Continue Reading"/>
przyjazn damsko meska

Przyjaźń niszczy seks

Seks niszczy przyjaźń. To odpowiedź, jaką kobieta udziela mężczyźnie, gdy nie ma na niego ochoty lub wciąż ma większą ochotę na swojego faceta. To odpowiedź, jaką mężczyzna udziela kobiecie, gdy jest prawiczkiem i się boi, impotentem i już nie może lub w subtelny sposób chce dać panience do zrozumienia, że jest zwyczajnie brzydka i swoją urodą nie kwalifikuje się nawet do jednorazowego numerka.

 

  Dzisiejszy tekst publikowałem w czasopiśmie Maxim (3/12), w którym co miesiąc ukazują się moje felietony.

Kwestia przyjaźni damsko-męskiej opiera się na głębokim przekonaniu, że jak się ludzie ze sobą bzykną, to się skończą. Nie rozumieją, że świadczy to tylko o ich fałszywości i głupocie, a że z założenia tego wychodzi większość moich znajomych, mam cichą nadzieją, że nie przeczytają tego felietonu, bo będę miał przerąbane.

Szczerość. To jedno piękne słowo jest koronnym argumentem przeciwko kontaktom cielesnym z przyjaciółmi. Bo nie zawsze partnerom mówimy to, co przyjaciołom. Bo są pewne sprawy, które omawia się z zaufanymi ludźmi, bo gdy jest się z kimś w bliskich relacjach, to wtedy… No właśnie. Co wtedy? Przyznaję, że nigdy nie rozumiałem tych mądrości, że im bliżej się z kimś jest, tym gorzej dla zaufania. Być może jestem zwyczajnie zbyt głupi, aby pojąć, dlaczego ludzie twierdzą, że prędzej wyspowiadają się z tajemnic przy kawce w kawiarni niż partnerowi w łóżku?

Podobno prawdziwa przyjaźń może być tylko wtedy, kiedy żadna ze stron nie ma ochoty na drugą. W naszym przypadku warunek ten jest relatywnie łatwy do spełnienia. Wystarczy, że ona jest gruba, ma małe cycki albo nie bierze do buzi. Kobiety mają trudniej, bo mniejszą wagę przykładają do wyglądu i tzw. prawdziwych przyjaciół muszą sobie szukać wśród gejów, księży i psychoterapeutów.

Teoria, że relacje są najszczersze, kiedy nie ma mowy o seksie ma jakiś sens, bo teoretycznie mniej skorzy do otwartości jesteśmy wtedy, kiedy chcemy laskę zaliczyć i nierzadko potrafimy się zmusić nawet do komplementów, byle tylko po skończonym spotkaniu zadała sakramentalne pytanie „wejdziesz na górę?”. Ale to tylko teoria, bo w codziennych relacjach ze znajomymi nie stajemy nieustannie przed wyborem „być czy nie być szczerym” wobec kogoś. Albo tacy jesteśmy albo nie. Albo jesteśmy fałszywi i kłamstwo przychodzi nam z łatwością albo mamy wystarczająco dużo oleju w głowie, by wiedzieć, że nawet największa przyjacielska szczerość… też może zaprowadzić nas do jej łóżka. O ile oboje nie jesteście pasztetami. Dlaczego zatem związek nie może być kolejnym etapem, pogłębieniem lub zwieńczeniem przyjaźni? Skąd przekonanie, że tam, gdzie zaczyna się seks, kończy się szczerość?

