6 RODZICÓW, KTÓRYCH NIE CHCIAŁBYŚ MIEĆ
Układając temat doceniłem, że nie jest on o moich rodzicach. To cholerne szczęście mieć starych, którzy nie tylko nie przeszkadzają ci w życiu, ale też nie układali go wedle swoich fanaberii.
Pamiętam jak dziś – wieczór z moją byłą. Nasz pierwszy wieczór. I wiecie, jakoś tak zeszło na te typowe gadki, jakie to imię damy Maciusiowi, do jakiej szkoły pójdzie Krysia i tak nam fajnie się gadało, aż ona wystrzeliła, że dziecko będzie od małego uczyło się jazdy konno.
– Chcesz uczyć dziecko uprawiania niebezpiecznego sportu?
– To nie jest niebezpieczne. Grając w piłkę też odnosisz kontuzje.
Przed oczami stanął mi obraz Supermana, który skończył na wózku, a potem w nim zgnił właśnie po upadku z konia.
Tak, pamiętam jak dziś. Musiała wyjść. Nie mogłem ryzykować nocy z idiotką i od tego czasu swoim kobietom robię test na Matkę Potomstwa Kominka.
1. BUK ŻYJE
Nie mam nic przeciwko ateistkom, jehowym, scjentologom, lesbijkom, buddystom, islamistom i jak dla mnie to kobieta może sobie wierzyć w latające świnie, ale jak ślub to tylko kościelny i jak dziecko to tylko wychowane w katolickiej wierze. Nie ma że se samo wiarę wybierze jak dorośnie. Gówno tam. Jak dorośnie to se może zmienić, ale nie wcześniej niż po bierzmowaniu.
Niech palą się w piekle wszyscy, którzy myślą inaczej i niech wiedzą, że dzieci do kościoła powinny chodzić, bo ta religia uczy ich tego, co najlepsze.
Ja do dziś wiem, że nie wolno zabijać. Nigdy nie dotknę nawet palcem kobiety, która myśli inaczej.
2. ŻRYJ!
Mięso. Ostatnio czytałem, bodajże o Magdalenie Różdżce (taka aktorka, wiecie) co to się chwaliła, że dziecku mięsa nie daje. Oto dowód, że ktoś nie dorósł do macierzyństwa i koronny przykład, jak durną ideologią krzywdzi sie dziecko.
Luz, nie lubicie mięsa? Nie jedzcie (choć wszyscy wiedzą, że wegetarianie to hipokryci, bo ryby wsuwają). Ale Twoje dziecko lubi! I ma jeść. A jak nie lubi to ma polubić.
Inny przypadek to rodzice, którzy są chodzącą głupotą – tuczą dzieci. Nie dbają o to, że rośnie im w domu gruba świnia. To nie jest wina dziecka, że dużo je. To wina osób, które nie dorosły do bycia matką i ojcem.
3. GÓWNIARZ MA SIĘ UCZYĆ.
Nawet jeśli ty jesteś durniem bez szkoły. Cholera, nie mogę o tym pisać, bo w maju rzucę na ten temat tekst (II część „Tuż przed maturą…”), więc powiem pokrótce: rodzic idiota to KAŻDY rodzic, który nie uważa, że studia są obowiązkowe we współczesnym świecie i KAŻDY, kto decyduje za dziecko, gdzie ono ma się uczyć, na jakie studia pójść. Niestety takich rodziców jest od cholery, bo nie potrafili wychować dziecka samodzielnie podejmującego decyzje i siłą wysyłają pociechy na kierunki, które dadzą kasę, ale nie dadzą szczęścia.
Osobną kategorię tworzą rodzice, którzy z oszczędności każą dzieciom studiować w mieście zamieszkania. Młodzi nie wiedzą co tracą, bo prawdziwe i najlepsze życie studenckie jest z dala do starych.
4. BIJ I ZABIJ
Coraz modniejsze jest wychowywanie dzieci bez bicia, bycia „przyjacielem” dziecka. Jasne. Kończy się zwykle na tym, że dziecko się buntuje, bo jak wie, że za złe zachowanie nie spotka żadna kara, to dlaczego ma se nie pozwalać za dużo? Mnie matka do dziś ściga z pistoletem, jeśli tylko podniosę głos i tak być powinno. Szacun do starych ma być i koniec. Przyjaciół niech se gówniarze szukają na sieci.
