Takie wydałem zarządzenie.
Już dawno miałem to zrobić, ale zapominałem, aż trafiła mi się wczoraj na Facebooku perełka. Umiecie powiększać fotki, co?
Bo dziś wam o tym opowiem. Testuję mój nowy mikrofon. Musisz kliknąć w znak „play„ na górze (niestety po powiększeniu fotki player znika i trzeba odświeżyć stronę).
W skrócie: tylko barany uważają, że pisanie tych zwrotów z małej litery jest oznaką braku szacunku.
Jestem Baranem tak uważam.
Ja zawsze pisze z dużej litery. Jestem baranem 🙂 Ale i tak lubię czytać Twoje teksty. Pozdrawiam.
Ja też jestem Baranem, a może Owcą…. staromodną pod tym względem. Piszę te wyrazy z małych liter, kiedy mam rozmówcę daleko i głęboko gdzieś. I czasem mi się to zdarza Kominku. Nie oceniaj innych według siebie 🙂
Mam nawyk pisania z dużej, ale, do cholery, nigdy nie traktowałam tego we kategorii szacunku czy też nie, po prostu wizualnie ładnie wygląda. 🙁
No co ty nie powiesz?
No co Ty nie powiesz?
No tak, wygląda ładniej. Trochę.
Także jestem Baranem i to podwójnym, urodzony 22.03 [Znak zodiaku: Baran]. Zawsze piszę z dużej litery o innych osobach, nawet w moich wierszach i tekstach piosenek.
„Chociaż nie lubię tego gdy,
Ktoś opowiada mi swoje sny.
To proszę powiedz mi dziś,
Jaki świat Ci się śni!”
ja tu zawsze z małej, jeeej, jestem chora…;;)
To zależy w jakim kontekście…
Gdy piszę ” jesteś upierdliwym kretynem i nie, nie pójde z tobą na kawę” – pisze z małej.
Ale jak piszę ” Pragnę Cię, przyjedź” – pisze z dużej.
😉
Dziękuję za pozwolenie.
Ja to nawet swoje i nazwisko piszę częściej z małych liter. Bardziej mi sie podoba niż z dużych. 😉
cacko, mam dokładnie tak samo, pionteczka 😉
Kominku.. przecież wiesz, że litery pisze się wielką literą a nie dużą, wiesz, prawda?
Jeszcze jeden taki wybryk i będzie ban. Przecież wiesz, prawda?
No wiem, wiem… tak tylko pytałam 😉
Wiedziałem, ale zapomniałem:)
Zanim cokolwiek napiszesz: POMYŚL I POCZYTAJ.
uuu jakoś dziwnie wyszło 🙂
Komiś. To nie do Ciebie było.
Oj nie! Litery pisze się zarówno wielką, jak i dużą literą 🙂 W liceum często można usłyszeć: „mówimy z wielkiej litery, nie z dużej”, ale to nagminnie powielany (niestety, nawet przez nauczycieli języka polskiego) błąd.
Obie formy: „dużą literą”, „wielką literą” są zupełnie poprawne.
Natomiast obie formy: „z dużej litery”, „z wielkiej litery” są niezalecane.
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=443
Poza tym szacunek zawiera się bardziej w treści. Jak napiszę „Ty sukinsynu” zamiast „ty sukinsynu” będzie z tego wynikał większy respekt do odbiorcy? 😉
A tak nietematowo – brakuje mi tutaj odświeżania pod komentarzami. Chyba, że ja nie widzę. 🙂
W sieci zawsze piszę z małej. Bawi mnie takie nadęte podejście do własnej osoby i wymaganie, by wszyscy dookoła okazywali „szacunek” tak jakby pisanie z dużej miało faktycznie cokolwiek wspólnego z szacunkiem.
Hehe – łajdaczku. Pieszczocha!