Ano zapewne stąd, że osoby, które wierzą w niszczycielską moc intymnych relacji, wykazują, że ich pojmowanie szczerości jest upośledzone, a one są zdolne do budowania wyłącznie toksycznych więzi. Do większości zdrad nie dochodziłoby, gdyby partnerzy szczerze rozmawiali o swoich potrzebach, nie tylko seksualnych. Nie byłoby nienawiści po skończonych związkach, gdyby wcześniej nie tłumili problemów. Jeśli chcesz przekonać się, jak chore jest rozumowanie, że szczerość w związkach powinna być ograniczona, spójrz na swoją kobietę i pomyśl, że ona ma kogoś, komu, za twoimi plecami, opowiada o swoich tajemnicach. Wiesz, laski tak mają, że bardzo często szukają sobie oparcia w facetach. Miej na względzie, że tacy goście są zazwyczaj ich poprzednimi albo następnymi partnerami. W kwestii zaufania jesteś o poziom niżej od jakiegoś fagasa, któremu w pewnych sprawach ufa bardziej niż tobie. Już łapiesz, do czego zmierzam? Pomyśl, że twoja kobieta zwierza mu się ze swoich sekretów i problemów, bo ty nie jesteś dla niej autorytetem. Bo jesteś zbyt głupi, zbyt prosty, a może nawet zbyt dziecinny, by polegać na twojej życiowej mądrości. A teraz spójrz w lustro i sam sobie odpowiedz: jak się z tym czujesz? Bo jeśli wciąż wszystko jest w porządku, to zastanawiam się, co jest mniejsze: twój mózg czy twoja męskość? Co z ciebie za mężczyzna, jeśli szczytem możliwości i ambicji jest dzielić całe życie z kimś, kto nie widzi powodu, by całe życie dzielić z tobą?

Dlatego kiedy słyszę od kobiety, że w związkach szczerość powinna być ograniczona, tracę nią zainteresowanie, bo nie ma nic gorszego, jak być z kimś, kto już na wstępie zakłada, że to będzie toksyczny związek z sekrecikami i niedopowiedzeniami. To nie dla mnie. Podobnie zresztą nie kręcą mnie przyjaciółki. Przede wszystkim dlatego, że większość z nich to moje byłe. Zawsze, kiedy mówię, że utrzymuję z nimi kontakt i ogólnie rzecz biorąc – ciągle świetnie się dogaduję, budzę zdziwienie. No jak to możliwe, że mam wciąż z nimi znakomite relacje? Ano możliwe, gdy związki nie są oparte tylko na seksie, a gdy się kończą, zostaje to, co najpiękniejsze: wzajemny szacunek i sympatia. Poza nimi mam jeszcze kilka bliskich znajomych, ale jakoś nie potrafiłbym bzyknąć kobiety, która wcześniej zwierzała mi się, jaki jest jej facet, co może, jakiego ma, ile potrafi, ile razy i gdzie to robili oraz w jakich pozycjach. Pójście z taką do łóżka byłoby równie sensowne, jak czytanie książki po przeczytaniu jej szczegółowego streszczenia. No też można, ale przyjemność jakby mniejsza i to wystarczający powód, aby wychodzić z jakże pesymistycznego założenia, że seks wcale nie niszczy przyjaźni.
To przyjaźń niszczy seks.

 

 

Komentarze

  1. Michał Porzycki 27.05.2012 12:11

    Naprawdę jest ktoś, kto się z tym tekstem nie zgodzi?

  2. Barol.be 27.05.2012 12:11

    W moim przypadku przyjaźń poprzez seks zamieniła się w długi, stały związek. Związek szcery, z którego czerpią obie strony.

  3. Hanna Marszalek 27.05.2012 12:18

    Tylko, niestety, prawdziwie szczerych ludzi (zarówno mężczyzn jak i kobiet) bardzo niewielu wokół…

    • Monika Perszowska 27.05.2012 12:34

      Szczerość ludzi, z którymy stykamy się, zależy w głównej mierze od tego, czy sami jesteśmy wobec nich szczerzy 🙂

      • Hanna Marszalek 27.05.2012 12:50

        To jest oczywiste, ale szczerość często bywa jednostronna… No ale tacy ludzie nigdy nie zostają prawdziwymi przyjaciółmi.

      • Gosława 04.06.2012 12:15

        Bzdura. W zupełności się nie zgodzę. Jestem osobą szczerą, nawet zadaję ból ze szczerym brakiem irytacji. To, że ja nie kłamię nie może oznaczać, że i moi znajomi pójdą w moje ślady. Każdy jest indywidualnością.

      • owca 07.06.2012 11:36

        Ale banał.Nie myśl częściej,bo się spocisz.

  4. FF 27.05.2012 12:20

    a co powiesz Kominku o fucking friends ?

