Continue Reading"/>
materialistki

Nie lubię księżniczek. Kocham kobiety

Prawdziwi mężczyźni nie kochają księżniczek.

 

Kominku, nie znajdziesz kobiety, jeśli nie zrozumiesz, że prawdziwy mężczyzna traktuje swoją Panią jak księżniczkę. Lubimy czuć się waszymi księżniczkami, to naprawdę nie jest chyba wielki wysiłek kupować kwiaty, zapłacić za drinka na imprezie. Mój facet nie zarabia dużo, ale potrafił przez 2 miesiące oszczędzać i nie kupić sobie wymarzonego laptopa, tylko zabrać mnie na weekend do Wenecji. Kocham go za to!

czytelniczka Kominka na chwilę przed zbanowaniem

Nie lubię kobiet, którym wydaje się, że mężczyźni śpią na pieniądzach, że mężczyźni mają wobec kobiety obowiązek wyjątkowego traktowania.
Nie lubię nie dlatego, że jestem egoistą (to swoją drogą), ale dlatego, że w absolutnie każdym przypadku „księżniczka” to zalegalizowane, subtelne i pieszczotliwe określenie na „materialistkę”. Roszczeniowa postawa wobec mężczyzn nigdy przecież nie wynika z dbałości o mężczyznę, ale z chęci zaspokojenia własnych potrzeb.

Kocham kobiety, które są zbyt dumne, aby wymagać płacenia za siebie za drinki, wakacje, wyjazdy na weekendy, obiady. Takie, które rozumieją na czym polega partnerstwo. To nie jest układ z jednostronną korzyścią, a księżniczki mają to do siebie, że lubią więcej brać niż dawać. Kocham kobiety, które nie miałyby odwagi i honoru przyjąć biletów od tego faceta od Wenecji. Bo kobieta, która kocha, nie pozwoliłaby swojemu mężczyźnie zastąpić jego marzeń, jej marzeniami.
Pokocham prawdziwą kobietę, która postawi mi kawę.
Ja zapłacę.

Komentarze

  1. noname 20.07.2011 19:12

    nie za bardzo czuję klimat takich problemów. lubię pieniądze i lubię je wydawać – ale swoje. zresztą, większość interesujących mnie mężczyzn w moim wieku (20 lat) pieniędzy za bardzo nie ma (chyba, że rodziców), więc i tak płacę za siebie, czasem za nich.

    • jason 21.07.2011 01:41

      dużym problemem jest, że dziewczyny (przynajmniej w pewnym wieku) w większości nie umieją odróżnić „pieniędzy” od „pieniędzy od rodziców”.

    • MinaWetp 12.10.2012 14:04

      Teraz już wiem co oznacza słowo Księżniczka! To wy sami robicie błąd myśląc o kasie przy spotkaniach z kobietą. To wy sami tworzycie takie księżniczki umawiając się tylko w takich miejscach gdzie jest potrzebna kasa. Wystarczyłoby tylko umówić się gdziesz nad jeziorem, albo posiedzieć na łące, podotykać trawą, pobyc razem, porozmawiać :-). Współczuje Wam faceci, że macie tak mało pomysłów na spotkania! Może gdybyście o tej kasie nie myśleli, było by wesoło w końcu i kolorowo! 🙂

  2. ani 20.07.2011 19:14

    Kominku, Twoja wypowiedź przypomniała mi o jednym filmiku. Dziewczyna jest dość hmm szczególna, ale czasem dobrze prawi;) http://www.youtube.com/watch?v=LQ7wT4CUprQ
    A tak w ogóle, to znów bardzo trafiłeś w tematykę moich obecnych rozmyślań:) Wydaje mi się, że dzień, w którym dziewczyna zrezygnuje z postawy roszczeniowej wobec faceta będzie dniem, kiedy da radę wreszcie wejść w normalny, zdrowy i przyszłościowy związek partnerski. O.

    • Monika 01.08.2011 20:09

      …albo będzie dniem, w którym stanie się sponsorką i opekunką swojego spłukanego ‚misia’.
      Nie należy przeginać w żadną ze stron.

  3. Paweł Trzy 20.07.2011 19:16

    No nie mogłeś tego tekstu napisać 7 albo 8 lat temu, w sumie nie było wtedy bloga… i żałuje, parę księżniczek miałbym z głowy na starcie. Tekst idealny ! Prawda i tylko prawda !

    • kominek 20.07.2011 19:18

      Gdybym napisał kilka lat temu to sam miałbym o dwie mniej na koncie.

      • jason 21.07.2011 06:25

        o dwie mniej, ale na koncie to chyba więcej 🙂

      • ksiezniczka 24.06.2013 11:39

        Mam wrazenie ze twoj punkt widzenia nie jest trafny. Ja lubie byc ksiezniczka, mieszkam za granica, i tu jest normalne to ze kobieta przyjmuje male gesty od mezczyzny na poczatku znajomosci. Pozwole sie zaprosic na obiad, kawe, etc. i ja nie narzekam i oni tez nie. z czasem jednak kiedy sie poznajemy, wiemy na co kogo stac i jesli sie „lubimy” wyznaczamy wspolne granice, kompromisy, a wtedy splacanie razem kredytu za mieszkanie nie jest niczym dziwnym. Ksiezniczka to nie jest „materialistka” to kobieta, ktora potrafi zaczarowac faceta jak w bajce 😉 . a poza tym potrafi tez byc super babka.
        pozdrawiam!

  4. Paweł Szymczak 20.07.2011 19:23

    Kobiety „księżniczki” powinny przejść szczegółowe badania psychiczne, a sposobem leczenia ich powinno być terapia głową w mur i to mocno.
    Nienawidzę kobiet, które myślą, że facet ma dla nich zrobić wszystko, a one dla faceta nic nie muszą zrobić, bo i tak robią mu łaskę będąc z nim.

    • Oskar Oleszkiewicz 15.01.2012 21:15

      łaskę albo laskę…

  5. anusza 20.07.2011 19:25

    I ja mam w tej kwestii ogromny problem, ale w drugą stronę. Czuję się zażenowana i jest mi niezręcznie, kiedy facet ma za mnie zapłacić. Zwłaszcza, jeśli ta kwestia jest dopiero do rozstrzygnięcia. Ja się ZAWSZE staram płacić za siebie. Zawsze odmawiałam, kiedy ktoś chciał za mnie zapłacić, ale tak naprwde uważam to za przegięcie. W przypadku, kiedy ja wcale nie wymagam, a ta osoba sama wyraża chęć zapłacenia, to nie ma nic złego w przyjęciu tego gestu. Ostanio nawet zrobiłam postęp i dopuszczam takie sytuacje, ale tylko w przypadku gdy padnie „zapraszam cie na…”. Jeśli to on zaprasza, to on płaci. Ale ja też czasem zapraszam 🙂 (jeśli mnie na to stać w danym momencie :D)

  6. Anna Palka 20.07.2011 19:28

    No przyznaję Ci racje Kominku w 100%
    Ja na razie jestem chcąc nie chcąc na utrzymaniu męża, bo siedzę z naszym synkiem i zajmuję się nim i domem.
    Ale z zawodu jestem kosmetyczką i czasami sobie coś dorobię żeby mieć swoje pieniądze na swoje wydatki. Głupio by mi było ciągle „sępić” od Niego.

    Księżniczkom stanowcze NIE!

  7. Dagna Parynow 20.07.2011 19:31

    O, a ja tu liczylam na bardziej doglebna analize tematu. Tez czegos takiego nienawidze. I nienawidze mezczyzn, ktorzy uwazaja, ze same takie materialistki po swiecie chodza.
    Tez lubie miec pieniadze, moc je wydawac, czasem na kogos, bo taki mam juz charakter, ale przeciez ciezko na nie zapierdalam, zeby moc to robic. I nie wyobrazam sobie wlasnie, zeby moj facet rezygnowal z czegos dla mnie, bo jego szczescie jest wazniejsze. Czasem 😉
    Swoja droga, skoro tylu Panow nie lubi takich Ksiezniczek, to dlaczego tyle normalnych kobiet nie jest w zwiazkach? Ok, moze nie do konca normalnych, ale licze, ze wiecie, o co mi chodzi …

  8. Olga Surdyk 20.07.2011 19:31

    Mój brat związał się z księżniczką. Niedawno wybrałam się z nimi do kina. Kupuję bilet, spoglądam w bok, on kupuje sobie i jej. Normalne, myślę, może to tak ma byc? W końcu to jej chłopak, niech jej postawi ten bilet. Ale chwila – ona nawet nie zabrała ze sobą portfela! A jak by mu na coś zabrakło? (potem byliśmy jeszcze na szybkim obiedzie). Wygodnictwo kobiet jest czasem przerażające.

  9. Przemek 20.07.2011 19:34

    Kominku, definitywnie brakuje przycisków nawigacyjnych do poprzedniego i następnego tekstu. Utrudnia to czytanie – trzeba się cofać na stronę główną, jeżeli temat wypadł poza „Najnowsze wpisy”.

    • kominek 20.07.2011 19:54

      Ewidentnie należy wchodzić na bloga codziennie, a niczego się nie przegapi 🙂

      • Przemek1o9 20.07.2011 22:10

        Kominek, czy to obietnica codziennego dodawania postów?

  10. Marcel Włodarczyk 20.07.2011 19:37

    No, takie podejście to ja rozumiem – mam podobne 🙂 Krótki, ale dobry tekst.
    Lubię kobiety, które nie chcą, by za nie płacono. Zazwyczaj takie panny znają swoją wartość i są o wiele bardziej interesujące niż te zafajdane księżniczki.

    • emdepl 20.07.2011 22:31

      Należało by tutaj dodać, że te które ewidentnie domagają się sponsorowania również znają swoją „wartość”. Spotkałem niestety taki przypadek.

  11. Oliwka 20.07.2011 19:39

    „Bo kobieta, która kocha, nie pozwoliłaby swojemu mężczyźnie zastąpić jego marzeń, jej marzeniami.” – Idealne zdanie 🙂

    Rozumiem Kominku, że analogicznie Ty także nie pozwoliłbyś kobiecie, ktorą kochasz (jeśli kiedyś takowa się znajdzie) zastąpić jej marzeń Twoimi… Chociaż delikatne ryzyko jest bo … wspominałeś coś o tym, że jesteś egoistą 😉

    Anusza jeśli kobiecie bardzo zależy żeby zapłacić za faceta zrobi to tak, że on dopiero po fakcie dowie się, że rachunek jest już uregulowany (znam z autopsji 😉 )

    • anusza 20.07.2011 20:03

      Akurat chodziło mi o sytuacje, kiedy to facet ma zapłacić za mnie, ale z tym też jak najbardziej się zgadzam 🙂

      • Oliwia 20.07.2011 21:02

        Anusza mi chodziło o dokładnie tą sytuacje, kiedy facet chce zapłacić za mnie. Dobrze zrozumiałam wypowiedz 🙂 Faceci, których znam mają coś takiego, że ZAWSZE chcą płacić. W związku z tym kiedy wychodzą np. do toalety podchodzę do kelnerki i płacę. Lubię patrzeć na ich zdziwione oczy 🙂 Oczywiście drugi raz motyw z toaletą nie przejdzie, więc dzięki temu co jakiś czas ćwiczę kreatywność w wyszukiwaniu sposobów „jak wywołać u niego zdziwione oczy” 😉

        Pozdrawiam,

  12. Raq Ffka 20.07.2011 19:48

    Dlatego wolę królewniczanki od księżniczek.
    Swoją drogą: ona księżniczka a on też nie lepszy bo się daje. Chyba trafił swój na swego.
    Najważniejsze to się odnaleźć.

  13. Karina Suprynowicz 20.07.2011 19:57

    Zrób konkurs, w którym nagrodą będzie kawa tête-à-tête z Kominkiem, nawet na koszt laureatki :]
    Powiem tak, prawdziwa kobieta wie, że miłości się nie kupuje, bo płatną miłość nabywa się gdzie indziej. Druga sprawa, że czasem to facetom sie wydaje, że to sposób na zdobycie kobiety, bo inaczej nie mogą. Ogranicza ich intelekt, uroda, męskość albo raczej ich brak, więc starają się te mankamenty rekompensować pieniędzmi by zdobyć czy może kupić kobiety, a te przyzwyczajone do takich zachowań stają się księżniczkami, prezentującymi postawę wybitnie roszczeniową. Pytanie, czy chcemy takich mężczyzn i takich kobiet?

  14. Kasia Głowacka 20.07.2011 19:57

    I znów Kominek trafił w sedno. Osobiście lubię płacić za siebie, ponieważ jestem osobą niezależną i śmieszą mnie te wszystkie kobiety-bluszcze, które próbują wyssać do cna partnera.

  15. pablocaldorosso 20.07.2011 20:00

    Niestety w niemałej części wynika to z kultury wychowania w Polsce. Dziewczynki od małego indoktrynuje się opowiadaniami o księżniczkach etc. że potem nawet jak już są w pełni świadome mają tak głęboko zakodowany schemat że nie potrafią się wyzwolić z jego okowów.

    • hollyshit 20.07.2011 22:50

      Rodzice mnie wychowali na samodzielną i silną kobitkę. Bardziej na matkę Polkę, co będzie tachać zakupy, sprzątać, prać, gotować i co sobotę piec swojemu mężczyźnie. To było tradycyjne wychowanie. Gdzie pensja mężczyzny była podstawą utrzymania, pensja kobiety była dodatkiem, bo ona głównie zajmowała się domem i dziećmi.
      Świadomi tego, że te role społeczne się wyrównują z aprobatą patrzyli na partnerski układ w małżeństwach mojego starszego brata i starszej siostry, zawsze naciskali na naszą edukację, ale wychowali nas na silnych, skromnych (bo to chyba o skromność chodzi z tym płaceniem) i samodzielnych (bo nigdy nic nie wiadomo).

      A co do mojego przypadku. Preferuję układ w pełni partnerski, mieszkając z partnerem płacimy na przemian za codzienne zakupy, wypady na miasto? zależy kto zaprasza. Mój mężczyzna jednak uparcie płaci za mnie w kawiarniach, jak idziemy coś zjeść. Powód jest prosty – nie pracuję, miesiąc temu jeszcze studiowałam, najzwyczajniej w świecie mnie nie stać. Nie zgadzam się natomiast na prezenty, etc. Wyjątek robię dwa razy w roku (urodziny, i Boże Narodzenie).

  16. Natalia Kundzia 20.07.2011 20:00

    Księżniczka to takie ładne określenie na rozpieszczoną utrzymankę. Kto daje robić z siebie zabawkę do ubierania i głaskania niech się nie dziwi, że zabawki się nudzą i są wymieniane. 😉

  17. Karina Suprynowicz 20.07.2011 20:01

    Panowie, pamiętajcie, typowe motto księżniczki: „Jestem jaka jestem”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza: nawet nie próbuj niczego ode mnie wymagac, bo ja jestem doskonała ;]

  18. qwerty 20.07.2011 20:02

    Żeby chociaż nakłady dały spodziewane zyski. A tak to nie wiadomo za co się płaci.

    • emdepl 20.07.2011 22:36

      Jak to nie wiadomo? Za sentymenty, a jesli nie masz to za cztery litery.