Dawno już nie było dziewczęcia z tego gatunku – „ja nie jestem taka jak inne” 😉
Sieć, fejs, mail czy zwykły list a nawet kartka dla narzeczonego na lodówce, nawyk to nawyk, myślę, że dość zdrowy. Aż taka nadęta nie jestem. 🙂
No więc pisz Natalio jak ci się podoba, ale żeby dodawać do tego filozofię szacunek/brak szacunku to przesada, bo to nie ma związku.
Oczywiście, że ma związek. Jeżeli dana osoba taki widzi.
Głupotą jest zakładanie, że każdy ma podejście do różnych spraw takie jak my (w tym wypadku pisanie wielką literą). Jedną kwestią jest to, że to idiotka, która próbowała wyrwać Kominka na oryginalność (łajdaczku? wtf?) i odbiera brak wielkiej litery jako oznakę pogardy; drugą to fakt, że dla niej i wielu innych ludzi (np. komentujący dziś notkę, w tym i dla mnie) jest to równoznaczne z okazywaniem szacunku drugiej osobie.
Wiedząc, że Kominek, czy Ty tak tego nie postrzegacie nie poczuję się urażony. Ty natomiast znając moje podejście, możesz wywnioskować, że mam cie mniej lub bardziej w dupie jeżeli nie użyję wielkiej litery zwracając się do twojej osoby.
Widzisz, drogi kalashnikovie, w moim przekonaniu bardzo to płytkie i naciągane, tym bardziej, że widziałam cię na blogu strzelającego nieuprzejmością do innych komentatorów, których traktowałeś jednocześnie wielką literą.
Z małej piszę bo niestety też jestem leniwy pod tym względem, nie ma to nic wspólnego z szacunkiem, absolutnie pozostańmy przy tej zasadzie że można z małej bo ja nie chcę pisać komentarzy ze słownikiem w ręku.
Swoją drogą fajny byłby tekst o takich zachowaniach, które mają niby okazywać szacunek, o pozorach i reakcjach na nie…
A ta notka głosowa jest rewelacyjna, dlaczego ? bo mądrego miło posłuchać, czytanie bloga to przyjemność, słuchanie to już podwójna przyjemność (brzmi jak z reklamy ale fakt, faktem jest), nabiera większego charakteru więc ogólnie rzecz biorąc nie obrażę się jeśli co trzecia notka na blogu będzie notką audio.
oooh, podpisuję się pod tym wszystkim czym się da. od dawna piszę ty, tobie, ci, itd. z małej, bo pisanie z dużej jako oznakę szacunku uważam za zwyczajny pic na wodę, fotomontaż. a poza tym mam alergię na duże litery i używam ich tylko w oficjalnych mailach i pismach.
Czyli jednak.. więc dlaczego?:)
bo mam dziwne przeświadczenie, że pewne sytuacje (korespondencja z wykładowcą na uniwerku, z potencjalnym pracodawcą) nie są najlepszą porą do sprawdzania, czy ktoś jest czy nie jest na swoim punkcie przewrażliwiony 😉
Ja bym zaryzykował:)
Ja zaryzykowałam. !
I żyję. 🙂
Ja zaryzykowałam.
i żyję. 😉
Ja z przyzwyczajenia piszę dużą literą, ale czasami mi się zapomina i jest małą. Nie przywiązuję do tego zbytniej uwagi:)
Ale przecież to od jakiegoś już czasu pisze się z małej litery. Nie za każdym razem, ale podczas swobodnej dyskusji – jak najbardziej. To nie jest żaden przejaw braku szacunku, lecz dążenie do uproszczenia języka polskiego.
Dla uproszczenia języka polskiego wprowadza się do słowników takie wyrazy jak ‘poszłeś”, „chłopacy” itd. Czy naprawdę tak trudno nauczyć się wyrażać i pisać poprawnie w ojczystym języku?
A pisanie wspominanych w temacie wyrażeń z wielkiej litery nie ma nic wspólnego z szacunkiem do człowieka tylko jest przejawem szacunku do języka.
Chyba nigdy nie zrozumiem kobiet. W ciągu godziny zmienić nastawienie z napalonej na obrażoną.
