Siwiec doskonałą przestrogą dla blondynek
Świat pełen jest kobiet, które chciałyby mieć profesjonalną sesję zdjęciową. Pełen jest też kobiet, które znajdują drugoligowych fotografów, pozują im przed obiektywem, a następnie podjarane, że w końcu mają zdjęcia, na których dobrze wyszły – chwalą się nimi na fejsie, liczą lajki i komentki pełne pochwał. Zapominają, że ich zdjęcia mogą żyć drugim życiem.
O Natalii Siwiec „reklamującej” kremy do odbytu na pewno słyszeliście. Początkowo media podały, że to ona zgodziła się na reklamę, później zaś okazało się, że jej fotki były dostępne dla każdego za drobną opłatą. Także do wykorzystania komercyjnego. Na nic się zdały protesty Siwiec, że ona nie wyrażała zgody. Ależ wyraziła. Po prostu nie wiedziała na co.
Dzisiaj rano Maciej Budzich wrzucił u siebie kolejny przykład reklamy wykorzystującej wizerunek Natalii Siwiec. Tym razem Citeam.
Zaraz po nich obudziła się konkurencja:
O ile Citeam zrobił to z pomysłem i nawet spodobało mi się, o tyle Gruperowi żart nie wyszedł. Takie to średnio zabawne, żeby nie powiedzieć – ani trochę. Zresztą w tym drugim przypadku Natalia mogłaby chyba wystawić im fakturę. Z reklamy wyraźnie widać, że otrzymała produkt, który reklamuje. Ktoś tam chyba nie pomyślał.
Na moim profilu prywatnym napisałem:
” o ile sam pomysł jest fajny, to w przypadku sądowego starcia stanąłbym po stronie Siwiec.”
Bo zdjęcia te na pewno nie wpływają pozytywnie na wizerunek Natalii. Właściwie to wpływają cholernie negatywnie, bo nie da się uniknąć porównań do kobiety, na którą stać każdego.
Ktoś mi odpowiedział, że przecież napisano prawdę. Każdego stać na zdjęcia Natalii Siwiec. Z tego niby powodu reklamodawca nie podpada pod żaden paragraf. Bo nie obraża, bo nie pisze nieprawdy.
Coś w tym jest.
Tyle tylko że w takiej sytuacji najlepiej sprawdza się stara dobra metoda: wyobraź sobie, że Citeam publikuje twoje zdjęcie, a pod nim podpis: SIKAŁ DO NOCNIKA. Albo idźmy w hardcore: JEGO KUPA ŚMIERDZI.
Trudno powiedzieć, aby obrażało nas stwierdzenie, że kupa śmierdzi, bo jest to powszechnie znany fakt. Trudno też zarzucić nieprawdę. Każdy z nas sikał do nocnika.
Tym samym podtrzymuję zdanie, że w ewentualnym starciu Siwiec – Firma, stanąłbym po jej stronie.
I na koniec przestroga do dziewczynek. Z tego co mi wiadomo, Natalia po prostu wzięła udział w sesji zdjęciowej, podpisała papierek na to, że fotograf może te zdjęcia puścić dalej, pewnie nawet nie doczytała, że mogą być wykorzystywane komercyjnie. Nawet jeśli foty robi wam ktoś zaufany, nawet jeśli wspomni, że podzieli się wynagrodzeniem, po prostu nie wyrażajcie zgody na komercyjne i niekomercyjne wykorzystywanie waszych zdjęć, o ile wcześniej nie dostaniecie za to odpowiedniego wynagrodzenia. Bo skończycie jak Natalia. W dupie.
I potem ludzie pracują po 1,5k brutto latami… 😉
Te fotki są dostępne na publicznym stocku, takim jak sxc albo gettyimages. Jeśli się zapłaci za licencję na użytkowanie to można zrobić z nim (prawie) co się chce 🙂
No przecie o tym napisałem:)
Andrzej ma rację. Jedyne z kim Siwiec może się sądzić to z fotografem, który je tam wstawiał – pod warunkiem, że ona nie wyraziła zgody. Fotograf wrzucający zdjęcia na porządne stocki musi mieć zgodę pisemną modelki (takie zasady). Jednak większość dziewczyn właśnie znajdując 2-3 ligowca fotografii jest tak podjaranych wizją „sesji” i „byciem sławnym”, że potem niestety nie ma się co dziwić, że wychodzą takie klocki.
Tu nie chodzi o to, czy można komercyjnie wykorzystywać zdjęcia Siwiec. Oczywiście, że można.
