Opublikowane by kominek in LifeStyle | 3 865 odsłon


Świat nie ma pojęcia o Twoim istnieniu.

 

KOMINKU, A NIE MYŚLISZ, ŻE…
– takich jak ty Kominków to na całym świecie są tysiące?

– Kominku, co ty chcesz świat podbijać?
– Kominek, co ty sobie myślisz, że to ktoś będzie czytał?
– Kominek, albo jesteś głupi albo bardzo głupi, jeśli myślisz, że gdzieś poza Polską się wybijesz.

Takimi oto przekonaniami karmiono mnie przez ostatnie miesiące. Otaczany byłem przez ludzi, którzy życzyli mi szczęścia z nowym blogiem, ale większość (bo na szczęście nie wszyscy) moje plany podboju kwitowała pogardliwym uśmiechem, czasami nawet drwinami.
Nie skarżę się, nie o to chodzi.
Ani mnie ani was już nie będzie na świecie, gdy mnie zaczną czytać za oceanem i jestem świadom, że mogą minąć lata i stulecia zanim to się stanie, a wszystko i tak będzie zależało i od szczęścia i od tych, którzy mi w szczęściu pomogą.
Kilkanaście lat temu, jeszcze zanim wyrosły mi pierwsze kłaki pod nosem, wymyśliłem sobie, że będę pisarzem.
Pierwszą swoją książkę napisałem mając 13 lat. Dwa lata później miałem na swoim koncie trzy książki. Nigdy nie zostały wydane. Później zmarnowałem trochę lat na wymyślaniu, jak dobrym i znanym będę pisarzem, aż w końcu pojąłem, że – cholera jasna – muszę w końcu zacząć pisać.

TY I TWOJE AMBICJE 

Jest wiele momentów, kiedy przestajemy być dziećmi.
Dla niektórych będzie to chwila, kiedy dowiedzą się, że nie ma świętego Mikołaja, dla innych pierwszy seks, jeszcze inni granicę dzielącą dzieciństwo od dorosłości przekraczają wtedy, kiedy przestają marzyć o czymś, co pozornie i statystycznie jest nierealne.
Kiedy jest się dzieckiem, można marzyć o zostaniu piłkarzem, znanym aktorem, łowcą dinozaurów czy słynną piosenkarką.
Stajesz się dorosły, kiedy widzisz takie osoby w telewizji i myślisz sobie – ja już tego nie osiągnę.
Znajdziesz wtedy setki usprawiedlwień, dlaczego jesteś szarym, zgorzkniałym człowieczkiem, któremu w życiu nie wyszło.

Czy zastanawialiście się kiedyś nad celem waszego życia? Bynajmniej nie zamierzam tu rozpoczynać gimnazjalnej dyskusji „czy życie ma sens”, ale czy wasz plan na życie nie rozmija się z tym, co robicie na co dzień?
Budzicie się rano, chodzicie na uczelnię, do pracy, zajmujecie się domem, partnerami, rodziną. Jeśli to jest to, co chcecie robić przez najbliższe lata – proszę bardzo. Nic mi do tego.
No chyba, że jest w was jeszcze cząstka tego dziecka, które marzy, by zostawić po sobie ślad – że się tak patetycznie wyrażę – trwalszy od spiżu.
Pytam retorycznie, bo zauważyłem coś niezwykłego – często otaczają mnie ludzie, którzy bardzo by chcieli coś w życiu osiągnąć, ale nie wierzą, że świat się o tym dowie. Bo mieszkają gdzieś w dupie Europy, nie daj borze w jakiejś wsi, nie mają kasy, możliwości i tak dalej.

Są w błędzie. W dzisiejszym świecie wybić mogą się nawet średniacy.

CASUS STIEGA LARSSONA

To autor największego bestsellera ubiegłego roku – Millenium, znanego także pod tytułem „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”.
On jest przykładem kogoś niezbyt utalentowanego, kogoś, kto bardzo wierzył w siebie, kogoś, kto osiągnął sukces, ale niestety zbyt późno, by się z niego cieszyć.
Stieg napisał za jednym zamachem całą trylogię, tak był pewien, że ma w głowie świetny temat. Nie mylił się.
Ale zmarł na rok przed wydaniem powieści, która przyniosła mu światowy rozgłos.
Dodajmy, bo to ważne, może nawet najważniejsze – powieści, która absolutnie nie jest wybitnym dziełem. Jest długa na 600 stron, akcja do połowy ciągnie się jak flaki z olejem, a na domiar złego główny wątek kończy się na 100 stron przed końcem książki i czytelnik zmuszony jest czytać rozdmuchany epilog, marząc, aby ta gehenna wreszcie się skończyła.
Historia, którą opisał jest banalna, jej rozwiązanie jeszcze bardziej, ogólnie książka powinna się znaleźć na wyprzedażach w supermarketach, gdyby nie to, że sprzedała się w 44 mln egzemplarzy.
Tysiące lepszych od niego autorów umarło z głodu.
Stieg Larsson jest jednym z najlepszych przykładów na to, że sukces i szacunek można zdobyć nawet nie mając wielkiego talentu. Będąc grubawym, nieatrakcyjnym czterdziestolatkiem ze szwedzkiego zadupia.
Nigdy nie jest za późno na pozornie nierealne marzenia.

