O KOBIECIE IDEALNEJ
Być może o takiej, której nigdy nie spotkam.
Tekst napisałem w przerwach nauki do matury
„Pewna legenda opowiada o ptaku, który śpiewa jedynie raz w życiu, piękniej niż jakiekolwiek stworzenie na ziemi. Z chwilą, gdy opuści rodzinne gniazdo zaczyna szukać ciernistego krzewu i nie spocznie póki go nie znajdzie.
A wtedy wyśpiewując pośród okrutnych gałęzi nadziewa się na najdłuższy i najostrzejszy cierń.
Umierając, wznosi się ponad swój ból, żeby prześcignąć w radosnym trelu słowika i skowronka.
Jedna…najpiękniejsza pieść…za cenę życia!
Cały świat wtedy zamiera, aby go wysłuchać, uśmiecha się nawet Bóg w niebie…
Bo to, co najlepsze, jest zawsze okupione ogromnym cierpieniem.”
„Ptaki Ciernistych Krzewów” Coleen McCullough
Idealna kobieta jednym spojrzeniem sprawi, że przypomnę sobie o tym, jakim szczęściem jest bycie z nią. To taka, która będzie mnie kochać tak bardzo, żeby wybaczyć wszystkie wady. Ludzie, którzy prawdziwie kochają, potrafią wiele wybaczać. Idealna kobieta zamilknie wtedy, kiedy wie, że należy to robić i wygarnie mi wtedy, kiedy sobie na to zasłużę.
Idealna to taka, która wkurzy się, gdy zgaszę papierosa w niedopitej szklance, taka, która będzie mi marudzić, że się źle odżywiam i za dużo siedzę przed komputerem.
Idealna kobiet będzie kupowała do domu kwiaty i opierdalała mnei za to, że nie dostrzegam ich piękna. A w nocy wyjdzie na dwór, aby do samego rana gapić się na gwiazdy, po czym wróci i zbudzi mnie tylko po to, aby powiedzieć, że kiedyś razem na nie polecimy.
To także taka kobieta, która słysząc od kogoś plotki na mój temat powie głośno: odpierdolcie się od Kominka! I jak lwica będzie walczyć o moje dobre imię. I wreszcie – chciałbym, aby to była taka kobieta, której podziwiałbym piękno, ale bał się jej rozumu.
Piękno kobiet, bagatelizowane przez pasztety naiwnie twierdzące, że liczy się charakter – jest najważniejszym elementem poszukiwań ideałów.
Idealna kobieta, to taka, wobec której zaniemówiłbym, całkowicie zauroczył i podporządkował swoje życie niczym Martin Eden po spotkaniu panny Ruth.
Idealna kobieta musiałaby mieć w sobie coś z Heleny Trojańskiej, która niesiona głupimi emocjami, poszłaby za mną na koniec świata, a zdominowana przez własny egoizm nie pozwoliłaby sobie na utratę tej miłości.
Niechże i będzie w niej trochę z Beatrycze opisanej przez Dantego – złośliwej, ciut zarozumiałej, wyniosłej i co najważniejsze – niedostępnej wszystkimi zmysłami.
Mógłbym tę kobiete traktować jak swoją Dulcyneę i za nic w świecie nie dostrzegłbym jej wad i niedoskonałości.
Można tych postaci wymieniać i wymieniać, wszak tematem zdecydowanej większości dzieł światowej literatury jest właśnie miłość.
Książkowe ideały mają jedną wspólną cechę – wszystkie kobiety były piękne, a miłość do nich nieszczęśliwa.
Jest w tym trochę prawdy, że najpiękniejsze uczucia to te, których nigdy nie mamy okazji urzeczywistnić.
A jeśli już nie urzeczywistniamy, to przegrywamy.
Tak jak przegrali wszyscy wymienieni przez mnie bohaterowie. Bo nie ma prawdziwej miłości, która nie kończy się cierpieniem. Wiedziała o tym Twain’owska Ewa, która w swoich pamiętnikach modliła się do Boga, aby pozwolił jej umrzeć albo razem z Adamem albo przed nim. Aby Bóg oszczędził jej cierpień utraty mężczyzny, który „był tylko jej”. Jej modlitwy zostały wysłuchane. To Adam na jej grobie napisał o raju, który był tam, gdzie była ONA.
Spotykając idealną kobietę godzimy się na cierpienie.
Świadomie, wręcz masochistycznie, jak ciernisty ptak, szukamy własnego ciernia, który prędzej czy później zabije nasze serce.
Czy w takim razie najlepiej jest całe życie walczyć o ideał i spotkać się z nią tuż przed śmiercią? Tak jak Honoriusz Balzack, który 15 lat próbował zdobyć serce pani Hańskiej. I zdobył je. Parę miesięcy przed śmiercią, będąc już u kresu sił. Tyle lat poświęcił, by zdobyć cel i nie dane mu było rozkoszować się zwycięstwem.
