RANKING NAJBARDZIEJ WPŁYWOWYCH BLOGERÓW W 2013 ROKU
Szósta edycja najważniejszego i najpopularniejszego rankingu prowadzonego od 2009 r. Złota, srebrna i brązowa dziesiątka najbardziej wpływowych blogerów Polski oraz wielka galeria wschodzących gwiazd blogosfery.
Jeśli jesteś ciekaw, jak powstawał ten ranking i dlaczego te, a nie inne osoby są na danych pozycjach, na samym dole strony znajdziesz ukryty długi tekst.
Pierwsza z czterech modowych dominatorek. Od 2009 r. zawsze w drugiej dziesiątce rankingu, ale udana zmiana stylu bloga, świetne kampanie reklamowe, kilkadziesiąt wystąpień w mediach i sto tysięcy czytelników na blogu składają się na wzór do naśladowania.
Jedna z najbardziej charyzmatycznych blogerek i jedna z nielicznych modowych, mających nie tylko oryginalny styl, ale i świetne pióro.
Jest swego rodzaju fenomenem, bo jako blogerka ma za sobą słabiutki rok, ale jako osoba wpływowa – najlepszy, bo choć od lat była w gronie osób, którymi trzeba się liczyć, to w 2013 r. najmocniej ugruntowała swoją pozycję
Z każdym rokiem coraz lepszy, konsekwentnie buduje wizerunek eksperta od mody męskiej, a przed trzema miesiącami umocnił swoją markę doskonałą i doskonale sprzedającą się książką.
Kolejna debiutantka w złotej dziesiątce. Jedna z najbardziej znanych, ale i najbardziej niedocenianych blogerek. Jej osiągnięcia na arenie krajowej i międzynarodowej w ogromnym stopniu wpływają na pozytywny wizerunek polskiej blogosfery.
Złości, zadziwia, irytuje, zachwyca – Julia ku radości setek tysięcy czytelników i ku rozpaczy krytyków tworzy historię blogosfery, pokazując, jak dobrego bloga modowego przekuć na dobrze prosperującą firmę.
Razem z Przemkiem Pająkiem tworzą parę nierozłączną, konkurującą ze sobą, ale absolutnie dominującą blogosferę technologiczną. Zgarnęli cały rynek i wedle wszelkiego prawdopodobieństwa tego pola nie oddadzą przez wiele kolejnych lat.
Razem z Grześkiem Marczakiem tworzą parę nierozłączną, konkurującą ze sobą, ale absolutnie dominującą blogosferę technologiczną. Zgarnęli cały rynek i wedle wszelkiego prawdopodobieństwa tego pola nie oddadzą przez wiele kolejnych lat.
Wiem, że moja osoba w tym rankingu zawsze budzi kontrowersje i to jest jedyny powód, dla którego każdego roku się w nim umieszczam. Bo raczej nie po to, aby kogoś przekonać, że też zasługuję.
Jedna z nielicznych blogerek, od których warto uczyć się nie tylko sztuki blogowania, budowania marki i zarabiania. Kiedyś ja byłem dla niej wsparciem, dziś coraz częściej sam przychodzę po radę. Pod każdym względem najlepsza blogerka lifestylowa.
Pierwsza i największa ofiara blogerek modowych, które zdominowały złotą dziesiątkę. Ma za sobą słabszy rok, nie do końca udały mu się wszystkie plany i projekty, ale Maciek to człowiek instytucja, żywa historia blogosfery i żaden ranking tego nie zmieni.
Tak naprawdę jedyny vloger, który udanie połączył tworzenie video i treści na blogach i serwisach społecznościowych, przekładając zasięg youtube na blog i doskonale realizując kilka głośnych kampanii reklamowych.
Oni także padli ofiarą modowych domin. Świetnie prosperowali na blogu, z obiektywnych i pozytywnych przyczyn znacznie mniej poza nim i dopiero na początku obecnego, przejmując ster PSBV, Jakub pokazał, że w 2014 r. trzeba będzie się z nim liczyć.
Spadła z pierwszej dziesiątki, ale tak naprawdę nie ma za sobą słabego roku. Wzięła udział w kilku dobrych kampaniach, trochę udzielała się w mediach, czytelnictwo ciągle rośnie, tylko brakowało jej mocnego przytupnięcia. Jakby trochę przycichła. Segritto, wróć!