5. ZAINTERESOWANIA
Mają nudne życie i takie same zapewniają swoim dzieciom. Ja swoją pierwszą piłkę od ojca dotałem jak miałem 3 lata, pierwszą rakietę do tenisa jak miałem pięć lat, spluwę – 9 lat, snajperkę – 15 lat. Nim skończyłem 10 rok życia byłem mądrzejszy o wiedzę, że nie nadaję się: do tenisa, do karate, do kosza, do tańca. Pozostała miłość do piłki nożnej, ach ile bym dał, żeby dziś sobie pograć. Książek było w moim domu więcej niż w szkolnej bibliotece. Komputer dotałem jak miałem 7 lat. W międzyczasie polubiłem siatkówkę plażową, potem normalną, squasha, kręgle, ściankę wspinaczkową. Dziś nawet tenisa lubię. Oglądać.
Rodzice do dupy potrafią tylko wypominać dzieciom, że te nie mają zainteresowań, ale sami są za głupi, aby pomóc dziecku poznać to, czym może ono być zainteresowane.
6. TY I TWOJE MĄDROŚCI
Znam taką jedną, co to nie kazała dzieciom zapinać pasów – bez względu na prędkość. Wychodziła z założenia, że w czasie wypadku z pasów trudniej się uwolnić. Ale to ciekawostka.
Są tacy, którzy gdzieś usłyszą jakąś głupotę i potem sprawdzają ją na dzieciach. Przykład pierwszy z brzegu – szczepienia. Są tacy, którzy nie chcą szczepić dzieci, bo cały świat jest kupiony przez koncerny i tylko garstka ludzi na świecie „zna prawdę” i szkodliwości szczepień.
Są tacy, którzy po przeczytaniu kilku artykułów o czymś, co istnieć nie może – np. epidemii sepsy, zabraniają dzieciom wychodzić na dwór, aby nie wdychały zatrutego powietrza.
No dobra, jak byliśmy mali to razem ze starymi oglądaliśmy Kaszpirowskiego. Ale myśmy się z tego śmiali, to ci durnie w niego wierzyli.
Najczęściej jednak trafia się na rodziców, którzy myślą i mówią jak plebs: politycy kradną, lekarze łapówkarze, świat jest niebezpieczny, zły, a jeśli komuś się uda w życiu to na pewno przez znajomości, no i nie można być bogatym nie będąc jednocześnie złodziejem.
Powyższe przykłady dotyczyły tylko tego, co rodzice mają we łbie. Kwestię wyglądu, wieku, uzależnień, pracy, warunków materialnych, itp… opisze się kiedyś tam, bo to są sprawy drugorzędne i nie zawsze mają wpływ na spartolenie życia dziecka. Natomiast „filozofia” rodziców jak najbardziej wpływ ma.
Na koniec test na Matkę Potomstwa Kominka (w skrócie MPK)
Test jest bardzo prosty. Jeśli zgadzasz się, że powyższe 6 gatunków rodziców to rodzice krzywdzący dzieci, nadajesz się na matkę mego dziecka.
Jeśli uważasz, że mylę się w choćby w jednym punkcie – nie nadajesz się i to nie podlega żadnej dyskusji. Nie ma żadnego „ale”. Jesteś głupia.
Oczywiście to samo dotyczy facetów. Przeprowadźcie na nich test, a przekonacie się z kim macie do czynienia.
Z tym „Bij i Zabij” jest w końcu tak że w wieku 14-16 lat z większości takich chłopców i Dziewczynek robią sie takie zjebane EMO które chcą być zauważone i tną się / biorą gragi żeby im rodzice w końcu dali kare :/
Pierdolone EMO, bardzo jesteś tolerancyjna’y. Mój syn od pewnego czasu jest ,,emo”, nie wiem co zrobić. On się nie tnie, bo codziennie sprawdzam mu nadgarstki. Po prostu ma tzw. piercing, maluje oczy, ma grzywkę na oku, przestał się uczyć, słucha dziwnej muzyki.