    • magness1 21.07.2011 00:08

      milcz i płać 🙂

      • qwerty 21.07.2011 13:51

        już siedzę cicho i łapę za portfel

  19. Mo Nick 20.07.2011 20:06

    Jestem kobietą i gardzę pasożytami w każdej postaci. Fakt, że trafiałam na „gentlemanów” co za punkt honoru stawiali sobie płacenie – wtedy była krótka acz dosadna rozmowa („też mam pieniążka więc milcz!”) i np. kolejną kolejke stawiałam ja 🙂 Mała rzecz a jednak jakieś tam poczucie niezależności wnosi.

  20. Natalia Kundzia 20.07.2011 20:07

    Nie ma co się martwić, księżniczki to takie sprytne bestie, ze zawsze znajdą swojego ,,króla”. To trochę wina mężczyzn, jest grupa, która upatrzyła sobie takie typy. I nie pozwala królewnom wrócić do rzeczywistości, w której one też mają mieć przy sobie portfel. 😉

  21. kulka 20.07.2011 20:08

    cho na kawę :]

  22. milionowa 20.07.2011 20:09

    Co to w ogóle za określenie „prawdziwy mężczyzna traktuje SWOJĄ PANIĄ”? Coś nowego, robienie w związku z jednej osoby sługi dla drugiej…

  23. Michał Nowak 20.07.2011 20:14

    Natalia Kundzia:
    Nie ma co się martwić, księżniczki to takie sprytne bestie, ze zawsze znajdą swojego ,,króla”. To trochę wina mężczyzn, jest grupa, która upatrzyła sobie takie typy. I nie pozwala królewnom wrócić do rzeczywistości, w której one też mają mieć przy sobie portfel. 😉

    Oootóż to. Księżniczka = dziecko, niestety. A w tej dziedzinie akurat warto dojrzeć.

  24. aguska 20.07.2011 20:15

    W związku powinno być po równo- raz płaci dziewczyna raz chłopak, w zależności od okoliczności, sytuacji finansowej itd. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mężczyzna miałby za wszystko płacić. Nie po to pracuję, żeby żyć na czyjś koszt. A co do księżniczek i ich facetów, to takie związki to sponsoring chociaż one to nazywają miłością.

  25. Kacper Anonimek 20.07.2011 20:21

    „Wielkie mi nieba! Mężczyzna bez grosza! Żeby to jeszcze coś dziwnego było, za moich czasów to każdy był biedny jak kościelna mysz i nikomu to nie przeszkadzało. A co by mi korona z głowy spadła gdybym zapłaciła? Co ja jestem kobieta specjalnej troski? Te dzisiejsze pannice to takie próżne i rozpuszczone jak dziadowski bicz!” – Babcia Kominkowa 🙂

  26. Paulina Nijak 20.07.2011 20:23

    Ja zawsze się krępowałam w sytuacjach kiedy mój mężczyzna płacił za mnie/kupował mi coś. Jakoś tak dziwnie i niezręcznie się czułam. Jestem z tych, co wolą romantyczny spacer po przygotowanej przeze mnie kolacji niż wizytę w restauracji. Natomiast nigdy nie czułam się dziwnie dostając na prezent dobrą książkę, bo i sama uwielbiam takie prezenty robić.

  27. kurka 20.07.2011 20:25

    Kobiety powinny dążyć do samodzielności, także tej finansowej. Nie ma nic gorszego niż kobiety- pijawki. A z tymi ,,kawami”, to ciekawa sprawa, bo chociaż ja zawsze chce zapłacić za siebie, większość moich znajomych płci męskiej/partnerów nigdy mi na to nie pozwalało. Czasem mam wrażenie, że chodzi o to, żebyśmy zgłosiły taką chęć, żeby mężczyzna nie czuł się jak sponsor;)
    A odn. kwiatów- jakoś tak przyjęło się, że bez okazji daje się je kobietom, tradycję trzeba kultywować i raz na miesiąc- dwa badyla można kupić!:)

  28. mamut 20.07.2011 20:26

    Kominku. to ty kochasz jakiekolwiek kobiety? tak naprawde to gdybys kochal jakas kobiete to bys teraz byl w zwiazku. tylko mowie swoje spostrzezenie. poza tym to swietny temat i zgadzam sie z toba w 100 procentach. pozdrowienia od kisielic.

    • Karolina Borowska 20.07.2011 20:29

      Kominek nas kocha a kochamy jego taka niepisana umowa serc 😉

  29. Karolina Borowska 20.07.2011 20:27

    Jak ja kocham takie baby. Ja mam na nie radar. Mam im czasem ochotę przemówić do rozumu ale się zastanawiam czyja w tym wina czy jej czy partnera/mężczyzny. W wieku przypadkach To mężczyzna kształci w kobiece pewien model myślowy który powoduje, ze ona potem ‚dostaje na głowę’ i zaczyna szaleć. Czasem jest to wpajane od małego dziewczynce ale to już moim zdaniem problem z rodzicami. W przypadku kiedy to facet stawia swoja kobietę na piedestał bo ja kocha, bo z nim jest, bo przecież życia bez niej nie widzę to nie ma się co dziwić, ze co cwańsza „dziunia” będzie „doiła” jak krowę nie dając za wiele z siebie. Tylko mnie dziwi fenomen kobiecej psychiki i braku honoru oraz prawdziwych uczuć. Może i to łatwiejsze, może i można coś zyskać ale jakim kosztem- sprzedawania siebie bo jeśli kochamy to realizacja naszych marzeń jest tak samo ważna jak realizacja marzeń partnera. Ja bym uznała, ze mężczyzna którego kocham chce mi ubliżyć odbierając sobie i dając mi. Przecież jesteśmy równi. Możemy się postarać i jakoś znaleźć wyjście z tej sytuacji. Choć ja jakoś ostatnio widzę, co mnie smuci, ze kobiety są coraz bardziej wyrachowane i bez mrugnięcia okiem potrafią nie dość, ze wyssać pieniądze to ciągle narzekać nie wnosząc za wiele w relacje czy gospodarstwo domowe. Kompletny brak ambicji i poszanowania dla samej siebie. To fakt, ze część mężczyzn boi się niezależnych i samodzielnych kobiet ale to świadczy o ich słabej psychice. To smutne, ze nas się trochę omija bo ‚ona sobie da rade’ a taka dziunia to jak jej się przepali żarówka albo zapasy jedzenia skończą to żeby w ścianę… Tyle, ze wole mieć czyste sumienie i myśleć normalnie niż być uzależniona od kogoś. Ostatnio miałam gościa który się dziwił, ze jako młoda kobitka (21 lat) potrafię sama posprzątać dom, zrobić zakupy i przytachać je do domu, odebrać Go z lotniska i szybko ugotować obiad i całkiem zgrabnie mi to wychodziło… I szczerze Wam powiem był to najlepszy komplement w życiu. 🙂 Ps. Potrafiłam się kłócić, ze ja będę niosła zakupy bo On ma wakacje 🙂 I choć każdy ma wybór to mi szkoda tych ‚księżniczek’ bo zamiast księcia polują na ‚łosia’ który ich przytarga przez życie. Nikt tu nie mówi o tym żeby umniejszać kobiecie ale szanujmy tez mężczyzn bo często nasze zachowanie wywołuje u nich pewne mechanizmy negatywnie przez nas odbierane. Choć może to ja zwariowałam z takim poglądem…
    Tak dla Kobiet przez duże ‚K’- może być bez nóżki 😉

    • Marcel Włodarczyk 20.07.2011 20:39

      No i pytam się, gdzie są te łapki w górę i w dół co miały być? 🙂

      • Dagna Parynow 20.07.2011 22:03

        no wlasnie, gdzie?

      • fanfaronka 21.07.2011 20:04

        chciałam Marcelowi za to łapkę dać w górę, a tu się nie da. 😉

    • Dagna Parynow 20.07.2011 22:05

      Ja zawsze wielkie oczy robie, jak mezczyzna sie dziwi, ze kobieta potrafi gotowac, jest samodzielna i zaradna. naprawde tyle zyciowych nieudacznikow jest na swiecie? zawsze mialam wrazenie, ze to zadna filozofia. w sumie calkiem normalna sprawa…

      • Karolina Borowska 20.07.2011 23:35

        Ja się dziwie, ze mężczyzna się dziwi bo osobiście jestem za tym żeby mężczyzna coś zrobił w domu, pomógł ale niech to robi żeby kobiecie zaimponować, zaskoczyć ja albo być jej dopełnieniem(np jak jest chora albo zmęczona) ale uwierzcie mi są takie baby czasem które nie dość, ze nic nie robią w życiu i są pijawkami finansowymi to jeszcze nie sprzątają, nie robią zakupów, nie gotują, żądają np. o 1 w nocy ulubionego przysmaku i partner jedzie po to 20 lub 30 kilometrów, marudzą wybrzydzają i maja ogromne wymagania… a facet po 12 godzinach pracy intensywnej musi wrócić, posprzątać zrobić sobie jeść albo najpierw iść na zakupy a na koniec jeszcze się kobieta dziwi dlaczego on jest potem taki zmęczony i jej nie zabawia… No ja jakbym taka spotkała, jakbym ja ‚ukoronowała’ szmata i mopem a na deser kilkoma siatami z zakupami to by inaczej śpiewała… Nie jestem taka typowa ‚gosposia’ jestem młodą kobieta ale bycie kobieta to i noszenie szpilek i dobry makijaż ale także odpowiedzialność, dbanie (wspólnie z partnerem) o ognisko domowe i samodzielność… A co do długoterminowych związków to mnie rozkłada na łopatki tekst typu ‚to są moje pieniądze to są Twoje. Ty jadasz pomidory wiec Ty za nie plac a ja zapłacę za jogurt’ ale o tym to można sporo gadać taka klasyka ‚jesteśmy w stałym związku ale nadal każdy sobie’… Ja lubię zaradnych mężczyzn takich których nie trzeba niańczyć- precz lenie! ale to tez mnie dopinguje żeby ich jakoś dopieścić i jeśli on mi śniadanie to ja mu obiad, jeśli on przynosi lody(nawet jak za nie zapłacił) to ja mu masaż, jak on robi zakupy przez tydzień to ja robię w sobotę kolacje z winem i jemu kupuje butelkę whisky No staram się jakoś dopełniać i współgrać… A morał jest taki, ze mogę to uskuteczniać na znajomych bo ciągle jestem sama… i morał numer dwa analizując to wszystko na podstawie poprzednich tekstów Kominka jestem pasztetem i moje zachowania są mało warte 🙂 Próbowałam raz(dawno i nie prawda) być głupia ale po 15 minutach się zmęczyłam zasapałam i powiedziałam, ze wiem to wszystko no i się facet zamknął w sobie i się otworzy pewno przed Euro 2012…

        • Dagna Parynow 21.07.2011 00:46

          W sumie lepiej bym tego nie powiedziala… Jestem dokladnie takiego samego zdania. I czasem sie tylko zastanawiam, czy nie latwiej byloby byc slodka idiotka, bez wlasnego zdania, takimi totalnymi cieplymi bezradnymi kluchami… wtedy moze nie mialabym az takich oczekiwan wobec facetow, a co za tym by szlo – tez nie bylabym sama. Pytanie tylko… czy chcialabym faceta, ktory polecialby na taki pustostan? Poza tym.. udawanie kogos, kim sie nie jest, jest na dluzsza mete bardzo meczace… W takim wypadku juz wole byc sama. I tak wiem, ze bede najlepsza zona na swiecie i kij w dupe wszystkim facetom, ktorzy mnie w zyciu nie docenili, bo beda z takimi wlasnie ksiezniczkami ;D Wlasciwie i tak nie byli mnie warci. I to chyba nie jest egocentryzm i przesada, po prostu swiadomosc swojej wartosci …

  30. strawberrymojito 20.07.2011 20:30

    Nie jestem księżniczką i nie lubię księżniczek. Jednak zdarzyło mi się w życiu spotkać mężczyzn, którzy za punkt honoru stawiali sobie płacić za wszystko, otworzyć przed kobietą każde drzwi, łącznie z samochodowymi, nosić w zębach róże i polecieć po gwiazdkę z nieba choćby zaraz..I ciężko im było zaakceptować, że może nie każda kobieta tego chce..A więc – kwestia dopasowania.

  31. Maria Ula 20.07.2011 20:31

    Kocham Cie Kominku za bycie feminista. Dajmy sobie wreszcie spokoj z tymi basniami o ksiezniczkach. Jesli kobiety beda stawiac na partnerstwo od poczatku zwiazku, mezczyzna w pozniejszej fazie nie bedzie ich traktowal jak wlasosc. Porownujemy zwiazki do polowek pomaranczy, czy tam jablek. Zauwazmy wiec, ze polowki sa zawsze takie same. Jednej polowce jabka nie przyszlo by do glowy wyssac soki z drugiej.

  32. Ona 20.07.2011 20:32

    Nie zgadzam się z tym tekstem.

    • Kongozaur 20.07.2011 21:35

      Czyżby PANI? 😉

    • emdepl 20.07.2011 22:45

      Mogłabyś rozwinąć myśl i dać jakieś pole do polemicznych bojów?

  33. Mateusz Ligęza 20.07.2011 20:35

    Podpisuję się pod tym wszystkimi rękoma i norami bo związek to nie służba u kobiety ale symbioza w której oboje zyskują i tracą tyle samo.
    A tak z innej beczki od dwóch dni gdzieś mi wcięło przycisk opublikuj u muszę na około też ktoś tak ma czy to u mnie coś nie tak?

  34. ppp 20.07.2011 20:36

    pablocaldorosso:
    Niestety w niemałej części wynika to z kultury wychowania w Polsce. Dziewczynki od małego indoktrynuje się opowiadaniami o księżniczkach etc. że potem nawet jak już są w pełni świadome mają tak głęboko zakodowany schemat że nie potrafią się wyzwolić z jego okowów.

    swieta prawda
    lubie jak facet za mnie placi i uważam powinien to robic za kazdym razem gdy jestesmy w restauracji/kawiarni, bo to gest, to fajna sprawa, ja na ten koszt moge kupic cos np do domu, jesli razem mieszkamy, albo drozszy prezent na rocznice, tak zeby(mniej wiecej) bylo po rowno, niestety tak juz jest, ze mezczyzni płacą za kobiety i nie uważam to za złe. dziekuje.p.

    • Kongozaur 20.07.2011 21:39

      śmieszą mnie ludzie, tłumaczący coś „tradycją”. Jeśli tradycja jest głupia, to zmienia się tradycję. Dawniej facet był gwarantem bytu materialnego dla kobiety, dziś nie jest. I nie rozumiem, dlaczego kobieta ma dostawać coś za to, co ma między nogami. To prostytucja.

      • cacko 21.07.2011 12:21

        Tak to prostytucja.

    • Kacper Anonimek 20.07.2011 22:22

      Podejrzanie wygląda to „.P” na końcu. Ale według mnie nie ma nic złego w płaceniu za kobiety, o ile nie prezentują one postawy tzw. „Księżniczki”. Jeżeli kobieta ma robić facetowi łaskę, że zapłaciła to już nie jest fajne. Tak jak napisał Kominek, że niektóre kobiety myślą, że faceci śpią na forsie – No chyba że niektórzy śpią – to wtedy wskazane jest aby płacili za kobiety. Jak dla mnie zawsze podobało się coś w stylu – ja kupuję bilety, a ty zajmujesz się Popcornem i Colą. Padło już tutaj to określenie – związek partnerski.