Są dwa sposoby, aby zrozumieć kobietę: Pierwszy nie działa, a drugi nie istnieje.
Ale Kominek w nagraniu porusza ciekawą kwestie..
Mówi o tym, ze gdy już kogoś zna, z kim koresponduje dłużej, nie ma potrzeby witania się, żegnania, informowania o zakończeniu wymiany zdań…. a to jest coś, co mnie wkurza niemiłosiernie.
Nie znosze gdy ktos podczas wymiany zdań na gadu, w telefonie czy innym urządzeniu, nawet w sytuacji gdy wiadomo że dyskusja na jakiś temat jest już zakończona nagle bez słowa znika. Trafia mnie szlag. Czy to duży problem napisac „nara” czy „idę” czy cokolwiek?
Jest to tez forma spotkania, choć wirtualnego. Spotykając sie z kimś na kawę po skończonym temacie nie wstaje przeciez bez słowa od stolika i nie odchodzę….
Ale żeby szacunek do liter przywiązywać w taki sposób ? Dziwne okazy się trafiają czasami.
Ja przeważnie piszę wielką literą, chociaż teraz już wiem, ze to nie ma wiekszego znaczenia. Kiedyś, jak byłam mała i głupia, to strasznie sie tego czepiałam. Z czasem mi przeszło. Niby dalej zwracam na to uwagę, ale nie ma to już dla mnie takiego znaczenia. A pisownia została mi z przyzwyczajenia.
Obrazowy przykład z sukinsynem, Natalia 🙂 trafia w sedno.
Kominek, a jak nagrywałeś to, co nagrywałeś, to wypowiadałeś zwroty adresatywne wielką literą?
Nie, ale stałem na baczność.
Czysto technicznie: strasznie ci Kominku puka ten mikrofon, także coś jest do ustawienia.
Wracając do wpisu: jak najbardziej za takowymi wpisami audio. Ten głos koi uszy, usypia małe dzieci, wywołuje euforie i kto co tam jeszcze chce.
À propos ludzi maniakalnie piszących „ci” wielką literą i zaczynających każdą rozmowę przez tekstową od przywitania się i kończących pożegnaniem. Jak mówił Kominek: jeśli się znamy to nie musicie witać się, żegnać – możecie przychodzić i wychodzić kiedy chcecie, mi to wisi. Także w 100% popieram uświadomienie plebsu.
Kominku widzę, że plebs nadal się próbuje Ciebie trzymać.
Bardzo mi się podoba inicjatywa pisania poprawną polszczyzną. Wspieram ją całym sercem, duszą i dupą.
Ja też! nie musimy wciąż upraszczać i upraszczać, żeby debile sobie poradzili. Język jest piękny też przez to, że ma trochę reguł.
Teatrzyk…;)
Miło posłuchać….hmmm…
Przyjemnie się pośmiać…
nie dość, że wrąbało mi komenta, to cały wieczór będę się zastanawiać dlaczego TO robię
O czuję się wyróżniony bo do mnie jednak „Cię” napisałeś z dużej 😀
a kończąc z kimś browar tez wstajesz bez słowa i wychodzisz?
Dla mnie to nie tyle oznaka braku szacunku ile zwykłe marnotrawstwo mojego czasu..
Siedze wtedy jak głupia przed kompem w nocy i czekam, bo mysle że ma telefon pilny czy co, a tu nagle szaro..
Nie, tego nie lubimy..
Normalnie spotkanie, a rozmowa przez komunikator to dwie różne rzeczy więc nie porównuj tego w ten sposób bo to idiotyzm. Sztuczne witanie się na komunikatorze to coś czego nie lubię, wolę od razu przejść do właściwej rozmowy. Pożegnania jeszcze przełknę.