Co do punktu pierwszego: Uważam że to naiwne wierzyć, że dziecko bez wiary w boga zacznie zabijać. Zamiast samemu edukować dziecko moralności ktoś może narazić je na fanatyczny wpływ. Mnie rodzice skazali na uczestniczenie w mszach kościelnych itp. A jedyną nagrodą z słuchania tych bredni miały być pieniądze z komunii. Rodzice wszystko zgarneli. Dostałem tylko pouczenie ,,za mleczko jeszcze nie zapłaciłeś”.
Co do drugiego: Niech dziecko je ile chce! Jak ruszy dupe na podwórko i pobiega za piłką to nic mu nie będzie. To kwestia wyboru. Ograniczyć lodówkę albo siedzenie przed komputerem albo po prostu wywalać za drzwi z piłką do kosza żeby spaliło tłuszcz.
Co do czwartego: Bicie dziecka wynika z bezradności tępego rodzica. Teraz jest wiele metod wychowawczych do których trzeba cierpliwości, ale są również skuteczne.
Tak jeszcze z mojej strony: Każdy rodzic (nie tylko matka) powinien umieć gotować, a nie karmić gównem z paczki typu ,,obiad w 5min”. Powinien też przeczytać troche o pedagogice, psychologi dziecęcej (chociaż podstawy). Pozdrawiam
” Zamiast samemu edukować dziecko moralności ktoś może narazić je na fanatyczny wpływ. ”
Narazić na fanatyczny wpływ to może wczesny ateizm. Buk jest jak strach ciemności, w pewnym momencie się z niego wyrasta. Niektórym nie starcza życia.
Ad 1. Polecam wywiad z pewną panią, oto fragment:
„Jeden z błyskotliwych myślicieli oświeceniowych Bernard Mandeville twierdził, że związek między religijnością a postawą moralną jest taki, jak między postawą moralną a numerem domu, w którym się mieszka, a więc żaden. Może to zbyt ostro powiedziane, ale ja sądzę podobnie. Gdyby istniał jakiś związek między katolicyzmem a postawą moralną, katolicka Polska byłaby narodem aniołów, a nie jest. Choć u nas – co mnie bardzo boli – zakłada się, że nie ma innej etyki poza chrześcijańską. A w każdym razie, że nie warto dyskutować na tematy moralne z kimś, kto nie jest chrześcijaninem. Widać to w debatach: nie ma dyskusji pomiędzy kimś, kto mówi: „Jestem za moralnym uzasadnieniem eutanazji albo aborcji”, a kimś, kto mówi: „Jestem przeciw, bo jestem katolikiem”. Mówi się tylko: „Jestem katolikiem, a więc mam absolutną rację”.
Wiele osób, które uważam za mądre, powtarza opinię, że trzeba wychowywać ludzi na katolików, bo tylko wiara, a zwłaszcza lęk przed sankcją i boską karą, zdolny jest powstrzymać ich przed złem.”
Ad.2. Prawda.
Ad.3. Moim rodzicom marzyły się inne studia..ale to im się marzyło a nie mi, więc wybrałam to, co chciałam.
Ad.4. Bicie nie jest dobrym i jedynym sposobem na przywołanie dziecka do porządku.
Ad.5. Wygląda to na zaprzeczenie tekstu we wstępie o uczeniu dziecka jazdy konno.
W sumie zgadzam się z każdym z punktów, ale najbardziej poruszył mnie ten o zainteresowaniach. Szanuję moich rodziców, ale oni nigdy nie pomyśleli o tym, żeby zabrać mnie do kina czy na basen, pokazać coś nowego. No ale są tego dobre strony: przynajmniej jeśli kiedyś tam zostanę matką, będę wiedziała jakich błędów nie popełniać. Niech gówniarz ma lepiej 😉
Poza tym poruszyłabym jeszcze kwestię głupich zakazów rodziców. A to „siedzisz w domu i nic nie robisz”, a zaraz „traktujesz dom jak hotel”. I weź spróbuj ich pojąć.
No i jeszcze kwestia rozmowy z dzieckiem. Przecież to podstawa zdrowych relacji! O ile poza gadaniem, będą potrafili słuchać.
O, to przy okazji: seks nie powinien być tematem tabu. No kurde, skąd dziecko ma się wszystkiego dowiedzieć, jeśli nie od rodziców? Jak z młodego człowieka wychowanego w domu gdzie temat seksu był omijany, ma wyrosnąć dorosły człowiek świadomy swoich potrzeb, i skłonny do mówienia o tym?