  35. gosieq 20.07.2011 20:36

    Osobiście trochę gardzę osobami pokroju jak je nazwałeś „księżniczek”, jednak w moim mniemaniu są to przede wszystkim kobiety, które wręcz wymuszają „sponsoring”. Nie zaprzeczę, że zdarzyło mi się parę razy dostać drinka od całkowicie nieznajomej osoby, czy też mam kolegów, którzy nigdy nie pozwolą mi zapłacić za rachunek np w kawiarni. Jest mi trochę głupio w takich sytuacjach, zawsze jednak proponuję, że tym razem to ja zapłacę. Niektórzy jednak stawiają sobie chyba za punkt honoru czy czegoś, że nie pozwolą, żeby to dziewczyna płaciła;) to chyba nie robi ze mnie księżniczki nie sądzisz Kominku? Zresztą myślę, że faceci także lubią być od czasu do czasu zapraszani gdzieś przez swoje kobiety;D

    • milionowa 20.07.2011 20:39

      Ja mam ten problem, że mój ma mi za złe, gdy chcę go gdzieś zaprosić. I zazwyczaj się nie daje, a wielka szkoda, bo czasem mam ochotę po prostu kupić nam dwie kawy i posiedzieć razem.

  36. mała księżniczka 20.07.2011 20:38

    Nie zgadzam się z tym tekstem[2] zdecydowanie

  37. Anna 20.07.2011 20:39

    Bycie księżniczką jest możliwe w byciu partnerką, dobrze jeśli facet na początku zabiega o kobietę, bo przyjęcie kawy od mężczyzny czy jakiejś wycieczki nie oznacza materializmu jeśli relacja pomiędzy partnerami jest zrozumiała. Sądzę, że pogrupowanie kobiet w księżniczki i nie jest niemożliwe, gdyż wiele egzemplarzy nie da się jednoznacznie przypisać do którejś z tych kategorii, bo prawdziwa kobieta potrafi być zarówno partnerką i księżniczką jeśli potrzeba.

  38. Reverof Stalą 20.07.2011 20:39

    Olga Surdyk:
    Mój brat związał się z księżniczką. Niedawno wybrałam się z nimi do kina. Kupuję bilet, spoglądam w bok, on kupuje sobie i jej. Normalne, myślę, może to tak ma byc? W końcu to jej chłopak, niech jej postawi ten bilet. Ale chwila – ona nawet nie zabrała ze sobą portfela! A jak by mu na coś zabrakło? (potem byliśmy jeszcze na szybkim obiedzie). Wygodnictwo kobiet jest czasem przerażające.

    Oj już bez przesady. Może ostatnio jak byli w kinie to ona kupiła bilety? Skąd możesz wiedzieć?

    Oczywiście zgadzam się z notką. Nie chciałabym, żeby mój mężczyzna rezygnował ze swoich marzeń na rzecz moich. Dlaczego to on ma odkładać na wypad do Wenecji a nie ja? To ja chcę tam jechać czy on?
    Oczywiście niespodzianka jest bardzo miłą rzeczą, ale nie wtedy, kiedy wiem, że zbierał na laptopa.

    • Olga Surdyk 20.07.2011 23:08

      Reverof Stalą: Oj już bez przesady. Może ostatnio jak byli w kinie to ona kupiła bilety? Skąd możesz wiedzieć?

      Bo obserwuję ich od kilku lat. Ona jest wychowana w przeświadczeniu, że jej się należy, bo jest najlepsza, najładniejsza i naj. A on lubi ją rozpieszczac, a jednocześnie to taki facet, który stawia pełno dziwnych warunków. Cóż, uważam, że jak już zamieszkają razem, będą mieli ciężkie życie.

  39. Koslonecz 20.07.2011 20:47

    Na tym właśnie polega związek partnerski, na równych prawach, proste a jednak wiele ludzi tego nie rozumie.

  40. qwerty 20.07.2011 20:48

    Rever
    bardzo trafnie 🙂

  41. Sylwia07 20.07.2011 20:49

    Widzisz, kobieta- materialistka różni się od zwyczajnych kobiet, które lubią być zauważone i doceniane przez facetów. Dla faceta najłatwiejsza droga wiedzie do kobiety przez pieniądz. Bo po co się wysilać?

  42. wiola 20.07.2011 20:53

    ja jestem tego zdania: kto zaprasza ten płaci. Bo przecież jeśli zapraszam kogoś na kawę, to jest chyba jasne że stawiam mu tą kawę. A jeśli się umawiamy ok to idziemy na kawę to każdy płaci za siebie. Facet zaprasza na drinka niech płaci za siebie i za kobietę, tak samo na odwrót.

    • anusza 20.07.2011 21:37

      O tototo! Własnie to sama też miałam na myśli. Dodam jeszcze odnośnie tego laptopa wymienionego na Wenecje. Tak naprawdę kwestia jest sporna bo wszystko zależy od sytuacji po prostu, bo zafundowanie wybrance takiej wycieczki jest dopuszczalne, zależy jednak od wielu czynników. Ale odnosząc sie do tej konretnej sytuacji, to panna przegięła bez dwóch zdań. Wszystko wszystkim – ale w przypadku kiedy chłopak na laptopa sobie zbierał, to ja bym po prostu sumienia nie miała. A z drugiej strony – to facet wcale nie jest mniej winny. Ona wchodzi mu na głowe, ale on nazwyczajniej daje sobie na nią wejść. Gdzie jakaś dbałość o swoje potrzeby i granice, przepraszam?

  43. Natalia Kundzia 20.07.2011 20:53

    A mimo wszystko nie macie wrażenia, że owe księżniczki rzadko kiedy są same? Panowie też mają w istnieniu tego zjawiska swoje trzy grosze. 😉

    • Dagna Parynow 20.07.2011 22:09

      no wlasnie mam takie wrazenie. i bardzo mi z tego powodu przykro i czuje ogromny zal.. jesli juz zaczynam sie nad tym glebiej zastanawiac oczywiscie 😉

  44. M.D 20.07.2011 20:58

    Jest popyt jest podaż – wielu facetom sprawia przyjemność to, że ktoś jest od nich zależny, a szczególnie finansowo.

  45. Agnieszka Szarek 20.07.2011 21:00

    Z porównaniem związku do połówek pomarańczy, które wystąpiło w komentarzach się nie zgadzam i w nie nie wierzę. Relacja między dwoma takimi samymi osobami (lub też bardzo podobnymi do siebie) z czasem się znudzi…

    Co do „księżniczek” – sponsoring nie wchodzi w grę, zawsze za siebie płacę (przynajmniej się mocno staram), ale niektórzy faceci uważają to za wielką obrazę ich majestatu…

  46. Natalia Kundzia 20.07.2011 21:02

    Więc wydaje mi się, że lekka doza krytyki należy się też miłośnikom księżniczek, które często zmieniają partnerów lub są po prostu zamieniane na inne modele.

  47. Anka Sikorka 20.07.2011 21:04

    Jest też cała rzesza mężczyzn, którzy lubią płacić za kobietę i źle znoszą jej niezależność finansową. Czują się boscy, kiedy „opiekują się” finansową swoją kobietą i gdyby im to odebrać, poczuliby się z miejsca niemęsko. Tacy nie będą się dobrze czuć przy kobiecie, która sama o siebie dba i może sobie pozwolić na przyjemności bez oglądania się na cudzy portfel. Strasznie głęboko tkwi w umysłąch Polaków i Polek ten stereotyp faceta, na którym spoczywają niemal wyłącznie „ciężary” wynikające ze związku z kobietą.

  48. Moniq01 20.07.2011 21:05

    Nie mogę zrozumieć facetów, ktorzy pozwalają się traktować jak chodzący za panną portfel… Po prostu nie wzbudzają we mnie szacunku…. Każda szanująca się kobieta płaci za siebie sama… oczywiście można czasem dać się zaprosić na przysłowiową kawusię.. z zastrzeżeniem, iż przy następnej okazji odwdzięczam się i płacę… Szkoda, że tak mało jest facetów… potrafią dostrzec ten problem…. Ehh

  49. Klinkier 20.07.2011 21:07

    Ciężko zwalać całą winę tylko na ten konkretny typ kobiet. Niemałą rolę odgrywają też w tym pewne społecznie narzucone (czy słuszne to kwestia dyskusyjna) normy i wzorce zachowań, które są nam od szczyla przekazywane. Banalny przykład z brzegu, to właśnie te debilne bajki o księżniczkach i księciu na białym koniu, które usłyszane w dzieciństwie przedstawiają określone role dla chłopięcia i dziewczynki. W zależności od wychowania i środowiska człowiek dalej jest bombardowany społecznymi wymogami relacji damsko-męskich jak chociażby ten „rytuał kawy” o którym piszesz.
    Osobiście jestem na tyle szczęśliwym gościem, że względnie szybko udało mi się wykształcić „radar” na księżniczki. Niestety, ale często zdarzało się u mnie tak, że takie kobiety nie tylko były pijawkami materialnymi, ale łączyło się to też z brakiem wkładu w dbanie o stronę niematerialną związku.
    Każdemu facetowi życzę, by również zafundował sobie taki filtr, bo widok 30latka, który daje się „dmuchać na kasę” i tyra jak wół na waciki dla pijawki jest przygnębiający.

  50. Aleksandra Jurek 20.07.2011 21:11

    eh. zalezy. ja do ksiezniczek nie naleze.z moim partnerem placimy na pol albo raz jedno raz drugie. generalnie to ja naleze do tych co szastaja pieniedzmi nie patrzac co bedzie jutro. a moj ukochany zbiera pieniadze na nasza wspolna przyszlosc. ja mam daleko posuniety shopoholizm ale jest on tej natury ze nie tylko sobie ale innym. ubostwiam kupowac prezenty. wszystkim. wracajac do ksiezniczek- znam sama jedna, co umawia sie tylko z inzynierami i to takimi co mur tez beda umieli wybudowac i ugotowac tez. dodam jest nadal sama.well what a surprise! ale sa mezczyni ktorzy w ten sposob uzalezniaja od siebie kobiete. taki przypadek tez znam. ona od niego nie odjedzie bo ma za dobrze. wakacje placi on. samochod on. jedzenie on. rachunki on. ona za to utrzymuje dom- pranie, prasowanie, gotowanie, kanapeczki itd a swoja pensje wydaje na ciuchy kosmetyki itp. no coz w naturze potrzeba jest roznorodnosc. btw brawo komin za czytanie komentarzy:)

  51. london07 20.07.2011 21:27

    ten typ wyczuwam z daleka choć przyznam się że kilka razy uległem ale zawsze nakłady musiały przewyższać zyski 😉
    kiedy słyszę w jakich hotelach ona lubi spać na wakacjach, jakie lubi lokale i galerie a później, że nie pracuje to już wiem co to za typ, dziękuje poczekam 🙂

  52. Chanela 20.07.2011 21:27

    Traktowanie jak księżniczki niekoniecznie musi oznaczać tylko płacenie za tą osobę. Tego fakt, nie popieram, chociaż jeśli jedna osoba w związku pracuje a druga aktualnie niekoniecznie to ma to oznaczać że nigdzie nie wyjdą bo jednej osoby na to nie stać? Nie pojedziemy na wakacje bo ktoś mniej zarabia i go na to nie stać mimo iż ta „bogatsza połowa” by chciała i to dla niej nie będzie problemem? Partnerstwo oznacza akceptowanie, że nie wykorzystujemy siebie nawzajem, ale też nie jesteśmy egoistami i trzymamy całą kasę dla siebie i nie zbawi nas jak raz na jakiś czas zapłacimy za tą drugą osobę. Fakt, jeśli mamy rezygnować z czegoś na rzecz kogoś innego, a raczej czyjejś zachcianki to lepiej od razu dajmy sobie spokój, no chyba że ktoś poszukuje sponsora.

  53. little_black 20.07.2011 21:35

    Częściowo zgadzam się z Kominkiem, ale nie do końca. Owszem, każdy powinien coś wkładać do związku. Nie wzięłabym biletu do Wenecji kosztem czegoś, czego mój partner bardzo pragnął, ale gdyby chciał zapłacić za drinka to nie protestowałabym.

  54. ositsu 20.07.2011 21:36

    Nigdy w życiu żaden facet za mnie nie zapłacił, ponieważ czułam się z tym nieswojo. Na kolację chodzę wyłącznie pod warunkiem, ze płacę za siebie. Chcesz postawić drinka ? OK, ale tylko i wyłacznie wtedy, gdy bedę mogła sie odstawić. Drogie prezenty? Nawet najdroższy prezent jest nic nie wart, gdy mój ukochany facet, spontanicznie i sam z siebie zerwie specjalnie dla mnie kwiatka na spacerze. :))

  55. Karolina Pękalska 20.07.2011 21:40

    Prawdziwy facet nie musi stawiać drinków i wycieczek do Wenecji, aby jego partnerka czuła się jak księżniczka.

  56. ef-lina 20.07.2011 21:43

    dla mnie facet musi reprezentowac pewien poziom finansowy i koniec kropka.ale nie dlatego, ze ma mnie sponsorowac czy tez traktowac jak ksiezniczke, dwie rozne nazwy na ten sam stan rzeczy 😉 ale dlatego, ze jestem niezalezna… niezalezna na tyle,ze nie wyobrazm sobie, ze nie pojade na wakacje, bo go nie stac i ja za niego zaplace, po prostu idealnie jak mozemy pozwolic sobie mniej wiecej na to samo 🙂

  57. cacko 20.07.2011 21:45

    Whoa, whoa!
    Przystopujcie. Księżniczki księżniczkami materialistkami, ale bez przesady.
    Cacko lubi jak idzie z chłopakami na wypad, a oni się składają na to, żeby chociaż jedną kawę mi postawić, czuję się z tym dobrze. Uwielbiam ich ogółem, nie za pieniądze i oni o tym wiedzą.
    Idąc z mężczyzną – okej, jakiś nowy samiec w otoczeniu to absolutnie za mnie płacił nie będzie, ale jak samca mam na stanie – to czemu nie? I nie chodzi o wymaganie od niego, że „ej, ty jesteś moim facetem, musisz za mnie płacić” czy „musisz zrezygnować z marzeń, żeby wziąć mnie na wycieczkę.” , ale jeżeli jesteśmy partnerami, jeżeli jest tak, że oboje o siebie dbamy, to jaki jest problem w tym, że nie wezmę portfela a on o tym wie ? Zwłaszcza, ze Cacko będąc na głupich zakupach szukając bluzki dla siebie, wejdzie na dział męski i przywiezie samcowi coś dla niego też i nie będzie chciało zwrotu podatku.
    Oj tak, lubię być czasem księżniczką, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
    I lubię nosić w mojej torebce portfel mojego mężczyzny. 🙂

    • Chanela 20.07.2011 22:01

      Chyba sama tego lepiej nie ujęłam

  58. czwarta 20.07.2011 21:45

    myślę sobie, że księżniczką się generalnie nikt nie rodzi. może to jest zależne od tego jak się zaczyna swoje życie związkowe w ogóle? znaczy kiedy i z kim. i pewnie od tego jak się jest wychowywanym – czy dostaje się po prostu pieniądze od rodziców i babć, czy się je też zarabia, choćby tylko w wakacje. czy pieniądze komuś imponują czy nie – to też ważne.