Ja również ją wspieram! Po takiej deklaracji aż strach nie zauważyć własnej literówki, ale także uważam, że pisanie poprawną polszczyzną jest ważne. Z radością stwierdzam, że komentujący na Esiątku oraz większość komentujących na .in mają podobne zdanie 🙂
Przenajprostszy program do nagrywania i edycji plików głosowych jest audacity. Może Ci pomoże.;)
Nawyk pisania zwrotów grzecznościowych zaczynając od wielkich liter wziął się u mnie z tej zamierzchłej, niemodnej, nudnej i starodawnej czynności, jaką jest pisanie listów. Kilkaset lat temu prowadziłam długą i namiętną korespondencję z pewnym mężczyzną i po prostu przesiąkłam.
A pisać po polsku lubię, nie drażni mnie, kiedy ktoś pisze inaczej niż ja ,pod warunkiem, że nie jest hipokrytą – tzn. nie bulwersuje się, że ktoś pisze „ci”, samemu nie znając funkcji alta. O.
albo ja jestem jebnięta (Ja), albo to nie ma znaczenia. (a to wnioski z dłuugiej rozmowy z moją oną)
Ja też z przyzwyczajenia zwykle z dużej piszę, ale nie przyszło by mi do głowy się czepiać kogoś że robi inaczej, zwłaszcza w sieci, bo taki pachnący list miłosny to wolałabym jednak taki z dużymi literami i bez emotikon. Jakiś czas zwrócono mi uwagę że ” Ja” to nie powinnam pisać z dużej, bo to oznacza że się wywyższam.
Nagłego kończenia rozmów bez słowa nie lubię, też mi się to kojarzy z nagłym odejściem od stolika w połowie zdania czy rozmowy. Wystarczy krótki komunikat, żeby rozmówca nie czekał na odpowiedź, albo nie pisał bez sensu jak mnie nie ma.
Jaka fajna audiencja 🙂
My piszemy do siebie po polsku i to lubię.
Zdecydowanie wolę, gdy piszą do mnie wielką literą, tak jak ja sama to robię. Gdy widzę „tobie”, „ci” w stosunku do mnie, to już wytwarza się pewien dystans, a kolejnych rozmów najczęściej nie ma.
Sama w prywatnych wiadomościach używam wielkich liter, przecinków, kropek i różnych innych ciekawych utrudniaczy i przyznam, że chciałabym, aby inni również chociaż trochę się wysilili… Niestety jest to to tak strrrrasznie rzadkie zjawisko, a już szczególnie wśród osób w moim wieku 🙁 (20 lat)
Miły głos:-) i wykład zrozumiały:-)
A ja se zajrzałam za fejsbuka naszego Pana i po przeczytaniu kilku komentarzy przypomniało mi się, że mnie drażni jedna rzecz odnośnie tego całego „szacunku”. No bo jak widzę „Jej/Jego”, „On/Ona” i tym podobne, to mnie trafia. Pierwsze ja widzę, żeby ten „szacunek” dotyczył też zwrotów w 3 osobie, czy – co gorsza – osoby własnej! Wnerwia mnie to wybitnie.
Zdecydowanie wolę cię czytać niż słuchać.
Zdecydowanie wolę, gdy na mój temat wypowiadają się kobiety.
Ja, kobieta, zdecydowanie wolę cię słuchać.
Odnośnie tematu, według mnie tego typu zwroty pisane wielką literą nie mają związku z szacunkiem, a dodają wypowiedzi patetyczności, co w luźnych rozmowach jest całkowicie niepotrzebne.
Też nie jestem zwolenniczką stosowania wielkich liter w nieoficjalnych rozmowach. Trochę zawiedziona jestem, że pan Kominek znów mówił z manierą. Kiedy czytam teksty na blogu, wyobrażam sobie jego głos jako bardziej swobodny i naturalny. Tu mówił jakby czytał tekst z niewłaściwą intonacją.
