Ten mini-golf to zaraz po racuchach drugie miejsce w Kołobrzegu, które odwiedzam chyba za każdym razem jak jestem tam na wakacjach 🙂 I to już od dzieciństwa, które w sumie było jeszcze całkiem niedawno 😉
już miałam powiedzieć, że wstyd, bo nigdy nie grałam w mini-golfa, ale nagle sobie przypomniałam, że grałam kiedyś, dawno, dawno temu, za siedmioma górami. jaka ta pamięć zawodna… no nic, baw się dobrze i zaliczaj, co się da! 🙂
W mini golfa pierwszy raz zagrałem jak miałem 7 lat, wykorzystując rurę od odkurzacza oraz piłeczkę pingpongową. Trenowałem też na symulatorach na C64. Dziś, gdybym kontynuował pasję byłbym niczym Tiger Woods 😉
Jeśli to jest minigolf przy hotelu/sanatorium MSWiA, to niedaleko dalej (w małym pensjonacie) wczasuje się moja żona z córką. Jadę do nich (po nich) w środę – może partyjka?
Birdie!
Oj brzmi dwuznacznie 🙂 Wyszalej się, należy Ci się urlop po ciężkiej pracy nad blogami.
Przyjemnego zaliczania 😉
Przydałoby się więcej fotek po powrocie 🙂
Ten mini-golf to zaraz po racuchach drugie miejsce w Kołobrzegu, które odwiedzam chyba za każdym razem jak jestem tam na wakacjach 🙂 I to już od dzieciństwa, które w sumie było jeszcze całkiem niedawno 😉
już miałam powiedzieć, że wstyd, bo nigdy nie grałam w mini-golfa, ale nagle sobie przypomniałam, że grałam kiedyś, dawno, dawno temu, za siedmioma górami. jaka ta pamięć zawodna… no nic, baw się dobrze i zaliczaj, co się da! 🙂
W mini golfa pierwszy raz zagrałem jak miałem 7 lat, wykorzystując rurę od odkurzacza oraz piłeczkę pingpongową. Trenowałem też na symulatorach na C64. Dziś, gdybym kontynuował pasję byłbym niczym Tiger Woods 😉
Ja moczę ogóry.
Będą małosolne.
Już niedługo morze będę oglądał cały rok – przy okazji – czy na in jest działający RSS?
Jeśli to jest minigolf przy hotelu/sanatorium MSWiA, to niedaleko dalej (w małym pensjonacie) wczasuje się moja żona z córką. Jadę do nich (po nich) w środę – może partyjka?