Wykonał udany skręt w kierunku biznesu. Nie zrezygnował bloga, wręcz przeciwnie – chyba teraz publikuje więcej niż kiedykolwiek, może właśnie dlatego, że potrafi zarobić pieniądze gdzie indziej, a blog to po prostu hobby. Niemniej wciąż jeden z największych kreatorów opinii. Na każdy temat.
Taki cichociemny. Niby nic nie robi, a jednak robi. Odruchowo i z przyzwyczajenia umieściłem go w trzeciej dziesiątce i skarciłem się za ten czyn, kiedy przestudiowałem jego dokonania w 2013 roku. A zrobił bardzo dużo, by wspierać, motywować i konsolidować blogosferę.
W ubiegłym roku wschodząca gwiazda. W tym niewiele zabrakło mu do złotej dziesiątki. Niepokorny, pyskaty, lubi ganić, chwalić i co trzy dni zmienia szablon, ale wszystko to składa się na obraz jednego z najbardziej charyzmatycznych blogerów. Z Krakowa.
W 2012 r. byli kompletnie nieznani, ale charyzmatyczni i przebojowi. Wywróżyłem im, że będą pierwszym blogiem parentingowym, który zarobi milion. Dziś mają tysiące fanów, wrogów, stale są zapraszani do mediów i to sprawiło, że pierwszy raz od 5 lat w rankingu gości blog parentingowy.
Od ponad dwóch lat najlepszy w swoim gatunku. Należy do wąskiej grupy blogerów, których każdy zna i prawie każdy lubi, a z prywatnych rozmów z Andrzejem wiem, że na ten rok szykuje kilka bomb. Miejcie na niego oko.
Szarmant. Jedyny bloger, który wygląda tak jak się nazywa. Na dziś jeszcze zbyt wiele jest podobieństw między nim a Michałem Kędziorą. Kiedy mocniej zaznaczy swoją odrębność i swój styl, wespół będą dzierżyć miano największych ekspertów od mody męskiej.
Gdyby srebrna dziesiątka miała 11 miejsc, Kasia na pewno by się w niej znalazła, bo miała za sobą kolejny bardzo udany rok, ale pozwoliła się wyprzedzić pozostałym blogerkom modowym. Gdyby tylko trochę popracowała nad charyzmą, a jej blog był trochę bardziej nastawiony na kreowanie opinii…
Człowiek, którego przedstawiać nie trzeba. Przebojowy, charyzmatyczny, czasami powie szybciej niż pomyśli, ale ma talent do nierobienia sobie wrogów nawet wśród tych, których krytykuje. W końcu zaczął regularnie pisać i gołym okiem widać, że ma ochotę zamieszać w blogosferze. I dobrze.
Przez 2 lata była jedną z najbardziej cenionych blogerek, zdobywając szereg wyróżnień. W 2013 roku zbliżyła się do czołowych blogerów, wzbudzając ich sympatię, a tym samym uzmysłowiła nam, że bloger poruszający niepopularną, ale jakże potrzebną tematykę, może stać się dla innych inspiracją.
Jest gentlemanem w każdym calu i skutecznie zaraża tym innych. Spokojnie i konsekwentnie buduje swoją markę zarówno na blogu jak i w mediach, coraz odważniej zaznaczając przynależność do grupy najbardziej wpływowych blogerów i jestem przekonany, że najlepszy rok ma dopiero przed sobą.
Rok temu niespodziewanie debiutowała w rankingu. W tym roku o mały krok od srebrnej dziesiątki. Przebojowość i rozmach, z jakim ta dziewczyna działa w branży wprawia mnie w kompleksy. Jedna z trzech najbardziej charyzmatycznych kobiet tego zestawienia. Pozostałe dwie zachowam dla siebie.
Rok temu wytypowałem go na wschodzącą gwiazdę, a dziś był blisko srebrnej dziesiątki. Ale jeszcze za wcześnie, mimo że rewelacyjnie sobie poczynia. Znalazł wybitnie niszową tematykę i z miesiąca na miesiąc stał się w niej ekspertem, co natychmiast wzbudziło zainteresowanie mediów i sponsorów.
Nie jest najpopularniejszym, najbogatszym, ani nawet najprzystojniejszym blogerem, ale to znakomity rzemieślnik, typ blogera z krwi i kości. Wie, z kim trzymać sztamę, komu dać lajka, kiedy i na jaki temat wykreować opinię.
W ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy przebił się do czołówki blogosfery, zdobywając przy tym sympatię, jakiej nawet ja mu zazdroszczę. Najczęściej rekomendowany debiutant do tego rankingu i choć powinien znaleźć się we wschodzących gwiazdach, to nie chciałem ryzykować gniewu jego fanów.
