Continue Reading"/>
19728d15b86ef0dfedc45b2e8c001c28

THAI ZNACZY WOLNOŚĆ

Dziś tekst dla tych nielicznych, którzy lubią dłuższe, poważniejsze teksty. Brakowało mi takiego podczas relacji i choć wiem, że dla wielu z was powieje nudą, uznałem, że to, co w nim jest, jest ważne.

 

[note color=”#D1F26D”] To jeden z kilkunastu tekstów, jakie napisałem w Tajlandii. Pozostałych nie ma jeszcze na blogu, ale pojawią się niebawem [/note]

Jeden dzień zamienił się w trzy dni. Jakoś przestało mi się spieszyć, gdy dopłynęliśmy do pierwszych plaż, które trochę przypominały obrazki widziane na pocztówkach, czyli turkusowe morze pełne rybek, w miarę białe plażę i palmy wiszące nad nimi. Tę wyspę, na której spodziewaliśmy się zastać Andrzeja, zostawiliśmy na koniec.
Pierwszego wieczoru wróciliśmy na stały ląd, drugi przenocowałem na wyspie, której nazwy nie pamiętam, ale to była chyba Coral Island. Nieważne.
Mnie najbardziej podobało się, że mogłem poznać sporo tubylców, ludzi, którzy niby żyją w cywilizacji, bo na co dzień turyści nie tak licznie, ale jednak – odwiedzają ich wyspy, a którzy mimo wszystko mają głęboko w dupie to, co się dzieje na świecie, a ich sposób postrzegania świata jest prosty.


ZDJĘCIE NA KOMODZIE

Drugiego dnia odwiedziłem Sawata w jego mieszkaniu i tam przeżyłem mocne zdziwienie. Mieszkał ubogo, a nawet bardzo ubogo. ale miał od cholery książek w języku francuskim i angielskim i tym ich tajskim, a w jednym z pokoi zauważyłem zdjęcie w ramce. Stało, tak mi się zdawało, na honorowym miejscu, na komodzie w otoczeniu fotek rodziny, którą stracił podczas tsunami.
I to zdjęcie było zrobione podczas jego studiów na jakiejś francuskiej uczelni, której nazwy nie pamiętam, ale szło to jakoś „ecole natzionale coś_tam”.
Zrobiło mi się smutno.
Facet studiował w wielkim świecie, w miejscu, które pewnie dla wielu jego kumpli było początkiem pięknych karier, a wylądował w dziwkarskim Patong na drugim końcu świata, dzieląc swoje życie miedzy spaniem a pływaniem łodzią pełną turystów, którzy rzucają mu parę dolców napiwku, jeśli im humor na to pozwoli.

Zastanawiałem się, co symbolizowało zdjęcie postawione obok zmarłych?
Dlaczego upamiętniał to, co mu się nie udało bądź to, co utracił bezpowrotnie? Jakby codziennie chciał sobie przypominać o życiu, na które zasłużył, a którego nigdy już nie będzie miał.
Po co?
Odpowiedź poznałem następnego dnia.