Ale wszedł na szczyt, z którego nie zszedł pokonany.
O tak, być na szczycie uczuć i nie zostać przez nie pokonany…
Trwać w poszukiwaniach i być zawsze blisko celu, ale nigdy go nie zdobyć.
Być tam, gdzie nie ma poszukiwań, zerwanych związków, niezgodnych charakterów, fizycznej brzydoty i śmierci.
Szukać, uparcie szukać, być tuż tuż, ale nigdy nie znaleźć tej, której gesty i słowa będą cierniem popychającym nas w otchłań śmierci.
Szukać i nigdy nie znaleźć tej, której pocałunek będzie kładł mnie do snu, w zapachu której zasnę i rankiem budzącym dotyku
Trwać w marzeniach o kobiecie, która przytuli mnie, po czym delikatnie odsunie opuszczając wzrok, jakby zdawała sobie sprawę z kruchości chwil.
Oczami wyobraźni widzieć jej oczy, lekko szkliste zachodzące łzami szczęścia i zwarte usta, które leciutko, prawie niewidocznie uśmiechają się do ciebie.
A może poddać się i dosięgnąć celu?
Dotknąć, poczuć, zobaczyć, usłyszeć… Być przy tej jedynej, tej bezwarunkowej, tej ostatniej, tej, która nigdy nie przeminie.
Mieć świadomość, że nie ma raju tam, gdzie jest ona.
To ona jest rajem.
I już nic nie mówić, nie słyszeć, nie dotykać… Zatopić się idealnej pieśni, której imieniem jest idealna „miłość”.
I przestać żyć, bo po takiej chwili – nic już nie może być piękniejsze.
Za każdym razem wzruszam się, czytając ten tekst. Ma w sobie nieuchwytne piękno, namiastkę tego, czego wciąż szukamy w ludziach.
🙂 a ja myslałam, że to tylko ja potrafię tak wiele napisać o niczym albo w kólko o tym samym 🙂 fajnie odpłynąłeś Tomku i dobrze, niech Ci sie śni, marzy, taka istota i lepiej niech Cię to nie spotka, bo to tylko namiastka tego co byś czuł wtedy!
To nie dzieje się tylko w filmach czy w książkach. Poczuć i umrzeć… coś w tym jest. Żeby trwało dłużej, być może nawet do Końca, pewnie trzebaby wywieźć taką parę na bezludną wyspę. Bilet w jedną stronę.
Powodzenia.
Prawdą jest, że taka romantyczna miłość nie może mieć happyendu. Jeśli nie ma przeciwności to nie ma powodu by się jednoczyć. A ludzie jak nie jednoczą się, np w walce, to zaczynają się oddalać i walczyć przeciwko sobie nawzajem. Przykład: Romeo i Julia. Kochali sie, uciekli, zginęli, chwała im.
Ale gdyby ich plan się powiódł? Myślę, że po jakimś czasie darliby koty i mieli ochotę się nawzajem zabić. Albo wyjść i nigdy nie wrócić. Podałam ten przykład, ale można pod to podłożyć praktycznie każdą historię. A te kończące się ‚…i żyli długo i szczęśliwie’ klasyfikuje się jako bajki.
Może się mylę.
Prawda jest taka, że kobieta będzie tym, co zobaczy w oczach mężczyzny. Ideałem – jeśli to ideał. Prochem – jeśli to będzie proch.
Po takim tekście, każda kobieta mogłaby się w Tobie zakochać… niektóre by się od razu odkochały czytając inne teksty, które brały by je serio i do siebie. Ten tekst świetny- romantyczka ze mnie 🙂
Lepiej sam bym tego nie ujął – idealnie spisany powód dla którego parę lat temu rzuciłem wszystko i przeniosłem się z Gdyni do Wrocławia…Warto było.
Poniosło Cię, pomyliłeś książki z życiem.
Pingback: 12 typów komentatorów blogów | Kominek IN
……
„Dokładnie pamiętam dźwięk jej głosu, taki dosyć niski, ale załamujący się niekiedy, i chociaż
to głupie, wydało mi się, że żółte, brudne mury uliczki powtarzają echem jej słowa. (…)
Popatrzyła na mnie zdziwiona, a ja nagle i najzupełniej nieoczekiwanie zrozumiałem, że przez
całe życie kochałem tę właśnie kobietę! To ci dopiero, co?”
Gdyby ktoś zagwarantował mi, że dzięki temu znajdę swojego „Mistrza”, to jeszcze dziś przeprowadziłabym się do Moskwy i biegała po Twerskiej z obrzydliwymi, niepokojąco żółtymi kwiatami.