    • kate_alice 27.05.2012 13:02

      teraz to się nazywa friends with benefits

      • ola 27.05.2012 13:57

        albo fuck buddies. moim zdaniem friends with benefits/fuck buddies to zajebista sprawa, tylko konczy sie w momencie, kiedy jedna strona (najczesciej dziewczyna) zaczyna do drugiej cos czuc. a ciezko jest angazowac sie w seks, nie majac wobec partnera zadnych uczuc, bedac tylko „dobrymi kumplami”. z drugiej strony, majac wybor pomiedzy tym, a zwiazkiem na odleglosc, to fuck buddies zdecydowanie wygrywa – sa to wszystkie pozytywne aspekty zwiazku (=przyjazn i seks), a nie ma „ojej, jutro rocznica, a ja nie mam dla niej kwiatow” albo „czy powinnismy zmieniac statusy na facebooku?” i innych glupawych problemow.

        • jaktotak? 27.05.2012 14:05

          Głupoty opowiadasz!
          Jeśli się angażujesz w seks to znaczy, że masz jakieś uczucia do tej osoby, bo chcesz ją przelecieć. Nie zostaje się fuck buddy’m z pasztetami.
          Porównywać booty call ze związkiem na odległość to jak porównywać seks z prawą reką z seksem z dwiema kobietami WTF?!
          Jak któryś z moich znajomych zmienia status na fb na „w związku” albo gorzej 2 razy dziennie z „w związku” na „to spomplikowane” to go wypierdalam i wstydzę, że tam kiedykolwiek był…

      • jaktotak? 27.05.2012 14:01

        Albo fuck buddies

  5. Kamil Górecki 27.05.2012 12:21

    Może i prawda ale co mi tam mnie sie inaczej wszystko układa

  6. Monika Perszowska 27.05.2012 12:32

    Heh… Nie wyobrażam sobie tego, aby mój osobisty Małżonek nie był moim przyjacielem 🙂

    • kate_alice 27.05.2012 13:03

      a ja sobie nie mogę wyobrazić że jestem z kimś, kto nie jest moim najlepszym przyjacielem. no bez sensu, no

    • goła_pionierka 27.05.2012 18:18

      Ja się z moim dopiero powoli zaprzyjaźniam;)

  7. Tomasz(Zamość) 27.05.2012 12:34

    Bardzo miły artykuł, najgorsze jest to, że takiego prawdziwego przyjaciela, w dzisiejszych czasach trudno znaleźć, przynajmniej ja mam z tym problem.
    Pozdrawiam Tomek.

  8. Magda 27.05.2012 12:37

    Love Kominek. Jak cudownie przeczytać sobie z rana taki długi i mądry tekst. Nie zaniedbuj więcej na tyle czasu Inki, bardzo proszę…

  9. dorothee 27.05.2012 12:37

    Jak można kochać się z przyjacielem, którego się zna od wielu wielu lat i wie się o nim wszystko? To prawie jak z bratem. Nie, dziękuję. Już wolę go jako przyjaciela.

    • Marta Drozdowska 27.05.2012 12:54

      A Twój facet nie będzie Twoim przyjacielem? Sęk w tym, że część przyjaciół na partnera się kwalifikuje, a z częścią jest zajebiście pogadać, ale chemii nie ma i to jest dobre

    • keisha 27.05.2012 12:59

      można.. ja znałam swojego obecnego mężczyznę przez niemal 10 lat, zanim stworzyliśmy związek, wcześniej też byliśmy blisko, ale tylko jako przyjaciele. potem przyszedł właśnie seks.. a teraz? jesteśmy ze sobą jako szczęśliwa para już sporo czasu i to się nie zmienia 🙂

  10. Paweł Trzy 27.05.2012 12:38

    Najgorsze jak dla mnie jest bardzo powszechne przekonanie że zachowanie pewnych spraw dla siebie w związku, trzymanie sekretów, to konieczność. Uważam że jeśli jest się z kimś i nie można prowadzić między sobą szczerych rozmów, mówić wszystko, to tak naprawdę upodlamy samych siebie a nasz związek jak produkt czekoladopodobny, jest niesmaczną podróbką.

    „Jeśli chcesz przekonać się, jak chore jest rozumowanie, że szczerość w związkach powinna być ograniczona, spójrz na swoją kobietę i pomyśl, że ona ma kogoś, komu, za twoimi plecami, opowiada o swoich tajemnicach.”