    ” w absolutnie każdym przypadku „księżniczka” to zalegalizowane, subtelne i pieszczotliwe określenie na „materialistkę” ”
    byłam pewna, że zakończeniem tego zdania będzie słowo „prostytutka” 🙂

  59. N. 20.07.2011 21:48

    Księżniczki istniały i istnieć będą póki będzie istniała nasza planeta. Kobiety to kobiety, burza hormonów farmazonów i innych powszechnie niezrozumiałych rzeczy. Można z tym walczyć, można to przyjąć, można tępić i z daleka spluwać na materialistyczne samiczki, bo niestety wszystkich nie da się utopić. Coraz więcej pojawia się takich męskich cip… a to już totalnie godzi w nasz ludzi gatunek. Męskie księżniczki, które nigdy nie wyjdą wyrzucić śmieci w NORMALNYM dresie, dziurawej koszulce albo klapkach. Nigdy nie miały paprykarzu w ustach i zawsze twierdzą, że po wypiciu 2312431232398213 piw nic im nie jest, są przecież prawdziwymi mężczyznami i mają głowę tak samo twardą jak genitalia i wszystkie inne mięśnie. Facet sracet, który nigdy nie rozpalił grilla, nie skosił trawy, nie wypił wódki, a na hasło hamburger jego język doznaje drgawek. Jak tak szlachetne kubeczki smakowe mogłyby przetrawić coś tak normalnego? Facet-księżniczka, który nigdy, przenigdy, nie zanurzyłby ręki w gównie po coś naprawdę cennego.

  60. ona 20.07.2011 22:00

    Anna: niczką jeśli potrzeba

    100% prawdy

  61. halynka 20.07.2011 22:16

    Żeby ktoś za mnie płacił- to się nie godzi, zawsze wówczas mówię kolesiowi, że to już nie te czasy, że kobita to święta krowa, albo że w sponsoring to ja się nie bawię. Aczkolwiek jak się trafi „frajer”, który mimo moich argumentów nadal chce za mnie zapłacić, to czemu nie skorzystać. Życie jest za krótkie na zbytnią dumę i nie korzystanie z okazji;-)
    Aczkolwiek widok zdziwionego kolegi, gdy zdarzy mi się za niego zapłacić- bezcenny 😉

  62. manti 20.07.2011 22:18

    Ja też nie lubię księżniczek. Ale wiesz co? Przez to, że one są i panuje jakieś ogólne przekonanie, że jak się mężczyzna z kobietą umawia na kawę/drinka/obiad – on płaci – faceci, cami łapią się za portfele zanim zdążę powiedzieć: płacę za siebie SAMA. Dlatego teraz, gdy umawiam się z kolegą by coś zjeść/napić się czegoś – zapowiadam z góry: każdy płaci za siebie. Poza tym, odnosząc się do związków – lubię składki/zrzuty. Ostatnio kolega wiedząc, że chcę odwiedzić Hiszpanię, zaproponował że mnie tam po prostu zabierze: ZA NIC. Ja za nic w świecie, się na to nie zgodzę. I nie dlatego, że nie jest moim facetem, a dlatego, że kompletnie nie odpowiada mi fundowanie podróży. Na wakacje? Bardzo chętnie, ale tylko wtedy, gdy płacimy razem.

    • halynka 20.07.2011 22:39

      miałam dokładnie taką samą sytuację , tyle że z Rzymem- zawsze chciałam odwiedzić to „wieczne” miasto, i po moich naprawdę usilnych przekonywaniach i różnorakiej argumentacji udało mi się przekonać kolegę, że to jednak nie jest fajny pomysł. Zapłacić za kawę, jeszcze można, „sponsorowanie” wycieczki to już znaczna przesada.

  63. gola_pionierka 20.07.2011 22:24

    To, co można mieć za pieniądze to żaden gest i prezent tylko zwykły zakup. Księżniczką czuję się wtedy, kiedy facet robi dla mnie rzeczy naprawdę wielkie. A kupować mogę sobie sama.

  64. luca44 20.07.2011 22:27

    …tutaj należało by zastosować regułę „złotego środka” , kochająca kobieta powinna być samodzielna i z postawą bez roszczeniową, ale nie do przesady ,by unosić się z dumą i honorem w każdej sytuacji, gdy zapragniemy sprawić jej i sobie przyjemność. (->bo szeroko pojmując „dawanie prezentów” może być też źródłem zaspokojenia własnych emocjonalnych potrzeb) Więc drogie Panie nie powinnyście się krępować gdy płacimy za kawę, lub dajemy wam drobny prezent „ot tak ” ,lecz jednocześnie nie oczekujcie tego w każdym momencie gdy zapragniecie. Miły gest to nie przekupstwo! a „księżniczka” różni się od prostytutki tylko tym że ma u swego boku ciągle „tego samego klienta”….

  65. babajaga 20.07.2011 22:34

    Mężczyzna nie ma obowiązku wyjątkowego traktowania kobiety, może przecież prowadzić ekscytujące życie singla. Dla prawdziwego mężczyzny nie byłby to obowiązek, a naturalne zachowanie mające na celu wzbudzenie poczucia bezpieczeństwa partnerki (albo nawet zachowanie bez konkretnego celu). Bez tego „wyjątkowego traktowania” kobieta nie będzie widziała różnicy między partnerem a swoim szkolnym znajomym. Bycie materialistką nie jest równoważne roszczeniowej postawie wobec mężczyzny.
    Pozdrawiam

  66. Michał Wójtowicz 20.07.2011 22:42

    To o odmówieniu sobie kupna laptopa mnie zabiło. Ciekawe, czy ona by odmówiła sobie (hipotetycznie) szpilek od Louboutin’a żeby zabrać go nie wiem, na mecz LA Lakers, bo lubi.

    ef-lina:
    dla mnie facet musi reprezentowac pewien poziom finansowy i koniec kropka.ale nie dlatego, ze ma mnie sponsorowac czy tez traktowac jak ksiezniczke, dwie rozne nazwy na ten sam stan rzeczy 😉 ale dlatego, ze jestem niezalezna… niezalezna na tyle,ze nie wyobrazm sobie, ze nie pojade na wakacje, bo go nie stac i ja za niego zaplace, po prostu idealnie jak mozemy pozwolic sobie mniej wiecej na to samo 🙂

    jesteś tak niezależna, że nie jesteś w stanie zarobić na ten wyjazd? czy to chodzi o to że nie będziesz płacić za was dwoje?

    • emdepl 20.07.2011 23:06

      Myślę, iż chodziło o to że nie chce sama trafić na „księcia”. Jeśli facet zarabia na jakimś poziomie, to można bezpiecznie założyć, że nie będzie pasożytował. Tacy też są.

    • Dagna Parynow 20.07.2011 23:07

      Jasne, nikt nie chce nikogo sponsorowac (choc sa tacy, co chca…), w sumie ja nic w tym zlego nie widze, ze mnie, badz faceta nie stac na Tajlandie czy inne Malediwy, nawet nie oczekuje tego. Jesli tylko jedno stac, tez nie widze w tym nic zlego. Zreszta… kto powiedzial, ze cos takiego do szczescia jest potrzebne? Marzenia marzeniami, ja bede szczesliwa pod namiotem na kaszubach, nawet jesli przez tydzien bedzie padac. Najwazniejsza jest chyba druga osoba, a nie pieprzone dobra materialne, bo w koncu kiedys, predzej czy pozniej, kazdy z Nas bedzie wachal kwiatki od spodu…
      Btw, kwiaty to nie jest az taki wysilek, ale Wenecja…

  67. mameja_na_etacie 20.07.2011 22:46

    Piszą ludzie, że nie lubią księżniczek. Cóż – ja, jako kobieta, mam księzniczki wszelkiej maści w głębokim poważaniu, ponieważ nic mi złego swoim istnieniem nie robią. Mają swoich królewiczów, gotowych zapomnieć o laptopie na rzecz romantycznej wycieczki z ukochaną, mnie to nie przeszkadza. Bo to facet daje się wmanewrować w taką sytuację i w dodatku najczęściej jest wielce zadowolony z siebie, ze zapłacił za kawę, bo to takie męskie i babcia mówiła, że tak trzeba. Księżniczkom też babcie powtarzały, że kawalerowi nie przystoi nie zapłacić za dziewczę. Więc się to tak ciągnie od pokoleń, ale z moich doświadczeń wynika, że proces masowej produkcji księżniczek zanika, bo w swoim otoczeniu takowych chyba nie mam wcale.

  68. Anna Krzanik 20.07.2011 22:50

    „Księżniczki” koniecznie w cudzysłowiu, ponieważ jak dla mnie prawdziwa księżniczka to taka, której preszkadza ziarenko grochu, na którym jest wyścielone dwadzieścia puchowych kołder, a nie taka, która siedzi w Wenecji tydzień, a laptop można użytkować kilka lat. Jeżeli chodzi o królewiczów to lubie takich, którzy nie robią problemu z każdego drinka czy kawy, za którą trzeba zapłacić. ale jak za jakis czas królewicz nie ma kasy to ja mu płacę za drinka czy kawę, ale też nie robię z tego problemu, tylko zamawiam i płacę, ostatecznie mogę nawet przynieść do stolika, żeby reszta towarzystwa się nie zorientowała, że akurat dziś jest bez kasy i „nic nie będzie pił, bo akurat antybiotyk bierze”. Cały sekret polega na tym, żeby nie byc drobiazgowym, a bo ja Ci to kiedys, toTy mi dzis. To powinno byc naturalne i wtedy dopiero można mówić o partnerstwie. A prezenty: bardziej mnie cieszy wybieranie i kupowanie prezentu dla bliskiej osoby i staram się zrobic najpierw wywiad środowiskowy co by ta osobę najbardziej ucieszyło. Ale robi mi się bardzo smutno kiedy drugiej osobie nawet nie przyjdzie do głowy, żeby mnie zrobic upominek na Mikołaja nawet drobny, nie przyjdzie do głowy żeby złożyć życzenia urodzinowe. To tyle w tym temacie. Pozdrawiam wszystkich prawdziwe księżniczki z klasą, nawet jak mają połamane buty i królewiczów prawdziwych z klasą tez pozdrawiam, nawe jak płotno w kieszeni. Natomiast całej reszcie „Księżniczek” i „Królewiczów” już dziękujemy.

  69. ef-lina 20.07.2011 22:54

    Michał Wójtowicz: jesteś tak niezależna, że nie jesteś w stanie zarobić na ten wyjazd? czy to chodzi o to że nie będziesz płacić za was dwoje?

    nie wyobrazam sobie placic za jego wakacje ze mna :).

    • mameja_na_etacie 20.07.2011 22:59

      A ja sobie wyobrażam, jeśli wyjazd ten miałby być spełnieniem moich marzeń : )

      • ef-lina 20.07.2011 23:37

        tylko ze dla mnie z automatu nie byloby spelnienie moich marzen :).

        • Michał Wójtowicz 21.07.2011 08:38

          A on za twoje ma zapłacić? Żenada.

  70. hollyshit 20.07.2011 23:01

    Nie podczepiajcie płacenia za kawę z rezygnacją z własnych marzeń, czy z kosztami wycieczki do Wenecji.

    Jak jeszcze chodziłam na randki z facetami, to było dla mnie jasne, że on za mnie płaci. Dopiero, gdy stawał się moim partnerem płaciliśmy na przemian, kto zapraszał, czy kto akurat był przy kasie.

    Poza tym niektórzy zapomnieli trochę co oznacza słowo „szarmancki”. Bo bycie szarmanckim to też czasami zapłacić za kawę, całkę lodów, odprowadzić wieczorem do domu, pomóc nieść zakupy, podtrzymać jak kierowca autobusu gwałtownie zahamuje. To całkiem naturalne zachowania, ani nie dowodzące cieciowatości faceta, ani tego, że towarzyszy mu księżniczka.

    KSIĘŻNICZKA TEGO OCZEKUJE, A KOBIETA NA TO POZWALA i zasługuje. o! 🙂

  71. Justyna Kasprzyk 20.07.2011 23:08

    Twój tekst ma najlepsze odzwierciedlenie wśród związków studenckich, kiedy i on i ona są utrzymywani przez rodziców, a księżniczka nie wpadnie na pomysł, że mężczyzna (no przecież nie książę) nie zarabia własnych pieniędzy. Księżniczki nie potrafią rozróżnić granic i w pewnym momencie stają się po prostu utrzymankami swoich mężczyzn.

    Później wychodzi taka dama na ulicę i krzyczy, że chce równouprawnienia.

  72. Agata Bartnicka 20.07.2011 23:08

    księżniczka to nie pieszczotliwe określenie materialistki. idiotki, które tak to traktują, na księcia nie zasługują. no właśnie, odwróćmy sytuację: kto to jest książę?

    książę to mężczyzna (!), który wygrał w potyczce o kobietę. w jakiś tam sposób. wyrywając ją z grona koleżanek, zaciekawiając własną pasją. książę zmienia życie kobiety. księżniczki. a księżniczka za nim idzie, oczarowana. i żyją długo i szczęśliwie.

    księżniczka to kobieta, która pozwoliła się porwać. do tego szlachetna, sprawiedliwa, dobra, opiekuńcza. i czuje się księżniczką, bo jej książę jest taki sam, jak ona.

    ludzie, oglądajmy więcej klasycznego disneya! wszystkim na dobre wyjdzie.

  73. emdepl 20.07.2011 23:10

    KSIĘŻNICZKA TEGO OCZEKUJE, A KOBIETA NA TO POZWALA i zasługuje.o! 🙂

    Oczekuje lub wymaga. Trafne podsumowanie.

  74. Karina Suprynowicz 20.07.2011 23:37

    Anna Krzanik: nie robię z tego problemu, tylko zamawiam i płacę, ostatecznie mogę nawet przynieść do stolika, żeby reszta towarzystwa się nie zorientowała, że akurat dziś jest bez kasy i „nic nie będzie pił, bo akurat antybiotyk bierze”. Cały sekret polega na tym, żeby nie byc drobiazgowym, a bo ja Ci to kiedys, toTy mi dzis. (…) staram się zrobic najpierw wywiad środowiskowy co by ta osobę najbardziej ucieszyło.

    No właśnie. Wykazujesz tu cechy wielkoduszności – przeciwnieństwa małostkowości, prowadzącej jedynie do destrukcji. Wiem coś o tym, tak samo jak dobrze też pamiętam, kiedy trzy dni kleiłam kartkę urodzinową i pisałam życzenia dla mojego eks-lubego.

  75. Ksenia Necel 20.07.2011 23:49

    ” Dary Magów ” O’Henriego o dawaniu – piękna nowella.

  76. magness1 21.07.2011 00:13

    „Pokocham prawdziwą kobietę, która postawi mi kawę.
    Ja zapłacę.”
    ok, jutro pasuje?

    PS. czuję się lekko zagubiona na nowym blogu, nie wiem jak się cytuje notki, ale już wiem jak tutaj być magnesem 🙂

  77. magness1 21.07.2011 00:17

    A w ogóle to najpierw kobieta może być księżniczką, jak się księżniczka zestarzeje to jest królewną, a jak się królewna zestarzeje tojest kurewną 🙂

  78. Hinori 21.07.2011 00:20

    Ja jestem w związku, w którym kobieta zdecydowanie częściej płaci za mnie niż ja za nią, bynajmniej jeśli chodzi o drobne wydatki typu kawa, czy też Wiedźmin 2… Mi przypada natomiast rozpieszczanie Jej wbrew Jej woli („O zobacz, książki w promocji, załaduj sobie koszyk i takie tam…”). W każdym razie w poważniejszym związku uznaję zasadę „Co moje to twoje o ile nic na tym nie tracę.”.

