Continue Reading"/>
3dd4d228172268ecd2537e15e402711d.png

ŻYCIE UKRYTE W MILCZENIU

Lubimy pamiętać to, co się nigdy nie wydarzyło.

 

Pamiętam…
Spojrzał na mnie ni to z pogardą ni to ze zrozumieniem mentalności nastolatka.

– Wystarczy jedno słowo, aby stworzyć prawdziwą miłość i pięknie kochać, ale żadna prawdziwa miłość nie kończy się przez jedno słowo. Prawdziwej miłości to za mało, by przestała istnieć, ale nawet jeśli przyjdzie ci się rozstać z tą, którą pokochasz, w sercu na zawsze będzie tliło się najgorsze z możliwych uczuć. Nazywamy je tęsknotą. Ona z czasem obumiera, ale odradza się i zadaje ból wtedy, gdy przychodzi nam ujrzeć szczęście w oczach tych, którzy już nie należą do nas.
– Twoja miłość przestała istnieć? – zapytałem.
– Nigdy nie przestała istnieć tęsknota za słowami, których nie miałem odwagi wypowiedzieć. To, co mogło być najpiękniejsze ukryłem w milczeniu.

Pan Piotr był mocno posiwiałym dziadkiem. Każdego letniego wieczoru siadał na „ławeczce, zapalał fajkę i dumał. Zwodził mnie, nie odpowiadał wprost, jakby chciał i nie chciał, bym zagłębiał się w jego życie. Dziś wydaje mi się, że chciał i na pewno byłby dumny wiedząc, że to co wtedy się wydarzyło doprowadziło we mnie do narodzin Kominka, ale opowiem wam o tym dopiero za trzy lata.

Współcześnie częściej niż dawniej możemy na własnej skórze przekonać się, jak bolesne może być dla nas szczęście kogoś, kogo wcześniej darzyliśmy uczuciem. Portale społecznościowe dają nam możliwość podglądania życia tych, z którymi nie dzielimy już naszego życia.
Możemy sobie wmawiać, że uczucie wygasło, że to przeszłość, że nie ma co do niej wracać, ale sami powiedzcie, czy widok zdjęć ślubnych naszego byłego partnera, czy choćby nawet ich zwyczajne fotki z wakacji, z wspólnie spędzonych chwil, nie przywołują wspomnień i nie powodują trudnego do określenia „ukłucia” w serce?
W takich chwilach lubimy wrócić do tych dobrych i złych momentów, dokonać pospiesznej analizy, jeszcze raz obwinić jego czy ją o zakończenie tego, co przecież nie miało mieć końca.

Młodsi czytelnicy pewnie tego jeszcze nie rozumieją, tak jak ja nie rozumiałem pana Piotra gdy opowiadał mi o tęsknocie za słowami, których nie miał odwagi wypowiedzieć.
Ta tęsknota nie zawsze dotyczy naszych partnerów.
Ona potrafi być równie bolesna, gdy widzimy tych, którzy nigdy nie poznali naszych uczuć, do których nie mieliśmy odwagi podejść na przerwie międzylekcyjnej, obozie, kolonii, do tych, z którymi spędzaliśmy cudowne wakacyjne chwile, ale nie było w nas zbyt wiele odwagi, by nazwać po imieniu to co przecież już miało imię. Zabrakło jednego słowa, jednego gestu, jednego spojrzenia.
A teraz jest za późno, bo oni mają własne życie, często udane i prawie zawsze daleko od nas.
Nie ma tu chyba ani jednej osoby, która choć raz nie pożałowała, że pozwoliła odejść w zapomnienie temu uczuciu sprzed lat.

Ja także znalazłem takie kobiety.
I ze smutkiem spostrzegłem, że wciąż nie mam w sobie tej odwagi. Być może nie mam odwagi do zniszczenia złudzeń o tych osobach, a być może po prostu jestem tchórzem, który w ten sposób szuka dla siebie usprawiedliwienia. Ale chciałbym…

Chciałbym napisać do nich i opowiedzieć im o życiu, którego nigdy nie mieliśmy.
Wspomnieć chwile, których nie przeżyliśmy. Pośmiać się z tego, co dawniej mogło nas śmieszyć. Przymknąć oko na to, co mogło na dzielić.
Chciałbym powiedzieć jej:
– Pamiętasz? Byliśmy szczęśliwi…

Ale to się nigdy nie wydarzyło.
Tego życia nigdy nie było i pozostając wciąż głupimi, wolimy ukrywać je w milczeniu. Dobrze jest zapalić światło, ale wygodniej przeklinać ciemność. Tylko tak głupio no, gdy patrzymy na ich życie, na ich nieświadomość tego, co wciąż czujemy, głupio tak czuć tęsknotę i ukłucie zazdrości na widok ich szczęścia, bo to przecież mogło być nasze wspólne szczęście.
Zamiast cokolwiek zrobić by to zmienić – od czasu do czasu – dyskretnie, ukradkiem i z lekką nutą wstydliwości wracamy do nich, by znowu dowiedzieć się, jak im mija życie bez nas.