Małgorzata
W tym tekście jest dużo prawdy. Chyba w miłości chodzi właśnie o to, żeby znaleźć osobę, która będzie nas kochać w sposób jaki tego pragniemy, nie o ideał sam w sobie. Na tym polega jej piękno, ale też dlatego tak ciężko ją znaleźć. Wtedy nie ma miejsca na to, że jedyną przeszkodą do miłości jest to, że druga osoba nie chce z nami być, czego ludzie często nie potrafią zrozumieć. Ciężko się opowiedzieć co do ciernia, bo żeby to zrozumieć, to trzeba to przeżyć. Innej drogi nie ma.
hey… ciekawe jest to ze partnerzy jakich mamy sa odbiciem nas w danym momencie zycia, chcesz takiej kobiety? to sie zmien…
dla mnie idealem mezczyzny jest Ayrton Senna, a jezdze niebieskim oplem corsa, ktory nie rozpedza sie wiecej jak 150 km/ha…
Mam wrażenie, że autor spotkał taka kobietę…
bo czyż można tak pisać nie mając przed oczami tej wymarzonej…
Naprawdę pięknie napisane i pozwala dostrzec Twoją zakapturzoną jak się okazuje postać z innej perspektywy.
Uchroń tylko Panie Boże tą „idealną kobietę” przed trafieniem na Kominka 😉
Szukasz kobiety, która będzie Ci wybaczać Twoje wady, a sam nie potrafiłbyś wybaczyć jej? Tak wnioskuję z kilku innych wpisów… Co z tego jak kobieta ma kolczyk w języku i od czasu do czasu lubi pójść do pubu? Co z tego, że była na Woodstocku? To, że słucha ostrzejszej muzyki nie oznacza, że jest gorsza, lubi czarne msze i tego typu rzeczy. To wszystko tylko kształtuje osobowość-kolczyk można wyjąć a Woodstock i pub nie oznaczają, że dana osoba nie kocha teatru, kina, eleganckich restauracji czy kawiarni.
Tylko po co iść na łatwiznę – ja dajmy na to nigdy nie wziąłbym pod uwagę kobiety która bawi się na white sensation czy sunrise.Tylko nieudacznicy nie stawiają wymagań lub biorą „co jest”.
Bo jak ktoś jest na tyle głupi by se wsadzić kolczyk w język to wyjęcie nie naprawi spaczonego rozumu.
Nikt nie mówi, żeby brać „co jest”. Nie bierzesz po uwagę tego, że jakaś dziewczyna mogłaby tam pójść z czystej ciekawości, po nowe doświadczenie, aby swoje zdanie na temat tego typu imprez popierać właśnie doświadczeniem…
Co nie zmienia że mogę nie być zainteresowany osobą która gromadzi tego rodzaju doświadczenia – proste.
Żeby powiedzieć „nie smakują mi papierosy” trzeba przynajmniej raz zapalić. Doświadczenia się zdobywa, a nie dostaje na tacy życia.
Pingback: Kiedyś Cię odnajdę | Kominek IN
„(…)niechby tylko pachniała trochę jak Sokrates/ trochę jak opium wiosennych jabłoni/ i chciała w biały dzień ze mną księżyc kraść(…)” P.Macierzyński „Ja szalonej chcę kobiety”
piękny tekst
Pingback: Nie mów mi o konsekwencjach | Kominek IN
Wyjąłeś moje marzenia o miłości z mojej głowy i je opisałeś ale nie drwiąc z nich ale doprowadzając mnie do łez i budując we mnie nadzieję że to się może spełnić. Obyś znalazł idealną kobietę dającą idealną miłość i obyś stracił te wszystkie wątpliwości.
Ładny tekst ale umierac z miłosci nie trzeba 😉 nie żyjemy juz (moze niestey) w czasach Shakespeare’a, zeby konac z milosci. Miłość co prawda zawsze okupiona byla, jest i będzie cierpiniem 9przeważneij jednej strony) ale mimo wszsytsko – zawsze warto. Nie ma zycia bez milosci!
Kobiety idealne w naszych głowach mają stanowczo zbyt wiele cech mocnych narkotyków. Powinny być nielegalne.
Gosia co o tym sądzisz?
idealista……..
Popłakałam się.
Ten wpis jest jak „taniec Eleny” Michała Lorenza – kiedy zamkniesz oczy i słuchasz nie masz pojęcia czy to jest pozytywne czy śmiertelnie smutne, ale wiesz na pewno, że to jedna z najlepszych chwil Twojego życia.
(„Taniec Eleny” został napisany i wykorzystany na potrzeby filmu „Bandyta”).