Galeria zdjęć z imprezy Axe Excite
Podobała mi się współpraca z Axe i jeśli kolejne firmy będą chciały robić imprezy plenerowe z czytelnikami, to chętniej będę się na coś takiego zgadzał. O imprezie nie ma co za dużo pisać, bo się odbyła, było tak jak miało być, aniołki też były, picia oczywiście było za mało, ale to akurat norma. Bo picia zawsze jest za mało.
Przede wszystkim fajnie, że jak zwykle masowo wzięliście udział w konkursie. To napędza kolejne konkursy, przekonuje reklamodawców nie tylko do Kominka, ale w ogóle do inwestowania w blogosferę. Przy Axe to chyba nawet jakiś rekord zgłoszeń pobiliście, bo na oba blogi wyszło grubo ponad sto.
Galeria:
(te ładniejsze fotki są od Axe, te brzydkie to moje i wasze:)
PS Na zbliżającą się jesień pilnie poszukiwany sponsor, który opłaci wycieczkę do ciepłych krajów dla mnie i 20 czytelniczek. Może być tygodniowa i tylko w 5-gwiazdkowym hotelu. Wybredni nie jesteśmy.
jakie piękne kobiety! na żywo tez? pobawiłeś się z czytelnikami? 🙂
naprawdę piękne..
Wypatrzyłam Maćka Zakliczyńskiego, a gdzie Kominek?
ktoś mnie polubił, bo strzelił idealnie mnie fotkę 🙂 przyznać się, kto poznał, kto poznał? 😉
fotka 17?
dokładnie 😉
🙂
fajnie było Cię spotkać Kominku 🙂 dzięki jeszcze raz za wejściówkę 🙂
Dziękuję Kominku za zdjęcia aniołków. Przez najbliższy miesiąc nie tknę czekolady i chipsów:)
też tak mówiłam, po tym jak zobaczyłam je na żywo 😉 a np. dzis wpadły 2 lody (duże), toblerone fruit&nuit i mleczko w tubce. więc wiesz 😀 to chwilowe.
Żadne chwilowe, ostatnio się zawzięłam i idę konsekwentnie w dobrym kierunku. Nawet szpilki kupiłam, a co!;) Zresztą los mnie wspiera, pies mi zeżarł czekoladki, więc pokusy nie ma.
good for you 🙂 ja mam coś słabą wolę
Wiesz o tym, że psy nie mogą jeść czekolady? Cieszysz się z kilku drobnych kalorii mniej na zadzie a pies może zejść…. pomodlę się za niego.
Pomódl się za mnie, żeby mi cierpliwości do tego psa starczyło, bo zeżarcie czekoladek to tylko jeden z drobniejszych wyskoków.
Nie odmówię sobie wycieczki z Tobą. Podróżowania 🙂
Aniołki bardzo fajne. Przygarnąłbym 🙂
o ciepłe kraje walczyć będę do ostatnich wyrwanych włosów!
Zabrał bym takiego jednego aniołka do domu, masz może Kominku numery telefonów?
Uff, na szczęście nie załapałam się na zdjęcie 😉 Dla mnie impreza była dobra, chociaż odstraszał zbyt duży tłok (nie wspomnę już o gigantycznych kolejkach do baru). Mimo wszystko fajne doświadczenie, będzie co wspominać. I muszę przyznać – zawiodłam się na tym, że ani razu nie ujrzałam Kominka…
21 osób w 5-gwiazdkowym hotelu? Sponsor musi być baaardzo hojny 🙂
Faaajne aniołki. Widzę tam klimacik From dusk till dawn! Coś mało relacji z tej zabawy, chwalcie się złamanymi obcasami, sercami, ilością kolorowych drinków, których sobie przezornie odmówiliście 🙂
Co do drinków – 3 rodzaje: Smirnoff (na szczęście nie oszczędzali) ze Spritem lub z sokiem i rum z Colą (ten mi nie przypadł jakoś do gustu…), obcasy mam całe, serca nie posiadam 😉
Po pierwszej ludzie zaczęli już wracać do domu, więc zrobiło się luźniej. Ja się zwinęłam przed drugą.
Szkoda jeszcze, że był taki mały parkiet (co widać na czwartym zdjęciu) jak na tak dużą ilość osób…
To prawda, czuję niedosyt 🙂 Tyle starania się o wejściówkę a opowieści niewiele 😉
hm.. Dlaczego ja nie mogę edytować swoich komantarzy? Wyskakuje mi informacja, że nie mam uprawnień i coś_tam.
A mnie nie ma na zdjęciach i jest mi nieskończenie smutno, bo myślałam, że w końcu będę sławna. Och!
BOOSKIE KIECKIII… mają te aniołki…
No cudo po prostu – chce taką w szafie… 😉
i tak zamiast relacji z anielskiej imprezy mamy wymianę doświadczeń w wychowywaniu psów i …dzieci 😉
…to mowicie, ze impreza sie udala? 🙂
dziękuję za wejściówkę, tata i brat dziękują za dezodoranty, które przekazałam im z pozdrowieniami od aniołków:) całkiem fajny ten nowy zapach w sumie.
ładne modelki, ale część publiczności mogłaby stanowić przykład do tekstu ‚strojenie na pokaz’. widać ze była fajna impr. 🙂
ale rozmazane foty dawac? 😐
shimano imprezowicze, shimano imprezowiczki,
wiem, że żyjecie już tylko tą wycieczką do ciepłych krajów oraz pomieszkiwaniem w ekskluzywnym, 5-gwiazdkowym namiocie z Kominkiem, jednakże …
Weszłam tutaj z rumieńcem na twarzy, mając nadzieję na przeczytanie pełnych pieprzu i pikanterii, żywiołowych opisów czwartkowej nocy…
Nie mówcie, że kompletnie nic nie zapamiętaliście, Wy i Wasze zmysły?