E tam, tylko na początku – potem się rozkręca i mówi swobodnie. Poza tym, jak się siedzi samemu przed monitorem, to może być ciężko dobrać ten swobodny i naturalny ton. Ja osobiście czułam się głupkowato z lekka, jak się bawiłam w takie rzeczy 🙂
matko kochana, wielbie glos kominka! oby bylo wiecej takich glosowych tekstow:)
oj, masz rację 🙂
Można słuchać i słuchać ahh:) a wracając do tematu to ja akurat piszę z wielkiej litery,ale przyznaje się bez bicia, że przecinki to stawiam jak mnie najdzie, bo z lenistwa generalnie je omijam. Także uważam, że lepiej zostańmy przy starych zasadach. Mnie to absolutnie nie przeszkadza, że ktoś pisze do mnie z małej litery. Po co sobie komplikować życie. Trzeba sobie ułatwiać:)
ja tam zawsze wszystko z małej. jakoś tak. i zawsze bałam się że ktoś zauważy i opieprzy. a tymczasem ja hasam wolno i bez ataków, a Kominku Ciebie ( z dużej), margines dorwał po razie pierwszym 🙂 mam szczęście, idę grać w totka 🙂
Ja tam zawsze piszę takie zwroty z dużej litery, bo mam taki nawyk i choćbym za grosz nie miała do kogoś szacunku to i tak z rozpędu nawet zwrot „mam Cię w dupie” etc. napiszę w taki sposób. Bez namysłu. Ot. Więcej nie powiem, booo:
Nie wiem czy tylko ja jestem ślepa, tylko ja używam chrome czy coś, ale nie widzę tego playera… A pierwszą notatkę głosową odsłuchiwałam.
http://oi53.tinypic.com/1zn8rgp.jpg
freedom! 🙂 i za to lubię facetów.
„Lajdaczek” ;D hahahaha. az ciekawa jestem jakie jeszcze wiadomosci od czytelnikow dostajesz …. tak to jest z tym fejmem…
Potwierdzam błąd z „ghost playerem”…
Do tematu. Ja tam używam dużych liter przy tych wyrazach jak mi się chce. Raz używam raz nie i nie widzę w tym problemu 🙂
Od zawsze piszę z małej takie zwroty. Od szóstej podstawówki. Rozmyślnie. Nie z lenistwa, po prostu czuję się idiotycznie pisząc do znajomego ‘dziękuję Ci’.
ja w sieci w ogóle rzadko używam wielkich liter, bo mi się nie chce schifta wciskać.
no chyba że piszę jakiegoś oficjalnego mejla czy coś innego takiego bardziej oficjalnego, to wtedy się zmuszam;)
i podobnie, do koleżanki czy w jakiejkolwiek innej nieformalnej sieciowej sytuacji napiszę „weź mi prześlij coś tam”, a w sytuacji korespondencji „oficjalnej” napiszę „uprzejmie proszę o przesłanie mi czegoś tam”.
i nie, nie oznacza to, że koleżankę „szanuję” mniej albo wcale.
Staram się stosować wszelkie zasady pisowni. Od innych tego nie wymagam. 🙂
Widzę notatkę głosową, słyszę ją znaczy się. Po wpisaniu komentarza mi się pojawiła. Nie wiem czy to wina wtyczki, czy przeglądarki czy czego, ale wchodząc na notatkę z linka na fb dopiero po odświeżeniu strony pokazuje mi się player.
W sumie, zawsze to jedno kliknięcie więcej na blogu Kominka. Czy ja skrzywiam statystyki?
Mnie jeszcze bardziej niż samo przywitanie osoby znajomej irytuje pytanie „co tam?” do niego dołączone. ZAWSZE zostawiam jej bez odpowiedzi. Ale w sumie może można by to potraktować jak angielskie -How do you do? -How do you do? Na „co tam” odpowiedzieć „co tam”? Czy to mogłoby być równie irytujące?
Wolę cię czytać niż słuchać. Co do tematu dzisiejszego wpisu.. Wielkich liter, jeśli chodzi o kontaktowanie się z kimś za pośrednictwem internetu – stosuję tylko i wyłącznie w oficjalnych mailach oraz we wszystkich mailach adresowanych do odbiorców, którzy są dla mnie całkowicie obcy. Komunikatory, FB, komentarze… nie, nie, nie jestem zbyt leniwa i nie zwracam na to uwagi. Wręcz. nawet gdy ktoś zwróci się do mnie z wielkiej litery – dziwię się, że komuś się chciało. Nie doceniam lecz olewam. Nie ma to dla mnie kompletnie żadnego znaczenia.