  11. paula 27.05.2012 12:44

    Tekst bardzo dobry. Ale jak ma się do tego Twoja teoria, że tylko idiotki/idioci przyznają się do zdrady?

    • Marta Drozdowska 27.05.2012 12:56

      Mi tam się podoba, a jak ma się mieć? Pewnie tak, że w dobrym, zdrowym związku ludzie się nie zdradzają?

      • paula 27.05.2012 13:02

        W pamięci utkwił mi tekst Kominka, w którym mówił, że jeśli ma się wystarczająco dużo odwagi, aby zdradzić partnera, to powinno też się mieć na tyle samokontroli, aby zdusić to w sobie i nigdy nie mówić o tym partnerowi, aby go nie zranić. Ale wtedy staje się to brzydkim sekrecikiem, sprawiającym, że związek jest toksyczny, co wynika z dzisiejszego tekstu. Oczywiście, najlepiej byłoby nie zdradzać, ale nie żyjemy w perfekcyjnym świecie…

  12. nokke 27.05.2012 12:44

    Przyjaźń i seks powinny iść w parze – tak wynika z Twojego (cokolwiek by nie było – trafnego) artykułu. Zatem ostatnie zdanie trochę mi nie pasuje, aczkolwiek tekst godny polecenia.

  13. Haine 27.05.2012 13:20

    Dla mnie oczywiste jest, że facet, z którym jestem, jest jednocześnie moim przyjacielem.. Tak właśnie zaczął się mój obecny związek – od dość długiej przyjaźni, która z czasem pozwoliła na powstanie między nami takiej więzi, że nie wyobrażam sobie, aby jakikolwiek związek nie opierał się m.in. na całkowitej szczerości..

    P.S. I to jest ten historyczny moment, w którym ja, czytelniczka Twojego bloga od jakiś 2 – 3 lat, zostawiam swój pierwszy komentarz 🙂

  14. waldek 27.05.2012 13:24

    wszystko to prawda, ale co z tego, skoro ludzie nie sa istotami racjonalnymi i w wielu kwestiach kieruja sie czym innym niz rozumem.
    co nie znaczy ze sa glupi jak sugeruje autor 🙂
    zycie po prostu jest troche bardziej skomplikowane niz by to mozna byloby sobie wymyslec metodami logicznymi.

  15. pethi 27.05.2012 13:24


    „To odpowiedź, jaką mężczyzna udziela kobiecie, gdy jest prawiczkiem i się boi”


    Muszę to zapamiętać. Ja zawsze mówię, że mnie głowa boli.


    „Kobiety mają trudniej, bo mniejszą wagę przykładają do wyglądu i prawdziwych przyjaciół muszą sobie szukać wśród księży”


    Niedługo mam święcenia, więc możecie się już ustawić w kolejce.

  16. Agata Miluć 27.05.2012 14:29

    bardzo racja!

  17. Paulina Jasińska 27.05.2012 15:19

    o. Kominek wrócił 🙂

  18. ajar 27.05.2012 16:10

    Miłość, zaufanie, szczerość… A co w takim razie z intercyzą. Załóżmy przez moment, że jestem bardzo bogatym facetem do wzięcia. I zakochuje się we mnie, ze wzajemnością oczywiście, jakaś super laska. Planujemy wziąć ślub i… No właśnie. Czy domagam się intercyzy. Kiedyś powiedziałbym, że nie. Poznawszy jednak trochę życie, mówię zaufanie zaufaniem, ale jak to przysłowie żydowskie głosi „kochajmy sie jak przyjaciele, ale liczmy się jak żydzi”.

  19. goła_pionierka 27.05.2012 18:16

    Dla nas wygląd się nie liczy? Jaaasne:) Ja bym się nie bzyknęła z moim przyjacielem przede wszystkim dlatego, że nadal pamiętam, jak w pierwszej klasie nie zdążył na lekcji do kibelka. Pamiętam też, jak mnie podpuścił, żeby rozpędziła się na rowerze i zeskoczyła z wysokiego murku (co, boisz się, nie pojedziesz, wiedziałem że tego nie zrobisz) No i jak tu takiemu zaufać. A z drugiej strony to przecież nie będę mojemu facetowi jęczeć: dlaczego ja mam takie małe cycki, beznadziejna jestem. Szczerość w związku szczerością, ale może jeszcze tego nie zauważył,więc wolę nie ryzykować. Bo jeszcze mi zostanie sama przyjaźń bez seksu.