KOBIETA NAD BRZEGIEM MORZA

Jest godzina 15:00. Na jednej z tych wysp pożyczyli mi trochę internetu, więc mogę wam popisać.
Piszę te słowa i nieopodal mnie chodzi wzdłuż brzegu młoda i całkiem atrakcyjna kobieta. Od niechcenia zapytałem Sawata, kim ona jest, bo brud na jej ciele wskazywał, że musi pochodzić stąd. Tak, brud. Tam tubylców rozpoznaje się po tym, że na każdym paznokciu mają albo grzyba albo – ci bardziej zadbani – czarne obrączki wzdłuż paznokci:)
– Miejscowa ciekawostka. Utraciła miłość i szuka wolności.
Nie o to pytałem, odpowiedziałem w myślach.
– W sensie, że ktoś ją spławił, teraz jej z tym źle i chodzi sobie tak i cierpi jaka jest samotna?
– Ona nie cierpi. Po prostu chce być wolnym człowiekiem, ale jest na to za słaba.
Poczułem klimat. Pokazowo zamknąłem klapę od netbooka, dając Sawatowi znak, że chcę słuchać.
– Toman, ludzie, którzy kochają mówią, że są wolni, że życie jest piękne, pragną by chwila trwała wiecznie. Ci, którzy nikogo nie mają, cierpią, bo człowiek potrzebuje miłości.
– Powiedzmy.
– Ona jedno i drugie chciałaby mieć za sobą, bo nie chce się już do niczego przywiązywać. Ani do miłości, ani do samotności. Żyje sobie tutaj, nikogo do siebie nie dopuszcza, czasami pomaga matce w jadalni. Nie cierpi z samotności, bo z nikim nie chce być.
– Dobra, ale jaki to ma sens?
– Ma, ma. Jeśli chcesz być wolny, nie możesz ani kochać ani chcieć być samotnym. Wtedy nie jesteś więźniem żadnego z tych uczuć. Jesteś wolnym człowiekiem.
– Bezsens totalny. Co ty widzisz złego w miłości?
– A ty?
– Co ja?
– Gdzie jest twoja miłość?
– Ja jeszcze jestem w tym wieku, że seks jest fajniejszy.
– Każdy powód, by nie kochać jest dobry, tak samo jak każdy by tłumaczyć samotność. Widzisz, ty nie jesteś wolny od myśli o miłości, miewasz momenty samotności. A ta kobieta szuka wolności od obu tych uczuć.
– Wciąż nie wiem po co.
– Ty jeszcze tego nie wiesz, ale każdy, kto kochał, każdy, kto gloryfikował to uczucie, wie, że każda miłość okupiona jest cierpieniem. Niepewności uczuć, zazdrości, niewierności, kłótni, oczekiwań i wyczekiwań. Miłość to po prostu piękniejsza forma samotności.
– Więc lepiej być samotnym?
– Lepiej być kobietą spacerującą wzdłuż brzegu. Jak ty mało jeszcze rozumiesz. Jutro się dowiesz czegoś o miłości. Tej prawdziwej.

MIŁOŚĆ

Ten fragment piszę następnego dnia. Ostatniego z podróży po wyspach.
Sawat zaprowadził mnie pod płot jednego z domostw i pokazał palcem na pewnego pana leżącego wygodnie na ławce, a następnie wskazał na kobietę, która w pocie czoła rąbała drewno.
– Swój chłop! – stwierdziłem – Ja swoją też tak wytresuję.
– Oni są ze sobą 50 lat. Tak wygląda miłość. Przyjrzyj się.
– Dobra, dawaj puentę, bo nie łapię.
– W twoim świecie miłość polega na wspólnych zainteresowaniach, oczekiwaniach, dzieleniu wszystkiego na pół, nie zaś na dobieraniu się na zasadzie przeciwieńst, prawda?
– Powiedzmy. Obie teorie mają swoich zwolenników, ale na pewno ta o wspólnych zainteresowaniach jest popularniejsza.
– Ci ludzie, których widzisz nie mają żadnych wspólnych zainteresowań, wspólnej pracy, wspólnych smutków, nie śpią ze sobą i nie spożywają razem posiłków.
– A w ogóle wiedzą o swoim istnieniu czy też nie bardzo?
– Łączy ich tylko rozmowa. Kiedy mają czas, siadają na ławeczce i rozmawiają.
– Wszystko fajnie, ale dlaczego to nazywasz miłością?
– Bo widzisz, tam, gdzie miłość polega na wspólnocie celów zawsze dochodzi albo do rywalizacji albo do potrzeby spełniania oczekiwań drugiej osoby. Jeśli musisz spełniać czyjeś oczekiwania, podporządkowywać się komuś, to jak możesz to nazywać miłością? Jeśli kogoś wykorzystujesz do realizowania własnych celów, nawet szlachetnych, to jak możesz to nazwać miłością? Najpiękniejsza miłość jest wtedy, kiedy wszystko, czego potrzebujesz to osoba, z którą spędzasz życie i akceptujesz ją z jej wszystkimi wadami i zaletami.
– To jak on się jej oświadczył? W końcu co to byłaby za miłość, gdyby ona musiała spełnić jego oczekiwania?
– Nie są małżeństwem. Miłość nie potrzebuje małżeństwa. Tylko ludzie targani wątpliwościami lub pragnący uzależnić drugą osobą od siebie lub potrzebujący formalnego dowodu miłości, potrzebują małżeństwa. Małżeństwo prawie nigdy nie jest wynikiem miłości, tylko realizacją egoistycznej potrzeby p o s i a d a n i a. Chęć posiadania wypacza piękno miłości, a nawet jej zaprzecza.
– Też tak myślałeś, gdy się oświadczałeś?
– Nie.