Każdy pisze, jak mu odpowiada. A jak mu nie odpowiada, to niech nie pisze. Proste i logiczne.
A może to jedna z tych „księżniczek” o których wspomniałeś?
Bardzo fajnie wyszło to nagranie, tak pozytywnie, sarkastycznie, ale wesoło. Miło się słucha Kominkowego głosu 🙂
Najzabawniejsze i tak były początek i koniec : „ha ha ha ha!” oraz „pa pu pa pu pa ” 🙂
Zdecydowanie tak! 🙂
” (…) no i zobaczymy kto na tym lepiej wyjdzie” – nowy termin, groźba Kominkowa 🙂
Podoba mi się ten nowy termin:)
Świetny teatrzyk! Przyjemnie się słucha w czasie szwendania po fejsbuku. Nie trzeba się skupiać na słuchaniu, a i tak wszystko się rozumie bo mówisz powoli, wyraźnie i z sensem oczywiście. Mam nadzieje, że tOBIE też ta forma publikacji się spodoba i będzie można posłuchać cIĘ częściej.
Szacunek czy nie, mniejsza z tym. Tylko, że ta wielka litera wynika zdaje się z zasad ortografii. Kominek zawsze kojarzył mi się z osobą dbającą o język którym się posługuje (no poza tym borze) 😉 Ja staram się tych zasad trzymać, choć jeśli zdarzy się popełnić błąd to nie stanowi to dla mnie problemu, a i żaden rozmówca problemu nigdy nie miał.
Jeju, kocham głos kominkowy! Coś cudownego. Aż nie mogę się skupić na wielkich i małych literach.
Wszystkie takie komentarze zawsze sobie drukuję i wiesza na ścianie.
W rozmowach ze znajomymi na fb i gg Ciebie,Twój itd. piszę rzadko/niezbyt często/nie zawsze, ale w e-mailach lub podczas rozmów z klientami na gg zawszę piszę z wielkiej litery.
Nie obruszam się, że ktoś ze znajomych napisze ciebie zamiast Ciebie, bo skoro ja piszę bez polskich znaków (szybciej mi i wygodniej), to dlaczego mam wymagać, żeby ktoś pisał do mnie z wielkiej litery?
Duże litery, kropki piszę zawsze. Co do przecinków, tu jest problem, bo stawiam je tam gdzie mi się wydaje i często może to wyglądać dziwnie, bo jest ich bardzo dużo lub bardzo mało. A z ortografią z kolei pomaga mi Opera, która to sama mnie poprawia jak coś źle napiszę.
Ach cóż za głos…mmm 🙂
wiesz, bardzo przyjemnie się Ciebie słucha, Komi. znacznie przyjemniej, niż czyta, kiedy traktujesz o rzeczach lekkich i przyjemnych. taki… ludzki jesteś, sympatyczny. aż się chce tę fotkę wysłać… 🙂
nazwy własne, narodowości, nazwiska – wszystko mam zwyczaj pisać małą literą. poza zwrotami. bo kiedy piszę do Ciebie, Komi, to wiesz, że to do Ciebie, Komi. a kiedy pisze do ciebie, to wiesz, że to do ciebie, każdy/ktokolwiek, że właściwie do nikogo konkretnego. szacunek nie ma tu nic do rzeczy (och, ma, przecież ma, blondyneczki z cyklu ‘a bo ja nie taka jak inne’ nie potrafią najwyraźniej wyrażać szacunku w żaden inny sposób, choćby i tonem wypowiedzi).
Ja tam jednak pozostanę przy pisaniu tych zwrotów wielką literą. I gdyby jakimś cudem napisał do mnie Kominek, używając małej litery w tych wyrazach, raczej nie uważałabym tego za lekceważenie, czy brak szacunku.
