że ktoś lub coś podejmuje decyzje za ciebie, tylko o to,że w momencie, gdy moneta spada, zdajesz sobie sprawę czego naprawdę oczekiwałeś/aś.
Powiedziałabym ,żeby jechała skoro była w takim stanie.
Ale z drugiej strony może ucieka przed czymś co nie pozwoli jej potem żyć.
Nie wiem co bym odpowiedziała, trochę to trudne.
chyba nie wiem
Wysiadać. Jeśli się pyta to znaczy, że ma wątpliwości i sama wie że nie powinna jechać tylko czeka na potwierdzenie.
Kobieto! Jeśli wsiadasz do pociągu i pytasz nieznajomego, czy masz jechać czy nie.A na domiar złego jest to decyzja , która odciśnie trwałe piętno na twoim życiu..
„TO WIEDZ ,ŻE COŚ SIĘ DZIEJE!.”
Coś bardzo złego, ponieważ Kominek zle ci doradzi i jak sie poczujesz 5 lat pózniej ze świadomością , że jakiś niewysoki gościu z pociągu jest odpowiedzialny za twoje spieprzone życie?
Ogólnie chcę powiedzieć, że baby są durne i trzeba je lać ile wlezie a jak to nie pomoże, to spróbować chociaż orać nimi pole.Niech się do czegoś przydadzą.Ilu znacie facetów , którzy radzą się obcych ludzi z pociągów co robić jak żyć?zero.
ps.tak, feministki jesteście brzydkie.
DZIĘKUJE.
jak są wątpliwości to się nie ma wątpliwości.. tzn. że jeśli miała wątpliwość czy jechać to znaczy, że miała zostać.. bo czasem jest tak, że człowiek po prostu wie, że czegoś chce i nawet się nie zastanawia nad opcją czy tak czy nie… więc jeśli masz wątpliwość to po prostu tego nie rób..
z drugiej strony kto nie ryzykuje ten nie zyskuje.. nie wiadomo czy uciekała.. czy jechała do ukochanego.. decyzje podejmowane pod władzą emocji w większości nie są trafne 🙂
Nie wiem, i nie myśl, że zrzucisz na mnie odpowiedzialność za coś, o czym bladego pojęcia nie mam.
Pewnie większość czytelników odpowie „Jechać!”. Też bym jej tak odpowiedział na żywo, bo postać to dosyć intrygująca i pewnie chciałbym się czegoś o niej dowiedzieć. Ale z tekstu można wywnioskować, że była podenerwowana, targały nią sprzeczne emocje. W takich chwilach nie warto podejmować ważnych decyzji, lepiej zjeść na stacji zapiekankę i spokojnie przemyśleć sprawę. No chyba, że gonił ją nożownik.
Już sam fakt, że uzależnia taką odpowiedź od nieznajomego świadczy o tym, że ona tak naprawdę wcale nie chce jechać.
Powinna wysiąść.
Może nie chce jechać, a może bardzo chce, ale boi się, że ktoś ją wyśmieje, potępi, weźmie za wariatkę?
Powiedziałabym jej, żeby wysiadła.
Jak najbardzie jechac! Nie dorabiam do tego zadnej ideologii. Jezeli jestes juz w pociagu, ze spakowana walizka i biletem w dloni, to cos cie prawdopodobnie do tej podrozy sklonilo. Jezeli pakujac sie, kupujac bilet, jadac na dworzec (czyli w ciagu paru godzin) dziewczyna nie zmienila zdania, dlaczego mialaby to robic pod wplywem impulsu? No i z drugiej strony, pociag to nie samolot do Ameryki, prawdopodobnie istniala jakas droga powrotu, mniej lub bardziej trudna, w zaleznosci od sytuacji 🙂
Odpowiedzi są dwie. Jeżeli mógłbym z nią potem porozmawiać i dowiedzieć się w trakcie podróży czegoś więcej, to wtedy odpowiedź brzmiałaby „tak,jechać”. Bo decyzje. Bo zmienić. Bo, by można było.
Natomiast jeżeli miałbym tylko te 5 sekund na odpowiedź i możliwość jej zmiany raz na zawsze przepadłaby wraz z ich upływem to powiedziałbym, że „nie, po prostu nie”.
Jeżeli sama z siebie nie była tego pewna i pytała obcą osobę o tak ważną – jak mniemam – kwestię, to należy uznać, że gra nie jest warta świeczki, a życie to nie komedia romantyczna.
Jaki od-science-fiction’iony (?) Matrix: niebieska czy czerwona?!
Niebieska jest dla rozważnych, poukładanych ludzi wiec, Panie Kominku, obstawiam ze jeszcze 5 lat temu wcisnąłeś jej czerwoną. Ludzie kolo czterdziestki z reguły juz nie sa ryzykantami, wiec pewnie bys jej teraz powiedział: wysiadaj, mała, idz sie ogarnij i jak nie zmienisz zdania jedz jutro.