To tyle. Żebym ja kiedyś w praktyce była taka mądra! 🙂
Witam,
ja się nie zgadzam z dwoma punktami. Moi rodzice umieli przekazać mi wiele moralnych zasad i nauczyć poszanowania dla życia, godności innych, seksu z miłości i uczciwości. Choć ani mnie nie bili, ani nie są katolikami. Ergo, to Ty jesteś głupi i w dodatku leniwy, bo nie chce Ci się wysilić i wychowywać kogoś bez pomocy prostego schematu „nagrody od Bozi” i klapa w dupę, czyli kija i marchewki. Nawet mój kot to potrafił.
no ale właśnie, z tego co ja zrozumiałam, Kominek nie chce być przykładem rodzica, którzy są opisani wyżej…
chuja wiesz, w nogach śpisz
dzieci trzeba wychowywać w jakimś systemie wartości. nie ma znaczenia czy będzie katolicki, czy muzułmański – wystarczy, że będzie bez zakłamania.
lubię to 🙂 dobry tekst 🙂
a to, że nadaję się na matkę twojego dziecka na całe szczęście nie oznacza, że chcę nią być.
no i, ciesze się, że nie mam rodziców o charakterach wyżej wymienionych 🙂 no może, oprócz tego, że chcą, żebym skończyła studia 🙂
kto Ci to powiedział, że wegetarianie jedzą ryby? może najpierw zasięgniesz informacji zanim popiszesz się swoją ignorancją….
Kominku, wygooglaj sobie: F-Scale i zrób ten test.
Daj znac, jak wyniki, bo z tego co obserwuje jestes ciekawym i, jak widze, coraz rzadszym zobrazowaniem definicji ‚authoritarianism’. Pozdrawiam.
Pingback: 10 typów ludzi, których nie lubimy | Kominek IN
Kogo kurwa interesują twoje marne wypociny pojebie?! No żal mi cie frajerze, poglądy to masz jak android jakiś nie człowiek
Właśnie!
Pingback: Bijcie dzieci. Wyjdzie im to na dobre. | Kominek IN
„BUK ŻYJE” – Uznajesz, że jeżeli dziecko nie będzie chodzić do kościoła to będzie zabijać?
Można być aż tak głupim ?
Genialne w swojej prostocie. Zgadzam się ze wszystkim. Nie mam jeszcze dziecka, ale od zawsze gromadzę książki. Różne. Po to, aby jak ja, miało w domu co czytać. Niech samo sobie wybierze, co je interesuje. Biblioteka biblioteką. Od małego chce go uczyć miłości do książek. Tak samo zainteresowania. Na początku trzeba próbować różnych rzeczy. Niech się w czymś odnajdzie. A kościół? Założenia wiary są dobre i nie trzeba być religijnym fanatykiem, aby wynieść z tego coś dobrego. Tekst ci się udał. Przynajmniej obala wiele bzdurnych mitów z mediów. Ludzie są durni, ale niech nie wychowują swoich dzieci na takich samych baranów.
Zwolniłeś Iwonki?
Pierwszy punkt to totalny debilizm i jesteś ostatnią osobą, po jakiej się spodziewałem takiego stanowiska. Reszta jak najbardziej prawdziwa.
Możemy każdy punkt rozkładać na czynniki pierwsze i czepiać się składowych na tysiąc sposobów. Osobiście zgadzam się z ogólnym zarysem treści zawartych w powyższym heksalogu.
Nie przeginać w żadnym kierunku, znaleźć równowagę jak zawsze.
No całkiem ,całkiem to myslenie. Niemalże jak i moje słowo w słowo.A ze polaczki musza miec studia to fakt.dobrze ze mieszkam rzut beretem z RfN…
Może ja jestem jakaś tępa i durna, ale wydaje mi się, że punkt pierwszy okraszony jest sporą dawką ironii. Nie wypada chyba katolikowi pisać „Buk”, choćby dlatego. Mylę się?
Nic dodać nic ująć. Jak widać nadaję się na matkę. Całe szczęście bo mam w domu 9- cio miesięcznego syna.