Te nagrania są bardzo ciekawe. Czasem się zastanawiałam, jak to by było, spotkać Kominka i z nim porozmawiać.
I czy jest różnica pomiędzy Kominkiem, jakiego ‘znam’ z tego o czym i jak pisze, czy jednak jest ona niewielka.
Łajdaczku 🙂 uśmiałam się 🙂 coś jak cwaniaczku… A co do notki głosowej, to świetny pomysł ja lubię słuchać oglądać i czytać Kominka… jestem otwarta na jego przekaz 🙂 Owe zwroty staram się pisać wielka litera ale zazwyczaj dopiero po napisaniu wiadomości poprawiam z malej na wielkie bo tez zapominam i ten shift faktycznie nieporęczny… Pozdrawiam z wyrazami szacunku… łajdaczku 🙂
Nie wiem czemu nie mogę się połączyć z Facebookiem…
A po polsku pisać lubię. I w miejscach widocznych publicznie – np. na FB, blogu Kominka, Pudelku itd. zawsze stosuję WSZYSTKIE zasady interpunkcji, ogonki, czytam dwa razy co napisałem i poprawiam błędy, powtórzenia wyrazów etc, Nie zajmuje mi to wiele czasu, mam to we krwi.
I właśnie dlatego, że znam zasady j. polskiego dostaję białej gorączki widząc gamoni którzy z uporem maniaka napieprzają w rozmowie ze mną „Ci”, „Cię”, „Tobie”. Takiej formy się w rozmowach ze znajomymi NIE UŻYWA bo jest zarezerwowana dla formy OFICJALNEJ, gdy zwracamy się do kogoś oficjalnie, np. w liście, w mailu. Gdy piszę do znajomego, na forum, albo komentarz do Kominka – nie mam zamiaru nikogo traktować oficjalnie i z dystansem. Używanie nachalnie wielkiej litery jest objawem braku myślenia a nie szacunku. Nie wyobrażam sobie, żebym do mojego przyjaciela pisał „Tobie”. Doszło do tego, że pokemony nawet walcząc ze sobą na kwejku czy onecie potrafią pisać do oponenta którego właśnie mieszają z błotem np. „Twoja stara pierze w rzece a Ty jesteś skretyniałą kupą gówna”, albo pisać kwiatki w stylu „a Ci robotnicy stali koło betoniarki”. Bożeeee…
Wielkiej litery można używać pisząc do dziekana albo składając oficjalnie życzenia mamie. Na gg, facebooku i innych miejscach gdzie rozmawia się nieoficjalnie i na luzie używanie wielkiej litery jest jak chwalenie się wszem i wobec, że się nie ma telewizora – patrzcie jaki jestem światły i kulturalny.
Wcale nie sądzę, że to kwestia braku szacunku. Ale jak ktoś mi napisze „ty” to ma w ryj.
W internecie pisanie „Ci” małą literą nie jest ani oznaką braku szacunku, ani obowiązkiem, jest normą. Natomiast uważam, że pisanie wielką literą owszem, oznaką szacunku JEST. A ponieważ dodatkowa świadomość, że rozmówca nas szanuje, z reguły poprawia nastrój rozmowy, od jakiegoś czasu staram się ten Shift przyciskać.
btw: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=443 . Skoro już to wyrażenie (w różnych formach…) powtarza się tu w każdym komentarzu, można sobie przeczytać, jak być powinno ; )
A ja mam taki problem z twoim głosem Kominku, że właśnie wróciłam z całkiem miłej trzeciej randki i niby wszystko jest ok, ale twój głos przypomniał mi, że jego głos jest strasznie cienki. W obu znaczeniach 🙁 Co robić? Czy da się w ogóle pokochać faceta, który ma głos chłopca przed mutacją? Na dodatek on całkiem sporo mówi…
Owszem. Jeśli się jest w desperacji.