Jak reagowały na smak drynków, lepki wzrok ochroniarzy, widok apetycznych aniołków,
głos i zapach Kominka?
No nie bądźcie tacy skryci, napiszcie coś więcej.
Bo nam impreza na psy schodzi! 🙂
A myślisz, że ja tego psa poczęstowałam? Łotr sam sobie otworzył drzwi do kuchni, ściągnął z szafki pudełko z czekoladkami i zeżarł wszystkie. Szkoda, że sobie jeszcze piwa z lodówki nie wziął:) A ja tylko wyszłam pobiegać, żeby zbliżyć się choć odrobinę do ideału. I co, zamiast słodkiej nagrody za wysiłek czekało mnie wylizane z okruszków opakowanie po czekoladkach.
Goła, z całym szacunkiem, ale to Ty, jako właścicielka i opiekunka, masz zadbać o to, żeby pies znikąd nie ściągnął niczego, co mu może zaszkodzić. Z szafek to tylko Jesse potrafi rzeczy wyciągać. Czekolada w (nie)odpowiedniej dawce może psa zabić.
Toż jesteśmy tylko ludzmi. Mam świadomość, że posiadanie psa to duża odpowiedzialność, ale nie przesadzajmy. Sama posiadam dwa spore psiska i mam świadomość jak trudno czasem je upilnować. a Skoro piesej już się najadł, goła_pionierka nie krzyczy, że coś mu jest to problemy nie ma. Chill out ;).
Bo mu nic nie jest poza jutrzejszym zatwardzeniem:) A ja wychodzę na nieodpowiedzialną idiotkę, która nie dba o psa. Bo pewnie wszyscy są wyjątkowo nieomylni i im się takie wpadki po prostu nie zdarzają. Eh, a ja chciałam napisać tylko, że aniołki fajne…
Dobra dobra, a jak by to było dziecko? a czekoladki wrzątek? tragedia na lata bo mamusia chciała się zbliżyć do ideału… nie bierz tego do siebie xD
„A gdyby wasz synek mały tędy przechodził w przyszłości, którego jeszcze nie macie, więc nie mówcie mi, że siedzi z tyłu”
pies to nie dziecko a czekolada to nie wrzątek. to, że ktoś, mając psa, zostawia na wierzchu czekoladki, nie oznacza, że w przyszłości będzie przy niemowlęciu rozstawiał po domu garnki z wrzątkiem.
czekolada może zabić psa. tak, ja też wiem o tym. w teorii. w praktyce jeszcze nigdy nie spotkałam kogoś, komu by pies zmarł po czekoladzie. ba, nigdy nawet nie spotkałam kogoś, kto by znał kogoś, kto by miał znajomą, której pies by z powodu czekolady zszedł. jasne, że skoro ja się z tym nie spotkałam, to nie znaczy, że nie jest to niemożliwe i się nie zdarza, tyle że duży dorosły pies musiałby mlecznej czekolady zeżreć z 10 tabliczek, żeby go to zabiło, więc nie róbcie już z gołej wyrodnej psiary z powodu zostawienia na wierzchu paru czekoladek, bo trochę te parę czekoladek demonizujecie.
mam dziecko i noże, wrzątki czy inne niebezpieczne przedmioty instynktownie i automatycznie odkładam jak najdalej z zasięgu dziecka, ale nie przypominam sobie, żebym, mając kiedyś psa, za każdym razem wychodząc z pokoju przetrzepywała półki w obawie, czy przypadkiem na którejś nie leży jakiś czekoladowy cukierek w zasięgu psiego pyska.
Dziękuję za rozsądek. Też mi się ten cytat z synkiem przypomniał:)
:
zresztą za bardziej szkodliwe, niż kilka czekoladek, dla psów uważam „kombinowania” z ich rasami dla ludzkiej przyjemności i wygody, po których „niechcący” wychodzą jakieś upośledzone rasy z wypadającymi oczami albo żołądkami tak delikatnymi, że zwykła kiełbasa im szkodzi i trzeba się z ich jadłospisem bardziej pieścić, niż ze schematem żywienia niemowląt.
Dobrze już dobrze… „ja jeżdżę golfem 2 a jak mi kumpel pożyczy to nawet 3″
Mój pies jest zupełnie zwyczajnym kundelkiem, tak naprawdę trochę pokracznym, ale to już efekt całkowicie naturalnego krzyżowania się ras, bez ingerencji ludzi. A co do żywienia to psina jest wykarmiona butelką ze smoczkiem, mam za sobą poranne wstawania i szykowania mleka w proszku i inne takie cyrki jak z niemowlęciem. To taka informacja dla tych, którzy mi zarzucają, że pies jest zaniedbany, źle traktowany i narażany na utratę życia:)
Goła, a kto Ci to i w którym momencie zarzucił?:) Nie nakręcaj się. Fajnie, że masz wykarmionego butelką psiaka, ale lepiej nie zostawiaj czekoladek na wierzchu, zwłaszcza, jeśli ma tendencje do wykręcania numerów. I zwłaszcza jeśli jest to nieduży pies a tak wnioskuję z tego, co piszesz. Takiemu wystarczy tabliczka gorzkiej. A objawy zatrucia, nawet nie śmiertelnego, są wyjątkowo nieprzyjemne. No i tyle. A psiaka poczochraj.