  20. waldemar 27.05.2012 18:37

    a co, gdy dwójka przyjaciół trafi do łóżka, a seks okaże się kosmicznym nieporozumieniem? eee, pewnie Kominkowi taki seks się nie zdarza 😉

    • goła_pionierka 27.05.2012 18:42

      Przecież Kominkowi w ogóle seks się nie zdarza:)To poważny bloger jest, nie ma czasu na głupoty.

      • Monika Perszowska 27.05.2012 21:04

        Kominek żyje w celibacie 🙂

    • Andrzej Kałuża 28.05.2012 06:25

      No i jak rozumieć to twoje nieporozumienie? Albo któraś strona jest słaba w łóżku albo ktoś się powstrzymywał. Nie widzę innej opcji żeby seks był nieporozumieniem. Jak mawia przysłowie „proste jak pierdolenie”.

      • waldemar 28.05.2012 08:05

        nie pytam o przyczynę, pytam co potem. czy nieudany seks nie rozwali tej przyjaźni?

    • Moni 29.05.2012 20:41

      Przyjaźń przetrwa i odwidzą im się relacje intymne… Przerabiałam to i nadal moje kontakty z najlepszym przyjacielem są takie same. Chyba robiłam sobie zbyt duże nadzieje i wyobrażałam zbyt wiele. Chociaż pewnie zrobiłabym to po raz kolejny, chociażby dla porównania pierwszego razu z kolejnym:)

  21. xena 27.05.2012 21:14

    Ostatni akapit mówi o zbytniej szczerości w związku, czy upraszczam? W sensie: chyba jednak są granice?

  22. pikob 27.05.2012 21:44

    Świetny artykuł! Tekst przedni! Żeby tylko kobiety myślały tak jak Ty… 🙁

  23. aleatoria 28.05.2012 00:46

    Ja trochę nie łapię, czy chodzi o to, że przyjaciele powinni uprawiać seks, czy że partnerzy seksualni powinni się ze sobą przyjaźnić. Z drugim się zgadzam (w sensie że w związku ważne jest zaufanie i szczerość), pierwsze nie mieści mi się w głowie. Albo się z kimś przyjaźnię, albo flirtuję (z prawdopodobieństwem, że kiedyś wylądujemy w łóżku), albo mnie ktoś kręci, albo nie. Mam kilku przyjaciół, nota bene obiektywnie dosyć atrakcyjnych, ale prędzej poszłabym do łóżka z dziewczyną niż z którymkolwiek z nich. To byłoby kazirodztwo.

    • Paulina 15.06.2012 22:16

      Zgadzam się z tą wypowiedzią. Myślę nawet, że przyjaciele mogą bez przeszkód poszerzać swoje relacje i zaufanie, gdy nie są podtrzymywani pokusą ewentualnego pójścia do łóżka, jeśli zdarza im się patrzeć na siebie jak na potencjalny obiekt zainteresowania. Co do związku, tu utrzymuję się na stanowisku dużej dawki szczerości pomiędzy partnerami. Przyjaźń w związku jak najbardziej tak, seks w przyjaźni – stanowczo nie.

  24. elka 28.05.2012 11:33

    Przyjaźniłam się ze świetnym chłopakiem,nigdy się nie przespaliśmy.Zawsze uważałam i uważam,że istnieje przyjaźń damsko-męska,a od tej blisko też do związku partnerskiego.Od początku przyjaźni jasno postawiłam sprawę,że z nim nie będę,przyjął do wiadomości,albo tak mi się wydawało:)W każdym bądź razie,wszyscy znajomi byli pewni,że jesteśmy parą,która nie wychodzi z łóżka.
    Miałam wielu kumpli takich niby przyjaciół,którzy chcieli być ze mną.Ten był zupełnie inną osobą,tu nie chodziło o picie piwka i ględzeniu o nieudanym związku.My funkcjonowaliśmy w oczach znajomych jak stare małżeństwo.Nikt nam nie wierzył,że nie sypiamy ze sobą.Dzięki niemu wiele się nauczyłam,choćby wiary w to,żeby nie rezygnować mimo niekończących się przeciwności losu:) .Jestem przekonana,że nie będę miała już takiego przyjaciela.Jemu się nie wypłakiwałam,nie musiałam mu się zwierzać z nieudanych zauroczeń,to nie było ważne.Taką osoba jest mój obecny partner,ten zna moje wszystkie wady,wie w kim się podkochiwałam od lat itd.i to jemu sprzedaję tajemnice zarezerwowane dla przyjaciół.Wydaje mi się to całkiem normalne,choć wiem,że są związki w których osoby kryją wiele przed sobą.Dla mnie ważna jest prawda,lubię wygodę,nie umiem udawać przed swoim partnerem,z oczu mi czyta:)