POŻEGNANIE Z SAWATEM

Do Patong dotarliśmy wieczorem. Mnie jeszcze czekała półgodzinna podróż do hotelu i niespecjalnie się do tego paliłem, a on czekał na kogoś, komu miał za coś tam zapłacić. Usiedliśmy na brudnych materacach rozłożonych na piachu.
– Na dobrą sprawę, Sawat, to mi zastąpiłeś Andrzeja. Z krótkimi przerwami ponad tydzień się bujaliśmy na morzu.
– Przynajmniej trochę zwiedziłeś. Wiedziałeś, że go nie znajdziemy, co?
– I tak i nie. Rok temu zwiał mi do wioski Majów. Była szansa, że teraz znajdę go na jednej z wysp. Na to wskazywała mapa. Ale on zawsze pragnął polować na dinozaury.
– U nas chyba już nie ma dinozaurów.
– Ale są inne potwory. Jest tylko jedno miejsce, w które mógł się udać.
– Dżungla.
– Odpocznę dzień , może dwa i to będzie mój następny cel.
– A jeśli go tam nie znajdziesz?
– Znajdę.
– Bardziej pociąga cię to, że chcesz go odnaleźć czy to, że chcesz przeżyć przygodę?
– Miało nie być głupich pytań. Właśnie takie zadałeś. Żądam rewanżu.
– Dobrze, zadaj to swoje jedno głupie pytanie.
– Rozumiem, że studiowałeś we Francji?
– Tak. Uprzedzając kolejne pytania: dwa lata uczyłem się także w Anglii. Wyjechałem stamtąd mając na biurku ofertę pracy na niezbyt wysokim, ale bardzo nobilitującym stanowisku w ministerstwie.
– Czy zdjęcie ze studiów obok zdjęć twojej rodziny symbolizuje życie, które już nigdy nie będzie Twoim? Coś, co utraciłeś i ma ci przypominać, nie wiem, o tym, że wszystko jest kruche, że ludzie popełniają błędy, a może nie chcesz zapomnieć o tym, że pragniesz śmierci?
Sawat pokręcił głową dając mi do zrozumienia, że nie jestem dobry w wymyślaniu teorii na jego temat.
– Toman, kiedy ludzie się rozstają, często palą za sobą mosty. Kobiety niszczą wspólne zdjęcia, kasują numery telefonów swoich byłych już partnerów, starają się o nich nie myśleć, nie wspominać, nie cierpieć po ich stracie. Kiedy ludzie coś tracą, pragną za wszelką cenę wyrzucić to z pamięci wspomnienia. Jedni rzucają się wir pracy, inni zmieniają domy, inni popadają w alkoholizm.
– To tak jakby naturalne. Jeśli myślenie o czymś sprawia mi ból, unikam tego. Ty także nie wkładasz ręki do ognia.
– Te zdjęcia przypominają mi o życiu, które wybrałem. Patrzę na nie codziennie, bo mam siłę żyć w zgodzie z tym, co przyniósł mi los. Zgadzam się na to, że jestem nikim, że utraciłem wszystko, ale nie chcę ani pamiętać ani nie pamiętać o tym, co się wydarzyło. Tak długo, jak będę miał odwagę patrzeć na uśmiech mojej żony, będę miał pewność, że jestem silniejszy od potrzeby kochania i samotności. To, co jeszcze 5 lat temu definiowało moje życie, przestało istnieć, ale musiałem stawić czoła przeciwnościom. Wybrałem akceptację wszystkiego. To jest właśnie wolność. Nie walczę z przeszłością, nie uciekam od niej, nie uciekam od tego, co jest teraz, nie boję się przyszłości. Teraz po prostu chodzę brzegiem morza. Robię to, co chciałby robić każdy człowiek, nawet Ty.

Kiedy pożegnałem Sawata, ogarnęło mnie przekonanie, ż już nigdy go nie spotkam. Pewnie tak właśnie będzie, choć zawsze będę ciekaw jak dalej potoczyły się jego losy.


A w kolejnym odcinku ostateczna wyprawa do Andrzeja, której dramatyzm obejrzycie także na filmie.
Podróż do tajskiej dżungli.

Komentarze

  1. Pingback: KSIĘŻYC NAD MARZENIAMI | Kominek IN

  2. Pingback: Życie schowane w szufladzie | Kominek IN

  3. an 05.12.2011 10:33

    thai, thai, chcialabym tam jeszcze raz pojechac…

  4. Azja 02.02.2012 16:19

    Klimat jak w ksiązkach mojej idolki, Beaty Pawlikowskiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Connect with Facebook

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>