Komentarze

  1. Paweł Szymczak 17.07.2011 17:43

    To jeden z najpiękniejszych Twoich tekstów Kominku.
    Szkoda, że tylko życie ukryte w milczeniu jest naprawdę udane. Bądźmy szczerzy, nawet najbardziej udany związek nie może dorównywać temu co stworzyliśmy we własnej głowie. Szkoda, że niektóre osoby wolą marzyć niż marzenia własne spełniać, tak szczerze mówiąc sam zaliczam się do takich osób, ale to nie moja wina. To wina kobiet, które mnie nie chcą 😉

  2. Pingback: ŁAWECZKA II | Kominek IN

  3. Pingback: ŁAWECZKA | Kominek IN

  4. Dagmara Szwaja 01.10.2011 23:31

    Tekst zdecydowanie za bliski sercu memu.
    Jest wręcz genialny 😀

  5. Pingback: Kiedyś Cię odnajdę | Kominek IN

  6. Arion 25.12.2011 14:49

    Za każdym razem, gdy nie decydujemy się zrobić czegoś, czego pragniemy umieramy. Zwycięża w nas instynkt strachu; nie nasza świadoma wola, ale właśnie strach i wstyd. Coś, co rządzi zwierzętami. Nie żyjemy życiem, którym chcemy – więc nie żyjemy. Ja nie żyje.

  7. Katarzyna Stachurska-Rexha 30.12.2011 11:50

    Chyba nie ma ani jednej osoby (z przeszłości), która by nie wiedziała, że ją kocham/kochałam/lubiłam 🙂

  8. Anaria 25.02.2012 04:46

    Kolejny tekst który zamieszka w zakładkach, by wracać do niego. Szczerze zazdroszczę wszystkim, którzy zachowali wyidealizowany obraz osoby do której nie podeszli, zbyt wcześnie się rozstali. Prawie zawsze postępowałam tak by nie zastanawiać się co by było gdyby. Raz jedyny chęć poznania, pokonał u mnie strach. Jaki on był cudowny, idealny, aż zbyt idealny jak na dziewczynkę w podstawówce z piątkami i mysim ogonkiem. A jakie było moje zdziwienie gdy na liście mojej klasy w szkole średniej zobaczyłam jego nazwisko. Z nieśmiałego dziewczątka nie wiele zostało i to on przysiadł się w końcu, po tylu latach… Niestety. Wolałabym nie wiedzieć, że kochałam się w kretynie:). Byłym życzę szczęścia bo kiedyś, z jakiś powodów stanowili część mojego życia. A gdybym mogła z którymś z nich być szczęśliwa teraz, to nie był by byłym a teraźniejszym.

  9. moskitoQ 20.03.2012 00:43

    Przepiękny tekst. Nie wiem, do której kategorii zaliczasz ten rodzaj twórczości, ale zdecydowanie jest ona moją ulubioną 🙂 Czasem lepiej jest myśleć o tym „co by było gdyby”, wyobrażać wyidealizowany obraz niedoszłej miłości, istniejący tylko w naszej głowie. To takie piękne i proste marzyć, trudniej podjąć jakieś działanie. Podejście rodem z romantycznych poematów: nieszczęśliwa, wyimaginowana miłość, uczucie platoniczne, odbierane od strony duchowej nie fizycznej, miłość jako jedność dusz, tragizm uczuć, itp. itd. Podejście bardzo poetyckie i bardzo wygodne, nie dziwię się, że tak często wybierane. Jak mówił bohater jakiejś bajki, bodajże Kubusia Puchatka: „Gdybym spełnił swoje największe marzenie, nie miałbym już o czym marzyć” A jednak czasem warto podjąć ryzyko i zdobyć się na odwagę. Za którymś razem może się okazać, że to właśnie TO.

  10. Pingback: TUŻ PRZED MATURĄ KWITŁY KASZTANY… | Kominek IN

  11. Zuzia Tonak 22.07.2012 18:52

    Też mam w sobie takiego tchórza, ale może to i lepiej, że niektóre marzenia pozostają marzeniami.

  12. mary-roe 07.09.2012 17:49

    to jasne, że niektóre sprawy muszą pozostać tylko nasze i nie chcemy się z nikim nimi dzielić, ale czasami warto jednak podjąć ryzyko i spróbować. sami decydujemy o sobie. ja tam spróbowałam! 🙂

  13. ada 30.12.2012 00:49

    grzech zaniechania – podobno najgorszy z mozliwych. u mnie zdecydowanie wsrod „siedmiu grzechow glownych”. powtarzany zbyt czesto i zbyt glupio.
    btw, tekst swietny.

  14. Pingback: Dlaczego warto wchodzić w związki bez przyszłości | Kominek IN

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Connect with Facebook

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>