  79. starlit 21.07.2011 00:24

    Kominku, rzuć ten typ. Daj typ kominutkę, najlepiej z jakąś fajna bajką. Wszyscy będą cię kochac.
    A odnośnie księżniczek…cóż. Jeden woli róże a drugi bez. Odrobinę księzniczki fajnie mieć, pod warunkiem oczywiście, że mężczyzna chce być księciem. My tak lubimy być czasem rozpieszczane!:) I tak troche pogrymasić! i wesprzeć się na rycerskim zbrojnym ramieniu. I być taką och i ach szczęsliwą ze swoim księciem u boku. Wtedy czujemy sie bardziej wiotlkie slodkie i kobiece.
    I wszyscy nas podziwiają i zazdroszczą: ta to ma dobrze!
    A potem przychodzi poniedziałek.
    Czasami musimy poczuć sie jak księżniczki, bo inaczej zawsze jest poniedziałek.
    Ech, a z jakim błyskiem w oku opowiadamy później o swoim mężczyźnie… Bo on potrafi sprawić, że czujemy sie jak księżniczki.
    Tylko wątpię, czy to dotyczy płacenia za siebie 😉

  80. kuzu 21.07.2011 01:25

    dla mnie to kwestia wielkosci wyrzeczenia a nie wyskokosci kwoty jaka sie wydaje. gdybym zarabial 50 tys/mc jakim problemem byloby dla mnie zabrac kobiete na wycieczke chociazby dookola swiata ? jesli to jest moja inicjatywa nie widzialbym problemu, a i kobieta, ktora zabieram nie powinna sie czuc urazona. Co innego gdy u kobiety pojawia sie postawa roszczeniowa oraz sytuacja w ktorej mialbym sie wyrzec czegos by zwyczajnie jej zaimponowac (?) przypodobac sie kobiecie. I to nie kobieta ksiezniczka (bo ta korzysta) tylko facet pipa, ze tak potrafi ulegac i dac sie zmanipulowc. nooo, kiedys jak bylem malym chlopcem tez uleglem, ale wypadki przy pracy sie zdarzaja 😉

    Ale raz ulec to jest nic. Znam goscia, ktory zyje w konkubinacie, wychowuja razem dziecko z jej pierwszego nieudanego zwiazku. koles oddaje pcalutka ensje swojej partnerce. Sobie zas zostawia kieszonkowe – ze 100 zl. jak mu zabraknie, pozycza lub prosi partnerke.

  81. Asia 21.07.2011 02:30

    Prawdziwe Księżniczki należy kochać i szanować, bo to te, które przyniosą swojemu Rycerzowi T-shirt w przekonaniu, że będzie świetnie w nim wyglądać, a Rycerz przyniesie Im gumowe wycieraczki do samochodu, bo zaczyna się jesień.. Słowo „księżniczka” na ogół kojarzy się dobrze, ale ok, jak nie to nie, niech będzie niedobra Księżniczka:)

  82. mauputrudy 21.07.2011 09:27

    bo miłość może być za darmo lub za pieniądze – tylko, że z „księżniczkami” ta za darmo jest dużo droższa niż ta za pieniądze, a z kobietami tylko odrobinę droższa 😉
    ciekawym jest to, jak znakomita większość kobiet gardzi prostytucją i paniami do towarzystwa uważając siebie same za „porządne” podczas gdy w rzeczywistości (matematycznie rzecz ujmując) są zwykłymi tanimi dziwkami. jak facet chce zabrać damę do towarzystwa na wakacje to nie dość, że płaci za wakacje all-inclusive to jeszcze musi pani zapłacić za dotrzymywanie towarzystwa, a weź ufunduj z zaskoczenia swojej lasce tanie wczasy to przez dwa tygodnie będziesz ją miał na wszystkie sposoby, we wszystkie dziurki i nawet z lokalnym murzynem na dwa baty. ehhh skur…ale zycie.

  83. Ania 21.07.2011 09:31

    True! True!
    Księżniczki mentalnie są jeszcze w latach przed demokratyczną rewolucją kiedy to nie pracowały i faktycznie to mężczyźni za wszystko płacili bo kobiety nie miały pieniędzy.
    Chcemy równego traktowania i równouprawnienia? To działa w dwie strony. W dzisiejszych czasach często kobiety zarabiają więcej od mężczyzn i niby on ma jeszcze płacić za każdą jej zachciankę? Na miejscu cytowanej czytelniczki pobiegłabym teraz do sklepu i kupiła wymarzony komputer chłopakowi – skoro on poświęcił się dla niej to czemu ona dla niego nie może?
    Kochane – nie mówię o tym, żeby przepuszczać mężczyzn w drzwiach, albo płacić za jego kawę (chociaż czasami można go zaskoczyć) ale równouprawnienie do czegoś zobowiązuje. Pokażmy naszym mężczyznom, że zależy nam na nich, a nie na ich kasie. Jeżeli żyjemy z kimś na poważnie to zapłaćmy za swój bilet na wakacje (w małżeństwie obie wypłaty idą do wspólnej kasy zazwyczaj).

    • cacko 21.07.2011 12:31

      Ja nie głosowałam za równouprawnieniem. Mogę piec, gotowac, sprzątać, wychowywać dzieci i blabla i siedzieć na utrzymaniu męża. 😉 Aaaaa noi z tym przepuszczaniem w drzwiach, coraz częściej jest tak, że ‚faceta’ trzeba przepuścić, bo laluni sie żel na wlosach skruszy, jak nie przejdzie pierwszy.

  84. Maciej 21.07.2011 10:12

    W końcu, znalazłem tekst którego szukałem.!! Dzięki Komin!

  85. bubkaaa 21.07.2011 10:33

    Przeważnie proponuję że za siebie zapłacę, ale wiem, że jak się upieram, żeby oddać kasę przy jego znajomych, to on nie czuje się mężczyzną. Dlatego wydaje mi się, że trzeba z tym wypośrodkować, zresztą ja jeszcze nie zarabiam, a zdarza mi się mimo to zapraszać go na jakieś jedzonko na mieście. Ale wyjazd do Wenecji to pasożytnictwo..

  86. Raq Ffka 21.07.2011 10:37

    Ja tam nie chcę związku partnerskiego, równego traktowania i równouprawnienia głównie dlatego, że to już idzie w kompletnie nie tym kierunku co iść powinno. Wystarczy, że mężczyzna szanuje kobietę, jej pracę, docenia to co robi. Ona tak samo – szanuje mężczyznę, jego pracę, docenia to co on robi. A wszystko to w ramach zdrowego rozsądku, okraszone nutą szaleństwa.Nic więcej nie trzeba.

    • mameja_na_etacie 21.07.2011 10:58

      Raq Ffka: nie chcę związku partnerskiego, równego traktowania i równouprawnienia głównie dlatego, że to już idzie w kompletnie nie tym kierunku co iść powinno.

      To znaczy w jakim to idzie kierunku?

  87. neverneverend 21.07.2011 11:31

    Gdyby chociaż te księżniczki regularnie dawały dupy to można by je jeszcze tolerować. Przez jakiś czas

  88. Raq Ffka 21.07.2011 12:14

    W takim na przykład, że jak w autobusie jest dziewczyna z ciężką walizką to jej żaden facet nie pomoże wysiąść tylko lecą teksty: chciałyście uprawnienia no to macie. Ja nie mówię, że sama idea jest zła. Ale najbardziej popularne są jej karykaturalne odmiany.
    Z drugiej strony ma to swoje plusy – tylko barany wszystko przekręcają na swoja modłę i zachowują się jak chamy. Od razu wiadomo kogo unikać. Selekcja naturalna.

  89. Maria Noll 21.07.2011 12:19

    „czytelniczka Kominka na chwilę przed zbanowaniem” hehe
    podejrzewam że niedługi był jej blogowy żywot..;)

    Dobrze napisał tu Kuzu : „jeśli to jest moja inicjatywa nie widzialbym problemu, a i kobieta, ktora zabieram nie powinna sie czuc urazona. ”
    Moim zdaniem w związku dwojga poważnych ludzi tj partnerstwie – podstawą sukcesu jest przede wszystkim porozumienie, poczucie równości ale własnie tez leżąca po obu stronach inicjatywa.
    Bo gdy to ja proponuje kawę, kino, czy spontaniczny wypad do Wenecji to jasnym jest ,że to przede wszystkim mnie ma to stać i to ja pokryje koszty.Dlatego inicjuję i proponuje mu aktywności możliwe do zrealizowania przede wszystkim przeze mnie. I to działa w dwie strony.
    Na każdym kroku się można dogadać. Wystarczy chcieć.
    A postawa roszczeniowa – tak – jest zła. I niegodna prawdziwej kobiety.

  90. Oliwia Bujak 21.07.2011 12:52

    Uwielbiam swoją prawie całkowitą niezależność finansową,zawsze lubiłam pieniądze, swoje pieniądze.Zawsze staram się robić tak,aby ich mieć choć trochę.Lubię być rozpieszczana i zapraszana w pewne miejsca,ale zawsze czuje swojego rodzaju skrępowanie i zniesmaczenie – osobiście uważam, żę to trochę nienormalne,bo w końcu tak czasami się robi. Ogółem płacę za swoje zachcianki sama i sama na te zachcianki zarabiam, a za kino czy kawę może zapłacić facet, taki mój, który mówi na mnie księżniczko i raczej nic wspolnego z omawianą „księżniczką” nie ma na myśli 🙂

  91. McMacia 21.07.2011 12:54

    Taaa…

    Nie mam nic przeciwko księżniczkom, pod warunkiem, że… to ja mówię do niej „Księżniczko moja kochana”. Brylant też się znajdzie, czemu nie.

    Natomiast stanowcze „NIE” dla dziewojek, które ustawiają sytuację w myśl zasady „jestem Księżniczką, jestem tego warta!”

    Jak jesteś tego warta, to sobie kup krem l’Oreala, bądź sobą i wypij pepsi.

  92. aschael 21.07.2011 13:05

    Innymi slowy, Kominek szuka sobie kobiety niezwykle niezalerznej… Ja tez tak mam, juz nie chodzi o pieniadze, sam pracuje i to jest moja sprawa na co wydaje swoje fundusze. Ale kto lubi pijawki ktore poza tylkiem nie daja absolutnie nic, a ciagna ile sie tylko da… Mialem taka kobiete, czulem kaca moralnego przez 2 tygodnie, potem trafila mnie jasna goraczka i rzucilem ja… Rada dla czytajacych: Jezeli jestescie wlasnie z taka pijawka, to ja zostawcie, takie zwiazki nie maja glebszego sensu. Milosc nie powinna byc ‚za cos’

  93. chromosomx 21.07.2011 13:12

    Nie wiem czy to kwestia wychowania (chociaż zawszę się tym tłumaczę jak już ktoś mi wierci dziurę w brzuchu) ale odkąd pamiętam, od pierwszej randki w życiu nie lubiłam jak mi ktoś coś stawiał. Rozpieszczanie mnie irytuje, właściwie traktuję to jak włażenie mi w tyłek za pomocą pieniędzy, pójście na łatwiznę. Uwielbiam wydawać pieniądze, kupować, wydawać, kupować (zakupy yeah!) ale zawsze swoje.
    Chociaż kiedyś, dawno byłam z facetem który kasą nie grzeszył to smutne było to, że jak kiedyś idąc razem do restauracji podszedł do nas jakiś mały chłopiec sprzedający róże i zaproponował mu zakupienie dla mnie jednej sztuki, ten dał mu 20zł (podobno chłopcy zbierali na kino) i powiedział, że kwiatka dla mnie nie chce. Poczułam się jak kretynka.
    Odnoszę jednak wrażenie, że faceci lubią materialistki. Jest im z takimi kobietami łatwiej. Łatwo jest je od siebie uzależnić i ryzyko odpadnięcia z gry maleje. A że potem w trampkach chodzą po śmierdzącej wenecji zamiast klikać na swoim WYMARZONYM laptopie…

  94. daria 21.07.2011 13:52

    nie zniszę jak facet za mnie płaci.czuję się wtedy tak jak gdybym stała na środku ulicy z gołym tyłkiem.wielu facetów tego nie rozumie co innego gdy związek jest już na jakimś dalszym etapie..

    love Kominek

  95. zadra 21.07.2011 13:58

    bo kobieta jeśli czegoś chce, to powinna sama sobie o to zadbać… chcę jechać do Wenecji, kupuję last minute i zabieram ze sobą swojego faceta/kolegę 😉
    dążenie do niezależności – osobiście moja zasada numer jeden 🙂

  96. Justyna 21.07.2011 14:06

    Czytając Twoje teksty pewnie każdy z nich odnieść można do własnego życia i własnych znajomych. Kolejny tekst – strzał w 10! Chyba wiem komu go przesłać.
    Nie jestem księżniczką, jestem samowystarczalna, a przede wszystkim umiem sama zadbać o siebie. I jestem z tego dumna. Przynajmniej nikt mi nigdy nie wypomni ile pieniędzy na mnie zmarnował 🙂

  97. pat 21.07.2011 14:16

    nie wyobrażam sobie, żebym płaciła za faceta, tak często jak on za mnie, oczywiśćie gdy nie ma kasy bo akurat stracił pracę czy coś, ale ogólnie uważam że to on w 3/4 powinien płacić jeśli mówimy o restauracjach itp. i nie czuję się jak prostytutka, bo jak widze niektóre panie użyły tego słowa, obrazając same siebie. Każda kobieta powinna dawać płacić za siebie, to ona powinna decydować, tak żeby czuć się dobrze.A na co facet ma przeznaczać kase jak nie na rozpieszczanie? oczywiście w ramach rozsądku.

    A jeśli chodzi o wycieczki, to jesli ludzie zarabiaja mniej wiecej tyle samo, albo jak zazwyczaj bywa facet wiecej to niech kobita zapłaci tą 1/3 i bedzie git, tylko jesli facet chce sterowac wycieczka -bo on wiecej zapłacił to już jest masakra i trzeba odstawić takiego typa. znajdzcie złoty środek ludziska. za mnie moga płacić, nie obrażę się

    • Maria Noll 21.07.2011 16:21

      A na co facet ma przeznaczać kase jak nie na rozpieszczanie? oczywiście w ramach rozsądku.

      Aha.
      Ale nową parę skarpetek może sobie czasem kupić czy nie może?
      😉

  98. pat 21.07.2011 14:18

    aha Kominku, to, że nie lubisz wg mnie nie oznacza że nie chciałbyś mieć takiej księżniczki, tak mi się wydaje. rzeczywiście ktoś tu dobrze to ujął- księżniczka oczekuje a kobieta wymaga, ja zawsze wymagam, wymagam od faceta wieluuuu rzeczy i staram sie dawać też od siebie;)

    • mameja_na_etacie 21.07.2011 15:26

      pat: to, że nie lubisz wg mnie nie oznacza że nie chciałbyś mieć takiej księżniczki

      Nie?