Blogerka roku 2012, wyróżniona także na BFG 2013, spore zainteresowanie mediów, które przełożyło się na budowanie korzystnego wizerunku blogosfery. Wydana książka tylko umocniła jej pozycję wśród najbardziej oryginalnych, wpływowych i kreatywnych blogerek kulinarnych.
Determinacją i wiarą w możliwości może konkurować tylko ze swoją koleżanką Marią. Od pierwszego kontaktu wiedziałem, że jest skazana na sukces i szybko przebije się do czołówki. W niespełna pół roku jej blog stał się wzorcem piękna, stylu i przedsiębiorczości, w czym zasługi ma też jej mąż Wojtek.
Wyselekcjonowani z tysięcy blogów, choć tak naprawdę poważnych kandydatów miałem setkę. Z niej wybrałem tych, którzy ocierają się o głównych ranking, a także tych, którzy nie zasługują na to, by dłużej pozostawać w cieniu. To naprawdę doskonałe blogi. Wiele z nich już znacie, a całą resztę musicie poznać, bo tworzą je osoby, które są doskonałymi autorami, a wielu z nich ma szansę w niedalekiej przyszłości dołączyć do grona najpopularniejszych polskich blogerów. Każde zdjęcie prowadzi do bloga. Pukajcie!
Po wydaniu drugiej książki skupiłem się na pomocy i promowaniu mniej znanych, ale utalentowanych blogerów. Jeśli macie jakieś problemy, motywacyjne, techniczne, prawne, no jakiekolwiek, piszcie na blogway.it. Tam są świetni ludzie, którzy w przyjaznej atmosferze i oczywiście za darmo pomogą wam we wszystkich. Lub prawie wszystkim. A od przyszłego tygodnia rusza tam cykl, który szczególnie spodoba się blogerom chcącym zwiększyć zasięg swojego bloga.
O przygotowanie zestawienie poprosiłem Krzysztofa Gonciarza, który z nas wszystkich najdłużej i najgłębiej siedzi w szeroko pojętym vlogowaniu.
To ludzie, którzy może i mają blogi, ale nie są one ich głównym narzędziem szerzenia opinii. Ba, nie wszyscy nawet mają potrzebę kreowania opinii. Są jednak osobami, które na stałe wpisały się w krajobraz blogosfery, robią dla niej wiele dobrego, a dzięki swojej pracy zyskali wśród nas szacunek i wdzięczność.To lista osobistości, bez których polska blogosfera nie istnieje. Za kilka lat chciałbym się na tej liście znaleźć.
W tym roku zestawienie jest bliźniaczo podobne do poprzedniego, a że i tak ich wszystkich doskonale znacie, pozwolę sobie dla formalności tylko wymienić nazwiska: Krystian Cieślak, Tomasz Fiedoruk, Piotr Konieczny, Tomasz Machała, Ida Mokwa, Ilona Patro, Michał Sadowski, Tomasz Sulewski, Paweł Tkaczyk i Piotr Waglowski.

Brałem pod uwagę:
- osobowość – wybieramy blogera, a nie miejsce, na którym pisze.
- liczbę i jeśli jest to możliwe – jakość komentarzy na blogu i serwisach społecznościowych, czyli jego wpływ na społeczność
- obecność w mediach tradycyjnych, ponieważ w tych czasach to one mają największy zasięg i w największym stopniu kreują opinie
- działalność wokół swojej marki, czyli udział w konferencjach, pisanie książek, artykułów, kręcenie filmów, itp…
- treść: które blogi KREUJĄ opinie, a nie tylko opisują lub komentują cudze
- ilość cytowań, linkowań, ilość publikacji/myśli, które żyją dłużej niż jeden dzień, czyli wszystko to, czego zmierzyć się nie da, ale dotyczy ogólnej rozpoznawalności blogera i pokazuje, że jego wpływ nie ma charakteru lokalnego.
Czego i kogo nie brałem pod uwagę:
- blogów firmowych, korporacyjnych, celebrytów i polityków, ponieważ ich popularność jest sztucznie pompowana przez tradycyjne media lub portale.
- dokonań z dawnych lat. Interesują nas wyłącznie dokonania za rok 2013.
- blogów, na których w ciągu ostatnich 2 miesięcy było mniej niż 10 tekstów
- blogów założonych dopiero w 2013 r. (aczkolwiek dopuszczam wyjątki)
- blogerów ze znikomą ilością komentarzy/interakcji z czytelnikami (bo niby na kogo mają wtedy wpływ?)