    Jeśli widzimy w kimś prawdziwego przyjaciela,mimo tego,że może nam się nie podobać z zewnątrz,to jest w stanie nas pociągać.Chodzi o to „coś”,którego może nie mieć wyimaginowany chłopak.

  25. Daniel Zieliński 28.05.2012 22:21

    Zastanawia mnie ten fenomen syndromu zwierzania się byłemu i dochodzę do wniosku, że wina może leżeć albo po stronie faceta, który jest na tyle ‚ciotowaty’, że nie potrafi rozmawiać ze swoją kobietą a ta ucieka do jakiegoś frajera albo dziewczyna jest zwyczajnie głupia.

    Często ludzie nie zdają sobie sprawy, że takie intymne sprawy później lecą w obieg i nie mija tydzień a każdy twój kolega i koleżanka wie jakiego masz ‚wacka’ albo na którym cycku twoja laska ma pieprzyka.

  26. bananek123 29.05.2012 03:58

    Szczerze mówiąc, uważam, że przyjaźń w związkach jest bardzo ważna. Nie wyobrażam sobie jednak, że mogłabym się dzielić z moim chłopakiem swoimi problemami z brzuchem, bo jak wiadomo „kobiety NIE robią kupy” i niech tak zostanie. Ciarki mnie przechodzą jak widzę taką pare jedną z drugą, które zachowują się w swoim towarzystwie jak dwa prosiaki za przeproszeniem. Nie potrafię sobie wyobrazić, że w ramach oszczędności czasu : „TY rób poranną kupę, niczym się nie przejmuj, a ja w tym czasie umyję sobię zęby”. NO NIE. A później jak chcesz to sie pokochamy!:) Może jestem dziwna, ale nie rozmawiam tak nawet z najbliższymi przyjaciółmi. Ale facet powinien być twoim przyjacielem. Powinno się nawzajem motywować, wspierać dawać oparcie, wymieniać poglądami, a także wygupiać, śmiać się razem i dzielić swoimi problemami. Tak powinien według mnie wyglądać związek. Bo rzeczywiście, jak można się związać z kimś, komu się nie ufa na tyle, żeby zwierzyć się z problemów?

  27. Ula 29.05.2012 09:59

    Ile komentujących, tyle doświadczeń 🙂
    Ja się kumpluję z moimi byłymi. Głęboka przyjaźń to nie jest, ale mogę na nich liczyć. Sypiając z facetem łatwo się z nim zaprzyjaźnić, niestety przyjaźń niszczy seks. A o sercowych problemach zwierzam się facetom, którzy mnie już od początku nie pociągali, dlatego może im opowiadać co i z kim robiłam bez obaw, że zaciągnie mnie do łóżka.
    PS. Podesłałam ten artykuł konserwatywnej koleżance i usłyszałam, że są tak samo pojebane jak ja. Uważam to za komplement.

  28. Szymon 29.05.2012 12:53

    Po tym tekście widać, jak dalece się Kominku rozwinąłeś emocjonalnie i zdrowo-rozsądkowo. Różnica w porównaniu do tego co było w „teście na idealną kobietę” i innych rozmyślań z tamtego okresu jest ogromna. Od sztucznej kurtuazji i plastikowości do dostrzegania człowieka w człowieku. Nieźle.