  99. Nat 21.07.2011 15:29

    Z jednej strony kobieta nie powinna wymagać od faceta, żeby płacił za wszystko. a osoby, które tak robią nie są księżniczkami a po prostu utrzymankami. z drugiej strony facet, który naprawdę kocha chce dla swojej wybranki wszystkiego co najlepsze. znajdą się takie, które to wykorzystują i wtedy radzę uciekać ale są też takie, które to docenią i się zrewanżują albo odmówią. Najwidoczniej kominku nigdy nie byłeś zakochany.

  100. dostojna 21.07.2011 15:30

    O i to jest mądry tekst! Niestety wielu mężczyznom wydaje się, że każdą kobietę da się kupić…

  101. Nat 21.07.2011 15:31

    Ja nie wyobrażam sobie, żeby facet płacił za mnie non stop. W ogóle nigdy. pół na pół. albo raz stawiasz ty kolację a raz ja. i po problemie. : )

  102. natalia 21.07.2011 15:42

    Lubię czuć się przy mężczyźnie jak księżniczka. Lubię, kiedy przepuszcza mnie w drzwiach. Lubię, kiedy przysuwa mi krzesło. Lubię, kiedy wysiada pierwszy z pociągu, aby wziąć mój bagaż i pomóc mi zejść po schodkach. Nie lubię, kiedy płaci za moją kawę i ciastko.
    Lubię brać małe gesty, które sprawiają, że czuję się szanowana. Pieniądze mam swoje.

  103. inayana 21.07.2011 15:42

    Bluszcze i pijawki są straszne. Ale co jeśli sami mężczyźni wychodzą z inicjatywą płacenia za kobietę i jest to dla nich równie oczywiste, jak przepuszczanie w drzwiach? Mój dobry znajomy jest całkowicie nastawiony na utrzymywanie swojej dziewczyny/żony, i raczej nie wyobraża sobie, że mogłoby być inaczej. (Zresztą, stać go na to.) I mimo to jakoś nie mam ochoty nazywać jego dziewczyny „księżniczką”, bo wcale nie wiem, czy gdybym to ja z nim była w związku, miałabym siłę ciągle walczyć o płacenie za siebie, czy raczej dałabym sobie (i jemu) spokój…

  104. Tremendo 21.07.2011 17:45

    Ja uwielbiam jak moj chlopak mnie traktuje jak ksiezniczke. Ale dla mnie definicja ksiezniczki rozni sie troche od tej ktora ma zbanowana czytelniczka Kominka. Lubie jak facet mi kupi cos fajnego. I nie wazne jest ile to kosztowalo, liczy sie gest. Lubie jak pamieta o urodzinach i przygotuje jakas niespodzianke itd. Lubie to ale i pamietam o nim, zeby czasem sprawic mu jakas przyjemnosc. Nie mam zadnego problemu jesli mam za cos zaplacic. Mam ochote pojsc z nim na obiad do restauracji? Zapraszam go, place i nie czuje sie poszkodowana. Dbanie o mojego chlopaka, to czysta przyjemnosc!

  105. newcomer 21.07.2011 17:47

    Najlepsze jest to, ze wiekszosc tych kobiet na to miano nie zasluguje. Jeszcze potrafie zrozumiec jak posiadajaca walory kobieta uwaza sie za ksiezniczke. Calkowicie tego nie popieram ale rozumiem, moze ktos miec takie ego. Jej sprawa… Omijac taka po prostu z daleka. Jej zycie jej syf. Problem w tym , iz dzisiaj to czesto byle pasztet i miernota za ksiezniczke lub ksiecia (facetow tez to dotyczy) sie uwaza. Gdzie sie podziala normalnosc?

  106. Yakup 21.07.2011 18:22

    To chyba mój pierwszy komentarz na Twoim blogu, dotychczas nie czułem potrzeby napisania czegoś od siebie (bo i po co?), teraz jednak naprawdę muszę Cię pochwalić – ująłeś moje poglądy w słowa lepiej niż potrafiłbym to zrobić ja.

  107. Mamba777 21.07.2011 19:41

    Ciężko znaleźć nie-materialistkę wśród kobiet lubiących piękne i drogie rzeczy, stereotypowo „kobiecych”, gustujących jedynie w torebkach od Louis Vuitton, biżuterii firmy Apart i szpilkach od Prady (a przecież właśnie takich kobiet szukasz.
    Dziewczynę o idealistycznym podejściu do związku (kobietę, która w mężczyźnie bardziej ceni mózg niż portfel) łatwiej znaleźć wśród nielubianych przez Ciebie czerwonowłosych glaniar-woodstockowiczek. 😉
    Może jeszcze jestem młoda i głupia, ale zarobki nigdy nie były dla mnie wyznacznikiem atrakcyjności mężczyzny. Sama chcę dążyć do niezależności finansowej i gdybym wiecznie ciągnęła od mężczyzny kasę to czułabym się w pewnym sensie jak dziwka utrzymywana przez sponsora. Rozumiem prezenty urodzinowe, czy że od czasu do czasu z uprzejmości postawi mi drinka (nigdy bym o to nie poprosiła!), ale ogólnie płacę za siebie w restauracjach, na wakacje jeżdżę za swoje pieniądze, itd.
    No ale ja to „glaniara” jestem (choć ostatnio dużo częściej chodzę w szpilkach :D).

  108. zoe 21.07.2011 22:15

    Cóż, zgadzam się tekstem, ale uważam, że nie należy przeginać w żadną ze stron. Kiedyś na „pierwszej randce” stanowczo upierałam się żeby płacić za siebie. Później nieco zaktualizowałam swoje poglądy i wprowadziłam zasadę, że jeśli mężczyzna upiera się żeby za mnie zapłacić to ustępowałam. Oczywiście zawsze byłam przygotowana żeby zapłacić za siebie i za każdym razem to proponowałam. Myślę, że nie ma nic złego w tym, żeby mężczyzna zapłacił za mnie na pierwszym spotkaniu, tym bardziej jeśli to on wyszedł z inicjatywą spotkania. Jeśli dochodziło do następnych spotkań to obowiązkowo „składka” 🙂 … Myślę, że to całkiem rozsądny sposób, ja nie muszę się wykłócać, jego duma nie cierpi. Jeśli ja kogoś zapraszam to wychodzę z przekonania, że powinnam być przygotowana na zapłacenie za tą osobę, czy to chłopak, czy koleżanka. Co innego jeśli się umawiamy. Teraz jestem już w dość długim związku i oczywiście wyznaję układ partnerski … oboje studiujemy, a jak wiadomo studentom się przelewa, czasem ja coś postawię, czasem on, czasem składka, zależy kto dysponuje jakimi funduszami.

    Swoja drogą chciałam poruszyć pewną drażliwą kwestię „stawiania” … Czasem zapłacę za kogoś, koleżankę, kolegę, bo wiem, że akurat za bardzo nie mają pieniędzy. Skoro stawiam i ja proponuję, to wychodzę z założenia, że nie powinnam od tej osoby oczekiwać wzajemności, no chyba, ze akurat tak się umawiamy. Nie rozumiem więc podejścia co poniektórych osób, które uważają, że jak coś postawią komuś, to ta osoba koniecznie powinna im się zrekompensować. Moim zdaniem rozmija się to z pojęciem „stawiania”. 🙂

  109. szakra 21.07.2011 22:34

    „Bo kobieta, która kocha, nie pozwoliłaby swojemu mężczyźnie zastąpić jego marzeń, jej marzeniami.” No tak, a może on już ma pięć laptopów i nie kupił sobie szóstego, tylko postanowił zrobić swojej dziewczynie fajny prezent. Myślę, że partnerstwo w związku polega też na tym, że mężczyzna traktuje czasem kobietę jak księżniczkę a ona jego jak księcia. On jej kupuje kwiaty i otwiera drzwi, a ona gotuje mu kolację (czy robi coś mniej stereotypowego, żeby nie oburzyć ultra feministek).

  110. Terra Incognita 21.07.2011 22:38

    Ktoś tu już pisał, że powinna panować prosta zasada – kto zaprasza, płaci. Pozwólcie, że rozwinę tę myśli. Jeśli mężczyzna zaprasza kobietę, żeby okazać że mu na niej zależy, czy nawiązać bliższą znajomość, powinien zapłacić, niezależnie od tego, że ona przyjęła zaproszenie. Jeśli ludzie „są razem”, uważają się za partnerów, wspólnie ponoszą koszty. Po co komplikować to, co jest proste. A sytuacja przywołana przez Ciebie, Kominku, oznacza, że to z założenia jest inna relacja – on zdobył sobie księżniczkę, ona ma swojego księcia. I może im z tym dobrze?

  111. ef-lina 21.07.2011 22:58

    Michał Wójtowicz:
    A on za twoje ma zapłacić? Żenada.

    Zenada jest czytanie bez zrozumienia. Niezalezna kobieta, placi za siebie sama, zreszta nie bede sie powtarzac… eh.

  112. bubifrytka 21.07.2011 23:12

    czasami mezczyzna sam chce byc ksieciem dla kobiety, pamietasz?

  113. Rafał Raciborowski 21.07.2011 23:34

    Mezczyzna moze chciec byc ksieciem, jednak kobieta bedzie w jego ksiezniczka (w pozytywnym znaczeniu), jesli bedzie potrafila odmowic i zaplacic sama. Zwiazek ma polegac na dawaniu od siebie (takze gotowki), a chec zaplacenia za kobiete jest dowodem szacunku, jak dowodem szacunku dla mezczyzny jest odmowa. Osobiscie lubie sprzeczki z kobietami w sytuacjach kiedy nalezy zaplacic, wtedy nabieram jeszcze wiekszej ochoty zeby wylozyc gotowke. I to stwarza bardzo miłą atmosferę. A kiedy ona sie nie odezwie, albo walnie tekst w stylu „jestes facetem no to płać”, pozostaje niesmak. I często kolejnej okazji do zaplacenia juz sobie nie stwarzam.

    Ktos moze oczekiwac, ze w zwiazkach nic nie bedzie dawać i bedzie tylko brac, jednak wtedy ostatecznie jedyne co zyska to starosc i samotnosc. To dziala w obie strony.

  114. bubifrytka 21.07.2011 23:40

    bycie ksieciem i ksiezniczka ma sie nijak do placenia.

  115. Cornuto 22.07.2011 09:06

    Kiedyś oburzyła się dziewczyna, z którą byłem na randce, że nie zamierzam za nią zapłacić. Wtedy powiedziałem jej „Nie płacę za towarzystwo kobiet”. Ona zbulwersowana natychmiast wyszła i nie zapłaciła za siebie. Kilka dni wcześniej zrobiła mi lodzika i nie kazała płacić za to. Rozumiem – robi loda bo lubi. Płacić za pół wspólnej kolacji – nie lubi. A inwestowanie w przyszły związek? Zwykle to kobiety stawiały mi kolacje bo wiedziały, że z najedzonym chłopem poszaleją do rana. Potem już tylko przyjeżdżały z gotowym jedzeniem 🙂 Związek to partnerstwo. On ma dobrze i Ona ma dobrze. Ja lubię księżniczki za jedną zaletę. Choć nie lubią w kakałko to ciągną do samego końca. Pzdr Wszystkie i Ciebie Kominku za „czysty” tekst.

  116. sisija 22.07.2011 09:19

    O to to Kominku! Nigdy nikt nie rozumiał , kiedy opowiadając o Wakacjach z Byłym mówiłam ” zapłaciłam za siebie” , „zaprosiłam do kina”, no a dla mnie to naturalne. Kobieta musi mieć honor i własny portfel , bo może i bycie księżniczką jest przyjemne, ale ja nie lubie nosić różowych pantofelków. pozdrawiam Kominka

  117. Soonia Ania 22.07.2011 10:30

    qwert, w tobie moja nadzieja, bo mam nadzieję, że się co do ciebie nie mylę. proszę, powiedz, że kiedy TY ZAPRASZASZ kobietę na randkę/kolację/koncert, to wtedy TY płacisz.

  118. bena1209 22.07.2011 11:01

    no, Kominek, w tym temacie mogę z Tobą przybić pionę, albo żółwika, jak wolisz
    ręka z tą walizką spakowaną do Wenecji by mi uschła, jakbym wiedziała, że ktoś dla mnie zrezygnował z marzeń, obrzydlistwo, każdy niech pracuje na siebie, nienawidzę pasożytów, prezenty można sobie robić, jak najbardziej, ale wymiennie, raz Ty mi, raz ja Tobie
    ale nie zgodzisz się pewnie ze mną, że tak samo postrzega się księżniczkę materialistkę, jak i księcia, który uważa, że miejsce kobiety jest w kuchni lub przy żelazku, hmmm zaraz zaraz, x lat temu, jak Cię czytywałam regularnie, to chciałeś, żeby Cię tak postrzegano, nie wiem, na ile to sie zmieniło 🙂

  119. Karolina 22.07.2011 11:34

    Drogi Kominku,
    Piszę pierwszy raz, żeby się wytłumaczyć. Kiedyś tego bloga pokazał mi kolega. Wtedy stwierdziłam, że to szowinistyczna szmira. Takie pisanie po to, żeby pisać. Jednak tekst o „księżniczkach” udowodnił mi, że to jednak pisanie o życiu, bez banału. W pewnym sensie też o moralności naszych czasów. Bo kiedyś matki, babki wpajały nam, że mężczyzna ma nam zapewnić utrzymanie, to on ma zarabiać na dom. Jakoś nigdy mi to przez głowę nie przechodziło. Jestem samodzielną finansowo kobietą, która nie potrzebuje zależności finansowej z mężczyzną. Nawet tym, którego kocha. Piszę, żeby się zrehabilitować. Może jeszcze kiedyś tu zajrzę. Jeżeli mnie do tego przekona kolejny konkretny tekst.
    Pozdrawiam,
    Jednaztysiącakarolin.

  120. Aletheia 22.07.2011 13:08

    Wiesz Kominku, dla kobiety też nie jest zbyt prosta kwestia płacenia za nią. Niejednokrotnie dowiedziałam się, że moim „zapłacę za siebie”, czy „nie mogę tego przyjąć” przy okazji bardzo drogiego prezentu uraziłam wielu mężczyzn. Podobno dało im to do zrozumienia, że sądzę, że nie są w stanie mi postawić nawet tej kawy, drinka czy weekendowego wypadu. Zawsze delikatnie staram się dać do zrozumienia, że chcę za siebie zapłacić, ale póki co trafiłam na dwóch mężczyzn, którzy tą świadomość dopuszczają do siebie, a z każdym jestem na stopie całkowicie aseksualnej. Ciężko wyczuć tak naprawdę, który mężczyzna oczekuje, że sama za siebie zapłacę, a który absolutnie jest temu przeciwny.

  121. Sylwia 22.07.2011 13:32

    jak ja nie cierpię księżniczek. a jeszcze bardziej nie cierpię księżniczek, które jakimś magicznym sposobem owinęły sobie wokół palca całkiem fajnych fecetów i niszczą im życie… dziwię się wtedy tylko tym facetom i ciężko mi zrozumieć, co ich przy tych idiotkach trzyma.

