GDY TWÓJ PIES JEST NIEUDACZNIKIEM, A FACET SIKA NA WYCIERACZKĘ
W „Duchy naszych byłych” nabijaliśmy się z ludzi, którzy nie są emocjonalnymi dziewicami i ich kochane serduszka pełne są wspomnień i toksyn po poprzednich związkach. W końcówce tekstu zahaczyłem o temat wiązania się z takimi nieudacznikami i to skłoniło część z was do pytań o to, co należy robić, gdy się już z takim nieudacznikiem jest.
Czy można z nim rozmawiać po dobroci, czy może od razu należy kopać czubkiem buta w krocze?
Przypomniało mi się, że od roku albo i dwóch mam zapisaną rozmowę z czytelniczką, która miała problem z facetem.
Bo on twierdził, ze dla niego była za dobra, że według niego ich związek to jeszcze „nie to”, a w ogóle to on musi poradzić się mamy.
Załączam tę rozmowę w całości, bo jest w niej bardzo wyraziście pokazane, że o niektórych mężczyznach należy myśleć nie inaczej jak o psach sikających i srających nam na wycieraczki.
Czy aby na pewno 100 proc. nieudaczników powie kobiecie, że jest za dobra, to może napiszę następnym razem, bo to nie do końca tak jest.
W każdym razie – taką klasyką rocka w mailach, jakie otrzymuję od was jest pytanie „o co mu chodzi?”, „dlaczego on tak się zachowuje”, „jak mam z nim na ten temat porozmawiać”, „dlaczego on tego nie może zrozumieć?”.
Zawsze dziwiło mnie dobre serduszko kobiet, bo przy dyskusjach o swoich problemowych partnerach dopuszczały wszelkie różne rozwiązania, łącznie z tym, że same są wszystkiemu winne, ale nigdy w pierwszej kolejności nie chciały i nie potrafiły przyswoić najbardziej oczywistego rozwiązania: że facet jest idiotą.
A statystycznie rzecz biorąc tak właśnie jest.
O ileż mniej mielibyśmy problemów i niedomówień, gdybyśmy pokornie i z odpowiednią dozą samokrytyki potrafili w porę przyznawać przed samym sobą, że sypiamy z idiotami. No czasami tak bywa. No każdemu pies może nasikać na wycieraczkę. Nie ma co tego psa za to ani usypiać, ani nagradzać.
Wystarczy raz a porządnie kopnąć go w dupę.