  29. on waść 30.05.2012 13:38

    a moim zdaniem kobiety mają wrodzoną skłonnośc do ukrywania prawdy, kłamania. A więc również do braku szczerości z róznych powodów. Gierki, podchody i inne sprawy skutecznie zabijają szczerość. Co więcej – uważam za zdradę sytuację w której ona opowiada koleżankom o twoich tajemnicach z których jej sie zwierzyłeś. I to jest dużo większa zdrada niż ta, że ktoś komuś gdzieś coś wsadził.
    Nie znam kobiety która zna znaczenie słów szczerość oraz przyjaciel. Przykład: niedawno poznałem osobę która mianem przyjaciela określała osobę która ma obowiązek przez 24 godziny słuchać jej opowieści o jej pracy. A takie przykłady można mnożyć.
    Nie można zatem mówić o czym czy przyjaźń niszczy seks lub czy seks niszczy przyjaźń ponieważ trzeba w to wliczyć szczerość, a ta w przypadku pań nie występuje w przyrodzie.
    Pozdrawiam

    • Szymon 31.05.2012 09:27

      Zmień środowisko.

    • Ula Świetlińska 31.05.2012 10:55

      Nie uogólniaj. Są różne babki. To przykre, że Ty znasz tylko takie kobiety. Ja mam trzech przyjaciół-facetów. Z dwoma spałam. Ich tajemnice są nadal tajemnicami, a koleżankom opowiadam o sobie (nie o pracy, choć historie z tejże bywają zabawne). Zdarzało mi się nie mówić prawdy, owszem. Czasem tak jest wygodniej. Ale mam w nosie gierki i podchody z facetami, to zbyt skomplikowane i część facetów tego nie zrozumie. Z mężczyznami trzeba prosto i konkretnie – zrób mi masaż, zostań na noc.

    • Paulina 15.06.2012 22:28

      Powiem szczerze, że to kompletna bzdura o tej wrodzonej fałszywości u kobiet. Znam osoby, które nie potrafią w ogóle kłamać, więc nawet nie silą się na udawanie i zmyślanie głupich historyjek, sama się do takich zaliczam. Owszem, są kobiety, które pierwiastek hipokryzji dotknął w dużym stopniu, ale po co ta generalizacja? Poza tym, zdziwiłbyś się, ale ja np. zaliczam się do kobiet, które łatwiej zwierzają się mężczyznom umiejącym bez zbędnego ‚biadolenia’ je wysłuchać i konkretnie wesprzeć niż koleżankom, do których w większej mierze po prostu nie ma się zaufania.

  30. Acid 01.06.2012 08:19

    i po takim tekście nadal wszyscy myślą, że istnieją szczerzy ludzie którzy nigdy nie kłamią buahahaha dla własnych korzyści kłamiemy od najmłodszych lat – jeśli masz „przyjaciela” a ten nie chce iść z Tobą do łóżka to po prostu wiedz że coś z Tobą jest nie tak – 90% to komunikacja niewerbalna więc najwidoczniej w takich relacjach jedno drugiego nie podnieca. Jeśli masz przyjaciółki, które są Twoimi byłymi to ktoś z was widać był naprawdę kiepski w łóżku 😉

    • Ula Świetlińska 01.06.2012 09:00

      Kobiety nie kłamią.

  31. Anna 01.06.2012 14:41

    Moim zdaniem zaufanie w związku to najważniejsza sprawa! Bez niego prawdziwy związek nie istnieje. Po co mam być z drugą osobą, którą okłamuję.

  32. pan_myśli 05.06.2012 00:26

    No dobrze, ale co w sytuacji kiedy nasza partnerka/przyjaciółka bez oporów przekazuje wszystkie sekrety i nie sekrety dalej.. W wolny obieg.. Kobiety lubią tak się wymienić wiadomościami w swoim przyjacielskim gronie. A przecież często wybierając powiernika sekretów liczymy na zachowanie ich dla siebie i nie szukanie specjalistycznych opinii na dany temat wśród miliona respondentów. Może wtedy lepiej pójść w stronę ograniczonego zaufania, czasem jak o pewnych sprawach wie mniej osób to lepiej dla nas.. Ale kurcze, jak nie można swojej najważniejszej osobie w życiu o czymś spokojnie opowiedzieć to po co nam związki..

    a gdy super powierniczką ma być była to już w ogóle.. Jednak zazdroszczę Kominkowi kontaktu z byłymi. Dobra przyjaciółka to w dzisiejszych czasach towar deficytowy. Ostatnio coraz częściej odnoszę wrażenie że seks w związku powinien być jakimś ostatnim etapem i wprowadzać nie wiem, chyba w zaręczyny. Bo wszystko jest.. dla mądrych ludzi.