No co Ty!? Szok! 😀
godeala jest zajebistsza:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=503577396340504&set=a.194162937281953.46028.149260448438869&type=3&theater
No jest tu na pewno więcej smaku.
W sporze Siwiec-firma racja byłaby w stu procentach po stronie firmy. Siwiec chciała szybko zarobić, więc podpisała zgodę na dowolne wykorzystanie zdjęć. Nie musiała tego robić, ale wtedy zarobiłaby mniej.
W sprawie Citeamu nie jestem pewien czy by tak było, bo firma ewidentnie korzysta z wizerunku Natalii w mediach, a nie tylko z jej fotki.
Wątpię, żeby umowie ze stockiem/fotografem był zapis o możliwości wykorzystania danych osobowych (które tu niby nie padają, ale wszyscy wiedzą o co chodzi).
Nie jest winą stocka/fotografa, że modelka zdecydowała się pokazać cycki na stadionie i zostać wielką gwiazdą po sprzedaniu wszystkich praw do zdjęć. Zdjęcie w reklamie zostało wykorzystane zgodnie z prawem i tyle. Chcącemu nie dzieje się krzywda – prosta zasada, której plebs nie jest w stanie przyswoić i leje łzy nad biednymi, wykorzystanymi celebrytkami, które idą się żalić w Vivie, że im odebrano prywatność:)
Ciekawe na ile babeczek padł teraz blady strach, ile w pocie czoła przekopuje swoje szuflady w poszukiwaniu papierka, które kiedyś gdzieś tam podpisały, ile już zdążyło wyobrazić sobie swoje piękne buzie na bilbordzie reklamującym pasztet drobiowy albo zabiegi usuwania wąsów. Huha.
Ja lubię zjeść dobry pasztet od czasu do czasu. Goń się ;).
Według mnie ktoś wpadł na świetny pomysł. Znalazł fotkę, o której fotograf i fotografowana dawno już zapomnieli, kupił za grosze, zmontował ze środkiem do pupy i powinien dostać nagrodę Adama Smitha. Za zdjęcie zapłacił raz i to grosiki a reklamę dostał pewnie nawet w telewizji. Lekko licząc zaoszczędził setki tysięcy. Wstyd dla marketingu „gruponoeroemów”, o nich już tylko my tutaj napiszemy, a ryzyko wpadki jak pokazał Gruper całkiem spore 🙂
Jest tego więcej, dokładnie 309 🙂
https://peopleimages.com/search#model:Natalia-A.-S
nie dajcie się zwieść, że to za free… po zalogowaniu foty magicznie stają się płatne.
Tak czy siak jest z czego wybierać do tworzenia nowych reklam 😛
Skoro to krem do odbytu to czemu trzyma ręce na twarzy…?
Bo czeka, aż się wchłonie.
Po co komu krem na rozjaśnianie odbytu?
Większość z nas stosuje go codziennie, więc nie bardzo rozumiem twoje pytanie. Chyba nie jesteś na czasie z nowymi trendami.
Najwyraźniej.
Gdybym był Natalią Siwiec, to bym to wykorzystał. A może właśnie ona to zaplanowała. Bo nie inaczej poszły do góry słupki dla Dody, Nergala, czy panującego nam tu Kominka. Jedyne co trzeba do tego mieć, to jaja, coś w okolicy strusich, i dalej robić spokojnie swoje. Nikt za parę lat nawet o tym nie wspomni, bo po co? A teraz proszę bardzo, każdy reklamuje za free.
Przepraszam, jestem blondynką i nie rozumiem, do czego ma nawiązywać tytuł? Do stereotypów?
Faktycznie jesteś blondynką. Won z bloga. To miejsce dla elity intelektualnej.
Jak dla elity intelektualnej to cy ty tutaj robisz?
ahahah giorgio też blondzia
Dorośnij – tutaj tylko chodzi o promowanie Siwiec. Brać celebrity trzyma się kupy.
Tak tkwimy w tej dupie, a mnie zastanawiają te pachy. Pachy to faktycznie wstydliwe miejsce być musi. 😉
„ Natalia po prostu wzięła udział w sesji zdjęciowej, podpisała papierek na to, że fotograf może te zdjęcia puścić dalej, pewnie nawet nie doczytała, że mogą być wykorzystywane komercyjnie.” Uwierzyłabym w taką wersję zdarzeń gdyby na stocku pojawiły się fotki z jednej sesji zdjęciowej, ale Natalia wrzuconych ma tam prawie 150szt, do tego jak dla mnie są one robione typowo pod stocka. Myślę, że Natalia zrobiła fotki z zamiarem wrzucenia je na stocka, że wiedziała co robi, wiedziała co podpisuje, że liczyła na szybki zysk i szybką promocję.
