Continue Reading"/>

MĘSKIE CIEPŁE KLUCHY

Pewna czytelniczka zgłosiła się do mnie z problemem.
– Kominku, mam problem.
– Słucham cię mój synu.
– Dlaczego mężczyzna, który stara się o względy kobiety potrafi być fantastyczny, docenia każdy kontakt z nią, każde jej słowo, jest i czuły i bezczelny i romantyczny i bardzo męski, potrafi zaskakiwać, imponować, pocieszać i rozbawiać. A kiedy już zdobędzie kobietę, już ma jej uczucie, to staje się taki zwyczajny i zmienia się w takie ciepłe kluchy?
 

Ano właśnie.
Ciekawostką jest, że większość narzekań na „ciepłe kluchy” dotyczy facetów. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakiś mężczyzna marudził, że mu się kobieta ciepłokluchowa zrobiła. Może dlatego, że nie czyta mnie zbyt wiele małżeństw, a może dlatego, że my faceci lubimy mieć święty spokój i to bardzo dobrze, gdy laska zamiast planów lotów na księżyć cieszy się, gdy może nam zrobić obiad.

Nie ma nic dziwnego w tym, że jak już osiągniemy jakiś cel to spoczywamy na laurach. W każdym związku taki moment nastaje i właśnie dlatego jestem wielkim zwolennikiem mej teorii 100 dni na miłość, bo ona wyklucza taką nudę i umożliwia wchodzenie w kolejne związki i cieszenie się tym co najprzyjemniejsze – pierwszą fazą pełną motylków w brzuchu i gumek pod łóżkiem.
Z tego też względu związki na odległość są fajne. Masz mniej okazji by znudzić się partnerem i poznać go od strony kogoś, kto nam w domu po prostu przeszkadza.

Na szczęście każdą ciepłą kluchą można w prosty sposób wstrząsnąć. Gdy wydaje ci się, że facet już cię nie chce tak bardzo jak wcześniej, już o ciebie nie zabiega to możesz go rzucić, ale wcześniej pobaw się nim. Nic tak nie stawia do pionu i nie motywuje jak drugi facet, który wchodzi na jego teren. Odrobina zazdrości może okazać się całkiem zbawienna, bo ten drugi facet nie pełni roli zastępczej, a jest tylko motywacją do walki o ciebie.
Tylko trzeba uważać, bo można trafić na takiego gnoja jak Kominek.
Ze dwa, trzy razy miałem tak, że w życiu moich byłych pojawiał się „przyjaciel”.
Ze dwa, trzy razy skutkowało to tym, że wzrastało moje zainteresowanie kobietą, ale też ze dwa, trzy razy odwdzięczałem się jej… pojawieniem drugiej kobiety. I za każdym razem ta druga zastępowała tę pierwszą.
Bo tak już jest, że kobietom do szczęścia potrzebny jest adorator lub przyjaciel. A takim facetom jak ja – po prostu kolejna kobieta.

Komentarze

  1. ruda jędza 23.08.2012 11:19

    ciekawe ale nie lubie takich gierek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Connect with Facebook

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>