Jak zrobić loda?
Tak wiele powstało poradników robienia loda, a mimo tego wciąż ciężko jest nam spotkać kobietę, która wie, o co w tej zabawie chodzi.
Mało tego – wciąż ciężko jest spotkać faceta, który potrafiłby zrozumieć, jakim trudnościom musi stawić czoła kobieta pragnąca perfekcyjnie possać.
Jak zrobić loda?
Oto słowo Pańskie:
„I wtenczas rzekł Bóg do kobiety: Włożysz go do buzi i poczniesz mocno ssać. Masz go ciągnąć, aż będą cię napierdalały ścięgna w okolicy szyi i szczęki. Weźmiesz go głęboko aż dostaniesz odruchów wymiotnych, a po licach twych pociekną łzy szczęścia. Następnie mąż twój pochwyci cię za tył głowy i jak tanią sukę nadzieje na swojego fiuta, dopóki nie zaczniesz się krztusić a w gardle posłyszysz chlupotanie. Gdy przyjdzie czas, przyjmiesz jego ciepłe nasienie, wyżłopiesz niczym bawół afrykański u wodopoju. I niech ci ani kropla się nie uroni, albowiem na wieczne potępienie skazana zostaniesz. Po skończonym rytuale obliżesz usta i podasz swemu panu papierosa. Uczyniłaś swoją powinność. Będziesz wolna.”
Powyższe wytyczne, inspirowane zresztą osobistymi przeżyciami mojego kolegi – sir Bluzgacza, którego penis – wedle ostatnich badań CBOS-u – jest najczęściej rozpoznawalnym dziedzictwem kulturowym wielkopolski, obok rogali marcińskich i koziołków na starym rynku.
Mężczyzno, uosiu, zanim włożysz kobiecie penisa w buzię, miej na uwadze, że:
- obciąganie to średnia przyjemność dla kobiety, jeśli jest do tego w mniejszy lub większy sposób zmuszana. Dlatego nie szarp za włosy, gdy kierujesz jej głowę w stronę swojego krocza; no chyba że to lubi.
- robienie loda dla wielu panienek jest swoistym dowodem upodlenia, pełnego oddania mężczyźnie, dowodem zaufania. Okaż jej, że to rozumiesz, daj buzi, cukierka, cokolwiek;
- pamiętaj o higienie. kobiety są wrażliwe na zapach i smak. Myj go co najmniej raz w tygodniu;
- reaguj, nie bądź kłodą. Twoje reakcje na jej czynności, nawet jeśli są wyolbrzymione, dopingują kobietę do kontynuowania ssanka;
- lodzik jest męczący. Po pewnym czasie bolą usta, policzki, gardło. Postaraj się wyczuć moment, kiedy ssanie przestaje być ekstazą i zmienia się w udrękę;
- teraz najważniejsze – rozmawiaj ze swoją partnerką. Jeśli krępujesz się mówić otwarcie o swoich potrzebach, jeśli jesteś jednym z tych palantów, którzy uważają, że wzajemne zrozumienie w seksie rodzi się samo, to bądź pewien, że prędzej czy później twoja partnerka zacznie udawać orgazmy, a ty staniesz się niczym więcej jak tylko żałosną maszynką do posuwania.
Kobieto, musisz wiedzieć jedno. Jeśli nie lubisz robić loda, a twój facet ze zrozumieniem przyjmie tę informację i jeszcze walnie ci tekst w rodzaju „nic nie szkodzi, i tak cię kocham”, to znaczy, że twoim wybrankiem jest męska cipka, która kłamie ci w żywe oczy, a ty jesteś gówno warta. Nie ma wartościowego faceta, któremu odpowiadałaby taka sytuacja, on zawsze będzie szukał lepszej. A ty nigdy nie będziesz mogła o sobie powiedzieć, że jesteś dobra w łóżku, bo nawet jeśli on ci to powie, ty miej świadomość, że pierwsza lepsza obciągarka prześcignie cię w tej klasyfikacji.
Wracając jednak do tematu, przeczytajcie kilka uwag, które przydadzą wam się, jeśli będziecie miały ambicję possać Kominkowi.
- Przygryzanie to mit. Wielu facetów, w tym i ja, nie ma nic przeciwko przygryzaniu podczas robienia lodzika. To jest nawet wskazane, gdyż zęby doskonale potrafią działać na najbardziej unerwione części penisa
- Nie oglądaj pornoli. Obciąganie to nie tylko poruszanie się wzdłuż długości. Rozejrzyj się po kroczu i okolicach.
- Nie zapominaj o dłoni, ale i nie przeceniaj swoich umiejętności przy wspomaganiu sobie nią. Mało która kobieta potrafi dobrze trzymać. Ta sztuka wymaga wielu lat codziennych żmudnych ćwiczeń.
