I nastała jasność

Ja też jestem już zmęczony zmianami, ale wszystko wskazuje na to, że to już koniec. Jeszcze moje dwa anioły – Ania i Marek nanoszą ostatnie poprawki, dopieszczamy kolorki i czcionki, ale już większość zrobiliśmy.
Wiecie, ja mam coś takiego, że albo od początku czuję klimat albo nie i negatywne nastawienie we mnie narasta. Poprzedni ciemny i ponury szablon podobał mi się tylko pierwszego dnia, potem ciągle coś mi nie pasowało i coraz bardziej wkurzał.
Na tym czuję się znakomicie. Lubię jasność, kocham wygląd tytułowej czcionki, nawet stopka jest śliczna. Zostanę przy tym szablonie i tej kolorystyce, bo ona odpowiada mojej wizji rozwoju www.kominek.in.

Zresztą był jeszcze jeden powód, który mnie przekonał do zmiany. Czegoś nie przewidziałem wcześniej…

 

Otóż od 2 tygodni dramatycznie wzrosła ilość osób lubujących się czarnych barwach swego czarnego życia. To niezwykłe, ale wyglądało to tak, jakby ponure barwy bloga przyciągały ponurych ludzi. Jak grzyby po deszczu wyrastały mi i tu i na Facebooku glaniary o kruczoczarnych włosach z wbitym żelazem w usta (nosy i oczy), jakieś wielbicielki gotyku, trudna młodzież, rudzi, zbuntowane i zwariowane nastolatki. Nie żebym was nie szanował, bo kocham wszystkie swoje dzieci, ale won mi z bloga!
Nie cierpię mrocznych klimatów, mrocznych ludzi, problemowych ludzi, chorych jazd, życia pełnego trudnych wyborów. Bleeeeeeeeee.
Zresztą mam ich wystarczająco dużo na co dzień. Czy wiecie jaki jest najpopularniejszy tekst w historii bloga? Pewnie powiecie, że ten o Dr Oetker, albo Latawiec, na podstawie którego nakręcono film (można znowu obejrzeć na blogu). Otóż nie.
Najpopularniejszym tekstem jest napisany w marcu 2006 r. „Jak popełnić samobójstwo„. Od 5 lat ten tekst czyta codziennie pół tysiąca osób. A teraz wyobraźcie sobie, ilu spośród nich to potencjalni samobójcy oraz ilu z nich jest tak głupi, że wzięli na serio co tam pisałem. Tysiące! I piszą do mnie, współczują, wspierają, żalą się… Do dziś nie łapię jak można być tak pustym i wierzyć, że chciałem się zabić poprzez utonięcie, ale nie udało m się, bo pod wodą zabrakło mi powietrza i musiałem się wynurzyć… Albo że leżałem trzy dni na torach czekając aż przejedzie mnie jakiś pociąg…

Od lat marzę, by czytały mnie normalne, szczęśliwe, bezproblemowe osoby z fajnymi cyckami.
Z tego co się orientuję mam aż troje takich czytelników. Ciebie i tych dwóch obok.
To dobry początek.