  122. Soonia Ania 22.07.2011 13:56

    oczywiście, że typ „księżniczka” zaprezentowany w notce, czyli postawa z góry roszczeniowa, „bo jestem księżniczką i należy mi się, bo jestem księżniczką i mam prawo wymagać, bo jestem księżniczką i oczekuję poświęceń, żeby zaspokoić moje kaprysy itd.” jest typem złym.

    ale… ale z drugiej strony śmieszy mnie podejście, któremu blisko do tych z wielu komentarzy. „co??? on chce za mnie zapłacić??? wykluczone! co on sobie myśli, że może mnie kupić? ja jestem niezależna! samodzielna! samowystarczalna! i ja sama za siebie zapłacę, ot co!”. dla mnie to nie wyraz niezależności i samodzielności, a „feministycznej”, niepotrzebnej, manifestacji. bo co ma do tego płacenie?
    czy jeżeli mój mąż służbowo zaprosi kontrahenta na obiad i zapłaci rachunek, to oznacza to, że firma kontrahenta nie jest niezależna, nie jest samodzielna?

    płaci ten, kto zaprasza/proponuje. jeśli mężczyzna zaprosił kobietę w ramach randki na kolację, to on za tę kolację płaci. jeśli po tej kolacji kobieta zaproponuje wstąpienie „do swojej ulubionej kawiarenki na kawę i lody”, to wtedy za te „dodatkowe atrakcje” płaci już ona. to nie ma nic wspólnego z niezależnością, samodzielnością czy równouprawnieniem. to po prostu sv.

    a już całkiem niewyobrażalne jest dla mnie zaproszenie kogoś na randkę, nie ustalenie wcześniej, że randka „liczona będzie pół na pół”, ale dopiero po fakcie oświadczenie, że „ja za towarzystwo nie płacę”.

    • Cornuto 22.07.2011 14:25

      Soonia pijesz do mnie więc wyjaśniam. ja nie zapraszałem na kolację tylko to był wspólny pomysł by coś zjeść. Po kolacji spytałem delikatnie czy płacimy za siebie osobno. Dopiero po jej oburzeniu dodałem „ja za towarzystwo nie płacę”. Za kolacje i tak miałem zamiar zapłacić. Podejście roszczeniowe ją zgubiło dlatego nie poznaje ją już na ulicy.

      • Soonia Ania 22.07.2011 14:40

        nie tyle piłam, co w głowie mi się to nie zmieściło. bo niestety twój komentarz brzmiał tak (albo tylko ja go tak odebrałam), jakbyś wcale po kolacji nie zapytał delikatnie, czy zapłacicie wspólnie, ale oświadczył, „że nie zamierzasz zapłacić za nią, bo nie płacisz za towarzystwo kobiet”. no sorry, ale tak trochę cwaniacko:)

        ale widzisz, ten drugi komentarz dał już lepszy ogląd na tę sytuację:)

  123. krv 22.07.2011 19:22

    Jak najbardziej zgadzam się z Kominkiem. Osobiście trafiłam na patologiczny przypadek księżniczki, której za wszystko płaci jej facet. Najgorsze jest jednak to, że ona przekłada swoją „księżniczkowość” na relacje ze znajomymi. Przykładowo: umawiamy się u mnie na piwo, idziemy razem do monopolowego i ja dopiero przed kasą dowiaduję się, że ona ma przy sobie 3zł bo „jeszcze jej stypendium nie weszło na konto”. Ja pracuję i jej zdaniem opływam w dostatki, zatem moim obowiązkiem jest płacenie za jej zakupy.
    A co z księżniczkami-facetami, ja się pytam?
    No i trzecia kwestia- księżniczką może poczuć się samoutrzymująca i samooopłacająca się kobieta pod warunkiem, że spotka odpowiedniego faceta, który poszuka pola do popisu gdzie indziej;)

  124. Flow 23.07.2011 13:34

    Kobieta, która odbiera marzenia mężczyźnie dla własnego komfortu i wygody. Etatowa księżniczka…

  125. Maciek Gajewski 23.07.2011 14:36

    Rozszerzenie tematu, tym razem w formie wideo i to przygotowanego przez kobietę. Warto zobaczyć, w 100% prawda – http://youtu.be/LQ7wT4CUprQ

  126. Ala 23.07.2011 17:56

    Kobiety które są dumne to są właśnie rzeczone księzniczki, a kobiety które więcej niż dają biorą to są egoistki. DUMA = NARCYZM = KSIĘŻNICZKOWANIE = NIEWDZIĘCZNOŚĆ = POSTAWA ROSZCZENIOWA. To ja bym wola faceta który jest egoistą ,ale przynajmniej okazuje wdzięczność za to co jestem w stanie dla niego robić i co robię, który ponad swoją dumą stawia przetrwanie nas obydwojga, facet który umie walczyć o swoje. Niestety tak jest przyjęte, że mężczyźni mają dawać więcej niż brać drogi autorze gniotliwego i bezsensownego tekstu.

  127. Ala 23.07.2011 18:06

    Kobieta, która chce być traktowana jak księżniczka jest niczym więcej jak beznadziejnym i niemotliwym stworzeniem, które zdecydowanie nie nadaje się na partnera. Jak jedno kuleje to obydwoje daleko nie zajdą, więc lepiej olać kulawego i szukać pełnosprawnego. Ludzie czy wy nie widzicie, że narcyz to osoba niepełnosprawna skoro wymaga ulgowego traktowania. Jak traktujecie osoby zniedołężniałe lepiej niż młodzież:puszczacie je w przejściach, zwalniacie miejsca. Tak właśnie jest, te osoby są po prostu gorszego sortu, są słabsze psychicznie i nieodporne na krytyke i stres.

  128. Ada 23.07.2011 20:28

    To ja niestety trafiam ostatnio na książątka…. bo i facetów niemało, chcących troszkę wysępić od kobietek….

  129. mariwhoana 24.07.2011 00:00

    a ja jak ktoś kupuje mi drinki to przez grzeczność nie odmawiam 🙂

  130. jazzurekcja 24.07.2011 03:06

    No cóż, ja czuję się głupio kiedy kumple/mężczyzna/koleżanki coś mi stawiają. Może to nie sprawa godności, ale sam szacunek do pieniądza, czyjejś pracy. Z resztą, potrafię na siebie zarobić a w razie kryzysu, wolę raczej siedzieć o suchej gębie niż sępić.

  131. Silje 24.07.2011 11:57

    Nie cierpię kiedy facet chce za mnie płacić, kilka dni temu mało nie zrobiłam wojny z kolegą, który uporczywie twierdził, że on płaci za kawę – hej, ja zarabiam, mogę zapłacić sama, nie mam zamiaru być od ciebie zależna. Nóż mi się w kieszeni otwiera, kiedy w sklepie widzę gołąbki dwa, i ona daje delikatnie do zrozumienia swojemu towarzyszowi – och, jakie piękne kolczyki, cóż za słodka sukienka. a jej oczy aż krzyczą „kup mi, kup mi, kup mi”.

  132. asia 24.07.2011 21:30

    Wszystko pięknie…zgadzam się z tekstem w 100%, jednak dla mnie jest jedno ale. Co w przypadkach, kiedy pomiędzy partnerami jest ogromna różnica w poziomie dochodów? Ja jestem normalną dziewczyną, która studiuje i pracuje na siebie, natomist mój partner jest milionerem. Siłą rzeczy on płaci za część naszych wspólnych wypadów. Mnie stać na wakacje w Egipcie, powiedzmy za 2500 zł, a on bardzo by chciał pojechać na Fidżi, gdzie trzeba liczyć się z kosztami rzędu 15000-20000zł. Dla mnie ta bariera finansowa jest na razie nie do pokonania, a dla niego, osoby przyzwyczajonej do lepszych warunków, wyjazd do Egiptu wątpliwą przyjemnością. To są trudne dylematy, czasem czuję się źle przez ten dysonans, jednak czy oboje mamy rezygnować z wspaniałego związkuz tego powodu?
    Bilety do kina i lody sponsoruję ja 🙂

  133. Nicky 24.07.2011 22:59

    Śmieszą mnie wasze żenujące teksty jak to bardzo chcecie pokazać że facet za was nie będzie płacić itp. Mam to gdzieś! Wiecie, trochę ogłady, dziesiątki komentarzy wyglądające jak konkurs która jest „mniej księżniczkowa”.
    Co do tekstu to jest DOBRY (i pzdr dla autora) ale bez sensu te „nieskromne” komentarze. Dno.
    Szczególnie te historie o bednych dziewczynach kupujących kawę za ostatnie grosze oby to sie tylko nie schańbić.
    Teraz jeszcze tylko ogłosić która wygrała konkurs i po sprawie

  134. Eda 25.07.2011 17:22

    Wróciłam z wakacji i konkurs przegapiłam nad czym ubolewam niemiłosiernie. 🙁 W depresję popadłam i nawet ciasteczka sobie kupiłam maślane z czekoladą do kawy na pocieszenie. (4,60 zł za paczkę ciasteczek? Powariowali?!) Ale ja nie o tym, kurcze. Tekst. Lubię szarmanckich mężczyzn, lubię kulturalnych i oczytanych panów, uśmiechniętych i takich, którzy słuchają jak narzekam pod nosem, że ładne szpilki widziałam, ale nie ma mojego rozmiaru, i że młynka do mielenia kawy nie mam i to taka tragedia. Cenię mężczyzn ambitnych i z pomysłem na życie ogólnie. Nie zwracam większej uwagi na pojemność portfela. Sama jestem biedną studentką, która żeby pojeździć po świecie musi szukać możliwości wyjazdu za darmo, najlepiej na koszt państwa. Kobieta powinna grzecznie panu podziękować kiedy ten otwiera jej drzwi i ją przepuszcza, bo to miłe. Uśmiechnąć się kiedy płaci za kawę i odwdzięczyć się tym samym na kolejnym spotkaniu. Nie widzę nic dziwnego w rezygnacji z jednej rzeczy na rzecz drugiej. Niestety często muszę podejmować takie wybory. Problemem jest to jak niektóre osoby do tego podchodzą. Myślę, że nie chciałabym być księżniczką. Nigdy. Zamknięta na zamku musiałabym cały czas snuć sieci intryg, żeby przetrwać i nie skończyć na szafocie. A tata-król i tak by mnie sprzedał za ziemie dla królestwa albo jakąś unię. Księżniczki to nic nie miały do powiedzenia. Miały się kłaść w sypialni i czekać na księcia by spełnić swój małżeński obowiązek. To nie byłoby życie, to byłaby gehenna.

  135. Anna Milewska 26.07.2011 10:57

    Oż ty czytelniczko od siedmiu boleści ty. Wstyd by mi było się chwalić, że mój luby nie spełnił swojego marzenia bo moja jednorazowa zachcianka była ważniejsza. Pogratulować ci zdolności tresury, popukać się w czoło jeśli chodzi o priorytety.
    Bana jej w oko.

  136. justii 26.07.2011 14:49

    A moim zdaniem partnerstwo nie oznacza że druga połówka ma za Ciebie nie płacić.
    Płace ja, płaci on, kiedy ludzie spotkają się już w swoich oczekiwaniach, na jednej płaszczyźnie, kończy się zażenowanie, kiedy facet za mnie płaci, i analogicznie jest z owym zażenowaniem kiedy to ja płace za niego.

  137. Zofia Połecka 28.07.2011 17:40

    moim zdaniem w normalnym związku raz płaci jedno a raz drugie. tak to miłe jak na pierwszej randce facet za mnie zapłaci, albo jak co jakiś czas kupi mi jakiegoś kwitnącego badyla. ale wszystko powinno działać też w drugą stronę.

  138. rox 29.07.2011 00:15

    jestem tego samego zdania co Kominek. takie laski, które chcą by się je ‚księżniczkowało’ powinno się wkładać w oddzielny rozdział półek. nienawidzę, gdy mój facet za mnie płaci, może dlatego, że jestem zbyt ‚dumna’. nieważne czy spałby na pieniądzach, czy ledwo wiązał by koniec z końcem – nie chciałabym czuć się ‚sponsorowana’ w jakikolwiek sposób. związek polega na partnerstwie, tak jak napisałeś, a dziewczyny, które uważają inaczej powinny się lepiej zapoznać ze znaczeniem owego słowa. pozdro

  139. Paula 10.08.2011 16:16

    Osoba zapraszająca na kolację/do kina płaci za randkę, to chyba oczywiste. Facet zaprasza dziewczynę, która mu się podoba, a później mówi: „jak tam mała, wyciąg sakiewkę, rachunek na pół”. Tak nie można. inna sprawa, kiedy jest to spontaniczne spotkanie, lub związek, gdzie para, wiadomo zna się uznajmy „dobrze” i potrafi dogadać się w sprawach pieniędzy.

  140. lipton1975 17.08.2011 18:43

    Witam.
    Powiem ,że ja wręcz przeciwnie. Nie lubię kobiet ,które ja zapraszam ,a później one silą sie na składkę do rachunku.
    To ja jestem facet, to ja zapraszam ,a nie mnie się zaprasza (no chyba ,że tekstem zostań u mnie na noc) . Nigdy , przenigdy nie dopuszczę nawet do sytuacji żeby osoba, którą zaprosiłem płaciła choć część rachunku. Bo po to mam łeb na karku żeby wiedzieć na co mnie stać ,a na co nie. I nie mam zamiaru liczyć na to czy się ktoś dorzuci czy nie.
    Owszem , zdarzają się „krzywe ryje” , które się dosiądą bo są „niby” znajomymi ale wtedy caała sytuacja szybko sie wyjaśnia. Może i to ma wpływ na wąskie grono moich znajomych ale za to tych co posiadam cenię i pewnie dałbym sobie coś za nich uciąć. ( oprócz jednej części ciała) bo nawet ten tekst straciłby sens 🙂

  141. Aschette Paula Dulnik 19.08.2011 19:06

    Nie…no najlepiej aby zaplacila za siebie, za faceta i jeszcze kupila mu laptopa i wycieczke do Wenecji. W miedzy czasie niech pojdzie na kurs kamasutry aby dogodzic mu w lozku, kurs na mechanika aby naprawic jego samochod, aaa i silownie…jakby nie daj boze jednak nie naprawila i trzeba by bylo popchac!:D

    M-A-S-A-K-R-A

  142. Ewa 20.08.2011 20:03

    dokładnie!! święte słowa! genialny tekst!

  143. marta 31.08.2011 14:38

    jestem zbyt dumna by facet płacuł za moje życie, ale też wiem, że wtedy byłoby prościej żyć.

  144. Wredna Jasmine 01.09.2011 20:20

    eh… połechtał ten tekst moje niedorozwinięte ego. W swoje urodziny to ja swojemu partnerowi wręczyłam niespodziankę w postaci wymarzonych rękawic zamiast czekać na prezent od niego.

  145. wrozka 11.09.2011 23:59

    Wybaczcie Panowie, ale włos wam z głowy nie spadnie jak kupicie swojej kobiecie jedną różyczkę raz na jakiś czas. Nie zbankrutujecie przez to, nie chodzi o „gest” czytaj drogie prezenty, a o pamięć, że jesteśmy dla wasz szczególne. Zastępowanie swoich marzeń, by sprawić kobiecie przyjemność to nie jest tragedia, bo być może uśmiech tej właśnie kobiety jest cenniejszy niż jego marzenia. Nie potraficie rozróżnić nabijania was w butelke od zwykłych przyziemnych rzeczy. Pomyślcie np ze ten drobny kwiatek może być podziękowaniem dla żony, narzeczonej za to, że dba o was, przygotowuje wam obiadki, ona też traci czas, a wszystko po to aby wam sprawić przyjemność. 🙂 Pozdrawiam

  146. Gremlinianeczka 24.09.2011 16:37

    Ech… gdybyś to napisał wcześniej, miałabym paru książąt z głowy!