- Jednym z sekretów mistrzostwa w robieniu loda jest odpowiednie zgranie języka i ssania. Najlepsze efekty odnosi się, gdy na przemian ssiesz i merdasz językiem. Samo ssanie i samo miętolenie nie jest przyjemne. Proponuje stosować metodę: język „zapraszający” przy wkładaniu i ssanie przy wyciąganiu – mówi anonimowa znajoma Kominka, której wiedza o robieniu loda jest tak ogromna, że mogłaby ją wykładać na UW.
Na koniec jeszcze kilka zdań do facetów, którzy mają pecha i są z kobietami, które nie robią lodzików.
Są trzy główne bariery, częstokroć skutecznie hamujące laski przed robieniem laski.
Pierwsza bariera to penis sam w sobie. Jako miejsce służące przede wszystkim do sikania kojarzy im sie z czymś niehigienicznym. Przypominam o myciu, a co ważniejsze – kształtowaniu w kobiecie świadomości, że on jest czysty. Następnie sugeruje cierpliwie „zaprzyjaźniać” partnerkę z penisem. Na początek wystarczy zwyczajny dotyk, kreatywne i nowoczesne kobiety uczą się szybko i nie mają problemów ze stopniowym przybliżaniem ust do twojego krocza.
Druga bariera to psychika. Nawet jeśli nie czują wstrętu do ssanka, to brak zaufania do partnera bądź niechęć do bycia w swoisty sposób pomiataną, skutecznie powoduje awersję do obciągania. Kojarzy im sie to z ww. upodleniem, pełnym oddaniem, poniżeniem itp. Recepta na to jest taka sama jak wyżej. Cierpliwość, oswajanie z ptakiem, romantycy mogą sobie pozwolić na romantyczne kolacje przy świecach w pakiecie z pierdoleniem o poezji i gwiazdach.
Trzecia i co ciekawe bardzo często bagatelizowana bariera to niechęć do połykania spermy. W tym przypadku problem jest o tyle niewygodny, że kobieta boi się przyznać ukochanemu, iż nie chce połykać jego spermy, że nie chce, aby on wtrysnął jej to gówno prosto do gardła. Jako że nie wyobrażam sobie kobiety wypluwającej miliony niewinnych plemników, sugeruje tymczasowo odpuścić spuszczanie. Niech robi lodzika, a tuż przed orgazmem delikatnie odsuwamy jej głowę. Niech dokończy dzieło ręką. Jeśli w końcu się nie przekona, zmieniamy partnerkę na lepszą.
Oczywistym jest, że tyle ile jest kobiet, tyle może być wszelakich barier powstrzymujących je od robienia loda. Jeśli zależy nam na długofalowej współpracy z partnerką, bo nie jest pierwszą lepszą szmatą wyrwaną na dyskotece, należy uzbroić się w cierpliwość, zrozumienie i – niestety – szacunek do jej uprzedzeń. Nic tak dobrze nie wpływa na dobry seks jak częste uprawianie go i rozmowy o nim, a każdy pojeb, który uważa, że o tym „się nie rozmawia tylko uprawia” jest po prostu łóżkowym przeciętniakiem.
Naszym drogim kobietom przypominam na sam koniec, że sperma bywa dobra na wszystko. Bierzcie i pijcie ją często i gęsto. To życiodajny nektar bogaty w witaminy, minerały, sugar free, nie uzależnia i choć ma nieco więcej jak dwie kalorie, to dupa wam od niego nie rośnie.
Więcej podobnych tekstów pełnych uczuć znajdziesz w dziale Uczucia.
Ojejku jejku… to spożywanie jest takie ważne? Nie chodzi o niechęć do niepoczętych, ale o zwykły odruch wymiotny, gdy znajdują się za blisko przełyku. Nawet znaczne ilości zacnych win nie ułatwiają sprawy. Czy mógłbyś łaskawie skonsultować się z wymienioną przez Ciebie specjalistką i spytać, jak problem pokonać?
Dobry Pan … Dobry …
P.S. Mój typ : Więcej podobnych tekstów pełnych uczuć znajdziesz w dziale Uczucia – z ciekawością … idę do działu Uczucia …
Bardzo ciekawa byłam tego Twojego artykułu, tak reklamowałes go w wywiadzie po powrocie ze Stanów. Tekst mnie nie zaskoczył, choc dobrze, że masz już lepszą formę pisania, obrażasz mniej wymagających, pamiętaj że to też ludzie 🙂 A! I jeszcze jedno teraz rada dla panów Chcesz zrobić dobrze kobiecie? Rób jej lody 😉 zupełnie na odwrót!
Od tego tekstu a był on publikowany w 2005 chyba zaczęła się moja czytelnicza przygoda z Tobą 🙂
jak można od 20 lat pisać o obciąganiu?? może w końcu ktoś temu burakowi zrobi tego loda bo on chyba nawet płacze spermą, żałosne..