  33. klara 08.06.2012 11:50

    Dla mnie to oczywiste. Wiadomo, że każdy z nas wyobraża sobie związek który będzie się opierał na zaufaniu, miłości i przyjaźni. Niestety tak się nie da. Jeżeli chcemy mieć udany związek nie tylko na tle uczuciowym, ale także i seksualnym to musimy niektóre sprawy zachować tylko dla siebie lub rozmawiać o nich z inną osoba niż nasz stały partner.

  34. bene 13.06.2012 14:11

    moim zdaniem nie istnieje przyjaźń miedzy kobietą a mężczyzną, jeśli inni twierdza inaczej to okłamują samych siebie… Ewentualnie być przyjaciółmi na zasadzie friends with benefits ale to tez nie przeżyje zbyt długo tak jak to w wielu filmach pokazują

  35. Amatoreczka 15.06.2012 12:01

    Zawsze jest możliwość znalezienia innego przyjaciela jeśli po bzykaniu ten odpadnie z jakiegos powodu;)

  36. Deka 17.06.2012 21:34

    W moim przypadku przyjaźń doprowadziła nas do sexu, a sex do miłości. I trzeba przyznać, że na początku traktowaliśmy to jako mały gratis do naszej znajomości, ale dość szybko okazało się, że to nas do siebie przybliżyło. Partnera nie odepchnął fakt, że wiedział o wszystkich moich podbojach, a wręcz przeciwnie.

  37. brunetka 19.06.2012 13:11

    seks z przyjacielem jest sopko nie zobowiązuje i potem są czyste relacje nawet jeśli prześpisz się z kimś innym

  38. jasminum321 03.07.2012 21:15

    Witam, jestem studentką V roku psychologii na Uniwersytecie Łódzkim. Chciałabym zaprosić udziału w badaniu na temat związków Friends with Benefits (FWB, „przyjaciele na seks/ z bonusem”). Badanie jest adresowane do osób będących aktualnie w takich związkach, przeprowadzane na potrzeby pracy magisterskiej i całkowicie anonimowe, a jego wyniki są poufne i posłużą wyłącznie do celów naukowych. Nie ukrywam że bardzo zależy mi na Waszej pomocy, a każda osoba, która weźmie udział w badaniu jest dla mnie na wagę złota 😉 Zdaję sobie sprawę z tego, że pytania otwarte w pierwszej części badania mogą zniechęcać, ale bardzo zależy mi na Waszych odpowiedziach na nie, bo są źródłem najcenniejszych informacji, których nie dadzą standardowe kwestionariusze. Jeżeli to możliwe poproście również swoją „przyjaciółkę”/ „przyjaciela” ze związku Friends with Benefits o wypełnienie badania.

    Link do badania:
    https://docs.google.com/spreadsheet/viewform?formkey=dG5vQkpmRkJwSmF4ekxWUERfSjd0bFE6MQ

    Z góry ogromnie dziękuję za pomoc

  39. Sylwia 11.07.2012 12:08

    KOMINEK.. Twoje teksty rozwalają mnie na małe cząsteczki …

  40. Polis 26.11.2012 01:50

    ‚Wszystko jest względne bla bla’. Jednak moim zdaniem przyjaźń i seks mogą iść w parze o ile ustali się zasady. Widzę w tym więcej zysku niż strat, ma się jednego partnera seksualnego, z którym super się dogaduje i można też gdzieś pójść, obydwie strony się szanują. Nie ma w tym niestety jednego ‚super namiętności, mega pożądania’, no ale jak wygląda to w zwiazkach z x-letnim stażem?
    W przypadku większego angażowania którejś ze stron należy zrobić przerwę lub zaprzestać. Potem wrócić do zwykłego ‚kumplowania’.

  41. Pingback: 10 najlepszych tekstów 2012 roku | Kominek IN

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Connect with Facebook

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>