W chmurach
Postanowiłem nieco zmienić plan wyprawy, co w pierwszej chwili pewnie nie spodoba się sponsorowi, ale wiem co robię, bo główne założenia całej wyprawy się nie zmienią – będziemy razem ją przeżywać, ale nie tylko w jednym czy dwóch miastach, nie tylko na ulicach dla bogaczy i nie tylko w hotelach z pozłacanymi sztućcami. Zresztą sponsor się chyba tego domyśla, bo poprosiłem ich, aby zrobili mi interaktywną mapę Stanów. Na pytanie „po co?”, odpowiadałem „bo chcę!” 🙂
Na tej mapie wykreślimy sobie całą trasę podróży.
Poniekąd na moją decyzję wpłynął mail od Drzewmana, który napisał mi, że nasz drogi Andrzej przeniósł się do Los Angeles i postanowił zostać gwiazdą kina akcji. Adresu nie znam, ale mogę zakładać, że znajdę go gdzieś w okolicach Beverly Hills 90210. Na tym filmie się wychowaliśmy:) Ja byłem Brandonem. Wtedy jeszcze miałem bujne włosy…
Piszę do was siedząc na piasku przed hotelem w Miami Beach. Popijam sobie samotnie Jim Beama. Zamierzam tu przepuścić większość kasy, jaką mam od Burger Kinga, a następnie ruszyć w dalszą drogę przez całe Stany Zjednoczone. Nic mnie nie zatrzyma. Los Angeles? Kasyna Las Vegas? Golden Gate w San Francisco? Może jakieś środkowe stany? Może Waszyngton? Wielki kanion? Sikanie na napis „Hollywood” czy zjedzenie wielkiego steka w Teksasie? To wszystko tu jest na wyciągnięcie ręki, raptem kilka godzin lotu z jednego wybrzeża na drugi, a ceny lotów niższe niż za pociąg z Warszawy do Poznania.
Marzy mi się wyprawa kształtowana wspólnie z wami, tak, żebyście czytając teksty mieli namiastkę uczucia, że jesteście w centrum wydarzeń. Wydaje mi się, że ten klimat już udzielił się paru osobom przy tekstach z Nowego Jorku. Jutro zrobimy sondę i wybierzemy cel kolejnej podróży.
Czuję dreszcz emocji, gdy piszę ten tekst. Nie wiem, co mnie czeka, ale wiem, że będzie fajnie. Tylko upewnijcie mnie w tym i napiszcie, że robię dobrze i na moim miejscu zrobilibyście to samo 🙂
Pingback: Teksty z wyprawy do USA | Kominek IN
Na Twoim miejscu zrobiłabym to samo.