- pseudoblogerów (bardzo ważne!), czyli blogerów, którzy już nie mówią o sobie „bloger”, na swojej stronie piszą „serwis”, „portal”, „strona”, bo tak naprawdę nie chcą być postrzegani jako blogerzy.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że obecność niektórych nazwisk na wyższych miejscach, a innych na niższych, może wzbudzać kontrowersje, ale musimy sobie jedno powiedzieć wprost – przyszło nam żyć w czasach, w których blogowymi celebrytami oraz „znanymi blogerami” stają się osoby niewiele sobą reprezentujące i tak naprawdę posiadające umiejętność ustawienia się pod właściwym aparatem z właściwymi ludźmi. Przy tworzeniu rankingu zapominam o tym, że mam kolegów i koleżanki. Z nikim się nie liczę i dlatego też w pierwszej dziesiątce jest tylko jedna osoba, z którą mam stały kontakt (Eliza) a z resztą się nie znam lub widuję raz na sto lat. Najbliższe mi osoby są albo w drugiej dziesiątce albo poza rankingiem.
Pięć lat temu najważniejsze były statystyki i komentarze. Później udział w mediach. Następnie dużą wartością były głośne kampanie, mogące inspirować inne firmy i blogerów, bo przecież mało co jest tak dobrym motywatorem do pisania jak pieniądz. W tym roku nie patrzyłem na to, ile kto pisał na blogu, ile zrobił kampanii i ile razy stał na ściance. Studiowałem jakość tych materiałów, bo to, że o kimś napisze Vogue może mieć mniejszą wartość dla blogosfery niż artykuł w Tygodniku Niedzielnym.
Bezpowrotnie minęły czasy znakomitych blogerów, ale mających wpływ na swoje własne podwórko. To już nie wystarcza. Cała trzydziestka to osoby w pełni świadome wartości swojej marki, doskonale wiedzące jak ją rozwijać, mające jasno określone cele, których blog jest wciąż bardzo ważnym, ale nie jedynym elementem działalności. 80% wpływowych blogerów ma własną firmę, co trzeci napisał książkę lub regularnie publikuje w mediach prasowych. Dominacja blogerek modowych nie jest przypadkowa. Analizująć 5 stron(!) linków do publikacji prasowych Karoliny Glinieckiej, odsiewając bzdurne artykuły, budował mi się obraz blogerki, która w ogromnym stopniu przyczynia się do rozwoju blogosfery. Jest wielką inspiracją dla innych blogerów. Do takich samych wniosków można dojść analizując dokonania Jess, Elizy czy Julii. Grzesiek i Przemek mogliby z powodzeniem prowadzić najlepsze pisma branżowe, oni już nie są wzorem tylko dla blogerów, ale także dla profesjonalnych dziennikarzy.
Jedyną osobą ze złotej dziesiątki, przy której miałem największy ból głowy to Natalia Hatalska, bo – jak zresztą wiele osób mi sugerowało – ona już bardziej pasuje do grona ikon blogosfery, choćby z racji tego, że jej działalność na blogu jest znikoma. Innym bólem głowy był Maciej Budzich, dotychczas etatowiec w złotej dziesiątce, ale wierzcie mi na słowo – uczciwa weryfikacja dokonań osób ze złotej dziesiątki przekonała mnie, że tym razem powinien znaleźć się niżej.
Perspektywy na kolejne lata? Dalsza dominacja blogerek modowych, rewolucja wśród parentingowych i zmierzch blogów stricte lifestylowych, czyli takich o wszystkim i niczym. Ile ich widzicie w rankingu? Poza mną i Elizą Wydrych nie liczy się w kraju żaden blog lifestylowy, ale jakże mocno trzymają się blogi tematyczne i zarazem bliskie lifestylowi. Karolina, Matylda, Paweł, Andrzej i jeszcze kilkoro innych są drogowskazem dla „młodych” blogerów. Najszybciej i najtrwalej przebijesz się, jeśli poza chęcią pisania o wszystkim, będziesz się także na czymś znał. Nawet ja zmieniam profil i mocniej skupiam się teraz na recenzowaniu i testowaniu. Pisanie o czym się chce i kiedy chce już się nie sprawdza. Trzeba się znać. Na czymkolwiek, to może być nawet niszowa tematyka, bo jak pokazują przykłady Żorża, Moniki, a nawet Łukasza i Romana – z każdego, nawet pozornie mało popularnego tematu – można zrobić doskonałego bloga.