Prosty układ.
Przychodzi modelka do fotografa – ten albo kasuje z góry za sesję(niewiele dziewczyn na to stać) – albo w zamian za swoją pracę otrzymuje prawo do komercyjnego wykorzystania zdjęć.I tak – panna ma zdjęcia do portfolio a fotograf próbuje odzyskać zainwestowaną w sesję kasę na stockach czy wykorzystując foty we własnych zleceniach.
Nie jest to zbyt korzystne dla fotografa bo prawdopodobieństwo zysku jest niewielkie i raczej każdy woli kasę od razu a nie „za 10 lat jak będę sławna”.
Takie uroki TFP – gdyby dziewczyna zapłaciła za swoje portfolio – nie byłoby fot na stockach.
Nadal jednak modelka w przypadku ukazania jej w krzywdzącym/pejoratywnym kontekście – jest chroniona prawnie.
Ty komin ale przecież wiadomo że nie szata zdobi człowieka czemu. Jeśli nie wiadomo o co chodzi to wiadomo o co chodzi – hajs każdy lubi zarabiać nawet ty komin , wiec mi tutaj nie mów że gdyby była kasa która by cię przekonała do takich akcji to byś nie zrobił tego swoją auto reklamę , rozwijajać wyobraźnie czytelników 🙂
Piękna puenta:)
P.S. Dlaczego nie mogę zalogować się przez FB?
To powinno być w kanonie lektur obowiązkowych. W każdym gimnazjum. Albo lepiej w każdej podstawówce. Małolaty nie wiedzą kto i do czego może wykorzystać ich fotki.
Nie widzę nic złego w wykorzystywaniu zdjęć zgodnie z licencją i nie wiem do czego komin pije. Co jest złego w wrzuceniu pierwszego lepszego znalezionego zdjęcia do edytora, dorobieniu pod nie chamskiego podpisu i wykorzystania jako reklamy?
Przypomina mi się pewien odcinek „South Park” dotyczący umów które dostajemy: „Dlaczego TO nie czyta??!!”
Prawo prawem, ale jest jeszcze moralność i zwykła przyzwoitość. Moim zdaniem twórcy tych reklam wystawili sobie jak najgorsze świadectwo.
Bo skorzystali ze zdjęcia, które ktoś sprzedał w celu dalszej publikacji, dając na to świadomą zgodę?
Raczej nie porównywałabym hasła „sikał do nocnika” z hasłem „krem do odbytu”; w tym pierwszym użyty zostaje kolokwializm. „krem do odbytu” to po prostu produkt. Produkt powinno się reklamować. Równie dobrze można się obrazić za reklamę kondomów. Ważny jest też kontekst. W jednej z kampanii dot. raka padło hasło: „zbieramy na cycki, fryzury i dragi”. O ile pamiętam – nikt się nie obraził. Krem do odbytu? Ktoś kto świadomie udostępnia swoje zdjęcie powinien się cieszyć, że nie wykorzystano jego podobizny w kontekście zabawek erotycznych.
Pingback: Dlaczego ignorancja prawa boli, na tle studium przypadku pani Natali Siwiec.
„w przypadku sądowego starcia stanąłbym po stronie Siwiec”. Super. Stanąłbyś jako kto? Adwokat Siwiec? A może oskarżyciel? Czy jako Kominek? Nie udało Ci się napisać, co miałeś na myśli, czy miałeś na myśli bzdurę, którą napisałeś?
Boże, daj mi cierpliwość.
http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629880
Prawda jest taka, że Siwiec jeszcze nie jest marką w świecie modelingu, prawdopodobnie nigdy nią nie będzie, oba wspomniane produkty ogrzały się trochę w chwilowym blasku jej euro-popularności, doświadczenie pokazuje, że w sądzie miałaby marne szanse, są przypadki wykorzystania tego typu niewiedzy (ignorantia iuris nocet) wśród znacznie potężniejszych sław posiadających w swym orszaku sztab prawników walczących o prawo do ich twarzy – patrz: Madonna, jej półprofesjonalne zdjęcia z okresu świeżo-nowojorskiego, których pomimo rozpraw nie udało się wstrzymać przed publikacją: http://www.madonnashots.net/0-78-stone.html lub chociażby zdjęcia księcia Harrego z imprezy w Las Vegas