  147. Pingback: Nie lubie randek, wolę konkrety | Kominek IN

  148. mela 11.10.2011 21:29

    Miałam/mam ( w ogóle czy to ważne?) konto na sympatii, spotykałam się z wieloma mężczyznami. Chyba nie spodobałam się im, bo 3/4 nie odezwało się do mnie. A każdy pisał na profilu „Wygląd się nie liczy, charakter jest najważniejszy”. Gówno prawda. Każdy facet to pies na baby. A ja.. chyba nie mieszczę się w kanonie piękna dzisiejszych facetów. 🙂
    Nawiązując do twojego postu, bo zupełnie niepotrzebnie poszłam w innym kierunku, w ramach randki z sympatii zaproponowałam pewnemu chłopakowi spacer w piątek wieczorem. Sama moja propozycja wydała mu się dziwna, stwierdził, że chyba piłam alkohol, bo jestem zbyt śmiała. Co to znaczy być zbyt śmiałym. Skoro kobiety chcą tak bardzo równouprawnienia dlaczego nie mogą faceta zaprosić na kawę, kino czy spacer. Uwielbiam jeździć samochodem – po lewej stronie. I wiele innych rzeczy, na które więszkość kobiet nie stać, bo chcą być ‚księżniczkami’.
    Mój gest (czyli coś na miarę tego o czym pisałeś) został wyśmiany, jednak spacer się odbył. I o dziwo było bardzo sympatycznie.

  149. jaja 04.11.2011 15:24

    Ja uważam, że nie ma nic złego w tym, że facet płaci za kobietę…patrząc na to co się dzieje na świecie, na tych wszystkich kolesi, którzy umawiają się tylko z jednego powodu z dziewczynami, na to ile kobieta się nacierpi w życiu przez to jak ją obdarzyła matka natura… mam tu na myśli chociażby ciążę- co oczywiście dla facetów jest błahostką bo nigdy tego nie przeżyją… My kobiety nigdy nie wiemy co nas czeka ze strony faceta:] na razie płaci za wszystko, jest zakochany a jutro rzuci Cię bo zajdziesz w ciążę lub przytyjesz po ciąży… Popatrzcie ile jest samotnych matek na świecie bo facetowi coś się odwidziało. Nie mam zamiaru czegokolwiek ułatwiać facetom. Nie bez powodu tak jest na świecie, że to wypada facetowi zapłacić ale oni nawet tego nie potrafią strawić i wymyślają sobie preteksty żeby wywołać aferę i zbuntować tych dla których przyjemnością jest ulżyć kobiecie. Wy faceci macie pojęcie jak bardzo niektóre kobiety cierpią z tego powodu, że są kobietami??? ja cierpię codziennie i myślę jaki ten świat niesprawiedliwy…co miesiąc przypominam sobie „zalety bycia kobietą”, mam humory których sama nie mogę znieść i czuję, że to niesprawiedliwe, że faceci mają o to pretensje do kobiet…gdybym miała jeszcze zapraszać facetów na kolacje, zaspakajać ich potrzeby seksualne żeby byli zadowoleni a potem nosić dziecko przez 9 miesięcy, podczas porodu wypluwać swoje wnętrzności i po porodzie szybko się ogarnąć żeby czasem facet mnie nie rzucił to ten świat byłby totalnie przykry i bez sensu dla kobiet… Facet który nie może wydać 5 zł na kobietę jest dla mnie ciotą i zwykłym chamem. Najlepiej jest w krajach arabskich. Mąż zarabia i utrzymuje rodzinę i spełnia zachcianki małżonki a ona daje mu potomka i dba o rodzinę… nie wspominając już o tym ile płaci za to żeby poślubić kobietę…w Polsce jest tak: kobieta zarabia, dba o dom, o męża, dzieci itp. itd. kiedy mężuś uwaga: jeżeli jest dobrym mężem to zarabia i czasami pomoże. Tragedia. Jak tu się nie buntować kiedy czuje się tą cholerną niesprawiedliwość! JA CHCĘ BYĆ FACETEM!! mogę płacić za te kobiety, pracować całe życie na nie ale chcę być facetem!!!

  150. Pingback: Jeśli chcesz wykastrować faceta, powiedz mu, że jest dobrym kandydatem na męża | Kominek IN

  151. Mała 21.11.2011 22:30

    A ja właśnie sama nie rozumiem dziewczyn, które uważają, że facet MUSI płacić zapraszając je czy to do kina, czy na kawę. Dla mnie to jest trochę niezręczne, może jestem jakaś inna, no cóż.. Lubię czuć się nie zależna a co niektórzy faceci mogliby się tak nie nadymać, że to oni muszą zapłacić i koniec!

  152. Nehel 29.11.2011 20:44

    Czuję się gorsza, jak mężczyzna traktuje mnie, jak księżniczkę. Ja chcę się czuć, jak człowiek, a nie coś co jest delikatne, głupie, miękkie… WTF?! To nie ja. W ogóle nie lubię sztucznych ról i sztucznych sytuacji. Mój partner ma mi być równy.

  153. andzia90 07.12.2011 13:24

    Kominku, mogę postawić ci kawę? 😉

  154. cuba 24.12.2011 00:44

    kurcze no tak czytam i czytam i oprocz paru nielicznych postow gdzie cos takiego bylo napisane ale jakos tak malo dobitnie to calosc kreci sie wokol tego co kobieta wymaga czy czego oczekuje albo czy jest bardzo dumna i niezalezna a takze co mezczyzna powinien dla niej robic a czego nie i jak on moze.. ktos wspomnial: konkurs sie zrobil.

    zapewne to wynika z tego ze duza wiekszosc komentujacych to kobiety ale kuzwa no! irytuja mnie tylko teksty w stylu: no bo kobieta czasem musi sie poczuc lepiey i musi pomarudzic i musi ktos ya popiescic. no w porzadku ale czy ktorejs z tych osob przyszlo do glowy moze ze mezczyznie tez byloby milo gdyby ona go czasem rozpuscila? pewnie to oczywiste i tego tu nie piszecie lecz to chyba o czyms swiadczy prawda? no bo kobieta musi czasem, no musi i juz… w dodatku yako mezczyzna mnie np nie przepelnia taka duma ktora nie pozwoli mi zaplacic za obiad czy kawe tylko to po prostu uczucie. mam ochote zaplacic mojej dziewczynie za kolacje, otworzyc jej drzwi, kupic wycieczke do wenecji poniewaz pragne zeby jej bylo dobrze! nic mi sie nie stanie yak odmowi oczywiscie. ale nie lubie gdy to odbywa sie na zasadzie takiej kurewskiej powinnosci, ze musze bo tak! oczywiscie jednoczesnie Ona nie ma nawet prawa tego zrobic a samo pomyslenie o tym jest prawie jak wypowiedzenie imienia voldemorta!! no kuzwa, nie do pomyslenia! i tylko mi mowi ze ja jestem facetem to przeciez ja musze czy to zrobic czy cos zaproponowac. zrobie to gdy bedzie mi zalezalo na tym zeby kobiete uszczesliwic ale gdy mi tak mowi ze ja to wszystko musze robic a nie ona, co jednoznacznie mowi ze nigdy do tego z jej strony nie dojdzie to mi sie odechciewa. uczucie a nie tradycja! i tak wiem ze teraz wychodzi na to samo, ya yako facet opowiadam co mnie boli a wy jako kobiety co was ale kurcze robie to tylko dlatego ze nikt sie na tym tutaj specjalnie nie skupil jakby tego nie bylo. a pare doslownie takich postow na 10 tysiecy przeciwnych to chyba nie duzo co? co o tym myslicie, blagam niech ktos sie ze mna zgodzi bo inaczej normalnie zw, wieszam sie, wracam za 5 minut..

    a i jeszcze nawiazujac do pani gdzies niedaleko, dla mnie takie zaproszenie na spacer przez kobiete to automatycznie +100 punktow. nie dlatego, ze twierdze, iz nie potraficie dla mezczyzny nic zrobic nie nie! to dlatego ze ja np tez koooocham widziec jak kobieta rowniez sie o mnie stara ale nie w takim sensie ze wypruwa flaki a ja leze brzuchem do gory tylko wlasnie na zasadzie uczucia i checi sprawienia przyjemnosci jej przeze mnie, jak i mi przez nia. ja nie wiem jak koles mogl tak tobie napisac, ze pijana jestes.. koniec swiata.

  155. cloie 11.01.2012 00:30

    to niczyja wina ze tak myslimy i kierujemy sie stereotypami. Pierdy same i konserwatyzm! czas zaczac zyc 😀 ide z facetem na kolacje i sie przeciez moge zapytac czy za mnie zaplaci. jak tak to idziemy, jak nie (a ja akurat nie ma kasy) da rady to idziemy do domu, robi popcorn, sciagam filmy i sie bawimy 😀 zeby milo zakonczyc wieczor i by tradycji stalo sie zadosc 😛 goracy seks na jaki mamy razem ochote i tyle

  156. cloie 11.01.2012 00:31

    albo uklon w Wasza strone Panowie 😀 lodzik, bzykanko i po sprawie 😀

  157. grzesiek 06.02.2012 17:48

    …patrze i oczom nie wierzę… ile tu wpisów od samodzielnych i wyrozumiałych kobiet….tylko gdzie Wy jestescie takie???

    • Damian Gruszecki 28.06.2012 19:37

      One wszystkie tylko tutaj tak gadają, bo chcą zaimponować Kominkowi 😉

      • Anka 16.01.2013 21:07

        Wypowiem się w swoim imieniu, nie wiem jak inne, ja nie zamierzam nikomu imponować. Wyrosłam z tego jakiś czas temu. Ciekawe jak nazwalibyście mężczyznę, który jak dziki wół upiera się przy tym, że zapłaci za bilety do kina i kolację. Pierwsze spotkanie, wcześniej znaliśmy się parę lat tylko służbowo – telefonicznie lub mailowo. Uparł się, „on płaci, bo przecież jest mężczyzną”… sru tu tu tu… Nie będę sie bić z palantem. A potem mi przysyła wiadomość, że fajnie było, dzięki, ale drogo dla niego…. Kretyn? A może za drogo, bo po kolacji do łóżka mu się nie wcisnęłam i nie zapłaciłam w ten sposób?
        Czasami, faktycznie, błyśnie mi myśl, że księżniczki mają klawe życie. Tylko musiałabym sobie pół mózgu odjąć, żeby mi takie życie pasowało.

  158. Justyna 12.02.2012 21:38

    ‚Ja zapłacę.’
    Przepiękna puenta.

  159. maciej 23.12.2012 21:18

    Dzisiaj postawa kobiet jest rzeczywiście strasznie roszczeniowa z moją ostatnią dziewczyną rozstałem się właśnie dlatego. Stwierdziłem w końcu że mam dosyć tej małej szantażystki. Ciągle ja musiałem ustępować robić co chciała a jej się wydawało że jest po to by leżeć i pachnieć. Każdej dzisiaj się wydaje że ma ciągle 18 lat i związek jest po to by facet im nadskakiwał ewentualnie był źródłem pieniędzy. Dzisiejsze kobiety to potworne materialistki ewentualnie rzucone przez jakiegoś dresa z ciągłą postawą roszczeniową do facetów. Najbardziej mnie rozbijają kobiety które chca zwiazku ale na zasadzie masz czekac a ja sie namysle 🙂 Zeby to rzeczywiscie wygladalo jak jakas modelka z playboyja to rozumiem ze mozna poczekam a to przecietne takie a powiedz ze poczekac to sobie mozesz na pociag to najpierw sie obrazi a za pol roku jak ja kilku dresow znowu kopnie w tylek nagle chce wielkiej milosci i wydzwaniaja jak glupie Troche godnosci by mialy ze same sie nie szanuja to mysla ze ludzie dla podstarzalej panny zakochaja sie na zboj. A najlepsze sa samotne matki te to bija wszystko na glowe ego wielkości Warszawy a ty masz tyrac na jej dziecko. Ludzie polecam czasem spojrzec w lustro. A najlepsze sa podstarzale panny te to bija kazda na glowe skonczy taka 40-50 lat i szuka nachalnie partnera 30 latka ja to zupelnie nie wiem co sie legnie w tych ich pustych glowach

    • Grimm 24.12.2012 01:59

      Smutna rzeczywistość. Najbardziej mnie śmieszą oburzone dziewczynki piszące tutaj komentarze że nienawidzą mężczyzn bo wszyscy są źli. No faktycznie nienawidzicie i jedyne co kochacie to nasze pieniądze.

  160. O tempora, o mores…. 11.03.2013 22:09

    Dziwią mnie kategoryczne stwierdzenia kobiet, typu. „jestem niezależna, samowystarczalna, nie potrzebuję kwiatów, za wszystko płacę sama”. Co więcej, szarmanckiemu mężczyźnie, który zapłaci na pierwszej randce za kawę/piwo itp. dostanie się inwektywą w twarz, bo „nie jestem słabą niewiastą”. Zwyczaj polegający na tym, że mężczyzna (zwłaszcza starający się o kobietę) reguluje rachunek, jest uwarunkowany nie tyle tradycją, co ewolucją. To biologia doprowadziła do wykształcenia tej tradycji. Z EWOLUCYJNEGO punktu widzenia: mężczyzna o kobietę zabiega, chce jej zaimponować, pokazać że ma odpowiednie „zasoby”, albo chociaż dobre perspektywy na ich posiadanie. Kobieta wybierając partnera chce mieć pewność, że zapewni on jej i jej potomkom poczucie bezpieczeństwa. Musi wiedzieć, czy warto w tym właśnie mężczyźnie ulokować swoje uczucia, czy zapewni on byt zarówno jej, gdy nie będzie w stanie pracować w trakcie połogu czy na początku macierzyństwa, jak i ich wspólnym potomkom. Dlatego właśnie, z punktu widzenia ewolucyjnego (podkreślam), skąpstwo mężczyzny jest przez kobiety percypowane jako jedna z najgorszych wad. Ot, biologia.
    Nie uważam, że obowiązkiem mężczyzny jest zawsze i wszędzie za kobietę płacić. Kobiety powinny korzystać z dobrodziejstw XXI i dbać o swoją niezależność finansową. To nie pozostawia żadnych wątpliwości, tak jak i to że faktycznie są takie kobiety, „księżniczki”, które żerują na mężczyznach, chcąc wyssać z nich każdą złotówkę. Ale co to u licha ma wspólnego z płaceniem za kawę na pierwszej (i nie tylko) randce? Chęć zapłacenia za, dajmy na to, kolację pokazuje, że wybranki nie traktuje się jako kandydatki na koleżankę, tylko na swoją kobietę. Inaczej w funkcjonującym związku, w którym raz może płacić jedno, raz drugie. Nie rozumiem jednak czemu mężczyzna co jakiś czas nie może zaprosić swojej kobiety na ciastko, czy kupić jej kwiatka? Czy przyjęcie takiego prezentu uwłacza silnej, pewnej siebie kobiecie? Przekonanie kobiety, że jako niezależna i wyzwolona nie powinna pozwolić mężczyźnie na sprawianie jej przyjemności w taki sposób świadczy nie o tym, że tak wysoko się ceni, ale o tym, że uważa że na te gesty świadczące o szacunku, miłości, przywiązaniu nie zasługuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Connect with Facebook

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>