Jedz dziewczyno! tak bym jej powiedziała.
aż dziwne, że tyle osób kompletnie nieznających sytuacji dziewczyny tak pewnie odpowiedziało by twierdząco lub przecząco… jeśli odpowiedź rzeczywiście nie brzmiała „nie wiem” to również jestem ciekawy argumentacji za jakąkolwiek inną odpowiedzią
Zależy czy był jej wart.
Cięzko jest mi wyobrazić sobie ‚nie wiem’ w ustach Kominka. Ale możliwe 🙂
Matko kominek! To ty działasz jak użależnienie od 5 lat cie czytam a nawet nie zauważyłem:) Ja chyba pamiętam co jej odpowiedziałeś więc się wstrzymam;)
Nie wyobrażam sobie siebie w podobnej sytuacji, żeby uzależniać co się ze mną zadzieje dalej od odpowiedzi zupełnie nieznanej mi osoby. No chyba, że byłby to przystojny facet, i miałabym ochotę spędzić z nim kilka chwil na rozmowie w pociągu, i może potem:) A odpowiadając na zadane pytanie, dzisiaj wybieram opcję „nie wiem” – to w końcu jej życie, jej decyzje i jej odpowiedzialność za te trafione i te mniej celne.
Jechać.
Ponieważ jeśli goniła, to mogła to być ostatnia szansa.
Ponieważ gdyby uciekała, po ochłonięciu mogłaby jeszcze spróbować wrócić, z porządkiem w głowie.
🙂
A może powiedział jej „jechać mała jechać”. A może „nie jechać”.
Chociaż z niewiadomych przyczyn, nie wiadomo dlaczego, pasujące tu najbardziej jawi się być „nie wiem czy jechać”.Może tak po prostu jej powiedział/musiał powiedzieć. W sumie po co ta nadinterpretacja, że niejako dziewczyna jest związana z bliżej niezidentyfikowaną aferą miłosną,czy relacją, która zmuszą ją do podejmowania decyzji,czy pojedzie do jakiegoś kolesia, czy nie.
Może to była zwykła, niedookreślona, lekko stuknięta małolata, a trzeba jej było na odczepne jedno „nie wiem,rób co chcesz,co mnie to”, a całe to zapytanie i motyw przewodni tej dyskusji, to była tylko taka zabawa. Gierka. Prowokacja (mocne słowo) do dyskusji.
Przecież ,realnie,racjonalnie,i w ogóle, skąd te wszystkie teorie – w tym moje – ze jej pytanie miało jakikolwiek sens. Może nie miało i o to tu właśnie chodzi.
Czy każdy z nas nie odpowiedział by w takiej sytuacji właśnie „nie wiem” ? Na boga, panienka miała niedopakowany sweter w torbie i była w stanie lekko zużytym, a my doszukujemy się w tym podwalin miłości , czy czegoś na jej kształt.
Mówimy o real-life a nie o cyber przestrzeni, więc śmiem twierdzić, ze Pan Kominek, zachował się względem tej dziwnej intrygi losu jak przeciętny koleś na jego miejscu – olewczo.
No. Jest to jakaś odpowiedz, nie ? Teoria. Hipoteza.
– Powinnaś jechać, zrobiłaś już pierwszy krok a ja pomagam Ci tylko zrobić kolejny w kierunku który i tak już wybrałaś
Oczywiście, pamietam tekst, jakby to było wczoraj. Oczywiście, nie pamiętam, co Kominek jej odpowiedział. Nie pamiętam też, co ja wtedy na ten temat sądziłam. Ale wiem, co sądzę teraz. I to wszystko oznacza, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, również czasu, pamięci, okoliczności, krewnych i znajomych królika. A z tego wynika, że pytanie o to czy jechać, czy nie, jest kompletnym nieporozumieniem, równie dobrze można rzucić monete i nie zawracać ludziom tyłów, mozna zrobić cokolwiek, np. wysiąść lub jechać. Podpieranie się losową decyzją dobre jest w zabawie, gdy nie zależy na wygranej.
No, ale jeśli Mariolka chce odrobiny szaleństwa, silwuple.
Ale lepiej, żeby Mariolka wysiadła i sie ogarnęła.
Te decyzje, decyzje…
Większość czytelników powiedziała ze dziewczyna powinna jechać.
A moim zdaniem, Pan Kominek powiedział ze powinna wysiąść z pociągu…
– Sorki, nie obraź, ale Ci nie podpowiem. Nie wiem , czy masz jechac , czy wysiąść. Może przemyśl na szybcika, masz jeszcze minutę 🙂
„sorki,nie obraź się”.
Dżizas…
Pamiętam ten tekst, ale to chyba dzięki archiwom, niemożliwe, żebym już tyle czasu podczytywała Kominka. A co do pytania, to powinna wysiąść i się zastanowić, bo pod wpływem impulsu może sobie zniszczyć życie. Niby „lepiej bez celu iść do przodu, niż bez celu stać w miejscu…”, ale takie impulsy nie podsuwają rozwiązań dobrych, tylko łatwe.
Ja bym sie długo nie zastanawiał, powinna pojechać – jak opisałeś, straszydłem nie była, i to byłby moj argument- może by sie cos fajnego z tego wszystkiego ułożyło.