Coś mi mówi, że Asia nie czytała tekstu ‘wszyscy odchodzą’. Jeśli chodzi o mnie, nie traktuję pisania zaimków osobowych z wielkiej litery jako okazywanie szacunku, raczej kwestia przyzwyczajenia. Jestem wzrokowcem i staram się sobie starannie dobierać rozmówców.
Głos masz niesamowity, Kominku. Dreszcze i ciarki na plecach. Powinieneś założyć radio kominkowe i mówić 24 godziny na dobę.
Przyznam szczerze, bardziej przeszkadza mi, gdy czytam tekst, którego autor nie używa klawisza „alt”. Takie zachowanie odbieram jako brak szacunku do adresata treści.
A może radio Kominek? Słuchalibyśmy Twoich audycji, Twoich ulubionych piosenek i te inne.
http://cl.ly/280f42170V1t2u0e2U2w
Hy hy.
A mnie tak naszło : my się w Polsce zastanawiamy „ty” czy „Ty” „tobie” czy „Tobie”, a w krajach anglojęzycznych już od dawna wiedzą, że liczy się tylko „ja” („I” pisane zawsze wielką literą ;))
O nie! Tylko nie „radijo”. :/
A mnie się Twój głos z kimś kojarzy… Jakby radio? Nie dorabiasz w Trójce po godzinach?
A ja tam nadal piszę z wielkiej litery. Skoro uczono w szkołach stawiania kropek, przecinków i dużych, małych liter to czemu nie? Może jestem w takim razie zacofana, ale skreślam na starcie faceta który pisze do mnie małymi literami, nie używając interpunkcji. Chyba zostanę starą panną, skoro pisanie małymi jest teraz w modzie.
Kominku, jesteś pewny że z tym mikrofonem wszystko jest w porządku? Zainstalowałem dziś nowe dość dobre głośniki i jakoś dziwnie Cię słychać. Mam wrażenie jakby Twój(o, à propos tematu :)) głos był rozwarstwiony, z jednego głośnika wychodził szybciej niż z drugiego, trudno to wytłumaczyć, ani to echo ani to pogłos. W każdym razie wydaje mi się, że coś się dzieje.
No więc kominek:D ja ci powiem, twoi czytelnicy tez sa leniwy ja jako ze nie lubie czytac bo czytanie to zło twoje posty czytam codziennie wszystkie 3 blogi odwiedzam w poszukiwaniu nowych postów… Aleee skoro pokazałeś że swoje posty możesz nagrywać to ja poprosze;D Napisz sobie tekst potem go przeczytaj to ja sobie bede słuchal zeby sobie oczu nie psuc;)
Ja tez jestem leniwa- kompletnie nie zawracam uwagii na shift w trakcie onlinowego dialogu. Gdybym miala sprawdzac wszelakie bledy i literowki w wysylanych wiadomosciach – zycia by mi nie starczylo. Dlatego na dialog powyzej moge co najwyzej zareagowac ironicznym usmiechem.
Czy to nie oczywiste, jak bardzo nowa fanka kominka chciala zwrocic na siebie uwage? Zzabawne. ‘Lajdaczku’, zycze ci mniejszej ilosci fanatyczek.
Pozdrawiam.
ps. Przepraszam za brak polskich znakow, moj laptop nie posiada sterownikow do pl.
Gdy ktoś pisze wszystko małymi literami, to kupuję wersję „lenistwo” / „pośpiech” / „wygoda”. A tak, to średnio…
Kominku,masz zjawiskową barwę głosu,orgazm w uszach.
Jeśli chodzi o zasady pisowni zaimków,podobno w każdej formie korespondencji należy pisać je wielką literą. Ale jak już powszechnie wiadomo Kominku, na swoim blogu masz swoje zasady, więc każdy rzetelny czytelnik i czynny komentator powinien je zaakceptować. Uważam,że kto ma pisać wielką literą, to i tak będzie to dalej robił, bo przecież tego nie zabraniasz, jedynie pozwalasz na łamanie zasad savoir vivre:).