ŚWIAT jeszcze O TOBIE nie WIE.

Nie jest za późno, aby spróbować przeżyć swoje życie będąc kimś wyjątkowym.
Nawet w lokalnej społeczności. W każdym bloku znajdziesz setki mieszkań z ludźmi, których nikt nie zna, sąsiadami, których ty nie znasz i którzy nie mają pojęcia o twoim istnieniu.
Każdy z was sam może odpowiedzieć sobie na bardzo proste pytanie: czy masz coś światu do zaoferowania?
Możesz być anonimową Krysią z mięsnego albo kolejnym Stiegem Larssonem.
Możesz sprzedawać samochody albo je produkować.
Konsumować lub tworzyć.
Możesz być tym, który śmieje się i drwi z ludzi marzących o podboju świata.
Albo tym, do którego ten świat będzie należał.

Możesz być tym, który całe swoje pieprzone życie będzie za kimś podążał. Bo nie dasz ludziom powodu, by podążali za tobą.
Albo staniesz na czyimś fundamencie, jako nic nieznacząca jednostka, albo sam będziesz fundamentem.
To zawsze jest kwestia ambicji.
Dziś jestem na etapie, w którym mogę powiedzieć, że podążam drogą do celu, który sobie kiedyś obrałem. Jeszcze nie myślę „ja już tego nie osiągnę”. Wręcz przeciwnie. Małymi krokami realizuję swoje marzenia. Samotnie oraz mimo wszystko i wszystkim.
Bo wciąż jestem tym dzieckiem, które kilkanaście lat temu pomyślało sobie, że kiedyś podbije świat.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

3 Responses to Ty i Twoje ambicje

  1. mejdi lakbet

    Czasem człowiek jest reżyserem spoza sceny. Niektórym wystarcza, że się realizują w swoim małym, własnym świecie, do którego nie czują potrzeby, aby kogoś wpuszczać. To, że się nie eksponuję – to nie jest kwestią braku ambicji. Fakt – ciężko być pisarzem samemu sobie, to się wtedy chyba nazywa pamiętnikarstwem 😉 Na szczęście ambicje to takie broszki, które można podpiąć pod wiele tematyk. Grunt, aby nie stać w miejscu. Iść do przodu trzeba. Po coś w końcu mamy nogi. No i czasem sobie kopa dawać na rozpęd.
    Mnie wystarczą moje małe szczęścia( które tak naprawdę dla mnie są Wielkimi Szczęściami, choć wielu tylko zaśmiałoby się pod nosem). Mam swoje pasje, marzenia, dążenia. Jednak nie realizuję ich za wszelką cenę, z całą pewnością nie „po trupach” ani wbrew sobie. Zresztą przeważnie jest tak, że skarby się skrywa… Mnie cieszy to, że one SĄ, nie potrzeba mi aplauzu ani aprobaty.

    VA:F [1.9.13_1145]
    Rating: 0 (from 0 votes)
  2. Joa

    Oh, i gdzie ta masa komentarzy? Zbyt przezroczysty tekst? A może zbyt zamglony? To nie kwestia marzeń (chociaż bez znaczenia jest powód, który pcha Cię do przodu) to kwestia DECYZJI, a wraz z nią przejęcie odpowiedzialności za swoje życie. Oh, jak łatwo znaleźć usprawiedliwienia, może nim być chociażby wspomniany przez Ciebie moment przekroczenia granic dorosłości. Ale czyż to nie tylko wymówka? To właśnie postawienie kroku za tą granicą powinno wszystko ułatwić, bo wraz z tym momentem jesteśmy całkowicie świadomi siebie (jeśli nie byliśmy wcześniej). I każdy może w swoim życiu osiągnąć wszystko czego pragnie i stać się tym kim chciałby być. Musi tylko postawić cel i wziąć odpowiedzialność za swoje życie – jeśli sami tego nie zrobimy, zrobi to za nas ktoś inny a tym samym podporządkuje nasze życie pod swój cel. Choć z ogromnym sceptycyzmem podchodzę do większości Twoich tekstów, tych które przeczytałam(jak na razie nie było ich wiele) to dobrze wiedzieć, że „spotkałam” kolejną osobę tak samoświadomą, zarówno własnej osoby, jak i swojego życia. Choć to bez znaczenia, bo i komentarz jest jednym z tysięcy, pewnie nawet nieprzeczytanym. Nie trać tego, co dzisiaj masz w sobie tylko dlatego, że czasem coś zdaje się nierealne.

    VA:F [1.9.13_1145]
    Rating: +2 (from 2 votes)
  3. Anna Maria Dziuba Szymanowska

    Reszta ludzi będzie starała się za wszelką cenę zniechęcić cię do jakiegokolwiek działania, ze strachu przed tym jak niesamowity mógłbyś być. Prosta zasada: ‘jestem nikim, to jakim cudem on mógłby być kimś’. Jedynie jeśli masz wysoką samoświadomość jesteś w stanie nie brać tego całego syfu do siebie i realizować swoje marzenia.

    VA:F [1.9.13_1145]
    Rating: +1 (from 1 vote)

Dodaj komentarz

Connect with Facebook