PS. Komin, czekam na odp, przykro mi ale 5 lat temu to ja najwyzej mogłem o Tobie słyszeć , ew. widziałem wtedy tylko na YT Twoje recenzje gier 😀
A może kominek wyjął legitymacje kanara i powiedział „A bileciki do kontroli poproszę”:D
Wiadomo tylko że, decyzje podjęła w ostatniej chwili ale to o niczym nie świadczy. Nie wiadomo czy gdzieś jedzie czy skądś wraca. Wszyscy zakładają że chciała gdzieś jechać ale się bała i szukała ostatniego sygnału by zawrócić. A co jeśli chciałaby zostać ale miała wątpliwości? Najlepiej byłoby jej poradzić aby się nie bała i zrobiła to na co tyle czasu zbierała odwagę.
Gdyby chciała na prawdę jechać to by nie zastanawiała się nawet nad tym. W głębi serca coś jej musiało mówić, że to zły pomysł. Gdy ja jestem czegoś pewna nie zastanawiam się i to robię, a kiedy nie wiem, czy na pewno tego chce to długo myślę. Kazałabym jej wysiąść i przemyśleć, a pojechać następnym jeśli będzie chciała. Nie popieram zrzucania odpowiedzialności na kogoś, oddawania w czyjeś ręce własnego losu. Zależy od sytuacji jaka była. Czy uciekała od kogoś, czy jechała by spełnić swoje marzenie.
rozczochranej cokolwiek mówić? jak nie wie, że trzeba się uczesać? w końcu, co człowieka z pociągu może obchodzić życie nie uczesanej?
Ja bym powiedział ,,Nie wiem. Jeżeli to ważne, to powinnaś sama zdecydować.”
Pingback: Ikea i Ty. Druga część galerii konkursowej | Kominek IN
Jechać! Lepiej żałować coś co się zrobiło, niż coś czego się nie zrobiło.
bzdura.
Powiedziałbym żeby nie jechała, skoro ma wątpliwości i jest na tyle słaba aby powierzać swój los obcym ludziom. To ma zapewne związek ze sprawami sercowymi. I tak sobie znajdzie lepszego.
5 lat ? Wciąż nie założyłem konta. Pamiętam wpis i odpowiedź. I zdecydowanie powinna wysiąść.
oczywiście że nie jechać. Widać, że dziewczyna nieprzygotowana. Nie przemyślała. Wszytsko w pośpiechu, decyzja pewnie też.
Pozdrawiam
Powinnaś jechać, nie warto patrzyć się za siebie.
Jestem jednym z tych, którzy pamiętają tę zagadkę i spodziewałem się po Tobie innej odpowiedzi, ale argumentacja mnie przekonała 🙂 Teraz wiedząć tamto postąpiłbym tak samo.
Tak, powinnaś pojechać… Dlaczego? … chce by ktoś przytaknął,potwierdził, ze dobrze robi
( odpowiedzialność zrzuca na Ciebie, by poczuć się lepiej – a Twoją odpowiedź potraktować jako znak, ze tak być powinno.
Nie wiem – mogła niechcący wsiąść do nie tego pociągu co trzeba czy coś.
Powinieneś powiedzieć: Jechać i nigdy więcej nie oglądać się za siebie. Tyle. To trochę jak z „Przypadkową dziewczyną”. Tyle tylko, że Ty posłużyłeś jej za zakrzywienie czasoprzestrzeni(czy jak to się tam nazywa), a nie pociąg na który nie zdążyła. Ta rozczochrana z kiepskim makijażem na pewno dobrze na tym wyszła, że zdążyła. Koniec tematu.
Czy wybór jest istotny? Zapewne powinna jechać. Jeśli nie pojedzie, będzie zastanawiała się, co byłoby gdyby pojechała. Jeżeli pojedzie, przekona się o tym, bez zbędnych domysłów i bezsensownych przemyśleń. Jednak osobiście uważam, że to bez znaczenia, jej życie potoczy się dalej, niezależnie od wyboru. Jestem zwolenniczką kierowania się pragnieniem. Więc, może powinna zrobić to, czego naprawdę chce? Wciąż się boimy, karcimy siebie. Życie daje nam mnóstwo możliwości, a my nie mamy jaj, by z nich korzystać.
Powinna wysiąść, przemyśleć sprawę na spokojnie i dopiero podejmować decyzję. To raczej nie był ostatni pociąg relacji Poznań – Warszawa w jej życiu.
widzę że każdy z Was to istny romantyk.
„powinna jechać”, „Tak tak po stokroś tak” , „powinna wsiąść do pociągu”
„To proste lepiej zaryzykować i żałować niż żałować że siię nie zaryzykowało”
„Jechać i nigdy więcej nie oglądać się za siebie”
Zastanawiam się o czym myśleliście doradzając w tak przeważający sposób?
A jeżeli jechała usunąć ciążę, i biła sie z myślami, czy wie co robi?
– Jedź, zrób to. Wyrzuc to z siebie…. Nigdy wiecej nie oglądaj sie za siebie. …
A jeżeli właśnie rzucała miłość swojego życia dla lepszego życia, pracy, itp?
Czy tylko ja dostrzegam takie możliwości?