PIERSI: PRODUKT PRZEREKLAMOWANY
Chcesz dotknąć moich piersi?
Bliżej nieznana mi Veronique Leysen chodzi po mieście i pyta przypadkowych przechodniów, czy chcą sobie ją pomacać.
Film nie jest nowy, ale nie znałem go wcześniej i przykuł moją uwagę, a nawet skłonił do głębokich przemyśleń. Przede wszystkim podoba mi się jej ubranie. A także sposób bycia. Lubię ten typ. Z urodą gorzej, bo ona wygląda nie najgorzej, ale bardziej na trzydziechę, a tutaj miała dopiero 22 lata.
Piersi to najbardziej przereklamowana część ciała kobiety. Odpowiednik penisa, bo tak jak mężczyźni lubią biczować się obawami, że mają za krótkiego, krzywego, za długiego lub niezbyt grubego, tak kobiety wpadają w stany depresyjne na widoko swoich za małych, za dużych, niejędrnych lub po prostu brzydkich piersi.
Jakkolwiek penis jest sprawą istotną i obawy facetów często nie są przesadzone, tak cycki wydają się być w naszych, męskich oczach, pomniejszym problemem.
Przede wszystkim trzeba sobie powiedziec wprost – porównując piersi naszych kobiet z piersiami oglądanymi na filmach, nie da się nie dojść do wniosku, że kobiety zazwyczaj nie mają ładnych piersi. No nie mają i już. Pamiętam piersi mojej byłej, pierwszej mojej byłej.
„Cholera, co to takie małe?” – myślałem wtedy.
„Cholera, wklęsłe sutki?” – myślałem przy kolejnej kobiecie.
„Cholera, czemu tak skaczą jak tylko się poruszysz?” – myślałem przy następnej.
„Cholera, zgubiłaś golarkę?”. Itd, itd…
Coby nie zrzucić sobie na łeb legionu moichbyłych, pozwólcie, że dodam: aż dwie moje byłe miały cycki, które chciało się trzymać.
Teraz każda, która zapyta „czy to ja?”, usłyszy: ależ oczwyście, kochanie, oczywiście.
Acha – z czytelniczek, które mi w ciągu 5 lat wysłały swoje piersi do oceny, widziałem aż trzy fajne pary.
Ale nie pytajcie, czy to o was chodzi. Po prostu wyślijcie jeszcze raz.
Piersi są przereklamowane, bo z mojego doświadczenia wynika, że dla większości normalnych kobiet nie są one żadnym wyjątkowo podniecającym miejscem. A przynajmniej nie bardziej podniecającym niż mały palec u nogi. Wiele kobiet ma też je na tyle wrażliwe, że wystarczy lekko uderzyć, a opuchlizna zostaje im na miesiąc. O przypalaniu i podcinaniu żyletką to mowy nie ma.
Te z kolei, które nie mają wrażliwych cycków, na twojego „full handa” reagują wzruszeniem ramion i znudzone rozkładają nogi.
Tak, piersi zdecydowanie nie są tym, co je nawilża, choć zdecydowanie są tym, co nawilża facetów i jest to dla mnie niepojętą zagadką – co takiego w nich jest, że lubimy je dotykać, ściskać, wyciskać i wykręcać? Przecież to tylko cycki. Dlaczego w ten sam sposób nie garniemy do pępka, kolan czy pięt?
Oglądając filmik z Veronique Leysen doszedłem do wniosku, że chyba też bym się z lekka zmieszał, gdyby tak podeszła do mnie na ulicy. Ale też z miejsca bym się w niej zakochał, bo uwielbiam ofensywnie nastawione kobiety. I dobrze ubrane.
Ona prawdopodobnie ma znośne piersi, choć wielkość tok nie wszystko. Dla mnie najważniejsze zawsze było to, czy kobieta lubi swoje cycki. Jeśli lubi je, nie wstydzi się, nie zakrywa, to połowa sukcesu. Niech nawet mówi, że ma za małe. To zawsze jest dobry pretekst, by ją uderzyć. Tylko niech mi nigdy, przenigdy do chaty nie przychodzi w staniku. Mało czego tak nie lubię, jak biustonoszy i jestem z tych facetów, którzy twierdzą, że nieważne jak duże są i jak jędrne – one zawsze najlepiej wyglądają nieuzbrojone.
Pingback: TEST NA IDEALNĄ KOBIETĘ | Kominek IN
Pierwszy raz tak bardzo podoba mi się Twoje podejście, mój drogi.
Od nienoszenia cyckowych wygód robią sie opadle piersi skarbie… popatrz na aborygenki… ale nie ma to jak zmarznięte suteczki pod jasną koszulką mniam mniam 🙂
Kocham piersi 🙂 Szczególnie cudze 😛
Pozdrawiam
Karola